Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Yasumu Duch Gatunek:Lew Berberyjski Płeć:Samica Wiek:Trup :v Liczba postów:266 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 10 |
05-10-2016, 21:26
Prawa autorskie: Levis/Lioden
I to był koniec raportu? Poison poczuła się trochę rozczarowana, myślała że Nataka przejdzie do dalszej jego części i dowie się czegoś tam więcej na temat koligacji KS z LZ, pozostało jej jedynie sapnąć z rezygnacją. Dalsza część dyskusji zeszła na bardziej prywatne stadne tematy, przegrupowanie, tworzenie grupy polującej, co ciekawe chyba większość z nich miała nikłe pojęcie o polowaniu w grupie. I jeszcze hieny.
Mogło to być interesujące przedstawienie, Nikita wręcz pałała entuzjazmem, czego nie dało się powiedzieć o ciemnej, jej pewność siebie jakby przygasła. A wystarczyłoby mieć chociaż odrobinę charyzmy, Myr to miał i temu inni tak chętnie za nim podążali. W to akurat nie miała zamiaru się wtrącać, na razie był to problem Nataki, jej test. Guziczek ją to interesowało. Inną kwestią była już sprawa zemsty Edena.. a tak sprawa morderstwa małej lwicy, to ją zajmowało znacznie lepiej. Wstała i podeszła bliżej brązowego zahaczając o niego niby to przypadkiem ogonem, smolisty kosmaty koniec przejechał figlarnie po boku samca, chciała dość dyskretnie zwrócić jego uwagę na siebie. Może reszta tego nie zauważyła. Przez chwile jeszcze spoglądała enigmatycznie w kierunku jego pyska czekając na kontakt wzrokowy. - Na mnie już pora Panie Myr, moja Pani oczekuje zapewne raportu z mojej wyprawy..- Skinęła im lekko łbem oddalając się w kierunku buszu. |
|||
|
Eden Sandjon Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo krugeri Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:552 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 38 |
05-10-2016, 22:28
Prawa autorskie: Dirke
Drygnął lekko czując obcy ogon na swoim ciele. I to jeszcze lwicy, tej białej. Chyba gdzieś ją już widział...
Odwrócił łeb w jej stronę, uniósł brew i posłał jej figlarny uśmieszek. Czyżby ktoś, coś...? Spoglądał, no mało elegancko, na zad oddalającej się samicy. Przygryzł lekko dolne wargi i przeniósł swój wzrok na siedzącego obok Myra. Cicho do niego wyszeptał. - Kto to jest, ta biała? - skinął jeszcze łbem w kierunku Poison, żeby było 100% jasne o kogo chodzi. |
|||
|
Satau Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Liczba postów:589 Dołączył:Wrz 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 29 |
07-10-2016, 22:24
Prawa autorskie: DeadFishEye-0 (Bjorn)
Ucieszyła się widząc jak szara Poison zaczyna się powoli oddalać. Właściwie to szykowała się już powoli, by zaraz ruszyć w jej ślady i odpocząć nieco od zgiełku jaki się stworzył w tym rajskim ogrodzie na środku nieurodzajnych ziem.
- Żegnaj. -powiedziała w stronę samicy. Nawet w stosunku do największego wroga trzeba zachować odrobinę dystansu i zaakceptować postać rzeczy. Każdy zasługuje na chociaż źdźbło szacunku, a tego Nikita nie żałowała jeszcze nikomu. Wychowano ją poprawnie i nauczono manier więc takie zachowanie było u niej na porządku dziennym. |
|||
|
Myr Odnowiciel | Konto zawieszone Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 95 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 61 Doświadczenie: 23 |
07-10-2016, 23:54
Prawa autorskie: ja-Dirke
Na pytanie Natake skierowałem w jej stronę swoje spojrzenie.
-Nie powinnaś się obawiać Rzekłem do niej- możesz przekazać im, że to moje polecenie, jednak wolałbym abyś jednak sam stworzyła taką więź, że inne same zechcą się słuchać i działać razem- Nie wiedziałem czy da radę ale będzie miała okazje aby sprawdzić. nie chciałbym aby samice traktowały te szkolenia i polowania jako przymus i coś co muszą robić. Wolałbym by chciały i były ku temu same chętne. Jednak jeśli nie da radę cóż.. Zobaczymy. Bylem ciekawy czy da radę w szkoleniu młodych, w szczególności tej młodej. -Tak więc młoda Hiro jest teraz pod twoja opieką- Tak test i sprawdzian cierpliwości i wytrwałości dla niej. Młoda lwiczka dał mi się poznać nie jako potulna i kuląca uszki. Skinąłem jej lekko łbem. -Przekaż jej wieści, że czekam- Kami sam wiedziała o co będzie mi chodziło. Jakoś wkrótce będzie połączenie. Coraz bliżej tego. Tutaj już u as wszystko gra czas tylko na formalności. -Jest szara- Pozwoliłem sobie na sprostowanie tego ale to akurat nie taka wielka sprawa. Nie uszło przecież mojej uwadze jej zalotne zachowani i spojrzenie samca. -Nazywa się Poison i jest ze stada, które się niebawem z nami połączy- Więc samiec będzie miał okazje jeszcze z nią sobie... poromansować. -Mam nadzieje, że pozbiera się na tym ale nie pozwalaj się dać ponieść, nie potrzeba nam kolejnej ofiary. Zemsta nie jest dobra drogą ale nie myśl, że nie interesuje mnie to, że mam gdzieś o tej zbrodni. Dopadniemy go ale nie można rzucać się będąc prowadzonym. Musisz trenować aby stać silniejszym i sprytniejszym- Machnąłem ogonem- Nie sztuka rzucić się na wroga w emocjach, które mogą zaślepić i spowodować błędy- Samiec na pewno zdawał sobie z tego sprawy ale musiałem przyznać, że sam mimo że nie widać byłem wkurzony tym co się stało. Sprawce prędzej czy później dopadniemy. |
|||
|
Nataka Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4,6 lat Znamiona:1/4 Liczba postów:371 Dołączył:Kwi 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 80 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 52 |
08-10-2016, 00:13
Prawa autorskie: Własne
Kiedy wysłuchała słów Myra Nataka skinęła jedynie głową, przyjmując do siebie ową informację.
-Dobrze, Myrze. Będę się starała z całych sił, aby nasze więzi się zacieśniły.- Odpowiedziała z powagą w głosie, dając tym samym znać że jest to dla niej naprawdę ważne. Wtem spojrzała na Hiro i Nikitę, uśmiechając się do nich delikatnie. Odeszła od przywódcy, podchodząc nieco bliżej do nich. -Dobrze... Wiecie więc, jak dotrzeć stąd na sawannę? Jest niedaleko stąd. Dobrze by było gdybyśmy pierwszą próbę polowania podjęły już dzisiaj w nocy.- Wytłumaczyła, spoglądając to ze złocistej lwicy na białą. Potem jeszcze jednak uśmiechnęła się ciepło do złotookiej, która wcześniej wspominała o pomocy. -Dziękuję, Nikita.- Przymknęła oczy, delikatnie przytakując w jej kierunku łbem. W duchu cieszyła się na jej słowa i miała nadzieję, że ich wspólna relacja od tego momentu potoczy się w dobrym kierunku. Tak samo chciała aby i Hiro nie uznała całej owej grupy za nieprzyjemny przymus. |
|||
|
Eden Sandjon Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo krugeri Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:552 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 38 |
08-10-2016, 23:58
Prawa autorskie: Dirke
Pokiwał głową na słowa władcy. Zarówno na wieść o Poison, jak i dalsze informacje.
- Nie, nie mam zamiaru iść na hurra-optymizm, bo skończę podobnie. Ale na pewno nie popuszczę temu sukinsynowi. A co do tej szarej... to całkiem, całkiem. -uśmiechnął się zawadiacko - Cóż, chyba już was opuszczę. Mam... coś do załatwienia. Do następnego spotkania. Ta, coś do załatwienia czyli flircik z panienką. I w sumie to nawet nie próbował tego jakoś specjalnie ukrywać. Jednak zanim odszedł pożegnał się czule z królem ocierając głowę o jego grzywę, a potem oba samcze boki. Podreptał w stronę, w którą odeszła przed chwilą samica. Chociaż nie... poza zalotami chciał wyjaśnić jeszcze jedną rzecz... /zt |
|||
|
Satau Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Liczba postów:589 Dołączył:Wrz 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 29 |
09-10-2016, 16:28
Prawa autorskie: DeadFishEye-0 (Bjorn)
Złotowłosa słuchała uważnie tego co mieli sobie do powiedzenia członkowie klanu. Kręciła koniuszkiem ogona to w prawo to w lewo, powoli aklimatyzując się do towarzystwa tylu wielkich kotów na raz. Co jakiś czas wbijała pazury w ziemię, by zbadać jej twardość i skład. Tak na wszelki wypadek, gdyby kiedyś musiała zapolować, czy zawalczyć. Choć szczerze wątpiła, że taka sytuacja się jej natrafi, ale nigdy nic nie wiadomo...
- Tak powinnam na nią trafić, widziałam ją gdy tu szłam, daleko w oddali na południe. -stwierdziła stanowczo odpowiadając smolistej, która już teraz zdawała się być porządną i bardzo inteligentną lwicą. A więc miała zapolować, już? Dzisiaj?! Nie posiadała się z radości, mimo to starała się tego nie okazywać, bo wyszłaby na lwiątko, które pierwszy raz idzie na polowanie. No może było to jej pierwsze w takim składzie, ale nie zmienia to tego, że nie powinna się tak zachowywać. - Ależ nie masz za co dziękować, to jest moim obowiązkiem, w końcu wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną, a zadaniem rodziny jest wzajemna pomoc i wsparcie. -zdefiniowała złota i wypięła pierś. Samica była już gotowa ruszyć w drogę na sawannę, ale czekała na znak Nataki. W końcu to ona jest przewodzącą wszelkimi wyprawami lwic i jest za nie w pewnym stopniu odpowiedzialna. - Idziemy? -zapytała z niezwykłą ciekawością w głowie i milionem myśli na temat tego jak się skończy to pierwsze polowanie. |
|||
|
Nataka Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4,6 lat Znamiona:1/4 Liczba postów:371 Dołączył:Kwi 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 80 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 52 |
09-10-2016, 17:36
Prawa autorskie: Własne
-To prawda... Masz rację. Wszystkie powinnyśmy się traktować z należytym szacunkiem.-
Uśmiechnęła się do Nikity serdecznie i przysiadła zaraz obok niej i Hiro, która zapewne plątała się gdzieś obok. Następnie zwróciła pysk w jej stronę. -Jeszcze jest wcześnie, Nikita. Mamy sporo czasu. Poza tym, muszę jeszcze znaleźć inne samice i je o tym powiadomić.- Poinformowała ją mówiąc spokojnym tonem. Westchnęła po chwili. -I wybaczcie mi, że tak nagle... Nie mamy pożywienia, dlatego musimy się za to zabrać już dzisiaj. Zapewne nie tylko mi doskwiera głód. Przed polowaniem poduczymy trochę Hiro, co i jak. Polowałaś już kiedyś, prawda?- Zwróciła się do złotookiej. |
|||
|
Satau Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Liczba postów:589 Dołączył:Wrz 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 29 |
10-10-2016, 19:28
Prawa autorskie: DeadFishEye-0 (Bjorn)
Nikita odwzajemniła promienny uśmiech Nataki i gdy ta usiadła obok otarła się o jej bok. Ot taki wyraz szacunku i uznania.
- Masz rację... Wiesz chętnie pomogę ci w poszukiwaniach, o ile zechcesz oczywiście. -zaproponowała. Może i była zbyt miła i nadmiernie przyjazna, ale w końcu co do członka stada, którzy krzywdy jej nie zrobili nie musi być oschła, arogancka czy wredna. Są rodziną, jedna wielką, kochającą się rodziną. - Nie ma problemu. Też jestem już porządnie głodna, a żołądek tylko mi o tym przypomina. - zażartowała na koniec i liznęła futerko na piersi różowym językiem - Ja... ostatni raz w grupie polowałam dwa lata temu, gdy żyłam na terenach mojego stada, a potem w pojedynkę nie szło mi najlepiej. Aczkolwiek wydaje mi się, że jeszcze sporo pamiętam i w znacznym stopniu pomogę. -kończąc przegryzła wargę i przejechała ogonem po znajdującej się w jego pobliżu trawie. |
|||
|
Tib Samotnik Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:387 Dołączył:Sie 2016 STATYSTYKI
Życie: 73
Siła: 91 Zręczność: 66 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 14 |
11-10-2016, 21:04
Prawa autorskie: tigon
Tytuł pozafabularny: Świrus
Tib kroczył pośpiewując w myślach zasłyszaną wcześniej piosenkę.Może i troszkę go szkalowała,ale i tak nieźle wpdała w ucho.Kiedy zbliżał sie do upatrzonej kilka dni wcześniej sadzawki,jego uszu doszła tocząca się nieopodal rozmowa.Przystanął.
Myr tam jest,ale kto jeszcze?W sumie to trochę głupio byłoby mu teraz przeszkadzać,może po prostu grzecznie zaczekam aż...zaraz zaraz,co ja chrzanię?-napomknął się w myślach. Jeśli dobrze pamiętam to nie prosiłem się tutaj,dostałem ultimatum:albo wchodzę do stada,albo strzał( uderzenie)w tył głowy i do piachu.O nie panie Myr.Chciałeś Tiba,to go masz ale w komplecie z wrodzoną upierdliwością i wszystkimi innymi wadami. Kończąc myśl,spojrzał na Kamę. -Posłuchj mały,mój raport dotyczy rzeczy o których wolałbyś zapomnieć-powiedział półszeptem-jeżeli nie chcesz tego słuchać,to zostań tutaj,zakryj uszy,zanuć coś w myślach.Powinno pomóc-poinstruował go krótko,całość zwięczając ciepłym usmiechem. -No to hop-rzucił tonem,jakby szykował się na niezłą zabawę ,po czym pewnym krokiem ruszył przed siebie. -Gutentag wszystkim-rzucił na powitanie ze swoim chatakterystycznym,twardym akcentem,i szybko ogarnął wzrokiem całe zbiorowisko. Kogo my tu mamy? Poza Myrem i lwicą,którą Tib kojarzył z jaskini,była tu jeszcze dwójka innych osobników. Dorosła samica,z umaszczenia, wyglądała mu na lwioziemkę,a ta mała?Czyżby kolejne dziecko,które za kilka dni będzie się samotnie włóczyć po terenach MB.Na samą myśl Tiba przeszedł dreszcz. -Herr Myr-stary wyprostwoał się i skierował łeb w stronę herszta-doskonale zdaję sobie sprawę,że cały ten bajzel związany z połączeniem stad może absorbować twoją uwagę,ale nawet to nie powinno przyćmić pewnego sporego niedopatrzenia.- -Trochę dziwi mnie fakt,że po tym co ostatnio miało miejsce,najpierw na siłę wcielasz małego Kamę do stada,a następnie pozostawiasz go na pastwę losu-Tib,który przez cały czas starał się mówić bez cienia emocji,pozwolił sobie na krótką pauzę,w trakcie której zerknął na białego.Na jego pysku błysnął delikatny uśmiech-stanowimy jedną rodzinę i nie powinniśmy narażać na szwank naszej najcenniejszej tkanki-z powrotem zwrócił się w stronę czarnego. -Proszę więc o przydzielenie Kamie kogoś do opieki, kto pomoże mu odnaleźć się w naszym stadzie-Tib w prawdzie liczył sie z faktem,że lwiątku może się to nie spodobać,ale dzieciak był jeszcze zbyt mały by móc o sobie decydować. -Nur bitte,niech tym razem będzie to ktoś odpowiedzialny i potrafiący wykazać się chciaż odrobiną sprytu-dodał z nutką ironii,a jego myśli powędrowały w stronę byłych opiekunów Jasiri. -Co do mojej misji,to mam pewne informacje o naszym pasiastym przyjacielu,jednak wolałbym,by usłuszeli je jedynie członkowie MB-kończąc,zeskanował wzrokiem dwójkę nieznajomych,po czym wbił spojrzenie w Myra. |
|||
|
Nataka Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4,6 lat Znamiona:1/4 Liczba postów:371 Dołączył:Kwi 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 80 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 52 |
11-10-2016, 22:19
Prawa autorskie: Własne
Kiedy Nikita otarła się o jej bok lwica posłała jej kolejny uśmiech, ciepły i subtelny. Zrozumiała ten gest, który teraz podniósł ją nieco na duchu. Nataka cieszyła się z nawiązania nici porozumienia z złotosierstną, mimo że znały się zaledwie parę minut. Było to dla niej dowodem na to, że nowo przyjęta do stada lwica wzięła sobie do serca to o czym mówił jej Myr i czym jest stado.
-Zaraz pójdziemy we trójkę poszukać reszty, zgoda?- Zaproponowała Hiro i Nikicie, wciąż się delikatnie uśmiechając. Na informacje swojej rozmówczyni na temat polowania Nataka jedynie skinęła łbem. Dobrze. -Salve.- Powitała Tiba, prostując się nieco. Kiedy wspomniał o Kamie, smolista nadstawiła zaciekawiona uszy, zerkając na młodzika który został gdzieś za przybyłym samcem. |
|||
|
Kuro Samotnik Gatunek:Dicrurus paradiseus Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:100 Dołączył:Paź 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 20 Zręczność: 50 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 10 |
11-10-2016, 22:55
Prawa autorskie: Gyda/Moni 158
Przyleciałem za Tibem tak szybko jak mogłem. W zasadzie przybyłem w tym samym czasie co on ale znalezienie odpowiedniego miejsca do wylądowania, również zajęło trochę. Postanowiłem przysiąść na jednej z gałęzi drzewa, które znajdowało się jak najbliżej tych niezwykłych kotów. A powiem szczerze, że takiej gromady w jednym miejscu, to jeszcze nie widziałem! A jakże byli różni! Nie to co tygrysy, co praktycznie wszystkie takie same i trzeba się doszukiwać różnicy w liczbie pasków na ich rudym grzbiecie. O nie! Z tymi tutaj było zgoła inaczej. Nie chciałem przeszkodzić w rozmowie. Siedziałem więc cicho, na mojej niskiej gałązce z ciekawością przysłuchując się wszystkiemu. Bo każdy drobiazg był dla mnie interesujący, każdy odłamek informacji. Pragnąłem wiedzy, a najlepiej przecież zdobywa się ją słuchając. Poza tym wątpiłem, by w tak licznym towarzystwie, zwrócono na mnie uwagę dopóki sam się nie odezwę.
|
|||
|
Hiro Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:12 księżyców Liczba postów:31 Dołączył:Wrz 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 38 Zręczność: 45 Spostrzegawczość: 37 Doświadczenie: 10 |
12-10-2016, 00:11
Prawa autorskie: Ja
/Aaa, sory za takie opóźnienie T.T
Wsłuchiwała się uważnie w rozmowę lwic. Wydawały się dobrze ze sobą dogadywać, już po takim czasie znajomości. W sumie, to chyba dobry znak. Przynudzała ją jednak troszeczkę rozmowa starszych, więc co jakiś czas rozglądała się wokoło, w poszukiwaniu jakichś ciekawych rzeczy wzrokiem. To jakieś unikalne rośliny, to jakiś ptaszek przeleciał. Cóż.... łąka jak łąka. Na wspomnienie o polowaniu lwica nagle powróciła myślami do rozmowy. Sama musiała sobie dotąd radzić z polowaniem, jednakże zawsze dobrze jest zasięgnąć jakiejś rady od starszych. -Tak jest, panienko.- Odrzekła na słowa nowej "szefowej", uśmiechając się łobuzersko. Cóż, faktem było, że trzeba najpierw znaleźć resztę. Nagle do grupy dołączył nowy lew. Chyba kolejny ze stada, gdyż dostał takie samo przywitanie, jak poprzednik. Biała lwica śledziła go wzrokiem przez chwilę, jednakże szybko jej się znudziło. |
|||
|
Myr Odnowiciel | Konto zawieszone Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 95 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 61 Doświadczenie: 23 |
12-10-2016, 00:35
Prawa autorskie: ja-Dirke
-Dacie rade sobie młode panie- Rzekłem do nich. Ciekawiło na prawdę jak im to pójdzie wszystko. Młoda jednak na pewno więcej sie nauczy od dorosłych samic niz ode mnie. W końcu może i polowałem jednak nie byłem od tego a ostatnio i tak mało czasu miałem aby chociaż sobie odpocząć. Miałem iść dalej i przybył samiec z Kamą i jakiś ptak do tego. Machnąłem mocniej ogonem. Wysłuchałem ..Pretensji samca i tylko lekko uniosłem brew na jego słowa. Czy mnie to ruszyło? nie.
-Tak więc Tibie.. Samice zazwyczaj zajmują się młodymi, ja jestem zajęty i nie tylko sprawą połączenia ale i naszymi wewnętrznymi. Wiem, że młode powinny nie łazić samopas ale to Kama powinien wiedzieć. Nie mogę być wszędzie Tibie- Spojrzałem się na samca- Jeśli Kama ma jakieś wątpliwości może sam przemówić do mnie- W końcu młodemu potrzeba więcej wiary i dowagi. -Skoro już stoisz z nim to tobie, panie Tib, go powierzam pod opiekę oraz wyszkolenie aby nabrał wiary w siebie i poczuł co to znaczy być lwem- Z jego słów mogłem wywnioskować, ze sam podejmie się tego. Ja bym nawet chciał podszkolić ale brakuje mi sotnio łap. -Myślisz, że podołasz?- Zapytałem się spoglądając uważniej na niego. Miał doświadczenie, może podoła i sprawi, że młody Kama nabierze wigoru i siły. -Wszyscy tutaj są członkami stada ale możemy przejść się nad gejzery, tam dzięki oparom, będziemy an pewno tylko my, członkowie stada- Miejsce nie było przyjazne dla innych. A wieści o pasiastym mordercy będzie bardzo przydatna i ważna. |
|||
|
Kama Duch Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:449 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 77 Zręczność: 57 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 14 |
12-10-2016, 08:40
Prawa autorskie: Dirke
Trzymał się lekko z tyłu. Rozejrzał się po zgromadzonych, dłużej zatrzymując wzrok na białej lwiczce. Czy ona też była w stadzie? Trochę przypominała mu siostrę, ale tylko trochę. Chociaż może on już nie pamięta? Ale nie, to niemożliwe. Jego siostra była przecież młodsza. Usiadł nieopodal, czekając aż Tib załatwi swoje sprawy. Nie spodziewał się tego, że będzię to na jego temat. Gdyby wiedział, od razu nie zgodziłby się. Ale teraz nie dało się nic zrobić. No bo co miał zrobić? Wbiec tam i zacząć protestować? Nie... Zamiast tego udał, że wcale nic nie słyszał. Zaczął rozglądać się wokoło. Czasem zainteresował się jakimś listkiem czy kwiatkiem, czasem zerkał w stronę białej lwiczki. Dawno nie widział żadnych żywych lwiątek.
|
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości