♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Maya
Nieprzejednana | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:547 Dołączył:Cze 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 99

#1
10-02-2016, 19:09

Zgodnie z zapowiedzią, Maya czekała na młódki pod czerniejącym kikutem samotnego drzewka, gdzie niegdyś miała swoją ukochaną kryjówkę. Sawanna upomniała się jednak o ten mały wybryk natury, jakim było jedyne zielone drzewko na terenie całych Zachodnich Ziem. Teraz żyły tam jedynie wspomnienia. Mimo to, stara lwica wciąż lubiła tam przebywać - głównie ze względu na to, że zazwyczaj nie było tam nawet żywej duszy. Teraz jednak miały się tam niebawem znaleźć dwie młode, pełne życia, podniecenia, a może też strachu lwice.
Miała sprawdzić, czy nadają się do czegokolwiek. Dokładnie to zamierzała również zrobić.
W ciszy czekała na pojawienie się Runy i Busary. Do południa było jeszcze co prawda jeszcze kilka długich chwil, ale stara samica dobrze znała granice własnej cierpliwości.
Busara
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:216 Dołączył:Sie 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 55

#2
10-02-2016, 19:26

Czuła, jak każde włókienko jej mięśni drży, naładowane energią. Nie czuła się... zdenerwowana. Co najwyżej podniecona - nie mogła się doczekać tego dnia. I w końcu nastał.
Z trudem powstrzymała się wczoraj przed intensywnym treningiem i spróbowaniem wszystkiego, czego nauczyła się do tej pory. Była trochę zła na siebie za małą kłótnię z ojcem, który doradzał jej chwilę odpoczynku. Przecież... w sumie właśnie tak się wczorajszy dzień skończył. Na krótkim polowaniu, po czym spędziła resztę wolnego dnia nad oceanem, wpatrując się w fale rozbijające się na skałach. Nawrzeszczała na niego, bo była spięta. I jakoś nie miała wczoraj odwagi, żeby iść i go przeprosić...

Przyśpieszyła kroku, widząc czekającą na wzgórzu Mayę. Chyba się nie spóźniła, prawda...? W końcu krótkim ruchem łba otarła się o kark mentorki i cofnęła się troszkę. Czerwone ślepia błyszczały ze skrytej niecierpliwości. Starała się opanować... a jednak nie potrafiła zetrzeć z pyska szerokiego uśmiechu.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości