♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

#16
15-11-2012, 03:11
Prawa autorskie: Salvathi

Patrzyła uważnie na stwora, a kiedy się do niej odezwał, ta wzdrygnęła się gwałtownie i zrobiła krok do tyłu. Po chwili jednak jej przeklęta ciekawość wzięła górę. Przekrzywiła lekko łepek na bok, po czym, zachowując odpowiednią odległość, dalej zaczęła się wgapiać w... to coś. Już jakoś z każdą chwilą coraz mniej się bała.
- Czym jesteś? - sama nie wiedziała, co nią kierowało, wypowiadając te słowa. Nawet nie oczekiwała odpowiedzi, no ale jednak zapytała. To stworzenie było dla niej odrażające, wstrętne, fuj i w ogóle, jednak swoim niecodziennym wyglądem zyskało jej żywe zainteresowanie. Tylko te zębiska ją niepokoiły najbardziej. I ta ciecz, zaraz... ślina? Zmarszczyła nos i na wszelki wypadek odsunęła się, wtedy też znalazła się dosłownie przed Arhamem. Uszczypnięcie dało oczekiwane efekty. Mniej więcej. Bo chociaż nie powinna, niebieskooka odwróciła się, spoglądając na szarego. Już się go nie bała, nie pamiętała nawet przyczyny swoich obaw względem niego parę chwil temu. Jak by chciał, to już dawno by jej coś zrobił, nie?
- Co to jest? - zapytała szarego, odwracając z powrotem łeb w stronę stwora. On się na nią teraz tak gapił... Te oczy mu nie wypadną? Jakby nie zrozumiała nawet sensu słów szarego, bo nie ruszyła się za bardzo z miejsca, jedynie o jakieś kilka kroków. Jednakże dalej widziała to małpowate coś.
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]
Kew
Gość

 
#17
16-11-2012, 21:42
Prawa autorskie: Salvathi

- He, he... - odrzekł elokwentnie, a jego pysk znów zdobił ten sam okropny uśmiech.
Lew przekrzywił lekko łeb, po czym wyjątkowo cicho, wręcz bezszelestnie złożył swe skrzydła. Nadstawione uszy były znakiem, iż lew przez cały czas z uwagą wsłuchiwał się w słowa syna, jednak po prostu nie miał zamiaru szerzej ich komentować. Bo i po co? Szczególnie, że Arham był w tym momencie zajęty. Ojciec nie będzie się wtrącać, bez łaski...
Cofnął się o kilka kroków, wręcz usunął się w cień w momencie, w którym błękitnooki skierował swe zainteresowanie na Maoni.

Stworzenie nadal wgapiało się w lwicę, jakby jeszcze nigdy wcześniej nie widziało niczego podobnego - zresztą, było to całkiem prawdopodobne. Kotowate raczej nie zapuszczają się w te strony, a jemu jeszcze nie zdarzyło się opuścić Zagajnika.
Kilka sów zaznaczyło swoją obecność poprzez głuche pohukiwania, wyraźnie słyszalne wśród wszechobecnej ciszy nocy.
- Masz kolory... - ozwało się w końcu.
Potwór zręcznie zaskoczył na niższą gałąź i powoli wyciągnął pazurzastą, wychudzoną łapę w stronę Świtezianki.
- Jestem czarny... Twoje oczy...
Momentalnie doskoczył do lwicy. Teraz znajdował się w niebezpiecznie bliskiej odległości od niej.
- Niebieskie...!
Otworzył pysk, znów zasyczał gardłowo, nie spuszczając wzroku z lwicy, wciąż wyrażającego nabożne zaskoczenie, a przy tym pewne... Łaknienie? Ciężko było stwierdzić, czy w tym momencie chciałby znienacka ją zaatakować, czy może złożyć przed nią pokłon.


Tymczasem Kew w bliżej niezrozumiały sposób pojawił się tuż za Maoni, nachylając pysk nad jej uchem.
- Tu jest szarość. Czerń. Ja tu pasuję, on też. On tylko oczy ma pomarańczowe... Tak? Tak mówił. Nie pamiętam, jak wygląda pomarańcz...
Zamilkł na kilka sekund.
- Ja tu pasuję, on też, Arham najwyraźniej też. Ale ty... Ty musisz być zbyt kolorowa. Także wewnątrz. Jesteś inna, nie pasujesz tutaj... On dawno nie widział niebieskiego, dlatego tak go pociągasz.
Sam miał kiedyś błękitne ślepia, pamięta... Później stały się czerwone. A później już ich nie było.
Zamachał ogonem. Zaczynało się robić ciekawie.
Arham
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:3 lata Znamiona:0/0 Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:110 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 85
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 63
Doświadczenie: 10

#18
19-11-2012, 00:59
Prawa autorskie: Chotara

Machnął ogonem ze zniecierpliwieniem, widząc, że lwica nie zamierza iść. Ojciec też gdzieś zniknął. Cóż, a czego innego się spodziewał? W końcu miał chyba pilnować jego siostry, czy coś w tym stylu. Były Złoty nie wiedział właściwie, na czym owa czynność miała polegać, ale chyba niezbyt łatwo byłoby tak na odległość.
Prychnął, słysząc pytanie zadane stworowi. To coś pewnie nie umie mówić, tylko wydawać z siebie nieartykułowane dźwięki. Swoją drogą, ciekawa zagadka. Coś w stylu: "co widzisz na tym obrazku"... albo jakoś tak. Wałęsał się Arham poza terenami Czterech Stad, ale czy takie coś widział? Może parę razy coś...Nie kojarzył jednak nazwy gatunkowej.
- Nie wiem, ale widziałem coś podobnego. Tylko było brązowe - odpowiedział, gdy podobne pytanie zostało zadane jemu.
Usiadł z ostentacyjnym westchnieniem, domyślając się, że Maoni nie zrezygnuje szybko z dowiedzenia się czegoś więcej na temat nowego 'zjawiska'. Nie znali się długo, ale czuł, że trochę już poznał jej charakter.
Nie zwrócił uwagi na sowy, tylko obserwował kątem oka to, co się działo obok. Jego brwi powędrowały ku górze, kiedy usłyszał głos stwora. No proszę, umie gadać! Ciekawe, czym jeszcze zaskoczy? Napiął mięśnie, gotów zareagować, gdyby Szkarłatna znalazła się w niebezpieczeństwie. Ogólnie zamierzał poczekać, aż ta zdecyduje się ruszyć stąd i pójść w jakieś bardziej przyjemne miejsce, swego rodzaju poczucie odpowiedzialności nie pozwalało mu postąpić inaczej. Ach, te geny...! I na ojcowskie, i na matczyne można narzekać...
Oczy nie zdążyły zaalarmować umysłu ruchami małpy, kiedy uszy przekazały coś, co wywołało parsknięcie. Nawiasem mówiąc, przeszło ono w niekontrolowany, cichy chichot. Mięśnie nieco się rozluźniły, ale jako taka czujność pozostała. Jakaś irracjonalna myśl przemknęła mu przez głowę - coś o tym, że on też ma niebieskie oczy - i ulotniła się bez śladu.
Opanował wesołość akurat na czas, żeby wzdrygnąć się na nieoczekiwane pojawienie się skrzydlatego. Zastrzygł uszami i wsłuchał się w słowa ojca. Nie pamięta...? Och, czyli to ukrywa pod opaską? Ślepotę? Szaro-beżowy uniósł jeden kącik warg ku górze. No kto by pomyślał, że jego tato był, hm, elegantem? Ej, zaraz! Jeszcze zrozumiałe było dopasowanie Kewa do otoczenia, ale jego syn... Przecież był trochę beżowy! I... i miał te niebieskie oczy, no! Poczuł ukłucie niepokoju. Chyba nie będzie musiał tu zostawać do końca życia, co? Co do nowej znajomej... Faktycznie, wnętrze ma bardzo kolorowe! Przynajmniej takie sprawia wrażenie. Rozszczebiotana, ciekawa świata... Aczkolwiek od wejścia do lasu jakoś mniej papla.
Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

#19
28-11-2012, 02:33
Prawa autorskie: Salvathi

Patrzyła nadal zdziwiona na stwora. A jego słowa już zupełnie zbiły ją z tropu. To chyba naturalne, że ma kolory, prawda? W jej wyglądzie nie było nic szczególnego, wiele podobnych lwów błąkało się po tym świecie... Na całe szczęście jednak z wyjaśnieniem pośpieszył Kew. No ale i jego słowa wywołały u niej jedynie zdziwienie, spojrzała na niego zdumiona i przez chwilę trwała tak z otwartym pyskiem.
- Ale przecież Arham też ma niebieskie oczy. - odpowiedziała natychmiast, po czym znowu spojrzała na to stworzenie. Nie rozumiała tego wszystkiego, tgo było ponad jej siły. Po jakimś czasie jednak w jej oczach pojawiło się przerażenie.
- Nie pasuję tutaj? Tu jest tak ciemno, szaro, nieprzyjemnie. Jakby to miejsce nie było z tego świata. Czy to sen? Nie, chyba nie, to się wydaje zbyt realne. - rzekła, po czym zamilkła na chwilę, a jej oblicze stało się ponure, a wzrok tak jakby nieobecny.
- To nie może istnieć naprawdę. Jesteś duchem? Żaden normalny lew nie ma skrzydeł. A takie stworzenia jak to nie istnieją. Czy my... umarliśmy? To już koniec? Jeśli tu nie pasuję, to znaczy że żyję? To w takim razie dlaczego znalazłam się w świecie nieżywych? Jak to się stało? Nie rozumiem... Nie chcę już tutaj być.. - powiedziała, zamykając oczy, jakby z nadzieją, że gdy je znowu otworzy, to wszystko okaże się jedynie złudzeniem. Jednakże po rozwarciu ślepi zawiodła się, chociaż nie spodziewała się niczego innego. To już naprawdę koniec? Nie pamiętała nawet, jak i kiedy umarła.
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]
Kew
Gość

 
#20
30-11-2012, 21:52
Prawa autorskie: Salvathi

Usłyszawszy słowa lwicy, Kew zaśmiał się w ten sam niepokojący sposób, w jaki przyszło mu to czynić, kiedy tamci dopiero się tu zjawili.
Oblizał wargi, po czym uczynił jeszcze dwa kroki, by znaleźć się dokładnie naprzeciw niej. Przy okazji zagrodził drogę małpowatemu stworzeniu, które już niemalże naskoczyło na Maoni. Od razu było widać, że jest ono niezwykle zdenerwowane - zapewne też dlatego, że Adeptka odważyła się zamknąć swe ślepia na dłużej niż ułamek sekundy. A one były niebieskie?
- Jawa, sen? Koniec, początek... Czy to się czymś różni? - spytał szary, tonem wręcz filozoficznym.
Lekko pchnął ją łapą.
- Czujesz. Jestem tu. Istnieję.
Rozłożył skrzydła. Wielkie, czarne skrzydła, z których jedno właśnie uderzyło Maoni prosto w łeb.
A raczej stałoby się tak, gdyby nie przeniknęło przez nie, by zaraz kompletnie zniknąć, czy może raczej rozsypać się w drobny pył. Drugie zaś jak gdyby nigdy nic spokojnie wyrastało z ciała ślepca.
Pył opadał. Kurz. Szary, brudny.
Kew uśmiechał się, a był to uśmiech szaleńca.

Wtem stwór wyskoczył zza lwa, by rzucić się prosto na...
Ziemię.
Zbierał pył. Łapami zgarniał. Pyłek, pozostałość po skrzydłach. Ulotny...
Wytrzeszczał ślepia, jakby miał do czynienia z największym skarbem.
A potem z nadludzką siłą odepchnął Kewa i, stanąwszy tuż przed Świtezianką, cisnął swym znaleziskiem prosto w jej piękne oblicze!
Zacharczał z triumfem. I uciekł.

Wszystko to trwało moment.


- Żegnaj, synu. I ty, nieznajoma - wyszeptał czarnogrzywy, po czym ostrożnie złożył skrzydła.
Dwa.
I odszedł, czy też może raczej - jego obraz rozmył się wśród wszechobecnej czerni.
Tylko w oddali dało się dostrzec blask błękitnej błyskawicy, a zaraz potem nastąpił ogłuszający grzmot.

Maoni poczuła ogromny, piekący ból oczu, jakby jęły się żywym ogniem, jakby dostała się do nich siarka... Przez chwilę nie będzie mogła ich otworzyć w obawie przed jeszcze większą udręką.

Po usłyszeniu grzmotu Maoni traci przytomność na skutek swych cierpień, zaś Arham czuje zawroty głowy i upada na ziemię, również bez świadomości.
Budzicie się tutaj.

Arham + 20 PD
Maoni + 25 PD


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości