♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Warsir
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Maluch Tytuł fabularny:Uczeń znachora Liczba postów:32 Dołączył:Wrz 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 23
Zręczność: 27
Spostrzegawczość: 25
Doświadczenie: 5

#1
21-06-2018, 13:52
Prawa autorskie: Zuma

Kiedy zachodziło właśnie gorące słońce, zapowiadające zbliżającą się porę suchą, nad jeziorem w okolicach Upendi zjawił się młody lew. Kiedy znalazł się w cieniu drzew, zielonych po ulewach, natychmiast ostro ruszył ku błękitnej tafli wody. Przysiadł na brzegu i wypił kilka dużych, szybkich łyków. Następnie rozejrzał się po okolicy i szybko wpełzł pod najbliższym krzak. Musiał zachowywać się niezwykle cicho. W każdej chwili mogły dopaść go hieny czy inne szakale, a wtedy jego tajna super ważna misja nie powiedzie się. Nie żeby jacyś tam wrogowie mieli mu zagrozić, przecież bardzo szybko by się z nimi rozprawił, ale powodzenie misji zależało od tego, czy pozostanie niezauważony. Postąpił krok do przodu, potem jeszcze jeden. Nagle kątem oka zarejestrował ruch. Odwrócił się błyskawicznie i stanął oko w oko z... żabą. Ale nie byle jaką żabą! To z pewnością był niezwykle groźny tajny posłaniec, mający za zadanie go szpiegować! Z głośnym „rykiem” Warsir rzucił się na tego niecnego płaza z zamiarem - a jakże! - unicestwienia go. Szpieg był jednak szybszy niż na to wyglądał. Skoczył w bok, a lew w ślad za nim. Próbował przeciąć mu drogę, ale było to niełatwe zadanie. Mimo starań czarnogrzywego, niepokojąco zbliżali się do brzegu. W końcu Warsir zdecydował się na ostateczny krok. Wybił się z całej siły. Leciał w powietrzu niczym orzeł, wyciągając swoję prawie długie ciało. Wiedział, że już mu nie ucieknie, że to jest dzień jego chwały i po wsze czasy już będą opowiadać historię o tym zwycięstwie. Teraz już mu nie... Maluch wytrzeszczył oszy ze zdziwienia, a zaraz potem poczuł, jak usta i nos wypełnia mu woda. Wierzgnął wściekle łapami, próbując wydostać się na powierzchnię. Odruchowo chciał zaczerpnąć powietrza, ale tylko zachłysnął się cieczą. Obrócił się, wierzgnął jeszcze raz. Jest. Jego łapa natrafiła na dno. Odepchnął się mocno, raz i drugi. Jeszcze chwila szamotaniny i wypełzł na stały ląd, krztusząc się i drżąc, nie wiadomo czy z zimna czy strachu.
Gunter
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:208 Dołączył:Lut 2018

STATYSTYKI Życie: 94
Siła: 76
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 30

#2
21-06-2018, 21:10
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Geniusz

O ile istniały idealna pora i idealne miejsce na odpoczynek nad wodą, byłby to właśnie zachód słońca w Upendi. Słońce chowające się za koronami drzew przestawało prażyć i zaczynało przyjemnie grzać, a lekki wiatr niosący orzeźwiającą wilgoć znad jeziora przyjemnie odświeżał po całym dniu upału. W tych malowniczych okolicznościach przyrody, gdzieś pomiędzy gęstymi krzakami, ukryty dobrze przed ciekawskimi oczami, wylegiwał się czarnogrzywy lew. Przysypiał lekko, chociaż od czasu do czasu poruszał łapą lub ogonem, aby odpędzić natrętnie brzęczące nad uchem owady. Niestety nad jeziorem latały całe ich kłębowiska, tylko czekające, aż w pobliżu pojawi się ofiara. Wtedy wyczuwając ciepłą krew płynącą w jej żyłach, zlatywały się na ucztę. 
Nie licząc tych drobnych niedogodności wieczór był całkiem przyjemny. Znachor wsłuchiwał się w szum liści i śpiew ptaków, nieświadomy, że nad jeziorem pojawił się gość. Wtem nagły, głośny plusk uciszył miły dla ucha świergot. Gunter wychylił głowę, żeby zobaczyć co wywołało ten dźwięk. Poza poruszoną taflą nie dostrzegł jednak niczego. Pewien, że to była tylko ryba, miał już wracać do drzemki, kiedy dostrzegł coś nad powierzchnią wody. Czy to…? Nie myśląc więcej, rzucił się na ratunek tonącemu. Zanim jednak dobiegł do jeziora, niedoszły topielec sam wygramolił się na stały ląd. Znachor dopadł do chwiejącej się na łapach mokrej kulki futra. Przytrzymał ją delikatnie łapą i uważnie obejrzał.
- Już dobrze mały, będziesz żyć. – ocenił stan lwiątka. Oddychał samodzielnie i nawet był w stanie chodzić. Woda w jeziorze była ciepła, więc nie powinien się od niej rozchorować. Ponadto słodka woda była w przypadku zachłyśnięcia mniej groźna niż słona, która mogłaby wywołać powikłania nawet wiele godzin później. Całe szczęście, że maluch wybrał do tonięcia akurat to miejsce. Ten kaszel nie wyglądał jednak dobrze.
- Teraz spokojnie. – polecił malcowi. Następnie uderzył go lekko kilka razy po grzbiecie, żeby ułatwić odkrztuszenie wody.
Warsir
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Maluch Tytuł fabularny:Uczeń znachora Liczba postów:32 Dołączył:Wrz 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 23
Zręczność: 27
Spostrzegawczość: 25
Doświadczenie: 5

#3
03-07-2018, 11:43
Prawa autorskie: Zuma

Z początku Warsir niezbyt przejął się obcym lwem. A może w ogóle go nie zauważył? Było to bardzo możliwe, gdyż bardziej zajęty był drżeniem i kasłaniem. Ale nie mógł nie zauważyć, że wielka, potężna łapa spada mu na grzbiet. Wydał dziwny dźwięk, coś pomiędzy kwikiem a zduszonym jękiem, i odskoczył. No dobra, chciał odskoczyć, a w rzeczywistości powlókł się kawałek dalej, co oczywiście nie uchroniło go przed kilkoma kolejnymi ciosami. Nastroszenie futra też średnio mu wyszło, gdyż pozlepiane, przemoczone włosy nie chciały stawać tak, jak powinny. Pozostało mu tylko skulić się i obserwować wielkiego lwa przerażonym wzrokiem. Czy duży zechce go zjeść? Chyba nie wyglądał na takiego, tym bardziej, że jeszcze go nie zjadł. W takim razie o co mu może chodzić? Przez głowę przeleciała mu nieprawdopodobna myśl. A jeśli on... Nie... To niemożliwe, przecież te wszystkie niesamowite przygody tylko sobie Warsir wymyślił...
- Ja nic nie wiem - pisnął. Tak na wszelki wypadek.
Gunter
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:208 Dołączył:Lut 2018

STATYSTYKI Życie: 94
Siła: 76
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 30

#4
04-07-2018, 19:47
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Geniusz

Dziwne odgłosy dobywające się z gardła malca nie brzmiały zdrowo, więc Gunter kontynuował uderzanie lwiątka dopóki ten nie zaczął uciekać, a raczej biorąc pod uwagę jego stan odczłapywać. Brązowe stworzonko przedstawiało obraz nędzy i rozpaczy i kuliło się jak zaszczuta mysz.
- Spokojnie mały, nie mam zamiaru robić ci krzywdy. – w przeciwieństwie do tego, kto wrzucił malucha na środek jeziora. Ktokolwiek to zrobił, najwidoczniej nie wiedział, że ta metoda pozbywania się niechcianych kociąt jest mało skuteczna. Nieogłuszony i niezwiązany lewek mógł przecież z niewielkim trudem wydostać się na brzeg, nawet jeśli nie potrafił dobrze pływać.
- Jestem wujek Gunter. – przestawił się lwiątku.
- To oczywiste, że nic nie wiesz. W końcu jesteś dzieckiem. Fakt, że zdajesz sobie sprawę z własnej niewiedzy świadczy jednak, że jesteś bystry ponad swój wiek. Zazwyczaj niedorosłe lwy wykazują się bezgraniczną ignorancją, uważając, że wiedzą wszystko o świecie i nie potrzebują rad starszych. Statystyki mówią jednak same za siebie. Cztery z pięciu lwiątek nie dożywa dorosłości. Życzę ci, żebyś znalazł się w szczęśliwej jednej piątej. – wbrew pozorom znachor potrafił zachowywać się taktownie, dlatego nie powiedział maluchowi całej prawdy. Jeśli był opuszczony przez rodziców, a na takiego właśnie wyglądał, to nie miał najmniejszych szans na przeżycie do kolejnych urodzin.
Warsir
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Maluch Tytuł fabularny:Uczeń znachora Liczba postów:32 Dołączył:Wrz 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 23
Zręczność: 27
Spostrzegawczość: 25
Doświadczenie: 5

#5
04-07-2018, 20:10
Prawa autorskie: Zuma

Maluch rozdziawił usta, przysłuchując się z niedowierzaniem przemowie tego "wujka Guntera". Mało z niej rozumiał, prawdopodobnie przez to, że był zbyt oszołomiony sytuacją, by ogarnąć to wszystko. Udało mu się jednak ze słów czarnogrzywego wywnioskować, że nie chce go przesłuchiwać, a co więcej uważa go za zupełnego tumana.
- Nie no, coś tam wiem - mruknął, nieco urażony tą niesprawiedliwą oceną. Teraz miał czas na dokładniejsze przyjrzenie się rozmówcy. Owszem, był rosły i dorosły, ale z każdą chwilą Warsir coraz mocniej upewniał się w przekonaniu, że chyba puki co będzie żył.
- Kim pan jest? - Było to banalne pytanie, lecz skołowanemu umysłowi lwiątka nie przychodziło nic innego do głowy.
Gunter
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:208 Dołączył:Lut 2018

STATYSTYKI Życie: 94
Siła: 76
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 30

#6
04-07-2018, 21:03
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Geniusz

Znachor zajrzał w szeroko otwarte usta malca. Widocznie miał dobrą odporność, gardło nie było nawet zaczerwienione. Na słowa lwiątka oderwał się od oględzin i z lekkim rozbawieniem spojrzał na samozwańczego mądralę.
- O, z pewnością. Widzę, że wyrośnie z ciebie przyszły inteligent. – rzucił sarkastycznie. – Zapewne jedną z rzeczy, które wiesz jest miejsce pobytu twoich rodziców. Lepiej tam wracaj, bo następnym razem możesz skończyć w brzuchu krokodyla.
Na młodego, bezbronnego lwa czyhało jeszcze mnóstwo innych i bardziej drastycznych zagrożeń, ale Gunter powstrzymał się od zalewania główki malucha czarnymi scenariuszami. Pewnie i tak niedługo doświadczy ich na własnej skórze.
- Mój drogi malcze, kultura osobista wymaga aby samemu się przedstawić zanim zada się to pytanie, szczególnie że już wcześniej ci się przedstawiłem. Czy matka nadała ci jakieś imię? – być może lwiątko nie posiadało jeszcze imienia. Po co trudzić się i wymyślać je dla dzieciaka, który i tak pewnie niedługo jeszcze pożyje.
Warsir
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Maluch Tytuł fabularny:Uczeń znachora Liczba postów:32 Dołączył:Wrz 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 23
Zręczność: 27
Spostrzegawczość: 25
Doświadczenie: 5

#7
04-07-2018, 21:17
Prawa autorskie: Zuma

Malec przestąpił niepewnie z łapy na łapę. Gunter akurat wymienił jedną z rzeczy, których nie do końca wiedział. Na pewno pojęcia nie miał, gdzie jest jego ojciec, a mama... Niby mniej więcej się orientował, ale z trafieniem mogłoby już być gorzej. Dlatego nie ruszył się z miejsca. Nie odpowiedział też, domyślając się, że chyba nie jest to informacja, którą powinno się podawać nowo poznanemu osobnikowi. Zastanawiał się, czy brzuch krokodyla groził mu w równym stopniu co brzuch rozmówcy. Po kolejnych słowach wyprostował się. Gunter miał rację, chyba nie zachowywał się zbyt uprzejmie.
- Tak, nazywam się Warsir... syn Jasira.
Choć w to drugie zaczynał wątpić.
Gunter
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:208 Dołączył:Lut 2018

STATYSTYKI Życie: 94
Siła: 76
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 30

#8
04-07-2018, 21:42
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Geniusz

Syn Jasira, to ciekawe. Gunter spotkał go jakiś czas temu w Upendi, więc być może dalej znajdował się on w pobliżu. Jak widać nie poświęcał jednak należytej uwagi swoim dzieciom.
- Miło mi cię poznać Warsirze. Widzę, że zaczynasz nabierać manier. – pochwalił malucha – Tak się składa, że miałem okazję poznać twojego ojca. Chętnie zamieniłbym z nim znów kilka słów. Gdzie mógłbym go spotkać?
Znachor wyciągnął łeb i powęszył dookoła. Nie wyczuwał niczyjego zapachu, więc ojca Warsira nie było w najbliższym otoczeniu. W końcu jednak zauważy pewnie brak swojej latorośli i rozpocznie poszukiwania. Gunterowi nie uśmiechało się wcale niańczenie lwiątka dopóki nie pojawi się jego opiekun. Mógł jednak wykorzystać obecność malucha.
- Wiesz jak wygląda kocimiętka?
Warsir
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Maluch Tytuł fabularny:Uczeń znachora Liczba postów:32 Dołączył:Wrz 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 23
Zręczność: 27
Spostrzegawczość: 25
Doświadczenie: 5

#9
05-07-2018, 10:20
Prawa autorskie: Zuma

Warsir uśmiechnął się blado, ale tylko na chwilę, bo przy pytaniu o ojca znowu zmarkotniał.
- Nie mam pojęcia... proszę pana - odpowiedział cicho, ale słyszalnie. Maluch nie widział go od... dość dawna. Kto go tam wie, gdzie teraz jest? Na pewno Jasir rozpocząłby poszukiwania, gdyby zauważył nieobecność swojej "latorośli", ale jak można ją zauważyć z drugiego końca krainy? Warsir zapewne pogrążyłby się teraz w ponurych rozmyślaniach, gdyby nie kolejne pytanie. Spojrzał na Guntera zaciekawionym wzrokiem. Wydawało mu się, że kiedyś już słyszał to słowo.
- Co to jest kocimiętka? - zapytał z niejakim podnieceniem. Czy szykuje się opowieść o zaginionym artefakcie?
Gunter
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:208 Dołączył:Lut 2018

STATYSTYKI Życie: 94
Siła: 76
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 30

#10
05-07-2018, 17:46
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Geniusz

- Miałeś rację, mówiąc że nic nie wiesz. – znachor westchnął ciężko – Widzę jednak, że jesteś żądny wiedzy. To wspaniale, może jednak coś z ciebie wyrośnie.
Zrobił parę kroków w kierunku brzegu jeziora i na mokrym piasku narysował pazurem owalny, lekko spiczasty na końcu, falowany kształt.
- Kocimiętka jest to rodzaj rośliny. Ma kilka zastosowań, ale w twoim wieku wystarczy ci wiedza, że odstrasza owady. Jej liście wyglądają właśnie tak. – wskazał na rysunek – Ma niewielkie fioletowe kwiaty i przyjemny zapach. – spojrzał poważnie na Warsira. Był on jeszcze zdecydowanie za młody na używki. – Ale ty masz jej pod żadnym pozorem nie wąchać ani nie zrywać. Jeśli ją zauważysz, daj mi znać. Potrzebuję jej… do celów naukowych.
Gunter rozłożył się wygodnie na chłodnej trawie. Wskazał lwiątku na porośnięty trawą i ziołami grunt.
- Bierz się do roboty, to dostaniesz nagrodę.
Warsir
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Maluch Tytuł fabularny:Uczeń znachora Liczba postów:32 Dołączył:Wrz 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 23
Zręczność: 27
Spostrzegawczość: 25
Doświadczenie: 5

#11
07-07-2018, 23:57
Prawa autorskie: Zuma

Lewek nie do końca wiedział, czy odebrać słowa Guntera jako obrazę czy komplement. Cały czas się nad tym zastanawiając, obejrzał dokładnie obrazek i wysłuchał wskazówek. Trochę dziwiło go, że lew potrzebuję rośln odstraszających owady. No bo po co mu niby? Może ma pchły? Warsir odsunął się nieco. Jeśli tak, to trzeba jak najszybciej tą roślinę odszukać, bo jeszcze mogłyby się na niego przenieść. Energicznie skinął głową i żwawo ruszył w gąszcz ziół. Znów był odważnym poszukiwaczem przygód, od pomyślności misji którego zależą losy świata. Skradał się, biegał, odskakiwać i padał, wciąż rozglądając się za swoim celem. Było to bardzo zabawne. Tak zabawne, że nie mógł powstrzymać chichotu, który koniecznie pragnął wyrwać się z jego ust. Wszystko zaczęło mu się wydawać niezwykle śmieszne. Ta trawa, te chmurki na niebie i ten zapach. On był najśmieszniejszy. Maluch podbiegł w stronę, z której się dobywał. Robiło się coraz zabawniej, tak zabawnie, że w końcu jego łapki nie wytrzymały i runął na ziemię, teraz śmiejąc się już na głos i to wcale nie cicho. W pełni wyluzowany tarzał się po ziemi, a petem nagle zerwał się na równe łapy, w dwóch susach wydostał się z gąszczu, ujrzał Guntera i znowu odskoczył w roślinki. Wyglądał, jakby się czegoś naćpał. W zasadzie nie mijało się to z prawdą.
Gunter
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:208 Dołączył:Lut 2018

STATYSTYKI Życie: 94
Siła: 76
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 30

#12
08-07-2018, 09:44
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Geniusz

Znachor drzemał smacznie, nie zwracając uwagi na Warsira. Po pewnym czasie, kiedy maluch długo nie wracał, zaczął się jednak lekko niepokoić i otworzył oczy, rozglądając się dookoła. Nie widział lwiątka, który zapewne schował się wśród ziół, za to dobiegał do niego jego głośny chichot.
- Warsir, co ty tam wyprawiasz? – krzyknął w stronę, z której dobiegał śmiech – Wracaj natychmiast!
Jakby słuchając polecenia, Warsir wychynął z pobliskich krzaków, zaraz jednak zniknął z powrotem.
Wystarczyła mu jedna sekunda, żeby rozpoznać w jakim stanie znajduje się maluch. Tego tylko mu brakowało, naćpanego dzieciaka. Przecież wyraźnie powiedział Warsirowi, żeby nic nie wąchał. Dlaczego lwiątka nigdy się nie słuchają?
- Niech to jasna dżuma porwie – powiedział sam do siebie i pobiegł za maluchem. Nie był pewien ile młody się nawąchał i jak zadziała na niego ta ilość kocimiętki. Już po chwili znalazł Warsira tarzającego się wesoło w pobliskich krzakach. Znachor skrzywił się na widok potarganej, pełnej liści i gałęzi sierści malucha. Nie mówiąc już o jego przeszklonych oczach. Niestety winą Guntera było, że Warsir znalazł się w takim stanie, więc musiał go teraz doprowadzić do porządku.
- Mój drogi chłopcze, teraz pójdziesz z wujkiem do mojej jaskini. Mam tam małe, słodkie surykatki. – uśmiechnął się ciepło do malca. Ten nie wyglądał jakby był w stanie sam przejść taką odległość, ale Gunter nie mógł go tutaj zostawić. Korzystając z chwili kiedy Warsir akurat mniej wierzgał łapami, złapał go delikatnie za skórę na karku i podniósł z ziemi. Całe szczęście malec nie ważył zbyt wiele.

ZT jeśli Warsir nie wyrwie się Gunterowi
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-07-2018, 09:45 przez Gunter.)
Warsir
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Maluch Tytuł fabularny:Uczeń znachora Liczba postów:32 Dołączył:Wrz 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 23
Zręczność: 27
Spostrzegawczość: 25
Doświadczenie: 5

#13
08-07-2018, 14:16
Prawa autorskie: Zuma

Maluch na widok Guntera znieruchomiał, a potem zerwał się na równe łapy i już miał odskoczyć, gdy usłyszał o surykatkach. Wieść ta wywołała u niego kolejny atak śmiechu, który całkowicie go obezwładnił. Warsir zdążył jedynie machnąć łapą, co miało być próbą wierzgnięcia, a potem krztusząc się i chichocząc dał się ponieść dorosłemu lwu.

Z.t


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: