Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Eden Sandjon Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo krugeri Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:552 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 38 |
01-05-2017, 22:02
Prawa autorskie: Dirke
Niedaleko na zachód od Skały Skazy znajduje się przytulna grotka. Może nie jest największa, ale powinna wystarczyć dla małej grupki lwów. Problemem może być brak cienia dookoła, co może też sprawiać dyskomfort w upalne dni. Chociaż... Dochodzi tu mało światła, wejście znajduje się od północy, toteż światło słoneczne wita do środka tylko i wyłącznie zaraz po wschodzie i tuż przed zachodem. Z innych fajniejszych udogodnień może być to, że znajduje się w miarę blisko Czarnej Rzeki.
Samiec przyniósł tutaj troszkę trawki, w sumie to całkiem sporo, żeby zrobić wygodne łoże na środku groty. Ułożył je w ładny jajowaty kształt i trochę udeptał, żeby było miło. Spojrzał zadowolony na swoje dzieło i wypróbował je, trochę się na nim powylegiwać. Na boku, potem na plecach i na brzuchu. No, dobrze jest. Yas będzie zadowolona jak tu już przyjdzie. Póki co nie ma co tutaj robić, więc ruszył na Skałę Skazy
/zt [a potem wydarzyło się to co w lochach]
|
|||
|
Yasumu Duch Gatunek:Lew Berberyjski Płeć:Samica Wiek:Trup :v Liczba postów:266 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 10 |
01-05-2017, 22:15
Prawa autorskie: Levis/Lioden
Długo zastanawiała się czy lepiej wybrać jakieś miejsce na uboczu, czy grotę w pobliżu skały? To byl jej pierwszy miot, nie miała doświadczenia w tej materii, więc musiała zdać sie na instynkt. Miała obawy, o i to jakie... czy sprawdzi się w tej roli? "młode" matki często traciły pierwszy miot. Nie miała tu krewnych, nie była faworytą króla.. wszystko więc zależało od niej i partnera.
Weszła do groty, i ogarnęła ja krytycznym wzrokiem, przyczepiłaby się teraz do najdrobniejszej dupereli. Dosłownie, a to że źdzbełko leży nie tak, że wejście za duże., ze grota za płytka. Sapnęła, może to już paranoja? Zmęczenie i uch fasolki.. rozbrykane jakby stado owsików. Chciała mieć to w końcu z głowy, ułożyła się na gniazdku bokiem, tak, że gdy maluch tylko się ruszą będzie to dobrze widać. Juz niebawem. |
|||
|
Eden Sandjon Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo krugeri Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:552 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 38 |
01-05-2017, 22:25
Prawa autorskie: Dirke
Wrócił po eskorcie dla Księżycowego. Miał zamiar przyszykować dalej grotę, ale jednak lwica już tu była. Uśmiechnął się do niej na powitanie i z wolna podszedł doń, jednak nie ocierał się o nią ani nic, wszak jej brzuch już wyraźnie wskazywał, że czasu pozostało mało. Jedyne co zrobił to zniżył łeb i polizał ją czule po policzku.
- Witaj Yas, jak się czujesz? Może czegoś ci potrzeba? Coś przynieść? Położył się tuż obok i wpatrywał tylko w szarą czekając na jakąś reakcję czy odpowiedź. Nie wiedział jaki dokładnie może mieć humor lwica w zaawansowanej ciąży, toteż wolał pozostać ostrożnym. |
|||
|
Yasumu Duch Gatunek:Lew Berberyjski Płeć:Samica Wiek:Trup :v Liczba postów:266 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 10 |
08-05-2017, 13:34
Prawa autorskie: Levis/Lioden
Wszelkie delikatne czułości były wskazane. Humor Yasu zmieniał się w kalejdoskopie,kalejdoskopie, było okej, żeby zaraz coś ją rozdrażniło. I to do tego stopnia, że potrafiła wyżyć się na kamieniu, żeby zaraz potem walczyć z niezrozumiałą chęcią płaczu. Hormony stap.
Przymknęła powieki na tego lwiego lizanego, od partnera, a czarna kitka na końcu ogona pacnela w miekkie legowisko niemalże bez dźwięku. - Beznadziejnie.. - Sapnęła. - .. zmęczona i rozdrażniona. Ale moja matka miała podobnie. To chyba normalne. Poza tym, wszystko jest dobrze. - Troche pomarudziła, w gruncie rzeczy jefnak nie chciała go martwić bardziej. Albo po prostu była jak zwykle 'samodzielną córką taty'. - Woda się przyda. - Po wszystkim dobrze byłoby mieć jakieś płyny pod ręką, żeby się nie odwodnic. |
|||
|
Eden Sandjon Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo krugeri Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:552 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 38 |
08-05-2017, 16:42
Prawa autorskie: Dirke
Zniżył głowę, by czule potrzeć swój nos o jej futerko na pyszczku.
- Oj bidulko. Wszystko będzie dobrze, zaraz przyniosę trochę wody, od razu poczujesz się lepiej. - pozwolił sobie jeszcze na odrobinę czułości, tym razem pocierał swój policzek o ten yasumowy. Wydawał przy tym ciche pomruki. Starał się jednak być bardzo delikatnym, poruszał głową powoli, by nie sprawić jakiegoś dyskomfortu swojej partnerce. W końcu podniósł cielsko, wziął w pysk małe naczynko, które zwinął z jaskini medyka, i podreptał nad rzekę. Napełnianie obyło się bez przygód, więc dość szybko powrócił i postawił wodę obok legowiska. Spojrzał z uśmiechem na lwicę i położył się obok niej wtulając się w jej miękkie futerko, co jakiś czas liżąc ją delikatnie po boku. |
|||
|
Yasumu Duch Gatunek:Lew Berberyjski Płeć:Samica Wiek:Trup :v Liczba postów:266 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 10 |
09-05-2017, 14:18
Prawa autorskie: Levis/Lioden
Mruczanki i lizanie futerka było dobrym pomysłem na uspokojenie ciężarnej, trochę uwagi i już humor nieco się jej poprawiał, a skoro tak, to dzieciaki pewnie też to poczuły. Znachorzy nazywali to magiczny połączeniem matki i młodych, które w sobie ta nosiła.
Wzięła kilka łyków wody by zaspokoić pragnienie, a resztę zostawi sobie na potem, ciężkie westchnięcie wydostało się z pyszczka szarej i tak bez większej zapowiedzi zaczęła lizać Edena po czole, zgarniając mu grzywę do góry szorstkim językiem. Fryzura na Elvisa, albo punka. - Opowiedz mi, co robiłeś poza przygotowywaniem tej kryjówki? -Zgrabnie wplątała pochwałę, bo przecież na nią zasługiwał. Jeszcze nie tak dawno miała pełno obaw, a teraz przynajmniej kilka z nich pognała chen daleko z głowy. |
|||
|
Eden Sandjon Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo krugeri Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:552 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 38 |
09-05-2017, 17:34
Prawa autorskie: Dirke
Ułożył łapę na tej szarej i gładził ją delikatnie koniuszkami lwich palców. Wpatrywał się w milczeniu jak pije no i jak zaczyna odwzajemniać małe pieszczoty. Przymknął tylko oczy i rozkoszował się dotykiem jej języka an swojej grzywie. Potem już skoncentrował wzrok głęboko w jej karmazynowe oczy. Mimo ciąży nic nie straciła ze swego uroku. Cały ten czas lekko gładził łapę samicy.
- A nic specjalnego, typowe lwie sprawy. Mały patrol i nauka medycznego rzemiosła u Makariego. - z wolna przybliżył pysk, by styknąć się nosami z lwicą. Delikatnie polizał jej wilgotne wargi raz, potem drugi i trzeci, smakując przy tym resztki wody, które na nich pozostały. Cieszył go ten moment, troski odeszły gdzieś daleko, w tej chwili liczyła się dla niego tylko ona. Nawet nie zauważył, że oddech stał się głębszy. Z nerwów czy podekscytowania? A może z radości, że w końcu mogą spędzić trochę czasu razem. Teraz to on westchnął, by zaraz potem wyszeptać do ukochanej: - Śliczna jesteś... |
|||
|
Yasumu Duch Gatunek:Lew Berberyjski Płeć:Samica Wiek:Trup :v Liczba postów:266 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 10 |
11-05-2017, 21:25
Prawa autorskie: Levis/Lioden
Dwa zapracowane lwy, powinni cieszyć się tą chwilą i wykorzystywać ją jak najlepiej, bowiem gdy pojawią się szkraby ich prywatny czas wypełni opieka nad potomstwem. Będzie to ciężka praca, ale warta wysiłku.
Sapnęła sobie ciężko. Brzdące były już tak duże, że ledwo mieściły się w jej brzuchu z organami. - Nauka.. uczysz się na medyka? - Nowość, chyba o tym nie wiedziała. Eden chyba nie zdązył sie jej tym pochwalić. Fach medyka wydawał się jej całkiem interesujący, ale tylko powierzchownie, nie było to zajęcie dla niej. Uganiać się za trawskiem po krzakach, a jednak wiedza jaką musiał posiadać pełniący tę role lew imponowała szarej. Różowy nos Yasu był ciut cieplejszy niż Edena, a śmiałe poczynania samca nawet jeśli był jej partnerem odrobinę ją zawstydzały toteż jedyne na co się zdobyła to ani drgnięcie kiedy zlizywał wodę z jej pyszczka. Na komplement upuściła powieki do połowy i wypuściła powietrze przez nos z cichym furknięciem. Był miły, sam Eden czarujący, chwilę tak milczała a przed wyznaniem popatrzyła w dół na ich łapy. - A ty bardzo zaradny i czarujący.. |
|||
|
Eden Sandjon Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo krugeri Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:552 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 38 |
11-05-2017, 21:42
Prawa autorskie: Dirke
Poniuchał trochę szary łepek, gdy ten się obniżył. Wpatrywał się z wielkim uśmiechem na lwicę, kiedy ich spojrzenia znów miały okazję się skrzyżować. Przytaknął na jej pytanie.
- Owszem, chociaż jestem dopiero na samym początku tej ścieżki i daleko mi jeszcze do leczenia innych, niemniej będę się starać. Chyba od zawsze chciałem być medykiem, imponowali mi swoją wiedzą i umiejętnościami. - z wolna podniósł cielsko, obszedł lwicę dookoła i ułożył głowę na jej grzbiecie, ocierając się o niego podbródkiem. Zerkał co rusz na jej nabrzmiały brzuch. Naprawdę nie mógł uwierzyć, że aż tak daleko zaszedł z Yasumu w tej kwestii, a wszystko zaczęło się od niewinnego muśnięcia ogonem. Nie mógł się powstrzymać i delikatnie położył głowę na podbrzuszu lwicy, przycisnął doń ucho i zaczął nasłuchiwać co też działo się tam w środku. Jedną z łap masował bok i brzuch łowczyni, żeby umilić jej choć trochę to jego nasłuchiwanie.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11-05-2017, 21:42 przez Eden Sandjon.)
|
|||
|
Yasumu Duch Gatunek:Lew Berberyjski Płeć:Samica Wiek:Trup :v Liczba postów:266 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 10 |
20-05-2017, 23:02
Prawa autorskie: Levis/Lioden
Trochę ją w brzuszku kręciło. To ta woda? Nie, chyba nie to, zmarszczyła nos i zignorowała 'jęczenie' dochodzące z brzucha.
- Ja nigdy nie umiałam odróżnić trawy od melisy, rumianek to jeszcze ma kwiatki. - Białe takie, ale nie tylko on. Nazbierała kiedyś pełno stokrotek, bo podobne. A potem znajomy się z niej nabijał, to był własnie ostatni raz, gdy szara poszła zbierać zioła. - Nie wspominając już o rozpoznawaniu chorób. To bardzo odpowiedzialne zajęcie. - Bo można komuś zaszkodzić bardziej niż pomóc. Dzieci w brzuchu znów zaczęły dokazywać, Eden mógł słyszeć jak pracuje nie tylko ciało jego partnerki, ale też oh uwaga zarobił kopa od któregoś z kociąt. Yasu zerknęła na brązowego i skrzywiła się okrutnie wydając z siebie dźwięk pokrewny jękowi, aż wyprostowała jedną z tylnych nóg. Skurcz, bolało jak diabli. Samica przywykła do bólu, ale ten był okropny! jakby wąż zacisnął się jej na wnętrznościach. - Chyba.. się zaczyna!- Warknęła, parsknęła zaciskając ślepia. |
|||
|
Eden Sandjon Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo krugeri Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:552 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 38 |
20-05-2017, 23:19
Prawa autorskie: Dirke
Skupił się na brzuchu lwicy, tylko nasłuchiwał różnych bulgotów. Przymknął nawet oczy, żeby lepiej skupić na każdym dźwięku. Cofnął się pośpiesznie czując kopniak. Klepnął na tyłek i spojrzał z uśmiechem na lwicę.
- Strasznie ruchliwe i niecierpliwe są... - tak się dalej wpatrywał w szarą, nawet wtedy, gdy ta zawyła z bólu. Myślał, że żartuje toteż dobry humor jeszcze przez chwilę mu towarzyszył. Jednak zaczął zdawać sobie sprawę, że to nie zabawa. Mimika jej twarzy i reszta ciała wyraźnie wskazywała, że coś jest nie tak. Z jego twarzy zniknął uśmiech. Lekko spanikował słysząc jej słowa. To musiało kiedyś nastąpić, ale czemu akurat teraz jak byli sami? Wziął parę głębszych oddechów, obszedł lwicę dookoła i próbował jakoś odwrócić jej uwagę od bólu; lizał ją po pysku. - Dobrze, spokojnie. Jestem tutaj, wszystko będzie dobrze, tylko spokojnie. |
|||
|
Yasumu Duch Gatunek:Lew Berberyjski Płeć:Samica Wiek:Trup :v Liczba postów:266 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 10 |
23-05-2017, 18:07
Prawa autorskie: Levis/Lioden
Dokazywały bo zachciało im sie pchać na świat! Ile to dni minęło od ich romantycznej schadzki po sawannie? Coś ponad te 3 miesiące.. Z większym hakiem. Zgubiła rachubę, a powinna się pilnować od chwili kiedy dotarło do niej że nosi pod sercem potomstwo. Poród mógł ją zaskoczyć na sawannie, pustyni i co wtedy? Młode i ona byliby narażeni.
Zacisnęła żeby tlumiąc kolejny stęk. Towarzystwo partnera w tej chwili bardziej ją chyba zawstydzało i drażniło niż pomagało. Samce przy porodzie? No ale to uczeń medyka.. medyk nie miał płci. - Eden.. wyjdź przed grote. - Wydusiła z siebie. Na razie było chyba jak być powinno. Potrzebowała ciszy i spokoju. |
|||
|
Toja Poszukujący Gatunek:Panthera leo Płeć:Samica Wiek:Młodzik Liczba postów:51 Dołączył:Kwi 2017 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 56 Zręczność: 58 Spostrzegawczość: 56 Doświadczenie: 15 |
23-05-2017, 18:44
Prawa autorskie: Tokka ; Malaika4
Na ten piękny świat, który przesiąkało wiele zła i goryczy jako pierwsza zaczęła pchać się jedna z córek jakie Yasumu w sobie nosiła. Nie łatwo było się wydostać na zewnątrz, ale miękki świat jaki ją otaczał samoistnie wypychał ją na światło dzienne. Co prawda mała samiczka nie powinna mieć problemu z wyjściem, ale z jakiegoś powodu wcale się jej nie śpieszyło. Chwilę poczekała przed drzwiami, a gdy już wrota się otworzyły wypłynęła w śluzie i błonie bardzo podobna do matki córka. Lwiczka silna i wytrzymała. Zaczęła wiercić się i łapą machać jak oszalała, ale to prawdopodobnie z tego powodu, że nie do końca była zadowolona iż to właśnie ona roztworzyła szerzej rodzeństwu wyjście a nie na odwrót.
Gdy już uwolniła się z całej tej mazistej substancji zaczęła subtelnie piszczeć i płakać, chciała jeść a instynkt nakazał jej szukać sutków matki, co do rzeczy łatwych nie należało. Po omacku zaczęła zbliżać się do matki, nie przestając się drzeć. W końcu jednak uspokoiła się. Dotarła do tego co małe kluchy lubią najbardziej - źródła mleka, które w pierwszych dniach po narodzinach jest niezwykle wartościowe. Szara nie zwlekała z czasem i natychmiast przywłaszczyła sobie aż dwa gruczoły mleczne, energicznie masowała ich okolice i łapczywie opijała się, kosztując po raz pierwszy czegoś, co nie zostało jej przekazane przez organizm matki w brzuchu. Kilka razy przekręciła się na bok, by złapać za drugi sutek, cały czas szukał również ciepła matki, wtulając się w jej ciepłą, miękką sierść. |
|||
|
Eden Sandjon Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo krugeri Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:552 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 38 |
23-05-2017, 19:10
Prawa autorskie: Dirke
Cofnął się lekko dając jej więcej miejsca. Przytaknął tylko, bo zrozumiał, że chyba chce być sama w tej chwili.
- Dobrze, ale zawołaj mnie jeśli cokolwiek szłoby źle. - trochę zdenerwowany opuścił grotę i klapnął tyłkiem przed wejściem. |
|||
|
Yasumu Duch Gatunek:Lew Berberyjski Płeć:Samica Wiek:Trup :v Liczba postów:266 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 10 |
23-05-2017, 19:56
Prawa autorskie: Levis/Lioden
I pierwszy berbec wylądował. Sapnęł z ulgą, dobrze że Eden nie sprzeciwił się jej prośbie. Słyszała go i wiedziała że sama nie jest, dodawalo jej to otuchy i siły by wydać na swiat potomstwo. Mala szara kluska wspieła sie na odsłoniety brzuszek z barem mlecznym, a 'młoda' matka instynktownie wyczysciła siebie i ją by zatrzeć najbardziej jak się dało zapach noworodka. Polizala malca wzdłuż kluskowatego ciałka. Loczeka z nadaniem imion, aż będą wszystkie.
Sap. Wzdych. Mała przerwa. ( Do jutra czekam na resztę xD jak nie będzie odpisu rodze >^>) |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości