♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Koho
Konto zawieszone

Gatunek:lew Wiek:2 lata Liczba postów:224 Dołączył:Mar 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 90

28-03-2014, 22:41
Prawa autorskie: ja

Zauważył, że się o nim mówiło no i oczywiście był nieco zły na Akirę, że powiedział, iż się nim nie zaopiekuje. Z drugiej strony Tobo czuł po kościach, że nie będzie mógł wiecznie chodzić za starszym lwiakiem.
Początkowo cofnął się nieco widząc, że Vasanti się zbliża do niego. Dostrzegł jednak uśmiech, a poza tym wiadomo, że lwice wzbudzają o wiele większe zaufanie wśród kociąt, dlatego też za chwilę podszedł bliżej i wyprostował się spoglądając na samicę, która do niego mówiła.
- Jestem Tobo - przedstawił się równocześnie naprostowując, że przecież nie jest taki mały. Oczywiście zdawało mu się to, jak to lwiątka mają w zwyczaju. - Ch...chcę... - dodał za chwilę nieśmiało. Podświadomie rozumiał, że nie za specjalnie miał lepszy wybór. Zdążył zauważyć, że świat dla lwiątek nie jest zbyt przyjazny, poza tym sam również padnie z głodu. No i Akira już go nie chciał. To przede wszystkim. Ziewnął całą rozwartością pyszczka i potarł oko łapką. Był zmęczony tą wędrówką i czuł się sennie.
|THEME & VOICE|
I am the king of the parasites
She is the queen to me
We live in the sea that nobody knows
And that's how the story goes
[Obrazek: w7orqg.png]
Kifo
Konto zawieszone

Gatunek:lampart Płeć:Samiec Wiek:22 miesiące Liczba postów:246 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 44

29-03-2014, 10:41
Prawa autorskie: Salvathi (szkic), Fileera (kolor) | Dirke
Tytuł pozafabularny: Mistrz Zgadywanek

Mookrro. Maakabrra. No, może to lekka przesada, ale już po pięciu minutach deszcz kapiący z nieba przestała być fajną zabawą (Kifo łapał krople w locie. Dobre ćwiczenie na refleks, gdyby nie fakt, że inne krople pchały mu się do oczu i nosa), a zaczęło się robić zimno. Kiedy lampart wszedł do Groty, woda z niego skapywała. Jego bynajmniej nie zdziwił tłok, jaki tu panował. Przelotem jednak zanotował obecność dwóch lwiątek. Obaj byli od niego i Muna starsi, ale ten jasny wyglądał całkiem sympatycznie. A za nimi stała jeszcze jedna… ojej, dziewczyna. Kifo zastanawiał się, jak się z taką trzeba obchodzić. W sensie… bawiłaby się z nimi? Czy nie chciałaby, bo jest starsza czy jest dziewczyną. W co takie się bawią? To samo jak chłopcy czy mają jakieś swoje, specjalne? Może do niej gadać normalnie, czy się obrazi?
Kifo był tak pochłonięty myślami, że nie zauważył pomarańczowej lwicy, dopóki Ven się do niej nie zwróciła. – Santi! – powiedział i uśmiechnął się. Zamruczał, kiedy lwica przyciągnęła ich do siebie. – Było fajnie. – odpowiedział i puścił oko do Muna. Kiedy Santi ich puściła, młody ruszył za nią krok w krok, po czym zanurkował między jej łapami. Jeszcze trochę, a nie będzie mógł tego robić, bo się zwyczajnie nie zmieści… lub Santi się o niego potknie. – I lampartami. – uzupełnił wypowiedź lwicy, uśmiechając się do jasnego. Fakt, że powiedział to, jak Tobo skończył mówić, by mu nie przerywać, zdawał mu się zupełnie nie przeszkadzać. – Jestem Kifo. – przedstawił się po chwili.
 
[Obrazek: logo_by_fkpl-datxnfm.png]
Nightingale
Konto zawieszone

Gatunek:Lwiątko Płeć:Samica Wiek:6 miesięcy Liczba postów:20 Dołączył:Lut 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 15
Zręczność: 25
Spostrzegawczość: 20

29-03-2014, 14:33
Prawa autorskie: dA- OmegaLioness * cytaty.info/mysli/słowik

Rozejrzałam się pośpiesznie. Było fajnie, ale było za dużo osób.
-Nie długo wrócę!-powiedziałam i wyszłam z groty, szukając innego, ciekawszego miejsca.

[z.t]
Śpiew Słowi­ka wiosną, budzi nadzieję na lep­sze jutro.
Lwy niczym pta­ki pot­rze­pują skrzydłami.
I ryk wyłania się z ciem­ności - to nie głos lwi, lecz Słowika śpiew.
Nigtingale~Słowik
Alayike
Zbanowany

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:208 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie:
Siła: 63
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 74
Doświadczenie: 30

29-03-2014, 20:16
Prawa autorskie: Malaika4 / Leonoy

Przyglądała się całej sytuacji spokojnie. Kolejne lwiątko to z jednej strony dobrze, w końcu to dzięki lwiątkom stado ma szansę przetrwać długi czas. Szczególnie teraz, po zarazie, potrzebnych było jak najwięcej lwów, jednakże tyle, by dało się je wykarmić. Póki co jedzenie leżało w grocie, więc był spokój, jednakże za kilkanaście dni znów będzie trzeba udać się na polowanie, jeśli nie wcześniej. Alayike miała nadzieję, że będzie mogła jakoś się przydać stadu, i to właśnie ona przyniesie coś do jedzenia. Oczywiście chętnie przydałaby się również jako medyk, jednakże póki co te zadanie wykonywała jej matka, której to właśnie nie było. Przynajmniej ma możliwość poduczenia się tego i owego, by w późniejszym czasie stała się jedną z lepszych w tej dziedzinie.
Alayike spojrzała na Luka i Inn, którzy to postanowili odejść. Cóż, dzięki temu w grocie zrobiło się jakby luźniej, jednakże miała nadzieję, że zostaną trochę dłużej. Lwica przeniosła wzrok na królową, wyczekując odpowiedzi, czy zgodzi się, aby lwiątko pozostało w ich gronie.
Akira
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera leo Płeć:Samiec Wiek:Podrostek. Liczba postów:207 Dołączył:Lip 2013

STATYSTYKI Życie: 50
Siła: 30
Zręczność: 35
Spostrzegawczość: 25
Doświadczenie: 14

31-03-2014, 13:11
Tytuł pozafabularny: MISTRZ MELODYJ

Wypadałoby, żeby się pożegnał, przedstawił niektórym, zagadał do Ayumi czy wytłumaczył swoją obecność tutaj. Uznał to za zbędne. Czuł się źle. Źle, pomimo, że względnie bezpiecznie. Wiedział, że żaden ze zgromadzonych tutaj lwów nie ma złych zamiarów wobec niego czy Tobo. Tak, przede wszystkim dlatego po prostu odwrócił się i wyszedł bez słowa, czmychając pomiędzy zebranymi tutaj. Będzie miał jeszcze jedną sprawę do załatwienia, związaną z tym miejscem, jednak najpierw musiałby znaleźć lwa, który medyka potrzebował.

[zt]
Omara
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 36

31-03-2014, 20:52
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*

Ayumi skrzywiła się zniesmaczona, widząc, że Akira, który ją dostrzegł i usłyszał jej powitanie, nawet nie raczył na nie odpowiedzieć. Może ci w tym całym Świcie są ich zdaniem świetni, ale za to niezbyt dobrze wychowani. To nieładnie tak nie odpowiadać na czyjeś powitanie. Ale wyglądało na to, że musztardowy to był zwykły burak!
Gdy odszedł bez słowa, podobnie jak Nightingale, swoje kroki skierowała ku Hatimie.
- To był właśnie Akira - rzekła ciotce, zastanawiając się nad tym czy słyszała to co on mówił.
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

04-04-2014, 00:28
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

// Sorry. ;/ //

Królowa odprowadziła wzrokiem tych, którzy zdecydowali się na opuszczenie groty. Najbardziej zdziwiło ją nagłe wybiegnięcie małej Nighti. Czegóż ona mogła szukać? Czyżby podążyła za Inn i Lukiem? A może zdecydowała się ruszyć śladem nieznajomego? W innej sytuacji ruda ruszyłaby za nią co sił w łapach, by przypadkiem nie wpakowała się w jakieś tarapaty. Niestety, w obliczu obecnego stanu rzeczy, nie mogła sobie na to pozwolić.
Jedno, dwa... Cztery młode w jednym miejscu, z czego trzy na jej głowie. Lepiej, żeby Lwioziemcy prędko odnaleźli Hasirę lub odkryli magiczny sposób na przeprowadzenie pewnym osobom przyspieszonego kursu opieki nad dziećmi.
- Cieszy mnie to - zapewniła Kifo, o którego o mało co się nie potknęła. - Dobrze, że wszystko w porządku....
Wystawiła łapę i poczochrała zabawny kosmyk sierści na jego łebku. Uśmiech nie znikał z jej pyska.
Pokiwała łbem na słowa blondynka. Doskonale.
- Jesteś cały mokry - stwierdziła z pewnym rozbawieniem. - Chodź. Wyschniesz, prześpisz się... Jeśli jesteś głodny, to też coś się znajdzie.
Zdobycz Mako została już przeznaczona Hatimie, ale za to antylopa przywleczona przez Inn i Luka wciąż pozostawała niemal nietknięta.
- A to Moonlight - przedstawiła drugie młode, wskazując je ruchem łba.
Następnie ruszyła w głąb groty, prowadząc Tobo ku miękkiemu posłaniu z zebrzej skóry. Tam przystanęła.
- A wy chcecie jeść? - zwróciła się do Moona i Kifo, o którego chwilę wcześniej o mało się nie potknęła.
Jej uwadze nie umknęły słowa Ayumi, którą postanowiła później zapytać o owego Akirę. O dziwo, lwiczka wydawała się być osobą, która potrafiłaby przekazać najwięcej istotnych faktów na jego temat - może poza Tobo, którego jednak Vei nie zamierzała stresować na starcie, szczególnie że wyraźnie doskwierało mu zmęczenie.
Koho
Konto zawieszone

Gatunek:lew Wiek:2 lata Liczba postów:224 Dołączył:Mar 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 90

04-04-2014, 01:26
Prawa autorskie: ja

Popatrzył po sobie, gdy lwica wspomniała o jego przemoczonym futerku. Na raz też kichnął, nie wiedzieć, czy to od niesfornej kropelki, która akurat popłynęła wprost na jego nosek, czy może się przeziębił. Albo to ta mnogość zapachów? Za chwilę znów ziewnął zanim powiedział, co mu na wątrobie leżało.
- Tak... zjadłbym coś - ot, prosto i na temat. Chętnie poczęstuje się antylopą. Następnie popatrzył na lwiątka, które mu Vasanti postanowiła przedstawić. Skinął im łebkiem.
- Jestem Tobo. - Był rad, że na raz spotkał tyle lwich dzieci! Odkąd zgubił swego braciszka czuł się bardzo samotnie. Teraz będzie mógł się z kimś bawić, doskonale! Poczłapał za lwicą posłusznie, jakby zupełnie zapominając o Akirze, który go tutaj przyprowadził. Oparł przednie łapki o posłanie i rozejrzał się po nim. Potem podniósł pytające spojrzenie na Vasanti. Och! Czy on mógł się tutaj położyć? W tak ciepłym i wygodnym miejscu? Nie był pewien, ale z pewnością usnąłby od razu.
|THEME & VOICE|
I am the king of the parasites
She is the queen to me
We live in the sea that nobody knows
And that's how the story goes
[Obrazek: w7orqg.png]
Moonlight
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:7 miesięcy Znamiona:0/0 Liczba postów:70 Dołączył:Paź 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 10
Zręczność: 10
Spostrzegawczość: 10

07-04-2014, 11:37
Prawa autorskie: Felka/LeftDuality/Autor podpisu :)

/Przepraszam ale czekałam na odpis Kifa:3/
W porządku fajnie byłoodrzekł do Vei pozwalając na liźnięcie. Toto przedstawił się jak i reszta. On nie miał ochoty ale musial taki zwyczaj. Jestem Moonlight ale możesz mówić Munodrzekł spoglądając na niego. Ven w końcu zainteresowała się lwiątkiem i kiedy zadała pytanie o jedzeniu Moonlight zgłodniał Jestem strasznie głodnyodrzekł spoglądając na Vei. Ciekawe co robi jego znajomy którego poznał na pustyni.
[Obrazek: 30bh8jr.png]
Kifo
Konto zawieszone

Gatunek:lampart Płeć:Samiec Wiek:22 miesiące Liczba postów:246 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 44

11-04-2014, 20:44
Prawa autorskie: Salvathi (szkic), Fileera (kolor) | Dirke
Tytuł pozafabularny: Mistrz Zgadywanek

Kifo nieco zmarkotniał, kiedy zorientował się, że minie trochę czasu zanim będzie mógł bliżej poznać Tobo. Postanowił dać lwiątku się spokojnie wyspać i uśmiechnąwszy się na pożegnanie, ruszył w przeciwną stronę. – A ja nie! – zaprzeczył, kiedy Santi spytała, kto jest głodny. Położył się za to niedaleko wyjścia i przymknął oczy. Docierało do niego świeże powietrze, przepełnione wilgocią, przypominające mu tamte z dżungli. Kifo otworzył oczy i zaczął wylizywać swoją łapkę, a na jego pyszczku błąkał się zdawkowy uśmiech.
 
[Obrazek: logo_by_fkpl-datxnfm.png]
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

13-04-2014, 20:06
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Vasanti zachęcająco skinęła łbem w stronę Tobo. To oczywiste, że tamten się waha, ale im prędzej się tego oduczy, tym lepiej. Teraz to także jego dom.
Zaraz potem łapy zaprowadziły ją ku wspominanemu wcześniej antylopiemu truchłu. Lwica zręcznie chwyciła je w zęby, po czym przyciągnęła je ku młodym, zostawiając na podłożu krwawy ślad. Zapach świeżego mięsa roznosił się teraz po całej grocie.
- Proszę, częstujcie się. Wystarczy dla wszystkich. - Uśmiechnęła się.
Rzeczywiście, rozmiary zdobyczy bez cienia wątpliwości można było określić jako dość pokaźne. Mogłyby się nim najeść wszystkie dzieciaki, włącznie z Ayumi, a jeszcze może i dla Vei coś by się ostało.
Ku jej zdziwieniu, okazało się, że nie każdy z nich ma ochotę na jedzenie. Ruda przybliżyła się do lamparta i nachyliła nad nim łeb.
- Nie? - spytała, nie kryjąc zaskoczenia. - To co chciałbyś teraz robić?
Moon zabierał się do pałaszowania, podobnie jak i Tobo, który na dodatek był śpiący. Podążając tą logiką, Kifo mogłoby ciągnąć wyłącznie do snu. Niestety, mimo że on leżał z przymkniętymi oczami, królowa odnosiła niejasne wrażenie, że może wcale tak prędko nie zasnąć.
Koho
Konto zawieszone

Gatunek:lew Wiek:2 lata Liczba postów:224 Dołączył:Mar 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 90

14-04-2014, 01:31
Prawa autorskie: ja

Ucieszył się widząc zachęcenie ze strony Vasanti, ale zanim się położył, zamierzał zjeść! Był głodny i skoro mógł skorzystać z tego, co upolowały tutejsze lwy to tym bardziej chciał zjeść. Już prawie zapomniał jak smakuje antylopa... w każdym razie lepiej na pewno niż świerszcz. Usłyszawszy zaproszenie do posiłku, Tobo od razu podszedł i zatopił ząbki w brzuchu, gdzie najlepiej sięgał. Tamte resztki od Akiry zdążyły całkiem o sobie zapomnieć w żołądku lwiątka, teraz był głodny i było to widać po tym jak jadł. Wcinał tak, że można było się zacząć obawiać iż się zadławi... albo, że zaraz zwymiotuje z nadmiaru. Jednak w pewnym momencie po prostu skończył i oblizał pyszczek. Potem ziewnął głośno i otarł łapką oczka. Był gotów zasnąć tu i teraz, czuł się wyczerpany, zwłaszcza po tym jak się objadł. Potem się pobawi z innymi, teraz musi odpocząć. Położył się więc tak jak siedział, w tym samym miejscu bo już nie miał sił iść do legowiska. Ponownie ziewnął.
|THEME & VOICE|
I am the king of the parasites
She is the queen to me
We live in the sea that nobody knows
And that's how the story goes
[Obrazek: w7orqg.png]
Kifo
Konto zawieszone

Gatunek:lampart Płeć:Samiec Wiek:22 miesiące Liczba postów:246 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 44

22-04-2014, 12:02
Prawa autorskie: Salvathi (szkic), Fileera (kolor) | Dirke
Tytuł pozafabularny: Mistrz Zgadywanek

Łech, a myślał, że jak się uśmiechnie, że niby wszystko ok, to zostawią go w spokoju. Czy on nigdy nie może być sam? Tak trochę pobyć bez braci, starszych lwów, młodszych. Pójść tam, gdzie ma się ochotę, nie pytając się nikogo. Koniec tłoku, rozmów. Tylko on i święty spokój, może jakaś wygodna gałąź do tego. Żadna z tych myśli nie została jednak wypowiedziana na głos, a Kifo nie drgnął nawet wąs, kiedy lwica się nad nim pochyliła. – Nic, Santi. – odpowiedział i położył pysk na łapach. Jak tak poleży z zamkniętymi oczami, to w końcu zaśnie, a rano… rano wszystko będzie wyglądało lepiej. A nawet jeśli nie, to przynajmniej będzie wypoczęty.
 
[Obrazek: logo_by_fkpl-datxnfm.png]
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

27-04-2014, 15:00
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Lwica jeszcze przed chwilę przyglądała się młodzikowi. Jego słowa niezbyt go przekonywały, acz nie zamierzała naciskać. Osobiście nie znosiła natrętnych person, więc stanie się jedną z nich bynajmniej nie leżało w jej zamiarach.
- Jeśli coś się stało, to powiedz - odparła na odchodnym.
Czule otarła łbem o łebek lamparciątka, po czym, co powinno go zadowolić, zostawiła go w spokoju. Skierowała uwagę na pozostałe kocięta. O ile Moonlight zbierał się do jedzenia i zebrać się nie mógł, o tyle Tobo zdążył już napchać swój brzuszek i wszystko wskazywało na to, że lada moment odpłynie w krainę snów. Rozbawiona Vasanti ruszyła ku jasnemu lwiątku, by tym razem nachylić się nad nim.
- Wygodniej ci się będzie na miękkim - uznała, po czym ostrożnie chwyciła go za skórę na karku, jak to zwykle czynią kocie mamy wszelkich maści i rozmiarów.
W przypadku Moonlighta czy Kifo uczyniłaby to bez słowa, jednak obawiała się, że zachowując się tak w stosunku do nowo poznanego lwiaka, mogłaby tylko wzbudzić jego strach czy nieufność, a przecież dążyła do czegoś zupełnie odmiennego. Zgodnie ze swymi słowami, zaraz przeniosła samczyka na legowisko, z którym ten miał już okazję się zapoznać.
- Jakbyś czegoś potrzebował, to będę obok - oznajmiła, uśmiechając się ku niemu.
Usiadła nieopodal, tak, by mieć widok na wszystkie kociaki. Postawiła uszy na sztorc, czujnie nasłuchując, czy aby nikt się nie zbliża.
Cisza.
Tylko ona i trzy młode.
Gdyby jeszcze posiadła władzę nad światem, byłaby w siódmym niebie.
Moonlight
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:7 miesięcy Znamiona:0/0 Liczba postów:70 Dołączył:Paź 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 10
Zręczność: 10
Spostrzegawczość: 10

30-04-2014, 01:10
Prawa autorskie: Felka/LeftDuality/Autor podpisu :)

Moonlioght zjadł swoją część i przyszedł do królowej. Znudzony wtulił się je bok zadowolony mrucząc słowami - Mrr dziękuje- z szerokim uśmiechem. Spojrzał na brata i na Toto. Zaciekawiła go sytuacja a gdyby przyszedł jego kolega. Jak mama zaareaguje na jego widok. ( Wybaczcie jutro rozbudowuje)
[Obrazek: 30bh8jr.png]


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości