Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Mistrz Gry Mistrz Gry Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: |
09-09-2018, 02:00
Dzień był zwyczajny, biorąc pod uwagę porę suchą która akurat osiągnęła apogeum. Co w praktyce oznaczało, że w zasięgu wzroku nic mniejszego od drzewiastych zarośli, widocznych w pewnym oddaleniu, nie zamierzało nawet udawać, że jest zielone. Natomiast same akacje właśnie nie tyle były zielone, co udawały, że są, i do dosyć nędznie. Z odległości wyglądało to nawet znośnie, ale cała szopka nie wytrzymywała bliższej obserwacji, kiedy to na jaw wychodziła słaba kondycja owych chaszczy.
Natomiast w taką pogodę świetnie czuły się kaktusy. A raczej czuły by się, gdyby jakieś były w okolicy. Jednak z powodu ich braku, pierwsze miejsce pod względem samopoczucia zajmowały baobaby. No i oczywiście dżungla, ale ona była poza wszelką klasyfikacją. Zielony moloch rządził się własnymi prawami, miał własną pogodę i w ogóle stanowił odrębny od sawanny byt. Reasumując: w okolicy wyschło wszystko, co tylko mogło wyschnąć. Jedyne, co tak naprawdę jeszcze utrzymywało wodę, to wielkie rzeki i wodopoje zasilane tajemniczymi podziemnymi źródłami. Jedynym plusem zaistniałej sytuacji był fakt, że słońce nie prażyło jakoś specjalnie, a w godzinach porannych temperatura była na w ogóle przyzwoitym poziomie. |
|||
|
Gunter Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:208 Dołączył:Lut 2018 STATYSTYKI
Życie: 94
Siła: 76 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 30 |
09-09-2018, 11:09
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Geniusz
Nie samymi ślimakami lew żyje. Ani tym bardziej owocami. Niestety w życiu każdego drapieżcy nadchodzi ten moment, kiedy musi opuścić wygodną jaskinię i wyruszyć na łowy. Szczególnie, że od niedawna miał dodatkową gębę do wyżywienia i nadeszła najwyższa pora, by jego praktykant nauczył się sam zdobywać pożywienie. Zaraz… ale czy na pewno powiedział mu, żeby szedł za nim? Może został gdzieś z tyłu ganiając za motylkami, czy co tam porabiał w wolnym czasie. Nieważne. Później się znajdzie, tak jak zawsze.
Był wczesny ranek i znachor rozkoszował się rześkim, porannym chłodem. Krążył chwilę wśród przyschniętych zarośli i odnalazłszy dogodne miejsce, skąd mógł obserwować często odwiedzany przez zwierzynę wodopój, przyczaił się za gęstymi gałęziami. Ustawił się od tej strony, by lekki wiatr wiał od wodopoju w jego stronę, uniemożliwiając wywęszenie jego woni. Niewidoczny dla przyszłej ofiary, czekał cierpliwie na jej pojawienie się.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-09-2018, 11:10 przez Gunter.)
|
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości