♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

#1
19-03-2016, 19:37
Prawa autorskie: MadKakerlaken

I nadszedł w końcu ten dzień. Powietrze było suche, pył drażnił płuca. Dzień idealny, by sprawdzić umiejętności trzech młodych samców. Czerwone ślepia uważnie przyjrzały się otaczającemu je ziemiom. Były zdradliwe - nierówne podłoże, miejscami bagniste. Prosiło się o to, by się poślizgnąć przy chwili nieuwagi. Ostre, wysokie brzegi starej rzeki.
Kąciki pyska uniosły się lekko. O takie miejsce właśnie mu chodziło - pełne niespodzianek, niepewne. Takie, które wyciśnie z trójki ostatnie poty.
Teraz zostało mu tylko czekać, aż stawią się rekruci.
Nuru
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:158 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 40

#2
20-03-2016, 14:09

Na Nuru nie musiał czekać zbyt długo - jak zwykle, pojawił się jako pierwszy. Kulał wciąż, lecz zarówno swój krok, jak i tempo był rześki, żwawy. Wyglądało na to, że bardziej od bólu przeszkadzał mu bandaż, którym dotychczas owiniętą miał swoją ranę. Teraz kawałek skóry oplatał mu mięśnie, a na zranionej łapie bez skrzywienia opierał swój ciężar.
Przywitał się z przywódcą skinieniem łba, a potem, w ciszy, nie odzywając się nawet słowem usiadł w pewnej odległości od Kahawiana. Taki już był - milczący, ważący każde słowo, ostrożny. Zmieniło się jednak jego spojrzenie. Z jego wilczych oczu nie bił już ten charakterystyczny lód - zionęła natomiast pustka.
Nie wiedział, dlaczego odpowiedział na wezwanie. Może dlatego, żeby stwarzać jeszcze jakieś pozory normalności? Bardziej siebie chyba chciał oszukać, niż kogokolwiek naokoło - i tak w oczach wszystkich był idiotą, traktowany był też jak idiota.
Dlaczego tak w zasadzie tu był? To pytanie nie dawało mu spokoju.
Tyrvelse
NAJSEKSOWNIEJSZY | SAMOTNIK

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:365 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 90 :I
Siła: 78
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 23

#3
20-03-2016, 16:41
Prawa autorskie: Salvathi

Choć ostatnio Velse czuł się o wiele gorzej z... Właściwie z samym sobą, nie mógł nie przyjść na ten test. Nie mógł o nim zapomnieć, czy go pominąć, zignorować. Nie był już tym samym lwem co jeszcze parę miesięcy temu - młodzikiem zdolnym zrobić wszystko dla stada, i choć czuł, jak jego przywiązanie do tych ziem maleje, w głębi siebie wciąż czekał na ten dzień.
Aż w końcu zostanie uznany za pełnoprawnego członka stada.
Tylko... Co to mu da?
Wolał o tym nie myśleć, bo czuł, że odpowiedzią jest "nic".
Przyszedł tutaj i skłonił z szacunkiem łeb przed przywódcą.
-Salve.
Usiadł. Był o wiele mniej zestresowany, niż wydawało mu się, że powinien. Bo tak naprawdę w ogóle nie był zestresowany. Kiedyś z pewnością bardziej by się tym przejął.

O jak ja kocham to miejsce!
Tu jest tyle policji i czuję się bezpiecznie
Kochanie, czemu szepczesz?
Możemy być spokojni
Opuśćmy ręce
Opuśćmy ręce

Ale najważniejsze, to że kiedy zamkniesz oczy
że kiedy zamkniesz oczy
nic nie zaskoczy cię
.


Damaja
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 45

#4
20-03-2016, 17:23
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Kahawian musiałby postradać rozum, gdyby nie przewidział, kto jako ostatni wciągnie swoje długaśne cielsko nad Czarną Rzekę. Chociaż miał najbliżej z nich, bo przecież urzędował w Małej Zielnej Norze, to nie zamierzał pchać się przed szereg i zaszczycić przywódcę swoją obecnością od razu po wezwaniu.
- Salve - rzekł z pewnej odległości, żeby wszyscy tutaj zgromadzeni wiedzieli, że oto nadchodzi on, Wielki Medyk i ich przyszły wybawca od wszelkiego cielesnego bólu. Nie wiedział, po co mu to wszystko było. To oni mieli zajmować się patrolowaniem, jemu przyszło zajmować się ranami każdego bezmózgiego strażnika. Po kija miał znowu tutaj z nimi tkwić? Co mu było potrzebne, to już umiał i nie widział potrzeby obnoszenia się ze swoim kunsztem walki. Ba, irytowało go to, bo wiedział, że jest tu tylko na pokaz - żeby Nuru i Velse mieli komu obić ryj. O nie, tak łatwo to on się nie da.
Bezpardonowo wcisnął porośnięty czarnym futrem zadek między brata i przyjaciela.
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

#5
23-03-2016, 18:57
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Krótkim skinięciem łba witał kolejnych młodzików. Każdemu z nich poświęcał drobną chwilę, spoglądając im bacznie w ślepia. Braci znał od początku... widział, gdy coś było nie tak. I o ile widział, że z Damają wszystko pozostawało bez zmian, o tyle postawa Nuru zaniepokoiła starego samca. Nie wiedział, czy był to wynik stresu, czy czegoś innego... wiedział jedno - musiał się dowiedzieć co się stało.
Velse znał znacznie krócej, jednak był spokojny o jego umiejętności. Wbrew obawom rudego, udało mu się nadrobić zaległości, a jednak i w jego zachowaniu coś się z lekka zmieniło.
Milczał przez dłuższą chwilę, pogrążony w myślach. Zdawał sobie sprawę z tego, że po wszystkim czekała go rozmowa z każdym z nich, nie od razu po teście, ale może kilka dni po...? Wiele rzeczy było do obgadania, przemyślenia.
W końcu wstrząsnął grzywą i wstał z zajmowanego miejsca.
- Strażnik. To funkcja, do której starałem się was przygotować przez wszystkie godziny poświęcone na trening. Zdajecie sobie zapewne sprawę, ile zależy od waszej solidnej pracy, opanowania, siły i zręczności... Tego właśnie i ja i przyszli władcy będą od was wymagać. Dzisiaj sprawdzę, czy jesteście gotowi do swojej roli i liczę, że mnie nie zawiedziecie.
O ile nie zdarzy się żadna niespodzianka, cała trójka powinna sobie poradzić z zadaniem. Nie miał zamiaru jednak im odpuścić... za dużo od nich zależało.
- Zaczniecie od wyścigu. Cel?
Krótkim ruchem łba wskazał odległy, wysoki i stromy brzeg. Na szczycie, spomiędzy kamieni wystawało ledwo widoczne, sępie pióro. Spore, jednak z tej odległości... praktycznie niewidoczne.
- Szare pióro. Stare koryto rzeki kryje wiele niespodzianek, nie dajcie się skasować na początek.
Teren krył w sobie zarośnięte doły z wodą, błotem, korzenie... z pewnością znalazłoby się trochę gadów. Nie liczyła się jedynie szybkość, czy zręczność... różnie mogli rozegrać to zadanie.
- O tym co będzie dalej, dowiecie się później. Ja obserwuję wszystko z góry. Zaczynacie na mój sygnał. Jakieś pytania?
Nuru
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:158 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 40

#6
24-03-2016, 19:31

Po Nuru nie było zaś widać w ogóle, czy słuchał Kahawiana, czy też nie. Młody lew wpatrywał się w bliżej nieokreślony punkt, świat zaś zaglądał w jego martwe ślepia - złote, acz pozbawione ciepła, uwolnione od życia. Wyglądał tak, jakby wszystkie wypowiedziane przez Kahawiana słowa przepłynęły gdzieś obok niego. A jednak, mimo wszystko, kiedy przywódca skończył mówić, Nuru dźwignął się z ziemi, nawet, jeśli ani wybrany przez niego punkt, ani wyraz jego pyska się nie zmienił.
Zrobi to, czego Kahawian sobie życzy - wiedział jednak, że nie zrobi tego dobrze. Zraniona łapa ograniczała zręczność, a bieg w ogóle nie wchodził w grę. Uda się więc w stronę celu truchtem, konserwując siły na pojedynek, który niechybnie nadejdzie.
Oczywiście, w tej chwili nawet o tym nie myślał, wciąż wpatrzony w ten sam, jeden punkt. Ten jednak nie chciał się nad nim zlitować.
Tak wiele z jego pytań zaczynało się od 'dlaczego'.
Tyrvelse
NAJSEKSOWNIEJSZY | SAMOTNIK

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:365 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 90 :I
Siła: 78
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 23

#7
25-03-2016, 23:20
Prawa autorskie: Salvathi

Strażnik.
Będzie spędzał swój żywot na żmudnym i monotonnym przemierzaniu ziem Zachodnich, w poszukiwaniu intruzów, na których będzie musiał warknąć, żeby sobie poszli. Brzmi jak kupa frajdy, czyż nie? A przecież mógł w tym czasie zrobić tak wiele. Czyż nie zmarnuje swej młodości na bezsensownym wykonywaniu równie bezsensownych obowiązków, gdy mógł poświęcić ten czas, by stać się mistrzem w jakimś fachu?
Och, na litość, przestań się tak nad sobą użalać.
Młody zastrzygł uchem, jakby usłyszał czyjś głos. Zmarszczył nos, powstrzymując się od rozejrzenia. Przecież nikogo innego tu nie było... A tego nie wypowiedział ani Kahawian, ani żaden z braci.
Przestań tyle myśleć.
Skupił się na zboczu, próbując wypatrzeć pióro. Och, czyżby było właśnie tam? Wydawało mu się, że dostrzega jakąś szarą, niewielką plamę... A może to po prostu kamień. Przyjrzał się równie uważnie drodze, która wiodła ku owej plamie. Nie wyglądała tragicznie... Z tej odległości. W biegu może być trochę gorzej.
Skrzywił się ledwo zauważalnie, po czym zwrócił do Kahawiana.
-Żadnych. - potrząsnął lekko łbem.

O jak ja kocham to miejsce!
Tu jest tyle policji i czuję się bezpiecznie
Kochanie, czemu szepczesz?
Możemy być spokojni
Opuśćmy ręce
Opuśćmy ręce

Ale najważniejsze, to że kiedy zamkniesz oczy
że kiedy zamkniesz oczy
nic nie zaskoczy cię
.


Damaja
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 45

#8
12-04-2016, 11:37
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Podniósł pytająco brew. Przepraszam, co on tu miał do roboty? Nigdy w życiu strażnikiem nie zostanie, nikt go w to bagno nie wciągnie. Spojrzał wymownie na Kahawiana.
- A co ze mną? - walnął prosto z mostu, oczekując odpowiedzi, dlaczego ktoś tak niezainteresowany tematem jak on miał nagle robić z siebie dzieciaka i zapieprzać za szarym piórkiem. Miał być medykiem, do kurki nędzy, a nie koniem wyścigowym.
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

#9
17-04-2016, 02:11
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Z lekkim skinięciem łba akceptował każdą kolejne zdanie o gotowości... aż nadeszła pora najmłodszego tutaj dzieciaka. Gdyby nie to, że Kahawian domyślał się, co rozgrywa się między nim a jego córką, może by odpuścił. Może skończyłoby się na przeegzaminowaniu przez Laję i po jego prośbie, przepytaniu i wyrażeniu opinii przez Kahawę.
Szarłat ślepi przywódcy zderzył się z zielenią oczu młodzika.
- Ty również, Damaja.
Chyba, że ta kupa mięśni, futra i kości miała mu pomagać jedynie w zbieraniu ziółek. Oczywiście, że były potrzebne... ale młody był również samcem.
Rude cielsko zatrzymało się tuż naprzeciw czarnogrzywego, łeb przysunął się do kawowego ucha.
- Musisz umieć ją chronić.
I tylko do niego były skierowane te słowa. Przez dłuższą chwilę wypatrywał emocji na jego pysku, po czym z niskim warknięciem odsunął się kilkanaście kroków.
Od młodego teraz zależało, co zrobi z tym fantem. On nie miał zamiaru czekać. Wdrapał się bez problemu we wcześniej obraną ścieżkę w zboczu wyschniętego rowu rzeki. Miał zamiar obserwować ich z góry.

- Ruszacie na trzy. Raz... Dwa... Trzy.

Zaczynamy zabawę.
Tyrvelse
NAJSEKSOWNIEJSZY | SAMOTNIK

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:365 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 90 :I
Siła: 78
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 23

#10
21-04-2016, 18:51
Prawa autorskie: Salvathi

Początkowo spoglądał na Damaję z pewnym zaskoczeniem. Że niby jak jest medykiem, to siła i zręczność mu się nie przydadzą? Immunitetu na walki nie ma. A wytrenowany lew jest zawsze w cenie.
Był ciekaw, jak zareaguje Kahawian i był całkiem zadowolony, że Damaja też musi przechodzić testy. W końcu, jak to tak, tylko on ma tu się wysilać? A poza tym... Razem zawsze weselej.
Potrząsnął lekko łbem, wprawiając w ruch brązową grzywę.
Jeszcze raz wzrokiem odszukał plamę koloru, która prawdopodobnie była jego celem. Gdy w końcu Kahawian dał znak do startu, ruszył.
Oczywiście nie zaczął sprintować, to nie miało większego sensu. Nie chciał się przeciążać na samym początku. Przede wszystkim, skupiał się na tym, co miał pod łapami. Starał się omijać kamienie, gałęzie i innego rodzaju śmieci na swej drodze.

O jak ja kocham to miejsce!
Tu jest tyle policji i czuję się bezpiecznie
Kochanie, czemu szepczesz?
Możemy być spokojni
Opuśćmy ręce
Opuśćmy ręce

Ale najważniejsze, to że kiedy zamkniesz oczy
że kiedy zamkniesz oczy
nic nie zaskoczy cię
.


Nuru
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:158 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 40

#11
25-04-2016, 00:35

Nuru tak długo nie był blisko ze swoim bratem (o Tyrvelsie nawet nie wspominając), że aż prosiło się powiedzieć: nigdy. Ten kot chadzał od tak dawna własnymi ścieżkami, plącząc je ze ścieżkami innych w sobie tylko znanym widzimisię. Tylko jego złote ślepia, złote, martwe ślepia widziały tę zawiłą, utkaną przez dziesiątki zbiegów okoliczności pajęczynę. Ruszył za kolegą brata, lecz nie spieszył się. Kulejąc, nadał sobie raczej zwykłe tempo - jak gdyby szedł dokądś, aczkolwiek nigdzie mu się nie spieszyło. To dlatego dotarcie na miejsce zajęło mu długo.
Tam zatrzymał się, oceniając dystans i wysokość. W tym stanie się tam nie dostanie. Spojrzał więc na Tyrvelse, poszukał też wzrokiem Damai, po czym skierował spojrzenie w górę.
- Miejmy to z głowy. - Mruknął ze znużeniem Nuru, mierząc wzrokiem skalną ścianę. - Ja nie dam rady. Podsadzę was. Jeden wskoczy na tamtą półkę i zrobi miejsce dla drugiego, on przyniesie pióro. - Zaproponował.
Jeśli mieli lepszy pomysł - po prostu poczeka, aż wrócą. Z tą łapą o wspinaczce nie mogło być mowy.
Może i podążył w kierunku wskazanym mu przez Kahawiana, nie miał jednak zamiaru tańczyć według nadanego przez niego rytmu.
Damaja
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 45

#12
28-04-2016, 22:56
Prawa autorskie: MadKakerlaken

A Damaj, choć stary był z niego byk, stanął jak wryty - dokładnie tak, jakby nadal był małym, łatwym do przestraszenia lwiątkiem. Długo patrzył się na Kahawiana, ani na chwilę nie mrużąc przy tym oczu. Niech Dwugrzywy odczyta to jak chce. Truchtem ruszył za kompanami i nie obejrzał się nawet na przywódcę.
Był tak zatopiony w myślach, że nawet nie zauważył, kiedy dotarli na miejsce. Owszem, po drodze było parę przeszkód, jednak dzięki grupowej pracy nie musiał zbytnio wytężać ani umysłu, ani mięśni.
Przenikliwe spojrzenie padło na Nuru, kiedy ten zaproponował nietypowe wyjście. Nie spodziewał się tego po nim. Ba, przypuszczał, że to ten pogna na górę, a czarnogrzywy i Tyrvelse będą zmuszeni wykonywać jego rozkazy. Tak długo patrzył na złotookiego samca, by ten go zauważył. Miał wiedzieć, że młody medyk przejrzał jego plany. Cokolwiek to było. Ruchem głowy zgodził się na jego plan i stanął obok, żeby móc jako pierwszy wspiąć się po jasnym ciele na szczyt. Jeśli na górze pojawi się nowe niebezpieczeństwo, to on chce stawić mu czoła przed błękitnookim.
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

#13
29-04-2016, 22:31
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Stromy brzeg z tak bliskiej odległości wyglądał jeszcze gorzej i był znacznie wyższy, niż zdawało im się wcześniej. Jedno było pewne - nie wlezą tam wszyscy, chyba, że chcieli ryzykować utknięcie w połowie drogi, bądź bolesny upadek na ziemię. Każdy kolejny krok, podciągnięcie się, wymagały dokładnego przemyślenia trasy i dokładności w wykonywanych ruchach.
Pewne charakterystyczne, zygzakowate ślady pojawiały się w błocie i piasku u stóp zbocza. Węże.
Tyrvelse
NAJSEKSOWNIEJSZY | SAMOTNIK

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:365 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 90 :I
Siła: 78
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 23

#14
06-05-2016, 21:56
Prawa autorskie: Salvathi

Przyglądał się chwilę ścianie, oceniając swoje szanse. Zdobycie pióra w pojedynkę byłoby nieco trudniejsze, ale i tak Velse spojrzał ze zdziwieniem na Nuru, gdy wyszedł on ze swoją propozycją. Spojrzał jeszcze raz w górę i znowu na złotego.
To nie jest taki głupi plan. Z pewnością jemu i Damaji będzie wygodniej... Ale co z Nuru? Ot tak zrezygnuje?
-Niech będzie. - wzruszył ramionami. To jego decyzja.
Pozwolił ciemnemu iść pierwszemu, skoro chciał. Nie miał zamiaru się wpychać, w końcu wtedy Damaja jako pierwszy oberwie w razie czego. Zatem bycie drugim też miało swoje plusy.
Czekając na swoją kolej, dostrzegł charakterystyczne ślady na ziemi. Zmarszczył nos, niezadowolony.
Gdy w końcu miał okazję dostać się wyżej, zaczął wdrapywać się ostrożnie, by żaden kamień czy ziemia nie usunęła mu się spod łap. Miał ochotę obejrzeć się na Nuru i spytać, czy jest pewien swojej decyzji, ale zaniechał tego. Gdyby nie był, nie proponowałby tego.
Zacisnął zęby i parł dalej.

O jak ja kocham to miejsce!
Tu jest tyle policji i czuję się bezpiecznie
Kochanie, czemu szepczesz?
Możemy być spokojni
Opuśćmy ręce
Opuśćmy ręce

Ale najważniejsze, to że kiedy zamkniesz oczy
że kiedy zamkniesz oczy
nic nie zaskoczy cię
.




Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości