Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Kamui Wódz Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 86
Siła: 81 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 15 |
20-03-2018, 22:55
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX
+ za wcześniejszym zapytaniem reszta lefców i innych szynek z Klanu/ Hordy
Poranek był nawet przyjemny, powietrze po nocy wciąż było przyjemnie chłodne i aż kusiło by udać się na spacer. Tym razem w całkiem przeciwnym kierunku, już taki był z niego łazik, nie uleży w jednym miejscu dłużej niż wymaga tego lwi sen. Szerokim łukiem ominął wąwóz, po ostatnich przygodach z duchami chyba nie miał zbytnio chęci na spotkanie kolejnego, raczej celował w.. no kogoś żywszego. Wiedział że na południu są tereny Księżyca i dżungla, ale jak daleko się ciągła? To było zagadką, której zbadanie zleci komuś na dniach, on dziś miał w głowie nieco inne zagadnienia. Młodego zastępce dręczyły od jakiegoś czasu dziwne sny, z początku zwalał wszystko na dość nieświeży posiłek i późną porę jego spożycia, ale ile można wykręcać się niestrawnością. Wiedział że męczą go troski związane z odpowiedzialnością, jaka lada dzień spaść może na jego barki. Presja była ogromna, sapnął ciężko. Parę godzin przechadzki i dotarł do granic wąwozu, przed sobą miał pagórki zasłaniające wszystko po horyzont. |
|||
|
Ghalib Zmora | Płomień Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 90 Zręczność: 81 Spostrzegawczość: 66 Doświadczenie: 26 |
21-03-2018, 23:14
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku Tymczasem w okolicach pagórków zamajaczył delikatny ciemny kształt. Nie wiadomo czy z tej odległości, w której stał Kamui dało się dostrzec co to była za sylwetka, ale zdecydowanie poruszała się.
Tego dnia Ghalib jak zwykle był na patrolu, który odbywał samotnie. Dał chłopcom dzień na naukę polowania pod okiem Santi. Od dłuższego czasu nie widział również Tyrvelse, ale nie zamierzał się tym przejmować oczywiście o ile nie zamierzał zdradzać nikomu ich pozycji. Wiedział tylko, że skoro wolał wybrać samotną wędrówkę to więcej wstępu na te tereny nie będzie miał. Ghalib nie należał do sentymentalnych głupców i nie było mu niczego żal.
Znajdował się między jaskiniami nad rzeką kiedy dostrzegł podejrzany ruch z daleka. Co prawda to mogła być z tej odległości równie dobrze jakaś szara antylopa, ale jego obowiązkiem było to sprawdzić. Przyspieszył więc kroku cały czas obserwując punkt, który z każdym krokiem robił się coraz większy i wyraźniejszy. Wreszcie doszło do niego, że to coś było najwyraźniej jakimś dużym kotem i najprawdopodobniej lwem. Zatrzymał się w takiej odległości, że był już całkiem wyraźnie zauważalny dla Kamuiego a potem zaryczał potężnym ostrzegawczym tonem.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
Nigdy nie chciałem żyć jak wy Jak wyjeżdżałem wyły psy Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr No blichtr |
|||
|
Kamui Wódz Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 86
Siła: 81 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 15 |
22-03-2018, 21:43
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX
Cóż, jednego mógł być pewien, dżungla zdawała się kończyć tam gdzie zaczynały się te fałdki, nie było na czym tu zawiesić oka, a w każdym bądź razie, nikt kto nie przyszedł podziwiać tu widoków nie znajdzie niczego dla siebie, dlatego też nie przywiązywał większej wagi do tego by przyglądać się uważnie okolicy, nie tak uważnie by dostrzec niewielki czarny punkt, który stopniowo zbliżał się ku niemu w chwili kiedy szedł wolno brzegiem na styku równiny i pagórków. Zerkał co jakiś czas ku nim, już po którymś zawieszeniu zamyślonego spojrzenia spostrzegł zbliżającą się postać. Udał że nie zobaczył jej, ignorowanie osobnika stawało się z każdą sekundą coraz trudniejsze i niemożliwe gdy, dotarło do Kamuiego że ma do czynienia z drapieżnikiem.
Zatrzymał się i on, zwracając przodem do ciemnosierstnego samca tuląc do siebie uszy, gdy ten oznajmić głosem chciał swój ogrom? Władze nad terenem? Nastraszyć go? Pewnie wszystko to i więcej. Ilość blizn na ciele Ghaliba nie zachęcała do stawiania się, mimo nich wyglądał na silnego i zdrowego.. z wierzchu. Zawtórował mu, znacznie ciszej i cofnął jedna łapę w tył, wzrokiem wykonując skinięcie na powitanie. Skłamałby gdyby powiedział że nie obawia się o swoja skórę teraz, nie był jednak tchórzofretką. Sapnął przez nos i oblizał go. |
|||
|
Ghalib Zmora | Płomień Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 90 Zręczność: 81 Spostrzegawczość: 66 Doświadczenie: 26 |
23-03-2018, 04:55
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku Teraz mógł przyjrzeć się obcemu osobnikowi o wiele lepiej i dostrzegał już, że ma do czynienia z obcym samcem w sile wieku, choć grzywa wcale tego nie zdradzała. Aż poczuł jak jakaś nutka nostalgii zakuła go prosto w nieczułe serduszko. A może to był jednak nerwoból?
W każdym razie przyglądając się mu dostrzegł, że samiec poza tym, że młodzikiem raczej już nie był to wydawał się dość osobliwy. Szybko zwrócił uwagę na... zaraz? Raz, dwa, trzy, cztery... pięć? Na jego pięć łap? Nie zamierzał jednak zaprzątać sobie głowy tym dziwnym kalectwem ale też nie spuścił z tonu widząc, że obcy okazał minimalne wycofanie tym (nawet nie) półkrokiem.
- Czego tu szukasz?
Ot, Ghalib może i czasem miał naturę myśliciela ale o wiele częściej bywał po prostu zasadniczy i nie zwykł omijać tematu. Szary samiec i tak najwyraźniej miał pewną dozę szczęścia bo Poparzeniec zwyczajnie nie miał humoru na skoczenie do gardła bez zadawania pytań (co jednak zdarzało się częściej).
- To moje terytorium.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
Nigdy nie chciałem żyć jak wy Jak wyjeżdżałem wyły psy Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr No blichtr |
|||
|
Kamui Wódz Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 86
Siła: 81 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 15 |
25-03-2018, 21:44
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX
Zrobił zdaje się wszystko by pokazać, że skory do walki nie jest i w bitkę rzuci się tylko jeśli ciemny samiec go do tego zmusi, chwilę które tamten wykorzystał na baczniejsze przyjrzenie mu się Kamui spożytkował w identyczny sposób. Wcześniej nie widział lwa naznaczonego bliznami po ogniu, więc trawiła go niewielka ciekawość, którą musiał jednak utrzymać w ryzach bo nie była to najlepsza chwila na gapienie się.
- Sprawdzam gdzie kończy się ziemia niczyja.- Doszedł do wniosku że warto uraczyć tsavo rozbudowaną odpowiedzią.- Dokąd sięgają na wschodzie tereny Srebrnego Księżyca by uniknąć takich sytuacji jak ta.- Zastanawiał się czy Ghalib jest z SK, czy to może jakaś sąsiadująca z nimi grupa, czarny młodzik nie wspominał nikim tak specyficznym, zataił tę informacje? A może nie wiedział? - Jestem Kamui. |
|||
|
Belial Płomień Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015 STATYSTYKI
Życie: 87
Siła: 86 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 185 |
28-03-2018, 23:18
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc
Szary pojawił się juz po wymianie uprzejmości kuzyna i Ghaliba... Ryk tsavo zwrócił jego uwagę a raczej ciekawość Windu. Podszedł więc do nich stając obok Kamuiego jednak nie zrównał się z nim a stanął pół kroku blizej. Kamui byl dla Windu władcą,wiec to on stoi blizej rozmowcy,proste.
- Anudora... - przywiral się. Kojarzył Ghaliba, jednak ten miał znaczenie dla Beliala nie dla Windu, wiec nie warto bylo czegokolwiek z przeszłości ruszać... |
|||
|
Ghalib Zmora | Płomień Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 90 Zręczność: 81 Spostrzegawczość: 66 Doświadczenie: 26 |
29-03-2018, 00:10
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku - Więc już sprawdziłeś - wycedził przez zaciśnięte zęby w stronę szarego samca.
Nie czuł większej potrzeby spoufalania się z tym obcym typem, ale wyglądało na to, że zamierzał rozmawiać. Ghalib naprostował kark i strzyknął nim po czym nabrał w płuca potężny haust gorącego powietrza. Szary samiec przedstawił się i bliznowaty miał zamiar z tego miejsca wyperswadować mu jakiekolwiek pomysły poszerzania kręgów znajomości w tych okolicach. Uniósł wargi ukazując zirytowanie błyskające białymi zębiskami, ale wtedy pojawił się jeszcze jeden lew. W pierwszej chwili Ghalib był gotów sądzić, że to dwóch młodszych rywali, którzy przyszli wyzwać go na pojedynek o prawa do tych ziem, ale zanim zdążył rzucić się do walki nie dając szansy obcym na reakcję zorientował się, że tego drugiego dość dobrze znał. Prychnął niezadowolony.
- Belial? - Rzucił z niesmakiem, a w głosie tym pobrzmiewał gardłowy warkot.
Nie ważne jak starał się wywalić tego smarkacza ze swoich wspomnień i tak musiał trafić na coś co musiało mu o nim przypomnieć. Tym razem były podopieczny Ghaliba postanowił przypomnieć o swojej obecności osobiście.
- Wartościowych towarzyszy sobie dobierasz młody - syknął. - Zawsze byłeś słaby.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
Nigdy nie chciałem żyć jak wy Jak wyjeżdżałem wyły psy Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr No blichtr |
|||
|
Kamui Wódz Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 86
Siła: 81 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 15 |
29-03-2018, 12:22
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX
Obecność Beliala dodała mu otuchy, nawet jeśli na pierwszy rzut oka nie było tego po jego pysku widać. Odetchnął, cóż ciemny poparzeniec nie był najmilszym lwem pod słońcem, ale nie dziwić się nie miał czemu. Sami strzegli swojego terenu.
- Yhm, jak widać.- Cenna informację trzeba zachować i przekazać reszcie stada, ostatnie czego pragnąłby młody przyszły przewodnik to awantury z jakimiś zakapiorami, zanim Klan dobrze stanie na łapy. Posłał towarzyszowi krótkie spojrzenie. Czyżby ta dwójką się znała? Na to wszystko wskazywało. Widać też było że nie jest to najlepsza relacja. A jednak, postawa Ghaliba w pewnym stopniu imponowała Kamuiemu, czemu? Otóż był to lew inny niż wszystkie jakie dotychczas spotkał, daleko było mu do dobrego "wujaszka", wyczuł interesującą okazję tylko jak się do tego zabrać? Mała podpowiedz? - Eghm, wybacz ale nie zwykłem robić wrażenia na każdym napotkanym zwierzęciu.- Zbuntował się odrobinę tej nieprzychylnej i szybko postawionej ocenie. Tak, ubodła go ona w dumę. |
|||
|
Belial Płomień Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015 STATYSTYKI
Życie: 87
Siła: 86 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 185 |
03-04-2018, 22:09
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc
Windu uśmiechnął się po słowach Ghaliba, jednak nie widział potrzeby by odpowiadać... Slowa kuzyha natomiast brzmiały jakby słabo,jakby czul się gorszy. Spojrzał więc zdziwiony na Kamuiego.
- A on na tobie zrobil wrażenie? Bo najgorsze wrażenie, to pierwsze wrażenie... - Windu już za starego życia nie pozwolił na to by ktoś obrażał jego kompanów... Zresztą, tsavo był dobrym mówca... Ale niczym innym nie zasłynął. |
|||
|
Ghalib Zmora | Płomień Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 90 Zręczność: 81 Spostrzegawczość: 66 Doświadczenie: 26 |
07-04-2018, 23:33
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku Ghalib uniósł wyżej łeb spoglądając na intruzów z góry i wciągając zawzięcie i bardzo mocno powietrze co wyraźnie odznaczało się na jego piersi. W jego oczach skrywała się przedziwna mieszanka chłodnych oczu strzelających błękitnymi płomieniami. Tak chłodne i gorące jak sprzeczne jest serce Poparzeńca.
Nie stał w miejscu, wyraźnym i mocnym krokiem krążył od jednego punktu do drugiego przy tym nie spuszczając dwóch samców z oczu.
- Ciekawe słowa jak na kalekę - prychnął głosem, który w rzeczywistości nie zdradzał jakiegokolwiek cienia zaimponowania Ghalibowi. - Ale powinieneś przemyśleć pozwalanie szakalom szczekać pustymi frazesami.
Nie oszczędził oschłego spojrzenia Belialowi, którego niezbyt udany przytyk sprawił, że dla Poparzeńca zaczął jeszcze spadać w ocenie. Wzruszył bardzo wyraźnie ramionami pozwalając zlekceważonej uwadze płynąć i pozostać bez większego odzewu poza prostą uwagą.
- Nie interesuje mnie twoja wewnętrzna, zapewne fascynująca, przemiana dająca predylekcje do pustosłowia - tupnął łapą. - Zjeżdżajcie stąd.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
Nigdy nie chciałem żyć jak wy Jak wyjeżdżałem wyły psy Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr No blichtr |
|||
|
Kamui Wódz Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 86
Siła: 81 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 15 |
08-04-2018, 13:15
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX
Jak często był niedoceniany? Na tyle często że było mu to już chlebem powszednim, apatheia była odpowiedzią na stan tej rzeczy inaczej już dawno zostałby pożarty przez rozpacz, czy jakąś inną depresję.
- A nie 'najważniejsze'?- Zmarszczył jedną z brwi zerkając na krewnego. Belial musiał się przejęzyczyć inaczej zdanie nie miałoby żadnego sensu. - Dziękuję że uznałeś mnie pomimo mojego 'kalectwa' za ciekawego. - Powinien uśmiechnąć się żeby nadać wypowiedzi jakiegoś bardziej przyjacielskiego tonu, czy coś, warga mu drgnęła, szybko zrezygnował z tego pomysłu kiedy do łba przyszło mu wspomnienie odbicia które widział w lustrze wody gdy trenował tę ekspresję. - Zrobił. Wygląda jak upiór z koszmarów. - Czy było to zatem pozytywne wrażenie? Jedynego czego mogli być pewni Bel i Ghal to tego, że dość silne, na tyle, że gdyby tu był ustąpił by pola czarniawemu, sam jednak nie był, zakładał więc że do walki nie dojdzie jeśli to oni jej nie sprowokują i zostaną na granicy terenów bliznowatego. Para rubinów chwilę tkwiła skierowana ku pyskowi kuzyna, bez słowa zerkał na Ghaliba. Rozważał pewną myśl. Niech ta stanie się słowem, ciekawe jaką reakcję poprzedzi. - Jest silny. Warto nie mieć kogoś takiego za wroga.- Odezwał się w końcu. Tylko że Panowie nie pałali do siebie sympatią, nie wiedział gdzie podłoże miała ta uraza. Łatwo było więc o dyplomatyczną porażkę, odetchnął. - Zajmiemy Panu tylko kilka chwil, a jeśli nie uzyskamy konsensusu. Więcej nie pojawimy się w okolicy. |
|||
|
Belial Płomień Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015 STATYSTYKI
Życie: 87
Siła: 86 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 185 |
09-04-2018, 20:55
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc
Szary wzruszył ramionami, ale od razu kiwnął łbem ze zgadza się z Kamuim... Windu nie był od podejmowania decyzji, miał za zadanie działać, a tu nie bylo co robić. Odpowiedz Ghaliba też nie robiła na nim wrażenia więc postanowił milczeć. Usiadl więc obok kuzyna z łbem skierowanym na starego pryka... "Zjeżdżajcie" dzwoniło mu to w uszach... Chętnie by tak zrobił... Tutaj nie bylo nic ciekawego.
|
|||
|
Ghalib Zmora | Płomień Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 90 Zręczność: 81 Spostrzegawczość: 66 Doświadczenie: 26 |
16-04-2018, 21:20
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku Zatrzymał się na moment pozwalając skąpej grzywie powiać na delikatnym wietrze. Spojrzał ukradkiem ku niebu, nagły ruch wiatru o tej porze roku mógł zwiastować zmianę pogody, na gorsze. Zmrużył oczy i posłał ich karcące spojrzenie Kamuiemu postanawiając ignorować obecność Beliala. Uważał, że jeśli ten pierwszy chce o czymś rozmawiać to powinien na prawdę się wysilić jeśli chciał wybić się z mielizny, na której obecnie znajdował się za to, że zadawał się z byłym podopiecznym Ghaliba. Pominął milczeniem uwagę, która zapewne była skierowana do najmłodszego z samców, ale która nie ominęła uszu Poparzeńca. Przewrócił jedynie oczyma. Nabrał powietrze pyskiem by za chwilę wypuścić je ze świstem nosem. Gdyby mógł tak sprawić zapewne z jego nosa uleciałaby wrząca para lub dym.
- Więc jednak nie szwendałeś się tak po prostu? - Prychnął nie kryjąc poirytowania ironią tej sytuacji. - Teraz jednak chodzi o interesy.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
Nigdy nie chciałem żyć jak wy Jak wyjeżdżałem wyły psy Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr No blichtr |
|||
|
Kamui Wódz Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 86
Siła: 81 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 15 |
21-04-2018, 12:16
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX
Jako przyszły potencjalny wódz musiał nauczyć się wielu rzeczy, także kierowania innymi i rad był iż miał u boku Beliala który w tej kwestii nie sprawiał mu żadnych problemów. Rzucony na zbyt głęboką wodę mógł utonąć, starczy mu w tej chwili też wyzwań pod postacią samego Ghaliba. Lew był ciężkim orzechem do zgryzienia, o ile nie kokosem już. Warunki pogodowe zdawały się też ich popędzać, złośliwy losie.
- Jak mówiłem sprawdzam dokąd sięga bezpieczna ziemia, na jaki teren mogą zaprowadzić nas łapy, a gdzie lepiej nie wędrować. - Nie chciał nadwyrężyć cierpliwości swojego rozmówcy więc starał się mówić krótko i do rzeczy. - Wybacz mi. To pewnego rodzaju oportunizm. Pojawiła się okazja, chciałem z niej skorzystać, dla obopólnych korzyści. - Kolejny powiew zmierzwił mu chłodnym powietrzem futro na zadku i Kamui aż się wzdrygnął.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21-04-2018, 14:13 przez Kamui.)
|
|||
|
Ghalib Zmora | Płomień Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 90 Zręczność: 81 Spostrzegawczość: 66 Doświadczenie: 26 |
30-04-2018, 20:51
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku Szybko odniósł wrażenie, że Kamui jest mózgiem tej osobliwej pary co zresztą Ghaliba nie dziwiło biorąc pod uwagę to, że nadal miał przecież nikłe i złe mniemanie o swoim byłym podopiecznym. Nie przypuszczał by coś dobrego z tego dzieciaka było poza mięśniami.
Postanowił przyjąć wyjaśnienie pięciołapego samca i nie kwestionować więcej jego wersji tak długo aż ten nie zechce w jakiś sposób oszukać Poparzeńca. Był więc skłonny uwierzyć w to, że ich spotkanie było przypadkowe a Kamui postanowił skorzystać z nadarzającej się okazji. Szybko stwierdził, że ten lew był chyba większym oportunistą niż Ghalib.
- Więc czego chcecie?
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
Nigdy nie chciałem żyć jak wy Jak wyjeżdżałem wyły psy Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr No blichtr |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości