♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Wendigo
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:7 lat (Dorosły) Liczba postów:396 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 63
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 9

#1
18-04-2017, 21:10
Prawa autorskie: Av: Askari

Powrót w to miejsce coraz to częściej zakrzątał mu głowę. Nie chciał tu wracać, nie miał ku temu powodów, miał natomiast powód by tutaj się nie pałętać, było to bowiem zdarzenie sprzed paru dni. Zazwyczaj pozwalał sobie zapomnieć o rzeczach które już mu się przytrafiły, pewne sprawy zbyt mocno się unosiły na powierzchni żeby mógł posłać je na dno ciężkimi łańcuchami zapomnienia. Jedną z takowych unoszących się spraw było właśnie to, co stało się tu, gdzie stał. Dlaczego to go tak trapiło, skoro zjawił się akurat pod koniec, czymkolwiek to miało być? Rozejrzał się po bałaganie kości pustym wzrokiem, jakby ktoś wyssał z niego duszę. Miał nieodparte wrażenie że zgubił tu coś ważnego, nie nosił jednak żadnych ozdób na ciele, poza stale towarzyszącą mu blizną. Chociaż może nie chodzi tu o coś fizycznego? Nie, na pewno mu się znowu tylko bzdury gromadzą we łbie. Pokręcił przecząco głową, jak gdyby nie wierzył w to co myślał. Zaczął iść wolnym krokiem do przodu, rozglądając się dokładnie po okolicy, widząc co jakiś czas pozostałe ciała psowatych. Szedł tak z łbem skierowanym w bok, a gdy znów spojrzał przed siebie, zobaczył feralną czaszkę, część z niej była pokryta zakrzepłą krwią. Stanął paręnaście metrów od wspomnianej czaszki w ciszy, jakby czekał na znak który pozwoli mu stąd odejść w spokoju.
Nataka
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4,6 lat Znamiona:1/4 Liczba postów:371 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 80
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 52

#2
19-04-2017, 19:56
Prawa autorskie: Własne

Tak, ta czaszka po tym wszystkim, co się działo zaledwie tydzień temu, wciąż umorusana była zaschniętą krwią ciemnej lwicy. Jej dusza najwyraźniej nie potrafiła odejść z tego świata, gdyż co jakiś czas jej zjawa pojawiała się i przewijała się po cmentarzysku w postaci białej poświaty o niewyraźnym kształcie ciała. Tak też było i tym razem. Wendigo mógł poczuć na sobie czyiś wzrok, bardzo uporczywy i natrętny. Bardzo... Niepokojący. Gdyby spojrzał w górę, nad czaszkę, dostrzegłby ducha smolistej Nataki, która w nieszczęsny sposób skończyła swój żywot dokładnie w tym miejscu, w którym stał teraz samiec. Lwica ściągnęła brwi i zmrużyła oczy, przyglądając mu się uważnie. Jej białe i niewyraźne "ciało" nawet nie drgnęło.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-04-2017, 20:04 przez Nataka.)
Wendigo
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:7 lat (Dorosły) Liczba postów:396 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 63
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 9

#3
19-04-2017, 20:28
Prawa autorskie: Av: Askari

Stojąc tak i "podziwiając" wielką czaszkę, poczuł jakiś dziwny chłód. Początkowo zwalał winę na wiatr, ale jak tu przyszedł to nie było nawet najmniejszego powiewu, a wiatr tak sobie znikąd się nie bierze. Na dodatek do chłodu odczuwanego przez brązowego dołączy coś jeszcze. Nie potrafił sobie tego wytłumaczyć, jakby coś mu się wbijało w cielsko niczym wiertło. Rozejrzał się wokół siebie, obracając całym ciałem, w razie gdyby coś za nim stało i chciało go zaatakować, lekko zdezorientowany tym że nikogo tu jednak nie było, odwrócił się nagle znów w stronę czaszki, lecz tym razem wzrok miał skierowany nieco wyżej, a to wystarczyło żeby mógł ujrzeć...
- O cholera...- Tylko to zdołał wydukać, półszeptem. Z rozwartą szczęką i niemałym zdziwieniem w oczach aż cofnął się o parę kroków do tyłu, przysiadając na ziemi, zamurowany tym co widział. Na obecną chwilę łeb brązowego nawet nie mógł złożyć jakiejś sensownej myśli, a co dopiero zareagować w jakiś racjonalny sposób.
Nataka
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4,6 lat Znamiona:1/4 Liczba postów:371 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 80
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 52

#4
19-04-2017, 22:32
Prawa autorskie: Własne

Widząc jego reakcję Nataka jakby nagle bardzo posmutniała, opuszczając uszy ku dołowi. Jej duch zeskoczył z czaszki i podszedł nieco bliżej Wendigo, patrząc mu prosto w oczy.
-Nie, nie cholera. Nataka.-
Odparła i znów zmrużyła oczy. Westchnęła po długiej ciszy, przypominając sobie wreszcie, kim był owy lew. To on starał się ją uratować...
-...Po co tu przyszedłeś?-
Zapytała w końcu.
Wendigo
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:7 lat (Dorosły) Liczba postów:396 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 63
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 9

#5
19-04-2017, 22:50
Prawa autorskie: Av: Askari

Gdy duch się do niego zbliżył, chciał cofnąć się jeszcze bardziej, lecz zmusił się do utrzymania zadka w jednym miejscu. Czuł jak oczy ducha patrzą się wprost na jego oczy, czuł się jakby właśnie ktoś oglądał jego własną duszę od środka. Słowa Nataki słyszał nie z zewnątrz, brzmiały one jakby pochodziły z części łba, nie mógł dokładnie określić skąd.
- A-a więc, przyszedłem bo coś mnie zmusiło by tu wrócić. - Powiedział, już nieco spokojniej. - Czuję że czegoś tu zapomniałem, czego to sam nie wiem. - Już się trochę przyzwyczaił do spojrzenia ducha, jednak nadal wyglądał on na nieco zaniepokojonego. Pierwszy raz w życiu widział, i na dodatek rozmawiał z duchem.
- Jestem Wendigo. Chciałem Cię stąd wyciągnąć zanim, no wiesz... - Zdobył się na odwagę by choć na chwilę spojrzeć jej w oczy, jednak znów po chwili spuścił lekko łeb.
Nataka
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4,6 lat Znamiona:1/4 Liczba postów:371 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 80
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 52

#6
20-04-2017, 17:12
Prawa autorskie: Własne

Nataka słuchała go uważnie, patrząc mu prosto w ślepia... A raczej, jak to odczuwał Wnedigo - w duszę. Duch lwicy nie ruszał się, jedynie przysiadł na ziemi i lekko skulił łeb ku dołowi. Zaskoczona jego słowami machnęła leniwie ogonem.
-Wiem... I jestem Ci wdzięczna. Doceniam to, że w ogóle próbowałeś, a nawet mnie nie znałeś, Wendigo...-
Powtórzyła za nim jego imię i obejrzała się powoli za siebie, na stertę kości. Westchnęła ciężko, a temperatura znów jakby opadła.
-Czego mogłeś zapomnieć...? W takim miejscu jak to...?-
Zapytała, wciąż patrząc na pobojowisko.
Wendigo
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:7 lat (Dorosły) Liczba postów:396 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 63
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 9

#7
20-04-2017, 19:55
Prawa autorskie: Av: Askari

Przez chwilę cała sytuacja wydawała mu się nierealna, czuł się jak we śnie. Zawsze myślał że duchy tylko straszą i nawiedzają każde zwierzę które śmie zakłócać ich spokój, a sam teraz siedział i gawędził z jednym. Wybudził się z zamyślenia, słysząc słowa Nataki.
- Nie mógłbym stać i patrzeć jak ktoś z rodziny ginie. Trzeba przynajmniej spróbować, nawet jeśli się tej osoby nie znało. - Odpowiedział już normalnym tonem, przyzwyczaił się już do obecności ducha. Do dziś żył zasadą, którą mu wpojono jak jeszcze był małym lwiątkiem, że stado było zawsze najważniejsze i w przypadkach takich jak ten, trzeba się poświęcić dla innego członka. Gdy doszło do niego pytanie Nataki, mruknął cicho sam do siebie, myśląc nad jakąś sensowną odpowiedzią.
- Czuję że coś jeszcze tu muszę zrobić, co to takiego to jednak nie wiem. - Gdy się dowie, z pewnością tu jeszcze wróci. Spojrzał na niewyraźne ciało lwicy pytającym wzrokiem.
- Jak to jest, być martwym? Widziałem jak odchodzi wielu moich kompanów, żaden mi się jednak w taki sposób nie objawił. - Spytał z lekką nutą smutku w głosie, od zawsze zastanawiało go to, jakie to uczucie, być wolnym od problemów żywych.
Nataka
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4,6 lat Znamiona:1/4 Liczba postów:371 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 80
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 52

#8
30-04-2017, 17:20
Prawa autorskie: Własne

Nataka podniosła się powoli na cztery łapy, uśmiechając się delikatnie na słowa Wendigo. Skuliła po chwili uszy, przyglądając mu się.
-A czy nie było to tak... że zmuszono Cię do przyłączenia się do tej "rodziny"?-
Uniosła jedną brew pytająco, a jej uśmiech powoli znikał z jej usta. Kiedy zadał jej kolejne pytanie Nataka popatrzyła mu prosto w oczy i gwałtownie unosząc łapę cisnęła nią w jego głowę, na której przeźroczysta łapa lwicy rozpłynęła się, nie zadając mu absolutnie żadnego bólu. Mógł jedynie poczuć delikatny chłód w tym miejscu.
-Tak.-
Odpowiedziała mu krótko i zwięźle. Po chwili jednak jeszcze dodała:
-Nie możesz zrobić praktycznie... Nic. Jesteś jedynie pustym tworem który pałęta się po tych ziemiach.-
Westchnęła.
Wendigo
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:7 lat (Dorosły) Liczba postów:396 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 63
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 9

#9
01-05-2017, 01:56
Prawa autorskie: Av: Askari

Opuścił wzrok ku łapom ducha, zastanawiając się co odpowiedzieć na coś co brzmiało jak pytanie z jej strony.
- No niby tak, ale... - Przerwał na moment, by z powrotem podnieść wzrok na Natakę. - Ale sam dołączyłem, z własnej woli. Gdybym odmówił, zapewne gniłbym nadal w lochach. Postanowiłem znów dać szansę życiu w stadzie, może tym razem wypali. - Miał szczerą nadzieję że tym razem obejdzie się bez żadnych większych drak, mimo dość chaotycznego rozpoczęcia życia w grupie. Nie zdążył zareagować gdy Nataka machnęła mu łapą w głowę, a jak poczuł chłód przechodzący mu przez głowę, znów się wzdrygnął, nieprzyzwyczajony do nietypowego chłodu. Nie spodziewał się takiej odpowiedzi, lecz była ona dla niego wystarczająca, mógł zrozumieć że śmierć w takim stylu mogła być raczej... denerwująca. I nadeszła niezręczna cisza, nie wiedział zbytnio o czym mógł rozmawiać z duchem.
- Nie mógłbym sobie wyobrazić tak siedzieć, przykuty do jednego miejsca do końca świata. Chyba bym w końcu oszalał. - Być może już był szalony, kto normalny słyszy głosy i w dodatku gada z duchami? Gdyby ktoś go teraz zauważył, z pewnością uznałby go za świra.
Nataka
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4,6 lat Znamiona:1/4 Liczba postów:371 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 80
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 52

#10
03-05-2017, 13:51
Prawa autorskie: Własne

Nataka uniosła zdziwiona powieki na jego odpowiedź odnośnie dołączenia do stada. Potem machnęła leniwie ogonem, pochylając z lekka łeb do przodu, przyglądając mu się uważnie. Jej wzrok był spokojny, nie to co wcześniej - przedzierający się przez umysł Wendigo.
-Rozumiem... Mam nadzieję, że stado będzie dla Ciebie prawdziwą rodziną.-
Odparła i wzruszyła beznamiętnie ramionami, spoglądając z ukosa na bok, na kości naokoło.
-Heh...-
Uśmiechnęła się nikle na jego opinię. Zwróciła łeb w stronę samca.
-Nie jest to przyjemne... Owszem...-
Pokręciła głową.
-A nie umiem stąd odejść. Coś nie daje mi spokoju i sama nie wiem, czego potrzebuje...-
Powiedziała cicho, kuląc po sobie uszy.
Wendigo
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:7 lat (Dorosły) Liczba postów:396 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 63
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 9

#11
03-05-2017, 21:30
Prawa autorskie: Av: Askari

Mruknął cicho, było to bardziej coś w rodzaju odruchu niż zamierzonej reakcji. Może i znajdzie tam wsparcie i innych na których może polegać, lecz wiedział że aż tak szybko się nie przyzwyczai po tylu latach samotnego wędrowania po świecie, zdążył już się odciąć od myśli typu "znam kogoś kto może mi w tym pomóc". Zastrzygł uchem słysząc słowa ducha, do złudzenia przypominające mu pochodzeniem dziwne głosy, czasami tworzące się znikąd w nie do końca trzeźwo myślącym łbie. Coraz bardziej przypominało mu to jakiś pokręcony sen, być może spał gdzieś w jakiejś jaskini.
- Ja.. To znaczy - odchrząknął, robiąc sekundową przerwę. - Nie wiem. - Nic sensownego nie przychodziło mu do powiedzenia. Uszczypnął się w łapę, starając się skupić na rozmowie. Przeniósł wzrok na lwicę, gdy spotkał się z jej wzrokiem chciał przenieść go czym prędzej gdzieś indziej, trochę głupio było gawędzić z duchem że się chce zmienić coś nieodwracalnego. Powstrzymał się jednak od patrzenia gdzieś indziej, musiał mieć trochę samodyscypliny.
- Gdy już będziesz wiedziała co to takiego, to może się jakoś nadam. - Drapnął parę razy pazurami prawej łapy o ziemię, patrząc na powstałe w glebie ślady.
- Nie mam pojęcia jak, ale może coś takiego będzie. Może zemsta na ocalałych wrogach? - Roześmiał się, znów podnosząc wzrok.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości