♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Rosalie
Gość

 
#1
25-06-2012, 22:49

Rozległa dolina przecięta najdłuższą w Afryce rzeką. Sawanna pokryta jest bujną, zieloną trawą, miejsami osiągającą duże wysokości. Dzięki temu to miejsce nadaje się do obserwacji, treningów czy prywatnych schadzek. Tereny te zamieszkuje wielu przedstawicieli fauny - guźce, gazele, zebry a nawet bardzo rzadkie białe nosorożce. Na samym środku doliny rośnie tysiącletni baobab - jedno z ulubionych miejsc zabawy lwiątek. Jak sama nazwa wskazuje, Dolina Spokoju musi pozostać miejscem spokojnym, dlatego bardzo rzadko urządza się tu polowania a częściej odpoczywa i nabiera sił.
Kivuli
Gość

 
#2
15-07-2012, 19:16

Przybył do Doliny Spokoju. Z jednej strony był wyczerpany, lecz z drugiej strony nie chciał spać, nie chciał ponownie oglądać tych straszliwych obrazów ze swych snów. Westchnął cicho rozejrzał się. Nikogo nie było, co mu wcale nie pomagało. Z jednej strony miał w sobie duszę samotnika, lecz w tej chwili musiał z kimś porozmawiać. Ziewnął przeciągle, a po chwili ułożył się niczym do snu. Jednakże nie usnął, tylko rozmyślał. Gdzie mogła odejść jego matka oraz gdzie jest jego młodszy brat. Miał nadzieję, że nic mu się nie stało. Jedyne co mu pozostało zrobić to po prostu być dobrej myśli i mieć nadzieję, że spotkają się w najmniej spodziewanym momencie. Minuty były dla niego niczym wieki. Po chwili odpłynął myślami gdzieś w dal.
Salim
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku Liczba postów:138 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 81
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 5

#3
15-07-2012, 19:30
Prawa autorskie: Aira90 / Chotara

Niedługo później jako miejsce spoczynku Dolinę obrał sobie jeszcze jeden, niewiele młodszy osobnik tego samego gatunku co Kivuli. Przechadzał się on po okolicy w poszukiwaniu schronienia przed siąpiącym deszczem, który już niemal całkowicie pozbawił jego grzywę jakiegokolwiek sensownego ułożenia. I tak jakoś wyszło, że znalazł je pod drzewem, gdzie dostrzegł jeszcze kogoś...
- Cześć - odezwał się przyjaznym, acz cichym tonem, nie chciał bowiem przeszkodzić temu tutaj.
Wyglądało na to, iż nieznajomy spał, ale z drugiej strony rudy nigdy by sobie nie wybaczył, gdyby miał przebywać w czyimś towarzystwie choćby i dwie minuty, i nie przywitać się z nim. Toż to niewybaczalne! Przywiódł na pysk lekki uśmiech, patrząc na nieznajomego z wyrazem uprzejmego zainteresowania.
Kivuli
Gość

 
#4
15-07-2012, 19:43
Prawa autorskie: Aira90 / Chotara

W końcu ktoś raczył raczył przybyć do Doliny Spokoju. Kivuli zlustrował niewiele młodszego od siebie lwa. Westchnął cicho i wstał. Rudy wyglądał raczej na miłego lwa, który raczej nie zrobiłby nic Kivu. Po chwili usłyszał jak Salim się z nim przywitał.
Witam — rzekł do zielonookiego z wielkim trudem, gdyż od dawna nic nie mówił.
Czekał, aż rudy rozpocznie rozmowę, gdyż seledynowooki nie umiał rozpoczynać rozmów. Może dlatego tak wiele lwów uważało go za dziwaka. Ponownie westchnął, a ogonem wzniósł tumany kurzu.

//Sorry, że tak krótko//
Salim
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku Liczba postów:138 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 81
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 5

#5
15-07-2012, 20:03
Prawa autorskie: Aira90 / Chotara

A jego to wcale nie zniechęciło - ba!, wręcz odwrotnie. Brązowogrzywy uwielbiał poznawać nowe osoby, a gdy te jeszcze miały jakieś ciekawe przypadłości, takie jak chociażby owe problemy z rozpoczynaniem rozmów, to tym lepiej. Oczywiście, gdyby Kivuli był zwykłą, szarą osobą, to nijak nie zniechęciłoby samotnika do poznawania go. On lubi zapoznawać się ze wszystkimi. Dosłownie.
- Nie przeszkadzam? - spytał niepewnie; nie chciał się nikomu narzucać, mimo wszystko znał jakieś zasady kultury i praktycznie zawsze się do nich stosował. - Jestem Salim, a ty? - dopowiedział od razu, bo ciężko było mu się od tego powstrzymać.
Tak dawno z nikim nie rozmawiał, a tak bardzo domagała się tego jego towarzyska natura...
Kivuli
Gość

 
#6
15-07-2012, 20:15
Prawa autorskie: Aira90 / Chotara

Hmm, ciekawy lew, nie ma co. Czekał, aż młodszy rozpocznie rozmowę. I znów odpłynął myślami gdzieś w dal. Teraz myślał o swoim stadzie oraz o tym czy tak właściwie jeszcze istnieje. A właśnie, ciekawe czy rudy wie jakie istnieją w tej krainie. Po chwil z rozmyślań wyrwał go głos zielonookiego.
Nie, nie przeszkadzasz. — rzekł ku Salimowi, posyłając mu po chwili przyjazny uśmiech. — Kivuli.
Po chwili z pyska Kivuliego zszedł uśmiech. Jego mina stała się neutralna, nie można było odczytać z jego pyska żadnej emocji. Jednakże w jego oczach było widać smutek. Tak bardzo tęsknił za bratem. Ciekawe czy niemalże równy z nim wiekiem lew zainteresuje się tym, co trapi Kivu.
Salim
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku Liczba postów:138 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 81
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 5

#7
15-07-2012, 20:31
Prawa autorskie: Aira90 / Chotara

Ciężko, żeby ktoś taki jak on nie zainteresował się podobną kwestią. Ucieszył się, gdy tamten odwzajemnił jego uśmiech, jednak zaraz potem rudy nieco się zmieszał, bowiem tamtemu mina zdążyła już zrzednąć. Czyli ten uśmiech musiał być wymuszony. Niedobrze. Teraz to i Salim patrzył poważnie, co nie zdarzało mu się często, z pewnym niepokojem w zielonych ślepiach.
- Stało się coś?
Głupio było mu tak dalej paplać o niczym, kiedy jego znajomy wyglądał na wyraźnie czymś strapionego. Może nie będzie chciał o tym mówić, jak to się często zdarza, ale to nie przeszkadza w spytaniu o to, nieprawdaż?
Ruth
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata i 6 miesięcy Znamiona:0/0 Liczba postów:123 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 72
Doświadczenie: 5

#8
16-07-2012, 10:05
Prawa autorskie: AnnaGiladi (Avatar + przeróbka moja) | Wolfgirl50 (Sygnatura + przeróbka moja)

Samotna lwica pojawiła się w okolicy właściwie z niewiadomego nawet dla niej powodu. Ot po prostu nie zawsze lubiła siedzieć w jednym miejscu cały czas, więc wędrowała od jednej okolicy do drugiej. Bywały wyjątki, gdy gdzieś spędzała czas dłużej, ale to różnie bywa. Teraz przyszła tu, bo przygnały ją tu jej własne łapy. Czyli po prostu szła w obojętnym kierunku, nie zważając gdzie trafi i tak oto dotarła tu. Do tej doliny. Stąpała ostrożnie i w miarę cicho. Choć ostatnie spotkanie z lwiczką imieniem Alida dało jej wiele do myślenia i nieco zmieniło to jej pogląd na świat to jednak wciąż była w jakimś stopniu typową samotniczką. Wolała nie ryzykować z nikim spotkania, ponieważ mogło to się dla niej źle skończyć. Z tego też powodu, gdy ujrzała w oddali jakieś dwa lwy wtem od razu przykucnęła do ziemi, by schować się w trawie. Na szczęście, przynajmniej jej zdaniem, była dość dobrze schowana. Spróbowała odrobinę wyjrzeć, by zobaczyć z kim ma w ogóle do czynienia. Jednego z samców w ogóle nie rozpoznawała, ale... ten drugi był jakiś dziwnie znajomy. A no tak, przecież to Salim. Lew, który przy ostatnim spotkaniu twierdził, że Ruth dziwnie mu przypomina jego siostrę. W sumie od tamtego czasu ona nawet o tym nie myślała. Dawno temu straciła rodzinę i dla niej albo oni nie żyją, albo są daleko stąd. Tak czy siak za nimi nie tęskniła i nie tęskni. W końcu jak można płakać nad rodziną, której się nie znało? Taki był tok myślenia brązowookiej. Na razie nie chciała się ujawniać, więc po prostu położyła się i mając z obecnej pozycji dobry widok zaczęła obserwować oba lwy.
[Obrazek: ruthnewlook.png]
Kivuli
Gość

 
#9
16-07-2012, 10:36
Prawa autorskie: AnnaGiladi (Avatar + przeróbka moja) | Wolfgirl50 (Sygnatura + przeróbka moja)

Spojrzał na Salima. A jednak, zainteresował się tym co się dzieje z Kivu. Seledynowooki ogonem wzniósł tumany kurzu i myślał co odpowiedzieć. Jednakże nic mu nie przychodziło do głowy oprócz tego, aby powiedzieć prawdę.
Martwię się o brata. Gdy szliśmy tutaj w pewnym momencie się gdzieś zgubił. Mam jednak nadzieję, że nic mu się nie stało. — odpowiedział na pytanie znajomego, po chwili rozglądając się, aby sprawdzić czy ktoś przypadkiem nie przybył, jednak nikogo nie zauważył.
Westchnął ponownie i przeciągnął się. Ciekawe czy rudy wie coś o tutejszych stadach. Jednak Kivuliemu tak bardzo nie zależało, więc nie chciał na razie pytać.
Salim
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku Liczba postów:138 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 81
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 5

#10
16-07-2012, 17:06
Prawa autorskie: Aira90 / Chotara

- Na pewno wszystko z nim w porządku - stwierdził z całą swoją stanowczością. - Wiesz, słyszałem kiedyś, że rodzeństwo odczuwa taką więź, że jak jednemu się coś stanie, to drugie czuje to gdzieś w podświadomości...
Ciekawe, czy w jego słowach była choć krzta prawdy. On był w stanie w to uwierzyć, choć sam nigdy niczego podobnego nie doświadczył, ale jak z innymi, mniej podatnymi na wiarę w nie do końca dające się wyjaśnić zjawiska? Skąd miał wiedzieć, do której grupy osób należy jego rozmówca?
Ciężko też powiedzieć, skąd on w ogóle znał takie trudne słowa jak 'podświadomość'; zapewne gdzieś kiedyś usłyszał i przypadło mu do gustu. Swoją drogą, teraz owa podświadomość dawała mu niejasne przeczucie, że ktoś się na nich gapi.
Nadstawił uszu, zmarszczył nos i podniósł wyżej łeb z miną wyrażającą niczym niezmącone skupienie. Zaraz, on coś czuje. Tu jest.... Tu naprawdę ktoś jest! Ktoś, kogo zna. Czuł już ten zapach, był tego pewien. Z tym że póki co nie potrafił go rozpoznać.
Ruth
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata i 6 miesięcy Znamiona:0/0 Liczba postów:123 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 72
Doświadczenie: 5

#11
16-07-2012, 17:17
Prawa autorskie: AnnaGiladi (Avatar + przeróbka moja) | Wolfgirl50 (Sygnatura + przeróbka moja)

Nie widzieli jej. To dobrze, bardzo dobrze. Na tą świadomość Ruth uśmiechnęła się zadziornie. Wciąż miała trochę z siebie z tej bardziej ponurej, lubującej innym sprawiać żarty. Właściwie cecha robienia żart to towarzyszy jej od urodzenia, więc... no i robi je tylko czasami, gdy ma okazję. Zazwyczaj tego nie robi, ale teraz nadarzała się taka fajna okazja, by zrobić komuś kawał. Dobra, raczej nastraszyć, ale dla niej był to zwykły żart, ot co. Trzymając się więc blisko ziemi zaczęła się powolutku skradać w ich stronę. Najciszej jak potrafiła. Musiała przyznać, że życie na własną rękę nauczyło ją czegoś pozytywnego. Musząc coś jeść musiała sama polować i metodą prób oraz błędów stopniowo uczyć się tej sztuki. Także sztuki skradania się do ofiary. No i choć nie jest najlepsza, w końcu kto jest, to jednak zdołała się nauczyć tych dwóch rzeczy na tyle, by przetrwać samej. Gdy była już wystarczająco blisko ponownie uśmiechnęła się swoim zadziornym uśmiechem i czekała już tylko na odpowiedni moment. Chwila... chwila... jeszcze moment i... już!
-Cześć wam!- przywitała się dość gwałtownie w chwili, gdy wyskoczyła z trawy wprost na widok dwóch samców. Chyba miała jakąś nadzieję, że choć trochę ich wystraszy.
[Obrazek: ruthnewlook.png]
Salim
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku Liczba postów:138 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 81
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 5

#12
17-07-2012, 22:37
Prawa autorskie: Aira90 / Chotara

Kivuli nie odpowiadał, toteż Salim uznał, iż nie ma on już ochoty na rozmowę. Dobra, skoro tak... Rudy nie lubił się nikomu narzucać, więc teraz też w pewnym momencie wstał, skinął tamtemu łbem z uśmiechem na pysku i już, już miał wybyć, kiedy to nagle ktoś raczył się tu zjawić. A raczej ujawnić swą obecność.
- Cześć, Ruth! - odparł wesoło.
Zastrzygł uchem, po czym przekrzywił lekko łeb. Hej, to naprawdę ona! Mieli się spotkać o pełni księżyca... Jakoś tak. Teraz ciężko było stwierdzić, jaka była jego faza. Głupi deszcz. W każdym razie, lew naprawdę ucieszył się, że wreszcie dane im było się spotkać. Prawdę mówiąc, niewiele myślał o ich poprzedniej rozmowie, ale, tak swoją drogą... Czy to miało aż takie znaczenie? On polubił tę lwicę tak czy inaczej. Podobnie jak większość napotkanych osób.
- Jak tam? - spytał zupełnie beztroskim tonem, jak gdyby rozmawiał co najmniej z dobrą znajomą.
Ruth
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata i 6 miesięcy Znamiona:0/0 Liczba postów:123 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 72
Doświadczenie: 5

#13
17-07-2012, 22:50
Prawa autorskie: AnnaGiladi (Avatar + przeróbka moja) | Wolfgirl50 (Sygnatura + przeróbka moja)

Kiedy Kivuli jakoś niespecjalnie zareagował na jej nagłe i szybkie wyskoczenie z trawy to wtem pomyślała sobie, że albo jest super opanowany, albo jakiś nienormalny. Wzruszyła ramionami i przeniosła wzrok na drugiego samca. Salima. Podobnie jak on również nie myślała o ostatniej rozmowie. W zasadzie dlatego, że miała ją gdzieś, taka była prawda. Nie ma rodziny i jakoś nie żywiła nadziei, by ją odzyskała. To by było za piękne, wręcz bajkowe, by dziwnym zbiegiem okoliczności spotkała kogoś, kto faktycznie byłby jej bratem. Takie coś, przynajmniej jej zdaniem, nie zdarza się w prawdziwym życiu. No przynajmniej on jakoś zareagował na jej obecność. Gdy on wstał ona sobie właśnie usiadła na ziemi i zaczęła po niej powoli szurać ogonem. Jakby na coś czekała, może na samoistne kontynuowanie rozmowy. Albo raczej jej zaczęcie. No dobra usłyszała, że Salim zaczął. Jakby mu tu odpowiedzieć... właściwie odpowiedź była prosta. Tak przynajmniej sądziła.
-Tak, jak ostatnio, chociaż... lepiej. Spotkałam jakieś dziecko na terenach Lwich i jej pierwszej udało mi się wbić do głowy, że może nie powinnam tak krytycznie na świat patrzeć. Zasugerowała mi, bym zachowywała się jak ona.- końcówkę swojej wypowiedzi zwieńczyła śmiechem. Tak to by było nawet dziwne, gdyby Ruth zaczęła się zachowywać jak dziecko. Zaraz... ona jeszcze jest dzieckiem. Formalnie nastolatką, no ale fakt faktem nie jest jeszcze dorosła. Podkreślam "jeszcze". W każdym razie mogłoby to wyglądać dziwnie lub też... specyficznie. Po paru sekundach się uspokoiła i spojrzała się na Salima. Ten mógł zauważyć, że od ostatniego spotkania się zmieniła. Nie była już taka ponura, a bardziej... radosna i otwarta. Wciąż nie do końca tak mocno, jak on sam, lecz w jakimś niewielkim stopniu, a to już były jakieś dobre pierwsze kroki.
-No a tak na poważnie. Chodziło jej, bym spróbowała spojrzeć na świat jej oczami. Oczami dziecka i... chyba ma rację.- dodała po chwili lekko uderzając ogonem o ziemię, gdy jej wzrok powędrował na nieobecnego duchem nieznajomego. Wzruszyła ramionami, gdy na ten widok uśmiech z jej pyska zniknął. Nie minęło sporo czasu nim zaczęła na nowo mierzyć swoimi brązowymi oczami tego bardziej znajomego rozmówcę.
[Obrazek: ruthnewlook.png]
Salim
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku Liczba postów:138 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 81
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 5

#14
17-07-2012, 23:23
Prawa autorskie: Aira90 / Chotara

- To cieszę się, że masz lepszy humor. Wiesz, często dzieci mówią są bardziej rozsądne niż dorośli. Popatrz, dorośli z różnych stad często kłócą się o to, czy ich teren jest do tego drzewa, czy do tamtego, pamiętają o sporach sprzed lat... A lwiątka się tym nie przejmują, bo po co?
Nadal się uśmiechał, a przy tym starał się cały czas mówić z sensem. Nie chciał, żeby przypadkiem nie wyszły z tego utopijne wynurzenia niepoprawnego optymisty, nawet jeśli właśnie za kogoś takiego należałoby go uznać.
- Trochę optymizmu jeszcze nikomu nie zaszkodziło - dodał, przyglądając się uważnie domniemanej siostrze.
Faktycznie wyglądała teraz nieco inaczej. Zamiast nieufności i smutku bił od niej spokój i nawet pewna radość. Gdyby ktoś mu o tym powiedział tuż po ich poprzednim spotkaniu, zapewne wytrzeszczyłby oczy ze zdziwienia. Jak to tak, tamta ponura, niechętna do wszystkiego Ruth miałaby mu teraz mówić o patrzeniu na świat oczami dziecka? A jednak!
Zaraz potem on również zerknął na seledynowookiego z pewnym niepokojem. Gdy inni znajdują się w podobnych sytuacjach, to zazwyczaj nie ciągnie ich do towarzystwa. Zgubić brata to nic przyjemnego, Salim mógł to stwierdzić nawet bez dłuższego zastanawiania się nad swoim pochodzeniem.
- Wiesz, może lepiej pójdźmy gdzieś indziej - zasugerował więc. - On chyba wolałby, żeby zostawić go teraz samego.
Ruth
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata i 6 miesięcy Znamiona:0/0 Liczba postów:123 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 72
Doświadczenie: 5

#15
18-07-2012, 08:48
Prawa autorskie: AnnaGiladi (Avatar + przeróbka moja) | Wolfgirl50 (Sygnatura + przeróbka moja)

Kremowa wysłuchała uważnie wywodu swojego rozmówcy i wciąż go słuchała, choć wcześniej uśmiech z jej pyska już zniknął i do tej pory się ponownie nie pojawił. Kiedy Salim skończył wtedy dopiero się uśmiechnęła, lekko, ale różnica była taka w porównaniu do ostatniego spotkania, że teraz uśmiechała się szczerze, nie wymuszenie. Tylko, gdy naprawdę tego chciała. No a w tym momencie musiała przyznać rację. Czasami dorośli żyli przeszłością i się kłócili z jej powodu. W każdym razie nie wychodziło to nikomu na dobre, a ona... robiła tak samo. Choć z innych powodów również żyła przeszłością i przez nią była zła na świat. Może trzeba było więc zmienić nastawienie? Tak jak zielonooki powiedział dzieci nieraz mówią z większym sensem niż zaślepieni pewnymi ideami starsi.
-Tak chyba masz rację. W tym wszystkim to ja byłam tą dorosłą pamiętającą o tym co działo się dawno temu.- dodała już tak nieco żartobliwie i spojrzała się jeszcze raz na Kivuliego. Rzeczywiście wyglądał na trochę takiego nieobecnego, albo... przygnębionego? Możliwe. Ona nie znała oczywiście powodów, bo nie przyszła tu dostatecznie wcześnie, by o tym usłyszeć. Albo usłyszała, ale jakoś nie wpadło jej to do głowy. Trudno. Zastrzygła uszami, przeniosła wzrok na... domniemanego brata i wsłuchała się w jego słowa. No w sumie nie słyszała, aby ktoś od optymizmu umarł. No a tak na poważnie - ma rację. Przecież to że kiedyś stała jej się ogromna krzywda to nie znaczy, że musi tym żyć do końca swych dni. Warto jest raczej myśleć, że będzie lepiej pewnego dnia. Mieć nadzieję, ale... Ruth tyle jej miała, że nie wie, czy wystarczy jej teraz na te chwile. Z rozmyślań wyrwał ją znowu głos brązowogrzywego lwa sugerującego pójście w inne miejsce. zerknęła znowu na Kivuliego i pomyślała sobie moment. No w sumie czemu nie. Dla niej to nie problem pójść w inne miejsce, jeśli on chce być sam. No a najwyraźniej Salim chyba m ochotę z nią spędzić czas lub o czymś porozmawiać. Może, a może nie.
-W porządku, a znasz jakieś miejsce?- zwróciła się znowu do rozmówcy, ciekawa czy jakieś odpowiednie, tudzież ciekawe miejsce przychodzi mu teraz do głowy. Jej może zaraz coś by do łba wpadło, ale chciała usłyszeć też propozycję Salima.
[Obrazek: ruthnewlook.png]


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości