♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Orvara
Gość

 
#16
20-11-2012, 23:52

Po dotarciu na szczyt, Orvara mlasnęła niezadowolona. Jej ogon, który i tak chodził już na boki, wyrażając niepokój, przyspieszył.
- Chciałam sprawdzić, czy będzie widać coś więcej stąd niż z dołu. I guzik.
Westchnęła, mając w poważaniu to, czy to jeden dwugłowy, czy dwa jednogłowe kruki; rzeczywiście nie zauważyła anomalii, bo jej umysł nie dopuścił tej informacji do świadomości. Samice dowolnego gatunku pewnych rzeczy nie widzą i nie słyszą, kiedy nie chcą o nich wiedzieć, i w tym wypadku mechanizm działał na korzyść jej zdrowia psychicznego. Nie zamierzała się przyglądać intruzom, choć gdzieś w tyle łba kołatało się echo Aimowej wypowiedzi na temat ptaszyska. Ptaszysk.
Czy jakkolwiek.
Padme zrobiła coś, co dla Orvary było próbą uduszenia kruków, i zgadzała się z tym do szpiku swej jaźni, więc nie przeszkadzała współtowarzyszce. Zamiast tego odwróciła się do Aima, by wiedzieć, gdzie stoi... o, nigdzie.
To czas zabrać się za węszenie własnego zapachu, by wrócić po nim. Hieną nie była, ale lepiej spróbować, niż potem pluć sobie w ogon.
Aim
Gość

 
#17
21-11-2012, 23:30

Aim tym razem nic nie mówił, tylko obserwował poczynania samic.
Padme chyba nie zamierzała zjeść tego ptaszka, kto ci tam wie co to jest, a te dwie głowy.. na bank doprowadził by swojego konsumenta do czegoś więcej niż zgagi.
Wyminął młodsza i podszedł do Orvary niby udając że usiłuje dostrzec cokolwiek we mgle.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#18
22-11-2012, 22:09

Ptak wydał z siebie kolejną kakofonie skrzeków, zaskoczony tym co go spotkało.
O Ile lewa głowa nie mogła zebrać się do kupy, o tyle prawa szybko doszła do siebie siląc się na spokój.
- Im dłużej tu przebywacie, tym bardziej to miejsce was pochłania. Dlatego proponuję byś była dla nas miła, bo to my wiemy jak stąd się wydostać..- Odparł Kruk dość cwanym głosem, lewy łeb uspokoił sie i również zaczął zgrywać twardziela.

W tym samym czasie Orvara i Aim mogli dostrzec coś niepokojącego, grząska ziemia w której powinny ostać się ich ślady była "gładka" niczym pupcia niemowlęcia, tak o zapachu pozostawionym przez nich już nie wypominając, bo przecież i on dziwnie wyparował, wszędzie dało się wyczuć tylko charakterystyczny zapach dyń i mokrej zmurszałej ziemi.
Padme
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:Dorosła. Znamiona:0/0 Liczba postów:662 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 34/20pd

#19
22-11-2012, 22:54
Prawa autorskie: Malaika4

- Ah, będę bardzo miła.- mruknęła, uśmiechając się nieco cynicznie, ale tak czy siak na swój sposób uroczo.
Łapa nadal trzymała ptaka przy ziemi, jednak nie na tyle mocno, by uciskało mu/im, klatkę piersiową.
- Jeżeli powiecie mi to, co chcę wiedzieć.- dodała, skręcając delikatnie pysk.
Zwracała się głównie do prawej głowy, bo to tylko ona nawiązywała z nią jakiś kontakt.
Ogon sztywno poruszył się po gładkiej ziemi, nie zostawiając za sobą śladu, a szafirowe ślepia były bezustannie skierowane na kruka.
Albo dowie się jak stąd wyjść, albo ptaszek skończy bez możliwości latania.
Wybór należy do nich.
GŁOS
Legend says, when you can't sleep at night, It's because you're awake in someone else's dream.
So you've never felt the attraction that comes when someone who is capable of doing terrible things, for some reason, cares O N L Y about you?
[Obrazek: rd_login?IMToken=f03816050003720936aa120...6vz6rr.png]
[center]Crazy or not. That kind of love never dies[center]
Orvara
Gość

 
#20
26-11-2012, 00:39
Prawa autorskie: Malaika4

- Zagryź je, sami sobie poradzimy.
Chrypliwy głos Orvary nie zdradził szczególnego wzruszenia kruczą groźbą, zgodnie zresztą z tym, co odczuwała lwica. Nie był to pierwszy ani jedyny raz, w którym była absolutnie przekonana, że polegając na własnej wiedzy i umiejętnościach znajdzie wyjście z sytuacji. Fakt, że dożyła już pięciu lat, wskazywał, że generalnie się nie myli.
A ptaszyska - bo dla niej to wciąż były dwa potworki - po prostu ją wkurzały.
Obejrzała się potem na Aima. Znów po to, by mieć względną kontrolę nad sytuacją i nie zostać zaatakowaną od tyłu, nie zaś po to, by o cokolwiek go pytać. No, ewentualnie mógł się przysłuchiwać i nie zgłaszać sprzeciwów, ale to wszystko.
- Przyszłam tą drogą - tu wskazała na ścieżkę w dół pagórka - ale nie pamiętam, gdzie się zaczynała. To jedyna konkretna przecinka przez las. Spróbujemy nią pójść i zobaczyć, dokąd nas to zaprowadzi; to z pewnością lepsza decyzja niż trwanie w miejscu, aż się rozsypiemy.
Cholera, jak Padme ma na imię?
- Co ty na to?
Musiała się ograniczyć do tego pytania. Trudno, niech się Aimowi powydaje, że ma jakieś znaczenie w jej świecie.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#21
26-11-2012, 11:04

Ta mądrzejsza głowa przewróciła oczami, czy drapieżniki, zwłaszcza te duże i stare muszą być takie uparte?
Gdy Orvara prawiła o swoim, Padme grzecznie jej wysłuchiwała i właśnie ta chwila nieuwagi wystarczyła by Kruk zmaterializował się z obłoczków czarnego dymu na zadzie starszej lwicy, naturalnie uprzednio znikając spod łapy tej młodszej.
- A może jednak to tamta "przecinka"?- Zapytał rozbawionym tonem wskazując identyczny przesmyk między czarnymi martwymi drzewami, zupełnie z drugie strony.
Cwane ślepia zerknęły na Padmę, ten stół z kartami należał do kruka i to on tu rozdawał karty.
- Więc jak? Pomożemy sobie? Czy ostawimy wieczność na zacieśnianie więzi?
Aim
Gość

 
#22
26-11-2012, 11:13

Aim wywrócił oczami, Orvara była taka.. wszystko wiedząca lepiej. Biedna, nawet nie dostrzegała możliwości że może nie mieć racji.. i to we wszystkich, łącznie z tym jak to jej Aim do życia zbędny!
- A jeśli zgubimy się bardziej? Możemy potem żałować, że nie zdecydowaliśmy się na oferowaną nam pomoc, tego tu.. tubylca... em..- Mówiąc to spojrzał pod łapę Padme, ale jedyne co tam zobaczył to zwyczajne nic.
Dopiero gdy rozbrzmiał głos ptaka zorientował się gdzie teraz przebywa.
To była, naprawdę dziwne, zamrugał kilka razy oczami by mieć pewność że nie są to jakieś zwidy, ale nie chciało być inaczej. W jednej chwili Kruk był tam, pod łapskiem Padme, a w drugiej na niczego sobie dupsku Orvary. Sam miał ochotę ot sobie tam zasiąść.. ale tę uwagę pozostawmy jemu samemu i jego zdrożnym myślom.
Padme
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:Dorosła. Znamiona:0/0 Liczba postów:662 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 34/20pd

#23
26-11-2012, 14:49
Prawa autorskie: Malaika4

Padme zmarszczyła brwi, słysząc słowa Orvary.
- martwy jest bezużyteczny.- warknęła, zaciskając zęby. Żywy mogł się przydać, skoro coś wiedział, nie powinno się tego zmarnować, a ona chce się stąd jak najszybciej wydostać.
Kiedy nie jest się częścią nadnaturalnej rzeczywistości, lepiej nie zadzierać z tympodobnymi istotami. Nie wiadomo, czy nie kryją za sobą jakiś tajemnic. Zmiennokrztałtność? Duchy? Magia? Bestie łaknące krwi? 
To wszystko przyciąga, zwykły żywot, może wiązać za sobą konsekwencje, zawsze jednak stoi jakaś bariera. A gdyby ją tak przełamać i wykroczyć ponad normy codziennego życia?
W tym momencie chciała zadać kolejne wyczekujące pytanie do ptaka, ale jak się okazało, już go nie miała w posiadaniu. Przerzuciła spojrzenie na Orvarę, a potem na jej zad.
- co do...- mruknęła, zdając sobie teraz całkowitą sprawę, że kruk należy do świata, o którym teraz myślała.. Może to jej szansa?
- nie. Chcesz błądzić i szlajać się nie wiadomo gdzie, kiedy odpowiedź masz na zadzie?- odparła adeptce, zwaracając się teraz do ptaka.
- Zakładam, że gdy znowu cię złapię uciekniesz. Nie dochodzę czym jesteś. Odpowiadam za siebie i jestem skłonna Ci pomóc o ile i ty zdobisz coś dla mnie.- mruknęła, przekrzywiając łeb. Może jednak ptaszysko podleci. Nie chce jej sie bawić. Nie teraz i nie tu.
- przysługa za przysługę. Idziesz w to?- uśmiechnęła się cwaniacko, kierując ku niemu beżowe łapsko. Coś w stylu zachęcenia. Po co się wydzierać.T
GŁOS
Legend says, when you can't sleep at night, It's because you're awake in someone else's dream.
So you've never felt the attraction that comes when someone who is capable of doing terrible things, for some reason, cares O N L Y about you?
[Obrazek: rd_login?IMToken=f03816050003720936aa120...6vz6rr.png]
[center]Crazy or not. That kind of love never dies[center]
Orvara
Gość

 
#24
28-11-2012, 10:33
Prawa autorskie: Malaika4

Orvara, czując pazurki ptasie na zadzie, warknęła, szczeknęła i wierzgnęła. Takie to rzeczy potrafi wyprawić z organizmem mieszanka świętego oburzenia, przestrachu i urażonej dumy.
Na Orvarę czasem wystarczyło popatrzeć, by urazić jej dumę.
Strąciwszy już kruczydło z zadu, warknęła raz jeszcze, wstrząsając skórą na grzbiecie; ogon, który już-już się prawie uspokoił, wrócił do wściekłego trzaskania powietrza na kawałki.
- Nie.
Chrypnęła, nie odwracając się nawet ku krukom. Krukowi. Krukom. Ku wrzodzie na dupie, nawet dosłownie przez jakąś chwilę. Chyba była to też odpowiedź dla Padme, jednak zupełnie inna, niż ta, której spodziewała się beżowa samica - albowiem zamiast kierować się rozsądkiem w rozumieniu Padmowym, pokierowała własnym. Nie ufaj tym, których nie znasz. Jak wpakuje się w kłopoty, to sama będzie sobie winna i sama się z nich wyciągnie; jeśli ktoś inny ją tak pokieruje, wina byłaby podwójna. Za kretynizm.
Ruszyła więc drogą w dół, tą, którą przyszła, a później "swoją" przecinką prowadzącą początkowo na wprost od drogi, starannie ignorując pozostałe.
I kij im wszystkim w oko.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#25
28-11-2012, 16:18

Czarny szybko wzbił się w niebo gdy Orvara zaczęła podrygiwać niczym byk na arenie przed torreadorem. Skoro pomoc, za pomoc była poniżej godności lwicy, on już nie będzie się jej prosił, tym bardziej że zrobił to 2 jak nie trzy razy.
- Twoja przyjaciółka jest uparta jak wół, duma i strach przysłaniają jej zdrowy rozsądek. Tak czy siak przecież ryzykujecie..- Przysiadł na wielkiej pomarańczowej dyni kierując wzrok na lwy, szybkie spojrzenie sięgnęło też zadu Orvary gdy ta znikała miedzy czarnymi drzewami.
- Czy przyjmiecie moją propozycję, czy nie, możecie stracić życie, a tak niewiele czasu zostało.- Okres w którym czarny ogród wyrwał się szponom zaświatów dobiegał nieubłaganie do końca. Gdy już nadejdzie czas zniknie i kto wie, co stanie się z żywymi, którzy wciąż w nim przebywają, najpewniej pochłonie ich śmierć i klątwa, by za jakiś czas musieli powrócić na ziemie czterech stad już jako nieumarli, jako część tej mary.
- To jak, współpraca?- Zapytał ostałą się dwójkę.

Tymczasem Orvara która wybrała własne rozwiązanie mogła teraz ze spokojem przemyśleć swój wybór.
Czarny las ciągnął się wzdłuż i wszerz, każda ścieżynka wyglądała identycznie, każdy krzak i drzewo, czy to kępka martwej trawy. Nic nie dawało jej odniesienia w terenie, a jakby tego było mało zapach lwicy i jej trop w wilgotnej zimnej glebie znikał po paru metrach.
Orvara mogła poczuć się samotna, opuszczona, a mrok i mgła jakby tylko czekała na zatracenie się w tym smutku by dopaść ją i pochłonąć. Gdy tak szła, w oddali śmignęła jej smukła czarna sylwetka. Coś obserwowało ją i nawet nie byłoby to aż takie upiorne gdyby nie fakt iż owe coś o białej głowie pozbawione było twarzy.
Cisze przeszyło buczenie, które sprawiło iż uszy lwicy momentalnie zatkały się, mogła dosłyszeć bicie swojego serca, które do szybszej pracy pobudziła adrenalina napędzana strachem.
Istota z pewnością nie miała dobrych zamiarów i tego Orvara mogła być pewna.
Aim
Gość

 
#26
28-11-2012, 16:25

Aim jakoś nie chciał jeszcze umierać. Jeszcze nie teraz by przecież młody i piękny i miał tyle do zrobieni!
- Ewentualnie.- Zerknął na przesiekę w której zniknęła Orvara, przez myśl przeszło mu że lwica faktycznie jest głupia, skoro wolała samotnie ruszyć w las którego nie znała i który po stokroć wydawał się mu gorszym i bardziej upiornym miejscem niż ten pagórek wypełniony pomarańczowymi kulami.
Aim zerknął na Padme omiatając jej pulchna młodzieńcza buźkę swym dość jednoznacznym wzrokiem.

On zgadzał się na pomoc, za pomoc, byleby tylko ratować swój piękny samczy tyłek.
Padme
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:Dorosła. Znamiona:0/0 Liczba postów:662 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 34/20pd

#27
28-11-2012, 16:50
Prawa autorskie: Malaika4

Nie ozwała się za Orvarą, ani nie zamierzała jej gonić i przekonywać, że lepiej by się teraz trzymać razem, niżeli rozdzielać, ale jak kto co woli.
Czasami czyjaś pomoc nie jest zła, zwłaszcza, jeśli w grę wchodzi życie.
- Co więc proponujesz?- rzuciła, niedbale ocierając nos łapą, zwracając szafirowe ślepia w stronę kruka.
Aim zostaje, Orv poszła. Zaufać zostaje więc ptakom.
GŁOS
Legend says, when you can't sleep at night, It's because you're awake in someone else's dream.
So you've never felt the attraction that comes when someone who is capable of doing terrible things, for some reason, cares O N L Y about you?
[Obrazek: rd_login?IMToken=f03816050003720936aa120...6vz6rr.png]
[center]Crazy or not. That kind of love never dies[center]
Orvara
Gość

 
#28
28-11-2012, 20:08
Prawa autorskie: Malaika4

Orvara była zbyt zajęta przekonaniem o własnej racji, by zwrócić uwagę na subtelne sygnały świadczące, że może jednak wybrała źle. Co innego na te całkiem oczywiste; dlatego nasłuchiwała poskrzypywań niepasujących do specyficznego rytmu tego miejsca, a gdy zauważyła sylwetkę na granicy pola widzenia, zapamiętała, by zwracać na nią uwagę.
Nie była pierwszym lepszym strachliwym lwiątkiem albo narwańcem, co od razu by darł ryja na pół lasu i oczekiwał, że ktoś mu odpowie. Była łowcą. Będzie się zachowywać jak łowca.
Postawione na sztorc uszy i rozdęte nozdrza, bo choć czuła wyłącznie mokrą ziemię, nie mogła założyć, że wkrótce nie rozpozna innego zapachu; oczy o poszerzonych źrenicach, tak jak wtedy, gdy chce się wypatrzyć więcej. Teraz przecież tak było.
Tak, wśród drzew znajdowało się coś miejscowego, z czym Orvara raczej nie chciała mieć do czynienia. Właśnie dlatego nie zatrzymała się, idąc wciąż prosto, jak po sznurku; którąś z identycznych dróg musiała wybrać, dlatego oszczędziła sobie wątpliwości, po prostu ignorując wszystkie skręty.
W końcu dokądś dojdzie.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#29
29-11-2012, 17:10

Skoro lwy zdawały się być chętne do współpracy, Kruk zatrzepotał skrzydłami i zaskrzeczał z zadowolenia.
- Nazywam się Brehm i jestem dawnym Majordomusem Króla tych ziem, nasz wielki władca był stadnym szamanem, jednak zgubił go nadmiar pewności siebie. Pragnął okiełznać obcą magię, której nie pojmował, a wszystko to po to, aby zapewnić nam bezpieczeństwo, jednak skończyło się to tak że wszyscy członkowie stada stali się nieumarłymi upiorami, a nasz dom pochłonęły zaświaty.- Oto krótka historia przedstawiająca położenie kruka. Gdy prawa głowa mówiła lewa zdawała się przysypiać.
- Naturalnie chcieli byśmy wyrwać się śmierci, dlatego własnie Czarny Ogród pojawił się w waszej krainie i ściągnął was do siebie, tylko tyle nasz Król jest w stanie osiągnąć sam, przekroczenie progu śmierci w obecnych dniach jest najłatwiejsze.- Brahm spojrzał na Padme, a potem na Aima i swą druga głowę, po czym dziobnął ją w skroń. Lewy łeb natychmiast się ożywił.
- Właśnie, ym, a.. hm, ja nazywam się Nagi i jestem jego młodszym bratem.- Odparła lewa głowa.
- No właśnie, duch zza wielkiej wody połączył nasze ciała w myśl umowy, która miała dać nam więcej rozumu i siły..- Źle sprecyzowane życzenie, było ich klątwą. -.. jakby to powiedzieć mamy to czego chcieliśmy. Teraz jednak chcemy odczynić urok i potrzebne będzie nam do tego to co oddaliśmy w zamian. Mianowicie nasze serca. Nie wolno nam opuścić tego miejsca, więc będzie to wyprawa dla was.- Dwugłowy Kruk wzbił się w powietrze.
- Pod tą ogromna dynią jest ukryte wejście do ziemi, tam znajdziecie to czego nam potrzeba, a my w zamian za pomoc pokażemy wamwyjście z tego miejsca.

Aim i Padme wyruszają na wyprawę. TU->> https://pbf.krollew.pl/showthread.php?ti...4#pid16784

W tym samym czasie Orvara szła i szła, powoli łapy odmawiały jej posłuszeństwa. Zmarznięte do kości bolały coraz bardziej, na co było jej być tak upartym?
Buczenie w lesie nie ustawało, co do jasnej cholery wydawało ten niski dźwięk? Może lepiej było tego nie wiedzieć.
Upiór bez twarzy, który co jakiś czas pokazywał się lwicy od dłuższego czasu nie zaznaczył swej obecności, był to dobry znak? A może wręcz przeciwnie.
Zaraz gdy lwica przystanęła by ponarzekać na bolące łapy drzewa zakołysały się skrzypiąc przeraźliwie gałęziami, co dziwne to nie wiatr poruszył ich koronami.
Zimna mgiełka owiała lwicę snując się przy ziemi i wtedy poczuła jak coś chwyta ją za lewą tylna łapę, jednak gdy szybko zwróciła łeb w tym kierunku nie zobaczyła niczego co mogło wywołać to uczucie, może to skurcz?
Gdy już skończyła nad tym rozmyślać i przyszło jej kontynuować bezowocną wyprawę nagle zdała sobie sprawę że na jej ścieżce jakieś 6 metrów od niej stoi ów prześladowca bez twarzy, buczenie nasiliło się, a mgła była dość gęsta by spowodować uczucie klaustrofobii w Orvarze.
Orvara
Gość

 
#30
30-11-2012, 23:28

Jak to na co? Na orvarowość, oczywiście. To głupie pytanie, które pojawiło się na przelotną chwilę w jej łbie, musiało być ingerencją sił zewnętrznych. Orvara nie zadawała sobie pytań po tym, jak już podjęła decyzję - tak durne pomysły, by podważać jej raz obrane zdanie, mogli mieć tylko inni.
Parsknęła z lekceważeniem, tym razem pod adresem tej mglistej Orvary, która chciała się podszyć pod prawdziwą i rozsiąść w jej umyśle. Mój upór moją tarczą, siłą i napędem. Będzie nim rozbijać jak taranem wszystkie wątpliwości, które się przed nią pojawią, aż osiągnie, czego chciała - albo polegnie. Innej drogi nie było.
Gdy dostrzegła więc prześladowcę, położyła uszy po sobie i przyjęła postawę obronną - przygięte przednie łapy, naprężone tylne, gotowe do wybicia ciała w dalekim susie. Źrenice rozszerzyły się maksymalnie, by widzieć jego ruch. Nawet, jeśli ta mglista, nieprawdziwa Orvara śmiała się, że nie ma szans zobaczyć ruchu ducha - to ciało wiedziało lepiej.
Nie wykonała pierwszego ruchu. I nie wykona go.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości