Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Nightwing Konto zawieszone Gatunek:Tygrys Bengalski Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:40 Dołączył:Sie 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 83 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 10 |
21-09-2014, 21:27
Prawa autorskie: Kifo, tło awatara (c) Disney, lineart (c) BaseBubble
Gdzieś, w sumie nie wiadomo gdzie, dopóki przez przypadek się tu nie trafi, mieści się niewielkie jeziorko. W ciągu dnia wygląda ono zwyczajnie, czysta, błękitna woda, której nie zasłania nawet jedna roślinka. Znajduje się ono na niewielkiej polance. Wokół porośnięte jest wieloma drzewami, które sugerują, że jest ono gdzieś w dżungli.
Ale, kiedy zapada zmrok, wszystko się zmienia. Tafla jeziorka robi się ciemnoczerwona, aż w końcu, o północy przybiera kolor mrocznego szkarłatu. To nie jest miejsce dla tchórzliwych! Przybywają tu tylko odważne kotowate. Gdzieś spośród koron drzew słychać odzywające się sowy, które w nocy budzą się, tak jak antylopy w dzień. Od czasu do czasu tarczę księżyca przysłania nietoperz polujący na owady... Chociaż kto wie, może jest to jeden z tych żywiących się krwią? Tak czy inaczej, w nocy panuje tu mrok. Po pierwszej w nocy czerwień tafli wody zaczyna blednąć, aż w końcu, o świcie robi się błękitna. Akcja rozgrywa się w ciągu jednej nocy... Strzeżcie się ciemności, bo nie wiadomo, co skrywa! Na największym z drzew ukrywa się tygrysica... Wśród jego korony i panującej w okół ciemności jest ona niewidoczna, a półprzymknięte, lodowe ślepia nie zdradzają jej obecności. Ciekawe, kto pierwszy się przestraszy, słysząc jej głos w tym miejscu? |
|||
|
Sheloth Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:186 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 78 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 39 |
22-09-2014, 00:32
Prawa autorskie: (c) nukotek
Tytuł pozafabularny: VIP
Kudły wpadające do oczu. Najgorsze zło jakie istnieje, mogłoby się wydawać. Sheloth nie przerwał marszu, wymachując zamaszyście łbem, by pozbyć się intruzów drażniących mu ślepia pojedynczymi pędzelkami kosmyków. Nie wiedział gdzie idzie, nie wiedział po co. Chciał po prostu iść - jak będzie na miejscu, to przecież się zorientuje.
Noc nie stanowiła przeszkody. Lubił noc, noc chyba też go lubiła, bo jeszcze nigdy nie dała mu powodów do strachu. Stanowiła taką spokojną pewność, taką codzienną odmianę od słońca sawanny. Tak, lubił noc. Marudny, ponury pysk wykrzywił się nawet w uśmiechu. Kto by pomyślał, ta ofiara wielokrotnych złamań emocji z przemieszczeniem jeszcze potrafi się cieszyć. Gdy dostrzegł blask czerwonej tafli wody, oczy zaświeciły mu się jakby w odpowiedzi. Komunikacja błyskaniem - on kontra jezioro. Zboczył z obranego wcześniej kursu, przyglądając się krwistej wodzie jak zaczarowany. Nigdy jeszcze takiej nie widział, bo gdzie niby miał widzieć. Stał więc tak, gapiąc się po prostu. Jak dzieciak patrzący na swój pierwszy śnieg. Nieświadomy niczego wokół. |
|||
|
FireLion Duch Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:173 Dołączył:Wrz 2014 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 75 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 72 Doświadczenie: 45 |
22-09-2014, 18:49
Prawa autorskie: SouriPL, Lil-Cheetah, Luna-s20
//Dobry, Wesoły Kostek, można?//
Szedł sobie przez dżunglę, będąc pierwszy raz był w tych okolicach. Bardzo lubił podróżować i zwiedzać nowe tereny, toteż postanowił zwiedzić właśnie to miejsce. Nie wiadomo jednak, czemu wybrał tą porę. W nocy przecież za dużo nie widać, lecz miał po prostu ochotę na wyprawę nocną. Mało kto by się na taką zdecydował, gdyż nie wiadomo, co może kryć noc. Jednakże on się nie bał. W ciągu swojego niezbyt długiego życia wiele doświadczył. To go uodporniło. Nagle doszedł nad jezioro. Było ono dość dziwne. Przecież dość rzadko spotyka się wodę w kolorze szkarłatu. Zwolnił kroku i zaczął iść prosto w stronę jeziora, zastanawiając się, czemu ta woda jest taka inna.
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Gram w FH, IW, DD, LM, IT PL pod nickiem OgnistyLew oraz w WS pod nickiem RealWolf |
|||
|
Nightwing Konto zawieszone Gatunek:Tygrys Bengalski Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:40 Dołączył:Sie 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 83 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 10 |
22-09-2014, 19:14
Prawa autorskie: Kifo, tło awatara (c) Disney, lineart (c) BaseBubble
Siedziała na górze, w koronie największej akacji, przyglądając się przybyszom, doskonale zasłonięta liśćmi wspomnianej przed chwilą rośliny. Koniuszek jej czarnego ogona zadrgał lekko, a ona sama ciekawiła się, co też sprowadziło tu te dwa lwy. Nie mieli zapachu żadnego ze stad, a jednak wiedziała, że mogą po prostu być nowymi członkami stad, którzy nie zdążyli przejąć jeszcze ich zapachu albo takimi, którzy nie zdążyli jeszcze spotkać się z przywódcą wybranej grupy.
Spojrzała na księżyc w pełni, przyglądając się jego blademu światłu. Oczywiście zdawała sobie sprawę z tego, że ten naturalny satelita Ziemi nie świeci sam z siebie - on po prostu odbijał światło słoneczne, dochodzące właściwie nie wiadomo skąd, skoro jest noc i ono nie świeci, a przynajmniej nie w nocy... Ale nic nie mogła poradzić na to, że w jakiś sposób promienie życiodajnej gwiazdy docierają do tarczy nocnego okrąglaka. Czasami taki właśnie kółek miał barwę pomarańczową. Kiedyś spytała się pewnego mędrca, dlaczego księżyc jest pomarańczowy, ale on powiedział jej jedynie "warstwa ozonowa" i umilkł, robiąc minę sugerującą, żeby nie zadawała więcej pytań. Nieruchomo leżała ukryta wśród liści drzewa, a jej kruczoczarne futro stanowiło doskonały kamuflaż. W takiej sytuacji nikt jej nie dostrzeże! |
|||
|
Sheloth Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:186 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 78 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 39 |
22-09-2014, 22:25
Prawa autorskie: (c) nukotek
Tytuł pozafabularny: VIP
Wpatrzony w taflę jeziora, niemal zapomniał o całym świecie. Do rzeczywistości przywołało go pojawienie się kolejnego gościa. Rozejrzał się, z lekkim żalem odrywając wzrok od odbicia księżyca na leniwie falującej powierzchni.
Dostrzegłszy drugiego lwa, jedynie skinął mu łbem na powitanie. Żaden z nich nie był tu u siebie, nie było sensu się zgrywać i wypinać klat. Zresztą nie sądził by tamten przyszedł tu celowo, wyglądał na równie zdziwionego odkrytym przez siebie miejscem co on sam. Śledził wzrokiem jak obcy rusza w stronę wody. Nie poszedł za nim - nie wiedziałby co powiedzieć na powitanie, nie umiał już być kontaktowy, za dużo czasu minęło odkąd miał do kogo otworzyć pysk. Patrzył jednak z zaciekawieniem jak tamten zbliża się do brzegu. Z tyłu lwiej głowy zrodziło się nagle pytanie, czy gdyby napił się z jeziora, smakowałoby jak woda czy może jak krew. Nie wiedział czy chce sprawdzać. Nawet nie przyszło mu do łba rozglądać się po konarach drzew, nie zdawał sobie więc sprawy z obecności czarnej samicy. I dopóki tamta nie zrobi niczego by to zmienić, tak pewnie pozostanie. Kto by w końcu patrzył na drzewa, kiedy można wpatrywać się w hipnotyzująco czerwone jezioro, hm? |
|||
|
FireLion Duch Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:173 Dołączył:Wrz 2014 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 75 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 72 Doświadczenie: 45 |
23-09-2014, 18:13
Prawa autorskie: SouriPL, Lil-Cheetah, Luna-s20
Szedł tak w stronę owego jeziora. Był tak zafascynowany tym, co ujrzał, że nie zauważył lwa, który znajdował się w pobliżu. Gdy doszedł do brzegu, zatrzymał się. Wolał nie wchodzić do wody, a tym bardziej pić jej. Nie chciał ryzykować. Stał tak przez jakiś czas, a następnie odwrócił się i odszedł kilka kroków od wody, aby obserwować ją z pewnej odległości. Lecz nagle zauważył nieznajomego lwa. Zatrzymał się i patrzył na niego, mając nadzieję, że może on zna powód zaczerwienienia tejże wody.
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Gram w FH, IW, DD, LM, IT PL pod nickiem OgnistyLew oraz w WS pod nickiem RealWolf |
|||
|
Nightwing Konto zawieszone Gatunek:Tygrys Bengalski Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:40 Dołączył:Sie 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 83 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 10 |
25-09-2014, 15:43
Prawa autorskie: Kifo, tło awatara (c) Disney, lineart (c) BaseBubble
Z rozbawieniem obserwowała oba lwy, które gapiły się na wodę jak sroka na gnat. Uśmiechała się przy tym lekko, myśląc o tym, jak niektórzy są rozpoznawalni i bardzo łatwo widoczni. Ona sama również była charakterystyczna, bo z igłą w sianie szukać tygrysa w Afryce, ale przynajmniej w nocy trudno ją było ostrzec, a w dzień przebywała raczej w dżungli, gdzie ciemne futro nawet o blasku słońca w niczym nie przeszkadzało.
Lwy wyglądały na dość młode, co widziała po ich marnych grzywkach... pff, to się raczej zakwalifikuje do sterczących na wszystkie strony kłaków ułożonych w artystyczny nieład. A zwłaszcza ten jasny, rudy. Rude podobno jest wredne. Osobiście nie wiedziała, czy to prawda, ale jeśli tak, to może się okazać, że będzie się z kim dzisiaj pokłócić. Taak... Nigdy nie należy wierzyć łysemu i rudemu. Dlaczego? Bo jak powszechnie wiadomo i o czym była już mowa, rudzi są zdradliwi, a łysy mógł być kiedyś rudy... A teraz, tak się składa, że będziecie zaskoczeni, a to dlatego, że Nightwing nie ma żadnych uprzedzeń do rudych. Niektórzy są nawet w porządku. Jakby wierzyć stereotypom, to wszyscy śmialiby się z większości lwów, bo prawie każdy z nich ma jasne futro - blondyn! |
|||
|
Derion Duch Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:zdechł, miał wtedy ok. 7 lat Znamiona:Stada ZG na lewym barku Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:964 Dołączył:Paź 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 87 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 44 |
28-09-2014, 14:46
Prawa autorskie: av - Rag, obrazek w podpisie - Szczurzysława, ref - ja
Tytuł pozafabularny: VIP
– Mmmm, chyba wpadłem w nieodpowiednim momencie – doszedł do uszu zebranych nad jeziorem kotowatych zachrypnięty wieloma godzinami milczenia pomruk czarnogrzywego, wysokiego lwiska o twardo ociosanej sylwetce widocznej w mroku tylko dzięki bladym, księżycowym przyprószeniom, łaskoczącym jej kontur. – Nie przeszkadzajcie sobie – dodał, ukazując w zaczepnym uśmiechu zębiska i nie ustając w leniwym marszu w stronę wody.
I chociaż mógł sprawić wrażenie niezainteresowanego przypadkiem napotkanym towarzystwem, w rzeczywistości poświęcił mu tyle uwagi, ile było niezbędne by odwrócić się doń bokiem i skierować kanciaste, zniekształcone przez defekt lewej tylnej łapy kroki ku migoczącej czerwonawym blaskiem tafli jeziorka bez większych obaw. Przekrzywił łepetynę i raz jeszcze uniósł wargi by zasadzić jakąś dwuznaczną uwagą: – Mówię poważnie – mruknął, unosząc brwi i owijając w sztywnym, powolnym ruchu ogon wokół uginających się tylnych łap. Zatrzymał się. Z otwartym pyskiem uniósł mordkę i przymknąwszy oczy, wciągnął w nozdrza odrobinę zabarwionego informacją o otoczeniu powietrza. – W trójkącie najbardziej ekscytujące jest to, że jedno musi ciągle walczyć o uwagę. Nie chciałbym temu z was zepsuć tej frajdy – i spuściwszy łeb, uśmiechnął się od ucha do ucha, mrugnął w stronę Shelotha, który z jakichś przyczyn wydał mu się najbardziej nastroszonym na jakiekolwiek kontakty międzylwie i przez to najbardziej zabawnym, po czym mlasnął i zwrócił łeb ku rozdygotanej wodzie. Dotknął brodą grzywy i wysunął dolną szczękę w zamyśleniu. Miauknął z przekąsem: – Kto z was zepsuł wodę, co? |
|||
|
FireLion Duch Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:173 Dołączył:Wrz 2014 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 75 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 72 Doświadczenie: 45 |
29-09-2014, 21:06
Prawa autorskie: SouriPL, Lil-Cheetah, Luna-s20
Ujrzał kolejnego lwa, tym razem jeszcze starszego. Jednakże zachowanie osobnika nie wydało mu się przyjazne. Poza tym wkurzały go słowa wypowiedziane z zauważalną złośliwością. Odezwał się w końcu do owego lwa, odpowiadając krótko na pytanie:
- Na pewno nie ja.
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Gram w FH, IW, DD, LM, IT PL pod nickiem OgnistyLew oraz w WS pod nickiem RealWolf |
|||
|
Nightwing Konto zawieszone Gatunek:Tygrys Bengalski Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:40 Dołączył:Sie 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 83 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 10 |
01-10-2014, 16:41
Prawa autorskie: Kifo, tło awatara (c) Disney, lineart (c) BaseBubble
Coś zaszeleściło na najwyższym drzewie, ale noc nie pozwalała odkryć tak łatwo swoich tajemnic. Potem ani jeden listek drgnął, nic, co by miało przyciągać waszą uwagę, żadnych niepotrzebnych dźwięków, bo po co one by były? Cisza sama w sobie jest pieśnią natury... chociaż bardzo, bardzo dziwną. Czasem nawet piszczy w uszach, co zaprzecza temu, że to brak dźwięku. Hmm, dziwne.
Nagle, pomiędzy wami pojawiły się niebieskie, wyraziste oczy, dzięki którym każdy mógł się zorientować, że ktoś tu jest. Czarne futro tygrysicy ledwo różniło się od reszty nocy, a paski na nim zlewały się z mrocznym otoczeniem. Najjaśniejszym elementem tej tutaj istoty egzystującej były wspomniane wcześniej ślepia, ale nie tylko - niewiele jaśniejsze od sierści ( ale jednak! ) były indyjskie tatuaże. Czyżby to gwiazda, która przed chwilą spadła, jakiś przybysz z kosmosu? Radzone jest, aby obstawiać to drugie, bo mówienie komuś, że jest kosmitą to rzecz co najmniej niemiła. Kto zepsuł wodę, pffw. Od dawna jest w tym miejscu i nie widziała nikogo, kto by tą ciecz "psuł", a powinno się też zauważyć, że ona sama tego nie zrobiła, bo po co miałaby niszczyć zdatną to picia wodę w miejscu, w którym najczęściej przebywa? Żeby ktoś tu nie zamieszkał? Och, tak, jasne, a tym samym sama by sobie miała w takim wypadku pójść. Tyle, że za dnia woda ta zawsze nadaje się do spożycia, to w nocy robi się taka... dziwna. |
|||
|
FireLion Duch Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:173 Dołączył:Wrz 2014 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 75 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 72 Doświadczenie: 45 |
01-10-2014, 19:10
Prawa autorskie: SouriPL, Lil-Cheetah, Luna-s20
Ujrzał oczy, choć może to dziwnie brzmi. Oczywiście domyślił się, że te oczy mają swojego właściciela lub właścicielkę. Chwilę później zobaczył dość słabo widoczne zarysy owej postaci oraz wyraźne tatuaże. W swoim życiu nie widział takich. Nie wiedział również co to za postać, bo jak wiadomo, było ciemno.
- Kim jesteś?! - zadał pytanie. Co prawda nie wiedział, czy to stworzenie mu odpowie, ale miał nadzieję, że to zrobi.
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Gram w FH, IW, DD, LM, IT PL pod nickiem OgnistyLew oraz w WS pod nickiem RealWolf |
|||
|
Nightwing Konto zawieszone Gatunek:Tygrys Bengalski Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:40 Dołączył:Sie 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 83 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 10 |
04-10-2014, 14:32
Prawa autorskie: Kifo, tło awatara (c) Disney, lineart (c) BaseBubble
Lew, który się odezwał miał jasną sierść, zdecydowanie za bardzo wyróżniającą się w ciemności nocy. Zdecydowanie wyglądał jak... Jak... Dobra, lwy latarek nie mają, więc nie można użyć słów: " latarka na pustkowiu " albo czegoś w tym rodzaju. Gdyby przybył tu drapieżnik, to tego tutaj świetlika (o, właśnie! Jak świetlik w ciemnościach, wyglądał jak świetlik w mroku! ) zauważyłby jako pierwszego i to on zostałby zaatakowany, mimo tego, że jest lwem, co oznacza, że to nie jakiś serwal, który nawet metr wysokości nie ma.
Ona sama była widoczna jedynie w dzień, w nocy zdawało się, że zlewała się z otoczeniem. Była wysoka, jak na tygrysa, bo wzrostem dorównywała, a czasami i przewyższała lwy, co było powodem do dumy. No i siła, oczywiście, która pozwalała na pokonanie przeciwników. - A ty? Kim ty jesteś? - spytała. I co to za gentelmen, który nie przedstawi się pierwszy? Pff, może ten tutaj świecidlak w ogóle nie jest gentelmenem, co jest całkiem możliwe. A kim ona była? Kimś, kto wzbudzał respekt, kto wyglądał na władcę, którego trzeba szanować... Jak ktoś chce, to może oczywiście wielbić na kolanach, nie widzę tu przeszkód w adorowaniu tej czarnej tygrysicy. Od razu było widać, że albo ma władzę, albo jest naturalnym przywódcą - kimś, kto nie potrzebuje siły i wrzasków, aby wybić się na wysoką pozycję, aczkolwiek ma wystarczająco i jednego i drugiego, aby w razie potrzeby wygrać walkę, nie ważne, czy na słowa, czy na kły i pazury. |
|||
|
Derion Duch Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:zdechł, miał wtedy ok. 7 lat Znamiona:Stada ZG na lewym barku Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:964 Dołączył:Paź 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 87 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 44 |
04-10-2014, 20:21
Prawa autorskie: av - Rag, obrazek w podpisie - Szczurzysława, ref - ja
Tytuł pozafabularny: VIP
//Nightwing, a co Tobie podziało się ze statystykami? Zmieniaj to szybciutko. Przypominam - minimalna wartość każdej ze statystyk dla dorosłego tygrysa to 60pkt., w przypadku samic musisz mieć również min. 75pkt. zręczności. Powinnać mieć 216 pkt., chyba, że uzbierałaś już jakieś PDki i wymieniłaś je na kolejny punkt.
//bardzo nam miło, Sheloth, że olałaś : ) Powoli wyprostował przednią część tułowia i przeszedł do siadu. Z wyrażającą absolutne zniesmaczenie miną powoli zwrócił łepetynę w stronę obrzucających się bezsensami rudego lwa i czarnej tygrysicy, a jego białe wąsy rozcapierzyły się jeszcze bardziej w pełnym wzgardy dla otoczenia grymasie. Oh, nie dość, że nikt nie oddał mu należnej chwały (od samego rana czuł, że jego ego jest niedopieszczone i potrzebuje z tej racji znaleźć jakiś sposób na jego podbudowanie), to jeszcze zdaje się nikt nie miał pojęcia o tym, jak się rozpoczyna jakąkolwiek znajomość. Owinąwszy więc ogon wokół siebie, umieściwszy pędzelek na jego końcu przed dosuniętymi blisko brzucha przednimi łapami, pozostał na obranej na samym wejściu pozycji biernego komentatora wydarzeń, suflera-komika. - Jeśli mnie oczy i węch nie mylą, jesteście lwem i tygrysicą. Poznajcie się: lwie, tygrysica, tygrysico, lew - oznajmił ledwie otwierając pysk, pozwalając zamiast barwnemu głosu, ulatywać spomiędzy zębów zachrypniętemu pół-warkotowi. - Kotku, nie musisz się tam chować - nagle się ożywił i uniósł mordkę w stronę oddalonej od niego o kilkanaście metrów korony drzewa, w którego listowiu skrywała się prążkowana. Kontynuował bez chwili przerwy, pełnym już i w miarę dźwięcznym głosem: - Przynajmniej z mojej strony nic ci nie grozi... a popis swoich zdolności kamuflażowych dałaś nam już dzisiaj przepiękny - wyszczerzył zęby i zmrużył oczy. - Mhm, naprawdę, nie kłamię. |
|||
|
Nightwing Konto zawieszone Gatunek:Tygrys Bengalski Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:40 Dołączył:Sie 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 83 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 10 |
04-10-2014, 20:39
Prawa autorskie: Kifo, tło awatara (c) Disney, lineart (c) BaseBubble
// Przepraszam, już poprawiam.
Spojrzała na lwa, którego jak dotąd ignorowała, ale zrobiła to jedynie kątem oka. Wyglądał dość zwyczajnie, dość ciemny, bury, za bardzo się nie wyróżniał. Taki tam, przeciętniak. To, że język miał całkiem ostry, nie znaczy przecież, że stanie się jakimś królem dowcipu, czyż nie? Ona sama sprawiała wrażenie miłej – no właśnie… - wrażenie. Nie znaczy to jednak, że taka jest – może to fakt, a może fikcja? Ona sama pewnie nawet nie zdawała sobie z tego sprawy, no, może troszeczkę, bo jeśli wybrana by była opcja „w ogóle” to za jakąś psychopatkę by ją zapewne uznali, a to nie jest mile widziane, chociaż opinię innych miała najwyraźniej gdzieś. - Kto tu mówi o jakimkolwiek ukrywaniu się? – powiedziała, patrząc na nieznajomego, który najwyraźniej uważał się za nie wiadomo kogo. – Byłam tam od dawna, ucinałam sobie drzemkę i nagle zrobiły się tu tłumy nieznajomych, więc moja ostrożność i ciekawość nie powinna cię w tym przypadku zdziwić, chyba, że jesteś jeszcze kociakiem i nie znasz życia. Nie miej do mnie pretensji, że mój kolor futra nie daje po oczach jak jakiś świetlik. Nie wszyscy lubią być zauważani z odległości trzech kilometrów. Usiadła, owijając łapy ogonem, jak to miała w zwyczaju. Sprawiała wrażenie zrelaksowanej i nie obawiającej się tej dwójki. |
|||
|
Derion Duch Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:zdechł, miał wtedy ok. 7 lat Znamiona:Stada ZG na lewym barku Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:964 Dołączył:Paź 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 87 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 44 |
04-10-2014, 21:09
Prawa autorskie: av - Rag, obrazek w podpisie - Szczurzysława, ref - ja
Tytuł pozafabularny: VIP
Oh, jednak opinii innych nie miała tak najwyraźniej gdzieś, skoro rozwarła swoją dotychczas sklejoną milczeniem i zdawkowymi dyrdymałami paszczękę w celu wytłumaczenia się. Jej wzburzenie uniosło kąciki derionowego pyska w pełnym szczerego zachwytu, szelmowsko powstrzymywanym uśmiechu. Strzępiąca sobie język Nightwing spodobała mu się zdecydowanie bardziej od tej wznoszącej się na wyżyny enigmy i choć jej słowa oraz zachowanie nadmuchiwała, coraz intensywniej i intensywniej, rozrośnięta do granic możliwości, butna pewność siebie, nie kolidowało to z tym wnioskiem. Była urocza. Wszystkie były urocze, jak pękały i zaczynały mówić wbrew absurdalnej zmowie Zagadkowego Milczenia.
- Mi-i-i-ło - miauknął cichutko, z przesadą imitując teatralne speszenie się uśmiechnął się delikatnie prawą stroną mordy, spuścił brodę i zmrużył oczka, wodząc bezceremonialnie wzrokiem po pasiastym pysku tygrysicy i jego zakamarkach. - Wygląda na to, że chcesz mnie tego życia nauczyć, co? - jego brwi się uniosły, a nos u nasady zmarszczył w powstrzymywanym usilnie, chcącym za wszelką cenę zaistnieć uśmiechu. - A-a-a nie zaprzeczaj, właśnie mnie uczysz. Właśnie mi tłumaczysz, że nie jesteś świetlikiem i że nie powinienem mieć do ciebie o to pretensji. Wypuścił powietrze przez nos i pozwolił rysom ułożyć się w beznamiętny wyraz. Odwrócił od niej wzrok i wlepił go gdzieś w ziemię nieopodal. - Kurde, już miałem nadzieję jakiegoś w końcu spotkać. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości