♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Shani
Młode
*

Gatunek:Leo Panthera Płeć:Samica Wiek:podrostek (10 miesięcy) Liczba postów:65 Dołączył:Lip 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 50
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 30
Doświadczenie: 10

#1
23-07-2018, 15:49
Prawa autorskie: Lineart Disney, Kolory: Ja, tło Disney

Shani spacerowała sobie po terenach cesarstwa doliny chcąc zwiedzić inne zakątki tego stada. Nie wiedziała tak naprawdę, że jest tu tak pięknie. Spokojnie oddychała przez nos spoglądając w niebo czując przyjemny wiatr. Gdy zobaczyła kamień usytuowany wśród wysokiej trawy, ruszyła w jego kierunku chcąc odpocząć. Nie chciała wrócić do krainy pustynnej gdzie matka się urodziła, to nie są jej tereny rodzime. Chciałaby w końcu dorastać na terenie gdzie przeżyła swoje dni z rodziną i bratem, ale nic na to nie poradzi, że Anri i jego rodzice poszli w siną dal. Gdy usiadła na gołym kamieniu swoim zadem spoglądała się cały czas w horyzont.
- Ah jak tu pięknie -odparła krótko zadowolona machając swoim ogonem uderzając o powierzchnię kamienia.
Tamu
Rekrut
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Podrostek Liczba postów:148 Dołączył:Cze 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 35
Zręczność: 45
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

#2
23-07-2018, 20:11
Prawa autorskie: Dukacia
Tytuł pozafabularny: Użytkownik na medal

Powoli okolica Kilimandżaro stała się dla Tamu prawdziwym domem. Poznał najbliższy teren jak własną kieszeń i przestał się obawiać samotnych spacerów. Oczywiście nadal o wiele lepiej czuł się u boku Vari, ale nie mógł jej przecież wciąż siedzieć na ogonie. Poza tym od czasu do czasu potrzebował odrobiny spokoju. Takie wyprawy w pojedynkę pozwalały mu przemyśleć wiele spraw. W ich trakcie mógł spojrzeć na trapiące go wątpliwości z innej perspektywy. Nadal najbardziej gryzła go myśl, że może nie nadaje się do stada, ale usilnie ją od siebie odpędzał. Jednak zajmujące jego umysł rozważania, nie stępiły jego czujności. Kątem oka zauważył kształt siedzący na głazie przed nim. Przywarł mocniej do ziemi i ukrył się w zaroślach. Trawa była już o tej porze nieco wilgotna, dlatego jego futerko szybko stało się mokre. Uważnie przyjrzał się odpoczywającej postaci. Na całe szczęście nie wyglądała groźnie, ale jak wiadomo pozory mogą mylić. Młoda lwiczka jeszcze go nie zauważyła. Był pewien, że nie jest członkiem Cesarstwa, co mogło oznaczać problemy. Zbliżył się do niej ostrożnie. Miesiące spędzone na ukrywaniu się z pewnością pomogły mu w pozostaniu niezauważonym. Przyglądał jej się jeszcze przez kilka chwil, aż w końcu upewnił się że nie stanowi zagrożenia. Już miał wycofać się i zostawić ją w spokoju, ale wtedy przypomniał sobie, że jest tak jakby gospodarzem. Wiedział, że powinien zagadać, ale jak wiadomo kontakty nie były jego mocną stroną. Spędził więc jeszcze kilka chwil wahając się, aż w końcu podjął decyzję. Dosyć niezgrabnie wskoczył na kamień obok lwiczki. Uśmiechnął się lekko i zorientował, że nie wie co powiedzieć. Gapił się więc na nią z otwartym pyskiem. Naraz poczuł, że zaczyna się rumienić. 
- Witam, w Cesarstwie Doliny... - udało mu się w końcu wykrztusić.
Shani
Młode
*

Gatunek:Leo Panthera Płeć:Samica Wiek:podrostek (10 miesięcy) Liczba postów:65 Dołączył:Lip 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 50
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 30
Doświadczenie: 10

#3
23-07-2018, 21:22
Prawa autorskie: Lineart Disney, Kolory: Ja, tło Disney

Shani cały czas mruczała pod nosem, że tak bardzo tęskniła za tymi terenami aż spojrzała się uroczym wyglądem mówiąc.
- Ahh jak tutaj pięknie, mogę tyle razy mówić ile mi się cholernie podoba - odparła radosnym głosem. W dodatku nie słyszała dziwnych dzwięku w trawie, bo była bardzo skupiona podczas podziwiania terenów. Zakochana cesarstwie doliny nie potrafiła inaczej ująć jako raj dla lwów. Zawsze pragnęła zobaczyć lwią skałę, tą legendarną o której mówią różne lwy podczas plotkowania. Trochę słyszała niektóre słowa o lwiej skale, że została zdobyta przez Cesarstwo Doliny co ją mocno zaskoczyło. No właściwie to zasługa jednej z lwic, która rzekomo należała do złego stada. No cóż z opowiadań mamusi dużo czasu minęło, że kwitło i ożyły poniektóre tereny. Po chwili miała wrażenie że zastrzygła uszami. Samica wiedziała że może być cały czas być na oku przez jakieś zwierze, lwa? A jeśli to straznik może mieć lekko przechlapane na dobrą sprawę, ale zawsze może powiedzieć o swoim pochodzeniu. W danym momencie usłyszała czyjeś łapy wchodzące na skałę lekko przestraszyła się, aż odwróciła łeb widząc lwa wtedy spojrzała w jego oczy rumieniąc. Nie zignorowała jego pobytu, tym bardziej reakcji w jej kierunku. 
- Witaj, dziękuję. Powróciłam do swoich korzeni. Jestem Shani, córka Akshayi i Angelo. Urodziłam się na tych terenach - odparła krótko nie wiedząc, czemu to powiedziała wszystko, może z nerwów? Wszystko możliwe.
- A Ty? - spytała się zaciekawiona lwiczka spoglądając zielonymi oczkami w niego.
Tamu
Rekrut
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Podrostek Liczba postów:148 Dołączył:Cze 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 35
Zręczność: 45
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

#4
23-07-2018, 22:39
Prawa autorskie: Dukacia
Tytuł pozafabularny: Użytkownik na medal

Co prawda imiona jej rodziców nic mu nie mówiły, ale ulżyło mu kiedy dowiedział się, że pochodzi stąd. Wyglądała całkiem sympatycznie. Tamu zorientował się, że do tej pory wstrzymywał oddech. Wypuścił powietrze z płuc i uśmiechnął się szerzej. Zadane przez nią pytanie lekko wytrąciło go z równowagi. Nie miał pojęcia co ma odpowiedzieć, żeby nie zabrzmiało to głupio. Powiedzieć, że jest przybranym synem pary cesarskiej to jak przechwalać się, z kolei o swoich prawdziwych rodzicach zamiaru odpowiadać nie miał. 
- A ja jestem Tamu, miło Cię poznać - powiedział. Tyle powinno na początek wystarczyć. Z resztą nie wiedział co powinien mówić dalej. Do jego standardowej nieśmiałości dochodziło speszenie, które pojawiło się nie wiadomo skąd. Patrzył się więc na Shani z szeroko otwartym pyskiem, a myśli galopowały mu po głowie jak stado antylop. Pewnie teraz uzna go za nieuprzejmego.
- Cesarstwo to wspaniałe stado.. - W końcu udało mu się opanować - Szukasz tu czegoś konkretnego? 
Pytanie kompletnie pozbawione sensu, ale Tamu w tym momencie za bardzo nie myślał.
Shani
Młode
*

Gatunek:Leo Panthera Płeć:Samica Wiek:podrostek (10 miesięcy) Liczba postów:65 Dołączył:Lip 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 50
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 30
Doświadczenie: 10

#5
23-07-2018, 23:03
Prawa autorskie: Lineart Disney, Kolory: Ja, tło Disney

Shani uśmiechnęła się śmielej przy nim, aż delikatnie ogonem uderzała o skałę ale nie nerwowo. W dodatku nie wiedziała czy dobrze że powiedziała o swojej rodzinie ale było już za późno. W dodatku nie będzie nic mówić o rodzeństwie, bo to zły moment i miejsce. W dodatku po co ma wspominać o braciszku, który jest maminsynkiem, nie lubiła jak podlizuje się rodzicom wkurzało ją to aż do momentu gdy zbuntowała przeciwko im, że nie będzie nigdy królową tamtego stada. Podczas przesiadywania usłyszała słowa nowo poznanego.
- Miło Ciebie też poznać - odparła melodyjnym głosem, posiadając przyjazny uśmiech. Nie wiedziała, że spotka tutaj lwa chyba z tego stada. A pewnie jest członkiem, bo wcześniej nie widziała go nigdzie. Od tego momentu nastała cisza, aż grobowa jednakże to nic złego najwyrazniej jest niesmiały w tym momencie. Lekko zaśmiała się widząc, jak ciągle na nią spogląda, to było wręcz urocze i zawstydzające dla lwiczki. Czyżby ona mu wpadła w oko? to robi się naprawdę ciekawe. 
- Tak to prawda, jeśli o te stado - odparła krótko dokańczając słowa słysząc pytanie Tamu.
- Tak, ogółem wróciłam do swoich korzeni i chcę ponownie dołączyć do stada. W dodatku stać się jednością z tym otoczeniem, które mnie napawa entuzjazmem - odpowiedziała krótko wypowiadając na spokojnie słowa. Doskonale wiedziała, że trochę ich temat nie lepi się ale może ona zagai rozmową.
- Znasz może fajne miejsca? na przykład poza terenami tego stada? - spytała się spoglądając zielonymi oczami w jego oczy. No posiadał przyciągające spojrzenie, aż nie potrafiła od jego oczu oderwać się. Aż zarumieniła się z tego wrażenia.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-07-2018, 23:04 przez Shani.)
Tamu
Rekrut
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Podrostek Liczba postów:148 Dołączył:Cze 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 35
Zręczność: 45
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

#6
24-07-2018, 11:35
Prawa autorskie: Dukacia
Tytuł pozafabularny: Użytkownik na medal

Rozmowa z nią o dziwo sprawiała lewkowi naprawdę dużo przyjemności. Co prawda nie do końca była to płynna rozmowa, ale i tak słuchanie Shani przywoływało uśmiech na jego pysk. Wyglądała jakby była w podobnym wieku. Bardzo ucieszyła go informacja, że zamierza dołączyć do Cesarstwa. Był przekonany, że jego rodzice zgodzą się na to. Fajnie będzie mieć swoją rówieśniczkę w stadzie. Ta myśl lekko go zdziwiła. Nigdy wcześniej nie zależało mu na jakiś kontaktach z innymi lwiątkami, ale tutaj sytuacja wygląda inaczej. Sam nie wiedział dlaczego. Gdyby tylko nie ta jego przeklęta nieśmiałość, która uniemożliwiała prowadzenie normalnej rozmowy. 
- Umm, nie opuszczam terenów stada, ale za to znam najbliższą okolicę i jest tu parę fajnych miejsc - odpowiedział delikatnie. Co prawda nie wiedział jakie są kryteria "fajności" miejsc, ale nie chciał rozczarować Shani. Zaczął się zastanawiać co w okolicy mogłoby się jej spodobać, aż w końcu wpadł na świetny, w jego mniemaniu, pomysł. 
- A widziałaś może jaki piękny widok roztacza się ze zbocz Kilimandżaro? - zapytał wskazując łbem na majestatyczną górę. Podszedł bliżej lwiczki i usiadł koło niej, uważając żeby przypadkiem jej nie dotknąć.
- Mogę Cię tam zaprowadzić... - zadeklarował się. - Jeśli oczywiście chcesz - dodał szybko i zerknął na nią z wyczekiwaniem.
Shani
Młode
*

Gatunek:Leo Panthera Płeć:Samica Wiek:podrostek (10 miesięcy) Liczba postów:65 Dołączył:Lip 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 50
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 30
Doświadczenie: 10

#7
24-07-2018, 11:51
Prawa autorskie: Lineart Disney, Kolory: Ja, tło Disney

Shani nigdy nie była gdzieś na szczycie Kilimandżaro ale chciałaby zobaczyc ten przepiękny widok rozchodzący w różne części tej krainy. Spokojnie spoglądała w przestrzeń czy też horyzont, który ją napawa entuazjazmem cały czas. W dodatku przy Tamu dobrze się czuła w jego towarzystwie, było to nawet ciekawe uczucie, tylko nie wiedziała co to za uczucie, które pchało w jego kierunku. Nie wiedziała tak naprawdę, ale chciałaby wiedzieć jak najbardziej chcąc odkryć kawałek po kawałku. Po oderwaniu wzroku spojrzała się po raz kolejny na Tamu. 
- Ah rozumiem, bo niedaleko jest piękne miejsce, kojarzysz Upendi, tam jest wodospad - odparła krótko zastanawiając się, czy kiedyś skusi jego na taką małą wyprawę poza te tereny. Ogółem tam niebezpiecznie nie jest bo to dżungla. Widziała jego uroczą nieśmiałość, tak to bardzo ją rajcowało ale nie bała się to okazywać dlatego ukrywa to w sobie. Miała nadzieję, że kiedyś ujawni te uczucie co się nazywa fascynacją. 
- Nie, nie widziałam - odparła radosnym głosem. Przypatrywała się w niego jak obrazek, myśląc że naprawdę Tamu jest przemiłym lwem. W dodatku cieszy się że będą razem w stadzie, aż znowu rumieńce pojawiły na pyszczku które nie potrafiła ukrywać przy nim. 
- Czemu by nie, jestem chętna - rzekła wiedząc, że lubi zwiedzać i podziwiać widoki, a tym bardziej jeśli Tamu będzie towarzyszyć jej w tej wędrówce.
Młoda/Dorosła Shani  (Lineart: Malaika4, kolory: Ja, Tło: Disney)
Tamu
Rekrut
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Podrostek Liczba postów:148 Dołączył:Cze 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 35
Zręczność: 45
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

#8
24-07-2018, 14:36
Prawa autorskie: Dukacia
Tytuł pozafabularny: Użytkownik na medal

Bardzo usatysfakcjonowała go zgoda towarzyszki. Cieszył się, że będzie jej mógł pokazać ten powalający widok. Mimo, że przyzwyczaił się już do przebywania w cieniu tej góry wciąż robiła na nim ogromne wrażenie. 
- W takim razie chodź za mną - odrzekł i skinął głową wskazując kierunek. Zeskoczył z kamienia na którym siedzieli i poczekał, aż Shani do niego dołączy. Dopiero co ją poznał, a już podobało mu się jej towarzystwo. To było coś dziwnego. Może prawdą było to, że powoli wychodzi z nieśmiałości. Prowadzenie rozmów sprawiało mu już o wiele mniej problemów, chociaż nadal miał kłopot z wyborem odpowiedniego tematu. Tak było i tym razem. Bardzo nie chciał, żeby zapanowała między nimi niezręczna cisza, ale nie było to takie łatwe. Przyłapał się na tym, że ciągle wpatruje się w lwiczkę, więc błyskawicznie odwrócił wzrok. Szli przez zarośla łapa w łapę zbliżając się do Kilimandżaro. 
- To kiedy przyjmą Cię do Cesarstwa? - w końcu udało mu się zadać pytanie. Głos lekko mu drżał, ale miał nadzieję, że Shani tego nie dostrzeże. 
- Rozmawiałaś już o tym z Vari? - Zmienił temat na wygodniejszy dla siebie. Zawsze kiedy nie wiedział co powiedzieć wspominał o przybranej mamie. Tak jak jej towarzystwo gwarantowało mu poczucie bezpieczeństwa tak rozmowa o niej go uspokajała. Zerknął na Shani i uśmiechnął się szerzej. Kiedy tak szła u jego boku mógłby patrzeć tylko na nią.
Shani
Młode
*

Gatunek:Leo Panthera Płeć:Samica Wiek:podrostek (10 miesięcy) Liczba postów:65 Dołączył:Lip 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 50
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 30
Doświadczenie: 10

#9
24-07-2018, 14:51
Prawa autorskie: Lineart Disney, Kolory: Ja, tło Disney

Shani obserwowała cały czas Tamu wtedy usłyszała słowa, żeby pójść w tamten kierunek. Była bardzo zadowolona z tego faktu, wtedy wyskoczyła za nim ze skały na powierzchnię gdzie rośnie trawa. Ona cały czas uśmiechała się w jego towarzystwie. Nie czuła się samotna, a wręcz przeciwnie była szczęśliwa. Spokojnie zaczęli iść w tamtym kierunku, poczuła że robi się ciut niezręcznie i ciągle wypatrywał w jej oczy. W danym momencie zobaczyła, że odwrócił wzrok nerwowo czy coś? Czyżby faktycznie mu wpadłam w oko. To byłoby naprawdę interesujące. W takim momencie zrobi mu małego psikusa, delikatnie swoim ogonem dotknie jego ogona żeby zobaczyć jego reakcję, wtedy uśmiechnęła się pokazując białe ząbki. 
- Dobrze, cieszę się że mi pokażesz nowe miejsce - odparła z radością w głosie. Cały czas szli aż do momentu usłyszała pytanie na temat stada.
- Mam nadzieję, że dzisiaj spotkam parę Cesarską, ewentualnie cesarzową, która trochę znała moją mamę - odparła krótko mając nadzieję, że znały się dlatego strzelała. A jeśli okaże inaczej nie będzie zafajnie. Nie zauważyła drżącego głosu Tamu, więc trudno było określić jego tonację głosu czy tremę przed nią.
- Jeszcze nie - rzekła mając nadzieję, że spotka ją i porozmawia na spokojnie co do sytuacji, która zaistniała wręcz niezręczna pomiędzy rodzicami, a parą królewską. Nie chciała mieć ich za wrogów ale za rodzinę stadną. Gdy wyrównała kroku poczuła jego wzrok tkwiący w jej personę. Odwzajemniła szeroki uśmiech, z lekkimi rumieńcami. Shani miała wrażenie, że chyba w młodym zauroczyła się, czyżby to pierwsza miłość?
Młoda/Dorosła Shani  (Lineart: Malaika4, kolory: Ja, Tło: Disney)
Tamu
Rekrut
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Podrostek Liczba postów:148 Dołączył:Cze 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 35
Zręczność: 45
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

#10
24-07-2018, 20:45
Prawa autorskie: Dukacia
Tytuł pozafabularny: Użytkownik na medal

Szli tak wspólnie, aż nagle Tamu poczuł muśnięcie w okolicach ogona. Odskoczył jak oparzony, ale po chwili ponownie zbliżył się do Shani. Nie mógł nic poradzić na swoje odruchy, ale musiał przyznać, że dreszcz, który go w tym momencie przeszedł był niezwykle przyjemny. Spuścił wzrok i uszy, ponieważ cała ta sytuacja mocno go zawstydzała. Z ulgą przyjął możliwość powrócenia do rozmowy, gdyż teraz cisza stałaby się jeszcze bardziej niezręczna. 
- A ja się cieszę, że będziesz ze mną w stadzie - dodał szeptem. Chyba rzeczywiście potrzebował więcej towarzystwa. I pomyśleć, że kiedyś unikał kontaktów z innymi zwierzętami jak ognia. Oczywiście to były kompletnie inne czasy, których wolałby nie pamiętać. Ale mimo iż usilnie starał się wyprzeć swoją przeszłość, ta zawsze wracała. Spotkanie Vari dało mu niesamowitą szansę zaczęcia od początku, ale jednak nie wymazało tego co kiedyś. Jak zwykle wspomnienia obsiadły go jak chmara czarnych kruków i mimo obecności Shani, lewek lekko posmutniał. Potrząsnął łbem pozbywając się niewygodnych myśli. 
- Moja mama bardzo się ucieszy i przyjmie Cię bez wahania - zapewnił lwiczkę. Miał nadzieję, że rozmowa odegna złe duchy z przeszłości. 
- Vari to wspaniała lwica - dodał - zresztą pewnie tak jak ty... - Tak, to był pierwszy wypowiedziany przez niego komplement. Ciekawe uczucie.
Shani
Młode
*

Gatunek:Leo Panthera Płeć:Samica Wiek:podrostek (10 miesięcy) Liczba postów:65 Dołączył:Lip 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 50
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 30
Doświadczenie: 10

#11
24-07-2018, 21:07
Prawa autorskie: Lineart Disney, Kolory: Ja, tło Disney

Shani wiedziała doskonale że chce zostać w tym stadzie jak najdłużej a najlepiej do końca życia o ile będzie to dane. W danym momencie zobaczyła reakcją jak odskoczył co zaśmiała się pocichutku. Nie mogła ukryć tego zachowania i stłumić dlatego uśmiechnęła się uroczo przy Tamu. Po tamtej chwili wrócili do rozmowy jak nigdy dotąd. 
- Ja też się cieszę - odparła z radosnym głosem mając wciąż uśmiech na pyszczku. Stado jest podporą, radością i harmonią, o której bardzo marzyła w dodatku chciała zaprzyjaznic się z każdym pokolei. Na początku Tamu stanie się bardzo bliski dla lwiczki, co może to być już trochę zauważalne teraz podczas rozmów.
- Mam taką nadzieję, bo czuję że cesarzowa co ja słyszałam od mamy to może mieć żal o to że opuściliśmy tereny bez powiadomienia pary cesarskiej, a tego naprawdę nie chciałam dlatego wróciłam z wędrówki bo nie chciałam mieszkać na pustyni, szybciej i tak bym stąd uciekła - odparła krótko tłumacząc się ze swoich sekretów i uczuć zarazem widząc jaką miała skomplikowaną sytuację Shani, a jej rodziną. Po wysłuchaniu słów o Vari to kiwnęła głową, ale co usłyszała na końcu była zaskoczona z przemiłego komplementu, natychmiast zarumieniła się aż nie zmogło ją. 
- Em... dziękuję to bardzo miłe z twojej strony - powiedziała spoglądając się z rumieńcami na pyszczku, oczy delikatnie mieniły się przy Tamu, niczym gwiazdki na niebie.
Młoda/Dorosła Shani  (Lineart: Malaika4, kolory: Ja, Tło: Disney)
Tamu
Rekrut
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Podrostek Liczba postów:148 Dołączył:Cze 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 35
Zręczność: 45
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

#12
25-07-2018, 08:55
Prawa autorskie: Dukacia
Tytuł pozafabularny: Użytkownik na medal

Tamu nawet nie zauważył jak podczas konwersacji zbliżyli się do Kilimandżaro. Teren stał się bardziej skalisty i zaczął się delikatnie wznosić. Jeszcze chwila i znajdą się na odpowiedniej wysokości obserwacyjnej. Powoli lewek stawał się coraz śmielszy w rozmowie, nadal był dosyć mocno skrępowany, ale zaczynał mówić głośniej i z większą pewnością siebie. 
-  Gdzie będziesz mieszkać? - zapytał. Gdyż dosyć pokaźne tereny stada oferowały niezmierzone przestrzenie. Oczywiście najbardziej ucieszyłby się gdyby Shani znalazła lokum gdzieś blisko niego. Niestety, nie było to do końca możliwe, gdyż Tamu mieszkał tam gdzie aktualnie przebywała Vari. Zawsze starał się być w pobliżu Cesarzowej. Naraz przypomniał sobie coś jeszcze. 
- Czy twoi rodzice się o Ciebie nie martwią? Znaczy pozwolili ci tak po prostu odejść? - Ta kwestia bardzo go nurtowała. Oczywiście sam stracił kontakt z rodzicami w młodym wieku, ale to była inna sytuacja. Nie odszedł tylko został porzucony. Teraz gdy stał się przybranym synem Hakiego i Vari, nie opuściłby ich za żadne skarby. Ciekawiło go więc co popchnęło lwiczkę do tej decyzji. Zatrzymał się i popatrzył na Shani wyczekująco, jednak już po chwili musiał odwrócić wzrok. Patrząc w jej oczy czuł się jakby świat zaczynał wirować. Nie wiedział do końca co się z nim dzieje. Był przyzwyczajony do skrępowania i nieśmiałości,  były przecież elementami jego osoby, ale to co czuł przy lwiczce było lekko odmienne od zwykłego wstydu. Położył uszy po sobie i zaszurał łapą o podłoże w oczekiwaniu na jej odpowiedź, która przerwie zalegającą jak całun ciszę.
Shani
Młode
*

Gatunek:Leo Panthera Płeć:Samica Wiek:podrostek (10 miesięcy) Liczba postów:65 Dołączył:Lip 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 50
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 30
Doświadczenie: 10

#13
25-07-2018, 11:07
Prawa autorskie: Lineart Disney, Kolory: Ja, tło Disney

Lwiczka spojrzała się delikatnym wzrokiem na rozmówcę zastanawiając nad kilkoma rzeczami, aż do momentu jak poczuła kamienie na swoich łapkach. Syknęła cichutko że to już nie jest delikatna ziemia tylko kamienie. No cóż nie była przyzwyczajona do takich skalistych terenów, ale będzie musiała na to wygląda. Gdy wchodzili na Kilimandżaro to usłyszała pytanie.
- Ja będę mieszkała na Lwiej Skale za pewne - odparła spokojnym głosem wiedząc, że tam jest bezpiecznie i za pewne cesarzowa Vari może ją przygarnie do siebie lub będzie bliżej przynajmniej żeby mieć oko na wszystko. Zawsze chciała pomóc cesarskiej parce, żeby udowodnić swoją wytrwałość i lojalność. Gdy szli cały czas lekko uśmiechała się przy nim czując, że życie jej zaczyna barwić w różne kolory życia. Po usłyszeniu kolejnego pytania trochę wybiło z rozmyśleń.
- Rodzice.. dobre pytanie. Ogółem moja mama opuściła tereny ponieważ jakaś lwica z innego stada bo inaczej wyglądała, powiedziała że musi wracać do stada bo jest wojna domowa w stadzie o tron czy coś takiego i moja mama nie miała wyboru jak opuścić te stado cesarskie co mnie to strasznie zasmuciło bo nie chciałam odejść. Rozmawiałam z mamą na ten temat, czy mogę żyć na własną łapę bo wchodzę w dorosłe życie. Niestety nie zgodziła się bo uznała że tam gdzie będę zostanę następczynią tronu. A ja nie chciałam nią być dlatego uznałam, że podczas wędrówki zacznę udawać zgubioną i tak wróciłam - odparła krótko do Tamu.
- Myślę, że już mają inne lwiątka więc pewnie o mnie zapomniała. Nie będę płakać za tym co miałam przedtem bo bym zwariowała, a tego nie chcę. A czy pozwolili mi odejść? myślę, że tak bo jestem na tyle samodzielna gdyż poradzę w takich warunkach. Zawsze mogę poprosić inne lwice o pomoc - odparła krótko do rozmówcy. Shani spokojnie spoglądała się na towarzysza, wiedziała, że jest trochę nieśmiały ale w niektórych momentach było co innego widać. Gdy zobaczyła widoki była zachwycona aż do momentu jak oczy zaczynały mienić się z fascynacji.
Młoda/Dorosła Shani  (Lineart: Malaika4, kolory: Ja, Tło: Disney)
Tamu
Rekrut
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Podrostek Liczba postów:148 Dołączył:Cze 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 35
Zręczność: 45
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

#14
25-07-2018, 14:45
Prawa autorskie: Dukacia
Tytuł pozafabularny: Użytkownik na medal

Trudno mu było sobie wyobrazić, że ktoś tak po prostu opuścił rodziców. Chociaż nie wiedział dokładnie co spowodowało taką decyzję Shani, więc nie miał zamiaru jej oceniać. Przecież on sam żył długo samotnie i dawał sobie jakoś radę, a poza tym lwiczka po dołączeniu do Cesarstwa nie będzie sama. Skoro stado było dla Tamu wielką rodziną, to pewnie stanie się nią i dla Shani. Tym co najbardziej przestraszyło lewka było stwierdzenie, że jeśli rodzice mają inne lwiątka to zapominają o reszcie dzieci. Wiedział, że Vari jest aktualnie w ciąży i trochę go to martwiło. Obawiał się, że posiadając własne potomstwo zapomni o przybranym synie. Na samą myśl o tym widocznie posmutniał. 
- Będę Cię musiał odwiedzić na Lwiej Skale - zmienił temat na wygodniejszy i ruszył w dalszą drogę. Obecność Shani odgoniła zmartwienia, ale lewek wiedział, że te czarne myśli powrócą. Po krótkiej chwili marszu dotarli do jego ulubionej półki skalnej. Może nie był to szczyt góry, ale i tak widok stąd był powalający. Usiadł i poklepał ogonem skałę obok siebie zachęcając jego towarzyszkę żeby się przysiadła. Uśmiechnął się i spojrzał jej prosto w oczy. 
- Lubię tu przebywać, obecność Kilimandżaro pomaga się zrelaksować i przemyśleć wiele spraw. 
Shani
Młode
*

Gatunek:Leo Panthera Płeć:Samica Wiek:podrostek (10 miesięcy) Liczba postów:65 Dołączył:Lip 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 50
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 30
Doświadczenie: 10

#15
25-07-2018, 15:20
Prawa autorskie: Lineart Disney, Kolory: Ja, tło Disney

Shani wędrując cały czas za Tamu, może za dużo powiedziała bo zauwazyła smutną reakcję.
- Przepraszam, nie chciałam żeby tak zabrzmiało. Ja nie oceniam Vari że jest taka sama jak moja mama, bo na pewno to są dwa odmienne charaktery. Ja Vari pewnie będę uważała, jak ciocię bo czuję to w głębi serca - odparła krótko z nutką spokoju i pocieszenia w jego kierunku. W danym momencie pogładziła ogonem o jego bok żeby pocieszyć Tamu. Spokojnie spojrzała się na półkę skalną aż wdrapała zgrabnie na nią. 
- Cieszę się, jesteś mile widziany w takim razie. Jeśli będziesz chciał możesz też nocować u mnie - zaśmiałą się lekko przy nim. No może trochę z noclegiem zabrzmiało dziwnie, ale miała dobre intencję bo nie chciałaby żeby coś mu się stało. Przywykła do jego towarzystwa co było to miłym uczuciem. Zauważyła że towarzysz usiadł na skalnej półce to ona też dołączyła z uśmiechem na pyszczku. Były widoczne nastroje u niego dlatego delikatnie łebkiem ocierając żeby nie był smutny i przestała na chwilę. Nie chciała przestraszyć go swoją reakcją, bo pewnie nie był przyzwyczajony do takich rzeczy.
- Przepraszam - odparła lekko speszona, bo pierwszy raz coś takiego zrobiła, wtedy były widoczne rumieńce na policzkach. Gdy usłyszała o widoku i horyzoncie to spojrzała się widząc go w całej okazałości.
- To prawda, jest przepięknie, nawet ten widok napawa mnie wszystkim - odparła krótko do niego odwzajemniając spojrzeniem w niego. W dodatku będzie wiedziała gdzie przebywa i przyjdzie z nim porozmawiać. W tym momencie nastała cisza pomiędzy nimi, nie wiedząc co dalej mówić, bo czuła szybkie bicie serca i nie mogła wypowiedzieć żadnego słowa.
Młoda/Dorosła Shani  (Lineart: Malaika4, kolory: Ja, Tło: Disney)


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości