Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Vanthi Konto zawieszone Gatunek:Lef Płeć:Samica Wiek:Podrostek Liczba postów:66 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 15 |
29-06-2016, 20:09
Prawa autorskie: Lineart (c) Malaika4, reszta moja
Vanthi czmychnęła mamie, zadowolona oczywiście z siebie tak bardzo, jakby co najmniej przeniosła górę, albo stała się władczynią potężnego stada. Oczywiście z mamą i z tatkiem nie było źle. No ale ta ich opiekuńczość doprowadzała małą Vanthi do szału. Ta miała do siebie to, że była cholernie ciekawa świata na zewnątrz. Chociaż. Skalisty Wąwóz Śmierci chyba nie był najlepszym miejscem na wycieczki krajoznawcze. A mimo to przyczłapała tu, zadowolona ze swojego osiągnięcia. Zaskoczyło ją jednak to jak bardzo ponure było to miejsce. Przygnębienie jakie tu panowało odbiło się na niej dość mocno. Złożyła z lekka swoje uszy i podkuliła ogon, przemierzając kolejne metry wąwozu, który raczej nie pałał sympatią do zwiedzających. W szafirowych oczętach małej pojawiło się coś na wzór strachu, kiedy ujrzała stosy szkieletów, będące pozostałością po tych, którzy... cóż. Nie przetrwali próby czasu w tym miejscu. Mimo to szła jednak na przód, pchana ciekawością. Cóż. Ciekawość to jeszcze nie grzech, ale trzeba być ostrożnym w tym, co się robi.
Sweet home Alabama,
Where the skies are so blue, Sweet homa Alabama Lord, I'm coming home to you. |
|||
|
Shiriki Duch Gatunek:hybryda lwa Płeć:Samiec Wiek:2 latka i 5 miesięcy Liczba postów:244 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 50 |
29-06-2016, 20:24
Prawa autorskie: Dirke
Moje łapy prowadziły mnie to raz tu raz tam. Jakoś nigdzie nie zagrzewałem na dłużej. Nie wiem może nie odnalazłem tego jednego miejsca? Kto może wiedzieć. Tak dreptajac wlazłem do tego uroczego miejsca. Jakos nie szczególnie mnie przerażało. No dobra miało w sobie to coś, te grozę. Nie można jednak się bać. Tym bardziej nie trupów ani duchów czy czegoś. Trupy nie moga zrobić krzywdę, więc nie am czego się obawiać. Moim oczom ukazała się mała jasna kulka.
-Co tu robisz?- zapytałem się ów kulki i lekko przekrzywiłem łeb na bok- To nie jest dobre miejsce dla niemowlaka- Rzekłem i machnąłem lekko kikutem ogona. GŁOS | MŁODY JA| Tragiczna miłość Tell me would you kill to save your life? Tell me would you kill to prove you’re right? Crash, crash, burn let it all burn Do you really want? Do you really want me? Do you really want me dead? Or alive to torture for my sins? |
|||
|
Vanthi Konto zawieszone Gatunek:Lef Płeć:Samica Wiek:Podrostek Liczba postów:66 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 15 |
29-06-2016, 20:36
Prawa autorskie: Lineart (c) Malaika4, reszta moja
Stanęła nagle jak wryta, słysząc za sobą czyjś głos. Bogowie. A jak to duchy tych wszystkich szkieletorów właśnie się za nią odezwały?! Poczuła jak sierść z lekka unosi się na jej karczku, a fioletowawą grzywkę unosi powiew chłodnego nieprzyjemnego wiatru. Wolno obróciła łeb, a za nim pociągnęła resztę swojego drobnego ciałka, co by zwrócić się ku dużemu lwu. Chwila. Lew? Otworzyła lekko swój pyszczek, a potem przypomniała sobie wygłoszoną uwagę. Zmarszczyła gniewnie brwi, zapominając o strachu, a jej ogonek świsnął w powietrzu.
- Nie jestem niemowlakiem! - rzuciła odważnie, nie odwracając od nieznajomego samca wzroku - Jestem już duża! - dodała po chwili pewnym siebie głosem i uniosła dumnie łebek, odrzucając nieco na bok grzywkę. No jak na czteromiesięcznego brzdąca prezentowała się dość dumnie. O ile można było mówić w przypadku berbecia o dumie. Przechyliła głowę na bok. - Co pan tu ma? - miała na myśli ten ubytek sierści nad jego okiem, który ją nieco zaintrygował. - I gdzie pana ogon? Zgubił się? - zapytała, nagle podrywając się z miejsca i okrążając go zaciekawiona. Sweet home Alabama,
Where the skies are so blue, Sweet homa Alabama Lord, I'm coming home to you. |
|||
|
Shiriki Duch Gatunek:hybryda lwa Płeć:Samiec Wiek:2 latka i 5 miesięcy Liczba postów:244 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 50 |
29-06-2016, 20:44
Prawa autorskie: Dirke
-o właśnie widzę, duża i odważna lwiczka... albo lwiczek wchodzą do mrocznego wąwozu... Tak bardzo dorosłe podejście- Zaśmiałem się. Młoda wydawała się być trochę zabawna. no tego jaka spostrzegawcza nono.
-Cóż... To blizna, takie coś sie robi jak inny lew lub ktoś inny zrobie komuś coś nie dobrego- No jak tu takiemu malcowi wytłumaczyć genezę powstawania blizn-Jak sie skaleczysz mocno to też będziesz miał cos takiego- No to było chyba trochę bardziej jasne. Myślenie małego dziecka bywa trudne. -Nie zgubiłem, zabrano mi go- Rzekłem do niej tak jakby zabrano komuś zabawkę czy jego własność- Miałem piękny i całkiem puchaty ogon i byli zazdrośni i mi go zabrali- Klapnąłem tyłkiem na ziemi- więc pilnuj swojego. Ile w tym było prawd? no cóż to i tak małe lwiatko, ajkby powiedział, ze mi uciekł to tez by pewnie uwierzyła. Dobra myśl w sumie-.Zaśmiałem sie głośno do swoich myśli. GŁOS | MŁODY JA| Tragiczna miłość Tell me would you kill to save your life? Tell me would you kill to prove you’re right? Crash, crash, burn let it all burn Do you really want? Do you really want me? Do you really want me dead? Or alive to torture for my sins? |
|||
|
Vanthi Konto zawieszone Gatunek:Lef Płeć:Samica Wiek:Podrostek Liczba postów:66 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 15 |
29-06-2016, 20:56
Prawa autorskie: Lineart (c) Malaika4, reszta moja
Stanęła przed nim, słuchając jego słów. Na wzmiankę o jej odwadze, prychnęła jak obrażona kotka, ale po chwili na nowo przykuł jej uwagę dalszymi opowieściami. Zmarszczyła lekko swoje brwi i przechyliła łebek.
- A co ci zrobili niedobrego? - mruknęła nagle, podnosząc się na tylnych łapkach i skacząc, jakby chciała bliżej przyjrzeć się bliźnie. - Dodaje ci groźnego wyglądu... - przyznała po chwili wesoło i postawiła uszy, słuchając dalej, zniecierpliwiona. Ogon nerwowo latał w powietrzu, a w miarę upływu kolejnych chwil i słów, zaintrygowanie na jej pyszczku wzrastało. - Głupie lwy - skwitowała, kiedy opowiedział historię o stracie swojego ogona. - Pożyczyłabym ci swój. Ale nie pasowałby ci taki biały... - dodała nagle i nadęła zabawnie wargi i podwinęła ogonek pod siebie, jakby ten insynuował, że zaraz jej zabierze jej bielutki ogonek. Ponownie zmarszczyła brwi. - Ej! Z czego się śmiejesz? Powiedz, no! - skoczyła w jego kierunku, opierając się łapkami o jego bok i męcząc go swoją natrętną naturą. - Dorośli są dziwni. Śmieją się często do siebie pod nosem. To wkurzające... - skrzywiła się nieznacznie, zerkając na niego spode łba. - A w ogóle to jestem Vanthi. - wyszczerzyła ząbki w szerokim uśmiechu, prezentując ich piękną biel - A tyyy? Jak się nazywasz? - zapytała, kiedy nagle wskoczyła na niego i wdrapała mu się na głowę - Ooooooo... - rozejrzała się dookoła. Z góry wszystko lepiej było widać. Sweet home Alabama,
Where the skies are so blue, Sweet homa Alabama Lord, I'm coming home to you. |
|||
|
Shiriki Duch Gatunek:hybryda lwa Płeć:Samiec Wiek:2 latka i 5 miesięcy Liczba postów:244 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 50 |
29-06-2016, 21:20
Prawa autorskie: Dirke
-nic takiego- Puściłem do niej oczko. Jest za mała aby zrozumieć pewne sprawy. Zastrzygłem lekko uchem spoglądając się na nią
-Wiesz jeśli nie jest się groźnym to można chociaż tak wyglądać- Zaśmiałem sie znowu. Zawsze w końcu to jakaś taktyka i strategia. -A ja myślę, że by mi pasował- wyszczerzyłem lekko kiełki i nachyliłem się taka by lekko w mordę złapać jej ogonek. Puściłem go jednak. -Za krótki- Zrobiłem zawiedzioną minę. Nie odpowiedziałem jej pytanie. W końcu nie musi mała wszystko wiedzieć. -A gdzie sa twoi rodzice?- W końcu zastanowiło mnie to. Takie maleństwo i same? obym tylko zaraz nie nadział sie na któregoś lub na całe stadko, które szuka tej małej. -Jestem Shiriki lub półgonaiasty - Dodałem i wystawiłem lekko jęzor- Całkiem inna perspektywa, co? GŁOS | MŁODY JA| Tragiczna miłość Tell me would you kill to save your life? Tell me would you kill to prove you’re right? Crash, crash, burn let it all burn Do you really want? Do you really want me? Do you really want me dead? Or alive to torture for my sins? |
|||
|
Vanthi Konto zawieszone Gatunek:Lef Płeć:Samica Wiek:Podrostek Liczba postów:66 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 15 |
29-06-2016, 21:34
Prawa autorskie: Lineart (c) Malaika4, reszta moja
- Shiriiiiiki... fajne! Podoba mi się! - wyszczerzyła na nowo kiełki, kiedy usadowiła się już wygodnie w jego miękkiej i puchatej grzywie, którą porośnięty był jego kark i łeb. No nie taka grzywa jak taty albo jak zielone włosy mamy... ale też była miękka i przyjemna. Westchnęła cichutko i zapatrzyła się w dal, oglądając uważnie te wszystkie szkielety, których było tu pełno. Machnęła ogonkiem i przytuliła się do niego.
- Czmychnęłam im... mama ciągle wisiała mi nad głową... - wymamrotała rozeźlona na matkę za to, że ta była taka nadopiekuńcza. Co jej się mogło stać na terenach stadnych? No i poznała miłego Shirikiego! - A wie pan. Mama ma zielone włosy. Fajnie, co nie? A taka jest caaały biały. I ma takie głębokie niebieskie ooczy! - zachichotała wesoło i pacnęła łapką nosek Shirikiego. Wyszczerzyła kły w szerokim uśmiechu. - Ej, Shirikiii... masz jakieś marzenia? - zapytała nagle cichutko. Sweet home Alabama,
Where the skies are so blue, Sweet homa Alabama Lord, I'm coming home to you. |
|||
|
Shiriki Duch Gatunek:hybryda lwa Płeć:Samiec Wiek:2 latka i 5 miesięcy Liczba postów:244 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 50 |
29-06-2016, 21:48
Prawa autorskie: Dirke
-Twoje tez ciekawe- Powiedziałem i wstałem. zacząłem iść, mała była lekka więc nie przeszkadzało mi to jakoś szczególnie.
-To źle? Gdzie jest twój dom? Zaprowadzę cie, jesteś za mała aby samemu się szwendać, coś może zrobić ci krzywdę i większa niz cos takiego jak mam na mordzie- Rzekłem idąc przed siebie. Dopiero po chwili wpadłem, że jej dom jest pewnie w druga stronę. -Zielone? Znaczy jak trawa?- To było dziwne nie spotkałem zwierzęcia z taką grzywa do tej pory. Czy takie cos w ogóle jest możliwe?- To pewnie po nim masz swoje oczka- W końcu takie miała, a może to to miejsce lekko deformowało kolory. -Marzenia?- Zmieszałem się trochę i dobrze, że ona nie mogła tego ujrzeć- Zaśmiałem się lekko- Kiedyś miałem- Powiedziałem nie zatrzymując sie ani an chwile. -Teraz juz nie... a ty jakieś masz? GŁOS | MŁODY JA| Tragiczna miłość Tell me would you kill to save your life? Tell me would you kill to prove you’re right? Crash, crash, burn let it all burn Do you really want? Do you really want me? Do you really want me dead? Or alive to torture for my sins? |
|||
|
Vanthi Konto zawieszone Gatunek:Lef Płeć:Samica Wiek:Podrostek Liczba postów:66 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 15 |
29-06-2016, 22:00
Prawa autorskie: Lineart (c) Malaika4, reszta moja
Pacnęła go po nosku, jakby chciała go w ten sposób skarcić i chwyciła ząbkami jego ucho, ciągnąc je lekko.
- Nie mów tak brzydko! - mruknęła niezadowolona ze sposobu w jaki się odzywał - Buzia się mówi, a nie... morda. - prychnęła cicho jak rozzłoszczona kotka i nagle poderwała się nieco, nadal uczepiona jego grzywy. - Niee! Nie chcę na razie do mamy. Dopiero co czmychnęłam! Przecież całe życie nie będę siedziała przy niej! Kiedyś i tak pójdę w świat! - a świata była bardzo ciekawa. Wiedziała, że jest bardzo piękny... ale niebezpieczny. W końcu... medal ma zawsze dwie strony, nieprawdaż? Tak samo bywało w życiu. Wszystko co piękne, bywało w jakimś stopniu także niebezpieczne. Zamyśliła się na długo. - Jak to nie masz marzenia? Tak nie może być! Czemu go nie masz? A jakie miałeś kiedyś? - zrobiła nieco smutną minę, kładąc się z powrotem w jego miękkiej grzywie - Ja? W sumie... nie wiem. Chyba najbardziej chciałabym zwiedzić świat... i dotknąć kiedyś gwiazd... - mruknęła cichutko, jakby zdradzała mu swoją największą tajemnicę. Sweet home Alabama,
Where the skies are so blue, Sweet homa Alabama Lord, I'm coming home to you. |
|||
|
Shiriki Duch Gatunek:hybryda lwa Płeć:Samiec Wiek:2 latka i 5 miesięcy Liczba postów:244 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 50 |
29-06-2016, 22:11
Prawa autorskie: Dirke
-No dobra.. ale ty masz ładny pyszczek a ja szpetna mordę- Zabawna była ta mała. Dzieci maja to cos albo sa urocze albo wkurzające. Ta akurat należała do tej pierwszej grupy. kolejne jej słowa znowu mnie rozbawiły. No jak dorośnie to pewne rzeczy dopiero doceni.
-Wiesz... bądź przy niej ile się da, bo później możesz żałować, ze nie spędzałaś z nią więcej czasu- Dałem małej rade, w końcu i tak może pójdzie w drogę. Tak więc niech cieszy sie tym czym ma póki to ma. -Zabrano mi je tak jak ogon- Powiedziałem młodej. Słuchałem co ma do powiedzenia. Gwiazd nie da sie dotknąć, przynajmniej ja nie umiem ale od czego są marzenia? -No to trzymaj sie głęboko w sobie i pamiętaj abyś nie pozwoliła tych marzeń sobie odebrać -Szkoda aby sie zawiodła, a tak może sie stać. Świat nie jest taki piękny jak wiele osób myśli. -Dam ci radę, żyj i miej te marzenia ale tez pamiętaj, nie pozwól aby inni cie zranili i żyj tak ajkby każdy dzień był tym ostatnim- Czy zrozumie? Nie wiem ranić można na rózne sposoby nie koniecznie an ciele. GŁOS | MŁODY JA| Tragiczna miłość Tell me would you kill to save your life? Tell me would you kill to prove you’re right? Crash, crash, burn let it all burn Do you really want? Do you really want me? Do you really want me dead? Or alive to torture for my sins? |
|||
|
Vanthi Konto zawieszone Gatunek:Lef Płeć:Samica Wiek:Podrostek Liczba postów:66 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 15 |
29-06-2016, 23:07
Prawa autorskie: Lineart (c) Malaika4, reszta moja
- Bzdura - skwitowała jego słowa i uśmiechnęła się. Tym razem już nieco inaczej, bowiem... nie był to zadziorny młodzieńczy uśmiech. Miał w sobie sporo ciepła i dziecięcej dobroduszności tudzież wrażliwości. Zasmuciła się jednak na jego kolejne słowa i schowała pyszczek w jego miękkiej grzywie.
- To nie tak, że ja w ogóle nie chcę z nimi przebywać... - wymamrotała, jakby nagle przyłapał ją na jakimś złym uczynku - ...ja po prostu chciałam zobaczyć trochę... więcej niż kilka ścian skalnej jamy... - bąknęła zasmucona i cicho westchnęła - ...mama mówiła, że wszystkie zmarłe lwy trafiają tam między gwiazdy i świecą razem z nimi. I że ona z tatą kiedyś też tam trafią... - przymknęła nieco oczka, które zaczynały ją piec. Bała się tego jakoś. Była mała, ale... rozumiała to, że kiedyś nie będzie mamy i taty. Że nie przyjdzie i nie wtuli się w nich. Zastrzygła nieco uchem na jego kolejne słowa. I znowu zmarszczyła różowiutki nosek w głębokim zamyśleniu. - Więc teraz... musisz znaleźć inne. - mruknęła nagle, stawiając swoje fioletowawe uszka wysoko - Tak! Teraz musimy znaleźć ci inne marzenie! - roześmiała się i capnęła ząbkami jego uszko. Sweet home Alabama,
Where the skies are so blue, Sweet homa Alabama Lord, I'm coming home to you. |
|||
|
Shiriki Duch Gatunek:hybryda lwa Płeć:Samiec Wiek:2 latka i 5 miesięcy Liczba postów:244 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 50 |
29-06-2016, 23:22
Prawa autorskie: Dirke
-Nie ma się co spieszyć okruszku, jeszcze pozwiedzasz- Byłem tego pewny ale wiedziałem jak to jest jak jako mały ma się ograniczone pole i można widzieć tylko powystawowe rzeczy.
-Na prawdę?- Aż uniosłem trochę głowę ku górze aby spojrzeć w niebo. Mnie nikt takich rzeczy nie opowiadał.. a może po prostu nie jestem na tyle dobrym słuchaczem? Może nie wiem. Zaśmiałem sie jednak pod nosem. -oj tam oj tam skoro chcesz dotknąć gwiazd to wiesz...- Nie do kończyłem zdania. -A niby jakie? Masz jakiś pomysł okruszku?- Ja sam nie miałem, raczej żyłem dniem dzisiejszym i heja. dobra zabawa i korzystanie z życia ile się da. Prosta zasada i jak do tej pory bardzo sie sprawdza. -Uważaj na bagienne potwory- Dodałem poważniejszym tonem- To sa straszne bestie. GŁOS | MŁODY JA| Tragiczna miłość Tell me would you kill to save your life? Tell me would you kill to prove you’re right? Crash, crash, burn let it all burn Do you really want? Do you really want me? Do you really want me dead? Or alive to torture for my sins? |
|||
|
Vanthi Konto zawieszone Gatunek:Lef Płeć:Samica Wiek:Podrostek Liczba postów:66 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 15 |
30-06-2016, 00:09
Prawa autorskie: Lineart (c) Malaika4, reszta moja
Okruszku? Ładnie ją nazywał. A może zostaną przyjaciółmi? Licho tam wie czy nie kimś więcej jak podrośnie do odpowiedniego wieku... jednak przed nią był jeszcze szmat czasu. Na razie była jeszcze tym małym okruszkiem, bąblem, który był ciekawy świata. Uśmiechnęła się wesoło pod noskiem i machnęła ogonem. Miał także bardzo przyjemny śmiech. W ogóle był fajny. I miły.
- A co lubisz robić najbardziej...? - zapytała nagle cicho. Może pomogłaby mu znaleźć marzenie jakieś? Istota bez marzeń była najzwyczajniej w świecie istotą pozbawioną duszy. Można żyć oczywiście tak, jakby każdy dzień miał być ostatnim... ale jaki sens miało życie w świecie bez marzeń? A może zwyczajnie Vanthi za mało jeszcze przeżyła aby móc się o tym przekonać. Cmoknęła zabawnie ustami i złożyła uszy. - J-j-j-j-j-j-j-j-jakie ba-ba-ba-ba-bagg-g-giennne... po-po-po-po...potwory?! - wyrzuciła z siebie może nieco piskliwie. - Nie strasz mnie! Zły Shiriki! Zły! - nadąsała się, chowając pyszczek w jego grzywie i zadrżała nieznacznie. Sweet home Alabama,
Where the skies are so blue, Sweet homa Alabama Lord, I'm coming home to you. |
|||
|
Shiriki Duch Gatunek:hybryda lwa Płeć:Samiec Wiek:2 latka i 5 miesięcy Liczba postów:244 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 50 |
30-06-2016, 08:25
Prawa autorskie: Dirke
-Nie wiem.. kiedyś lubiłem biegać- To mogło dość śmiesznie zabrzmieć, bo to taka czynność zwykła w końcu. Nic w czym było coś nadzwyczajnego i emocjonującego.
-A tu polubiłaś juz coś?- Była mała i nie byłem pewny czy od takiego malucha można cos wymagać. Ile ona mogła mieć w końcu? dwa miesiące? może trzy? -Nie żartuje!- powiedziałem poważnie- Na bagnach sa róże takie stwory, mogą mieć dwie głowy lub nawet trzy, ogon z ciała węża lub ciała krokodyla i łeb lwa...- Dodałem jeszcze cały czas mówiąc z pełną powaga do małej. Czy cos takiego istniało? Raczej nie. Czy musiał jej to mówić? Również nie, trochę strachu i przestrogi dobrze jej zrobi. A mozę jednak coś takiego widziałem? GŁOS | MŁODY JA| Tragiczna miłość Tell me would you kill to save your life? Tell me would you kill to prove you’re right? Crash, crash, burn let it all burn Do you really want? Do you really want me? Do you really want me dead? Or alive to torture for my sins? |
|||
|
Vanthi Konto zawieszone Gatunek:Lef Płeć:Samica Wiek:Podrostek Liczba postów:66 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 15 |
03-07-2016, 14:35
Prawa autorskie: Lineart (c) Malaika4, reszta moja
Zadygotała cała na tym małym ciałku, kiedy mówił o tych potworach. No jak on mógł takiego brzdąca straszyć?! Schowała się w jego grzywie, która porastała łeb hybrydy kotowatego. Pociągnęła cichutko noskiem i nerwowo poruszyła ogonkiem.
- Ale... obronisz mnie? Shiriki...! - jęknęła cicho zaglądając mu w oczy z ogromną nadzieją, jakby był co najmniej jej starszym bratem, któremu ufa bez granic. A mama mówiła: nie rozmawiaj z obcymi i nie ufaj. No ale to był Shiriki! Wydawał się być miły, nie? - Co lubię? Hm. Lubię oglądać nocą gwiazdy... i lubię jak mama mnie przytula. I lubię się bawić. I w ogóle to ja dużo rzeczy lubię! - wyszczerzyła zęby w szerokim dziecięcym uśmiechu. - Biegać? - rzuciła nagle w zastanowieniu... a potem zeskoczyła z niego dość zgrabnie. Białe futerko śmignęło przed jego ślepiami - Berek! Gonisz! - krzyknęła wesoło i czmychnęła mu z pola widzenia, ruszając do ucieczki przed nowym przyjacielem. Skoro lubił biegać... Sweet home Alabama,
Where the skies are so blue, Sweet homa Alabama Lord, I'm coming home to you. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości