Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Hatari Konto zawieszone Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 98
Siła: 70 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 6 |
13-10-2016, 01:42
Prawa autorskie: kantayeni/ ja
Podejrzewała że Baq może zareagować dość żywo na to wszystko, zmarszczyła brwi.. Myr nie wydawał się gołosłowny więc tym bardziej coś jej tu nie pasowało, może po prostu zapomniał o obietnicy? Sporo spraw miał na głowie ostatnimi czasy. Nie wstawała na razie, dzień jeszcze się nie kończył, do wieczora było całkiem daleko, a i wciąż odpoczywała po patrolu zachodniej granicy.
- To ja też daje Ci na razie grzecznie Natako do zrozumienia, że nie będę częścią TWOJEJ drużyny, w ten, czy żaden inny sposób.. wybacz, ale kłóci mi się odrobinę pojęcie 'rodziny' i 'zgranego zespołu', z twoim brakiem zaufania względem mnie. Skoro ty mi nie ufasz i opowiadasz bez trudu innym pierdy na mój temat zwyczajnie mnie szkalując, przy czym guzik tak naprawdę o mnie wiesz, to jak najbardziej mam prawo odmówić. Nie uśmiecha mi się bowiem skończyć przez ciebie na bawolim rogu.- Po prostu. Zrudziała kitka hieny pacnęła raz, a potem drugi o glebę odmierzając przerwę miedzy myślami. Przewróciła oczami. Czy to się skończy kiedyś? - To się nie pusz.- Dodała jeszcze jakby mówiła o czymś banalnym i oczywistym. Ciągle ja, ja i ja, Nataka ani razu tak naprawdę nie spytała nikogo o to co myśli i czuje, a jeśli już to tylko po to by stwarzać pozory. Aktorką jednak była nędzną, bo miedzy jej wypowiedziami, znajdowały się kluczowe sformułowania, czerwone alarmy, a i postawa ciemnej co nieco zdradzała. W końcu wstała, atmosfera była dla niej naprawdę niesympatyczna i nie miała ochoty siedzieć tu dłużej. Szkoda nerw. - Taka dyskretna uwaga jeszcze. Masz coś miedzy zębami i wygląda mi to na muchę padlinówkę.- Mruknęła w kierunku ciemnej oblizując różowy nosek nim podreptała w kierunku schodków za Baq, cóż swoje powiedziała, Nataka raczej jej nie przekona, a i przespać się przed nocnym wypadem na wschodnie granice trzeba. Gdzie by tu pójść, żeby mieć święty spokój? Z tych rozmyślań jednak wytrącił ją widok kolejnej przybyszki.. co to za skradanie sie? Nie ma takiego podsłuchiwania. - Ty.. a tamta brązowa to z wami przyszła? |
|||
|
Nataka Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4,6 lat Znamiona:1/4 Liczba postów:371 Dołączył:Kwi 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 80 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 52 |
13-10-2016, 02:09
Prawa autorskie: Własne
Uśmiech Nataki na słowa Hatari jedynie się poszerzył. Tak... Dokładnie to przewidywała z jej strony. Przymknęła oczy, zastanawiając się z moment. Nie... Nie da się jej sprowokować. O nie. Odetchnęła po chwili zamyślenia.
-Jak mam Ci wierzyć, skoro wcześniej powiedziałaś mi, że sumiennie wykonujesz swoje zadania, a teraz odrzucasz jedno z poleceń samego przywódcy, Hatari?- Spojrzała na nią nadstawiając uszy. Co do uwagi z zębami smolista znów się uśmiechnęła, doskonale wiedząc, że nic między nimi nie ma. Czyżby poza zwariowaniem z zazdrości zaczęła jeszcze ślepnąć...? Biedna... Tylko jak Nataka miała jej pomóc, skoro nie pozwalała sobie nawet na poważną rozmowę, za to wciąż uciekała, tak jak teraz? -To nie ja będę odpowiadała za wasz sprzeciw i wasze lenistwo.- Tak. Ja. Nataka może i wyglądała na bardzo charyzmatyczną i dumną, ale czy to znaczy, że od razu musiała się zachowywać w taki sposób jaki opisała Hatari? Oj, nie, nie... Wygląd czy gatunek nie świadczył o niczym, kochani. Właśnie miała ją pożegnać, kiedy to rudogrzywa zauważyła kogoś obcego. Smolista zareagowała niemalże od razu nadstawiając uszy i wstając. Ruszyła w stronę hieny. -O kim mówisz?- Zapytała, w tym samym momencie dostrzegając Emę między skałami. Zmrużyła oczy. Postanowiła poczekać, może lwica sama wyjdzie z ukrycia? Pobite gary. //opanuj się z tym ooc co? :"D *Tak, czytałam charakter Hatari i wciąż uważam że odwalasz ostre ooc* |
|||
|
Hatari Konto zawieszone Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 98
Siła: 70 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 6 |
13-10-2016, 03:51
Prawa autorskie: kantayeni/ ja
-I wykonuję. Tak się składa że nasz Pan i Władca Myr dał mi na szkoleniu wybór, o czym zapewne Cię poinformował. A może i nie? Cóż. Mogę być albo strażnikiem, albo łowcą. Łowcą w Klanie byłam wybornym, więc w razie wątpliwości możesz zawsze przyjść po wskazówkę.- I bardzo dobrze podejrzewałam, zachowanie rudej wynikało przecież z wcześniejszych doświadczeń jakie miała z Nataką, a te do nadzwyczaj urokliwych nie należały. Lwica była zbyt dumna i uprzedzona rasowo. Baq też potraktowała po macoszemu. Mówi się trudno. Duma, duma to paskudna cecha, zwłaszcza gdy przyczyniała się do poniżania innych, rudzielec zaś miał swoją godność, ktorej podeptać sobie zwyczajnie nie pozwoli. Od razu zrobiła krok w przeciwnym kierunku, nie zasłaniaj. - O tam za kamieniami.. EJ TY TAM! Nie chowaj się tak bo i tak cię widzimy! - Wyminela ciemną kierując się ku brązowemu stworzeniu Uszy i ogon miała postawione na sztorc, czujna i zwarta, bo nigdy nie wiadomo. Chociaż..czystą głupotą było atakować w pojedynkę 4 dorosłe drapieżniki.
/ To przeczytaj jeśli trzeba jeszcze raz, bo ja nie widzę by Hatari zachowywała się wobec twojej nadwyraz dumnej i zrozumiałej postaci niezgodnie ze swoim rudym charakterem |
|||
|
Nataka Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4,6 lat Znamiona:1/4 Liczba postów:371 Dołączył:Kwi 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 80 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 52 |
13-10-2016, 04:31
Prawa autorskie: Własne
Kiedy Hatari wspomniała o swoim szkoleniu i o wyborze, który zaproponował jej Myr, Nataka zdębiała. Dosłownie. Popatrzyła na nią pytająco, gdyż przywódca nie powiedział jej o tym ani słowem. Jej wyraz twarzy jakby złagodniał, a całe zirytowanie jakby gdzieś zniknęło.
-Nie, nie poinformował mnie o tym, prawdę mówiąc...- Przyznała szczerze, kuląc z lekka uszy po sobie. W prawdzie była teraz trochę zawiedziona Myrem i tym, że nie wiedząc o takich informacjach - myślała że w grupie polującej mają być wszystkie samice, włączając w to też i hieny. Westchnęła. -W takim razie winna jestem Ci przeprosiny.- Odparła spokojnie. -Nie wiedziałam o tym. Myr nie wspomniał o tym ni słowem.- Powiedziała nieco zrezygnowana. Ile jeszcze niedomówień na nią czekało? Pokręciła łbem i zmarszczyła brwi, spoglądając przez moment gdzieś na bok. Potem znów zerknęła na Hatari. -A tak poza tym. Jest jakaś opcja, abyśmy mogły się dogadać? Bo szczerze... Naprawdę nie są nam potrzebne konflikty.- Rzuciła na szybko jeszcze zanim ta uciekła jej sprzed nosa. Nah. Nataka nie była nadmiar dumną i zimną suką, za jaką to miała ją hiena. Jak widać - potrafi przeprosić i zakopać topór wojenny. Niestety, lwica jednak nie usłyszała jej odpowiedzi, gdyż ta czmychnęła w stronę intruza. Postanowiła więc już milczeć i zostawić sprawę jej. Mimo to wciąż ją uważnie obserwowała, w końcu smolista również była zainteresowana nieznajomą. //Ciekawa jestem- Chociaż nie. To jak walka z wiatrakami :"D |
|||
|
Ema Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo Płeć:Samica Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:342 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 19 |
13-10-2016, 13:42
Prawa autorskie: Danni-Minoptra (line-art) | Emkay-MLP (emblemat) | Bjorn (sygna)
Czyli jednak ją dostrzegli. Mówi się trudno, wlazła w to bagno na własne życzenie, to teraz musi się z niego wyplątać. O odwrocie i pobiegnięciu w kierunku oazy na pustyni nie było teraz mowy. Mogli za nią podążyć i wtedy nie miałaby ani chwili spokoju. Ostrożnie wyszła zza skałki i uważnie przyjrzała się nieznajomym. Po usłyszeniu tego i owego z niemałym zdumieniem stwierdziła, że hieny nie są intruzami, jak myślała, a częścią grupy. Skrzywiła się zniesmaczona tą myślą. Do hien nic nie miała, jeśli te trzymały się na odpowiednią odległość i nie ingerowały w jej życie. Nie była jednak pewna, jaki byłby jej stosunek do tych psin, gdyby miała z nimi tworzyć stado. No i wtedy dostrzegła ją... Lwica z bagna, co do tego nie miała wątpliwości. Jęknęła cicho i przyłożyła łapę do łba, w geście zażenowania. Ich pierwsze spotkanie nie przebiegło w przyjaznej atmosferze i wątpiła by tym razem miało być inaczej.
- W takim razie jesteście bardzo spostrzegawcze... Im bardziej hiena się zbliżała tym mniej spokojnie czuła się znachorka. Jeżeli ruda podejdzie zbyt blisko nie skończy się to dobrze. |
|||
|
Hatari Konto zawieszone Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 98
Siła: 70 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 6 |
13-10-2016, 14:02
Prawa autorskie: kantayeni/ ja
Popatrzyła w górę na szaroniebieskie niebo, ani jednej chmurki na nim, ziemia na sawannie zrobiła się pewnie całkiem sucha. Nie dziwiło jej wcale to, że Myr nie informował każdego członka, o byle pierdole. Nie byli szczeniętami i każdy z nich miał buzię po to żeby pytać. Trzeba się interesować. To było akurat coś oczywistego dla niej.
- W twojej gestii leży żeby się takich rzeczy dowiadywać. Jesteś odpowiedzialna za polującą grupę.. powinnaś lepiej poznać osoby, które masz pod sobą. Tak na marginesie, Baqiea straciła niedawno podopieczną, a ty zachowałaś się w stosunku do niej zwyczajnie obcesowo. Jej też jesteś winna przeprosiny.- Nikt nie powiedział, że będzie łatwo, wręcz przeciwnie, będzie bardzo trudno. Niewiedza w pewnym stopniu czarną usprawiedliwiała, ale uraza której Hatari się nabawiła nie minie po jednym 'przepraszam' Nataka musi przełknąć fakt, że sobie nagrabiła w tych relacjach, może wyciągnie jakieś wnioski. Teraz nie było czasu na dalsze pogawędki o naprawianiu prywatnych stosunków, Ema mogła być przecież szpiegiem. Chociaż bardziej prawdopodobne było to, że się po prostu zgubiła. - Wystarczająco spostrzegawcze. Albo po prostu mamy podzielną uwagę.- Zatrzymała się gdy tamta zdecydowała się wyjść z kryjówki. - Znajdujesz się na terenie Mglistego Brzasku. Czego tu szukasz i przede wszystkim kim jesteś?- Dwa proste pytania, po których zadecyduje co dalej z brązowym przybyszem. / Nie ma tutaj niczego ciekawego na dobrą sprawę, odegrałaś swoją postać, jest i moja interakcja popchnięta charakterami danego OCa. A jeśli przeszkadza Ci to że żaden z moich nie 'lubi' teraz Nataki, to trzeba było nie być w stosunku do nich dziwnie uprzedzoną, naburmuszoną, tylko miłą jak dla każdej innej nowo poznanej postaci. I jeśli możesz skończ ten chamski podryw bo mnie to nie jara i wątpię też czy resztę forumowiczów bawi czytanie publicznie naszej dyskusji. Jeśli miałaś coś do powiedzenia to jest od tego PW i GG.. chociaż jak mniemam bez publiki to mniejsza frajda. Dodam jeszcze, że jeśli nie zmienisz swojego nachalnego podejścia zgłoszę cię jako napastliwą administracji |
|||
|
Ema Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo Płeć:Samica Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:342 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 19 |
13-10-2016, 17:28
Prawa autorskie: Danni-Minoptra (line-art) | Emkay-MLP (emblemat) | Bjorn (sygna)
Nie mogła powiedzieć prawdy. Raczej "Przyszłam się wywiedzieć tego i owego." nie zapewni jej przyjaznych stosunków z stadnymi. Trzeba było ciut ponaginać prawdę.
- Jestem... Karai. Podróżowałam przez pustynię i dotarłam tutaj w poszukiwaniu jedzenia i picia... Na tym piaskowym pustkowiu ciężko coś zdobyć. Spoglądała ponad grzbietem hieny na resztę stadnych osobników. Czarna i ta ruda hiena chyba za sobą nie przepadały. Brązowa zrzuciła całą winę na różnice gatunkowe. Lwy i hieny... Te dwa gatunki zwyczajnie nie idą ze sobą w parze. Najbardziej niepokoiła ją obecność tej niedawno spotkanej lwicy. Jasna mogła przecież rozpoznać samotniczkę i bez trudu spalić jej przykrywkę. Jednak Ema zawsze mogła wyprzeć się iż kiedykolwiek Nikitę spotkała. Zerknęła znów na hienę i zrobiła skruszoną, zmieszaną minę. Czas na trochę gry aktorskiej. - Nie miałam pojęcia, że ktoś tu mieszka... |
|||
|
Nataka Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4,6 lat Znamiona:1/4 Liczba postów:371 Dołączył:Kwi 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 80 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 52 |
13-10-2016, 18:12
Prawa autorskie: Własne
Nataka nie odpowiedziała już na słowa hieny, stwierdzając, że po prostu nie ma to sensu i najlepiej będzie ją całkowicie zignorować i potraktować jak powietrze. Lwica będzie reagowała dopiero wtedy, kiedy ta najzwyczajniej w świecie się na nią rzuci czy zagrodzi drogę. Tak. To chyba będzie najlepszy sposób. Nataka przeprosiła ją za to, za co powinna. Ale czy jest coś jeszcze? Nie... Nie ma.
Po jej słowach również pomyślała o drugiej hienie którą potraktowała dość... Normalnie. Nawet po jej aroganckim zachowaniu Nataka zachowała spokój. Nie rozumiała więc o cholerę chodziło hienom. Czy one zawsze szukały dziury w całym...? Byleby się przyczepić? Ajajaj... Nie chcąc się jednak jeszcze bardziej irytować poświęciła swoją uwagę nowo przybyłej lwicy. Kiedy wypowiedziała swoje imię z pewną niepewnością w głosie smolista lwica skuliła uszy po sobie i ściągnęła brwi. Jak tylko brązowa wspomniała o tym, że nie wiedziała, że ktoś tu mieszka, Nataka uniosła zdziwiona powieki wyżej. Stojąc w tym samym miejscu odezwała się głośniej, tak aby Ema ją na spokojnie usłyszała: -Znajdujesz się na centralnych terenach naszego stada. Granice minęłaś już dawno. Niemożliwym jest więc, abyś nie wyczuła charakterystycznego zapachu, który rozpościera się tutaj na każdym kroku...- Poinformowała, tym samym wyłapując jej kłamstwo. -I co teraz... Karai?- // wyluzuj bagietę, już Ci wysłałam PW :* |
|||
|
Satau Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Liczba postów:589 Dołączył:Wrz 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 29 |
13-10-2016, 18:36
Prawa autorskie: DeadFishEye-0 (Bjorn)
Cóż od momentu przybycia tu złota wolała się nie odzywać i nie wtrącać nosa w nie swoje sprawy. Nie miała za dużej wiedzy na temat ewidentnego sporu smolistej i hieny więc nie przeszkadzała im w rozmowie, a jedynie słuchała i obserwowała przebieg wydarzeń.
Koniec końców jednak Nikita najlepiej hien nie wspomina... Na ten moment jednak wolała nie zdradzać tego i zachowywała się w stosunku do psowatych neutralnie. Powitała je kiwnięciem głowy i tyle. Koniec tematu w tej sprawie. Słysząc o pojawieniu się szpiega, czy kogoś nieznajomego natychmiast odwróciła się w jego stronę i najeżyła sierść. Zawarczała gardłowo i przyglądała się działaniom jakie przeprowadzała Hatari. Na nieszczęście brązowej lwicy Niki rozpoznała ją natychmiastowo. Widziały się jakiś czas temu na bagnach w towarzystwie tej hybrydy lwa z tygrysem. Wyszła z szeregu i podeszła do hieny. Rzuciła szpiegowi niemiłe spojrzenie i postanowiła się w końcu odezwać. - Nie słuchajcie jej, ona najzwyczajniej w świecie łże! -wybuchła i bez wahania powiedziała to co o niej wiedziała - Widziałam się z nią na wschodzie, a konkretniej na bagnach. Towarzyszył jej olbrzymi lygrys. -ciągnęła zgodnie z prawdą, spalając jednocześnie przykrywkę ciemnej panience. - A to już nie nazywasz się Giza? Nie jesteś medyczką i nie jesteś w układzie z hybrydą? -zakpiła. Miała tylko nadzieję, że samice z Mglistego Brzasku jej uwierzą i nie będą jej osądzały o kłamstwo. W końcu są rodziną, a rodzina to zaufanie i wzajemny szacunek, który to nawet Nikita mimo niemiłych wspomnień z hienami potrafiła okazać. |
|||
|
Ema Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo Płeć:Samica Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:342 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 19 |
13-10-2016, 18:45
Prawa autorskie: Danni-Minoptra (line-art) | Emkay-MLP (emblemat) | Bjorn (sygna)
Co jak co, ale zagubionego młodzika potrafiła udawać do perfekcji. Tak też postanowiła nieco dalej pociągnąć swoje przedstawienie. Cofnęła się parę kroków w tył z udawanym przestrachem, raz po raz zerkając to na lwicę, to na hienę.
- N-n-naprawdę? Znaczy się j-ja poczułam lwi zapach... Ale też pachniało tu hienami! M-m-myślałam ż-że to t-teren sporny... - wyjąkała z przestrachem tuląc uszy. - Nie sądziłam... No na takim stadnym terenie chyba nie powinno... Czuć dwóch gatunków drapieżników... stadnych jednocześn-n-nie. Znachorka udawała przestraszoną i zagubioną lecz wewnątrz chciała skakać z radości. Ciężko byłoby wyczuć w jej słowach kłamstwo bo w większości, poniekąd mówiła prawdę. Z fałszywą pokorą samotniczka pochyliła głowę i zaczęła grzebać łapą w ziemi. - Ja po prostu... głoduje od d-d-dawna - wyszeptała cicho - więc myśl-l-lałam, że może tutaj coś złapie... No i ta złota musiała się wtrącić! Ale dobrze chcesz się bawić, to się pobawimy. Zielonooka z perfekcyjnie odegranym przerażeniem wycofała się, jak najdalej od złotej. - C-c-co? K-k-kim jesteś? Ja... J-j-ja nig-gdy... N-n-nie! Z-z-zostaw mnie! N-n-nic ci przecież nie zrobiłam! Przekłamane łzy popłynęły z oczu znachorki. Brązowa chciała jeszcze cofnąć się ale za plecami miała skałę. Przylgnęła więc do ziemi, jak gdyby spodziewając się ataku. Jednym z atutów samotniczki, który niezwykle pomagał jej teraz w odgrywaniu ofiary był jej niewinnie brzmiący głos. |
|||
|
Nataka Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4,6 lat Znamiona:1/4 Liczba postów:371 Dołączył:Kwi 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 80 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 52 |
13-10-2016, 18:59
Prawa autorskie: Własne
Smolista lwica słuchała uważnie Emy, dopóki nie przerwała jej Nikita, która wystrzeliła jak pocisk w stronę obcej. Nataka dosyć zdziwiona nadstawiła uszy i uniosła ogon, by w razie czego zainterweniować. Sama po chwili podeszła bliżej, spoglądając to na Nikitę, to na znachorkę.
Przecież... Złotosierstna nie bez powodu by zareagowała w taki sposób, prawda? Przynajmniej tak wydawało się czerwonookiej. Wysłuchała Nikity do końca i machnęła ogonem. Odetchnęła i wbiła swoje uważne spojrzenie w "Gizę"... To jak ona w końcu miała na imię? Ściągnęła brwi. -Od dłuższego czasu do stad dołączają również i hieny... Doskonale wiedziałaś że przekraczasz granicę.- Powiedziała stanowczo, wciąż wpatrując się w jej zielone ślepia. -Co powiesz o tym, co mówi nam Nikita?- Zapytała, wskazując na złotooką. |
|||
|
Ema Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo Płeć:Samica Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:342 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 19 |
13-10-2016, 19:25
Prawa autorskie: Danni-Minoptra (line-art) | Emkay-MLP (emblemat) | Bjorn (sygna)
Skulona lwica popatrzyła zapłakanymi oczami na czarną samicę. Ta to wierzy na słowo. Co ma powiedzieć? Zapewne i tak jej nie przekona, trzeba jednak spróbować. Pociągnęła nosem i przez łzy zaczęła znów jąkliwie się tłumaczyć.
- Kiedy ja napraw-wdę jej nie znam! I-i-i skąd miałam wiedzieć o granicy? N-n-nie jestem tutejsza. Nic nie wiem o stadach lwów i hien! Nauczono mn-nie, że hie-e-en trzeba się wystrzegać, b-bo są niebezpieczne. Kuląc się jeszcze mocniej niemalże przywarła do skały za jej plecami. Czy naprawdę hieny w stadzie, to tutaj taka normalność? Wybitnie nienormalne, jak na gust brązowej. Zaniosła się żałosnym szlochem i nakrywszy głowę łapamj wyszeptała cicho: - Jestem zmęczona, głodna... I nie wiem gdzie jestem... Nazywam się Karai. Tak nazwała mnie matka, tak wołał mnie kochany ojciec. Nie porzuciłabym tego imienia, nigdy. |
|||
|
Hatari Konto zawieszone Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 98
Siła: 70 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 6 |
13-10-2016, 19:37
Prawa autorskie: kantayeni/ ja
Wysłuchała tego całego słowotoku, z strony.. Gizy.. Karai. Kurczaki, lwica wielu imion im się trafiła. Właściwie to czy istotne były wytłumaczenia? Dorosła obca lwica wtargnęła im na terytorium, na skałę, według rozporządzenia Myra przewidywano dla takich osobników dwa wyjścia.
Hatari przez chwilę jeszcze przyglądała się ostatniej przybyłej.. Nikita? Tak? Członkowi z stada powinna ufać, a na pewno bardziej niż tej tu obcej. Uniosła brew na odegraną scenę z szlochem. -Co to kurde miało byc?- Przeszło jej przez myśl, zmarszczyła brwi dość mocno i otworzyła mordkę. Dorosła becząca lwica? Dobra, teraz trochę zgłupiała. Podniosła łeb zerkając na rwące się do przodu lwice, a potem znów na skuloną brązową. - Ja to bym jej nie puszczała. Nie po tym co Nikita powiedziała.. - Kłamczy, czy nie. To się jeszcze okaże. - Trzeba ją przesłuchać. |
|||
|
Satau Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Liczba postów:589 Dołączył:Wrz 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 29 |
13-10-2016, 19:51
Prawa autorskie: DeadFishEye-0 (Bjorn)
Krew w żyłach Nikity gotowała się pod wpływem ciśnienia na samą wieść o kłamstwach tej niby sieroty. Przecież logiczne było, że kłamie! Niezłe z niej ziółko, w dodatku ta scenka... godna pożałowania i wykpienia. To jest dorosła lwica?! Złota nie wytrzymała zawarczała donośnie. Tak, że echo rozeszło się po okolicy. Zrobiła kilka mocnych kroków w stronę odsuwającej się lwicy.
- Nie znasz stad?! A to może ja mówiłam, że w Mglistym Brzasku jest upierdliwy bachor?! -wybuchnęła całą agresją, kłamstwa nie znosiła, a tym bardziej, że chociaż w połowie wiedziała jaka jest prawda. Mięśnie napinały jej się same pod wpływem napływającej do nich adrenaliny. Ktoś naruszył teren stada, i bezczelnie w żywe oczy kłamie! Nie można takiego postępku od tak darować. Gdyby stado każdemu pozwalało odejść w spokoju uchodziło by za słabe i głupie, a na taką opinię Nikita nie pozwoli, choćby miała sama zapłacić za jej oczyszczenie. - Zwykła fałszywa żmija! Wysyczała przez zęby. Mocno wbiła pazury w ziemię i rozpędziła się biegnąc wprost na przyciśnięta do skały samicę, która nie do końca miała możliwość ucieczki. Atak jaki właśnie zostaje na nią nakierowany z pewnością będzie potężny i trafny. Złota była gotowa bez wahania rzucić się brązowej do karku, a jako iż nie była za daleko aby dobiec do szpiega nie będzie traciła dużo czasu. Ponadto skaliste otoczenie uniemożliwia tamtej manewr. Nikita wymierzyła w kark, a w razie kontrataku szybko odbije się od ściany i spróbuje uniknąć ciosu, w dodatku ma wsparcie w postaci samic ze stada. Nie do końca miało to wszystko się tak potoczyć, ale wtargniecie na ziemie stada nie jest mądrym posunięciem. |
|||
|
Ema Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo Płeć:Samica Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:342 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 19 |
13-10-2016, 20:04
Prawa autorskie: Danni-Minoptra (line-art) | Emkay-MLP (emblemat) | Bjorn (sygna)
Gorąca krew w żyłach wrze. Nikita popełniła jeden podstawowy błąd, a mianowicie przeceniła swoją sytuację. Fakt otoczenie nie było sprzyjające, ale z pewnością nie uniemożliwiające unik. Brązowa zatem spróbuje obrócić gwałtowność ataku złotej przeciw niej. Uskoczy w bok, próbując wskoczyć na jedną z okolicznych skałek. Na pewno jednak musi się ruszyć. Jeżeli unik się uda lwica wycofuje się poza zasięg ataku. Teraz nie ma już miejsca na płacz, czy to prawdziwy czy udawany. Jeżeli zaś lwica zdoła do niej dopaść Em poderwie się gwałtownie i spróbuje uderzyć głową Nikity o skalną ścianę.
|
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości