Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Venety Rekrut Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Liczba postów:1,177 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 72 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 105 |
26-08-2016, 12:19
Prawa autorskie: Bjorn | BaxiaArt
Tytuł pozafabularny: Administrator / Pomoc Techniczna
To był kolejny dzień bez opadów. Pora deszczowa dobiegła końca. Całe szczęście - całe dnie spędzone w jaskiniach przesiąkniętych wilgocią dobijały każdego mieszkańca sawanny, nawet tak radosną zazwyczaj Venety. O ile wcześniej cieszyła się z deszczu, bo przecież dzięki niemu można skakać po gigantycznych kałużach, chłodzić się, opowiadać różne historie w zaciszu Lwiej Skały czy robić masę innych rzeczy, tak im dalej w las, tym więcej drzew. Zimna, ponura aura dała się fiołkowookiej w kość i z radością witała dni bez deszczu. Teraz jest idealnie. Ani nie za sucho, ani nie za mokro, ciepło, ale nie gorąco. Sunęła teraz pomiędzy trawami sawanny, właściwie nie mając konkretnego celu. Maru jak zwykle udał się na codzienny obchód. Czasami naprawdę przeklinała jego funkcję strażnika, ale wiedziała, że taki jest obowiązek samca. A ona sama stwierdziła, że również może się przejść. Nie spodziewała się, że tym razem spotka zupełnie nowego mieszkańca Lwiej Krainy.
|
|||
|
Daenerys Duch Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:92 Dołączył:Sie 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 0 Zręczność: 0 Spostrzegawczość: 0 |
26-08-2016, 14:07
Prawa autorskie: polar-ARCTIK
Tak, naprawdę pogoda była o wiele lepsza niż kilka dni temu, gdy Daenerys przybyła na te tereny. Zdecydowanie brakowało jej wszystkiego. Od towarzystwa po potrzebę odpoczynku. W końcu brakowało jej jednego jak i zarówno drugiego. Przeszukiwała tereny tylko po to by znaleźć władcę stada. Nie szło jej najlepiej i bardzo to ją już denerwowało. W sumie maska delikatnej i dziecinnej lwicy coraz to bardziej jej się nudzi, ale oczywiście nie zamierza ujawniać swojego prawdziwego oblicza, bynajmniej nie na chwilę obecną.
Snując się po krainie coraz to bardziej przyśpieszała swój marsz, który po chwili zmienił się w szybki bieg. Zatrzymała się dopiero, gdy zauważyła pierwszego w tej krainie przedstawiciela swojego gatunku! Lwicę! Wyglądała na starszą. Bez wahania biszkoptowa samica zbliżyła się do obcej i uchyliła nisko łeb, by okazać szacunek nowo spotkanej. - Witaj, jestem Daenerys. -powiedziała bardzo uprzejmie, patrząc nieznanej w fiołkowe oczy, które kojarzyły jej się z niebem. Dlaczego? Sama nie wie. - Znasz może władcę Lwiej Ziemi? -zapytała zupełnie nie wiedząc o tym kim jest stojąca przed nią lwica. |
|||
|
Venety Rekrut Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Liczba postów:1,177 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 72 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 105 |
26-08-2016, 14:38
Prawa autorskie: Bjorn | BaxiaArt
Tytuł pozafabularny: Administrator / Pomoc Techniczna
Wzdrygnęła się, gdy ktoś do niej podbiegł. Po prostu zamyśliła się i za bardzo nie zwracała uwagi na otoczenie (oczywiście to był błąd, ale kto by jej to przetłumaczył). Nie myślcie jednak, że pomimo tego straciła swoją żywą osobowość - wprost przeciwnie! - Ojej! - zawołała, po czym delikatnie podskoczyła - Ale żeś mnie wystraszyła. Tak to jest, jak się nie patrzy, a potem... - po czym urwała wpół słowa, wpatrując się w samicę. Dlaczego ona tak dziwnie stała? Zaraz, czy... Czy to był pokłon? Otworzyła lekko pyszczek, chcąc coś powiedzieć, ale nie potrafiła wydobyć z siebie słowa. Tupnęła łapą i pokręciła energicznie głową - Nie, nie... To nie tak, nie musisz... No wiesz... - po czy sama schyliła głowę, pokazując, o co jej chodzi. Absolutnie, to tak nie działało! Następne słowa Daen sprawiły, że na chwilę straciła zainteresowanie dziwaczną postawą. Wyprostowała się - Oczywiście, że znam. W czym mogę pomóc? Mogę zapytać, czemu pytasz?
|
|||
|
Daenerys Duch Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:92 Dołączył:Sie 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 0 Zręczność: 0 Spostrzegawczość: 0 |
28-08-2016, 07:33
Prawa autorskie: polar-ARCTIK
Zdała sobie sprawę, że nieco spłoszyła napotkana lwicę, ale nie miała tego w planach, tak jakoś wyszło. Po prostu. Zachowywała się znajomo. Dae przypominała matkę. Tak zdecydowanie matkę, ale no w gruncie rzeczy nią nie była. Bynajmniej nie jej matką.
- Wybacz w moich rodzinnych stronach w ten sposób się witamy. -odparła z entuzjazmem i radością w swoim delikatnym jak jedwab głosie. Oczywiście mówiła prawdę. Nie wiedziała jak powitać samicę i zrobiła to co jej nakazał instynkt. Tym bardziej, że jeszcze nikogo nie zna. - Jak chyba widzisz jestem tu sama... -odpowiedziała wracając do przeszłości, która strasznie ją bolała, tak jakby zabrano część jej serca - Przybyłam tu by dołączyć do stada, ale nie za bardzo znam tutejsze zwierzęta, bo w ogóle ich nie znam... -parsknęła śmiechem kończąc wypowiedź. - Tak więc jestem w nie najlepszej sytuacji. Sama w tej wielkiej krainie. -ostatnie słowa, były jej głośnymi myślami. Ależ się rozgadała! A co jeżeli ona okaże się być władcą... albo strażnikiem ziem i pozbawi cię życia... Dlaczego zawsze musisz działać w ten sposób. Skarciła się w myślach i posłała kwaśny uśmiech do towarzyszącej. |
|||
|
Venety Rekrut Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Liczba postów:1,177 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 72 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 105 |
28-08-2016, 14:14
Prawa autorskie: Bjorn | BaxiaArt
Tytuł pozafabularny: Administrator / Pomoc Techniczna
Ach, a więc to rodzinne powitanie? Zastrzygła wesoło uszami, uśmiechając się do samicy - A więc to powitanie! Rozumiem. Przepraszam... - po czym nieco nieudolnie, ale powtórzyła ruch samicy, żeby przywitać się zgodnie z jej obyczajami - U nas to robi się niego inaczej. Deme! To nasze powitanie - następne słowa sprawiły, że uśmiech Venety nieco przygasł. Och, biedna młoda lwica... Sama często włóczyła się wszędzie, gdzie popadnie, denerwując swoim działaniem bliskich (zwłaszcza swoje siostry). Kochała wędrówkę, to uczucie wolności... Niemniej, ile by to nie trwało, w końcu przychodziło przytłaczające poczucie samotności. Wtedy wracała do swojej rodziny. Co się stało, że Daen nie wróciła do swoich? - Nowy przywódca, tak? To dlatego... Jesteś sama - zapytała się. To był najczęstszy powód, dla którego lwice decydowały się opuszczać rodzinne strony, nie chcąc płodzić nowemu władcy dzieci lub chroniąc swoje kocięta przed zabiciem.
|
|||
|
Daenerys Duch Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:92 Dołączył:Sie 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 0 Zręczność: 0 Spostrzegawczość: 0 |
28-08-2016, 15:04
Prawa autorskie: polar-ARCTIK
Nowo poznana robiła na Dae bardzo dobre wrażenie. Zresztą jak połowa lwiej społeczności, którą to spotyka tak rzadko...
- Nic się nie stało. -machnęła lekko ogonem w bok - Nie musisz przepraszać! -dodała podchodząc bliżej Ven, której imienia oczywiście jeszcze nie znała. Musnęła ją pyskiem po boku i spojrzała wesoło na samicę. Może się zaprzyjaźnią? Na pewno na takie wyznania jest jeszcze za wcześnie, ale kto wie. Może kiedyś? Oczywiście biszkoptowa nie miałaby nic przeciwko tej znajomości. Na pewno nie! - A więc, Dame. -lewą łapą wyryła niewielkie zagłębienie w ziemi i znów wróciła do przeszłości wraz z pytaniem lwicy. - ...t-tak... -ciągła niepewnie, nieco zdezorientowana pytaniem - Moja matka i ciotka uciekły ze swoim potomstwem... niestety jak na złość nie szło nam najlepiej i do dziś żyję tylko ja. -kończąc uroniła jedną łzę, która opadła na suchą ziemię i nawilżyła piach. Sama nie rozumiała tego dziwnego zachowania samców lwów, którzy zabijali nie swoje młode tylko po to, aby lwice urodziły im własne potomstwo. Chore, no nie? Tak niestety mają w zwyczajach, a nam nic do tego. |
|||
|
Venety Rekrut Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Liczba postów:1,177 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 72 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 105 |
29-08-2016, 21:35
Prawa autorskie: Bjorn | BaxiaArt
Tytuł pozafabularny: Administrator / Pomoc Techniczna
Och... Skuliła nieco uszy, nie wiedząc, co odpowiedzieć. Biedna lwica. Straciła wszystkich, których miała... Spojrzała na swoje łapy, nieco zbita z tropu. Co powinna powiedzieć? Co zrobić? Nieśmiało podeszła do Daen i trąciła ją pyskiem w ucho, chcąc w jakiś sposób pokrzepić samicę - Wiele samotnych osób znajduje swoje nowe miejsce w naszym stadzie - uśmiechnęła się przelotnie, myśląc o błękitnookim samcu. Tak. On rzeczywiście znalazł sobie nowe miejsce - Muszę jednak wiedzieć cokolwiek o tobie, jeśli chcesz dołączyć między nas. Nie chodzi mi o... To znaczy, nie musisz mówić o swojej przeszłości, tej... Bolesnej. Skąd właściwie wiesz o Lwiej Ziemi? - zbytnio ją ta informacja nie dziwiła. Powszechnie wiadomo, że mieszkają na tych terenach od dawna, a wieść o nich zaszła daleko. Ale chciała wiedzieć.
|
|||
|
Daenerys Duch Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:92 Dołączył:Sie 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 0 Zręczność: 0 Spostrzegawczość: 0 |
29-08-2016, 22:22
Prawa autorskie: polar-ARCTIK
Dodawana przez Venety otucha naprawdę ulżyła biszkoptowej lwicy, bynajmniej ogarnęła się i uspokoiła na tyle na ile mogła. Krótko mówiąc wróciła do poprzedniego stanu, ciągle jednak będąc myślami przy rodzinie.
- Bardzo dobrze się składa. -posłała perlisty uśmiech lwicy. Dostrzegła również, że jej rozmówczyni błądzi myślami gdzieś indziej. Czyżby miłość? Tak bynajmniej wyobrażała ją sobie Daenerys. Cały czas być przy ukochanym chociażby myślami... Rozmarzyła się, ale szybko zeszła na ziemię. W końcu nie miała pewności co do swoich przypuszczeń, były to tylko je własne domysły. - Moja mama... -znów wróciła myślami do rodziny, tym razem nie rozklejając się ... i tata często mówili mi, że istniejecie. To znaczy Lwia Ziemia. Każdy z naszych stron znał historię panującej tu dynastii, a nawet obowiązkowo się jej uczył. Dlaczego? Nie wiem, ale bardzo możliwe iż nasze stado... darzyło was autorytetem. Parę lat przed naszą ucieczką nowe wieści z Lwiej Ziemi przestały do nas napływać... Właściwie ładne parę lat, bo moja matka miała wtedy kilka miesięcy... Uciekając chciałyśmy trafić właśnie tu. To wszystko takie skomplikowane... Władcą nadal jest Kopa? -tak brzmiało to beznadziejnie, jeżeli on żyłby do teraz byłby naprawdę stary... No, ale nigdy nic nie wiadomo. Dae ciekawiło to dlaczego informacje jakie uzyskiwało jej stado zanikły. Postanowiła nie tłumić tego w sobie ani chwili dłużej. - Czy coś stało się za rządów Kopy? I jeśli mogę wiedzieć to jak toczyły się wasze losy aż po dziś dzień? -to naprawdę śmiałe z jej strony pytać o takie rzeczy, ale skoro prawdopodobnie będzie należała do Lwioziemców powinna znać chyba każdy minimetr historii. Czyż nie? Nie chciała swoimi pytaniami onieśmielić czy obrazić Ven. Po prostu była tego wszystkiego ciekawa. Dokładnie tak jak jej matka... Zdecydowanie odziedziczyła to po niej. Gdyby ona teraz tu była... Za pewne nie pożyłaby długo, bo była już naprawdę wiekową lwicą, a Dae nie urodziła w swoim pierwszym miocie, a w przeszło 6! Dzisiaj miałaby już z 12 lat... // mmhm... długi post ^^ tak btw dziękuję za avka ;) |
|||
|
Venety Rekrut Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Liczba postów:1,177 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 72 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 105 |
30-08-2016, 12:57
Prawa autorskie: Bjorn | BaxiaArt
Tytuł pozafabularny: Administrator / Pomoc Techniczna
Och... Miała podstawy, by uwierzyć lwicy, że rzeczywiście nie kłamie. Co prawda tej drugiej opcji nie dopuszczała do siebie, ale o synu Simby już praktycznie nikt nie mówił. Oni sami trochę zapomnieli o poprzednich władcach i zbytnio nie opowiadali ich dziejów. Jeśli ktokolwiek mówił o władcach Lwiej Ziemi, była to przede wszystkim ruda królowa... O dobrotliwym królu dużo mniej słyszała, być może dlatego, że zwyczajnie był bezkonfliktowy, a po drugie było go bardzo mało widać - Nic dziwnego, że wieści przestały docierać... Nie mogę powiedzieć, na ile Kopa był dobrym królem i ile czasu rządził, nie jestem pewna też, w jaki sposób zginął... Za jego czasów przez te ziemie przeszła prawdziwa plaga hien. Nic, co kiedyś znały tamtejsze lwy, nie zostało... Lwia Ziemia też upadła, jej członkowie rozproszyli się w obawie przed hienami. Zjednoczył ich stary przyjaciel, Rafiki. Wyruszyli na długą wyprawę w poszukiwaniu zaginionego syna Kopy - Raya. Znaleźli go, a oprócz przyszłego króla także mnie i moje siostry. Jesteśmy córkami Vitani... - spojrzała ostrożnie na Daen. Miała nadzieję, że przez ten fakt nie zacznie jej traktować jako kogoś bardzo wyjątkowego. Była zupełnie zwyczajną lwicą - Ray zjednoczył Lwią Ziemię na nowo i stworzył stado. Odebraliśmy hienom to, co było nasze. Niestety, nowy władca... Prawdopodobnie to przez plagę. Zachorował i zmarł. To było dawno temu, ponad 3 lata. Byliśmy nowi, niezbyt zżyci ze sobą, potrzebowaliśmy nowego władcę. Wybrano Mako - lwa, który najbardziej pamiętał, jaka Lwia Ziemia była kiedyś i jak powinna wyglądać. Nie jest stąd, ale od lwiątka był wychowywany w stadzie, a także moją siostrę, Vasanti Vei - ze względu na pokrewieństwo z Vitani, a przede wszystkim za umiejętność rządzenia i dryg do polityki. Nadal mamy dwóch władców. Mako... To brązowy lew z czarną grzywą i zielonymi oczami. Rzadko można go spotkać... Podejrzewam, że... Cóż. Tutaj nie ma już nikogo bliskiego - taka była prawda. I choć trochę była zła na króla za to, że tak zaniedbuje swoje obowiązki władcy, tak... Potrafiła go zrozumieć. Zwłaszcza teraz... Gdyby nie Maru, sama dawno by stąd odeszła - Vasanti Vei... Ją dużo częściej można spotkać. Jest dość podobna do mnie, tylko bardziej ruda, ma brązowe oczy i nie ma kitki ogona. Nie jest tak otwarta jak ja i stosunkowo chłodna, ale nie trzeba się jej bać. To dobra lwica - ostatnie zdanie wymówiła mniej pewnie, czując, jak delikatnie głos jej drży - Ma... Ma gromadę lwiątek - to było ostatnie zdanie, najciszej wypowiedziane. Możliwe, że aż za cicho. Nadal nie naprawiła relacji z siostrą. Unikały siebie jak ognia. Tyle miesięcy minęło od porodu, a nadal nie spotkała jej dzieci. I dobrze.
|
|||
|
Daenerys Duch Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:92 Dołączył:Sie 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 0 Zręczność: 0 Spostrzegawczość: 0 |
30-08-2016, 19:14
Prawa autorskie: polar-ARCTIK
Z nie lada zapałem wysłuchała tego co miała do powiedzenia Ven. W sumie jej historia jakoś specjalnie do dobrych i takich ze szczęśliwym zakończeniem nie należała. W ogóle ta plaga... Daen aż ze strachu się zatrzęsła i rozejrzała dookoła. Owszem jak można się domyślić lwica nie znosiła hien! Jednocześnie się ich bała i czuła nad nimi przewagę. Naprawdę nie najlepsze uczucie. Nie polecam.
- Nie wiedziałam... nikt nie wiedział. -opuściła łeb - O Vitani, za dużo to już niestety nie pamiętam... cała ta wiedza zresztą zaczyna mi się rozmywać. -stwierdziła przerzucając wylewnie oczyma. Nie miała specjalnych problemów z pamięcią, acz te właśnie opowiastki zupełnie jej się mieszają i z głowy wypadają. - Mako i twoja siostra są razem? -zapytała z ciekawości. Skoro są władcami i Vei urodziła, to może moje domysły nie są omylne. Tak czy owak nie wiedziała nic w tym temacie. Dostrzegła też dziwne zachowanie ze strony towarzyszki mówiącej o siostrze. Może się nie lubią? Są wrogami? Walczą o władze w stadzie? Tej jednak już kwestii nie zamierzała roztrząsać, bowiem w sprawy rodzinne nie powinna ingerować. Nie należy do takich, którzy za wszelką cenę chcą wepchnąć swoje pięć groszy. Zazwyczaj słucha uważnie rozmówcy i analizuje to co mówi, ewentualnie coś doda lub grzecznie zaprzeczy czyjejś teorii. Jej wadą jest jednak całkiem często duma... i już niedługo miała z tego tytułu otrzymać nauczkę w dżungli, ale nie będę wtajemniczać. Ktoś kto śledzi moją fabułę lub fabułę Sotha wie o czym piszę. Wracając do lwic. - To jak możesz mnie przyjąć w szeregi Lwiej Ziemi? -przeszła w końcu do sedna spraw i zapytała bez zbędnego owijania w przysłowiową bawełnę. Po co miałaby odkładać tak ważną sprawę na potem? Nie ma na co czekać. |
|||
|
Venety Rekrut Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Liczba postów:1,177 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 72 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 105 |
31-08-2016, 13:11
Prawa autorskie: Bjorn | BaxiaArt
Tytuł pozafabularny: Administrator / Pomoc Techniczna
Pokręciła gwałtownie łbem, zaprzeczając wypowiedzi Daen - Absolutnie nie! Obydwojgu zależy na dobru stada, ale mają zupełnie inne charaktery i usposobienia, nie mogliby się ze sobą związać - przemilczała fakt, że między władcami panuje cichy, ale widoczny konflikt. Nie chciała na samym początku zniechęcać młodej lwicy do stada - Cóż, tak naprawdę wystarczy, żebyś miała chęci i chciała być częścią stada. Witaj w rodzinie, Daenerys. Naszą siedzibą jest Lwia Skała. Widać ją praktycznie z każdego zakątka naszych ziem - zwróciła łeb w kierunku, gdzie rzeczywiście było ją widać - Ponadto mamy liczne sawanny, rzekę... Tereny są patrolowane, czuć zapach strażników - nietrudno się przemieszczać. Radziłabym jednak na razie trzymać się bliżej środka ziem i za bardzo się nie oddalać. Mogłabyś zawędrować na ziemie innych stad. Od wschodu graniczymy ze Srebrnym Księżycem - stado to pokojowe, mamy z nimi sojusz. Niemniej, są podobno dość... Specyficzni. Nie wiem, na czym to polega, nie spotkałam żadnego lwa stamtąd, ale lepiej przynajmniej na razie, żebyś nie wędrowała za daleko. Na zachodzie zaś są Zachodnie Ziemie - tam definitywnie nie powinnaś zaglądać. Tamtejsze stado może nie jest nam wrogie, ale nie można powiedzieć, żeby za nami przepadali. Granicę dość łatwo zauważyć - ich ziemie są bardzo nieurodzajne, więc jeśli zaczniesz zbliżać się do zachodu, a trawy będą mniejsze, roślinność bardziej mizerna, to znak, że powinnaś zawrócić. Nie chcemy wywoływać niepotrzebnego konfliktu - zatrzymała się, zastanawiając się, co jeszcze powiedzieć - Na start zostaniesz adeptem. Dobrze by było, gdybyś spotkała się z którymś z władców, dla pewności jednak... - po czym podeszła do lwicy i otarła się o jej bok i dla pewności pyskiem po jej szyi. Przekazywała jej swój zapach. Gdy ktoś będzie miał wątpliwości, poczuje jej woń - Jestem Venety. Gdyby ktoś miał wątpliwości, możesz mówić, że rozmawiałaś ze mną - po czym odetchnęła z ulgą. Chyba wszystko. Jak jej siostra mogła być tą królową. Takie gadanie jest męczące. Nawet Venety to przerastało.
|
|||
|
Daenerys Duch Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:92 Dołączył:Sie 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 0 Zręczność: 0 Spostrzegawczość: 0 |
31-08-2016, 14:06
Prawa autorskie: polar-ARCTIK
- Przepraszam nie miałam pojęcia... wydawało mi się, że władcy powinni no wiesz.. -szturchnęła ja przyjacielsko z barka i posłała perlisty śmiech.
Później jej wzrok powędrował na Lwią Skałę. Była taka widoczna. I wielka. Po prostu taka jaką ja sobie wyobrażała młoda lwica. Majestatyczna i olbrzymia... Następne słowa Venety upychała ciasno w swojej głowie byleby nic nie zapomnieć i być w razie czego gotowa podjąć odpowiednie decyzje. Nie spodziewała się nawet, że żyje tu aż tyle stad. O dziwo wydawało jej się, że nie prowadzą póki co żadnej walki czy też bardziej zażyłego konfliktu w postaci trwającej wojny. Tak naprawdę Dany nie była aż taka dobra na ile można byłoby stwierdzić po krótkiej znajomości. Każdy kto ją zna wie, że dąży do władzy, ale kto by o tym wiedział? Póki co nikt... I ma nadzieję, że tak zostanie przez dłuższy czas. Nie oznaczało to, że jest zła po prostu uważa, że to wszystko należy się właśnie jej. Skąd to przekonanie? Otóż jej ojciec wmawiał jej to od dawna... być może kiedyś jej rodzina żyła na Lwiej Ziemi, ale stali się wygnańcami? A to co mówiła jej matka było kłamstwem? Tak czy owak potrafi powstrzymać rządzę wyższości i dumy, stając się wierną i oddaną stadu. - Właściwie to ciekawi mnie tamta dżungla... -wskazała łapą i odwróciła się z powrotem do lwicy, by przejąć trochę jej zapachu i oficjalnie dołączyć do stada Lwiej Ziemi. - Później, może za parę dni wrócę na tereny stada. -oznajmiła, aby w razie czego nikt się o nią nie martwił. Gdyby tylko wiedziała co ją spotka w tej całej dżungli... to z pewnością by się tam nie wybierała. - A mogę wiedzieć, gdzie jest jakaś chatka medyka, czy coś tego typu? -zapytała zupełnie tak jakby wiedziała, że będzie potrzebowała pomocy już niedługo. |
|||
|
Venety Rekrut Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Liczba postów:1,177 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 72 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 105 |
01-09-2016, 11:06
Prawa autorskie: Bjorn | BaxiaArt
Tytuł pozafabularny: Administrator / Pomoc Techniczna
Zerknęła w kierunku, o którym wspomniała młoda lwica - Dżungla nie należy do nikogo. Możesz po niej swobodnie wędrować, ale pamiętaj, że równie dobrze mogą to robić inne lwy. Nie każdy ma przyjazne zamiary - zastrzygła uszami - Grota medyka? Idź wzdłuż wielkiej rzeki przepływającej przez sawannę. Słoneczna Rzeka. W którymś momencie zobaczysz sporą grotę blisko wody - to właśnie tam. Kawałek od Lwiej Skały - mruknęła, nieco zdziwiona pytaniem towarzyszki - To dobre miejsce na pokazanie się, często ktoś tam przesiaduje. Ja nie lubię tego miejsca, za bardzo śmierdzi ziołami. Ale zawsze tam kogoś spotkasz.
|
|||
|
Daenerys Duch Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:92 Dołączył:Sie 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 0 Zręczność: 0 Spostrzegawczość: 0 |
01-09-2016, 13:51
Prawa autorskie: polar-ARCTIK
Po udzielonej przez siostrę królowej jakże cennej dla Daenerys odpowiedzi, lwica ziewnęła przeciągle. Spojrzała jeszcze na Venety.
- Cóż to ja może już nie będę zabierała Ci cennego czasu... -powiedziała, w końcu spotkały się w momencie w którym każda samica szła w swoją stronę najprawdopodobniej załatwić jakieś swoje ważne sprawy. Młodsza uważała dłuższą rozmowę na chwilę obecną jako niepotrzebną... nie miały za bardzo o czym mówić i każda ma zapewne na głowie swoje własne obowiązki. - Odwiedzę dżunglę i powinnam lada dzień wrócić. -dorzuciła wesoło. Na pożegnanie liznęła jeszcze nowo poznaną zastępczynię Stada Lwiej Ziemi w pyszczek i otarła o jej bok po czym powoli zaczęła zmierzać w stronę wspomnianej już wcześniej dżungli. z/t |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości