Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Beryl Konto zawieszone Gatunek:hiena Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku Liczba postów:31 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 50 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 20 |
25-06-2016, 16:37
Powoli nastawał wieczór, gdy do brzegu leniwie płynącej rzeki, dotarł jakiś cień. Cień o długich, koślawych łapach oraz pobliźnionym pysku: Beryl. Dokładnie nie wiadomo czym zawdzięczył sobie tak ślicznie brzmiące imię, bo ani na wierzchu ani w środku piękny nie był, ale co tu dużo mówić, gdy hieny do istot przepięknych raczej nie należą. Przynajmniej w ogólnym odczuciu dwunożnego społeczeństwa. Samiec był zmęczony i obolały długą wędrówką, więc po zaspokojeniu pragnienia kilkoma chlaśnięciami jęzora o taflę wody udał się na spoczynek. Nie wieczny, a chwilowy. W dalszej odległości od brzegu. Bywał tam i tu. Stamtąd go wyrzucili, to przybywał gdzieś indziej, a potem po prostu szedł... gdziekolwiek. Strzelając komuś po pysku po drodze, samemu zbierając po pysku - nie prowadził skomplikowanego żywota. Jego szare futro było brudne i matowe. Niespecjalnie jednak się tym przemował. Ot, robota dla panienek: staranne czyszczenie futra. Nie mając na karku żadnych zobowiązań, zwinął się w kłębek, uszami czuwając przed zagrożeniem, a z oczyma zamkniętymi.
Jest brzydki. Nie chodzi tu tylko o dwie, podłużne blizny przecinające cały pysk tak, że na nasadzie nosa przechodzą przez siebie, tworząc nierówny X ("zdobyte" w bijatyce z rodzeństwem), ale także o posturę. Chudy, koślawe łapy i blade ślepia w barwie zbliżonej do bursztynowej. Jedno z uszu ma mocno rozdarte.
|
|||
|
Amani Konto zawieszone Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:4 lata Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:403 Dołączył:Sty 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 68 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 84 |
25-06-2016, 16:52
Prawa autorskie: Ssaku
Zestresowana lwica latała tu i tam w poszukiwaniu swojego syna. Choć Haraka nie był z nią od początku, lwica czuje jakby to był jej rodzony syn. Przybiegła nad rzekę, jeszcze tutaj nie była. Zauważyła jakąś hienę, postanowiła się jej zapytać. Co jej szkodzi? Podeszła do Beryla i lekko szturchnęła do w kręgosłup.
- Przepraszam, nie widział pan może tutaj małego geparda? Jest pełny energii i zadziera nosa - opisała nakrapianego. Dobrze wiedziała jaki jest mimo iż adoptowała go niedawno. |
|||
|
Beryl Konto zawieszone Gatunek:hiena Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku Liczba postów:31 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 50 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 20 |
25-06-2016, 18:32
To niegrzeczne, gdy ktoś kogoś szturcha w celu fundacji natychmiastowej pobudki. Ale na szczęście nie spał w momencie wkroczenia Amani do akcji, bo gdy tylko w okolicy usłyszał nadbiegające kroki cięższego od niego stworzenia, jego uszy były już postawione w kierunku odgłosu, a powieki podniosły się, ukazując matowe ślepia w barwie wyblakłego bursztynu. Lew, a ściślej mówiąc lwica. Na dodatek zdesperowana poszukiwaniem wspomnianego w rzuconych słowach podopiecznego. Geparda?
A po co lwu szukać geparda? Czyżby nienawiść międzyrasowa nie była wpisana w genach? Bo Berylek nieufność wobec 'obcych' wyssał z mlekiem matki, która na domiar złego raczyła go jeszcze różnego rodzaju opowiastkami zanim jeszcze widząc koślawe łapy i chudą posturę syna, odrzuciła go na bok. Podniósł łeb, przejechał językiem po łapie i spojrzał z przekrzywionym łbem na samicę, by po chwili udzielić jak najbardziej szczerej odpowiedzi na zadane pytanie: - Nikogo nie widziałem - odpowiedział, przeciągając się, gdy tylko ujrzał strużkę krwi płynącą po jednej z opuszek, powoli zanurkował pyskiem w jej stronę, by zlizać szkarłatną czerwień w niepamięć. Możliwe, że popękały mu w czasie drogi po niekiedy kamienistych ścieżkach. Z pewnością błahostka, ale uciążliwa szczególnie, gdy się trafia łapami na piasek. Nie takie rzeczy on już przeżył (dowodzą temu paskudna blizna na całym pysku i zmasakrowane ucho), więc niespecjalnie zwrócił na to uwagę wcześniej. W każdym razie moje rozwodzenie się nad pękniętą opuszką nie ma żadnego sensu, bo dwa liźnięcia trwały może dwie sekundy. Ważniejszym wątkiem jest przecież rozmowa z lwicą. - Musi być naprawdę pełen energii - mruknął samiec. - zważywszy fakt, że szukasz go ciemną nocą.
Jest brzydki. Nie chodzi tu tylko o dwie, podłużne blizny przecinające cały pysk tak, że na nasadzie nosa przechodzą przez siebie, tworząc nierówny X ("zdobyte" w bijatyce z rodzeństwem), ale także o posturę. Chudy, koślawe łapy i blade ślepia w barwie zbliżonej do bursztynowej. Jedno z uszu ma mocno rozdarte.
|
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości