Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Myr Odnowiciel | Konto zawieszone Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 95 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 61 Doświadczenie: 23 |
27-09-2016, 17:00
Prawa autorskie: ja-Dirke
-Tak więc, mam zaszczyt przyjąć cie do naszej rodziny panno Fuvu- powiedziałem i skłoniłem sie jej lekko. Słysząc jej pytanie lekko zastrzygłem uchem. Na chwile obecną nie było nikogo takiego, żadna samica nie wybiła się ponad wojownika.
-Na chwilę obecną nikt nie zajmuje tego miejsca- Jednym słowem mój bok był pusty. nie wiedziałem czy kiedyś to się zmieni. Współwładza na pewno a czy któraś w samic wykaże się na tyle abym mógł uznać, ze zasługuje an awans? Nie wiem. |
|||
|
Fuvu Konto zawieszone Gatunek:Lew południowoafrykański Płeć:Samiec Wiek:Ze 3 lata będą Liczba postów:46 Dołączył:Wrz 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 69 Zręczność: 77 Spostrzegawczość: 64 Doświadczenie: 10 |
28-09-2016, 13:34
Prawa autorskie: Dukacia
- Dziękuję.
Mruknęła w odpowiedzi. To co usłyszała to dopiero ją zdziwiło. Jak to nie ma nikogo takiego? - Ale jak? Przecież ktoś musi przewodzić w polowaniach, trzymać inne lwice w szachu... no być matką. Fuvu nie wiedziała jak to wyjaśnić, ale matka to matka. Najważniejsza w stadzie lwica, której się słuchały pod każdym względem inne samice. Jeśli takiej nie ma to co, każdy sam poluje? Każdy sam za siebie odpowiada? To gdzie to bezpieczeństwo? Co prawda, samotne polowania to było coś, na co była przygotowana, ale wykarmienie brzuszyska całego stadka, to znaczy polowanie non stop. - Kto jeszcze jest w stadzie? Spytała jeszcze tak przy okazji. |
|||
|
Myr Odnowiciel | Konto zawieszone Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 95 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 61 Doświadczenie: 23 |
03-10-2016, 13:28
Prawa autorskie: ja-Dirke
-Ostatnim czasie głownie ja polowałem ale teraz mam zamiar taka grupę utworzyć, będzie to dobre dla zaciśnięcia więzi miedzy samica- Tak moze to nie ładnie zabrzmiało ale w końcu oprócz lwic mieliśmy tez hieny, więc aby nie dyskryminować jednych tak to ująłem.
-Trochę członków mamy- Zamyśliłem się na chwilę- Natakę, lwice o jasnej grzywce, młoda lwiczke Hiro, złotooka lwica Nikitę, dwie hieny, ruda Hatari i Baqiea do tego trochę samców, brązowego Edena, młodego białego Kame, Starszego Tiba, medyka Makariego, posłańca małego karakala Aksu- Zamyśliłem się ponownie, miałam nadzieję, że o nikim nie zapomniałem. Trochę innych spraw miałem an głowie ale nie było by taktowne jakby ktoś mi teraz z głowy wyleciał. -Troche nas jest- Nie mało ale też nie dużo. Machnąłem lekko ogonem. |
|||
|
Fuvu Konto zawieszone Gatunek:Lew południowoafrykański Płeć:Samiec Wiek:Ze 3 lata będą Liczba postów:46 Dołączył:Wrz 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 69 Zręczność: 77 Spostrzegawczość: 64 Doświadczenie: 10 |
05-10-2016, 23:41
Prawa autorskie: Dukacia
O rany, to było więcej niż trochę. Więcej jak jej poprzednia rodzina, chociaż hien nie za bardzo chciała wliczać, ale w dalszym ciągu to było bardzo dużo. No cóż, od razu i tak wszystkich imion nie spamięta, jakoś pamięci wybitnej to nie miała. Ale taka informacja jest też dobra na początek. No... to jak pójdzie teraz na skałę to obejrzy sobie jeszcze pozostałe tereny, znaczy się, tyle co się da. A potem połazi jeszcze zanim ją zawołają na polowanie. Może uda się jej coś na miejscu nawet przekąsić.
I jak o tym pomyślała to jakoś ją tak ścisnęło w żołądku. Od paru dni nie miała nic w pysku, trudno się dziwić, że zgłodniała. - Ja... zapomniałam co miałam powiedzieć. Ocknęła się nagle ze swoich przemyśleń na temat zwiedzania terenów. Miała nadzieję, że zbyt długo nie myślała, to nie byłoby do końca grzeczne. Postanowiła, że podejdzie bliżej. Skoro to samo stado to... no nie powinna tak się trzymać na dystans. Chyba nie powinna, w zasadzie to nie miała pojęcia co zrobić, więc zrobiła co pierwsze jej w końcu przyszło do głowy. |
|||
|
Myr Odnowiciel | Konto zawieszone Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 95 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 61 Doświadczenie: 23 |
08-10-2016, 00:11
Prawa autorskie: ja-Dirke
-No trudno może sobie przypomnisz jeszcze- Rzekłem i otarłem pyskiem o jej kark- Chodź- rzekłem ze spokojem odprowadzę ją pod skałę, przyda jej się odpoczynek i najedzenie się. Wolałbym aby nabrała sił, niż z trudne na łapach szła. Zastrzygłem lekko uchem i spojrzałem na moment na niebo.
Starałem sie aby lwica dobrze się czuła. Nie byłem najwylewniejszym ale mimo to pracowałem nad sobą aby nie być zimnym sztywniakiem. Co proste nie jest niestety, nie dla mnie. |
|||
|
Fuvu Konto zawieszone Gatunek:Lew południowoafrykański Płeć:Samiec Wiek:Ze 3 lata będą Liczba postów:46 Dołączył:Wrz 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 69 Zręczność: 77 Spostrzegawczość: 64 Doświadczenie: 10 |
11-10-2016, 01:16
Prawa autorskie: Dukacia
Borze, on mnie d o t k n ą ł.
W zasadzie przez ten skromny fakt, chociaż Myr pewnie nie mógł o tym wiedzieć, zesztywniała od czubka nosa aż po koniec swojego pędzelkowatego ogona. Tak, kompletnie nie była przyzwyczajona do jakiegokolwiek dotyku poza tym w czasie walki i matczynego liźnięcia oraz tak, nie wiedziała w ogóle już co z tym fantem zrobić. W przypływie tego kompletnego zdezorientowania jedyne co zrobiła to jakiś krzywy, nieporadny i kompletnie nie pasujący do sytuacji uśmiech, który niby miał jej pomóc przełknąć jej natłok myśli. - Dobrze, tak, chodźmy, chodźmy, chodźmy. Bąknęła, ruszając chyba za szybko, bo przypadkiem wyminęła Myra, a kiedy zdała sobie sprawę z tego co zrobiła - obróciła się kawałek w bok - niechcący przy tym muskając pędzelkiem ogona którąś część pyska samca. Trudno było jej powiedzieć którą, bo zaraz chowała ogon między nogi i ruszyła znów, wolniej, ale tak, by nie było widać, jak zażenowana swoim zachowaniem, uśmiecha się chyba do kanionu. |
|||
|
Myr Odnowiciel | Konto zawieszone Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 95 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 61 Doświadczenie: 23 |
14-10-2016, 00:09
Prawa autorskie: ja-Dirke
Jej entuzjazm był bardzo mile przeze mnie widziany. Lekko poruszyłem ogonem i nawet lekko uśmiechnąłem się. Taka werwa jest potrzeba, chęć robienia czegoś, angażanta. Kiedy ta wywraca do przodu, ja swym spojrzeniem pogoniłem za nią. Szybko wyprzedziła mnie, no ja aż tak się nie spieszyłem ale w sumie czemu by nie przebiec się? Jednak mimo tego nie rzuciłem się w bieg.
Na swym pysku poczułem jej pędzelek, może jakbym był bardziej sztywny to bym ją teraz zastopował i w ogóle ale nie miałem zamiar tego robić. Lekko tylko uniosłem brew ku górze. -Całkiem miękki- Rzekłem i lekkim truchtem zrównałem się z nią. -Dobrze widzieć tę twoja energię- Rzekłem zgodnie z tym co myślałem. |
|||
|
Fuvu Konto zawieszone Gatunek:Lew południowoafrykański Płeć:Samiec Wiek:Ze 3 lata będą Liczba postów:46 Dołączył:Wrz 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 69 Zręczność: 77 Spostrzegawczość: 64 Doświadczenie: 10 |
14-10-2016, 16:40
Prawa autorskie: Dukacia
Gdyby lwy mogły się czerwienić, ta pewnie spaliłaby buraka już dawno temu. Na całe szczęście z tym można się kryć, chociaż tak głupie stworzenie jak Fuvu nawet i z tym miała ogromny problem. Ochłoń, głupolu, bo jeszcze pomyśli, że coś z tobą nie tak. Gadała do siebie non stop, w myślach próbując się nie nakręcać.
Co ja do cholery wyprawiam. Teraz pilnując swój durny ogon mogła się odwrócić w stronę Myra. Stuliła uszy po sobie, głupio się uśmiechając. Tak jak dzieci się uśmiechają licząc na to, że jednak matka ich nie skarci, tak uśmiechała się Fuvu. Dobra mina do złej gry, nie? - Ja, ale... to nie tak! Ja nie chciałam, po prostu ja... przepraszam. Rzekła, chcąc jakoś poprawić swoją sytuację. A może jej się tylko wydawało, że tak postępuje? Czarnogrzywy wydawał się taki... normalny przy niej. - Zachowuję się jak niewyrośnięte kocię. Mruknęła posępnie, tym razem idąc normalnie, bez pośpiechu. |
|||
|
Myr Odnowiciel | Konto zawieszone Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 95 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 61 Doświadczenie: 23 |
21-10-2016, 15:48
Prawa autorskie: ja-Dirke
-Nic się nie stało, spokojnie panienko- Nie uważałem przecież tego za zniewagę ale wyglądała całkiem uroczo kiedy tak zmieszała. Po jej kolejnej wypowiedzi lekko poruszyłem uszami i spojrzałem się na nią.
-Niby czemu?-Zapytałem kierując na nia swoje spojrzenie- Nie wszyscy muszą być tak sztywnie- no wystarczy, że ja nadrabiałem za większość. -Bycie pogodnym duchem jest dobre, poważnym powinno się być kiedy trzeba- Tak bardzo łatwo to jest mówić innymi. |
|||
|
Fuvu Konto zawieszone Gatunek:Lew południowoafrykański Płeć:Samiec Wiek:Ze 3 lata będą Liczba postów:46 Dołączył:Wrz 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 69 Zręczność: 77 Spostrzegawczość: 64 Doświadczenie: 10 |
25-10-2016, 21:56
Prawa autorskie: Dukacia
- Ale nie... to nie tak! Ja naprawdę... ugh.
Potrzepała głową z nadzieją, że jednak takie fizyczne przetasowanie myśli cokolwiek da. - Ja po prostu... jakby to powiedzieć. Zachowujesz się normalnie, a ja mimo, że nie mam jeszcze zbyt wielu lat, to reaguję jak zakochana nastolatka. Miało się ten dar obserwowania. Nawet w przypadku własnych błędów potrafiła je szybko kategoryzować, chociaż niekoniecznie poprawić. Może był w tym właśnie problem brązowej. - A ja chyba właśnie powinnam być poważniejsza, skoro dopiero przyjąłeś mnie na swoje ziemie. Mruknęła pod nosem. Wzrok miała prawie cały czas przyczepiony do podłoża, tak jakby nie była w stanie głowy podnieść. Chyba powinni iść, ale w zasadzie... tyle problemów sprawia ze zwykłym spacerem, że chyba powinna isc sama na tę skałę. |
|||
|
Myr Odnowiciel | Konto zawieszone Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 95 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 61 Doświadczenie: 23 |
25-10-2016, 22:22
Prawa autorskie: ja-Dirke
-O miło słyszeć, że moje zachowanie jest normalnie- Zaśmiałem sie w duchu na jej słowa- Niektórzy uważają je za dość sztywne i gburowate, moja droga panienko- Machnąłem mocniej ogonem i spojrzałem katem oka na nią.
-Nie, wystarczy, że na nadrabiam za większość swoją powagą- Od razu rzekłem kiedy to ona powiedział swoje ostatnie słowo. Dreptałem obok niej i pozwoliłem sobie lekko szturchnąć ją w bok. -Bądź sobą po prostu- To jest najważniejsze. Niech nie obawia się niczego, jest dość wesołą osoba i to dobrze.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25-10-2016, 22:22 przez Myr.)
|
|||
|
Fuvu Konto zawieszone Gatunek:Lew południowoafrykański Płeć:Samiec Wiek:Ze 3 lata będą Liczba postów:46 Dołączył:Wrz 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 69 Zręczność: 77 Spostrzegawczość: 64 Doświadczenie: 10 |
01-11-2016, 21:15
Prawa autorskie: Dukacia
Chrząknęła. No, czas się uspokoić. Tak sobie wmawiała, biedna Fuvu.
- To... może opowiesz coś o sobie? Albo o... o stadzie! Bo ja nie mam specjalnie co opowiadać, może życie było... dość typowe i nudne. Spojrzała gdzieś w bok. Ale "moje" tereny przynajmniej były bardziej kolorowe. Pomyślała, mrużąc powieki od wiatru, który nagle zawiał jej w twarz. Na szturchnięcie odpowiedziała wzrokiem, jakby miała go zabić, ale była to taka śmieszna groźba, bo jednocześnie słała ponure spojrzenie i się uśmiechała. |
|||
|
Myr Odnowiciel | Konto zawieszone Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 95 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 61 Doświadczenie: 23 |
07-11-2016, 21:44
Prawa autorskie: ja-Dirke
-Skoro sobie tego panienka życzy- nie miałem nic do ukrycia przed innymi- Pochodzę z dalekich ziem, tam się urodziłem i wychowałem. Moim przeznaczeniem było stać się wojownikiem wiernie broniącym rodzinę królewską- Ta funkcja mi nie przeszkadzał, w końcu od najmłodszych lat byłem do tego przyuczany nie tylko ze względu na nauki walki ale i zachowań. w końcu taki woj nie może działać pod wpływem emocji, te były niemile widziane.
-co do stada... Tutaj żyło ich wiele, każde było w jakiś sposób związane z poprzednim. Mgliści...- Zamilkłem na moment spoglądając przed siebie- Dostałem to stado kiedy poprzedni władca przepadł a większa część stada nas zdradziła i porzuciła. Zebrałem grupę tych co została i obiecałem im bezpieczeństwo i rodzinę. do tego dążę, za cenę lojalności, gdyż chce wiedzieć, że osoby, za które mogę oddać życie nie zwieją od tak- wiedziałem, ze i tak pewnie niektóre mogłoby tak zrobić- Chce aby stado było silne i udało mi się je powiększyć, wyszkolić. Chce aby każdy robił to w czym czuje się najlepiej. Te ziemie są trudne, więc nie ma mowy o obijaniu, odpoczynek owszem bo każdy tego potrzebuje. Każdy jednak ma swoje obowiązki- Nic samo nie przychodzi i na wszystko trzeba zapracować. Zdawałem sobie z tego sprawę i mimo bycia władcą sam pracowałem na rzecz rodziny. -Wkrótce Mgliści połączą się z innym stadem, nie robię tego bo mam kaprys ale to zapewni nam bezpieczeństwo i bardzo bym chciał aby to stado i nowi członkowie stali się sobie bliscy, a nie jakimiś konkurentami- Obawiałem się tego, w przecież wystarczy dobra wola nie prawda?
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-11-2016, 21:45 przez Myr.)
|
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości