♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Kiburi
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:116 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 95
Siła: 81
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 5

#1
14-08-2017, 22:31
Prawa autorskie: Lineart Ghaliba <3, tło: Fjutsup

Sporej wielkości polana mieszcząca się przy zakolu rzeki, parę kilometrów od jaskiń nad rzeką. Trawa jest tutaj wysoka do łokci i często też zachodzi tutaj mgła nadciągająca od strony rzeki. Ogólnie jest tutaj całkiem wilgotno, a wysoka trawa aż do brzegu sprawia, że trzeba uważać gdzie się biegnie, by nie wpaść przypadkiem do wody.


Kiburi specjalnie się nie śpieszył by dotrzeć do najbliższej polany i chyba jedynej, która była po tej stronie rzeki. Na całe szczęście nie musiał się przez wodę przeprawiać by złapać z siostrą coś na ząb. Swoją drogą, Zuri miała iść, a tym czasem, kiedy się oglądał za sobą, widział tylko trawy i trawy. W oddali były drzewa, pewnie należące już do tych księżycowych, czy jak ich tam ojciec nazywa. A z drugiej strony rzeka. No, gdyby trzeba było wiać, to w zasadzie w dwóch kierunkach. Jeszcze go by ci tamci fanatycy napadli. 
Wyciągnął łeb do góry niuchając czy czasem coś paskudnego w powietrzu nie wisi. Ale nic tutaj nie było. Ani lwów, ani zwierzyny. Cholera, nawet ciotki nie czuł, a myślał, że zdołała już tutaj dotrzeć przed nimi. Przecież w ogóle się nie śpieszył, żeby dotrzeć. Więc gdzie ona jest? 
Siadł w końcu na dupie. Miał jakieś dziwnie złe przeczucie, co rzadko mu się zdarzało.
Zuri
Płomień
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Liczba postów:159 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 95
Siła: 67
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 5

#2
15-08-2017, 13:13
Prawa autorskie: Ghalib/Xylax <3

A szła za nim, jednak jeszcze kawałek przed polanką wpadła na zabawny pomysł by zniknąć braciszkowi z oczu w trawie i mgle. Bo nie ma to jak nastraszyć braciszka przed poważnym zadaniem, którym było polowanko.
Nisko na łapach zaczęła się skradać sunąc niczym rekin pomiędzy zieloną 'taflą' traw cicho, bezszelestnie na tyle na ile sie dało, bo gdy postawiła łapę w błocie i oderwała ją zaraz potem dało się słyszeć ciamkanie. Przy kumkaniu żab odgłosy mogły wydawać się ciarkodajne. Tym lepiej?
Ostatnie kilka metrów pokonała sprintem wybijając się i chops chops, by pacnąć go zaledwie łapą.

Pokaż ukrytą wiadomość gif pogladowy dla bardzo brutalnej napaści::
Kiburi
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:116 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 95
Siła: 81
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 5

#3
22-08-2017, 18:33
Prawa autorskie: Lineart Ghaliba <3, tło: Fjutsup

Siedział i czekał. Bo co innego miał robić? Oglądał się co chwila za siebie, w kierunku jaskiń, ale nigdzie nie było śladu siostry. Czyżby postanowiła posiedzieć jeszcze troszkę dłużej w grocie? Jakoś w to wątpił. Za młodu miała tyle energii, a teraz to wolał nawet tego nie sprawdzać. 
Nie, żeby mu się śpieszyło. Kiburi zjadł porządnie zanim dotarł na ziemie tych fanatyków, gdzie stamtąd doszli do tych jaskiń już grupą. Od tamtego czasu ile minęło - może pół dnia? Gdyby nie polecenie ojca w ogóle by dupska nie ruszył, bo sam głodny nie był. Ale fakt - ruda zajmuje się z tamtą rodzeństwem, więc nie zapoluje. A z pozostałą dwójką póki co nie chciał mieć do czynienia. I czuł, że będzie mu ciężko się z nimi dogadać. 
W końcu usłyszał jakiś hałas.... tylko, że dalej nikogo nie widział? Rany boskie, w ogóle nic nie widział, mgła była tak gęsta, że można było ją samą zjeść. Zjeżył się. 
A kiedy wyskoczyła nań siostra, zanim przyjął to do wiadomości, ze strachu odskoczył, szczerząc zęby. 
I wtedy, gdy już zrozumiał, że to po prostu Zuri robi sobie z niego żarty, zmarszczył brwi w złości. 
- Chcesz żebym zawału dostał w tak młodym wieku? 
Burknął obrażony. 
Ale ciotki dalej nie było. Dziwne.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#4
29-08-2017, 15:00

Dziwne. Brak ciotki, która miała na was czekać a zamiast tego martwa cisza. Mimo to wydawać by się mogło, że zapach Alamery jest tu dość dobrze wyczuwalny. Było coś niepokojącego w tym wrażeniu a im dłużej staliście na polanie tym intensywniej dochodził do was jakiś metaliczny ale znajomy zapach. Krew. 
Na razie jednak niczego podejrzanego nie widzieliście, ale może warto byłoby sprawdzić o co tu chodzi?
Zuri
Płomień
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Liczba postów:159 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 95
Siła: 67
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 5

#5
29-08-2017, 15:25
Prawa autorskie: Ghalib/Xylax <3

Parsknęła rozbawiona. - Gdybyś tylko widział teraz swój pysk.- Nie mogła sobie odmówić takiego figla, nie po tak długiej rozłące i dość nudnym dniu, bo może i poznała kilka ciekawych osób, ale dla młodej siedzenie i gadka szmatka były zbyt mało ambitnymi zajęciami. 
Stanęła w końcu na cztery łapy i obróciła się. Gdzie ta Cioteczka jest? 
Mgła, mgła, jak mleko gęsta, atmosfera była jakaś  wisielcza. Ni pojedynczego rechotu żab, ni cykajacego świerszcza. Trzeba było zdać się na słuch i wech, to ten drugi podsunął młódce pierwszy trop. - Musiała tu być. Chwilę przed nami. - Stwierdziła niezadowolona i podniosła łapę 'odgarniając' mgłę. Na nic to więc pochyliła się i zaczęła weszyć jak pies tuptając wśród traw. Krew.. może coś już upolowala i zaniosła nie czekając na nich do groty? Phih, całą chwałę chciała zgarnąć dla siebie. Podniosła łeb i wlepiła pytające spojrzenie w brata.
Kiburi
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:116 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 95
Siła: 81
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 5

#6
30-09-2017, 14:02
Prawa autorskie: Lineart Ghaliba <3, tło: Fjutsup

- Bardzo śmieszne.
Burknął marszcząc nos. 
- Słoni zadek. 
Zaśmiał się, rozglądając dookoła. Już miał się ruszyć, bo przecież nie mogą tutaj siedzieć całą wieczność czekając aż może jednak ciotka się zjawi. Upiorna mgła nie poprawiała mu nastroju, nawet jeśli zaczepka siostry chwilowo poprawiła mu nastrój. W obliczu tak ponurej ciszy niuchnął w górę nosem. 
Wypowiedź Zuri zachęcała zdecydowanie do podjęcia jakichkolwiek działań. Niuchnął drugi raz, trzeci. Fakt, było ciotkę czuć, ale w takim razie co, przyszła tutaj i zaraz wyszła? Nawet jeśli w stronę groty to przecież by ją minęli po drodze. 
Nutka krwi w zapachu ciotki zagęściła atmosferę. Jak nic, coś się stało. Albo po prostu paranoja i tylko mu się zdawało.
- Zdecydowanie mi się to nie podoba. Może jej poszukajmy. 
Kiburi zabrzmiał tak poważnie, jakby miał zaraz wydać jakiś wyrok.
Ruszył za zapachem krwi, bo przecież nie ciotki, który mu się wydawał najbardziej podejrzany. Co prawda, Zuri pewnie miała większe predyspozycje do tropienia, ale martwił się, że mogło się coś Alamerze stać. Podejrzewał, że ojciec naprawdę by się wkurwił, gdyby...
Wolał o tym nie myśleć. Najpierw trzeba znaleźć dowody.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#7
01-10-2017, 00:25

Woń krwi była dość dobrze wyczuwalna a im dalej od Pieczary tym zdawał się być mocniejszy... i było w tym jeszcze coś dziwnego. Cisza, martwa cisza, połamane krzewy w oddali, ugnieciona trawa i obca woń. 
Zuri
Płomień
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Liczba postów:159 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 95
Siła: 67
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 5

#8
02-10-2017, 13:51
Prawa autorskie: Ghalib/Xylax <3

Parsknęła. -No dla mnie tak~ Przecie robiła to dlaswojej uciechy.Na niewybredną uwagę o swojej masie pomarszczyła jednak nos. - Przyganiał kokos orzechowi. - Mruknęła pod nosem z wysunietą dolną wargą i ruszyła pokręcić się ciit dalej od brata by złapać trop Alamery, metaliczny zapach  stawał się silniejszy, więc chyba szli w dobrym kierunku? Albo ofiara, kimkolwiek była wykrwawiała się jak prosiak. Zatrzymała się i przymkneła powieki uważnie lustrując krzak, uszka chodziły jak szalone na boki i..i nic. 
- Mi też. Ktoś tu był. Obcy. - Mruknęła ciszej. Możliwe że nadal jest. To co ją niepokoiło najbardziej mogło zdawać się szczegółem. Mieli tylko dwa tropy. Ciotki i intruza, cisza dobitnie świadczyła o tym, że tu cokolwiek się stało, już się skończyło?
Kiburi
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:116 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 95
Siła: 81
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 5

#9
02-10-2017, 23:05
Prawa autorskie: Lineart Ghaliba <3, tło: Fjutsup

Zapach obcej osoby na tyle zaniepokoił Kiburiego, ze przylgnął bardziej do ziemi, jakby właśnie udał się na polowanie. Coraz mniej mu się to podobało, a jeśli ten obcy nadal tutaj jest? Cisza wskazywała na coś innego, ale wolał być pewny, że jego przypadkiem nic nie napadnie. A z ciemną sierścią łatwiej też było się ukryć.
- Zajdź może z drugiej strony.
Rzucił luźną propozycją. Oczywiście nie miał bladego pojęcia o grupowym polowaniu, ale wydawało mu się to rozsądnym wyjściem. W ogóle nie miał pojęcia co robił w tym momencie, coraz bardziej obawiał się o ciotkę, ale wybiegnięcie do przodu chyba było marnym pomysłem. 
Sunął się niczym drapieżna ryba w wodzie wśród traw kierując się prosto na miejsce zbrodni.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#10
07-10-2017, 20:58

Im bliżej Zuri znajdowała się krzaków tym więcej niepokojących symptomów mogła znaleźć, bowiem na samych krzakach znajdował się strzępek brązowego i czarnego futra, które nie mogło należeć do lwicy. Zresztą jeśli wychyliła się nieco bardziej mogła dostrzec końcówkę lwiego ogona a między krzewami leżało ciało lwicy, tej, którą właśnie szukano. Alamera była martwa. Wyglądało na to, że została zaatakowana, ale ślady były dziwne i intruz zdawał się nie być lwem. Nie było wielkich śladów pazurów, na ciele owszem, znajdowały się ślady ugryzienia, ale jeśli się przyjrzeć ślady wskazywały na specyficzne uzębienie, które nie tyle cięło jak zęby drapieżnika co miażdżyły. Na miękkiej glebie odcisnęły się ślady długich i ciężkich łap z krótkimi ale grubymi palcami, odznaczyły się też palce przeciwstawne.
Zuri
Płomień
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Liczba postów:159 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 95
Siła: 67
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 5

#11
15-10-2017, 20:19
Prawa autorskie: Ghalib/Xylax <3

Kiwnęła bratu głową że rozumie, w sumie był to świetny plan.. jak na Kiburiego! Ale potem raczy mu to powiedzieć, teraz trzeba było skupić się na zadaniu, na głupkowanie przyjdzie jeszcze pora.
Pochyliła łeb poniżej wystające łopatki skradając się ku coraz silniejszemu zapachowi, nie tylko nos pracował, oczy i para czujnych uszu myśliwego poszła w tany.
Kontem oka dostrzegła kłębek futra powiewający na nikłym wietrze, zmarszczyła nos, z pewnością doszło tu do wal.. Czarnula w myśli prowadziła monolog i nagle urwała go, serce podeszło jej do gardzieli łupiąc wystraszone, bezmyślnie wystrzeliła w bok kichając na skradanki. 
Widok ciała ciotki nie chciał dotrzeć do niej, w pierwszej chwili strach, teraz niedowierzanie. Ona tylko śpi? prawda? Nażarła się jędza i urwał się jej film.. para błękitnych oczu szukała oznak życia, wzrok Zuri zatrzymał się na ugryzieniu i zmiażdżonej części ciała, klatka piersiowa brązowej lwicy nie poruszała się.
- ... - Zuri zaś nie mogła wydusić z siebie słowa, obejrzała się za bratem. Gdzie on jest? - Ki-kiburi!- Kwiknęła ledwo wyciskając jego imię. Ojciec będzie wściekły! Z resztą, nie tylko on, w młódce zimny strach powoli ustępował, dreszcz po dreszczu.
Kiburi
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:116 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 95
Siła: 81
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 5

#12
20-10-2017, 23:41
Prawa autorskie: Lineart Ghaliba <3, tło: Fjutsup

Kiburi mógł w zasadzie tylko patrzeć jak mu siostra znika w gęstwinie. Albo mu się zdawało, albo mgła się nasilała. Może ta atmosferyczna anomalia przybierała na sile kiedy działo się coś niedobrego? W sumie co go to obchodzi. 
Zanim dotarł na miejsce podniósł łeb znad trawy. Tak lepiej. Jednak widok strzępionego futra wcale nie poprawił mu nastroju. W zasadzie trudno powiedzieć w jakim nastroju teraz był, ale chyba wszystko począwszy od strachu po złość można było policzyć. Na szczęście Zuri, Kiburi mógł ją usłyszeć, bo aż tak daleko nie był. 
Podbiegł, ale widok od razu wprawił go w osłupienie i zamarł jakby ktoś go nagle piorunem strzelił. 
Patrzył się właśnie na martwą ciotkę. A kiedy już do niego dotarło co zaszło, zmarszczył brwi, a zęby wystawił na wierzch, jakby zaraz miał się szykować do bójki. 
Nie miał bladego pojęcia co takiego ją zaatakowało, ale daleko nie ucieknie. 
W oczach Kiburiego błyskała złość i gniew, kiedy spojrzał na siostrę. No cóż, coś takiego nie można było u samca zobaczyć na co dzień. Tym bardziej, że Kiburi był zwolennikiem beztroskiego i bezkonfliktowego życia.
Podszedł do śladów zaciągając się zapachem obcego. Matce już nie był w stanie pomóc, a ojcu jej trup się na nic nie przyda. Co innego trup tego kto ją zabił. 
- Idziemy.
Rzucił, kiedy już podłapał trop. Bardziej to brzmiało jak: ja idę, ty rób co chcesz. Ale przecież nie mógł siostry w planach uwzględnić. Zresztą, nie było czasu na ceregiele czy idziesz czy stoisz. Może i zabrzmiał zbyt szorstko, ale co zrobisz. 
Nie czekał, tylko od razu ruszył za zapachami i śladem.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#13
22-10-2017, 20:24

Ciało lwicy leżało smętnie wśród połamanych krzewów. Wyglądało na to, że została zaatakowana z zaskoczenia dużą silą. Zapewne nie zdążyła się zorientować nim napastnik na nią skoczył. Natomiast zaraz za miejscem zbrodni ciągnęły się ślady. Kika krwawych, ale ta szybko się wytarła. Niemniej wciąż czuć było metaliczny zapach a poza tym trawa była ugnieciona. Ślady te natomiast zaczęły prowadzić na skraj polany w pobliże niewielkiego acz gęstego skupienia kilku niedużych drzew i krzewów. Tam ślad, który można było znaleźć na glebie kończył, ale było czuć specyficzny zapach na wysokości koron drzew. Tam, wśród uginających się gałęzi siedziało coś ciemnego i ciężkiego.
Tyrvelse
NAJSEKSOWNIEJSZY | SAMOTNIK

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:365 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 90 :I
Siła: 78
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 23

#14
04-11-2017, 17:47
Prawa autorskie: Salvathi

Ruszył całkiem spokojnie, sądził, że najwyżej będzie musiał ściągnąć czarne towarzystwo z powrotem do groty bez żadnej ofiary - bo też nie wyczuwał tu zbyt wiele tropów zwierzyny. Ale zaraz zaczęła się mgła, która znacznie ograniczała widoczność, Tyr musiał teraz opierać się głównie na swoim nosie. A przecież zapach rodziny czarnego nie był mu tak dobrze znany, zatem szedł powoli, nieśpiesznie - za to dbając o to, by nie zgubić tropu. Lecz sierść się na nim zjeżyła, gdy do zapachu trójki lwów dołączył zapach krwi, mocno odznaczając się w jego nozdrzach. Oraz woń innego zwierzęcia. Od tego momentu ruszył o wiele szybciej, nosem nurkując w trawy, by iść po zapachu jak po nitce. Niebieskie ślepia badały okolicę - tu zmiażdżona trawa, tam połamany krzak, gdzie indziej kępka sierści. Aż dotarł do stygnącego ciała brązowej lwicy. Tu zatrzymał się na chwilę jak wryty, obserwując zimny wór kości i wnętrzności. Syknął przeciągle.
Przekichane
Rozejrzał się po ziemi - ślady młodych lwów zmieszane z innymi, zupełnie różnymi od typowego kota. Przez chwilę przyglądał się nietypowemu odciskowi na miękkiej glebie, temu, którego akurat nie zniekształciły inne ślady. 
Krew. 
Przez chwilę spanikował, że jucha może należeć do któregoś z dzieci Ghaliba, lecz nie, ich ślady równo ciągnęły się dalej - nie mogło tu dojść do kolejnej walki, ta najwyraźniej odbyła się nim zdążyli dołączyć do swej ciotki. Mimo to, tu ich wonie były już bardzo wyraźne - musiał być blisko. Już nie analizował więcej, a puścił się biegiem, aż spośród trawy i mgieł wychynęły dwie czarne sylwetki. 
- Co się stało? - zawołał do nich, jeszcze nim stanął przy rodzeństwie. Rozejrzał się po okolicy, unosząc wysoko pysk, węsząc. Zapach, znów ten zapach. I wtedy dojrzał trzecią czarną sylwetkę. Zmrużył niebieskie ślepia.
- Co się dzieje? - powiedział o wiele ciszej, wysuwając pazury i czując, jak jeży się na nim sierść.

O jak ja kocham to miejsce!
Tu jest tyle policji i czuję się bezpiecznie
Kochanie, czemu szepczesz?
Możemy być spokojni
Opuśćmy ręce
Opuśćmy ręce

Ale najważniejsze, to że kiedy zamkniesz oczy
że kiedy zamkniesz oczy
nic nie zaskoczy cię
.


Zuri
Płomień
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Liczba postów:159 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 95
Siła: 67
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 5

#15
06-11-2017, 22:36
Prawa autorskie: Ghalib/Xylax <3

Po co to pytanie? Teraz w obliczu śmierci krewniaczki Zuri poczuła po raz pierwszy siłę więzi z rodziną.. były tak kruche? Tak łatwo je zerwać? Odebrać życie lwu? Czym było zwierze, które w pojedynkę było w stanie zabić silną lwice w kwiecie wieku? Czymkolwiek było, mogło zabić i Kiburiego, z większą łatwością! Nie myślała o tym że i pewnie ją, najważniejsze było nie stracić brata i dopaść tamto bydle! Puściła się więc biegiem za nim z mokrymi oczami, otrząsnęła się w biegu pozbywając łez, bo to wstyd trochę pokazywać sie od wrażliwszej strony. Usłyszała za sobą znajomy głos, kontem oka dostrzegła cos wielkiego w górze, do diaska.. czemu akurat on? Chociaż nie, dobrze.. pokaże mu swoją wartość i zaimponuje. - Ciszej!- Syknęła do Tyra, chociaż pewnie tamto coś już ich zauważyło, szczególnie wyrafinowani w podchodach nie byli. To pościg. Szybko rozejrzała się, Kiburi, bydle na drzewie i Tyr.
- Była martwa, to coś ją załatwiło.. i teraz zapłaci za to.- Wyjaśniła krótko, chociaż druga gniewnie wywarczana cześć była wyraźnie skierowana do mordercy.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości