Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Maoni Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 72 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 49 |
25-05-2014, 15:02
Prawa autorskie: Salvathi
Maoni, przechadzała się już kilka godzin po terenach Świtu, gdzie jednak, jak na ironię nie mogła nikogo spotkać. Zatem w celu poszukiwania jakiegokolwiek towarzystwa przekroczyła granice stada, trafiając właśnie na Pustkowie.
Szła powoli, rozglądając się wokół, aż w pewnym momencie przystanęła. Przecież tutaj nic nie ma! Kompletnie nic. Już miała się odwrócić, aby ponownie zawitać na Świcie, jednak coś ją powstrzymało i zaraz szła z powrotem przed siebie. W końcu zatrzymała się ponownie, gdyż zdawało jej się, że coś zauważyła. Nie chciała jednak do tego podchodzić, aby się przekonać, co to jest, a przynajmniej na razie. Tak więc stała w bezruchu, wysilając wzrok, aby dostrzec coś, co najpewniej wcale nie istnieje. |
|||
|
Samiya Niezłomna | Kapłanka Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 50 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 15 |
25-05-2014, 15:41
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów
Nie istnieje? O, wypraszam sobie! Sami jest jak najbardziej istotą z krwi i kości! Co prawda małą, ale jednak. Serwalka radośnie biegła, a raczej jakby podskakiwała, co było dla niej bardzo charakterystyczne. Właśnie grała z ciocią w chowanego i gdy tylko Serret zamknęła oczy i zaczęła liczyć Sami pobiegła co tchu, by się ukryć. Nie zważając na zmieniający się krajobraz i brak Złotej Skały, będącej czymś w rodzaju latarni dla Księżycowych, dotarła aż tutaj.
W niewielkiej odległości od Maoni, lwica z pewnością zauważyła nagle hamującą małą istotę o dziwacznych uszach, cętkach, wydłużonych nogach oraz soczyście zielonych oczach, które przyglądały się jej z zaciekawieniem. Sami usiadła i zamachała ogonem, po czym rozejrzała się. No nie! Nie poznawała tego miejsca, a przecież miała się nie oddalać od cioci! Co więcej, ciocia obiecała to Kapłance! A co jak ją teraz spotkają kłopoty? -Gdzie ja jestem? - wypaliła nagle Sami, nieco nerwowo. Zdenerwowana, niemal zapomniała o tym, że ta obca jest... No cóż, obca. Mogłaby jej nawet zrobić krzywdę... W końcu nie jest to takie trudne dla dorosłego lwa. //Tobie też się coś psuje z forum po wejściu w ten wątek? O.o // U mnie też tak jest (wyświetla się inna czcionka). Zauważyłam to w jeszcze jednym temacie. Już o tym rozmawiałam z jedną osobą - spróbuje się z tym uporać, ale nie dzisiaj. ~ Fel// Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.
Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.
|
|||
|
Maoni Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 72 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 49 |
26-05-2014, 00:07
Prawa autorskie: Salvathi
Po dłuższej chwili przyglądania się tej nieznanej istocie, Maoni stwierdziła, że najwidoczniej się myliła i ta naprawdę istnieje. W końcu przemówiła do niej, to chyba wystarczający dowód na to!
- Hm. - odpowiedziała na jej pytanie, zastanawiając się nad tą kwestią. Rzeczywiście, sama Maoni nie wiedziała, w jakim miejscu się znalazła. Podeszła jednak nieco bliżej do serwalki, aby się jej lepiej przyjrzeć. Przechyliła lekko łeb na bok. Nie może wyjść na kogoś, kto nie potrafi odpowiedzieć na tak proste pytanie. No kto jak kto, ale Maoni musi znać odpowiedź! - To z pewnością wolne tereny. - powiedziała powoli i nieco niepewnie. Zapewne nie takiej odpowiedzi oczekiwała zielonooka. Rozejrzała się zatem po okolicy, aby móc czymś się poprzeć, aby ładnie uzupełnić swoją odpowiedź. Jak na ironię, nie dojrzała nic, kompletnie nic. - Może trafiłyśmy na koniec świata? Tutaj kompletnie nic nie ma. To miejsce jest zupełnie bez sensu. Na pewno nie należy do żadnego stada, bo po co komu taka pustelnia? - zaczęła zatem snuć domysły, patrząc w dal, a dopiero na sam koniec swej odpowiedzi przenosząc swój wzrok na Samiyę. /U mnie jest to samo, dziwne oO/ |
|||
|
Samiya Niezłomna | Kapłanka Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 50 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 15 |
26-05-2014, 17:23
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów
Wolne? Sami zastrzygła pokaźnymi uszami z niepokojem. Nie ma możliwości, żeby się przesłyszała, nie ona. A skoro wolne - to znaczy, że nie Księżycowe!
-Oh nie... - jęknęła z rozpaczą. - Miałam się nie oddalać! Nie opuszczać cioci oraz terenów Księżyca! Nawet nie pomyślała o tym, że być może lwica nie ma pojęcia o stadzie Srebrnego Księżyca, oraz że ta informacja mogłaby być ważna... Zresztą, Sami niewiele wiedziała o stadach. Istnienie Księżyca uważała za oczywistą oczywistość, o Lwiej Ziemi dowiedziała się dopiero niedawno. Samiya rozejrzała się po okolicy. Faktycznie, nie było tu zupełnie nic. Nagle poczuła delikatne ukłucie wspomnienia... Zmarszczyła nieco pysk, próbując przypomnieć sobie to coś. Po chwili ją olśniło - ona już tu była! Tak, na pewno! Tędy szła, kiedy zgubiła się po raz pierwszy, oddaliła od swoich rodziców i braci. W sercu poczuła tęsknotę do rodziny... Potrząsnęła łbem, by ją odgonić. Teraz ma nową rodzinę, Srebrnych, oraz ciocię. Serret zaopiekowała się nią, gdy była zagubionym, małym kociątkiem, a Księżycowi przyjęli do swego stada, choć na co może im się przydać mały serwal? Teraz łączy ich wspólna wiara i życzliwość. Sami rozejrzała się i szybko zauważyła bladą tarczę Księżyca. On był na nieboskłonie zawsze - w odróżnieniu od słońca. Cóż, na pewno miał swój wpływ na to, że znalazła i ciocię, i Srebrnych. Ah. A teraz ona wbrew prośbie kapłanki opuściła tereny stada. Będzie źle... Choć może to właśnie Księżyc przyprowadził ją tutaj? W każdym razie - tak czy siak jest już tutaj, to czy wróci teraz lub chwilę później wielkiej różnicy nie zrobi. Sami spojrzała na obcą lwicę. No tak, nawet się nie przestawiła... Nieładnie. -Jestem Sami, a ty? - rzekła radosnym tonem, jak to miała w zwyczaju. Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.
Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.
|
|||
|
Maoni Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 72 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 49 |
26-05-2014, 20:37
Prawa autorskie: Salvathi
Młoda lwica obserwowała z zaciekawieniem zmieniający się wyraz pyska serwalki. Ponownie przechyliła łeb lekko na bok, zastanawiając się, co też może teraz kotłować się w małej główce wielkouchej. Już miała w końcu coś powiedzieć, jednak Sami ją wyprzedziła. Słysząc jej wypowiedź, postawiła uszy, a w oku zalśniło podekscytowanie.
- Jesteś ze stada Srebrnego Księżyca? Super! Wydaje mi się, że to bardzo tajemnicze stado, zupełnie inne od reszty jakichkolwiek istniejących. Przez to zapewne intryguje wielu spoza niego. I jednak masz kogoś? Ciocię? Fajnie, bo miałam już pytać, a to pytanie zawsze wydaje mi się nieco niekomfortowe. - uśmiechnęła się uspokojona. - Hm, ja nie mam żadnego wujostwa, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Mam nadzieję, że masz fajną tę ciocię. - rzekła jeszcze, a jej uśmiech jeszcze się powiększył. Jakoś tak nie dotarło jeszcze do niej, że Samiya mogłaby chcieć powrócić na tereny swojego stada i do swojej rodziny. Mimo, że jakby nie patrzeć, tak jakby o tym powiedziała. No ale dopiero tutaj przyszły nie? To bez sensu od razu stąd odchodzić, nawet jeśli nic tu nie ma. No, teraz jest, znalazła to czego szukała, czyli towarzystwa. Dla Świtezianki bez znaczenia było z jakiego stada był jej rozmówca, jakiego gatunku, czy w jakim był wieku. Różnica jest taka, że w inny sposób rozmawiałaby z poszczególnymi osobami i tyle. - Racja, miło mi Cię poznać, Sami. Jestem Maoni. - odpowiedziała jej równie przyjaznym tonem, co serwalka, po czym ponownie się uśmiechnęła. Jakie pocieszne stworzenie z tej Sami. Ciekawe, czy wszyscy Srebrni są tacy... |
|||
|
Samiya Niezłomna | Kapłanka Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 50 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 15 |
26-05-2014, 21:21
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów
Na pyszczku Sami pokazał się uśmiech. O, podoba jej się ta Maoni! Wygląda na to, że te dwie samice są nieco podobne do siebie - energiczne, szukające towarzystwa, otwarte. Jedna młoda, dziecko wręcz, druga dorosła, lecz cóż z tego?
-Ciocia jest najwspanialsza na świecie! - wychwalanie Serret pod niebiosy Sami uważała wręcz za swój obowiązek. W końcu to ona najbardziej się o nią troszczyła. -Opiekuje się mną, odkąd tylko znalazłam się na tych ziemiach. Moja rodzina jest gdzie indziej, nawet nie wiem gdzie. Samiya zastanowiła się przez chwilę nad słowami Maoni. -My, Księżycowi, lubmy spokój. Znajdujemy go na naszych terenach, dlatego nie czujemy potrzeby wędrować gdzie indziej. W dodatku jesteśmy dla siebie rodziną, więc nie brak nam towarzystwa! Sami radośnie popatrzyła na lwicę, zadowolona ze swej odpowiedzi. Bezwiednie zamachała ogonem. -A ty? Masz jakieś stado? Zastanowiło ją to. Bo jeśli nie, to kto jest jej rodziną? Samotne wędrowanie nie jest fajne. Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.
Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.
|
|||
|
Maoni Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 72 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 49 |
27-05-2014, 08:47
Prawa autorskie: Salvathi
Maoni również się uśmiechnęła, słysząc, jak młoda karakalka chwali swoją ciocię. Naprawdę się cieszyła, że ta mała istotka znalazła tutaj kogoś, kto się nią zaopiekował. Samotnie jest niesamowicie trudno i przeraźliwie nudno.
- W takim razie bardzo się cieszę. Dobrze, że znalazłaś tutaj kogoś. Ja również nie wiem, gdzie jest moja rodzina, odłączyłam się od niej przypadkiem niedługo po tym, jak tutaj dotarłam. Ale znalazłam za to mnóstwo przyjaciół i mam teraz nową rodzinę, której się trzymam. - odpowiedziała jej zaraz, po czym machnęła ogonem. Po jej grzbiecie przeszedł dreszcz. Odkąd tu była, przez te ponad półtorej roku, tylko na początku myślała o swojej rodzinie. Mimo to szybko przyzwyczaiła się do życia bez niej, tym bardziej że miała oparcie w przyjaciołach. Najpierw to był Aiden, później i aż do teraz Frey. Ale co się stało z jej rodzicami? Nie miała zielonego pojęcia. Zapewne oni o niej by nie zapomnieli, dlaczego więc ona to zrobiła? Teraz ciężko było jej nawet przypomnieć sobie wygląd jej bliskich. Gdyby spotkała ich przypadkiem na tych ziemiach, zapewne nawet by ich nie poznała. Próbowała jednakże oderwać myśli od tego niewygodnego dla niej tematu, co było dość proste, jako że teraz Sami zaczęła jej opowiadać o swoim stadzie. Słuchała zafascynowana i mimo, że informacje przekazane jej przez karakalkę były krótkie i dość ogólne, to było dla niebieskookiej jak najbardziej wystarczające. - Rozumiem. Nic dziwnego zatem, że tak mało o was wiedzą Ci z zewnątrz. I że nie spotkałam nikogo od Was wcześniej. - odparła i uśmiechnęła się szerzej. Wydaje się, że Ci Księżycowi są nawet bardziej tajemniczy niż jej się zdawało. I wtedy padło to pytanie. Nie, żeby to było złe pytanie, czy głupie, jednak nigdy nie podobało jej się, w jaki sposób inni reagowali na jej odpowiedź. Czy z Sami będzie to samo? - Tak, dołączyłam do niego niedługo po tym, jak tu dotarłam. Miałam wtedy ledwo kilka miesięcy. - uśmiechnęła się lekko. - Należę do stada Szkarłatnego Świtu. - powiedziała pewnym siebie głosem, w którym słychać było również dumę z przynależności akurat do tego stada. Teraz zaś jasnobrązowa obserwowała z uwagą swoją rozmówczynię, a jej uśmiech wciąż nie znikał z jej pyska. |
|||
|
Samiya Niezłomna | Kapłanka Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 50 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 15 |
27-05-2014, 17:25
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów
Szkarłatny Świt. Sami podobała się ta nazwa. Przypomniało się jej, jak kiedyś nie spała całą noc i właśnie rankiem świt przybrał piękny, czerwony kolor. Taak, Szkarłatny Świt brzmi naprawdę dobrze i jakby... Dumnie? Co innego Srebrny Księżyc. Ta nazwa przywodziła Sami na myśl noc, w czasie której widać piękny księżyc w pełni, rozświetlający mrok nocy i pokazujący piękno. Za to Lwia Ziemia brzmi zupełnie inaczej. To po prostu... Jakby nazwa stada. Zwykła i prosta.
-Szkarłatny Świt brzmi naprawdę ładnie. - wyraziła swoje zdanie Samiya. - Jakie jest twoje stado? Serwalka przypomniała sobie, co powiedziała jej ciocia o Lwiej Ziemi, że to stado tylko lwów. Niezbyt jej się spodobała ta koncepcja - czy ona w taki razie nie mogłaby tam być? To naprawdę głupie. -Maoni... - zaczęła nagle. - Czy do Szkarłatnego Świtu przyjmują inne zwierzęta oprócz lwów? Takie jak ja? Ta sprawa wydawała się jej bardzo ważna. Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.
Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.
|
|||
|
Maoni Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 72 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 49 |
28-05-2014, 09:09
Prawa autorskie: Salvathi
Maoni przechyliła lekko łeb na bok, widząc reakcję Sami. Czyli wychodzi na to, że młoda nie zna tego stada. Może to i lepiej? Ci, których wcześniej spotkała patrzyli nieprzychylnie na Świt, widząc w nim kontynuację Złej Ziemi. A tak przecież wcale nie było! Świt był zupełnie inny! Przez ten cały czas, kiedy mieszkała na tych ziemiach, Maoni zdążyła się już nieco dowiedzieć o poprzednich, jak i teraźniejszych stadach. Może i niektóre cechy, charakteryzujące te dwa stada były podobne, jak na przykład lojalność wobec stada oraz doceniana była wartość lwiej siły, jendakże Zła Ziemia otwarcie mówiła o tym, że należy być złym i nie okazywać żadnych uczuć, które były najwyraźniej widziane przez Złoziemców jako oznaka słabości. To, co się Maoni podobało w Świcie był fakt, że to stado owszem, uważało, że należy trenować swe ciało, aby stawać się coraz silniejszym, jednakże zauważało, że wiedza jest równie ważna, jeśli nie nawet ważniejsza od niej. Gdyby Maoni miała szansę jeszcze raz, tak jak tu teraz stoi z całą zgromadzoną przez siebie przez ten długi czas wiedzą, wiedziała, że wybrałaby ponownie Świt.
- Na Świcie każdy jest inny, jednak mimo to jesteśmy dla siebie rodziną. To mi się w nim najbardziej podoba. I najwyraźniej to łączy nasze dwa stada. Zawsze możemy liczyć na wsparcie innych członków stada. Każdy z członków stada powinien dążyć do doskonałości, ciągle się rozwijać. Siła łączy się z wiedzą, jedno bez drugiego nie zda się na zbyt wiele. Jesteśmy też nieugięci, nie poddajemy się łatwo i uparcie dążymy do naszych celów. - powiedziała, uśmiechając się lekko. Tak, zdecydowanie dołączyła do stada, które najbardziej do niej pasowało. Dzięki niemu ma największą szansę się realizować i rozwijać. Na Świcie było tak wiele starszych i bardziej doświadczonych lwów, od których mogła się uczyć. No i tutaj był jej dom, teraz nie wyobrażała sobie, aby mogła należeć do jakiegokolwiek innego stada. Tak się zamyśliła, a tu Sami zadała jej kolejne pytanie. Maoni tym razem lepiej zastanowiła się, zanim dała serwalce odpowiedź na jej pytanie. - Większość członków stada to lwy. - zaczęła powoli, jednak zaraz uśmiechnęła się. Na ostatnim spotkaniu chociażby widziała nie tylko lwy wśród członków. - Oprócz tego widziałam dwa młode gepardy, takie nietypowe dosyć, szare. I kiedyś, zdaje się, należała do nas hiena. Więc podejrzewam, że nie mamy problemów z innymi gatunkami. - odpowiedziała. /Odpowiedziałabym już wczoraj, ale najpierw rozszalała się u mnie burza, a później straciłam łączność z Internetem. Kiedy ją odzyskałam, to już poszłam spać XD/ |
|||
|
Samiya Niezłomna | Kapłanka Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 50 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 15 |
01-06-2014, 21:50
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów
Z tego co jej opowiadała Maoni, ten Świt brzmiał naprawdę dobrze! Nawet lepiej niż Lwia Ziemia. Choć o niej wiedziała po prostu mnie... Hm. Jednak skoro tak jest, to czemu Srebrny Księżyc ma pakt z Lwią Ziemią, a nie Świtem? No, nieważne. Sami tak naprawdę mało obchodziły pakty i różne takie dziwadła.
-To naprawdę fajnie. - podsumowała Samiya. Przez chwilę zastanawiała się co by tu porobić... Ale przecież najmilej byłoby pobawić się! Tylko w co? Chowanego, berka, a może jeszcze inną grę? -Maoni! Pobaw się ze mną! - poprosiła Sami z błagalną miną. Lwica wyglądała jej na taką, co chętnie by przystała na prośbę i na taką, co zabawa z nią to frajda. Więc czemu nie? Przecież to najlepszy sposób spędzania czasu! Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.
Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.
|
|||
|
Maoni Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 72 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 49 |
01-07-2014, 20:41
Prawa autorskie: Salvathi
- Tak... - powiedziała jeszcze, nieco zamyślona, kiwając przy tym głową. Zaczęła się zastanawiać nad pewnymi kwestiami, jednak szybko zajęła swoje myśli na powrót małą Serwalką. Jak to często w jej przypadku bywa, miała 1000 myśli na sekundę.
Słysząc propozycję Samiyi, lwica uśmiechnęła się szeroko. A już właśnie zaczęła się zastanawiać nad tym, co mogłyby razem porobić. - Jasne, a w co chcesz się bawić? Znam kilka zabaw. Berka, chowanego, wspinanie się na drzewa... Podejrzewam, że w tym ostatnim byłabyś dobra, w końcu jesteś lekka. Wybieraj zabawę. - powiedziała, po czym machnęła ogonem, wpatrując się z zaciekawieniem w młodą. |
|||
|
Samiya Niezłomna | Kapłanka Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 50 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 15 |
15-08-2014, 19:17
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów
Sami zmarszczyła pyszczek w zadumie. Jasne, berka i chowanego zna każde kocię, ale wspinanie na drzewa? Jasne, Sami potrafiła się wspinać i to całkiem nieźle, choć jej ostatnia wspinaczka skończyła się... Może nie do końca bezpiecznie. Jednak mała nie rozumiała całkowicie sensu tej zabawy. Miały się po prostu wspinać, czy wspinać kto szybciej, czy kto wyżej?
-Wspinanie brzmi najlepiej! Ale chyba nigdy w to nie grałam... - serwalka powiedziała to trochę smutnym tonem, jakby ominęła ją świetna zabawa. -Poza tym, tutaj nie ma drzew. Sami doszła do tego wniosku rozglądając się wokoło. Pustkowie było... Pustkowiem. Żadnych drzew. Czyli tak właściwie chowany też odpadał, jeśli Maoni nie będzie chciała zmienić położenia. Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.
Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.
|
|||
|
Maoni Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 72 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 49 |
22-08-2014, 22:26
Prawa autorskie: Salvathi
- No to postanowione! Ja w sumie dość dawno tego nie robiłam, będę musiała sobie nieco poprzypominać. W sumie nie dziwię Ci się, że w to nie grałaś, to chyba nie jest do końca pełnoprawną zabawą. - powiedziała, następnie dumając przez chwilę nad tym, co przed chwilą powiedziała. Jej się jednak to wydawało doskonałą zabawą! Sami z pewnością to polubi, była tego pewna. A skoro nigdy w to nie grała, to zaczną od niższych drzewek, prostszych. Taka zabawa to przy okazji dobry trening dla mięśni, w końcu lwy na ten przykład nie były zbyt przystosowane do takich rzeczy. Serwale najwyraźniej też nie, inaczej zastałaby zapewne Samiyę w towarzystwie jakiś drzew, albo właśnie na drzewie. A nie, tu nie było żadnych drzew... Jednak dopiero słowa Samiyi sprawiły, że Maoni zrozumiała znaczenie tego. Nie mogą się przecież wspinać na drzewa, jeśli w okolicy nie ma drzew, no bo jak?
- Uh, rzeczywiście. - powiedziała nieco osłupiała, rozglądając się dookoła. - Może więc na początku spróbujmy opuścić te pustkowie, jest tu dość nudno. - powiedziała jeszcze, już zbierając się do drogi. Nie ruszyła jednak, zastanawiając się, czy szybciej będzie, jeśli pójdą drogą, którą przyszła tu Maoni, czy w zupełnie przeciwnym kierunku. Niebieskooka pokonała kawał drogi, zanim dotarła w to miejsce, nie była pewna, czy chce się wracać. |
|||
|
Samiya Niezłomna | Kapłanka Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 50 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 15 |
23-08-2014, 19:50
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów
Ha! Pobawią się!
A propozycja opuszczenia tego smętnego miejsca brzmiała naprawdę dobrze. -Tak, to dobry pomysł - przytaknęła ochoczo Sami. Przez chwilę Samiya zastanowiła się, w którym to kierunku pójść, podobnie jak Maoni. Zaraz. Skoro do tej zabawy potrzebują drzew, to może by tak... W dodatku mogą wtedy spotkać ciocię Serret... -Mogłybyśmy pójść na tereny mojego stada. Tam jest dużo drzew. - zaproponowała Sami. Hm. Jednak czy nikt się nie pogniewa, że Samiya zaprowadzi obcą na ich tereny? No bo... Ona była z innego stada... Chociaż, czemu ktokolwiek miałby się gniewać! Przecież ona jest bardzo miła, co złego mogłoby się stać? Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.
Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.
|
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości