♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#61
16-09-2012, 20:14
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Osoba prowadząca Morana sama nie widziała, czego to pytanie dotyczy, więc i Kudłacz nie mógł się domyślić. Spojrzał na Padme, zabawnie przekręcając łeb.
- A bo ja wiem? - rzucił w zamyśleniu - Od... roku, może trochę mniej? Nie mam pojęcia. Arto pokazał mi to miejsce zaraz po naszej wycieczce na Lwiej Ziemi. Miałem ci pokazać, ale, oczywiście, zapomniałem, a potem cholernie długo cię nie widziałem - aż do dzisiaj. Przepraszam.
Poczuł się trochę głupio. Sam sobie przecież obiecał, że zaraz po rozmowie ze swoim mistrzem pobiegnie do przyjaciółki i wszystko jej opowie. Tymczasem skończył we własnych fekaliach i ze złamaną łapą. Wstyd i hańba. Chcąc jej jakoś zrekompensować długie czekanie, dodał po chwili:
- Wiesz, właściwie siedzę tutaj cały czas i postrzegam to miejsce jako mój drugi dom. Jeśli chcesz, to możesz tutaj mieszkać ze mną...
Padme
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:Dorosła. Znamiona:0/0 Liczba postów:662 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 34/20pd

#62
17-09-2012, 00:51
Prawa autorskie: Malaika4

Wycieczka na lwią ziemię, w towarzystwie Morana, ouh, to było bardzo dawno.
No ale nikt nie musi się przed nią tłumaczyć, a zwłaszcza kudłacz, bo niby po co się takich tłumaczeń słucha, skoro i tak nie masz pewności, czy rozmówca łga, czy też nie.
Uśmiechnęła się słabo.
- Nie przepraszaj, żyłam tak samo nie poznawszy tego miejsca.- powiedziała, zwracając łeb w stronę beżowego.
Gdy Moran rozpoczął kolejną wypowiedź, przechyliła delikatnie łeb, nie odrywając od samca oczu, jednak gdy ten, skończył, uszy beżowej, a właściwie jedno z nich, na sztroc powędrowało do góry, a drugie, bezwładne opadło na pysk. Prawie, jak u owczarka niemieckiego.
Zmieszała się.
- Podzielił byś się tym dobrobytem..ze mną?- zapytała zadziornie, unosząc jedną z brwi do góry, od razu po tym, jak uszy wróciły do normalności.
GŁOS
Legend says, when you can't sleep at night, It's because you're awake in someone else's dream.
So you've never felt the attraction that comes when someone who is capable of doing terrible things, for some reason, cares O N L Y about you?
[Obrazek: rd_login?IMToken=f03816050003720936aa120...6vz6rr.png]
[center]Crazy or not. That kind of love never dies[center]
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#63
19-09-2012, 22:10
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

- A dlaczego nie? - odezwał się, a szeroki uśmiech zstąpił na jego oblicze - Wielki dobrobyt to nie jest. Zwierzyna zagląda rzadko, już wie, że się tutaj pałętam. I tak czy siak trzeba stąd ruszać zadek po jedzenie... ale przynajmniej ładnie jest.
Moran podniósł się i przeciągnął, ziewając przy tym szeroko i wywalając jęzor. Ach, chłopie, kiedy ty się w końcu nauczysz kultury przy damach? Z resztą, nie musiał. Jedyną samicą, która kiedykolwiek dłużej przebywała w jego otoczeniu, była Padme. A że była przyjaciółką, a przy nich robi się wszystko, to nie miał czego się wstydzić.
- Pytałaś, dlaczego - zaczął. - Bo ci ufam. Bo dużo razem przeżyliśmy. Bo jesteśmy w jednym stadzie. I wygląda na to, że prócz siebie nawzajem nie mamy żadnych przyjaciół. Za Makaliego byłbym w stanie oddać życie. Ale ten odszedł, zostawił mnie dla kogoś innego. Nie przejmował się mną, nic mi nie powiedział. Więc teraz pytam się ciebie - czy zechcesz być zawsze przy mnie i jeśli kiedykolwiek będę musiał za ciebie zginąć czy popełniać straszne czyny, to czy będziesz mi to pamiętać? Będziesz wdzięczna...?
Padme
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:Dorosła. Znamiona:0/0 Liczba postów:662 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 34/20pd

#64
19-09-2012, 22:40
Prawa autorskie: Malaika4

Ah, czy wielki czy nie, to już kwestia gustu. Jej to pasowało, więc chętnie.
- Jedzenie to nie problem, zwłaszcza, że wiemy gdzie szukać.- tuataj puściła porozumiewawcze oko, do Morana, mając oczywiście na myśli tereny Lwich. Tam wszystkiego zawsze było w dostatku, a szanowni władcy zapewne nie liczą ile to dzisiaj zeber, skakało sobie po sawannie.
Chwilę ciszy, którą samica wykorzystała na gapieniu się w łapy, przerwało początek wypowiedzi kudłacza, więc z tą chwilą wzrok błądzący po różnorakich punktach, ponownie powrócił na oczy beżowego, by ta, mogła go dokładnie wysłuchać.
- Moran...Ja też tobie...ufam?- wycedziła, ledwo, jednak uszło to z jej pyska, czego ta się nie spodziewała. A idź ty, uczono Cię, byś nikomu nie ufała. Bo w końcu, co, jeżeli będziesz ufał bezgranicznie? Takie zachowanie, może zawsze obrócić się przeciw tobie, tego właśnie, uczyła Darkned. Ta, która ją zostawiła. Samą.
Wtedy, kiedy była jeszcze dzieckiem i wtedy, pojawił się on, ten sam kudłacz, co niegdyś i to właśnie jego, uważała za swego rodzaju przyjaciela, a z czasem i ta więź się zacieśniła, a szafirowooka przestała to kontrolować.
Nie, nie wstydziła się zaufania, ale bała się go. Cholernie się go bała, że zaufa i stanie się to, przed czym przestrzegała ją jej mentorka.
- Ale, musisz wiedzieć, że nie powinnam. Miałam nie ufać nikomu, jednak tobie... Tobie po prostu ufam, nie wiem dlaczego, ale jestem pewna, że na tobie nie mogę się zawieść, byłeś ze mną, byłeś przy mnie, kiedy potrzebowałam kogokolwiek i jeżeli pytasz, czy bym Cię pamiętała, czy byłabym wdzięczna, powiem Ci tylko, że nie miałabym czego pamiętać. Nie pozwoliłabym Ci zginąć za mnie, bo nie znosiłabym utraty ostatniej bliskiej mi osoby. Chyba nawet jedynej.- więc, nie spieprz tego.
Sama do końca nie wiedziała, czy takie otwarcie się jest dobre. Nigdy tego nie robiła, nie dzieliła się uczuciami, z nikim- nigdy.
Uczucia da się kontrolować. Można je włączyć i wyłączyć, kiedy się chce. A uczucia, były oznaką słabości, hamowały, nie pozwalały się wzmacniać. Jednak.. Jednak czasem wymykały się spod kontroli, a czasem..
Czasem sama na to pozwalała.
GŁOS
Legend says, when you can't sleep at night, It's because you're awake in someone else's dream.
So you've never felt the attraction that comes when someone who is capable of doing terrible things, for some reason, cares O N L Y about you?
[Obrazek: rd_login?IMToken=f03816050003720936aa120...6vz6rr.png]
[center]Crazy or not. That kind of love never dies[center]
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#65
20-09-2012, 09:58
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Zaśmiał się głośno. Ano, prawda. Lwia Ziemia nie była daleko, ale...
- Hah, oni mnie już tam chyba nie lubią. Ale Vasanti mnie nie widziała, może nadal mam jej zaufanie.
Jego uśmiech był teraz czuły, braterski. Doskonale ją rozumiał. Ktoś raz zraniony traci miłość do całego otaczającego świata i stara się zbudować wokół siebie obronny mur z nienawiści, sarkazmu i braku zaufania.
Nic nie powiedział, tylko uśmiechał się tak jak wcześniej. Podszedł tylko do niej i objął swoją kudłatą łapą, po czym wtulił łeb w jej kark. Przymknął oczy i zaczął cicho mruczeć.
- Nie martw się, Paddie. Kochana jesteś. Nie zawodzi się zaufania kochanych lwów.
Padme
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:Dorosła. Znamiona:0/0 Liczba postów:662 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 34/20pd

#66
20-09-2012, 20:50
Prawa autorskie: Malaika4

A po chwili, jej obydwie łapy zatopiły się w grzywie Morana, podobnie jak łeb, który wcisnęła mu pod szyję.
Miło.
To wszystko jest takie...dziwne. Inne. Nie znała jeszcze czegoś takiego, to uczucie...Nie, w sumie, to nie wiem jak je nazwać.
Tak czy inaczej, Pad milczała, wtulając się tak w kudłacza, z przyjemnością słuchając jego pomruków, a na jej pysk, zagościł uśmiech, ciepły, coby do samej siebie.

I kto by pomyślał, że ktoś zaskarbi sobie coś, czego u niej zdobyć się wręcz nie da? Zaufanie.
GŁOS
Legend says, when you can't sleep at night, It's because you're awake in someone else's dream.
So you've never felt the attraction that comes when someone who is capable of doing terrible things, for some reason, cares O N L Y about you?
[Obrazek: rd_login?IMToken=f03816050003720936aa120...6vz6rr.png]
[center]Crazy or not. That kind of love never dies[center]
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#67
21-09-2012, 21:26
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Zaufanie Morana nie było trudne do zdobycia. Nie oznaczało to jednak, że obdarzał nim każdego. Po prostu niektórzy "wybrańcy losu", którzy spodobali się lwu, dostawali je w darze.
Tymczasem Padme zyskała nie tylko ufność Kudłacza, ale też...
- Pad, ja... ja cię chyba trochę kocham.
Wypowiadając te słowa, nadal trwał wtulony w nią. Można by było przypuszczać, że w tak ważnej i stresującej chwili, serce Morana będzie biło szybko i chaotycznie. Tymczasem ono pykało spokojnie, pyk-pyk, pyk-pyk. Już wcześniej sobie uświadomił, jakie mogą byś skutki tego wyznania i odmowy. Nie przejmował się tym więc, był przygotowany na najgorsze.
- Nie kłam, jeśli nie czynisz tego samego wobec mnie - rzekł, gdy w końcu się od niej oderwał i spojrzał jej w oczy. - To byłoby katorgą dla Ciebie, a ja bym umarł ze zgryzoty, gdyby kłamstwo wyszło na jaw. Nie martw się, nie zranisz mnie. Wiem, jakie mogą być skutki zbyt wczesnego wyznania... A to trochę szybko, co? Nieważne. Jeśli chcesz być ze mną, bym był twym partnerem, powiedz mi to. Jeśli nie, to zostaniemy przyjaciółmi. Będziesz mogła znaleźć kogoś innego. A ja nie będę miał ci tego za złe, bo łączy nas przyjaźń. Będziesz z nim szczęśliwa, to dobrze, tak ma być. Ale jeśli ten dziad cię skrzywdzi, to urwę mu jaja i przyniosę ci jako trofeum. Wystarczająco romantyczne?
Padme
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:Dorosła. Znamiona:0/0 Liczba postów:662 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 34/20pd

#68
22-09-2012, 00:01
Prawa autorskie: Malaika4

Samica trwała tak w jego uścisku, przymykając oczy. Tak było jej dobrze. Mimo tej całej euforii, nie zdołała wydać z siebie pomruku, może ta umiejętność przyjdzie z czasem? Lub beżowa jest jej pozbawiona, nie każdy musi to umieć, choć u kotów, to chyba naturalne.
Z uśmiechem słuchała, jak kudłacz rozpoczyna wypowiedź, jednak serce zaczęło bić gwałtownie, dopiero, kiedy usłyszała jej zakończenie. W przeciwieństwie do Morana, jej serducho waliło jak szalone, a źrenice diametralnie się zwęziły.
Ale jak to?
Nie chciała się teraz rozstawać z jego włochatą piersią, tam jej było dobrze, ale i w tym miejscu, mogła ten cały chaos, jaki nagle powstał jej we łbie, logicznie uporządkować.
Nigdy nie myślała, o uczuciu, jakim darzy Morana, bo w sumie jak? Skoro sama nigdy nie zaznała uczucia, jakim jest ta cała miłość. Nikt nigdy jej ją nie obdarzał, jak i ona nie miała jej komu zaoferować. Nie miała matki, ojca, więc nie znała tego pojęcia nawet względem rodziny, więc pozostaje sobie odpowiedzieć na to jedno pytanie- czy to uczucie.. czy to jest właśnie miłość?


Niechętnie oderwała pysk od jego grzywy, spoglądając mu w oczy. Więc teraz zbierz te wszystkie myśli w całość i powiedz mu to.
Jednak nim zdążyła otworzyć pysk, by powiedzieć cokolwiek, on znów się odezwał. Nie przerywała mu, jednak gdy skończył, pokręciła łbem, cofając się o krok. Może dwa, a szafirowe ślepia nadal były utkwione w morskich oczach Morana.
- Ale ja nie chcę innego.- powiedziała cicho, gdy jeszcze w uszach brzmiały jej ostatnie słowa kudłacza.-Chcę Ciebie.
Sam fakt, że jedynej rzeczy, jakiej się bała, było to, o czym i on wspomniał. Nie chciała go skrzywdzić. Jak istota pozbawiona uczuć, choć nie, samiej wiedzy o nich, jest zdolna do miłości? Za bardzo jej zależało na nim, by podjąć się ryzyka, wiec, co się stało?
Kontrolowała uczucia, były wyłączone, jakby decydował o nich mały czerwony guzik, zakorzeniony w sercu, czy tym, co ma tam pod żebrami. Chociaż.. Może sama pozwoliła uczuciom się wychylić?
GŁOS
Legend says, when you can't sleep at night, It's because you're awake in someone else's dream.
So you've never felt the attraction that comes when someone who is capable of doing terrible things, for some reason, cares O N L Y about you?
[Obrazek: rd_login?IMToken=f03816050003720936aa120...6vz6rr.png]
[center]Crazy or not. That kind of love never dies[center]
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#69
22-09-2012, 00:19
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Padme poczuła, jak ciężar lwa napiera na nią, przewracając ją na bok. Kudłacz po prostu przytłoczył ją całym swoim jasnym cielskiem. Zsunął się trochę niżej, by móc oprzeć łeb na piersi lwicy. Gapił się na nią morskimi oczyma i uśmiechał się przyjaźnie. Radość biła z każdego zakątka głupiego Kudłatka - z oczu, uszu, ba, nawet z nosa!
- Dziękuję - powiedział i dotknął kinolem podbródka leżącej pod nim lwicy.

//fak, no wena.
Padme
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:Dorosła. Znamiona:0/0 Liczba postów:662 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 34/20pd

#70
22-09-2012, 00:28
Prawa autorskie: Malaika4

// Moja też zgasła, po napisaniu poprzedniego posta xp

Była teraz lekka niczym piórko, więc Moran nie poczuł choćby najmniejszego oporu z jej strony. Tak nawet milej, niżeli przedtem.
- Nie dziękuj.- mruknęła jedynie, odchylając szyję i mrużąc oczy.
Ona też się cieszyła, na pewno. Gdzieś tam w środku, jednak za dużo uczuć, jak na dzisiaj, panno opanuj się, bo nam tu jeszcze zwariujesz.
Choć z drugiej strony, od przybytku głowa nie boli.
-Co teraz?- zapytała po chwili ciszy, przerywając szum wodospadu, swoim głupim pytaniem, wzdychając cicho.
GŁOS
Legend says, when you can't sleep at night, It's because you're awake in someone else's dream.
So you've never felt the attraction that comes when someone who is capable of doing terrible things, for some reason, cares O N L Y about you?
[Obrazek: rd_login?IMToken=f03816050003720936aa120...6vz6rr.png]
[center]Crazy or not. That kind of love never dies[center]
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#71
22-09-2012, 17:35
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Nagle podniósł się z niej i odskoczył na krok. Co ten wariat robi?
- Teraz idziemy coś wciąć, bo strasznie burczy mi w brzuchu, a nie mam zamiaru cię pożreć. To chyba nie twoja ulubiona rozrywka co?Uśmiechnął się promieniście od ucha do ucha, by potem porwać w szczęki jej własne.
- No, chodź juuuuż! - wymamrotał niezrozumiale, a gdy puścił futrzastą część jego łba, wyleciał w podskokach spod wodospadu.

zt

//Hm, to co, robimy polowanie z MG?
Padme
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:Dorosła. Znamiona:0/0 Liczba postów:662 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 34/20pd

#72
22-09-2012, 18:42
Prawa autorskie: Malaika4

-Kto wie, jeszcze nie próbowałam.- powiedziała, siląc się na szeroki uśmiech. Skąd w nim tyle tej pozytywnej energii? Przy nim, Pad wydawała się jeszcze bardziej bez życia, niż ogólnie jest.
No a jej ucho jest znowu miętolone. To jej skarb, pod kolor do ogona, więc szkoda by było, gdyby ich zabrakło, a w takim wypadku, jet to bardzo możliwie.
- No idę, idę.- burknęła, leniwie podnosząc się z ziemi.
Wbyła.


ZT

//K
GŁOS
Legend says, when you can't sleep at night, It's because you're awake in someone else's dream.
So you've never felt the attraction that comes when someone who is capable of doing terrible things, for some reason, cares O N L Y about you?
[Obrazek: rd_login?IMToken=f03816050003720936aa120...6vz6rr.png]
[center]Crazy or not. That kind of love never dies[center]
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#73
01-10-2012, 23:49
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Kudłacz milczał przez całą drogę do Oazy. Nie chciał gadać. Nie miał o czym. We łbie szumiała mu cały czas ostatnia porażka i za nic w świecie nie chciała z niego wylecieć. Żadnego wrażenia nie zrobiło na nim nawet przybycie do tego przecudnego miejsca. A nocą, która teraz zapanowała nad tym skrajem świata, była jeszcze piękniejsza niż zazwyczaj.
Położył Padme na swoim ulubionym głazie, tuż pod szerokimi liśćmi rozłożystego bananowca. Potem nagle gdzieś zniknął, by wrócić z lwią skórą w zębach. Kto to był - tego nie wiem, podobnie jak sposobu, w jaki trafił w posiadanie Morana. Ten zaś zarzucił futro na ciało lwicy. Niech się czuje jak królowa.
Posłał jej smutne spojrzenie, po czym sam legł dalej, pod swoim głazem, na lichej ziemi. Męczennikowi własnego sumienia nic więcej się nie należy.
Padme
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:Dorosła. Znamiona:0/0 Liczba postów:662 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 34/20pd

#74
02-10-2012, 08:40
Prawa autorskie: Malaika4

Nie miała szans zaprotestować. No bez przesady, ma przecież nogi, przynajmniej jak ostatnio sprawdzała, były na miejscu. Mruknęła cicho, czując, że ciepły grzbiet Morana zastąpiła zimna skała. Dopiero teraz otworzyła ślepia, które całą drogę były zamknięte.
Wlepiła taki pusty wzrok w kudłacza, a gdy ten gdzieś zniknął- w to miejsce, w którym widziała go ostatnio, jednak tym razem niósł coś w pysku, coś co później znalazło się na niej.
- Moran... Co ty robisz?- zapytała cicho, spoglądając na beżowego.
Uhh, poczuć się jak królowa... Tych standardów nigdy nie osiągnie. Smutna prawda.
GŁOS
Legend says, when you can't sleep at night, It's because you're awake in someone else's dream.
So you've never felt the attraction that comes when someone who is capable of doing terrible things, for some reason, cares O N L Y about you?
[Obrazek: rd_login?IMToken=f03816050003720936aa120...6vz6rr.png]
[center]Crazy or not. That kind of love never dies[center]
Dart
Gość

 
#75
02-10-2012, 20:00
Prawa autorskie: Malaika4

[Możliwe że do oazy zachodzą raczej tylko ci, od Świtu, ale chyba nic nie stoi na przeszkodzie aby od czasu do czasu natknął się na nią jakiś przypadkowy wędrowiec. Fuck the system.]

Nadchodząc z północy Płomiennogrzywy nie był nawet do końca pewny, gdzie zmierza - cel niby był jasny, ale intencje? Wciąż jeszcze bił się z myślami, być czy nie być, oto jest pytanie. W zasadzie wiele stracił rezygnując z ochrony stada, a w zasadzie rodziny i udając się w daleką podróż w nieznane. Ale koty zawsze wracają. Podróż przez pustkowie była wyczerpująca, jego łapy praktycznie odmawiały już posłuszeństwa, zaś wzrok zaczął tworzyć przed nim swoiste fantasmagorie. Nawet umysł nie był dziś jego sprzymierzeńcem i zaczął mu się naprzykrzać ukazując dziwne, niepokojące wizje, snując niesamowite przypuszczenia, rodząc najrozmaitsze domysły. Kilka godzin temu miał przed ślepiami Kami, podle śmiejącą się z jego słabości oraz Xana z pogardą przyglądającemu się swojemu synowi. Synowi, a może obcemu? No, i oczywiście była jeszcze Mirra z nienawiścią w oczach i łapami splamionymi krwią oraz Arto który wzruszył beznamiętnie ramionami, po czym odszedł w swoją stronę. To był jawny akt agresji pochodzący od jego sumienia. Nawet i ono czasami się odzywa. Nie mniej jednak owe fantazje przyniosły znikome rezultaty. Jeśli istnieje ktoś, kto nigdy się nie zmienia, to z pewnością jest to on.
Lew powoli tracił chęci do dalszej podróży. Rozgrzana przez słońce ziemia parzyła go niemiłosiernie a brak wody dawał się we znaki. Powoli zaczynał dochodzić do wniosku że niepotrzebnie omijał Płonącą Ziemię. W końcu wojna już dawno się skończyła, a płonący zapewne wyginęli jak nie z łap Złych, to zdając sobie sprawę z marnej istoty swej egzystencji rzucili się na łeb na szyję do wulkanu który niegdyś był ich bogiem. Tak, bogowie lubią pochłaniać swych stworzycieli patrząc, jak ci wiją się w mękach nie mogąc odróżnić jawy od snu. Ble, to zbyt głębokie i zapewne jest stekiem bzdur. Jakie było jego szczęście gdy, wyrwawszy się z zamyślenia Dart uniósł zawszony łeb i stwierdził uradowany że przed nim w niesamowity sposób wyrosła ziemia o jakiej mało kto na jego miejscu by marzył. Logicznym było to, że tam, gdzie bujna roślinność tam też i woda. Widząc, że oto zawędrował do całkiem sporej oazy lew nawet nie myślał o fakcie, że już wystarczająco zbliżył się do granic Złej aby zacząć obawiać się jej członków - w końcu kto go jeszcze pamięta? A jeśli pamięta to wcale nie jest powiedziane, że ma o nim dobre mniemanie. Teraz to i ze świecą szukać lwów które uważają go za swojego przyjaciela. Nie mniej jednak wniebowzięty Dart skorzystał z okazji i dumnie wkroczył do oazy.
Sam nie wierzył w swoje szczęście przechadzając się po zielonej trawie, mogąc skryć się przed słońcem w cieniu drzew i wreszcie zaspokoić pragnienie. Szybkim krokiem zbliżył się do jeziora i zaczął chłeptać łapczywie wodę. Jego mlaskanie rozniosło się po całej okolicy. Nie przemyślał tego, że ktokolwiek może w tej chwili odpoczywać chociażby po drugiej stronie zbiornika. Tak, przypadkowo mam na myśli tą piękną parę lwów płaszczącą się kilka metrów od niego - tego kretyna który stracił swoją czujność, przez co nawet nie jest świadomy ich obecności. Po chwili uniósł łeb i rozejrzał się - wreszcie, na litość boską - i dostrzegając obecność towarzystwa. Yatta, całej bandzie jeśli reszta nie czai się gdzieś po kszaczorach.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości