♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Padme
Gość

 
#31
15-07-2012, 23:46

A cóż miała w takiej sytuacji robić ona. Może większość pomyślała by- "hej, ona jest za mała, nic nie zrozumie". Powiem tylko, że rozumiała dużo. Chciała rozumieć i rozumiała. Oczy młodej nadal spoczywały na pysku Vasanti, a ponury nastrój, który był wyczuwalny, objął także i ją.
Myśl, że gdyby nie parę lwów, które postanowiły namieszać, wszystko byłoby w porządku. Kto wie, jak by teraz żyła? W nędzy? Czy by się w ogóle narodziła? Może jej los był by odmienny, a te tereny były i jej domem. Choć to tylko hipotezy, nic nie warte domysły.
Pad potrząsnęła łbem, obijając go delikatnie o łapy Morana. Chciała by to zmienić, ale nie mogła. Była nic nie znaczącą istotą w stadzie, a każdy miał ją głęboko w...poważaniu, a kim jest w stosunku do świata? Nikim, niczym, pyłkiem. Znowu to rozmyślanie, zakończmy ten temat, zajmijmy się tym, że obecnie trwa pokój, a poważnych starć między lwią a złą nie było od dawna. Po prostu..
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#32
16-07-2012, 01:46
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

- Wszystko się da, trzeba tylko chcieć - stwierdziła, odwzajemniając uśmiech lewka, chociaż w tymże jej wciąż tlił się jakiś smutek.
Dawno nie czuła niczyjego dotyku, a szczególnie tak delikatnego jak końcówki ogona... Takie zapomniane uczucie. Aczkolwiek wciąż miłe.
- Problem w tym, że ci starsi tego nie chcą, nie potrafią już wybaczyć. Widzisz, gdybyśmy byli dwa razy starsi, to nie rozmawiałabym z tobą tak otwarcie. O ile w ogóle byśmy rozmawiali. Dręczyłaby nas wzajemna nienawiść, wpajana przez tyle czasu, że w końcu siłą rzeczy zadomowiłaby się w naszych sercach...
Westchnęła cicho, odwróciła wzrok, znów przybrała grobową minę. Koniec wynurzeń, limit Vasanti został wyczerpany.
- Męczące te tematy - dodała jeszcze, jednak teraz już ton jej był niemalże zupełnie wyprany z emocji.
Dlaczego ona w ogóle się tym przejmuje? Nawet jeśli mówi szczerą prawdę, nawet jeśli w pewnej kwestii odnalazła wspólny język z osobnikiem z wrogiego stada, to co to zmieni? Absolutnie nic. Posiedzą, pogadają, później każde pójdzie w swoją stronę, a jeśli spotkają się za kilka lat, to żadne z nich nie zawaha się ani chwili przed poderżnięciem drugiemu gardła. Tragiczne, ale prawdziwe. Chyba że by uznać, że akurat oni są inni. Problem w tym, że tak się mówi o każdym. Nikt nie lubi być pospolity.
Królowa przymknęła powieki. Nie wiedzieć czemu, nagle zachciało się jej spać. Możliwe, iż po prostu to wszystko było ponad jej siły. Ona ma dopiero dwa lata, jeszcze będzie miała czas na zamartwianie się takimi sprawami. Prawdopodobnie.
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#33
16-07-2012, 13:07
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

No tak. Za parę lat zapomną o tej rozmowie i każde z nich będzie w stanie zabić to drugie w imieniu swojego stada. Lwica była już dorosła i cudze gadki nie miały na nią zbyt wielkiego wpływu, jednak Moran był Adeptem. Trening mógł zmienić całe jego spojrzenie na świat.
Przeciągnął się. Za dużo siedzenia i smutania. Właściwie to powinni wrócić już do domu, by zupełnie nie przesiąknąć zapachem Lwiej Ziemi. Podniósł się więc.
- Chyba musimy już zmykać - oświadczył Królowej - Ale kiedyś jeszcze tu wrócimy. Mam nadzieję, że nasze stosunki się nie zmienią... Dziękuję za rozmowę.
Posłał jej jeszcze jeden ciepły uśmiech i wolnym krokiem ruszył w stronę Szkarłatnego Świtu. Ruchem ogona zachęcił Padme do pójścia za nim. Lepiej, by nie włóczyła się sama po obcym terenie.

zt
Padme
Gość

 
#34
16-07-2012, 13:18
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Długo nie musiała się zastanawiać. Podniosła się, by następnie ruszyć za Moranem. Jednak gdy oddaliła się już nieznacznie, brązowa pod wpływem silniejszych emocji po prostu zawróciła, zatrzymując się tuż na przeciw królowej, a na jej pysku zagośił uśmiech.
- do zobaczenia Vei.- Mruknęła i otarła się o rdzawe łapy lwicy, a potem po prostu dogoniła Morana, odchodząc w swoją stronę.


Zt
Vinity
Gość

 
#35
16-07-2012, 13:36
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Vinity przybyła na szczyt wąwozu zziajana i nieco przybita, wyraźnie coś ciążyło na jej barkach, ale nie mówię tu o truchle antylopy.
Szybko dostrzegła siostrę, wzdychnęła ciężko i podeszła doń nie spoglądając jej w oczy, jak każdy kto czół się winny tego co powiedział i zrobił wcześniej.
Młoda miała sumienie, które tylko dobijało jej i tak strapioną duszę nastolatki, można by rzec że dusza Vinity była czarna odziana w kolczyki, wypacykowana i pocięta żyletką.. w tej chwili jej wnętrze to typowe emo, z naciskiem na E.
Nadal nie patrząc na siostrę zrzuciła z siebie antylopę i otworzyła pysk.
- Ja.. przepraszam za tamto..
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#36
16-07-2012, 23:19
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

- Też mam taką nadzieję - odparła całkiem szczerze, acz bez przekonania. - Do zobaczenia.
Uśmiechnęła się lekko, widząc reakcję młodej. Urocze lwiątko. Jak każde inne. Szkoda, że dopiero pod sam koniec rozmowy ośmieliło się nawiązać delikatną nić kontaktu z Vei. Aczkolwiek absolutnie nie ma w tym nic dziwnego, wszak ona jest poważną, momentami wręcz odpychającą, dorosłą lwicą; nie widać powodów, dla których młode miałyby do niej lgnąć...
Już miała legnąć na ziemi, kiedy to dotarł do niej zapach, a nawet dwa. Mięso. I Vinity.
Rdzawa już z powrotem przybrała wyparną z emocji winę, jednak na dźwięk słów siostry, jej wyraz stał się znacznie łagodniejszy. Również spuściła wzrok.
- Nie masz za co przepraszać, to była stresująca sytuacja, wszystko tak nagle, szybko... Rozumiem.
Zamilkła, by zaraz przenieść wzrok na Vinity. Ciekawe, czy ta przypadkowo zabrała ze sobą antylopę. To by było co najmniej nielogiczne.
- Też przepraszam, jeśli cię czymś uraziłam. Już dobrze? Hej, jesteśmy siostrami...
Spróbowała przywrócić na pysk nikły uśmiech. Nawet jej to wyszło.
Vinity
Zgryźliwa | Gość

 
#37
17-07-2012, 12:25
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Uśmiechnęła sie słabo, chociaż tyle.. fakt to była stresujące chwile, cała masa patogennych wydarzeń. Vinity słabo radzi sobie ze stresem, będąc tym kim jest, całe jej zachowanie i sposób bycia to obrona przed światem, którego tak naprawdę się boi, no i też, nie przyzna się do tego otwarcie.
- Przyniosłam coś na przeprosiny, dla Ciebie i Mako..- Przeniosła spojrzenie na nietkniętą wciąż antylopę. Tylko po to ja przyniosła i głupio było by jej nie podarować, skoro ma szanse na małe wkupienie się w łaski władców przy jej pomocy.
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#38
17-07-2012, 17:27
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Cały czas uważnie patrzyła na Vinity.
- Dzięki, nie trzeba było... - odrzekła, aczkolwiek tonem nieco bardziej niepewnym niż wcześniej.
Od kiedy jej kochana siostrunia jest taka pokorna? Rdzawej nie chciało się wierzyć, że tamta z dnia na dzień przeżyła taką głęboką wewnętrzną, przemianę, że w końcu dojrzała... To było po prostu nielogiczne. To powinien być proces, a nie rewolucja. Hm, a może to tylko chwilowy zryw? Tak, to jest jakieś wytłumaczenie.
- Nie wiem, gdzie jest teraz Mako, ale poszukam go - stwierdziła jeszcze, sama nie będąc do końca pewna, czy ma zamiar wprowadzić swe słowa w życie.
Vinity
Zgryźliwa | Gość

 
#39
17-07-2012, 20:37
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

- Aw.. ja tam myślę że jednak trzeba było..- Orzekła wodząc wzrokiem po łapach i ziemi obok nich, ubliżyła jej w obecności całego stada i to jeszcze w grobowcu władców, tak nie wypadało.
Była nieco zakłopotana, po chwili westchnęła przywdziewając swoje dawne przebojowe ja.
- To ja idę na patrol czy coś i smacznego.- Uśmiechnęła się krzywo, nadal przepraszając wzrokiem za swoje szczeniackie zachowanie.
ruszyła do zejścia uważając gdzie stawia łapy.

ZT
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#40
17-07-2012, 21:51
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Ciekawe tylko, ile spośród tamtych zapłakanych lwic zwróciło większą uwagę na Vinity. Pomarańczowooka postanowiła nie uświadamiać siostry w tej kwestii. Skinęła tamtej łbem na pożegnanie, po czym zwróciła wzrok na przyniesioną przez nią zdobycz. Antylopa, całkiem porządna. Ale czy chce jej się jeść? Nie za bardzo. Położyła się na brzuchu, łeb oparła na łapach, a powieki opadły. Po tylu męczących rozmowach nie chciała już nic, tylko w końcu zasnąć. Była zmęczona, chociaż dopiero teraz zaczęła to odczuwać. Tego wszystkiego było jednak trochę za dużo jak na te jej dwa lata.
Usnęła.
Venety
Rekrut
*

Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Liczba postów:1,177 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 105

#41
19-07-2012, 14:09
Prawa autorskie: Bjorn | BaxiaArt
Tytuł pozafabularny: Administrator / Pomoc Techniczna

Idź, nie zważaj na innych. Po prostu IDŹ.
Myśli błądziły w głowie zmęczonej podróżą lwicy, która to pałętała się po terenach Lwiej Ziemi bez żadnego celu...
Ale nie, wróć, wróć. Właściwie to miała cel; odnaleźć siostry.
Była głupia, że wtedy nie poszła za innymi, a gdzieś indziej. No i potem najzwyczajniej się zgubiła. Nawet szanowane zmysły ją zwodziły i choć gdy już prawie podążała ku swojemu postanowieniu, jakiś zakazany owoc musiał ją zwieść, no i przestąpiła na złą ścieżkę.
Ale nareszcie odnalazła drogę do tej ziemi, gdzie to najprawdopodobniej piastują życie jej siostry.
Idź, no już. Idź...
Nutka optymizmu wstąpiła do pięciolinii jej serca, gdzie to rozbrzmiewały teraz radosne pieśni związane z powrotem do sióstr. A może nawet wybaczą jej i pozwolą tu zamieszkać?
Któż to wie; marzenia czasem jednak się spełniają.
Słyszysz, idź!
Łapy przywiodły ją wprost do wąwozu, gdzie to postanowiła zrobić sobie małą przerwę.
Stanęła w miejscu, dając swojemu sercu przerwać ciągnące się staccato. Westchnęła, a jej ślepia zaczęły wypatrywać jakiejkolwiek istoty żywej.
Z początku nikogo nie spostrzegła, więc na jej pysk niczym wąż wpełzł grymas niezadowolenia, lecz gdy już miała wybrać się w dalszą wędrówkę... coś zauważyła.
Jakąś, jakąś lwicę.
Uradowana pośpiesznie podążyła w jej stronę, a gdy to już znalazła się przy jej istocie, zaniemówiła.
- Vasanti...
Wodospad szeptów wpłynął do małżowin śpiącej samicy, aby to znaleźć tam swe ujście.
Ślepia Venety znikły parę razy pod kotarą powiek.
Idź. Ale ja przecież już jestem! Już jestem...
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#42
19-07-2012, 23:49
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Lwica niepewnie otworzyła swe powieki. Cóż to, już rano? A tak właściwie, to czemu ona zasnęła na otwartym terenie, w dodatku tuż obok wąwozu, gdzie wcale nie jest tak bezpiecznie? Niby to jej tereny, owszem, ale mimo to powinna znaleźć sobie w końcu jakąś grotę. Co prawda może przesiadywać w ich przychodni medycznej, ale to przecież nie to samo co własne mieszkanie.
Zadrżała, położyła uszy. To nie promienie wschodzącego słońca ją obudziły, ani nawet zapach rozkładającego się obok mięsa, które jakiś czas temu przyniosła tu Viniy. Powodem, dla którego rdzawa wyrwała się z czułych objęć Morfeusza, był głos. Cichy, acz stanowczy, dawno niesłyszany, a nadal tak bliski, wymawiający jej imię...
- Venety! - zakrzyknęła nagle, podnosząc się gwałtownie; mało brakowało, a podskoczyłaby z tego bezbrzeżnego zdziwienia.
Prędko jednak przyszło jej się opanować i na pysk pomarańczowookiej wstąpił szczery, wręcz radosny uśmiech. Jeśli ona kogoś kochała, to tylko swoje siostry. Jeśli ta chłodna, momentami aż odpychająca swym ograniczaniem okazywania emocji lwica potrafiła się do kogoś uśmiechać w ten sposób, to tylko do Venety.
- Gdzie się tak długo podziewałaś? Martwiłam się o ciebie - oznajmiła z pewnym wyrzutem w głosie, aczkolwiek wyraz jej oblicza wciąż pozostawał miły.
Właściwie to chciała powiedzieć 'martwiłyśmy', jednak ostatecznie nie przeszło jej to przez gardło. Nie chciała tu nikogo z góry oskarżać, ale Vinity nie wyglądała na zanadto przejętą niepokojącym losem siostry. A Vei zawsze przejmowała się, jak radzi sobie fioletowooka, bo choć nie była najmłodsza z nich trzech, to najczęściej pakowała się w tarapaty. Co prawda teraz była już dorosła, ale rdzawa i tak zawsze będzie w niej widzieć tę małą lwiczkę, której trzeba pilnować, bo ona sama na pewno nie będzie w stanie o siebie zadbać...
Nigara
Zgryźliwa | Gość

 
#43
20-07-2012, 15:30
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

No i szczęście i tym razem jej nie zawiodło, bo władczynię tych ziem miała na wyciągnięcie łapy, choć może w zupełności nie była tego świadoma. Wędrowała dość spokojnie i wolno, jednak starała się utrzymywać tempo jej nowego znajomego. Lwica nadal była zafascynowana pięknem tych ziem, łagodnością jego terenów. Wiecznie błękitne niebo, przyjazne istoty, które żyją ze sobą w doskonałej harmonii. Zwierzyna, której nigdy nie brak. To jest to 'coś', czego piaskowej brakowało od dawna. Od kiedy pamięta.
Jednak by osiągnąć pełnię szczęścia, musi mieć jakieś informacji, co się dzieje z jej bratem. Chyba.. Chyba, że ten postanowił zostawić Nei, nie mówiąc jej nic, postanowił zacząć życie na własną łapę, z daleka od siostry? To by było ciosem poniżej pasa dla niebieskookiej, czymś, czego jej serce raczej by nie zniosło, bo Nakato jest jej światem, jest kimś, z kim spędziła całe życie, a nagle, od tak go nie ma. Dlaczego?
Całą drogę myślała właśnie o bracie, milcząc, co jakiś czas zerkała na towarzysza, nadal nie przestając się uśmiechać.
Na szczęście jej z jej zamyśleń wyrwał ją widok dwóch lwic, zapewne mieszkanek tych ziem. Ruchem łba, nakazała Silverowi, by zaczekał w pewnej odległości, zaś sama ruszyła ku rudej i złotej.
- Witajcie.- przywitała się dość niepewnie, jednocześnie lekko machając ogonem, niekontrolowanie.- Jestem Neavera, a tam...- tu ruchem pyska wskazała na stojącego w oddali srebrnego.- jest Silver. Chciałam się zapytać, gdzie mogę spotkać władcę tych ziem?- zapytała, odrzucając zdenerwowanie na bok, patrząc to na jedną to na drugą.
Venety
Rekrut
*

Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Liczba postów:1,177 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 105

#44
20-07-2012, 17:04
Prawa autorskie: Bjorn | BaxiaArt
Tytuł pozafabularny: Administrator / Pomoc Techniczna

Ach, gdyby można było cofnąć czas, to bym się zmieniła.
Byłabym bardziej rozważna, a nie wiecznie nierozgarnięta.
To nie moja wina, nie moja.

Cichy, dziecięcy głosik rozbrzmiał w głowie Venety, która to z niedowierzaniem patrzyła na swą siostrę.
A jednak znalazła! Może nie jest taką ofermą, za jaką się uważała? Ale no... przecież nie może zwalać całej winy na siebie; chociaż w tym przypadku nie ma się na kogo innego poskarżyć.
- Vasanti, ja... ja... no jakby ci to powiedzieć...
Zaczęła plątaniną słów, aby to podczas krótkiej przerwy zwiesić radary po sobie i spuścić czerep w dół.
- Zgubiłam się wtedy...
Zakończyła dalej wbijając wzrok w suchą ziemię. Nie miała odwagi unieść łba i spojrzeć na swoją siostrę, bo pewnie uważa ją teraz za idiotkę. Dorosła i się zgubiła. Niby samodzielna, a jednak nie.
Ot, cała prawda. Ale... no ale jednak każdy ma swoje wady i zalety. Venety z pewnością nie będzie należała do osób nadzwyczaj odpowiedzialnych, ale ciamajdą z drugiej strony nie zostanie.
Ech, dziwny jest ten świat i tyle.
Młoda była tak zamyślona, że nawet nie zauważyła przybycia jakiegoś lwa i lwicy. Czy to jest dziwne? Nie, raczej nie.

A może się zmienię? Może będę taka jak Vasanti?
Przecież marzenia niby się spełniają, chociaż... chociaż dla mnie to zwykłe przesądy.
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#45
20-07-2012, 18:54
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Nastrojowe spotkanie rodzinne zostało brutalnie przerwane przez wtargnięcie jakiejś lwicy, wedle słów której nieopodal znajdował się jeszcze jeden osobnik. Niech to szlag!
- Deme - mruknęła, z pewnym ociąganiem przenosząc wzrok na obcych.
Znowu czegoś od niej chcą. Ech, ciężkie jest życie władcy. A, właśnie.
- Już go spotkałaś. Zwą mnie Vasanti, a od niedawna pełnię funkcję przywódczyni Lwioziemców. W czym mogę pomóc? - odezwała się, tonem dość chłodnym, acz na pewno też nie wrogim.
Tamci nie zachowywali się nieprzyjaźnie. Co prawda spokojni to oni nie byli, a już na pewno nie ta lwica, ale to już chyba wina zdenerwowania. Ciekawe, cóż ich do niej sprowadza.
Zanim tamta zdążyła odpowiedzieć, rdzawa przypomniała sobie o istnieniu siostry, na którą to właśnie zwróciła swe spojrzenie, może już nie tak ciepłe jak przed chwilą, ale nadal zdecydowanie milsze niż na tamte.
- Nie szkodzi - ucięła temat, uśmiechnąwszy się jeszcze lekko, acz szczerze. - Ważne, że teraz już jesteś. Zostaniesz tutaj, na Lwich Ziemiach, ze mną i Vinity? - spytała jeszcze.
Niby ciężko było zakładać, że Venety teraz znów odłączy się od sióstr i będzie się pałętać nie wiadomo gdzie, aczkolwiek dla pewności lepiej było zadać to pytanie, żeby później nie było żadnych niedomówień. Vei nie znosiła niedomówień, kręcenia i kombinowania, ona musiała mieć wszystko jasno wyłożone. No, chyba że to ona była tą kombinującą, wtedy nie miała nic przeciwko. Chociaż akurat w tej kwestii mistrzynią była Vinity.
Znów przeniosła wzrok na Neaverę, spojrzała też dalej, próbując dostrzec jej znajomego. A, chyba go widzi. Szary. Nie znała go.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości