Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Haki Cesarz Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:485 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 9 |
10-09-2016, 02:02
Prawa autorskie: Askari
Haki szybko uporał się z brudem.Kiedy skończył,pochylił się i zapił nieprzyjemny smak lodowatą wodą.Podnosząc łeb,z szerokim uśmiechem spojrzał na Azima.Szło mu całkiem nieźle,jak na jego wiek.
-Radzisz sobie lepiej niż ja w twoim wieku-pochwalił malca,kiedy ten skończył.Nagle jego wzrok zatrzymał się na jednej z plam, szczególnie godzącej w jego poczucie estetyki.Nie zastanawiając się długo,przechylił łeb i kilkoma liźnięciami zredukował ilość brudu do,akceptowalnej przez siebie,normy. -Tylko się nie przyzwyczajaj-zażartował po czym ponownie zaczerpnął ze strumyka. -To jak,gotowy na opowieść?-zakrzyknął radośnie i wbił wzrok w młode.Następnie obrócił się i wesoło wymachując ogonem ruszył w stronę schronienia.Ułożył się wygodnie pod,porośniętym mchem sklepieniem i w oczekiwaniu na Azima,zaczął porządkować,wirujące pod czerepem,myśli. |
|||
|
Azim Konto zawieszone Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Znamiona:1/4 Liczba postów:192 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 62 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 56 Doświadczenie: 55 |
11-09-2016, 10:47
Prawa autorskie: Ja
Ucieszone z pochwały lwątko, teraz jeszcze bardziej było z siebie dumne. Aż tu niespodziewanie, Haki poprawił co nieco po nim. Mały patrzył się z lekka zaskoczony, był pewien że umył się idealnie. Może idealnie nie wyszło, ale tylko lwiczki wylizują każdy najmniejszy brud. Czym się tu przejmować? Z racji tego że lwiczką nie jest, uznał że i tak wyszło mu znakomicie. Chlupnął parę łyków wody ze strumyka, by samemu pozbyć się niesmaku z pyska. Słysząc pytanie Hakiego, aż podskoczył z radości.
- Tak! - podekscytowany poszedł za Hakim, podskakując przy tym. Usiadł na przeciwko niego, wpatrując się z pełnym zainteresowaniem na lwa. Nie mógł się już doczekać kiedy Haki zacznie opowiadać. |
|||
|
Haki Cesarz Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:485 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 9 |
20-09-2016, 18:36
Prawa autorskie: Askari
-A więc zaczynamy!-rzucił radośnie po czym powoli nabrał powietrza.
-Dawno,dawno temu,na Lwiej Ziemi przyszło na świat młode,któremu rodzice dali na imię,nie zgadniesz,Simba-spauzował gdy nieznaczny uśmiech błysnął na jego pysku. -Młody książę miał wszystko,czego lwiątko w jego wieku mogło zapragnąć:kochających rodziców,przyjaciół oraz stado.Niestety miał też stryja który,no cóż,za wszelką cenę pożądał władzy.Na serio,pragnął jej niczym marny komik poklasku-Haki uwielbiał wplatać w swoje historie liczne porównania,choć nie był do końca pewien,czy Azim je zrozumie. -W każdym razie był gburem i smutasem więc naturalnie nikt poza jego bratem-królem Mufasą i małym Simbą,nie lubił spędzać z nim czasu.Mimo braku poważania ze strony swojego stada,Skaza miał plan jak zdobyć koronę.Swego czasu obrzeża Lwiej Ziemi zamieszkiwało stado hien.Jak powszechnie wiadomo,lwy i hieny nie przepadają za sobą nawzajem,a że przewaga siły leżała po stronie lwioziemców,to psowate zwyczajnie głodowały.Wykorzystał to Skaza,który obiecał im życie w dostatku,pod warunkiem,że te pomogą mu zdobyć władzę.- Zrobił krótką przerwę na ponowne ogarnięcie myśli. -Pewnego dnia,podczas gdy Simba bawił się w kanionie,na rozkaz Skazy,hieny skierowały w jego stronę rozpędzone stado antylop gnu.Kiedy niesieni panicznym lękiem roślinożercy,zmierzali w stronę, nieświadomego zagrożenia,księcia,Skaza poszedł do swojego brata by powiedzieć mu,że jego syn jest w niebezpieczeństwie. Mufasa bez zastanowienia pognał na ratunek małemu Simbie,całkowicie nieświadomy podstępu brata.Wbiegł do kanionu i ruszył wprost na rozpędzone stado. -Jakże dzielny był król Mufasa-Haki robił teraz wrażenie,jakby zachwycał się postacią władcy-uratował swojego syna lecz-zrobił pauzę która miła spotęgować ciekawość Azima-zginął stratowany przez rozpędzone stado-zakończył krótko. Odczekał chwilę i powrócił do opowiadania. -Z nadzieją,że jego ojciec jedynie śpi,Simba zbliżył się do martwego króla.Kiedy malec wylewał łzy,Skaza w eskorcie hien,ruszył by zabić malca.Dzięki swoim niewielkim rozmiarom,Simba zgubił pościg,lecz nie powrócił do rodziny.Czuł się winny,że przez jego zabawę zginął król,więc postanowił odejść z lwiej ziemi.Po długiej tułaczce dotarł do dżungli,gdzie nauczył się jak przetrwać w samotności.Kto wiem,może nawet kiedyś tutaj nocował?-uśmiechnął się do Azima po czym omiótł wzrokiem sklepienie. -Całymi dniami podróżował po okolicznych terenach,odkrywając nowe miejsca i zajadając się miejscowymi przysmakami.Prowadził beztroskie życie samotnika do momentu,gdy któregoś dnia spotkał swoją przyjaciółkę z dzieciństwa-Nalę.Ta wykorzystując swój talent do przekonywania-Haki z trudem powstrzymywał się by w tym momencie nie wybuchnąć śmiechem,gdyż doskonale pamiętał jak umiejętność „przekonywania” u Nali interpretował Tib-namówiła go do powrotu. -Kiedy powrócili na Lwią Ziemię,Simba ujrzał przed sobą ogołocony ze wszelkiego życia krajobraz.Wszędzie walały się kości i wyschnięte kawałki drzew.Miejsce było tak niegościnne,że nawet robale postanowiły dać stamtąd nogę.Widząc swój ukochany dom w takim stanie,Simba,którego nocami dręczyło poczucie winy za śmierć ojca,raz na zawsze odrzucił je w niebyt i ruszył na spotkanie z wujem. Mimo tęgiego umysłu,Skaza nie potrafił rządzić.Nigdy nie liczył się ze zdaniem swoich poddanych,toteż głodujące od jakiegoś już czasu lwice,niemal bez zastanowienia wzięły stronę Simby.Na przeciw nich,w obronie swojego władcy,wystąpiła horda hien.Rozpoczęła się bitwa o Lwią Skałę.Obydwie strony z dziką wściekłością rzuciły się na siebie.Pomimo przewagi liczebnej,hieny były znacznie słabsze od lwów,które dodatkowo walczyły o swój dom.Podczas bitewnego zgiełku Simba odnalazł swojego wuja i napędzany dziką furią ruszył w jego stronę.Ten próbował ratować się ucieczką,jednak kiedy znalazł się na szczycie Lwiej Skały,zmuszony był walczyć.W końcu po zawziętej wymianie ciosów,Simbie udało się pokonać Skazę.Jak na ironię zdetronizowany król został zabity przez hieny,które za jego rządów głodowały jeszcze bardziej niż za czasów Mufasy. Simba razem z Nalą zostali nową parą królewską a po jakimś czasie od śmierci Skazy,Lwia Ziemia na nowo odżyła.Nastała nowa era dobrobytu,podczas której Lwia Ziemia osiągnęła największą świetność-zakończył z uśmiechem i spojrzał na Azima. -A teraz mały zastanów się przez chwilę,i powiedz mi,dlaczego właściwie doszło do tragedii jaką była śmierć Mufasy i kto w największym stopniu temu zawinił?-zagadnął z wesołym uśmiechem na pysku. Pytanie,choć z pozoru mogło wydawać się banalne,to do dziś niewielu potrafi udzielić na nie dobrej odpowiedzi. Co prawda Haki nawet nie łudził się,że Azim odpowie prawidłowo,lecz jego pomyłka miała być drogą do przekazania malcowi pewnej głębszej myśli. |
|||
|
Azim Konto zawieszone Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Znamiona:1/4 Liczba postów:192 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 62 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 56 Doświadczenie: 55 |
21-09-2016, 23:39
Prawa autorskie: Ja
Przysunął się bliżej do lwa, z zaciekawionym spojrzeniem i szerokim uśmiechem na pysku, nawet uszy nakierował w stronę Hakiego, tak wielkie było jego zainteresowanie. Chłonął każde słowo opowieści, wyobrażając sobie przy okazji dzielnego Simbe, trochę za bardzo podobnego do niego samego. O tak, chciałby być tak dzielnym królem jak Simba. Uśmiechnął się rozbawiony, że nie zgadnie imienia. Miał je na końcu języka, ale z wiadomych powodów nie przerywał, chciał wiedzieć co będzie dalej i dalej. I rzeczywiście nie zrozumiał porównania. Zrobił pytającą minkę, pochylając łebek i starając się zapamiętać to słowo, które słyszał po raz pierwszy, żeby zapytać później co to takiego. Pochłonięty fascynującą opowieścią, szybko jednak zapomniał o "komiku".
- Jaaa... - odezwał się pełen emocji, kiedy to Skaza chciał zabić i Simbe, i Mufase. Trzymał kciuki, gdyby je miał, bądź razie liczył na to że uda im się pokonać Skazę. - I co? Co dalej? - podskoczył, gdy doczekał się nagłego przerwania akcji, a gdy Haki powiedział co się wydarzyło, znów nastąpiła cisza. Malec był zaskoczony, jak i z lekka zdenerwowany na postać Skazy, co okazał tylko poprzez nerwowe machnięcie ogonem. - Co potem? - zapytał ciekawy co zrobi jego ulubiony bohater, Simba. Spodziewał się że da nauczkę temu Skazie. Był zbyt mały i z zbyt wybujałą wyobraźnią, by zrozumieć że lwiątko nie da rady pokonać dorosłego lwa. Jeszcze były te hieny, które Azim też zdążył już znielubić, choć nigdy żadnej nie spotkał. Myślał jak to lwiątko, prosto, zło jest złem, a dobro dobrem, nie wiedział że to może być bardziej skomplikowane. - Na prawdę? - wstał podekscytowany na wiadomość o prawdopodobieństwu że Simba tu kiedyś spał, z jego pyszczka wydobył się odgłos zachwytu. Wrócił szybko zniecierpliwionym spojrzeniem do Hakiego, co było dalej? Przecież musiał jak najszybciej się dowiedzieć! Słysząc o tym jak Lwia Ziemia wyglądała na pustkowie, w oczach małego pojawiły się szalone iskierki, miał ochotę kiedyś odwiedzić takie miejsce i pokazać wszystkim jaki jest dzielny. Opis walki sprawił że patrząc na Azima, miało się wrażenie że za chwilę zacznie podskakiwać i kibicować lwioziemskiemu stadu Simby. Zadowolony z zakończenia, wysłuchał kolejnych słów Hakiego. - To wina Skazy - odpowiedział bez zastanowienia, a po jego tonie można było poznać że bardzo znielubił brata Mufasy. Nawet się cieszył że Skaza zginął. |
|||
|
Haki Cesarz Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:485 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 9 |
22-09-2016, 23:32
Prawa autorskie: Askari
Zainteresowanie i emocje towarzyszące Azimowi podczas wysłuchiwania opowieści,utwierdziły zielonookiego w przekonaniu,że całkiem nieźle opowiada bajki.
Kto wie,może jakieś stado poszukuje lwa w charakterze niańki?Mniejsza z tym.Na niemal natychmiastową odpowiedź malca,na pysku Hakiego błysnął delikatny uśmiech. -Niby tak,ale nie do końca-odpowiedział wesoło i przeleciał wzrokiem po koronach okolicznych drzew,jakby na ich liściach znajdowało się rozwiązanie zagadki. -Skaza co prawda był zły i zasłużył na karę lecz jak zapewne sam pamiętasz,bez pomocy hien nic by nie osiągnął-zrobił krótką pauzę w trakcie której posłał Azimowi tajemniczy uśmiech,będący swego rodzaju zapowiedzią,jego następnych słów. -Tak więc dlaczego psowate były gotowe zaryzykować konflikt z lwioziemcami?Czemu tak nie lubiły lwów?-zapytał.Oczywiście Haki liczył się z faktem,że długo może nie otrzymać poprawnej odpowiedzi,jednak chciał,chociaż w niewielkim stopniu,nauczyć lwiątko patrzenia na świat z różnych perspektyw. -A i jeszcze kilka wskazówek-dodał po krótkiej chwili-hieny nie pomogły w zabiciu Mufasy tylko dlatego,że były wredne.Nikt nie rodzi się dobry czy zły,takimi się stajemy-zakończył a na jego pysku ponownie zagościł życzliwy uśmiech. -Kto wie,może okażesz się mądrzejszy od samego króla Mufasy?-dorzucił wesoło. |
|||
|
Azim Konto zawieszone Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Znamiona:1/4 Liczba postów:192 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 62 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 56 Doświadczenie: 55 |
25-09-2016, 23:10
Prawa autorskie: Ja
Spojrzenie malca z pewnego siebie, zmieniło się w pytające, jak to nie do końca? Uważnie obserwując Hakiego, prześledził wzrokiem to samo co on, nie wiedząc czemu, może było tam coś ciekawego? Malec zatrzymał wzrok na gałęziach, wypatrując w nich jakiś atrakcji, znów miał ochotę na zabawę, ale był też ciekaw, dlaczego jego odpowiedź nie była do końca dobra? Kolejne słowa odwróciły jego uwagę, którą skierował znów na Hakiego.
- No nie... - odpowiedział pytająco, widząc pełen zagadek uśmiech Hakiego. Zadane pytania nieco go przerosły, ale nie zamierzał się poddać. Długo zastanawiał się nad odpowiedzią, potem doszły też wskazówki, dla malca to było zaskoczenie, dotąd myślał że źli są od początku źli, a dobrzy są od początku dobrzy. A tu jest zupełnie inaczej. Azim z całych sił próbował się popisać odpowiedzią, tak więc czas mu się dłużył i dłużył nad główkowaniem, przeanalizował już całą historie dwa razy, co nie było łatwe kiedy mógł tylko korzystać z tego co zapamiętał. - Bo były głodne? - odezwał się zamyślony, i wtedy nagle go olśniło: - Nikt ich nie lubił, bo były słabe i głupie, i nie umiały walczyć i dlatego były złe, bo lwy były od nich lepsze, i były na pewno zazdrosne, dlatego chciały wszystko zabrać dla siebie - odparł pewnie, uśmiechając się sprytnie, tak jakby nic jego odpowiedzi nie mogło już przebić. Hien także nie darzył sympatią, a wręcz przeciwnie, w końcu to one, skrzywdziły wraz z Skazą, jego ulubionego Simbe. |
|||
|
Haki Cesarz Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:485 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 9 |
26-09-2016, 21:04
Prawa autorskie: Askari
Haki z zadowoleniem obserwował jak lwiątko sili się nad wymyśleniem poprawnej odpowiedzi.Lew bardzo szybko doszedł do wniosku,że jest dla malucha zbyt wymagający jednak upór,z jakim ten dążył do celu,był jego zdaniem,godny pochwały.
-Były głodne?-powtórzył w myślach odpowiedź Azima-doskonale.Podczas gdy malec kontynuował rozmyślania,Haki porządkował własne myśli,które obecnie krążyły wokół jego rodziny.Na ziemię sprowadziła go odpowiedź,jaką usłyszał z ust lwiątka. -Świetnie sobie radzisz-pochwalił go,szeroko się przy tym uśmiechając.Już sam fakt,że w tym wieku mały był w stanie spojrzeć na sprawę z innej perspektywy niż walki dobra ze złem,niezmiernie cieszył Hakiego.To że Azim nie odpowiedział mu poprawnie,miało teraz niewielkie znaczenie.Ważne,że się nie poddał. -Były głodne-zaczął z tajemniczym uśmiechem-to doskonała odpowiedź-wypalił radośnie i delikatnie przesunął łapą po jego głowie. Odczekał chwilę,by malec mógł nacieszyć się swoim sukcesem,po czym już nieco poważniejszy,zwrócił się w jego stronę. -My tu gadu gadu,a w domu się o Ciebie zamartwiają.To jak ruszamy dalej?-zapytał uśmiechnięty.W prawdzie nic nie stało na przeszkodzie,by pozostali tutaj jeszcze trochę dłużej,lecz z drugiej strony Haki chciał dotrzeć na Lwią Ziemię,gdzie miała czekać jego rodzina. |
|||
|
Azim Konto zawieszone Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Znamiona:1/4 Liczba postów:192 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 62 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 56 Doświadczenie: 55 |
29-09-2016, 11:43
Prawa autorskie: Ja
Słysząc pochwałę uśmiechnął się dumnie, zadzierając głowę ku górze, zadowolony. Teraz jeszcze bardziej był pewien tego co powiedział. Kolejna wypowiedź Hakiego, nieco go zmieszała.
- Czyli i tak dobrze odpowiedziałem - stwierdził, uśmiechając się jeszcze z pod łapy Hakiego. Wstał radośnie, jego ogon już sterczał ku górze, a na pyszczku malował się uśmiech: - Jestem mądrzejszy od Mufasy? - zagadał wesoło, jego pytanie było bardziej stwierdzeniem. Ucieszony spodziewał się kolejnych zagadek, choć ta poprzednia była niezłą łamigłówką, to sukces z wykombinowania odpowiedzi bardzo spodobał się lwiątku. - Do domu? Tak szybko? - odparł z niezadowoleniem, wcale nie chciał jeszcze wracać. Spodobało mu się tu, nie dlatego że to była dżungla, choć i to liczyło się do odczucia lwiątka, nowe miejsce, nowe przygody, ale głównie podobało mu się to że tu mieszkał jego bohater, Simba. Azim był pewny że to tutaj, mimo że Haki mówiąc mu o tym wcześniej nie powiedział że na pewno właśnie w tym miejscu był Simba. - Opowiedz coś jeszcze o Simbie - usiadł na przeciwko Hakiego, wyczekująco i z miną niewiniątka. Chciał go przekonać by jeszcze zostali. Przyszedł mu do głowy kolejny pomysł: - A może zamieszkamy tutaj jak dzielny Simba? - mówił entuzjastycznie i jak najlepiej potrafił przekonywującym tonem. - Będziemy mieć dużo przygody - dodał na zachętę, nie potrafił wymyślić innych argumentów, choć jakby się wysilił, może coś by mu wpadło do łebka. |
|||
|
Haki Cesarz Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:485 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 9 |
30-09-2016, 21:26
Prawa autorskie: Askari
-Można tak powiedzieć-odpowiedział z uśmiechem.Haki nie pamiętał,by król Lwiej Ziemi w jakiś sposób przejmował się losem hien,toteż nie widział powodów,by nie przytaknąć małemu.Na kolejne słowa lwiątka zmarszczył brwi,które jednak bardzo szybko powróciły do poprzedniej pozycji.W środku jednak,Haki odczuwał lekkie zakłopotanie.Nie znał więcej opowieści o Simbie.Historia którą przedstawił Azimowi,miała ułatwić mu ewentualne zaaklimatyzowanie się w stadzie lwioziemców,dlatego przechowywał ja w swojej pamięci.Zamieszkać tutaj?Z jednej strony,wiedli by życie pozbawione wszelkich trosk,lecz nadzieja jaką wciąż żywił w środku,nie zostawiała mu wyboru.Powinien odnaleźć swoją rodzinę.Poza tym,co gdyby nagle pojawił się tu jakiś silniejszy osobnik,albo całe stado?Sam Haki dałby radę uciec,ale z Azimem na grzbiecie?Byłoby ciężko.
-Dużo przygód-poprawił go,życzliwie się przy tym uśmiechając. Nagle w jego głowie zrodziła się nowa „genialna” myśl. -O Simbie opowiem Ci innym razem,wiesz szkoda byłoby usłyszeć wszystko na raz,co nie?-powiedział wesoło. -W zanadrzu ma jednak jeszcze jedną historię,w której występuje parę znanych Ci lwów.A najlepsze w niej jest to,że sam możesz zdecydować,jak się zakończy.- -To jak mały,damy trochę odpocząć Simbie?-zapytał półżartem i radośnie wywinął ogonem. |
|||
|
Azim Konto zawieszone Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Znamiona:1/4 Liczba postów:192 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 62 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 56 Doświadczenie: 55 |
01-10-2016, 11:51
Prawa autorskie: Ja
- Chyba tak - przytaknął nie do końca przekonany, rzeczywiście szkoda by było poznać wszystkie opowieści o Simbie na raz, ale Azim nie należał do najcierpliwszych lwiątek i wolał je usłyszeć już teraz, zwłaszcza że chciał przedłużyć nieco czas pobytu w ekstra, według niego miejscu.
- Co to za historia? - spytał zaciekawiony szybko zapominając o chęci pozostania w dżungli. Uśmiechnął się szeroko, przeczuwając że szykuje się niezła zabawa, tak więc na kolejne pytanie odpowiedział szybkim skinięciem głowy na tak i tylko czekał kiedy zacznie się ta druga opowieść. |
|||
|
Haki Cesarz Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:485 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 9 |
02-10-2016, 02:48
Prawa autorskie: Askari
Haki odpowiedział mu szerokim uśmiechem,po czym ponownie ułożył się wygodnie.
-Nasza opowieść zaczyna się na długo po tym,jak wspaniały król Simba władał Lwią Ziemią-zaczął i poczuł jak na myśl o domu przechodzi go przyjemny dreszczyk. -Na dalekiej północy,w okolicach potężnego kanionu,na świat przyszło pewne zielonookie lwiątko.Nasz bohater nie pochodził z rodziny królewskiej,a jego rodzice byli całkiem przeciętną parą lwów-kiedy kończył zdanie,przed jego oczyma mignął znajomy obraz. -No dobra,masz mnie.Jego ojciec-stary Tib,był nieco zwariowany.Uwielbiał rozśmieszać swoje dzieci,pokazując im najróżniejsze sztuczki,przy których nie raz robił sobie krzywdę-Haki mimowolnie uśmiechnął się na myśl o szalonym ojcu. - Natomiast matka była ostoją spokoju,i zawsze znajdowała trochę czasu dla każdego ze swoich młodych.Albowiem nasz bohater miał jeszcze trzy siostry i jednego brata-Haki zdawał sobie sprawę,że może przynudzać,lecz w tym momencie poczuł,jak część z jego wspomnień powraca na swoje miejsce.Kontynuował więc. -Zielonookie lwiątko miało szczęśliwe dzieciństwo,które upłynęło mu na wysłuchiwaniu opowieści o przygodach wielu wspaniałych lwów,i zabawie z przyjaciółmi,wśród których znalazło się kilka hien-Haki ponownie się uśmiechnął. -Z czasem nasz bohater stał się młodzieńcem i jak to w tym wieku bywa,zakochał się.Wybranką jego serca była córka pewnego lwiego władcy,który wraz ze swym ogromnym stadem przywędrował w tamte okolice.Berko,bo tak brzmiało jego imię,chciał rządzić całą północą,więc przy pomocy podległych mu lwów,zmuszał inne stada by te przysięgały mu wierność.Stary Tib liczył,że uczucie młodych uchroni jego rodzinę przed zapędami lwiego imperatora,tak się jednak nie stało. Pewnego razu,gdy zielonooki młodzieniec spacerował wraz ze swoją wybranką,otoczyła ich czwórka,potężnych lwów.Ich oczy emanowały nienawiścią a z pysków gęstymi strumieniami wylewała się piana.Byli to żołnierze Berko-Haki pozwolił sobie na pauzę.W prawdzie trochę ubarwił opis tamtych napastników,no ale cóż,to tylko bajka. -Napastnicy bez ostrzeżenia rzucili się na zakochanych.Ją zabili.Jego ranili i odesłali do Tiba z wiadomością,że imperator porwał trzy jego córki.Stary wiedział,że to pułapka i razem ze swoją żoną i dwójką synów,rozpoczęli ucieczkę na południe.Jednak sługusi imperatora cały czas deptali im po piętach.Pewnej nocy,naszego bohatera ze snu wyrwał cichy szelest.Nim na dobre zdążył się przepudzić,polana na której nocował wraz z rodziną,zaroiła się od sługusów Berko.Ojciec kazał mu uciekać,chwilę potem wraz z matką zostali otoczeni przez napastników-zostawiłem ich-uderzyło go poczucie winy i na chwilę musiał przerwać opowieść.Potężna łza napłynęła do jego prawego oka. -Nic byś przecież nie zdziałał, zginąłbyś tam-odezwał się głos rozsądku w jego głowie. -Zielonooki gnał przez otaczającą go ciemność,na karku czując oddech swoich prześladowców.Nogi powiodły go nad wodospad.Kiedy zobaczył że nie ma już dokąd uciec,rzucił się w mroczną otchłań spienionej wody.- Następnego ranka obudził się na brzegu rzeki. Pozbawiony wspomnień,nawiedzany przez niewyraźne wizje z przeszłości,ruszył przed siebie.Los zaprowadził go pod samotny pniak,gdzie zielonooki napotkał straszną krwiożerczą lwicę.Był zbyt słaby i zmęczony by samodzielnie się przed nią obronić.Gdy czekał aż ta z nim skończy,lwica niespodziewanie czmychnęła-Haki spojrzał na Azima i ponownie się uśmiechnął. -Okazało się,że przestraszyła się pewnego,lwiątka o złotym futrze.Wspaniałego księcia z księżycowych ziem.Zielonooki szybko zaprzyjaźnił się ze swoim wybawcą i w zamian za uratowanie mu życia,obiecał mu pomoc w poszukiwaniu ojca.Potem napotkali na swojej drodze tajemniczego znachora,który opowiedział o Lwiej Ziemi,miejscu gdzie mogła znajdować się rodzina naszego bohatera. Zielonooki wraz ze swoim towarzyszem, postanowili wpierw udać się do dżungli,by tam przeżyć wspaniałe przygody.Mimo,że nasz bohater bawił się tam doskonale,to w środku wiedział,że jego rodzina na niego czeka.Z drugiej strony czuł się odpowiedzialny,za towarzyszące mu lwiątko i nie chciał wymuszać na nim dalszej podróży.Za bardzo polubił tego malca-kończąc zdanie,Haki delikatnie poczochrał sierść na głowie Azima. - Co będzie dalej?Czy lwiątko będzie chciało ruszyć w dalszą drogę,a może będzie wolało pozostać w dżungli?Wybór należy do Ciebie-zakończył z tajemniczym uśmiechem. -A i jestem pewien,że jeżeli nasz bohater odnajdzie swoją rodzinę,to wróci po swojego małego przyjaciela i zabierze go na Lwią Skałę,do miejsca, gdzie niegdyś panował wspaniały król Simba-zakończył nieco podniośle,z wyrazem zadowolenia na pysku. |
|||
|
Azim Konto zawieszone Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Znamiona:1/4 Liczba postów:192 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 62 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 56 Doświadczenie: 55 |
06-10-2016, 09:34
Prawa autorskie: Ja
Mały słuchał z zafascynowaniem, spodziewał się mega ciekawej historii, zwłaszcza że zagadką było dla niego jakie znajome lwy w niej wystąpią. Przechylił lekko łepek słysząc o zielonookim lwiątku, szybko spostrzegł że Haki ma zielone oczy, zupełnie jak ten tajemniczy bohater. Nie domyślił się jednak niczego.
Lwiątko wierciło się trochę czekając na odrobinę akcji, co nie oznacza że nie słuchało. Azim przypomniał sobie od razu o swojej rodzinie i poczuł że trochę już za nimi tęskni. Szybko jednak przyszło mu do łebka że dosyć często mu się tam nudziło, a z Hakim było ciekawie i wesoło. Kolejną zaletą było to że samczyk był cały czas w centrum uwagi co niezmiernie mu się podobało. Wśród siódemki rodzeństwa czuł się trochę ignorowany przez mamę. - Hien? - powtórzył pytająco, nieco zaskoczony, bo z ostatniej opowieści wywnioskował że hieny są złe, poznał nawet powody dlaczego. Gdy opowieść nabrała tępa, lwiątko aż otworzyło pyszczek z podekscytowania i zaciekawienia. Szybko i łatwo wyobraził sobie napastników pełnych grozy. Wczuł się tak w historie że jego wyobraźnia pracowała na najwyższych obrotach. Kiedy nagle coś wytrąciło go z równowagi - "Zostawiłem ich". oczy lwiątka były pełne zmieszania. Czy to Haki jest bohaterem tej opowieści? Zastanawiał się mały. Dostrzegł że jego starszy przyjaciel nieco posmutniał, samemu zrobiło mu się nagle smutno, jednak nie miał pojęcia jak zareagować na to uczucie, był jeszcze za mały i miał z nim do czynienia po raz pierwszy. Szybko powrócił do wysłuchiwania dalszej historii. Szukał jakiegoś potwierdzenia, że ów bohaterem jest właśnie Haki. Serce mocniej mu zabiło, kiedy to wyobraził sobie skok do mrocznej otchłani, którą był wodospad. Potem malec zaczął już po woli kojarzyć tą historie. Kiedy domyślił się że złote lwiątko to on sam, uśmiechnął się szeroko i niezwykle dumnie. Zakończenie go zaskoczyło, a jednocześnie wywołało nieco podekscytowania, bo sam mógł zdecydować co będą dalej robić. Wybór Azima był natychmiastowy: - Wyruszamy na Lwią Ziemie! - odparł wesoło, a jego ton był podobny do rozkazu, choć lwiątko znów tylko się wygłupiało. Podniósł się ochoczo z ziemi, z ogonem zwróconym ku górze. Był gotów do drogi, bez jakiegokolwiek żalu że opuszcza dżungle, w końcu miał wyruszyć ku przygodzie i pomóc Hakiemu odnaleźć rodzinę. Kto wie? Może i Azim napotka ob drogę ojca? |
|||
|
Haki Cesarz Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:485 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 9 |
06-10-2016, 21:31
Prawa autorskie: Askari
Haki poczuł się usatysfakcjonowany reakcją malca.Jak widać nadawał się na niańkę i to nie byle jaką.Po słowach Azima,poczuł jednak lekkie zmieszanie.Z początku żywił nadzieję,że mały będzie chciał wrócić do siebie,gdyż zielonooki nie miał pewności jak zareaguje jego rodzina na widok Azima.
-Kogo ja oszukuję?-skarcił się w myślach.Jego matka na pewno się ucieszy a Tib?Stary najpewniej oszaleje z radości,w końcu to on wpoił Hakiemu do łba żelazne zasady,które kazały mu zaopiekować się malcem.Poza tym,zielonooki zdążył już zżyć się z małym i z jednej strony,trochę obawiał się momentu rozstania. -No to na Lwią Ziemię!-zakrzyknął radośnie i opuścił prowizoryczną jaskinię. -Wskakuj kolego,zapowiada się ciekawa wycieczka-dodał z ekscytacją w głosie,po czym pochylił się,tak by mały mógł bez problemu wdrapać się na jego grzbiet. |
|||
|
Azim Konto zawieszone Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Znamiona:1/4 Liczba postów:192 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 62 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 56 Doświadczenie: 55 |
07-10-2016, 09:39
Prawa autorskie: Ja
Podreptał wesoło za Hakim. Potem bez wahania wskoczył na jego grzbiet, wspinając się kawałek by znaleźć się na samym szczycie.
Do łebka przyszła mu nagle jedna z zagadek: - Co się stało z Simbą? Spotkamy go na Lwiej Ziemi? - zapytał z głupiutką naiwnością lwiątka. Nie wiedział tak na prawdę ile żyją lwy, nie zdawał sobie sprawy o przemijającym czasie i o tym że Simba już dawno nie żyję. Nikt mu nigdy nie wyjaśnił na czym dokładnie polega śmierć, a więc nie znał całej okrutnej prawdy o niej. /zt? |
|||
|
Haki Cesarz Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:485 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 9 |
07-10-2016, 22:20
Prawa autorskie: Askari
Haki cierpliwie zaczekał aż mały wdrapie się na jego grzbiet,a kiedy to się stało,zielonooki wyprostował się,i biorąc za wyznacznik pnące się ku zenitowi słońce,obrał kierunek na Lwią Ziemię.
-Z tego co mi wiadomo,Simba już dawno temu opuścił tamte ziemie,ale kto wie,a nuż szczęście nam dopisze?-odparł wesoło.Na ten moment Haki nie widział powodu by dokładnie tłumaczyć Azimowi co to jest śmierć i na czym dokładnie polega.Mały miał jeszcze na to czas. -Trzymaj się kolego,kierunek Lwia Ziemia!-zakrzyknął radośnie i ruszył przed siebie. /można,jak najbardziej (ZT) [URL=https://pbf.krollew.pl/showthread.php?tid=139&pid=80226#pid80226[/URL] |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości