Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Satau Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Liczba postów:589 Dołączył:Wrz 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 29 |
01-06-2017, 22:09
Prawa autorskie: DeadFishEye-0 (Bjorn)
Miejsce to jest niezwykle bujnie obrośnięte niezwykle gęstą roślinnością, która maskuje to co znajduje się wewnątrz, całość dodatkowo chronią przed zwierzętami kolczaste i cierniste gatunki krzewów, które świetnie się sprawdzają i odstraszają z dala. W środku tego pancernego bunkru znajduje się nieco miejsca na dwa dorosłe lwy, tak więc nie jest zbyt duże. Prowadzi do niego wąska przełęcz między zaroślami, które dodatkowo ukrywa wysoka trawa rosnąca w okolicach oazy, zaraz nieopodal niego znajduje się strumień, który dzieli dolinę na pół. Jest to zatem świetne miejsce na ukrywanie się i przeczekiwanie trudnych chwil. Z żadnej strony nie można dostrzec nikogo kto znajduje się wewnątrz. Na dodatek miejsce to zlewa się tak z okolicznymi klombami, że nie w sposób określić gdzie się znajduje.
Na tereny nieopodal postanowiła się udać na kurację piaskowana lwica, która cały czas dochodziła do siebie po zdarzeniach w zębatej grocie, gdy to na nią napadnięto i chciano odebrać życie jej i nienarodzonym jeszcze pociechom. Udało jej się wtedy co prawda wyślizgnąć z pomocą obcych lwów, ale obawa o zdrowie pozostała mimo iż rany mogą nie wydawać się bardzo poważne. Od tamtego dnia minął już prawie drugi tydzień, ale Satau nadal się nie wysilała i oszczędzała, jedząc świeżą padlinę i pojąc się chłodną wodą. Nie czuła się na tyle dobrze, by zapolować zresztą nie byłoby to rozsądne biorąc pod uwagę jej aktualny stan. Wiele godzin dziennie poświęconych na obmywaniu i oczyszczaniu ran, a następnie odpoczynku ciągły się i ciągły, ale nikt nie mówił, że powrót do zdrowia będzie tak prosty jak odniesienie urazu. Samica nie poddwała się ze względu na to co w sobie nosiła, chciała dać wszystko co najlepsze nienarodzonym jeszcze co prawda potomkom Myra. Odnośnie króla, nie spotkała go jak na razie, ale miała to w planach. W końcu powinien się wszystkiego dowiedzieć, a odwlekanie tego na później nie było dobre, zdawała sobie z tego doskonale sprawę. Przechadzając się brzegiem roślinności, która się tu pojawiła po porze deszczowej dostrzegła coś co ją zaintrygowało. Podeszła bliżej krzewów, ostrych ciernistych krzewów, zauważyła niewielki "otwór" w formacji roślin i zerknęła tam. Wiedziona ciekawością ostrożnie wsunęła się w głąb, a to co tam dostrzegła bardzo się jej spodobało. Uśmiechnęła się sama do siebie i do rosnącego brzucha. Małe fasolki jakie w sobie nosiła jakiś czas temu teraz z pewnością odrobinę urosły, czuła i widziała to po sobie. Wnętrze było przytulne, nie zbyt obszerne, jak najbardziej na plus i ochrona jaką zapewniały krzewy z zaroślami była również świetnym atutem. Złotooka wiedziała, że będzie to jej kryjówka, jej zakątek, samotnia. Stosunkowo powoli zaczęła kopać niewielkie zagłębienie, a ziemie ułożyła dookoła, tworząc coś na kształt ptasiego gniazda. Nanosiła do środka ususzonych traw i namościła leże sierścią, która z niej schodziła, co prawda nie było jej dużo, więc musiała też nazbierać jej z padlin, ale udało jej się odnieść zamierzany sukces. W okolicy na jej szczęście gniazdowały pary strusi i pewnego dnia tam udała się na niezwykle syty obiad z ich jaj. Najedzona do syta wróciła do swojego zakątka i wzięła się za wylizywanie ran. Gdy skończyła ułożyła się wygodnie i relaksując się regenerowała siły. Nigdy nie zapomniała zatrzeć za sobą zapachu gałęziami jednego z kwitnących drzew. Zapach kwiatów skutecznie pomagał Satau zachować spokój i prywatność w swoim zakątku. |
|||
|
Mistrz Gry Mistrz Gry Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: |
02-06-2017, 16:05
+7 HP
|
|||
|
Satau Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Liczba postów:589 Dołączył:Wrz 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 29 |
02-06-2017, 21:43
Prawa autorskie: DeadFishEye-0 (Bjorn)
Nic nie trwa wiecznie, choć na pozór może się tak wydawać, ponieważ spędzenie kolejnych kilku bardzo długich tygodni na wykonywaniu tych samych czynności właściwie bez końca. Dłużyło jej się niemiłosiernie, ale była gotowa się przemęczyć dla swojego miotu, pierwszego w życiu. Odżywiała się bardzo dobrze, zjadając wiele mięs, jaj, ryb z rzeki i niewielkich ptaków, zapewniając sobie zastrzyk potrzebnych witamin do rozwoju płodów. Brzuch rósł jak na drożdżach, powiększając się z każdym kolejnym dniem, Satau zaczął on już sprawiać coraz więcej problemów w poruszaniu się.
Gdy było już blisko rozwiązania nie ruszała się nawet na mały krok ze swojej zielonej fortecy, moszcząc legowisko i układając wszystko po kilka razy. Trzeba dać tu więcej suchej trawy, albo i nie jest jej za dużo, a może jednak ją tu położyć. Humorek dopisywał, a umysł fundował różnorakiej maści zachcianki, którym z reguły ulegała, ale nie teraz. Czuła, że do rozwiązania jest coraz bliżej, trochę obawiała się porodu, lecz z drugiej strony chciała mieć to już za sobą. Potrzebowała skontaktowania się z resztą stada... tak bardzo brakowało jej Myra. Król z pewnością nie będzie zadowolony, ale będzie musiał ją zrozumieć. Przysnęła na chwilę rozmarzając się nad swoimi pociechami, miała też czas na wyszukanie odpowiednich dla nich imion. Zawsze lepiej być przygotowaną! Nie znała zbyt wielu imion jakie mogłaby nadać, ale sen dostatecznie pomagał pobudzić wyobraźnię do działania. Złotooka przebudziła się czując dziwne uczucie kłucia w jamie brzusznej, maluchy były spokojne podczas ciąży, ale teraz wyraźnie dają o sobie znać. Liznęła swój bok troskliwie i zaczęła masować się po podbrzuszu delikatnie łapą. Nie do końca była pewna, czy to skurcz, czy jej wymysł. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę z powagi sytuacji. Poprawiła się wygodniej, a serie skurczów regularnie się powtarzały. Na czole lwicy pojawiły się krople potu, nieznacznie się bała. Była jedynie pewna tego, że sprosta wyzwaniu, mogła liczyć tylko na siebie, więc jako tako się tym motywowała. W pewnym momencie uniosła nieznacznie ogon i odłożyła go na bok. Zaczęła przeć. Przyszła matka pod osłoną roślin powoli zaczęła roztwierać potomstwu drzwi na świat. Wyła i jęczała, dając upust wysiłkowi i emocjom jakie jej towarzyszyły. No dalej dasz radę. |
|||
|
Fianna Konto zawieszone Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samica Wiek:2 miechy Liczba postów:11 Dołączył:Kwi 2017 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 5 Zręczność: 5 Spostrzegawczość: 5 |
02-06-2017, 21:58
Prawa autorskie: ja-kolor- Ocrystal base
Czy to był już ten czas? Czuła, że coś ciągało ją z tego przyjemnego miejsca. To ciepło te zapachy jakie tutaj było, wszystko sie zmieniło. Głosy, które kiedyś słyszała a w ostatnich tygodniach to głownie jeden. Wszystko było na raz, takie dziwne i inne. Czuła jak się przemieszcza aby w końcu znaleźć się całkiem gdzie indziej, w zimnym miejscu, od razu zaczęła wydawać z siebie odgłosy zaniepokojenia.
|
|||
|
Satau Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Liczba postów:589 Dołączył:Wrz 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 29 |
02-06-2017, 22:09
Prawa autorskie: DeadFishEye-0 (Bjorn)
Świeżo upieczona matka natychmiast kierowana czystym instynktem macierzyńskim zaczęła oczyszczać swoje pierwsze lwiątko, samiczkę o niezwykle pięknym umaszczeniu. Była jaśniutko biszkoptowa, wdała się w matkę i jej rodzinę. Satau zaraz po wylizaniu z płynów przysunęła córkę łapą w kierunku sutków i kontynuowała parcie. Czuła, że to jeszcze nie koniec, za pierworodną pchało się co najmniej kilka innych maluszków. Złotooka z językiem na wierzchu obserwowała urodzoną już księżniczkę i parła kolejne potomstwo. Myr będzie szczęśliwy.
|
|||
|
Fianna Konto zawieszone Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samica Wiek:2 miechy Liczba postów:11 Dołączył:Kwi 2017 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 5 Zręczność: 5 Spostrzegawczość: 5 |
02-06-2017, 22:18
Prawa autorskie: ja-kolor- Ocrystal base
Czując troskę matki mała lwiczka już nie wydawała z siebie dźwięków niepokoju. Czułą zapach i obecność swojej mamy, która ją przysunęła do jednego ze swoich pełnych pysznego jedzenia sutka. Lwiczka na razie była sama, więc mogła ulokować się przy najlepszym z nich, gdzie mogła pic dużo mleka. Łapakami delikatnie "ubijając" je aby to jezdnie chciał płynąc ciągle.
|
|||
|
Satau Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Liczba postów:589 Dołączył:Wrz 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 29 |
02-06-2017, 22:29
Prawa autorskie: DeadFishEye-0 (Bjorn)
Satau nie mogła wyjść z podziwu jakie to ładne dzieci z Myrciem zmajstrowali, co prawda było dopiero jedno, a następnym najwyraźniej się zbyt nie śpieszyło. Chciały pomęczyć mamę, toż to skandal. Lwica nie obawiała się zbyt o to, że ktoś ją nakryje, ale mimo to wyczuliła zmysły. Teraz już nie była sama, miała dziecko i będzie go w razie czego broniła nawet za najwyższą cenę. Czuła tak silną więź, której opisać nie mogła. Spróbowała ponownie wypchnąć następnego malucha na świat, głośno przy tym krzycząc.
|
|||
|
Folami Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młodzik Liczba postów:56 Dołączył:Kwi 2017 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 50 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 15 |
02-06-2017, 23:09
Prawa autorskie: Lioden
Zaczęło robić się coraz ciaśniej i ciaśniej, co chwilę któreś z rodzeństwa kopało, na szczęście coś zaczęło kierować ją ku dołowi, aż po chwili pojawiła się na świecie. Było zimniej niż tam, gdzie dopiero była, więc zaczęła piszczeć, bo rykiem to z pewnością nie było, by dać znać że nie za bardzo to wszystko się jej podobało.
|
|||
|
Farengar Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Noworodek Tytuł fabularny:Książę Liczba postów:30 Dołączył:Cze 2017 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 10 Zręczność: 10 Spostrzegawczość: 10 |
03-06-2017, 01:47
Prawa autorskie: alleriawolf (lineart)
W końcu na świat przyszedł pierwszy syn. Karmelowa klucha wyszła na świat całkiem sprawnie i bez większych komplikacji, jednak kiedy już wyszedł z mamusi, dało się spostrzec, że z młodym nie jest wszystko w porządku. Wydawał się jakby... mniej żywszy od rodzeństwa? Oczywiście reagował jak każdy inny, piskiem obwieszczając światu że przyszedł, ale trochę mu zeszło, zanim dotarł do swojego pierwszego posiłku na sole, przy którym urzędowały już dwie jego siostry. Ale jadł. Na razie miał się dobrze.
|
|||
|
Falme Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Szkrab Tytuł fabularny:Książę Liczba postów:8 Dołączył:Maj 2017 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 10 Zręczność: 10 Spostrzegawczość: 10 |
03-06-2017, 03:05
Prawa autorskie: Dirke
I w końcu przyszła kolej na niego. Falme bez większych trudności wydostał się na świat, zupełnie jakby już nie mógł doczekać się czekających go tam przygód. Jednak pierwszy kontakt z nową rzeczywistością nie był dla niego najprzyjemniejszym doznaniem, co szybko ogłosił światu za pomocą głośnego pisku. Kiedy zakończył już swoją pierwszą audiencję, skierował się w stronę miękkiego podbrzusza swojej mamy, by już po chwili przyczepić się do jednego z jej sutków.
|
|||
|
Satau Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Liczba postów:589 Dołączył:Wrz 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 29 |
03-06-2017, 17:13
Prawa autorskie: DeadFishEye-0 (Bjorn)
Satau parła jeszcze przez pół godziny, a podczas tego czasu na świat przyszła aż trójka maluchów, ból powoli ustępował i lwica nie wrzeszczała już tak jak wcześniej, a jedynie lekko sapała z językiem na wierzchu ze zmęczenia. Miała już naprawdę dość, ale czy to koniec.
Jako druga na świat przyszła następna księżniczka, bardzo ciekawie umaszczona, piszczała stosunkowo głośno i wiła się nieco niezdarnie, ale mama ułatwiła jej dostanie się do bufetu. Coś jednak ją zaniepokoiło i to stosunkowo wpłynęło na pewnego rodzaju zaniepokojenie. Szarobrązowa miała o jeden ogon za dużo, nie wyglądało to zbyt ciekawie, zaniepokojona matka chciała zbadać go dokładniej, ale nie zdążyła. Nawet jej nie wyczyściła do końca, bo nadeszły kolejne skurcze, a zaraz po nich pojawił się pierwszy syn Myra. Malec wyglądał niezbyt ciekawie, nie był chyba zbyt silny i sprawny by dotrzeć sam do piersi. Piaskowa miała mieszane uczucia, nie pomogła mu dostać się do pierwszego posiłku, gdyż w międzyczasie czyściła dwuogoniastą córcię. W końcu gdy karmelek się doczłapał również zaczęła go wylizywać. Po tym obtuliła trójkę lwiątek i ponownie przyjrzała się każdemu z nich, powoli układając sobie w głowie imiona dla nich. Poród jednak jeszcze się nie zakończył. Satau poprawiła się trochę, by mieć wygodniejsze miejsce i z kolejnym skurczem zjawił się czwarty maluch. Od razu dostrzegła iż jest istną kopią swojego ojca, właściwie niczym się od niego nie różnił. Obmyła go na szybko i zajęła się sobą. W końcu musiała wylizać to i owo, by zatrzeć ślady porodu i czuć się lepiej, czyściej. Skurcze jakby ustały, toteż świeżo upieczona matka czworaczków zajęła się nazywaniem lwiątek. - Fianna, Folami, Farengar, Falme. - powiedziała w kolejności w jakiej przyszli na świat, ponownie ich obtuliła, ogradzając dodatkowo ogonem. Zamknęła na chwilę oczy i już miła oddać się wypoczynkowi, gdy skurcze ponowiły się. Czyżby to jeszcze nie koniec? W dalszym ciągu martwiła się o osowiałego syna i córkę z dwoma ogonami, czyżby był to efekt jej walki w grocie? |
|||
|
Fahyim Konto zawieszone Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:4 miesiące Tytuł fabularny:Książę Liczba postów:56 Dołączył:Kwi 2017 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 10 Zręczność: 10 Spostrzegawczość: 19 Doświadczenie: 5 |
05-06-2017, 19:05
Prawa autorskie: Rag - lineart | Yurikoschneide - lineart / kolory - ja
Teraz przyszła kolej na piaskowego samczyka z ciemniejszą sierścią na łebku. Przychodząc na świat pisnął cicho i zadrżał czując nieprzyjemną różnicę temperatur. Aby ukryć się przed chłodem wcisnął się między swoje starsze o zaledwie parę minut rodzeństwo, tuląc się do podbrzusza mamy. Kiedy już się powoli oswoił z nowym otoczeniem zaczął jeść, uspokajając się.
|
|||
|
Saoirse Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Podrostek Tytuł fabularny:Księżniczka Liczba postów:25 Dołączył:Kwi 2017 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 45 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 60 |
06-06-2017, 16:28
Prawa autorskie: Design: Kitboys; Base: oCrystal
Ostatnia w kolejce wyszła mała ciemnopiaskowa klucha, na pierwszy rzut oka wykapana mamusia o ciemniejszym futerku. Mimo urodzenia się jako ostatnia, mała sprawiała wrażenie zdrowego i silnego kociaka. Szybko poturlała przyssać się do mamy, bez większej gracji i wyczucia przepychając się między rodzeństwem.
Deir daoine go bhfuil mé gan rath is gan dóigh
Gan earraí, gan éadal, gan bólacht nó stór Ach má tá mise sásta mo chónaí i gcró Ó caide sin don té sin nach mbaineann sin dó? |
|||
|
Satau Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Liczba postów:589 Dołączył:Wrz 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 29 |
06-06-2017, 18:28
Prawa autorskie: DeadFishEye-0 (Bjorn)
Na świat wydała jeszcze dwójkę lwiątek. Była zmęczona, ale ulga jakiej doznała również była wielka, w końcu jako tako przeszła przez ciążę mimo jej jawnego zagrożenia po walce. Ostatnie młode mimo iż wyglądały na zdrowe sprawiły, że Satau nieco się zaniepokoiła, miała dziwne przeczucie, a może po prostu zbyt się martwiła. Oczyściła całą szóstkę i siebie, zacierając tym samym ślady porodu.
- A wy będziecie Fahyim i Fahari. - rzekła i poprawiła maluszki, by każde miało dogodną posadkę przy bufecie mlecznym. Sama zdecydowała się zdrzemnąć i zregenerować siły po dość długim i męczącym porodzie, który napełniał wcześniej jej serce tysiącami obaw odnośnie stanu kociaków, teraz czuła się już spokojniejsza. |
|||
|
Folami Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młodzik Liczba postów:56 Dołączył:Kwi 2017 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 50 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 15 |
07-06-2017, 19:45
Prawa autorskie: Lioden
Gdy poczuła na sobie szorstki język pisnęła parę razy, nie podobało się jej to kompletnie, tarmoszenie większe niż tam gdzie była wcześniej. Na szczęście po chwili położono ją koło czegoś pachnącego, aż w brzuchu zaburczało, ruszyła więc bliżej by po chwili chwycić sutek i zaspokoić swe pragnienie, a gdy już to uczyniła usnęła właśnie w takiej pozycji.
|
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości