Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
11-07-2017, 18:01
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP Mroczna chłodna i wilgotna czeluść świata podziemnego.
Miejsce to miało okazać się jej domem do końca jej dni, nie takiego losu sobie życzyła, nie tego tez chciała dla miotu Bjorna, jasny miał nigdy nie zobaczyć swoich dzieci? Myśl o tym że mogła je stracić nawet nie przeszła jej przez głowę. Kami była zaradna doświadczoną lwicą, jeśli będzie trzeba żreć nietoberze i inne gady, czy padlinę nie zastanowi się nawet kilku minut, wody jej nie zabraknie. Szemrzący strumień wił się w nieskończonej grocie niczym bezkresna rzeka, odrobiny światła prześwitujące z wysoko położonego sklepienia były jedynym oświetleniem, nie licząc minerałów w skale go odbijających.
Wędrowała kilka godzin, przynajmniej tak jej się zdawało, czas jakby stanął w miejscu. Nadal była pod terenami Królestwa? Licho jedynie wiedziało.
Zadarła łeb w górę, słońce musiało być wciąż na niebie, kolejny skurcz targnął jej cielskiem. Popatrzyła z jednym okiem przymkniętym po okolicy, goła skała miała być jej gniazdem? Wypatrzyła wgłębienie w ścianie gdzie zebrały się jakieś resztki krzaków i liści, poczłapała w tamto miejsce i rozgarnęła je po kątach sprawdzając czy nie kryje się tam żadne plugawe stworzenie. Czysto.
Legła więc i sapnęła liżąc się po brzuchu tam gdzie sięgała by udobruchać chociaż trochę pękaty brzuszek. I kolejny skurcz(syn), zaczęło się. Poród, wdech wydech i przyj kosmata wywłoko!
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
Sköll Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo spelea Płeć:Samica Wiek:Podrostek( ok. 1 rok) Liczba postów:57 Dołączył:Mar 2017 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 52 Zręczność: 40 Spostrzegawczość: 38 Doświadczenie: 10 |
11-07-2017, 18:15
Prawa autorskie: Koseki/Xylax
Oh co tu tak ciasno? I czemu reszta rodzeństwa się tak wierci? Nie podobało się to malutkiej Skoll, objęła nieporadnie maluśkimi łapkami braciszka z którym dzieliła ponad te 3 miesiące łożysko.
Nie opuszczaj mnie, jest strasznie. Nie spieszyło sie jej by opuścić ten świat jako pierwszej. Inni bracia i siostry były przed nią i z chęcią puści ich przodem by przetarli szlak, wszak nie była takim małym szkrabem jak na lwa. Geny Matuli i Ojca sprawiły że w przyszłości będzie prawie tak wielka jak rodzicielka, musi taka być, pierwszy lepszy mikrus nie byłby w stanie pożreć najjaśniejszej z gwiazd! ~Głos~
|
|||
|
Ymiron Konto zawieszone Gatunek:lew barberyjski/jskiniowy Płeć:Samiec Wiek:Maluch Liczba postów:7 Dołączył:Kwi 2017 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 30 Zręczność: 20 Spostrzegawczość: 25 |
11-07-2017, 18:22
Prawa autorskie: Kami
W brzuchu mamy było przytulnie i wygodnie, z czasem co prawda robiło się dość ciasno ale czy ja mogłem coś z tym zrobić? Nie wydawało mi się. Coś zaczęło go wypychać gdzieś i w końcu *pyk* i wylądował gdzieś gdzie jest zimno i nieprzyjemnie. Nie podobało mi się to, co raczyłem głośno światu oświadczyć.
|
|||
|
Sheogorath Konto zawieszone Gatunek:Lef mutant :v Płeć:Samiec Wiek:Maluch Liczba postów:8 Dołączył:Lip 2017 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 31 Zręczność: 19 Spostrzegawczość: 25 |
11-07-2017, 20:44
Prawa autorskie: demireality (lineart) jjcanvas (tło)
Kolejny na świat wyszedł jeszcze jeden brązowy maluszek. Sheo mało podobały się wyjątkowo niekomfortowe warunki w nowym otoczeniu, ale cóż. Piszczał jak każde inne małe kocię w jego wypadku. Mogło być tylko ciężko matce wypchnąć taką dorodną kluchę, ale co jego to obchodziło.
Świecie nadchodzę!
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11-07-2017, 23:21 przez Sheogorath.)
|
|||
|
Soma Samotnik Gatunek:Leo spealea Płeć:Samica Wiek:Podrostek Liczba postów:28 Dołączył:Kwi 2017 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 50 Zręczność: 30 Spostrzegawczość: 50 |
11-07-2017, 20:47
Prawa autorskie: Ja - CherryColaax
To nie była kulka, a straszliwa kula futra - to można by powiedzieć o stworzeniu, które jako trzecie wypełzło z Kami. Tak nagle. Jakby nigdy nic, była zwinięta, tajemniczo spokojna, mająca głęboko wszystko dookoła. No właśnie... ani jednego dźwięku, co się dzieje? Gdyby spojrzeć pod to futro, to nieco zróżowiała jakby z trudem poruszała małym pyszczkiem - jeszcze jedna chwila milczenia i... ERRRGGKH, kaszlnięcie jakże głębokie, jakże potężne, a potem wdech i alleluja, jeden, jedyny pisk rozgorzał odbijając się w ścianach jaskini taki, że obudziłby nieboszczyka. Trwało to ten jeden pisk, po czym kompletnie przestała ujadać i zasnęła, leżąc jak zwykła kłoda.
I sat alone, in bed 'til the morning
I'm crying, "They're coming for me" And I tried to hold these secrets inside me My mind's like a deadly disease I'm bigger than my body I'm colder than this home I'm meaner than my demons I'm bigger than these bones And all the kids cried out, "Please stop, you're scaring me"
I can't help this awful energy
Goddamn right, you should be scared of me Who is in control?
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11-07-2017, 22:16 przez Soma.)
|
|||
|
Hati Poszukujący Gatunek:Panthera leo spelea Płeć:Samiec Wiek:Podrostek Liczba postów:50 Dołączył:Kwi 2017 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 55 Zręczność: 40 Spostrzegawczość: 35 |
12-07-2017, 03:38
Prawa autorskie: Xylax
Przyciągnął do siebie "małą" siostrę, w opiekuńczym geście, sam w zasadzie będąc nieco skołowany i ciut przestraszony. Jednak póki jego jedyna, wyjątkowa siostrzyczka była przy nim nic złego stać się nie mogło. Reszta rodzeństwa, ta mniej ważna, bo zwyczajnie bardziej od niego oddalona, a nie nieustannie przytulona podczas 3 miesięcznej wegetacji, tak jak Skoll, zniknęła już, nie było ich w pobliżu. Hati trącił drugą kulę futra łapką, potworę niewiele mniejszą od niego samego, chcąc jej przekazać pokrzepiającą myśl.
Idź jestem tuż za tobą. Razem chyba nie możemy... wyjść? Spotkamy się po drugiej stronie. |
|||
|
Sköll Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo spelea Płeć:Samica Wiek:Podrostek( ok. 1 rok) Liczba postów:57 Dołączył:Mar 2017 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 52 Zręczność: 40 Spostrzegawczość: 38 Doświadczenie: 10 |
12-07-2017, 14:48
Prawa autorskie: Koseki/Xylax
W brzuszku matuli robiło się coraz więcej miejsca, gdyby tak jeszcze te skurcze ustąpiły. Czuła się niemalże jak ktoś rzucony w wzburzone wody oceanu! Ale był przy niej brat, to było najważniejsze.
Jak to? To my też musimy tam iść? A jesli nie jest tam tak fajnie? Hati zaczął się od niej oddalać, pierwszy raz od poczęcia. Malutka brazowo biała fasolka ruszyła zaraz za bratem, może nie przejdą przez wyjście razem, ale jeden za drugim! Tak też się stało, prawie jak jedno długie młode. Zimna twarda skała przywitała ją nie mniej pnieprzyjaźnie co resztę, pisk buntu i niezadowolenia dobył sie z małej mordki i samiczka zaczęła pełzać. Ruchliwa od pierwszego dnia na tym świecie. Braciszku!? Gdzie jesteś..gdzie? Ktokolwiek! Zimno mi, twardo! ~Głos~
|
|||
|
Hati Poszukujący Gatunek:Panthera leo spelea Płeć:Samiec Wiek:Podrostek Liczba postów:50 Dołączył:Kwi 2017 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 55 Zręczność: 40 Spostrzegawczość: 35 |
13-07-2017, 15:41
Prawa autorskie: Xylax
Szaremu futrzakowi wcale się tu nie podobało. Tutaj, po drugiej stronie, było okropnie nieprzyjemnie!
"Zimno, twardo, okropnie! Prawda, siostrzyczko?" Ale odpowiedziała mu cisza. I wtedy się zorientował, że nie ma przy nim jego małej siostrzyczki, że nie przytula go ona łapkami, jak to wcześniej miała w zwyczaju. Jak tak można! Jak mogli mu zabrać jego siotrzyczkę! Tę jedyną, ukochaną, która mu zawsze towarzyszyła i z którą rozprawiał na najróżniejsze tematy? W pełnej furi i gniewie futrzasa kula zaczęła wierzgać łapkami na wszystkie strony, jak tylko mogła najmocniej, piszcząc przy tym i skwiercząc tak mocno na ile pozwalały mu młode płuca. I nie przestanie dopóki jego kochana siostra do niego nie wróci! |
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
13-07-2017, 16:49
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
Poród okazał się wyczerpujący, chociaż nie był to jej pierwszy miot, zapomniała już jak to jest. W dodatku, o zgrozo tak liczne potomstwo przydarzyło się jej po raz pierwszy. Jedno, dwa, trzy.. pięć? Jak ona to wykarmi w tych spartańskich warunkach? Nie było przy niej nikogo i chociaż wszystkie maluchy wyglądały na zdrowe, poza bardzo spokojnym Somą wbrew temu czego się obawiała doszły jej nowe obawy.. kolejny skurcz targnął cielskiem matki i na świat przyszła jeszcze jasna lwiczka, a za nią ostatnie młode i chociaż była zmęczona bardziej niż po kilku kilometrowym biegu zabrała się do swej matczynej powinności. Trzeba wylizać i osuszyć młode, przypilnować by każdy szkrab napił się siary i zdobył odporność której tak bardzo potrzebowały w mrocznym wilgotnym podziemiu.
Zaczęła od pierwszego, na razie nie nadawała im imion, miała zrobić to wspólnie z Bjornem.. ale teraz? Zapewne już nigdy go nie zobaczy. Cała 6 młodych była już czysta, nie wiedziała dlaczego brązowo biała i szary samczyk tak dokazują? Może w ramach rekompensaty spokoju kosmatego beżowego? Ułożyła się bardziej na plecy by usadzić potomstwo na brzuchu, gdzie w futrze będzie im ciepło i mięciutko, zabrała się potem za ostatnie młode i własnie wtedy dotarło do niej że to nie oddycha. Najmniejsze czarne, jego pyszczek i przednie łapki nie wyglądały też jak powinny. Zdeformowane małe ciałko. Przełknęła narastającą gorycz z trudem, czy to efekt tego co zaszło w przeszłości? Zerknęła na resztę posępniejąc, ułożyła łeb na zimnej skale odwracając wzrok szkraba. W tych ciemnościach było o wiele łatwiej go ignorować, z pozoru.
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
Sköll Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo spelea Płeć:Samica Wiek:Podrostek( ok. 1 rok) Liczba postów:57 Dołączył:Mar 2017 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 52 Zręczność: 40 Spostrzegawczość: 38 Doświadczenie: 10 |
16-07-2017, 19:16
Prawa autorskie: Koseki/Xylax
Gdzieś skądś docierał do niej pisk brata, uszka noworodka jednak były jeszcze nierozwinięte, a co za tym idzie i zmysł słuchu był marny.
Piszczała trzęsła się, nagle grunt pod ciałkiem zniknął, a mała poczuła ciepło wnętrza pyska matki. Niby lepiej po wylizaniu, uspokoiła się dopiero kiedy odnazazła w grubym futrze brata. Wtedy też zaczęła pełznąc do sutka i zjeść swoj pierwszy posiłek. Tedy braciszku. Tam jest bufet! Przepychała się między resztą rodzeństwa odgarniając ich nieporadnie łapkami. Zaraz gdy dorwała to do czego dążyła przyssała się i zaczęła udeptywać brzuch mamy. Raz lewa raz prawa łapka. Była tak pazerna że odbiło się jej, ciut siary ulało się z małego pyszcza. ~Głos~
|
|||
|
Hati Poszukujący Gatunek:Panthera leo spelea Płeć:Samiec Wiek:Podrostek Liczba postów:50 Dołączył:Kwi 2017 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 55 Zręczność: 40 Spostrzegawczość: 35 |
17-07-2017, 16:48
Prawa autorskie: Xylax
Jedno co szary po chwili wiedział na 100% to fakt iż woli leżeć na czymś zimnym i twardym, niż lewitować w kompletnej pustce. Co to miało być? Nieporadnie majtał łapkami w powietrzu, na tyle na ile pozwalało mu jego młode słabe ciałko, zanim położono go na coś miękkiego. No i coś sprawiło że nie lepił się już tak dziwacznie. Czyli suma summarum rzeczy przyjemne przeważyły te nieprzyjemne. Zwłaszcza patrząc na to że w tym gęstym i puszstym futrze odnalazł swoją siostrę. Wtedy dopiero się uciszył przynajmniej dopóki malutka lwiczka nie wyruszyła na poszukiwanie pokarmu. Wtedy bez chwili namysłu ruszył za nią.
"Hej Sis! Czekaj na mnie!" Puszysta kula podążyła trasą którą utorowała jego siostrzyczka i sam Hati natychmiast zaczął się pożywiać, choć był mniej łapczywy i zapalczywy. |
|||
|
Ymiron Konto zawieszone Gatunek:lew barberyjski/jskiniowy Płeć:Samiec Wiek:Maluch Liczba postów:7 Dołączył:Kwi 2017 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 30 Zręczność: 20 Spostrzegawczość: 25 |
22-07-2017, 12:33
Prawa autorskie: Kami
Po tym jak mam obmyła swoje skarby, Yimiron skierował swe łapki do jej cyca. Będąc najedzonym przyczłapałem sie do wielkiego łba matki. Nie zdawałem sobie sprawy z tego co się wydarzyło z jednym z rodzeństwa. Ciemności jakie tutaj panowały nie były przeze mnie odczuwane, jeszcze sam oczu nie otworzyłem.
|
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
24-07-2017, 12:10
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
Czuła jak maluchy figlują na jej brzuchu, żeby nie spadły z niego ułożyła łapy po bokach cielska zerkając w dół na małego brązowego owsika pnącego się w strone jej głowy.
- Będzie dobrze. - Mruknęła. Do berbecia, albo i samej siebie bardziej? //skip o 2 miesiące// Minęły dwa miesiące. Kami w tym czasie nadal nie nadała imion młodym, wielokrotnie w czasie karmienia ich i pielęgnowania myślała nad tym, jednak to ich zdrowie i rozwój liczył się najbardziej. Stała się możliwe trochę przewrazliwiona na tym punkcie, samotne matki rzadko dawały radę wychować potomka, drapieżniki i przymus polowania dla siebie by mieć mleko dla nich. To pierwsze mogła prawie wykluczyć, prawie bo dusiciele, podłe gady lubiły zawitać w tej części świata. Pełno było tu bowiem małych zwierząt, od szczurów, do gackow i jaskiniowych ptaków, innych gadów. Polowała, chociaż może było to nad wyrost powiedziane, sporą część jej diety stanowiła padlina zwierząt które również wpadły tutaj w podobny sposób, czasem trafiło się coś bardziej żywego.. Wtedy pogadała z ofiarą chwilę, czy dwie by dowiedzieć się co słychać u góry. Nikt jednak nie przyniósł jej wieści o stadzie, szukali jej? A może uznali za martwą? Najpewniej to 2, sama by tak zrobiła z czasem.. Gniazdo zostało tam gdzie urodziła, zniosła do niego kilka konarów by uczynic kojec dla ruchliwego potomstwa, skóra i liście, futro z jej grzbietu sprawiły że można nadać było temu legowisku az 4 gwiazdki w skali wygody. Wróciła do berbeci z małym krokodylem w pysku, martwy gad pozbawiony łba tak na wszelki wypadeczek. Smarki jeszcze nie jadły mięsa, ale nowa zabawka dla nauki się im przyda. Po ostatnim martwym młodym nie został żaden ślad, nie licząc skazy w pamięci rodzicielki.
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
Ymiron Konto zawieszone Gatunek:lew barberyjski/jskiniowy Płeć:Samiec Wiek:Maluch Liczba postów:7 Dołączył:Kwi 2017 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 30 Zręczność: 20 Spostrzegawczość: 25 |
25-07-2017, 08:41
Prawa autorskie: Kami
Cza spłynął nieubłaganie, a ciemności jaskini nie wpływały za dobrze na młodego. Nie lubił tego miejsca ale czy znał jakieś inne? Hasał kiedy matki nie było i bawił sie z reszta rodzeństwa. Polował na ogon mamy i nie raz iście go mordował. Nie lubił leżeć i nic nie robić. Eksplorował legowisko. Ciekawostko ale i z ostrożnością.
|
|||
|
Soma Samotnik Gatunek:Leo spealea Płeć:Samica Wiek:Podrostek Liczba postów:28 Dołączył:Kwi 2017 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 50 Zręczność: 30 Spostrzegawczość: 50 |
26-07-2017, 02:00
Prawa autorskie: Ja - CherryColaax
A Soma...? Soma, ona wciąż tylko spała bądź leżała, udając. Sen przerywała na jedzenie, a gdy już się do tego jedzenia dobrała, leciały za nią strzępy kurzu, sierści, wszystkiego. Stawała się wtedy niczym taran, który zrobi wszystko do zaspokojenia własnych potrzeb. Budzona być nie lubiła, nienawidziła, można było się spodziewać bardzo głośnego odzewu z jej strony. Potrafiła nagle zacząć drzeć się jakimś niepoprawnym warkotem i szurać małymi pazurami o wszystko.
Tego dnia było jednak jakoś... inaczej. Mały cud - wstała bez zaspokajania głodu! Obudzona ziewnęła raz jeszcze, potargana jakby właśnie dopiero teraz wybudziła się z jednego wielkiego snu. W tej chwili nie wyglądała na świadomą, raczej na otępiałą, ale w szokującym względem tego całego czasu tempie jej oczy zaczynały stawać się bardziej przejrzyste. Rozejrzała się tymi dużymi, błękitnymi ślepiami, rozwierając je szeroko. Nic nie dodawała od siebie więcej, po prostu patrzyła uparcie, po cichu z ciasnego wgłębienia legowiska w podziemiach, które zdawały jej się tak bardzo normalnym, tak bardzo jedynym miejscem jakie istnieje. I sat alone, in bed 'til the morning
I'm crying, "They're coming for me" And I tried to hold these secrets inside me My mind's like a deadly disease I'm bigger than my body I'm colder than this home I'm meaner than my demons I'm bigger than these bones And all the kids cried out, "Please stop, you're scaring me"
I can't help this awful energy
Goddamn right, you should be scared of me Who is in control? |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości