Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Zbanowany Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:12 miesięcy Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Uczennica Medyka Liczba postów:139 Dołączył:Kwi 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 38 Zręczność: 41 Spostrzegawczość: 41 Doświadczenie: 30 |
12-02-2017, 13:18
Prawa autorskie: DestinyBlue / Lioden
Po nauce z ciotką brązowa postanowiła przejść się samotnie po terenach stadnych, sprawdzić czy nie błąkał się po nich ktoś obcy jak ostatnio, a może spotkałaby w końcu Asurę? Dawno go nie widziała, nawet trochę za nim tęskniła, zwykle ciężko było z ich relacją ale mimo wszystko bardzo go kochała. No i nie odszedł jak cała reszta, w sumie był jeszcze Azim, ale z nim akurat mało rozmawiała. Przybyła na księżycową polanę po czym wskoczyła na kamień, który leżał samotnie. Zaczęła się zastanawiać czy ona sama nie jest właśnie takim kamieniem, czasem wydawało się jej bowiem, że nie pasowała do tego świata, nie interesowała ją zabawa, chciała jedynie poszerzać swą wiedzę, czuć się potrzebną. Na szczęście ciotka się nią interesowała i pomagała jej zgłębiać wiedzę, szczególnie medyka, dzięki czemu trochę lepiej się czuła, lecz nadal czegoś jej brakowało, miała małą pustkę w sercu, może nadal nie wyleczyła się z braku rodziców i reszty rodzeństwa?
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-02-2017, 13:19 przez Nymeri.)
|
|||
|
Lerato Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Liczba postów:57 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 40 Doświadczenie: 10 |
12-02-2017, 13:33
Prawa autorskie: Lioden
Młodzieniec, bo w swoim mniemaniu nim właśnie był, spacerował bez celu. Nudził się i czuł się opuszczony przez członków stada. Dorośli zajęci byli dorosłymi sprawami, a rodzeństwo pogubiło się kilka miesięcy temu. I jak miał poznać te wszystkie rzeczy, które są do poznania?
Chodź wstydził się wyznać na głos, tęsknił za braćmi i siostrami, a jeszcze bardziej za matką i ojcem. Starał się radzić sobie sam, lecz bez pomocy stada nie byłoby go tutaj. Zasępiony nieświadom był, że zmierza w stronę polany. Wkroczył na nią powoli, ze wzrokiem w bitym w ziemie. Obserwował czyjeś ślady, które wkrótce zmyją ciągłe opady. Ślady były niedużo mniejsze od jego własnych i do tego zdecydowanie świeże. Nagle do niego dotarło że trafił na swojego rówieśnika. Zadarł łeb i od razu dostrzegł brązową lwice zaledwie kilkanaście metrów od siebie. Krzyknął w jej stronę i popędził na popędził na spotkanie. |
|||
|
Zbanowany Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:12 miesięcy Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Uczennica Medyka Liczba postów:139 Dołączył:Kwi 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 38 Zręczność: 41 Spostrzegawczość: 41 Doświadczenie: 30 |
12-02-2017, 13:46
Prawa autorskie: DestinyBlue / Lioden
Siedziała sobie spokojnie, obserwując polanę i rozmyślając nad rodziną, gdy nagle z zamyślenia wyrwał ją dziwny krzyk. Obejrzała się więc za siebie i na chwilę oniemiała. Kogoś jej ten lew przypominał... czyżby był to... -Lerato?- zapytała, nadal nieco w szoku. Widziała go ostatnio jak mieli po miesiącu, małe szkraby, wtedy jeszcze przebywali na terenach stada ojca, Cinis się nazywało. -Gdzieś ty był!- warknęła, po czym zeskoczyła ze skały, by się z nim przywitać. Mógł się nieco wystraszyć, ale tak na prawdę nie była zła, wiedziała jaki był ich ojciec, słyszała o nim od matki, zanim i ta odeszła, może miał to po nim? Musiał pozwiedzać, pooglądać świat, w końcu ona też była rządna wiedzy.
|
|||
|
Lerato Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Liczba postów:57 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 40 Doświadczenie: 10 |
12-02-2017, 14:04
Prawa autorskie: Lioden
-Nymeria.. - Dopiero teraz był pewien. Spotkanie po la.. miesiącach, chociaż i tak nie widzieli się większość swojego krótkiego żywota. Jej stanowczy głos zatrzymał go w miejscu. Nie wiedział po kim odziedziczyła charakter, ale jej partner będzie miał ciężko - Eee.. no widzisz.. - Zająknął się, lecz gdy siostra zeszła mu na spotkanie uśmiechnął się figlarnie i przywarł do niej obalając się na nią całą masą. - Bywałem tu i tam. - Dodał, mierzwiąc sierść na jej czole nosem, po czym lekko poprawiając łapą. Nie przyzna się, że był małą, nieporadną życiowo kulką i po prostu nie potrafił się odnaleźć. Już rozmyślał na jakąś przygodą mrożącą krew w żyłach, którą wzbudzi respekt w oczach siostry. A co!
- Goniły mnie ogromne hieny.. - zaczął improwizację z pełną powagą na pysku, pauzując co chwile by dodać ciut dramaturgii. - ich ślepia były jasne jak płonące gwizdy.. - Zaciął się. - Ale to nie opowieść dla dziewczynek, takich jak ty. - Usprawiedliwił się szybko. |
|||
|
Zbanowany Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:12 miesięcy Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Uczennica Medyka Liczba postów:139 Dołączył:Kwi 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 38 Zręczność: 41 Spostrzegawczość: 41 Doświadczenie: 30 |
12-02-2017, 14:16
Prawa autorskie: DestinyBlue / Lioden
Gdy ją przewrócił najpierw westchnęła, niech ma tą chwilę, aczkolwiek musiała być sprawiedliwa, Asura wielokrotnie próbował się z nią w to bawić, a ona nie dawała za wygraną, Lerato nie będzie miał łatwiej. Odepchnęła więc go po chwili po czym usiadła. Na szczęście wielkość prawdopodobnie odziedziczy po ojcu, gdyż póki co była na równi z braćmi, nawet ciutkę wyższa od Asury, nie mieli więc z nią łatwo. Wysłuchała braciszka, po czym przekrzywiła łeb. -Taak? Szkoda tylko że to opowieść mamy, mówiła nam to na dobranoc wielokrotnie. Oddzieliła się od stada, goniły ją hieny, zgubiła się, bla bla bla.- mruknęła, po czym zmrużyła ślepia, jaką mu tu dać karę za kłamstwo wobec rodzonej siostry? -Przyznaj, zgubiłeś się. - rzuciła poważnie. Cóż, wygląd miał po ojcu, to może to miał po mamie?
|
|||
|
Lerato Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Liczba postów:57 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 40 Doświadczenie: 10 |
12-02-2017, 14:27
Prawa autorskie: Lioden
Zepchnęła go bez problemu. Mimo to nadal leżał przed nią opierając szczękę na rozciągniętych przed sobą łapach. Zerkał na nią z tej perspektywy uśmiechając się półgębkiem. Lerato również nie należał do najmniejszych kociąt, ale siostra dorównywała mu wzrostem. Prześledził uważnie jej sylwetkę, a także przyjrzał się jej zachowaniu. Poważna i skupiona. Szukał podobieństw między nimi, lecz lwica zdecydowanie szybciej dojrzała. W głowie samczyka nadal było sporo głupoty, której nie dostrzegał w siostrze.
Przejrzała go. Syknął i przewrócił szkarłatnymi ślepiami. - Nie prawda... - Burknął, lecz jego mina wszystko zdradzała. Zerwał się gwałtownie coś sobie uświadamiając. - Wiesz gdzie jest ojciec.. i matka? - Nie dał jej odpowiedzieć. - A nasze rodzeństwo? - Jego oblicze rozpromieniło się, pełne nadziei. |
|||
|
Zbanowany Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:12 miesięcy Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Uczennica Medyka Liczba postów:139 Dołączył:Kwi 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 38 Zręczność: 41 Spostrzegawczość: 41 Doświadczenie: 30 |
12-02-2017, 15:14
Prawa autorskie: DestinyBlue / Lioden
Zaśmiała się słysząc jego odpowiedź, oraz widząc minę. Co do jego zachowania, nieco była zawiedziona, liczyła bowiem że może nie jest jedyną która nie ma w głowie zabaw, ale z drugiej strony całe szczęście że Lerato żył i miał się dobrze, czy to rozbrykany czy nie. Będzie miał świetną zabawę z Azimem i Asurą, zaś z nią będzie mógł pozwiedzać tereny stadne, chętnie mu je pokarze, bowiem ciekawość świata chyba ich jedynie łączyła. Gdy wspomniał o rodzicach i rodzeństwie westchnęła, po czym podniosła się i łapą złapała go, pokazując mu by usiadł. -Rodzice... oni odeszli. Czwórka z was się zgubiła, więc matka postanowiła was odszukać, ponoć ojciec do niej dołączył. Zostałam tylko ja, Azim i Asura, no i teraz jesteś ty. Co z resztą... nie wiadomo, ale nie traćmy nadziei, z pewnością księżyc oświetla im drogę, tak jak i nam.- odpowiedziała całkiem poważnie, patrząc z troską na brata. Że też ona musiała mu o tym mówić.
|
|||
|
Lerato Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Liczba postów:57 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 40 Doświadczenie: 10 |
12-02-2017, 15:43
Prawa autorskie: Lioden
Bez oporu posadził tyłek na ziemi, lecz nadal wydawał się być pobudzony na myśl o zgubionej rodzinie. Wzrok Nymeri uświadomił go, że jednak coś jest nie tak. Zmarszczył brwi wysłuchując jej słów, a gdy skończyła zastygł w bezruchu. To była jego wina. Głupia zabawa z bratem i samowolne oddalenie się od matki poruszyło łańcuch zdarzeń w wyniku którego stracił sporą część rodziny. Jego ślepia zaszkliły się, ale nim jego siostra mogła to dostrzec wyrwał się z jej objęcia. Nie chciał by pomyślała, że jest słaby. Lecz coś w nim pękło. Zagryzł zęby i nerwowo okrążył lwice, szurając łapami po ziemi. Przez głowę przelatywała setka myśli, na żadnej nie mógł się skupić.
- Azim i Asura są bezpieczni? Gdzie są? - Zapytał, wykonując chyba dziesiąte okrążenie. |
|||
|
Zbanowany Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:12 miesięcy Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Uczennica Medyka Liczba postów:139 Dołączył:Kwi 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 38 Zręczność: 41 Spostrzegawczość: 41 Doświadczenie: 30 |
12-02-2017, 15:59
Prawa autorskie: DestinyBlue / Lioden
Westchnęła, widząc jego reakcję. Doskonale go rozumiała, chciał być twardy, odważny, ale jednak odziedziczył też po mamie empatię i dobrze, kiedyś jakaś lwica będzie szczęśliwa mają go u swego boku, lecz przy niej starać się nie musiał, machnęła więc ogonem i warknęła. -Lerato, uspokój się. To nie jest twoja, czy reszty wina. Rodzice podjęli decyzję, pewnie wrócą. To wędrowcy, tak jak ty czy ja. Znajdą drogę.- mruknęła nieco zirytowana, jeszcze trójka rodzeństwa się nie odnalazła, jeśli to ona będzie musiała ich poinformować o rodzicach to się wyniesie. -Tak, są.- odpowiedziała, po czym podłożyła mu pod łapy ogon tak, by się o niego przewrócił. -W porównaniu do ciebie, mają się świetnie, pewnie znów poleźli się bawić na Lwią Ziemię. Polubili te tereny. W sumie też tam czasem zaglądam.- dodała już spokojniej, przeniosła też wzrok na brata, do którego to się zbliżyła i pogłaskała go po łbie łapą. -Widzę że starasz się być silny i dzielny, ale uczucia to nie jest coś, czego powinieneś się wstydzić przy rodzonej siostrze, zapamiętaj sobie.- uśmiechnęła się do niego i położyła obok, przylegając do jego boku, naprawdę cieszyła się że wrócił.
|
|||
|
Lerato Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Liczba postów:57 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 40 Doświadczenie: 10 |
12-02-2017, 16:20
Prawa autorskie: Lioden
- Dawno by już wrócili! - Sprzeciwił się, podnosząc głos. Łypnął złowrogo na siostrę, wściekły, że próbowała go mamić tymi marnymi bajeczkami.
Fakt, że chociaż ona i pozostała dwójka była cala i zdrowa nieco go uspokoił, lecz nim emocje całkiem opadły, podłożony przez Nymerię ogon zadziałał jak pułapka, powalając roztargnionego samca. W pierwszej chwili złości chciał również powalić siostrę, lecz zrezygnował, czując jej dotyk. Emocje powoli opadały i na miejsce cierpiącego lwa powrócił bezradny kociak. Bezsilność bolała najbardziej. - Cieszę się, że tu jesteś. - Wyznał cicho, opierając brodę o jej bark. Pierwszy raz czuł się tak dobrze i bezpiecznie. Przymrużył ślepia, a gdy oddech zwolnił odchylił łeb, przyglądając się młodej. Jedno niebieskie i drugie fioletowe oko nadawało jej charakterystyczny wygląd, nie wspominając już o niecodziennym umaszczeniu. - Wpadłaś do dziury z farbą? - Zażartował i pociągnął ją za ucho. Zdaje się, że akurat ta siostra miała stać się jego głosem rozsądku. |
|||
|
Zbanowany Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:12 miesięcy Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Uczennica Medyka Liczba postów:139 Dołączył:Kwi 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 38 Zręczność: 41 Spostrzegawczość: 41 Doświadczenie: 30 |
21-02-2017, 21:48
Prawa autorskie: DestinyBlue / Lioden
Westchnęła słysząc jego reakcję, co miała na to poradzić, ona po prostu czuła że rodzicom nic nie jest, ciężko było jej to wyjaśnić, dlatego też wolała zwyczajnie się w tym temacie więcej nie odzywać. Kiedyś z pewnością sam zrozumie że czasem tak było i nic na to nie mogli poradzić, zamiast tego musieli się skupić na czasie teraźniejszym. -Ja też się cieszę.- odpowiedziała, również wtulając się w brązowego braciszka. Gdy rzucił jej śmieszne pytanie spojrzała na niego i przymrużyła różnobarwne ślepia. -Ja do farby ty do błota.- zaśmiała się, trącając jego pyszczek łapą, o nie, gryźć się nie da nikomu, nawet jemu.
|
|||
|
Lerato Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Liczba postów:57 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 40 Doświadczenie: 10 |
21-02-2017, 22:37
Prawa autorskie: Lioden
Mimowolnie zerknął na ciemnobrunatny brzuch oraz pierś. - Nie znasz się na trendach. - Burknął, odsuwając pysk od karcącego pacnięcia siostry. Uniósł kącik warg w wiele mówiącym półuśmiechu.
Po chwili obrócił się na plecy i spojrzał w niebo, po którym leniwie płynęły ogromne chmury. Całe szczęście nie padało. - Chciałbym nauczyć się polować... - Wyznał, przekręcając głowę, by zerknąć na siostrę. - .. i walczyć. Bardzo brakowało mu tej umiejętności, lecz nie miał pojęcia, kto może mu w tym pomóc. |
|||
|
Chikja Poszukujący Gatunek:Hydra vulgaris Płeć:Samica Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Szaman Liczba postów:766 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 63 Zręczność: 83 Spostrzegawczość: 80 Doświadczenie: 10 |
23-02-2017, 12:49
Prawa autorskie: Vegava/ Koseki-L/Lioden
Tytuł pozafabularny: VIP
Trochę się jej zboczyło po drodze, jak zwykle, no ale mamy porę deszczową, dopiero co wróciła i nie widziało się jej pokonywać kolejnej rzeczki żeby dostać się na "Popielate Ziemie", to czemu by nie wpaść do starych dobrych sąsiadów? Wprosić się na obiad, kolację i nocleg.. a potem śniadanko i znowu drzemka. Tak zawędrowała na Księżycową Polankę, no i pierwsze osóbki na które się tu natknęła, okazały się być. - ..bachory. - Mruknęła pod nosem i skrzywiła się jakby poczuła swąd niemowlęcej pieluszki.
Nie lubiła dzieci. Aż dostawała przez nie drgawek, ruchliwe to takie, piskliwe, milion głupich pytań na sekundę. Dziękować tatusiom, miała ten problem totalnie z głowy. |
|||
|
Azim Konto zawieszone Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Znamiona:1/4 Liczba postów:192 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 62 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 56 Doświadczenie: 55 |
25-02-2017, 01:18
Prawa autorskie: Ja
Znudzony kręcił się to tu to tam, szukając kogoś do zabawy. No bo co ciekawego można było robić samemu? W końcu wypatrzył dwie sylwetki lwiątek w oddali, jedna z nich należała do jego siostry, a jak mu było wiadomo ona to nie lubi się bawić, ale lewek... Wyglądał jakoś znajomo. Później też doszła lwica, a to podsunęło samczykowi pewien pomysł. Azim spróbował się do nich zakraść, najlepiej jak umiał. Starał się, choć brakowało mu perfekcji z jaką robią to dorosłe lwy. W końcu poznał Lerato, chyba, był prawie pewien że to jego brat. Przypominając sobie jak razem świetnie się bawili, choć to było dosyć odległe wspomnienie. Wyskoczył nagle niczym bohater, tak to sobie wyobraził, mimo że nie było to jakieś spektakularne. Wyskoczył przed rodzeństwo, osłaniając ich.
- Nie martwcie się, obronie was - powiedział głośno, ale starając się przy tym by straszna lwica go nie usłyszała, być może wcale mu się to nie udało. Tak, chciał się popisać przed rodzeństwem. Przecież istniało prawdopodobieństwo że obca do nich nie podejdzie, albo sobie pójdzie. A co wtedy? Czerwonooki zostanie bohaterem w oczach rodzeństwa, tak to sobie zaplanował. Trochę głupi plan, ale Azim niekiedy robił wszystko by wywrzeć na kimś wrażenie i być choć przez chwilę w centrum uwagi. |
|||
|
Zbanowany Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:12 miesięcy Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Uczennica Medyka Liczba postów:139 Dołączył:Kwi 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 38 Zręczność: 41 Spostrzegawczość: 41 Doświadczenie: 30 |
25-02-2017, 10:37
Prawa autorskie: DestinyBlue / Lioden
I ona położyła się na plecy, by spojrzeć przez chwilę na niebo, brakowało jej to, w końcu mogła odpocząć z bratem u boku, choć do pełni szczęścia brakowało jej jeszcze całej reszty, gdy w końcu się odnajdą z pewnością będzie często organizowała ich pełne spotkania raz na jakiś czas. W grupie siła. Ciekawe tylko czy stado to wytrzyma. -To świetnie, przyda się w stadzie wojownik. Polowania cię nauczę, a walki może ktoś ze stada.- odpowiedziała, uśmiechając się do niego. Po chwili jednak usłyszała coś, więc szybko wstała i spojrzała na czarną lwicę i już chciała do niej podejść, w końcu nie będą przecież udawać że ich nie ma, nic to nie zmieni, jednakże nagle nie wiadomo skąd wyskoczył Azim, pełen bohaterskiej postawy. Westchnęła więc, stanęła obok niego i pacnęła łapą jego czoło. -Braciszku, doceniam to, ale taką postawą nie wygrasz z dorosłą lwicą. Tu liczy się spryt.- uśmiechnęła się i odwróciła do czarnej, lekko się zbliżając ale na tyle, by zachować bezpieczną odległość. Jej uszy coś jej mówiły... czy aby przypadkiem ojciec kiedyś o niej nie opowiadał? -Niech księżyc oświetla twe drogi nieznajoma! Jestem Nymeri, a to są moi bracia. Czy możemy ci jakoś pomóc?- przywitała się, chyląc też łeb w geście przywitania, po czym spojrzała w jej ślepię, gdyż drugie widać straciła, może w jakiejś walce?
|
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości