♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Aylar
Gość

 
#16
10-07-2012, 00:19

Może i Moran oczekiwał jakiegoś zachowania ze strony matki, lecz ona tymczasem wiedziała jak się zachować. Choć mimo wszystko co się kiedyś wydarzyło dalej go mocno kochała, jak syna to jednak wiedziała, że on nie pewno nie lubił już z jej strony takich czułości. Przynajmniej ona żyła w takim przeświadczeniu. Tak zrobiła kiedyś krzywdę Zaj i choć wmawiała sobie innym oraz sobie, że to nic takiego to wewnętrznie cierpiała przez utratę dzieci. Dawno się z tym jednak pogodziła. Jak wspomniała jej potomstwo jest już na tyle samodzielne, że mogą decydować o swoim życiu. Słysząc słowa syna trochę się zmartwiła, choć tego już skutecznie nie okazała. Dosć dobrze domyślała się o kim mówił Moran. Dobrze pamięta kim się interesował dawniej, zanim się jej nie wyrzekł. Pamięta jego imię... Arto. Rety, jak ona nie znosi tego samca i pewno nigdy go nie polubi. Nie po tym co zrobił. Choć nie darzyła go zbyt dużą sympatią, co zresztą było delikatnie powiedziane, to jednak nie miała prawa żądać od Morana, by przestał się z nim widywać. Skoro twierdził, że jest lepszy od niej i jest mu tam lepiej. Aylar wciąż wbrew pozorom bardzo kochała całą rodzinę. Aslana i swoje dzieci. Dla niej było najważniejsze nie tylko ich dobro, ale i szczęście. No a skoro Moran twierdził, że jest mu dobrze...
-Tak, wiem Moran kim jest ten twój mistrz... jednak nie zamierzam nic z tym zrobić. Mogę go nie lubić, nawet nienawidzić... ale skoro twierdzisz, że jesteś tam szczęśliwy to mam tylko nadzieję, że naprawdę tak jest.- powiedziała spokojnym głosem, po czym zerknęła na Aslana znajdującego się za nią. Wciąż stojąc na równych łapach odwróciła się znowu do syna, czekając na dalsze jego kroki. Albo na reakcję jej partnera, bo pewno też zechce coś powiedzieć, albo zrobić. Kto wie.
Aslan
Gość

 
#17
10-07-2012, 01:11

Patrzył na to zajście. Na swego syna i jego matkę. Słuchał ich słów.
Moran... Mimo tego roku, on nadal pamiętał imię swego pierworodnego syna. Niektórzy mogliby uznać, iż w tej chwili Aslana coś ukuło w sercu, widząc kudłatego, który wybrał życie w Szkarłatnym Świcie, czy boku Arto. Jednak było zupełnie inaczej.
Mimo bólu, podniósł się na te trzy łapy, jakie mu pozostały i pokuśtykał te kilka kroków, by zbliżyć się nieco do Morana i nawiązać z nim kontakt wzrokowy. Minęła tak krótka chwila, po czym lew delikatnie uśmiechnął się, kącikami ust.
-Znalazłeś swą drogę w życiu. Jestem z ciebie dumny. - tyle było lwiątek. Małych, głupich, porzucających swych rodziców, rodzeństwo... Tyle z nich ginęło w pyskach samotników, hien, czy stratowanych poprzez rozpędzone stada dzikich zwierząt. Lwiątka, również pod opieką ginęły i to nie rzadko. Lecz Moran... On przeżył.
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#18
10-07-2012, 12:31
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Przeżył. Kolejny dowód na to, jak dobrze zajmował się nim Złoziemski Czempion. Właściwie to jego siostry także przetrwały... przynajmniej Saber, która jakiś czas temu w bardzo wyniosły sposób starała się z nim nawiązać kontakt. Phi. Jedyne dobre z tego spotkania było to, że wiedział, że Zaj zniknęła. A może ona...? Z duchu zanegował tą myśl. Nigdy w to nie uwierzy.
Słowa Aslana wywołały ciepły uśmiech na pysku młodego. Był z niego dumny. Ojciec był dumny. Nie zawiódł go. A tego młody się właśnie bał, że z racji trzymania z Arto zostanie potępiony. Matka zapewne nie była zadowolona, lecz tolerowała akcje syna. Ale tatuś był dumny.
Aylar
Gość

 
#19
10-07-2012, 13:08
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Fakt Aylar mogło się nie podobać z kim Moran się związał, ale nic nie mogła zrobić. Ma prawo robić w życiu co mu się żywnie. Może być kim chce, zadawać się z kim mu się żywnie podoba.Lwica jednak była też z niego dumna, podobnie jak Aslan. No i zadowolona, że żyje. Moran może nie mieć o niej dobrego zdania, ale dla niej on zawsze będzie jej synem i nic już tego raczej nie zmieni. Żadne wyrzeczenia. Nic jednak nie powiedziała już, bo pewno i jej rozmówcy ciężko przychodziła rozmowa z nią samą. Spojrzała się jedynie na Aslana i potem z powrotem na syna. Posłała im lekki uśmiech. Jak było wspomniane wcześniej może jej się coś nie podobać, ale z drugiej strony to jest już mało ważne. W tych czasach Aylar cieszy się z samego ujrzenia Morana. Dzięki temu wie, ze wszystko z nim dobrze. Nie wiedziała jednak co za bardzo powiedzieć. Minęło tyle czasu odkąd widzieli się ostatni raz. Pewno i tak lew pojawił się tylko na moment, aby zaraz zniknąć.
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#20
10-07-2012, 13:21
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Sam też miał pustkę w głowie, dopóki znów na myśl nie przyszły mu siostry. Dobry temat.
- Jakiś czas temu - zaczął - Saber znalazła mnie na ziemiach Szkarłatnego Świtu. Szukała Zaj.
Wymierzył spojrzenie w matkę. Powinna wiedzieć, o co chodziło jej synowi. Saber mało go interesowała, gdyż w dzieciństwie nie spędzali ze sobą czasu, a ostatnie spotkanie było totalną klapą. Za to Zaj... może oni wiedzieli, co się z nią dzieje? Ruda mówiła, że odeszła od rodziców, lecz w tym czasie jego najstarsza siostra mogła powrócić w rodzinne strony.
Aylar
Gość

 
#21
10-07-2012, 21:38
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Gdy do uszu lwicy dotarły imiona jej córek wtedy momentalnie się ożywiła. Saber i Zaj? Czyli one jednak żyją? To dobrze. Aylar cieszyła się z tego, choć po chwili się opamiętała. Zaraz... z Saber na pewno dobrze, skoro Moran ją widział. Ale, że jedna z jej córek szukała drugiej... czyli Zaj tam nie było. To nie wiadomo jednak co z nią, chociaż może jej syn wie? Możliwe i chyba nie zaszkodzi się zapytać.
-Czyli z Saber wszystko w porządku? A co z Zaj? Znaczy... czy wiesz coś o niej?- no wiadomo o co chodziło kremowej. Chciała wiedzieć, czy powiedziała coś Saber o jej siostrze, a jeśli tak to co. Ona jako matka też by chciała wiedzieć co się z lwiczką dzieje. Od dawna jej nie widziała i martwiła się. Podobnie jak o Morana, ale jego spotkała teraz i już jest pewna, że wszystko z nim jest dobrze.
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#22
10-07-2012, 21:48
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Czyli jednak pani matka nie zrozumiała wymownego spojrzenia syna. Hm.
- Saber? - bąknął niechętnie - Brak szacunku do innych. Jeśli nie trafiła pod łapy Kami, to jeszcze żyje. Nie wiem, co żeście z nią zrobili, ale to jedna z tych person, której mam nadzieję nie oglądać do końca życia. A Zaj... sam nie wiem. Właśnie o nią ta ruda pytała. Rozstaliśmy się, miała wrócić do was i byłem o tym przekonany, a tu wparowuje Saber i pyta się, dlaczego ukradłem jej siostrę... Phi.
Wiedział, że być może przesadził z wypowiadaniem głośno swych myśli, jednak najmłodszej z miotu należał się solidny opieprz i nauki. To jej należał się wtedy ten policzek, nie Zaj...
Aylar
Gość

 
#23
10-07-2012, 22:11
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Nie trudno się dziwić, że nie zrozumiała tego jakże wymownego spojrzenia syna. Wieść o córkach najwyraźniej ją pozytywnie zaszokowała i przez ten moment nie myślała na tyle trzeźwo. Wyjaśnienia syna wprawdzie spowodowały u niej westchnięcie i zażenowanie, no ale dobrze było wiedzieć, ze Saber wciąż żyje. Zastanawiało ją czemu Moran taki jest dla swojej rodziny. Czy to z jej winy nienawidzi Saber? Bo tak się kremowej wydawało, że nie darzy ją sympatią, delikatnie ujmując. Widać jednak, że mimo chęci Aylar ta rozmowa miała się znowu skończyć żywszą dyskusją.
-Czemu ty uważasz, że to my jej coś zrobiliśmy? Nie, to ty się zmieniłeś. Rozumiem czemu możesz być zły na mnie, ale nie rozumiem czemu możesz być zły na Saber. Ale najwyraźniej jesteś egoistą, skoro mówisz takie rzeczy.- powiedziała już nieco bardziej zirytowanym tonem. Widać trochę ją poniosło, jednak była na tyle świadoma, że powstrzymała się przed już totalnym przesadzeniem. Nie wspomniała już o tym, że Moran jest wart tego całego Arto, ponieważ w oczach lwicy jej syn stawał się taki jak tamten lew. Tego jednak teraz nie wypowiedziała, by uważać trochę na słowa.
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#24
10-07-2012, 22:38
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Zmarszczył brwi.
- Co? - rzucił w stronę Aylar - Nie, nie jestem. Starałem się jej pomóc, ale skoro traktuje mnie jak śmiecia, to nie mam zamiaru się jej do tych celów użyczać. Nie jestem na Ciebie zły, nie mam Tobie nic do zarzucenia. Ale ty masz, jak widać.
Cofnął się na krok. Znów się zaczyna. Znów zaczął doceniać swoją przybraną Familię. Żadnych kłótni, żadnych przesłyszeń ani wyolbrzymień, jakie miały miejsce w tym momencie. Rzucił wzrokiem na Aslana.
- Zajął się Tobą ten Złocistogrzywy? Sam bym cię nie uniósł, poza tym pierwszy ujrzał Cię w takim stanie... Z resztą, nieważne.
Aylar
Gość

 
#25
10-07-2012, 22:46
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Fakt może i trochę przesadziła, ale prawda jest taka, że rodzic nie lubi słyszeć tego typu tekstów od dziecka na temat jego własnej rodziny. W tym przypadku siostry. No a Aylar jednak wciąż była po części taka jak dawniej, w końcu pewnych nawyków się nie pozbędzie. Dlatego czasami ponosiły ją emocje, choć teraz starała się je szczerze trzymać na wodzy.
-Eh.- westchnęła ze zrezygnowaniem. Czasem wierzyła sama, że jest okropną matką. Wprawdzie pamięta, jak niektóre osoby ją w tej kwestii podnosiły na duchu. Próbowały wyjaśnić, że to nie prawda, ale... z drugiej strony czuła, że to jednak prawda. Pewno, gdyby była lepszym rodzicem to wszystko nie popsułoby się tak bardzo. Trochę ze zrezygnowaniem znalazła jakieś miejsce blisko Aslana i się położyła kładąc głowę na łapy.
-Czasami... sama siebie uznaję za kiepską matkę.- rzuciła przypadkowo swoją myśl, a gdy zdała sobie z tego sprawę było już za późno. Na szczęście wypowiedziała to szeptem i była już na tyle daleko Aslana i Morana, by tego nie usłyszeli. Dalej leżała spokojna i zmęczona. Tak była śpiąca. Najlepiej poszłaby zaraz spać, ale jeszcze moment poleży sobie.
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#26
10-07-2012, 22:53
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Nawet, gdyby Moran to usłyszał, to nic by nie powiedział. Był wściekły, że został tak niesłusznie osądzony, lecz potrafił się zachować i nie wygłosiłby w porywie gniewu bardzo niemiłego komentarza. Co jak co, był rozsądny i wiedział, że nie miałoby to dobrych konsekwencji. Nie odezwał się już, nie miał ochoty. Chyba niedobrym pomysłem było przyjście tutaj. Mógł zostać w cieniu. Przeniósł lekko smutny wzrok na ojca.

[ Dodano: 2012-07-12, 20:09 ]
Aslan jednak zdawał się nie reagować. Młody poczuł, że nie ma już po co tkwić w tych ruinach z lekko depresyjną matką i milczącym ojcem. Czas zmienić towarzystwo.
- Cóż, robi się późno. Dobrze, że was ujrzałem - skłamał - Przynajmniej wiem, że żyjecie... Cześć.
I bez zbędnych ceremonii oddalił się od Ostoi Mędrców.

zt
Ajris
Gość

 
#27
13-07-2012, 12:04
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Pogubiła się w tym gąszczu, lasy z których pochodzi były.. były zdecydowanie mniej zarośnięte, a przynajmniej w dolnej warstwie. Krzaki były miejscami nie do przebycia, więc.. musiała szukać drogi na około. Starała się nie zgubić zapachu Aslana a i to było dość problematyczne skoro wiatr również słabo przedzierał się przez gąszcz.
Dostrzegła przechodzącego opodal Morana, a zaraz potem jasną lwice i samca za którym podążała w obawie że ten nie poradzi sobie, będąc poważnie rannym.
Zawahała się chwile, po czym ruszyła w stronę dwójki. nie chciała sie narzucać, toteż zachowała dystans.
- Witaj.. jestem Ajris.- Zwróciła się tylko do lwicy, Aslan już ją znał, po tym krótkim przedstawieniu zwróciła łeb w stronę samca i uśmiechnęła się przepraszająco.
Aylar
Gość

 
#28
13-07-2012, 12:35
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Odprowadziła syna nieco zrezygnowanym wzrokiem, jakby nie miała mu już nic więcej do powiedzenia. Nie, nie chciała się odzywać, bo pewno tylko bardziej pokłóciliby się. Tak już niestety było i Aylar nienawidziła tego, że ma takie złe relacje z dziećmi. W takich też chwilach zastanawiała się trochę z czystej ciekawości, gdzie i kiedy w życiu mogła popełnić błędy. No i jakie to były błędy, że doprowadziły do tego, ze jest tak, a nie inaczej. Z tych krótkich rozmyślań wyrwał ją nagle głos kogoś dla niej obcego. Podniosła głowę i spojrzała się w kierunku, z którego usłyszała to przywitanie i ku jej zdziwieniu ujrzała jakąś lwicę. Nie znała jej, ale za to gdy patrzyła się na Aslana zdawało jej się, jakby ta...Ajris, tak? Tak chyba się przedstawiła. W każdym razie błękitnooka miała wrażenie, jakby ta Ajris znała lwa.
-Witam... a ja Aylar.- odparła nieco niepewnie i z pozycji leżącej przeszła do siadu. Nie zna jej więc tak naprawdę nie ma zielonego pojęcia, czego się może po tej samicy spodziewać. Na pierwszy rzut oka wyglądała na młodą, może nawet młodszą od niej. Nic dalej nie powiedziała, milczała. Czemu? No po prostu Aylar nie wiedziała co powiedzieć. Nie miała Ajris nic do powiedzenia to moze ona zdradzi zaraz powód swojego przybycia. Chyba, że wpadła na nich przypadkowo to wtedy to inna sprawa.
Ajris
Gość

 
#29
15-07-2012, 20:48
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

- Miło mi cię poznać..- dodała szybko uprzejmym tonem, kończąc wypowiedz kolejnym delikatnym uśmiechem.
Gdyby nie to jaką w ogóle osobą jest Ajris to ciągłe miłe uśmiechanie się mogło by przyprawić jej łatkę jakiejś słodkiej idiotki.
Lwica była drobną młodą osobą, nad wyraz uprzejmą, postrzegała świat nieco inaczej niż wszyscy, wszystko przez ta wrażliwość.
I własnie ów cecha była powodem dla którego poszła za Aslanam wbrew jego słowom.
- .. jesteś jego przyjaciółką?- Była tego ciut ciekawa, taka wiedza mogła by jej pomóc w dalszej rozmowie z lwicą i w ogóle pozwoliła by sie nieco rozluźnić, bo szczerze czoła się niezręcznie. Zeus zostawił im Aslana pod opieką, jednak trudno biegać za ledwo znana osobą wbrew jej woli, a jeszcze ciężej biegać za nim po nieznanych ziemiach spotykając kolejnych nieznajomych.
Aylar
Gość

 
#30
16-07-2012, 16:55
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Samica jedynie skinęła głową na znak podziękowania za to, że Ajris jest miło ją poznać. To też oczywiście znaczyło, że odwzajemnia się tymi samymi słowami. W końcu jak na razie sprawiała ona dobre wrażenie, więc może rozmowa nie skończy się tak jak z jej synem kilka minut wcześniej. Po tej chwili leżenia coś ją zmusiło do wstania, a właściwie przejścia do siadu. Natychmiast po tym poczuła, jak coś ją swędzi na jednej z łap, więc drugą podrapała się w tamtym miejscu. Okropne uczucie minęło i była z tego zadowolona. Słysząc pytanie zastrzygła gwałtownie uszami i ponownie spojrzała się na swoją rozmówczynię. Przyjaciółką Aslana? No cóż, to za mało powiedziane. Na sama myśl o tym Aylar uśmiechnęła się szerzej i zerknęła na lwa.
-Nawet więcej niż przyjaciółką. Jestem jego partnerką. A ty?- odpowiedziała wciąż z szerokim, pełnym szczęścia uśmiechem. W istocie z Aslanem była szczęśliwa i temu nie można było zaprzeczyć. Gdy jednak zadała białowłosej pytanie jej uśmiech z powrotem zmalał i czekała na jej odpowiedź.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości