♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Mauara
Konto zawieszone

Gatunek:Zebra bezgrzywa Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:274 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 20

#31
16-02-2016, 16:20
Prawa autorskie: Avatar: własny| Podpis: internety (darmowe tapety)

No i co ona miała zrobić, żeby młoda się uspokoiła? Zapewne nie było na to szansy, dopóki znajdywała się w pobliżu niedźwiedzia -A więc Urbi... Urbi, Mauara i Genbu. Widzisz jakie mamy tutaj kulturalne towarzystwo- obniżyła łeb i szturchnęła ją delikatnie w szyję. Również była czujna, a ponieważ jej zmysły nie były zakłócane przez strach, nie skupiała się jedynie na wszystkożercy, a mniej więcej na całym otoczeniu. Zastrzygła uchem, w kierunku szelestu traw i kiedy dostrzegła lwa, poruszyła się niespokojnie. Chciała coś powiedzieć, przywitać go czy coś, ale wstrętny zaryczał, sprawiając że w czaszce pasiastej znów aktywowały się potworne wiertła, chcące wyrąbać sobie drogą na zewnątrz. Jęknęła przeciągle, a jej nogi zadrżały tak, że przez moment balansowała z trudem żeby utrzymać równowagę. Spróbowała prychnąć po końsku, ale z powodu zaciśniętych boleśnie zębów, z jej pyska wydobył się jakiś dziwny, niepodobny do niczego syk.
Tym razem jednak opanowała się, nie stanęła dęba jak przy ryku niedźwiedzia.
-Suche siano- zaczęła, początkowo drżącym głosem i próbując się wyprostować -przynajmniej nie gnije, tak jak wnętrze twojej głowy- była podenerwowana tym, że duże koty bez przerwy ryczały. No i po co? Nie były w stanie pokazać własną postawą, że są groźne tylko musiały wspierać się uszkadzaniem innym bębenków?
Kiedy już jakimś cudem stała stabilnie, chociaż jej nogi nadal odrobinę drżały, a zęby zderzały się o siebie, jakby z zimna, poczuła się w odrobinę pewniej. Nadal miała przy sobie niedźwiedzia i z nieznanego powodu uznała, że może na nim polegać. Jako samotniczka musiała w końcu czasem się kimś posiłkować, żeby przeżyć. A Urbi...
Oh gazelka, biedna chyba dostanie zawału...
Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

#32
16-02-2016, 17:10
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Belial nie miał zamiaru atakować jako pierwszy. Dużo mięsa... Oj dużo mięsa było do zjedzenia i mogło to nie być łatwe mięso. Duch w polowaniu był bardziej doświadczony wiec i on powinien zrobić pierwszy ruch, dopiero później Belial skoczy do gardła przeciwnikowi.
- Bredzisz Duchu... Chciałbyś się stać małym i słabym zwierzęciem kopytnym? - Omal nie parsknął śmiechem po swoich słowach. Jednak to nie była pora na żarty i Belial szybko się ogarnął i pozostał w ciszy czekając na ruch Ducha. Oby szybko się uporali z mięskiem, Belialowi już żołądek sie na lewo wywracał.
Urbi
Konto zawieszone

Gatunek:Gazela Tomi Płeć:Samica Wiek:7 miesięcy Liczba postów:125 Dołączył:Sty 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 9
Zręczność: 17
Spostrzegawczość: 14
Doświadczenie: 20

#33
17-02-2016, 22:52
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Setkar

Do uszu Urbi dotarł odgłos ryku, przez który momentalnie poczuła że to jej koniec, że teraz coś na nią skoczy i ją rozszarpie, ale gdy tak się nie stało, stojąca nieruchomo gazela ukryła się instynktownie za zebrą. Bała się rzucić do ucieczki, w swoim życiu wielokrotnie widziała jak młode w jej wieku uciekało przed lwem czy gepardem i zazwyczaj to właśnie drapieżnik wygrywał, bo gdy był już blisko nie było szans żeby się uratować. Wzrok małej spoczął na lwie, cała drżała na ciele, a oddech miała tak szybki że wydawało się że za chwilę zacznie dyszeć. Serce waliło jej jeszcze mocniej. Nie potrafiła już słuchać, ani oderwać przerażonego wzroku od lwa. Próbowała jednak zebrać się w sobie, błagać tego straszliwego potwora żeby ją oszczędził, przecież Mauara mówiła jej że drapieżnika można zagadać, może rzeczywiście to by coś dało? Przerażenie jednak było zbyt silne i nie pozwoliłoby wydobyć choćby pomruku z gardła gazeli. Niedźwiedź był dla niej teraz już trochę mniej przerażający, bo tego drapieżnika nie znała tak dobrze jak lwa, właściwie to dziś po raz pierwszy go zobaczyła i nie widziała go jeszcze w trakcie zabijania ofiary.
[Obrazek: f87NLXV.png]
Urbi z mamą

Genbu
Konto zawieszone

Gatunek:Ursus arctos crowtheri Płeć:Samiec Wiek:5lat Liczba postów:73 Dołączył:Sty 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 100
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

#34
26-02-2016, 18:28
Prawa autorskie: Color; Kami Lineart; IgniteTheBlaize

Jego uszy zarejestrowały nowy głos. Zerknął w tamta stronę tylko kątem oka ponownie patrząc na tego przed nim. Jednak się nie mylił, pytanie tylko czy jest ich dwóch czy jednak ktoś jeszcze. Nie zamierzał znosić dłużej towarzystwa tych samców.
- Wynoście się. - Warknął dalej stojąc na tylnych łapach górując nad nimi. Był rozdrażniony a z oczu tryskały już złowieszcze a zarazem ostrzegawcze iskry.
Duch
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:3 lata i 4 miesiące Liczba postów:181 Dołączył:Sie 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 58
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 35

#35
29-02-2016, 13:09
Prawa autorskie: Dirke

- Rośliny też gniją - odpowiedział kopytnej zatrzymując się i przyglądając niedźwiedziu który stając na dwóch łapach wyglądał niepokojąco. Znów się oblizał widząc tą zbitą masę mięśniową.
- To ty się odsuń dziwny zwierzu - rzekł do niego przyglądając się mu uważnie. Bowiem tylko on tutaj stanowił dla nich zagrożenie. Realne zagrożenie.
- Tak zręczna gazelką byłoby być dobrze Belialu. - odpowiedział oczywiście widząc się w swoim ciele lwa i co najwyżej będąc w stanie wykonywać takie dziwne akrobacje jakie wykonywały tamte kopytne.
- Nie chcemy ciebie, zależy nam na tych dwóch, ty możesz odejść w spokoju - dodał nie odrywając złotych ślepi choćby na moment od miśka. Starając się zachować wystarczająco dużą odległość by ten nie doskoczył do niego w jednym czy dwóch susłach.
Temat muzyczny Ducha

<b>[you]</b> I am your father!

Dołącz do mnie i rządźmy wspólnie światem!
Mauara
Konto zawieszone

Gatunek:Zebra bezgrzywa Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:274 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 20

#36
29-02-2016, 21:42
Prawa autorskie: Avatar: własny| Podpis: internety (darmowe tapety)

-Toś wciąż bardziej przeeeeterminowany, bo jak się trawa ususzy to z dala od wody nie gnije, a mięso traci wartość już po jednym dniu- odpyskowała, ale za to rzeczowym tonem, czując jakiś dziwny przypływ energii. Jej zebrze geny gotowały się w niej, krzyczały, żeby wzięła nogi za pas i pognała, póki lwy jeszcze nie były agresywne. Ha! Ale to dopiero byłoby głupie! Już wolała stać u boku niedźwiedzia i wygadywać niestworzone rzeczy, niż biec jak jakaś idiotka, dając się złapać tym sierściuchom. To znaczy... zebra rozważała możliwość, że Uro...y... to znaczy ten no. Zerknęła na niego, analizując dokładnie tę całą kupę mięcha. Zapomniała jak się nazywał, ale mniejsza o to. Mógł wcale nie chcieć nadstawiać karku za jakąś zebrę i gazelę, ale póki był ich jedynym wyjściem, pasiasta nawet nie zastanawiała się co by zrobiła, gdyby niedźwiedź przystał na propozycję wielkiego kota. Znów popatrzyła na ciemnofutrego wyzywająco. Obecność drugiego lwa była już oczywista, dlatego wiedziała, że musi zachować większą czujność. A w zasadzie to... powoli przysunęła się bliżej miśka, tak żeby on mógł patrzeć na kota przed sobą, a ona na zarośla za jego grzbietem. No i nie tylko, bo przecież nie po to było się zebrą, żeby potem nie mieć szerokokątnego widzenia. Ruszyła jednak powoli i nie dociskała się tułowiem do niedźwiedzia, żeby go nie denerwować. Kiwnęła Urbi łbem, żeby stanęła pomiędzy nią a ich wyrośniętym towarzyszem, żeby była bezpieczniejsza.
Urbi
Konto zawieszone

Gatunek:Gazela Tomi Płeć:Samica Wiek:7 miesięcy Liczba postów:125 Dołączył:Sty 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 9
Zręczność: 17
Spostrzegawczość: 14
Doświadczenie: 20

#37
29-02-2016, 22:31
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Setkar

Urbi poruszyła się niespokojnie, kiedy zauważyła że zebra trochę odsunęła się od niej. Jej wzrok szybko powędrował na Mauare, widząc jej gest głową od razu wykonała to co chciała zebra, tylko z dużą ostrożnością i strachem przed niedźwiedziem, który mimo wszystko był mniejszy od panicznego strachu przed lwami.
Mała postanowiła trzymać się Mauary i nie odstępować jej na krok, licząc na pomoc z jej strony, tak jakby było to w przypadku matki gazeli. Dlatego stanęła bliżej niej niż Genbu. Przypatrywała się w dalszym ciągu z przerażeniem w oczach czarnemu lwu, natomiast drugiego jeszcze nie zauważyła. Jej myśli był zamącone strachem, przez co słowa, mimo że je słyszała to ich sens docierał do niej z opóźnieniem. A gdy zrozumiała że ten lew proponuje niedźwiedziowi żeby sobie poszedł i zostawił je same zadrżała cała na ciele, patrząc błagalnie na Genbu.
[Obrazek: f87NLXV.png]
Urbi z mamą

Genbu
Konto zawieszone

Gatunek:Ursus arctos crowtheri Płeć:Samiec Wiek:5lat Liczba postów:73 Dołączył:Sty 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 100
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

#38
01-03-2016, 09:27
Prawa autorskie: Color; Kami Lineart; IgniteTheBlaize

Odejść w spokoju, jeszcze czego. Będą mu tu jakieś małolaty dyktować warunki. Szczególnie, że te tereny blisko sąsiadują z jego granicami ziemi, którą przejął. O ile byłby sam mógłby jeszcze rozważyć to, szczególnie, że mieliby przewagę. Teraz jednak taka myśl mu nie przeszła przez łeb. Widząc dodatkowo, że zebra osłania jego tyły a mała gazela schowała się pomiędzy. Nie obchodziło go co się stanie z kopytnymi, wiedział jednak, że wykupi mu dostatecznie dużo czasu by rozprawić się z jednym a potem następnym.
Nie odpowiedział już nic, nie zamierzał wchodzić w dalszą bezsensowną dyskusję. Niski gardłowy warkot wydobył się z jego gardzieli. Opadł z głuchym łoskotem przednimi łapami na ziemię i zaszarżował w stronę Ducha. Zamierzał nakłonić go do ucieczki i dopaść go w trakcie, jeśli jednak to nie poskutkuje, chce wpaść na niego z całym impetem chcąc go obalić. W oczach płonęła już tylko żądza mordu.
Duch
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:3 lata i 4 miesiące Liczba postów:181 Dołączył:Sie 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 58
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 35

#39
13-03-2016, 20:42
Prawa autorskie: Dirke

Stało się tak jak przewidywał, wielki zwierz rzucił się na niego przez co od razu Duch począł się cofać cały czas do tyłu zmuszając wszystkie swoje mięśnie do większego wysiłku. Nie zamierzał dać się dopaść miśkowi, a cały czas odciągać go jak najbardziej od tamtych kopytnych.
- Zabij Belial! Zabijaj je! - Wrzasnął jeszcze jedynie kiedy to oddalił się kawałek od zebry i jej małej przyjaciółki.
Jego zadanie tutaj było bardzo proste. Miał odciągnąć niedźwiedzia utrzymując przy tym jak największy dystans, cały czas udając jednak, że ten zmusza go do odwrotu i ucieczki.
Dlatego miał cały czas podkulony ogon, oklapłe uszy i warczał gardłowo. Choć pewnie po jego słowach i tak domyśli się co takiego zamierzali zrobić.
Temat muzyczny Ducha

<b>[you]</b> I am your father!

Dołącz do mnie i rządźmy wspólnie światem!
Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

#40
13-03-2016, 21:26
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Wtedy pokazał się Szary. Oczywiście gdy się pojawił był już w powietrzu skacząc na Urbi. W ułamku kilku sekund zwierze mogło poczuć wbijające się pazury w jej ciało a zaraz za pazurami wbiły się też zębiska. Plecy ofiary wyglądały teraz nie za ciekawie. Jednak Beli szybko odskoczył od ofiary, szykując się do kolejnego skoku gdyby sytuacja tego wymagała. Kątem oka obserwował Ducha i jego zabawę z niedźwiedziem.
Mauara
Konto zawieszone

Gatunek:Zebra bezgrzywa Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:274 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 20

#41
13-03-2016, 22:11
Prawa autorskie: Avatar: własny| Podpis: internety (darmowe tapety)

//mamomamo co tu się dzieje q___q

Noooo.... szczerze mówiąc tego się nie spodziewała. Tak jakby odrobinkę mogła oczekiwać, że lwy w końcu zaatakują, ale że to będzie tak wyglądało to już nie koniecznie.
Nie prawda. Nie? Nie. Czyli zebra miała jakiś plan? No tak, przecież przestudiowała go w głowie, kiedy stanęła bokiem przy niedźwiedziu. Aaaaah, to ten, rzeczywiście!
Lew nie zaatakował jej. Bardzo dobrze, tak jak można się było spodziewać, założył że pierw lepiej zaatakować to słabsze, a dopiero potem zająć się zebrą. Ale czego on oczekiwał, że weźmie kopyta za pas i pogna tak, że tylko dymek za nią zobaczą?
Pasiasta nie oczekiwała już żadnej pomocy od niedźwiedzia. Nie dlatego, że jej nie potrzebowała, po prostu kompletnie zapomniała o jego istnieniu. Nie zamierzała zmarnować momentu w którym kotek zaatakował młodą. Podrzuciła gwałtownie przednimi kończynami i skoczyła. Wybiła się z tylnych nóg najmocniej jak potrafiła, łeb wyrzucając do przodu, żeby przyspieszyć ruch przedniej części ciała, w momencie kiedy lew chwytał młodą, lub - jeśli nie zdążyła- w momencie jego lądowania. Zamierzała zdzielić go wielkimi kopytami prosto w łeb, konkretnie skroń. Lewą czy prawą, jakąkolwiek się do niej wtedy odwrócił. Nie była znawczynią anatomii, wiedziała jednak po samej sobie jak uciążliwe może być uszkodzenie tej właśnie części. Co więcej, celowy kopniak mógł nie tylko zemdlić ale i zabić lwa, jeżeli jej się poszczęści. Koty były jednak zwinne nie dało się ukryć, nie mogła wszystkiego przewidzieć, a i z precyzją było u niej różnie. Ważne było jednak żeby go kopnąć, przyćmić, a potem pogonić, wdeptując mu zad w ziemię. Nie było w tym jakiegoś szczególnie bohaterskiego działania, chociaż zebra miała instynkt bardzo przytłumiony, w krytycznych sytuacjach budziły się w niej pokłady poprawnego zachowania. A przynajmniej częściowo poprawnego. Przynajmniej nie próbowała go zagadywać prawda?
Urbi
Konto zawieszone

Gatunek:Gazela Tomi Płeć:Samica Wiek:7 miesięcy Liczba postów:125 Dołączył:Sty 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 9
Zręczność: 17
Spostrzegawczość: 14
Doświadczenie: 20

#42
14-03-2016, 12:17
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Setkar

Urbi wydała z siebie gazeli krzyk, który rozniósł się na dość dużą odległość, jej cienkie nogi ugięły się pod uciskiem lwa i bólu przez niego zadanego. Mała próbowała z całych sił na nich ustać, choć już jej tył osunął się nieco w dół. Nigdy jeszcze nikt nie zadał jej takiego cierpienia, mogła je jedynie oglądać na pyskach i w oczach innych antylop, a przecież lew jeszcze nie zdążył przegryźć jej tętnicy.
Grzbiet pulsował jej z bólu, zaczęła sączyć się z niego krew. Urbi była w nie małym szoku w swoim życiu praktycznie jeszcze nigdy nikt jej nie zaatakował. Dopiero po chwili instynktownie, wykorzystując siły jakie jej pozostały i sytuacje w jakiej się znalazła, rzuciła się do ucieczki.
Biegła jak najszybciej mogła, szybko tracąc energię, osłabiał ją przeszywający ból i tym samym zadane ranny, ale adrenalina pobudzała jej mięśnie do dodatkowego wysiłku. W oczach pojawiły się pierwsze łzy, ale gazela musiała je stłumić, żeby nie utrudniały jej widoku. Była jeszcze młoda, właściwie była jeszcze dzieckiem i nie wiele przeżyła, choć zapewne więcej niż nie jedno młode w jej wieku. Jednakże ile to gazel zostawało posiłkiem dla drapieżników? Czy teraz ona miała podzielić ich los? Nikt nie wie co będzie mu pisane...
[Obrazek: f87NLXV.png]
Urbi z mamą

Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#43
14-03-2016, 21:38
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Tuż po zebraniu bractwa, którego przebieg nawiasem mówiąc zaskoczył Zephyra, świeżo upieczony Ehisses postanowił sprawdzić, co u gazeli, nad którą sprawował częściową opiekę. Urbi wciąż nie była do niego przekonana ze względu na jego gatunek. Trzeba nad tym popracować i zmienić jej nastawienie do drapieżników z bractwa, jeśli ma normalnie funkcjonować w nowej rodzinie. Wciąż uważał, że znacznie łatwiej byłoby ją zjeść, bo jaki lepszy pożytek może być z drobnej łani? Ale skoro Sadism coś w niej dostrzegł i postanowił pozostawić ją przy życiu, to w sumie można jej darować życie. A nuż coś z tego będzie.
Problem w tym, że nie zastał jej w pobliżu pniaka, który służył jej za schronienie. Porządnie go to zaniepokoiło. Nie wyczuwał świeżej krwi, więc nikt jej tu nie ubił. Ale to niewielkie pocieszenie, w końcu tu mógł się rozegrać pościg i zakończyć daleko stąd. Pierwszą podejrzaną była Cierń, która jako jedyna poza nim i Sadismem wiedziała o gazeli. Zanim jednak odwiedził jaskinię czarnej, złapał ulotny zapach cielaka. Za wiele ich tędy raczej nie przechodziło, więc był niemal pewien, że to trop Urbi.
Gepard pobiegł przed siebie, wypatrując zguby. Co kilkaset metrów zatrzymywał się, by ponownie złapać woń. Miał już wołać ją po imieniu, gdy usłyszał dobrze znany pisk. W mgnieniu oka rozwinął prędkość do maksimum. Jeśli ten krzyk agonii należał do Urbi, to miał mało czasu. O ile w ogóle go miał.
Wreszcie dostrzegł pasiastą sylwetkę, a także trzy krępe kształty. Zebra i prawdopodobnie trzy lwy. Zaraz, samotna zebra? Zephyr jak dotąd poznał tylko jednego takiego osobnika. Ale nie był w stanie stwierdzić, czy to ten sam, bo dla niego wszystkie zebry wyglądały tak samo.
Dwie sekundy później dostrzegł drobną postać biegnącą przez wysokie trawy. Wybiegł jej naprzeciw.
- Urbi! - Krzyknął. Gdy był już blisko, zauważył paskudną ranę na jej grzbiecie. To źle. To bardzo źle. Musiał sobie to powtarzać, bo instynkt mówił mu jedynie, że to doskonała okazja, by wykończyć ofiarę.
- Kto ci to zrobił? - Zapytał, choć nie oczekiwał odpowiedzi. Sam spojrzał na pozostałe zwierzęta. Dopiero teraz lepiej im się przyjrzał. Oprócz zebry na miejscu były dwa smoliste lwy oraz zwierz, którego cętkowany widział po raz pierwszy. Panowało tam małe zamieszanie - wszyscy walczyli między sobą. Trudno było się rozeznać w sytuacji na szybko.
- Biegnij do domu. - Rzucił do gazeli, po czym odwrócił się przodem do zbiorowiska. Stał na ugiętych łapach, w gotowości do uniku, czy ewakuacji. Zjeżył futro, a z pyska wydobył się cichy warkot. Jego głównym celem było zapewnienie młodej drogi ucieczki. Musiał zatrzymać napastników na tyle długo, by gazela oddaliła się na bezpieczną odległość.
Urbi
Konto zawieszone

Gatunek:Gazela Tomi Płeć:Samica Wiek:7 miesięcy Liczba postów:125 Dołączył:Sty 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 9
Zręczność: 17
Spostrzegawczość: 14
Doświadczenie: 20

#44
16-03-2016, 13:58
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Setkar

Gazela rozpędziła się tak szybko, że mimo że dostrzegła jakiś ruch i to kogoś mniejszego niż lew, ale znacznie szybszego, nie była w stanie go wyminąć. Potem jednak usłyszała swoje imię i zobaczyła przed sobą Zephyra. Ledwo co wyhamowała, spłoszona oddychała dosyć szybko, po jej oczach było widać najprawdziwszy strach, panikę przed czyhającą śmiercią. Stała tak wpatrzona w geparda, poznając dopiero po kilku sekundach kim jest.
- To to ten ten lew... - zająknęła się, mówiąc szybko i ledwo wydobywając z siebie głos, na reakcje przy kolejnych słowach wujek Zephyr nie musiał czekać, bo gazela od razu rzuciła się do dalszej ucieczki, jeszcze zanim zdążyła je usłyszeć. Biegła co prawda coraz wolniej przez odniesione rany i wyczerpanie, które powodował stres i ból. Ale o dziwo przez pojawienie się geparda poczuła się bezpieczniejsza, co spowodowało że teraz znacznie bardziej mu ufała. W końcu ratował jej życie. Gazela oddalała się coraz bardziej i już prawie nie było jej widać za horyzontem. Panika i instynkt który nakazywał jej wciąż biec, wciąż uciekać po woli ustępował innym myślą. Urbi zaczęła się bać o Zephyra, to był przełom w jej życiu, nie tylko dlatego że martwiła się o geparda, który normalnie próbowałby ją upolować, ale też dlatego że nigdy nie martwiła się o nikogo w stadzie w którym się urodziła, w chwili zagrożenia, takiego jak to. Kiedy trzeba ratować własne życie. Matka jej tego uczyła, ale teraz było inaczej. Kiedyś widziała jak gazele uciekały, zostawiając zawsze tych słabszych z tyłu i nie pomagając sobie na wzajem, wyjątkiem była matka Urbi, ale z wiadomych względów ją ratowała i tylko do pewnego okresu życia małej gazeli by to robiła. Nie narażając też przy tym własnego życia, gdyby Urbi upadła przy ucieczce, czy zwolniłaby choć trochę, zostawiłaby ją zapewne z tyłu, tak przynajmniej informowała małą, zmuszając ją dzięki temu do szybszego biegu. Z wujkiem Zephyrem było inaczej, bo on został nastawiając za nią karku, gdyby któryś z drapieżników zechciał rzucić się w pogoń. Urbi była już tak daleko że nie widziała żadnego z nich.
Zatrzymała się, to był błąd, bo teraz jej ciało domagało się odpoczynku, walczyła żeby ustać jeszcze na nogach i móc w każdej chwili znów pobiec. Mała wypatrywała ze strachem Zephyra, czekając aż pojawi się w oddali, wtedy miała zamiar pobiec dalej, w stronę domu. Miała nadzieje że nic mu nie zrobią. O Mauare też zaczęła się martwić, ale choć polubiła zebrę, nie zdążyła się do niej przywiązać i nie potrafiła też pomóc, ani zawrócić. W życiu by tam nie wróciła, nawet gdyby chciała to i tak za bardzo się bała by to zrobić.
[Obrazek: f87NLXV.png]
Urbi z mamą

Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#45
18-03-2016, 17:46

Atak, który względem Urbi podjął Belial, oczywiście udał się, skutkując tym samym poważnymi obrażeniami młodej gazelki, której mocno poszarpane przez zębiska i pazury samca plecy obficie krwawią, pozbawiając tym samym powoli Urbi życia. Młoda z pewnością ma teraz nieco przytępione zmysły przez znaczną utratę krwi, a ponadto problemy z poruszaniem się. Wszystko jednak się może zdarzyć. Z tego też tytułu właśnie również atak Mauary skierowany w stronę herszta Cieniowiska okazał się celnym trafem. Spowodował bowiem iż samiec padł na podłoże nieprzytomny i silnie ogłuszony jej czynem. Zetknięcie kopyt ze skronią Bela musiało być doprawdy bolesnym doświadczeniem... i w dodatku bardzo skutecznym.
Duchowi udało się skutecznie uniknąć pierwszego ataku, kiedy w porę spostrzegł szarżującego na niego Genbu i odpowiednio szybko zareagował, cofając się nieznacznie przed niedźwiedzim atakiem.

Urbi -> -50 Punktów Życia
Belial -> Nieprzytomny; -5 Punktów Życia


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości