Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Inés Jasnowłosa | Kapłanka Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 83 Doświadczenie: 15 |
01-04-2015, 21:42
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
Lwica odpoczywała w swoim ulubionym miejscu - tuż obok wodospadu. Szum wody uspokajał skołatane myśli kapłanki. Ta zajęta była leżeniem wśród traw i półświadomym przyglądaniem się spadającym kroplom. Wysunęła przednie łapy i ułożyła na nich łeb, lekko przymykając swe powieki.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned Imagine me trying too hard To put you from my mind *** | Głos |
|||
|
Lotta Konto zawieszone Gatunek:Hiena Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:20 Dołączył:Mar 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 30 Zręczność: 95 Spostrzegawczość: 45 |
02-04-2015, 17:38
Prawa autorskie: Eidel
Lotta szła i szła, przy czym należałoby zaznaczyć, że łapy zdawały się same kierować jej ciałem. Właściwie to hiena sądziła – i sądzi tak po dziś dzień – że kończyny wszystkich żyjących istot, nie tylko zwierząt, myślą samodzielnie. Posiadają własny system rozumowania, podejmowania decyzji... można by tutaj przytoczyć wiele innych czynności, jednak nie będziemy tego robić ze względu na dobro opowieści. Opowieści Lotty, która, stanowiąc jej historię, nieustannie się zmienia, by w najmniej spodziewanym momencie... zmienić drogę, których w życiu było doprawdy wiele. A główną rolę w tym wszystkim bierze fakt zmienności jej charakteru... chyba główną. Tak czy inaczej, na pewno jesteśmy dość blisko prawdy.
Podniosła nieznacznie łepek do góry i zauważyła, gdzie zaniosły ją kończyny... Polana przy wodospadzie! Tak! Przez jej pyszczek przemknął cień radości, tak, cień, bo jej zadowolenie wyrażało się głównie we wnętrzu hieny. Wnętrzu, którego raczej nie da się zbadać przez inne zwierzęta... i najlepiej, jeżeli tak zostanie. Każdy potrzebuje nieco prywatności. Miejsca na ulokowanie swoich myśli oraz przemyślenie każdego ich aspektu, dlatego fakt, że nie można czytać w myślach, był pod tym względem niezwykle komfortowy. W końcu jej oczom ukazała się sylwetka. Lwicza sylwetka, dokładniej to ujmując. Pewna intensywna a zarazem monotonna barwa – biel – otulała całą swoją istotą lwicę, której w tym kolorze było naprawdę do twarzy! Do tego jej piękne, głębokie niebieskie oczy, których barwa była rozpoznawalna nawet z tej odległości... Teraz do umysłu Lotty zawitała pewna myśl. Przypomniała sobie, jak któryś z jej pacjentów zaproponował jej Stado Srebrnego Księżyca, opisując przy tym wizerunek pewnej lwicy, która odpowiedzialna jest za rekrutację do owej wspólnoty, w jakiś osobliwy sposób pasował jak ulał do wyglądu napotkanego zwierzęcia... Bingo!, przemknęło jej przez myśl. Zbliżała się do białowłosej bardzo powoli i ostrożnie. Czemu tak robiła, tego raczej nie wie nikt. A tym bardziej jej skromna osoba. Zauważyła, jak nieznajoma, która już wkrótce miała stać się znajomą, przymyka powieki w ślimaczym wręcz tempie. Kiedy hiena była dość blisko lwicy, postanowiła przemówić. - Przepraszam... - chrząknęła – czy mam do czynienia z lwicą odpowiedzialną za rekrutację do Stada Srebrnego... - zawahała się chwilowo, zapominając na sekundę tego ostatniego wyrazu – Księżyca? - była z siebie nad wyraz zadowolona, że znalazła odpowiednią frazę, dzięki czemu jej pytanie stało się kompletnym. Wpatrywała się w błękit jej oczu, odczekując odpowiedzi – jakiejkolwiek reakcji – a szum wody jakby wtórował temu oczekiwaniu. W zasadzie nie minęło zbyt wiele czasu, ale dla Lotty była to niemalże wieczność. Albo wieczność plus kilka dni, jak to kiedyś żartobliwie ujęła świętej pamięci rodzicielka Lotty. |
|||
|
Inés Jasnowłosa | Kapłanka Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 83 Doświadczenie: 15 |
02-04-2015, 19:31
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
Wszechobecna cisza i spokój zostały naruszone przez pojawienie się nieoczekiwanego gościa. Ines już chwilę wcześniej wyczuła obcą woń, jednak dopiero teraz nabrała ona wyrazistości na tyle, by zwrócić na nią uwagę. Zmarszczyła nos i niepewnie obróciła łeb.
Zlustrowawszy ruch, biała podniosła się rychło i, stojąc na lekko ugiętych łapach, zaczęła uważnie rozglądać się dookoła. Nie minęło wiele czasu, jak przyuważyła ruch wśród gęstej roślinności otaczającej wodospad. Postawiła uszy, przyglądając się przybyszowi z nieskrywanym zaskoczeniem. Spodziewała się lwa, tygrysa (o dziwo, całkiem ich tu sporo), może jakiegoś mniejszego kota - ale nie hienę. O ile się nie myliła, to żaden inny przedstawiciel tego z natury wrogiego lwom gatunku nie postawił tu łapy. Ale to było Stado Srebrnego Księżyca. Oni mieli za nic zadawnione antagonizmy - tworzyli nowe, własne zasady. - Owszem - odrzekła cicho, po czym odchrząknęła, by powtórzyć już nieco donioślejszym tonem: - Tak, to ja. Mówią mi Kapłanka Inés. Po chwili wahania Srebrna usiadła, a zachęcającym ruchem pyska dała hienie znak, że może uczynić to samo. - W czym mogę pomóc? - dodała uprzejmie, choć bez uśmiechu. Sprawiała wrażenie nieobecnej, acz tak naprawdę doskonale zdawała sobie sprawę z tego, co się działo wokół niej. Zwyczajnie nie lubiła patrzeć rozmówcom prosto w oczy; z jakiegoś powodu ją to peszyło, nawet jeśli miała świadomość, że to przecież jej teren.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned Imagine me trying too hard To put you from my mind *** | Głos |
|||
|
Lotta Konto zawieszone Gatunek:Hiena Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:20 Dołączył:Mar 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 30 Zręczność: 95 Spostrzegawczość: 45 |
02-04-2015, 21:10
Prawa autorskie: Eidel
Spotkania z innymi zwierzętami zawsze cieszyły Lottę. Lubowała się w nawiązywaniu nowych znajomości. Ale nie tylko. Po prostu cieszyła się również ze spotkań z tymi, których miała okazję poznać jakiś czas temu. Ewentualnie wystarczało jej samo obcowanie z osobnikami, których jak dotąd nie poznała. I raczej wątpliwe, by to się stało w najbliższym czasie bądź w ogóle. Należałoby też zaznaczyć, że hiena wiele razy spotykała się z uprzedzeniami względem jej osoby ze strony przedstawicieli innych gatunków. Przecież była hieną. Potencjalnym wrogiem kilku z ras, które żyły w tych okolicach, w czasie w jakim dane zostało Lotcie się urodzić. Wpatrywała się w piękne oczy białej, napawając się tym niezwykłym doznaniem. Niezwykłym? Tak, bo jeżeli obiekt naszych obserwacji jest tak wyjątkowy, nawet samo zwyczajne patrzenie, należąca do czynności aż nazbyt błahych, staje się doznaniem co najmniej niezwykłym. „Owszem”. Oto, co usłyszała hiena, tylko tyle a może aż tyle? Tak czy owak już prędzej była skłonna zatwierdzić tę pierwszą opcję. Stanęła jak wryta. Nie, nie spodziewała się takiej odpowiedzi ze strony lwicy. Dlatego ulżyło jej, kiedy ta ostatnia dopełniła swoją wypowiedź, tłumacząc, że Lotta nie pomyliła się co do zadania, jakie spełnia biała samica. Ponadto dowiedziała się jeszcze, że nosi tytuł Kapłanki, co na hienie zrobiło niemałe wrażenie. Spojrzała na nią z wielką dozą szacunku, który aż bił z jej ciemnych oczu, przy czym bardzo chciała, by te oczy były tak piękne, jak to było w przypadku Kapłanki. Zazdrościła jej urody, to fakt, niezaprzeczalny, podobnie jak to, że pożądała takiego wyglądu nie tylko ze względu na oczy (chociaż fakt faktem, to główny powód). Podobał jej się całokształt aparycji nowej znajomej. Samą hienę cechował wygląd dość przeciętny, pospolity – nie charakteryzowało jej nic, co by mogło sprawić, że czułaby się bardziej wyjątkowo. Jednak czy oby na pewno to, jak wyglądamy na zewnątrz, jest ważniejsze od tego, jakimi zwierzętami jesteśmy w środku? Nie. Ale z całą pewnością lepiej jest, jeżeli nasz „pokrowiec na duszę” jest atrakcyjny. Ma to swoje plusy w doprawdy wielu aspektach.
Samice usiadły, a Ines zapytała się interesantki, w czym może pomóc. W czym może pomóc... – słowa te rozchodziły się w umyśle Lotty niczym echo. Nie wiedziała, co odpowiedzieć. Kompletnie. Miała pustkę w głowie, bo przecież spodziewała się, że Kapłanka sama przejmie inicjatywę, rozpoczynając wątek. A przecież hiena po prostu chciała dostać się do stada. Nie wiedziała, jakie panują procedury, więc wszystkie nadzieje w postępowaniu zawierzyła osobie Ines. Przez jakiś czas wpatrywała się w błękit oczu, układając sobie w głowie idealną wypowiedź, dlatego już po chwili przemówiła. - Więc, co powinnam zrobić, by dostać się do twojego stada, Ines? Polowanie, test... a może coś jeszcze innego? - podrapała się łapką po pyszczku, a po chwili dokończyła, w ostatnich słowach zawierając to, o czym zapomniała na samym wstępie, dlatego zrobiło jej się nieco głupio. - a ja jestem Lotta. Miło mi. Zachodziła w głowę, czy Ines przyjmie ją, a może odmówi. Wszystko mogło się zdarzyć... jakie warunki postawi i czy będą one dla Lotty możliwe do realizacji? Chciała się tym nie przejmować, ale nie potrafiła przestać o tym myśleć, nawet na najkrótszą chwilę. Przez jej grzbiet przeszedł dreszcz, który postawił włosy hieny niemalże do pionu. Ines to zauważyła, a może było wręcz odwrotnie? Kto to wie... Jednak uznała, że nie będzie się tym przejmować. Im mniej zmartwień ma w tej chwili na głowie, tym lepiej. Wzięła głęboki wdech i wydech, odprężając się, dzięki czemu już po chwili poczuła się lepiej... no dobra, nie do końca, ale jakaś zmiana nastąpiła. Nieznaczna, ale jednak. Lepsze to, niż nic. Wsłuchała się na dodatek w dźwięki wydawane przez tutejszą wodę. Podniosła łapkę, by ponownie się podrapać. Tyle że tym razem za uchem, a kończyna powoli wróciła do pierwotnej pozycji. Uśmiechnęła się do Kapłanki, by – zapewne – nie była do niej wrogo nastawiona. |
|||
|
Inés Jasnowłosa | Kapłanka Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 83 Doświadczenie: 15 |
04-04-2015, 20:03
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
W przeciwieństwie do swej rozmówczyni, Ines nie potrafiła wytrwać długo, patrząc się w jej oczy. Nie do końca rozumiała taką formę interakcji, peszyło ją to.
Pytanie obcej nie stanowiło dla niej zaskoczenia. Wręcz przeciwnie - w ostatnim czasie napotkała tylu aplikantów do stada, że aż trudno w to uwierzyć. Nie martwiło jej, że połowy z nich nie spotkała już po raz drugi. Widać nie każdemu jest pisane żyć w tej nieco specyficznej grupie. - Nie... - niemalże wyszeptała, powoli kręcąc łbem. - Coś innego. To znaczy... Otworzyła pysk i trwała tak przez chwilę, błądząc wzrokiem po własnych łapach. Gdy spuściła łeb, grzywka zasłoniła jej oko. Poderwała go zaraz potem, wpatrując się w Lottę już nieco pewniejszym wzrokiem. - Musisz udowodnić, że jesteś wyjątkowa. Wtedy będę wiedzieć, że do nas pasujesz. Co jest w tobie innego poza tym, że jesteś hieną? Jest u nas karakal i serwal, ale one wyróżniają się także wśród innych karakali i serwali. W tym momencie podniosła się z miejsca. Nagle zerwał się wiatr, który zmierzwił jasne włosy i wyrzucił do przodu warkocz, jednak lwica zdawała się tego nie zauważać. Patrzyła hardo przed siebie, to jest na Lottę, a w oczach tych płonął ogień. - Co jest innego w tobie jako w osobie, w Lottcie, a nie w Lottcie jako hienie? - Przybliżyła się o krok. - Co potrafisz, co widzisz, co czujesz?! Teraz to ona nie odrywała błękitnego wejrzenia. Stała, obserwowała, analizowała. Podejmowała decyzję. Taka jej rola - wszakże była Kapłanką Księżyca.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned Imagine me trying too hard To put you from my mind *** | Głos |
|||
|
Lotta Konto zawieszone Gatunek:Hiena Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:20 Dołączył:Mar 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 30 Zręczność: 95 Spostrzegawczość: 45 |
07-04-2015, 17:23
Prawa autorskie: Eidel
Lotta lubiła utrzymywać kontakt wzrokowy podczas rozmowy. Otwierało to przed nią nowe horyzonty podczas obcowania z innym stworzeniem. Hiena raczej nie czuła się speszona. Już prędzej czuła się swobodniej niż gdyby miała uciekać spojrzeniem gdziekolwiek byle nie patrzeć w ślepia innego zwierzęcia. W tym przypadku zwierzęciem była lwica, białowłosa piękność z głębokimi, niebieskimi oczyma, piękność, która okazała się Kapłanką w Stadzie, do którego hiena planowała dołączyć. Czy jej się to uda, a może wręcz odwrotnie? Tego najprawdopodobniej dowiemy się już wkrótce. A teraz śledźmy, jak potoczy się rozmowa hieny z lwicą. Lwicą, której wygląd wzbudzał falę niemałej zazdrości u Lotty. Jednak nie okazywała tego, taka głupia jeszcze nie była. Wiedziała przecież, że Ines może źle odczytać intencje ochotniczki do Stada Srebrnego Księżyca.
Przetarła sobie pyszczek łapką, słuchając słów swojej towarzyszki. A przynajmniej towarzyszki na chwilę obecną. Nie wiadomo, co przyniesie jutro, więc niewiadomą jest tym bardziej to, że Ines jej towarzyszką zostanie. A chciała dołączyć do jej Stada... o jak bardzo tego pragnęła! Hiena od dawna chciała się czymś zająć, oprócz pomagania innym zwierzętom pod względem medycznym. Nie chciała zajmować się tylko jednym, ponadto czuła potrzebę ciągłego obcowania z innymi zwierzętami. Z innymi zwierzętami, z którymi mogłaby się dogadać. Hiena nie wiedziała, na czym dokładnie polega życie w Stadzie... jednak, jeżeli jej się uda, niedługo zaspokoi swoją ciekawość, niewiedzę przemieni w wiedzę. Usłyszawszy słowa lwicy, Lotta speszyła się nieznacznie. Natłok pytań był dla niej zbyt wielkim mentalnym ciężarem, ale medyczka postanowiła uporać się z nim, i -o zgrozo! - udało się to. Hiena zaczęła przemawiać. Opowiadała, że na co dzień zajmuje się lecznictwem, jest specjalistką od ziół, przygotowywania ich na różne formy lekarstw, na napary chociażby. Że potrafi postawić diagnozę dość szybko i raczej jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by ta była błędna. „co widzisz, co czujesz?! „ - hiena chyba nie do końca zrozumiała ostatnich dwóch pytań, może były retoryczne, jednak Lotta nie sądziła, by tak było, w najmniejszym nawet stopniu. Dlatego patrzyła się prosto w jej oczy, zaskoczona tym, że sama Ines, która wcześniej ewidentnie unikała kontaktu wzrokowego, tym razem świdrowała ślepia hieny o wiele bardziej intensywnie, niż Lotta. Wkrótce potem do jej głowy zawitała pewna idea, dzięki czemu dodała, że potrafi być nad wyraz życzliwa. Poinformowała Kapłankę o swoim charakterze, że zwierzęta często mają do niej uprzedzenia z racji tego, kim jednak, jednak ona bardzo się różni od tego stereotypu. Wszystko skwitowała szczerym, sympatycznym uśmiechem, malującym się na jej trzyletnim pyszczku. |
|||
|
Inés Jasnowłosa | Kapłanka Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 83 Doświadczenie: 15 |
14-04-2015, 00:44
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
Nie minęło wiele czasu, gdy lwica zdała sobie sprawę z tego, że teraz to ona wprawiła swą rozmówczynię w swego rodzaju zakłopotanie. Ines bynajmniej nie chciała jej odstraszyć. Przeciwnie - w miarę słuchania tego, co tamta miała do powiedzenia, coraz bardziej skłaniała się ku zatrzymaniu jej tutaj.
Odwróciła więc wzrok, początkowo na dół, by następnie spojrzeć gdzieś obok hieny - prawie tak blisko, że prawie można by uznać, że patrzy się na nią. - Lotto, tutaj nie musisz się niczego obawiać. - Odpowiedziała uśmiechem na uśmiech. - Jesteśmy dalecy od ulegania przedwczesnym osądom, a jeśli ktokolwiek sądzi inaczej, to nie zasługuje na miano Srebrnego. Uniosła łeb, przybierając poważną (co w jej przypadku oznaczało niemal całkowite wyzbycie się okazywania emocji) minę. - Nasi medycy zawiedli, obaj odeszli bez słowa - jeden prawdopodobnie zginął w czasie niedawnej zarazy. Nie jest tajemnicą, że stado potrzebuje kogoś, kto poświęcałby swój czas i energię pomocy potrzebującym pobratymcom. Jeśli Ty, Lotto, zgodziłabyś się zostać stadnym medykiem... I przy tym przeszkolić jedną lub dwie z naszych lwic, by mogły zostać twoimi pomocnicami, to bez żadnych wątpliwości znajdzie się dla ciebie miejsce wśród Srebrnych. Znów się uśmiechnęła, starając się, by wyglądało to zachęcająco. - Jednak trzeba ci wiedzieć, iż nasze stado jest inne niż wszystkie. Wyznajemy wiarę w Księżyc, a ja jestem jego Kapłanką. Aby do nas dołączyć, należy złożyć przysięgę na wierność Księżycowi, Kapłanom i naszym ideałom, to jest wiary, indywidualizmowi - bo każdy z nas jest wyjątkowy - i solidarnego działania na rzecz dobra stada. Za zdradę stada grozi wygnanie. Odetchnęła głęboko i usiadła, nieznacznie chyląc pysk. Już od dawna nie zdarzyło jej się wymówić tak wielu słów w tak krótkim czasie. Teraz czuła się zmęczona niczym po przebiegnięciu kilku mil bez chwili przerwy - nawet gdyby zechciała jeszcze coś dodać, to nie byłaby w stanie tego uczynić.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned Imagine me trying too hard To put you from my mind *** | Głos |
|||
|
Lotta Konto zawieszone Gatunek:Hiena Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:20 Dołączył:Mar 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 30 Zręczność: 95 Spostrzegawczość: 45 |
15-04-2015, 17:31
Prawa autorskie: Eidel
Lotta ucieszyła się, kiedy Kapłanka pocieszyła ją informując, że w tym stadzie nie ma miejsca na jakiekolwiek uprzedzenia. Fakt ten na pewno wpływał pozytywnie na jej sytuację sprawiając, że hiena coraz bardziej wierzyła w to, że Ines przyjmie ją do Srebrnych.
Nie mogła uwierzyć w to, co słyszy, a co wydostało się z krtani lwicy. Pewnego bardzo uroczego stworzenia, dokładniej mówiąc – samicy, której biała sierść w połączeniu z błękitnymi oczami dawała piękny efekt. Barwy zimne, a mimo tego dodające nieco ciepła, co uwydatnione zostało głównie w jej glosie. Lotta lubiła, jak Ines mówiła. Ton ten bardzo przypadł ochotniczce do gustu. A skoro najprawdopodobniej jej marzenie się ziści, będzie miała jeszcze wiele okazji do posłuchanie, jak wymawia litery, budujące słowa. Słowa za to przeobrażały się w zdania i tym samym docierały do świadomości hieny. - Z przyjemnością zostanę stadnym medykiem.- odparła cicho, a w wypowiedzianych przez nią wyrazach można było wyczuć dość wyraźnie nieopisaną wdzięczność. Słuchała, co Ines miała jej jeszcze do powiedzenia. Ochoczo chłonęła uszami wszystko co mówiła, uznając przy tym, że każda, nawet z pozoru najoczywistsza czy też niezbyt ważna fraza może się przydać. Przydać Lotcie, w procesie zadamawiania się w Stadzie. - Jestem gotowa do złożenia przysięgi – odparła ponownie, jednak tym razem nie uciekła się do szeptu, przez co jej słowa były głośniejsze i o wiele bardziej dobitne. Zauważyła wyczerpanie malujące się na pyszczku lwicy. Rozumiała ją, przecież jej wypowiedź musiała być wyczerpująca. Mówiła i mówiła, dzięki czemu nowicjuszka poznała Stado bardziej wnikliwie. O to przecież chodziło, przemknęło jej przez myśl. Nie od dzisiaj wiadomo, że każda organizacja ma swoje zasady. Zasady nie zawsze są po to, by je łamać. Chociaż wyjątki istnieją, to prawda. Ale nie w tym przypadku. Wiedziała, że musi się dostosować, jeżeli nie chce zostać wygnana... nikt by w sumie tego na jej miejscu nie chciał. No, może jakieś wyjątki istnieją... tak czy owak, musiałyby być to zwierzęta opanowane przez jakiegoś demona. Tak, hiena wierzyła w opętania. Jak na razie nie miała okazji doświadczyć tego na własnej skórze. Ani zaobserwować tego u innych stworzeń. Dobrze, a może wręcz przeciwnie? Zależy, jak kto patrzy. |
|||
|
Inés Jasnowłosa | Kapłanka Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 83 Doświadczenie: 15 |
20-04-2015, 16:59
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
Ines nie spodziewała się odpowiedzi innej niż ta, która właśnie padła. W mniemaniu Jasnowłosej, najpotężniejszym pragnieniem każdego żywego stworzenia było znalezienie się w takiej wspólnocie jak ich - stadzie, które jest jednocześnie najbliższą rodziną, bez względu na dzielące ich różnice. Większość osób nie miało tej świadomości, że to właśnie Księżyc jest tym, czego brakuje w ich prozaicznym życiu. Z tego powodu Kapłanka tym bardziej doceniała mądrość i odwagę tych, którzy zdecydowali się wyjść naprzeciw prawdzie o ich samych.
Lwica utkwiła w rozmówczyni uważne spojrzenie. Odchrząknęła cicho, poruszyła ogonem, po czym ozwała się: - Przysięgnij na Wielki Księżyc, że nigdy nie wyrzekniesz się Jego, stada ani naszych ideałów, a w razie potrzeby będziesz służyć pomocą wszystkim pozostałym Srebrnym. Następnie zamilkła w oczekiwaniu na reakcję hieny, a w myślach już składała słowa, którymi lada moment miała mianować ją na członka zgromadzenia najbardziej intrygującej gromady w promieniu wielu mil. I to nie byle jakiego członka - zostanie pierwszą hieną, a kto wie, czy nie ostatnią, jako że niewiele takowych widuje się w okolicy, a jeszcze mniej pragnie stać się częścią stada Ines.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned Imagine me trying too hard To put you from my mind *** | Głos |
|||
|
Lotta Konto zawieszone Gatunek:Hiena Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:20 Dołączył:Mar 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 30 Zręczność: 95 Spostrzegawczość: 45 |
19-05-2015, 13:32
Prawa autorskie: Eidel
Przepraszam, że zaniedbałam grę w aż takim stopniu, ale... po prostu zapomniałam. Serio. Przepraszam, przepraszam. Pisałam już, że przepraszam? No to przepraszam, że się powtarzam.
- Przysięgam. Lotta wypowiedziała to słowo z pozoru cicho, jednak ton jej głosu był dobitny i sugerował pewność siebie hieny. Jedno wyrażenie, a jak wiele wnosiło do zaistniałej sytuacji! Sugerowało chociażby to, że nasza medyczka była świadoma, że przynależność do jakiejkolwiek wspólnoty zobowiązuje. I nie było inaczej, jeżeli wziąć pod uwagę Stado, do którego hiena bardzo chciała przynależeć. Albo już można powiedzieć, że została przyjęta. Cieszyła się z tego powodu, co można było poznać po szybkich ruchach jej ogona, ochoczo merdającego w rytm jej własnego oddechu. Był to iście zabawny widok, nie da się temu w jakikolwiek sposób zaprzeczyć. Sama hiena nie zdawała sobie z tego sprawy. Gdyby było inaczej, z pewnością nie chciałaby, by Ines to zauważyła. Możliwe, że tak właśnie się stało. Nie jest to wykluczone. Cieszyła się, i to jeszcze jak. Zaczęła się rozglądać po otoczeniu. Było dość urokliwe. Lubowała się w przebywaniu w pięknych okolicznościach przyrody. W sumie chyba każda istota stąpająca po tym świecie lubi, jak otacza ją piękno. A nasza hiena, zwana Lottą, nie odstępowała od tej normy. Chciała nasycić zmysły tym wyjątkowym doznaniem jak najlepiej, jak najpełniej. I żyć chwilą i żywiła wielkie nadzieje, że przynależność do tego Stada jej to umożliwi. W sumie, mogła się mylić. Nie znała warunków owej wspólnoty na tyle, by móc to określić. Jednak coś przeczuwała - a przeczucia to coś, co nie raz i nie dwa o razy uratowało ją z niemałych opresji, dlatego im ufała - że będzie szczęśliwa. Zwłaszcza, że słyszała o Stadzie Srebrnego Księżyca same pochwały. Wierzyła, że opinie zwierząt, które napotkała na swojej życiowej drodze mają swoje pokrycie w prawdzie. Już nie mogła się doczekać, aż pozna innych członków. Oraz kiedy nareszcie przyda się do czegoś jako medyk. Znała się na tym fachu, to fakt niezaprzeczalny, podobnie jak to że była gotowa do ratowania życia oraz pomagania innym w zachowaniu zdrowia. Chciała być lubianą. Potrzebowała tego, tak dawno nie usłyszała żadnego miłego słowa, w końcu przez ostatni czas była samotnicą, błąkającą się po tych terenach bez celu. Ale teraz będzie inaczej i Lotta szczerze w to wierzyła. Chciała zdobyć przyjaciół. A może nawet miłość? Kto wie, wszystko jest możliwe, chociaż medyczka nie ukrywa nawet przed samą sobą, że to ostatnie nie jest priorytetem. Jednym słowem, miłość może poczekać. Najbardziej zależało jej na innych sprawach - przyjaźń, akceptacja, możność pomocy innym. Wkrótce potem hiena obudziła się z zamyślenia. Spojrzała rzeczowo na kapłankę i wykrzywiła pyszczek w radosnym uśmiechu. I w tej minie było wiele. Chociażby wdzięczność. I obietnica wywiązania się z przysięgi oraz chęci pomagania innym. Lotta to dobre zwierzę. Miała nadzieję, że inni członkowie Stada niedługo sami się o tym przekonają, bez uprzedzeń względem medyczki. Jednak Ines już jej wyjaśniła, że ich nie będzie. A mimo tego Lotta miała jakieś obawy, które oczywiście nie miały pokrycia w rzeczywistości. Jednak teraz, czego pragnęła najbardziej, to nasycić wszystkie zmysły urokiem miejsca, gdzie doszło do spotkania ochotniczki z kapłanką. |
|||
|
Inés Jasnowłosa | Kapłanka Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 83 Doświadczenie: 15 |
23-05-2015, 18:21
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
Stało się. Kapłanka złamała niepisaną regułę mówiącą o tym, że hieny mogą znaleźć swe miejsce co najwyżej na terenach dawnej Złej Ziemi. Teraz oto po raz pierwszy przedstawicielka tego gatunku zawitała w innym stadzie. Jej stadzie. Jedynym słusznym, bo wykraczające poza te prymitywne ramy myślenia które każą uważać jedne gatunki za lepsze od innych. Oni, Srebrni, reprezentują co najmniej poziom wyżej, patrząc na to, JAKI kto jest, a nie KIM jest.
Lwica powoli wyciągnęła łapę i delikatnie położyła ją na burym barku, z uwagą wpatrując się w samicę. - Lotto, stałaś się częścią Stada Srebrnego Księżyca, a zarazem jego Medykiem. Od teraz możesz się też mienić Wtajemniczoną, gdyż takie miano przysługuje naszym pobratymcom... Odstawiła łapę na swoje miejsce, by następnie kontynuować swą wypowiedź, teraz już nieco mniej podniosłym, choć wciąż poważnym tonem: - Musisz też wiedzieć, że nasze stado zawarło pakt o nieagresji ze Stadem Lwiej Ziemi. To znaczy, jeśli przyszłoby ci spotkać Lwioziemca - czy to na naszych ziemiach, czy na ziemiach wolnych, czy gdybyś nawet udała się na ich tereny - nie mają prawa zrobić ci krzywdy. Obawiam się, że ich stosunek do hien nie jest taki pozytywny jak Srebrnych, ale nie zważaj na to. Jesteś jedną z nas, więc jeśli jakiś Lwioziemiec byłby wobec ciebie nieprzyjemny, a wiedziałby, że jesteś Srebrną, to powiadom mnie o tym. Jasnowłosa wstała, chcąc zaraz udać się w inne miejsce, lecz przypomniała sobie o jeszcze jednej ważnej sprawie, o której wypadałoby powiadomić świeżo upieczoną członkinię stada. - O pełni Księżyca, pod Złotą Skałą - widać ją stąd - odbędzie się zebranie stada. Byłabym rada, gdybyś się na nim pojawiła. Tu przywódczyni przywiodła na pysk uprzejmy uśmiech. Nie wyobrażała sobie, by Lotta mogła jej odmówić, ale nie chciała wyrażać się bardziej stanowczo, aby przypadkiem nie zabrzmieć nieprzyjemnie. - Do zobaczenia - dodała, kiwnąwszy jej łbem na pożegnanie. Oddaliła się, machając ogonem na boki. Z/t
Think of me, think of me waking
Silent and resigned Imagine me trying too hard To put you from my mind *** | Głos |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości