♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Ameerah
Gość

 
#16
30-08-2012, 21:19

Ameerah po wysłuchaniu odpowiedzi Aylar, poczęła zastanawiać się nad odpowiedzią na zadane przez nią pytanie. W sumie jeżeli chodzi o odejście, to skrycie żałowała, że nie poszła wtedy z Ate, lub z Kar Vastorem. Jednak jej emocje musiały wziąć wtedy górę i zmusić małą wtedy Ameerah do samotnego odejścia z Krainy Czterech Stad, no ale cóż, co się stało to się nie odstanie.
- Byłam wtedy jeszcze mała, miałam może z siedem miesięcy. Kiedy tylko dowiedziałam się o upadku stada, emocje wzięły górę, byłam taka rozżalona i wściekła, że postanowiłam odejść. Właściwie to uciec. Jednakże, kiedy już wybiegłam za daleko zgubiłam się i za nic nie mogłam znaleźć drogi powrotnej. No i od tamtej pory byłam sama i sama się wszystkiego nauczyłam. - powiedziała jasnej. Fakt, z drugiej strony nie żałowała tego, że dorosła sama. Dzięki temu stała się twardsza i silniejsza. Tak jak jej matka.
Aylar
Gość

 
#17
30-08-2012, 21:26

-Rozumiem.- odparła po wysłuchaniu jej opowieści. W sumie podziwiała w tym momencie Ameerah za to, że dała sobie sama radę. Aylar pamięta jak od zawsze ktoś jej towarzyszył. Gdy zabrakło jej mamy, miała innych wokół siebie na których mogła polegać. Dzięki temu wie to co wie i nauczyła się wszystkiego co teraz potrafi. Za to Ameerah... ona już jako lwiątko została sama i musiała się wszystkiego uczyć sama. To wymagało hartu ducha i determinacji. Przede wszystkim charakteru.
-Widać, że radzisz sobie dobrze. To wymaga charakteru. Wiesz przetrwanie samej zwłaszcza jako małe lwiątko.- w tym momencie wyjawiła swoje myśli na głos jednocześnie otwarcie chwaląc szarą lwicę. Dopiero po chwili zdała sobie z tego sprawę, lecz nie przeszkadzało jej to. No może jedynie uznała, że Ameerah może pomyśleć, że chce się jej podlizać. Czasami tak bywało, że niektórzy w ten sposób myśleli. W każdym bądź razie nie to było intencją Aylar.
Ameerah
Gość

 
#18
31-08-2012, 17:01

Ameerah słuchała uważnie słów Aylar. Niezbyt to może skromne, ale uznawała jej słowa za ogromny komplement. W podzięce uśmiechnęła się do swojej jasnej rozmówczyni. Może to był lekki uśmiech, ale był.
- Dziękuję - powiedziała krótko, a jej mina spoważniała. Przez ten czas jej umysł poddał się refleksjom, dzięki czemu Ameerah mogła wysunąć wiele ważnych prawd. Jedną z nich chciała właśnie przekazać niebieskookiej.
- Ale wiesz, najważniejsze to nie załamywać się, kiedy coś nie pójdzie po naszej myśli. Pamiętajmy o tym, że życie toczy się dalej - powiedziała w końcu, po czym usiadła.
Aylar
Gość

 
#19
31-08-2012, 19:53

Słysząc jej krótkie podziękowania jedyne co zrobiła to skinęła głową w geście mówiącym "nie ma za co". Mówiła po prostu w tym momencie to co sama uważała. W sumie to nawet nie wiedziała, czy poradziłaby sobie w podobnej sytuacji co Ameerah. Może tak, a może nie. Tak czy inaczej nigdy się już tego nie dowie z racji, że zdążyła już dorosnąć i usamodzielnić się. Kilka chwil potem usłyszała pewną mądrość z ust szarej lwicy, poruszyła z ciekawości uszami i zerknęła na nią. Nie mogła powiedzieć, że się nie zgadza, bo byłoby to czyste kłamstwo.
-Tak, wiem. Kiedy życie daje ci w kość trzeba się pozbierać. Albo przynajmniej spróbować, zależy kto jaki jest. Czasami jednak przyszłość wraca sama z siebie, wiesz? Tak... niespodziewanie.- stwierdziła ze spokojem. No cóż tak to już Aylar miała. Mimo tego, że próbowała zostawić przyszłość za sobą, to co źle poszło i iść dalej to nie zawsze szło dobrze. Niekiedy to wszystko wracało nawet wbrew chęciom. No ale cóż innego pozostaje poza dalszym próbowaniem?
-Mimo to też dziękuję.- odparła będąc wdzięczną za słowa Ameerah.
Ameerah
Gość

 
#20
01-09-2012, 19:26

Ameerah delikatnie poruszyła swoim czarnobiałym uchem po wysłuchaniu słów Aylar. Miała nadzieję że dzięki jej słowom, jasna przynajmniej trochę będzie pocieszona. Wtem z jej ust padły słowa mówiące o tym że przeszłość może wrócić. To skłoniło szarą do kolejnych refleksji i przemyśleń.
- Możemy wtedy albo od niej uciec, zmieniając środowisko i zaczynając nowe życie, bądź wyciągnąć z tego jakieś wnioski - rzekła po chwili zastanowienia.
Aylar
Gość

 
#21
01-09-2012, 21:54

Uśmiechnęła się do szarej, która mówiła teraz prawdę. Wciąż ją zadziwiała, znaczy ona Aylar. W tak młodym wieku Ameerah znała już takie mądrości i musiała je wmawiać starszej od siebie lwicy. Coś jej mówiło, że powinna sobie poradzić w życiu w ten, czy w inny sposób.
-Więc gdy wnioski są już wyciągnięte pozostaje ucieczka.- stwierdziła mniej więcej tym samym podsumowując swoją własną sytuację. Miała tyle czasu, by myśleć o przeszłości, a nawet zastanawiała się jaką naukę powinna z tego wyciągnąć. Skoro więc to uczyniła nie pozostawało nic poza ucieczką, jeśli przeszłość znowu by się pokazała. Tylko czy tak się stanie, gdy ta chwila nadejdzie? Tego teraz nie sposób się dowiedzieć.
-A ty jakie wyciagnęłaś wnioski ze swojej przeszłości?- spytała najwyraźniej chcąc jakoś pociągnąć tą rozmowę, a zarazem dowiedzieć się, czego Ameerah nauczyła się z tego, co niegdyś ją w życiu spotkało.
Ameerah
Gość

 
#22
10-09-2012, 20:18

Ameerah zaczęła sie zastanawiać, nad odpowiedzią na pytanie swojej rozmówczyni. W sumie to ona nigdy się nie zastanawiała się nad żadnymi mądrościami, po prostu radziła sobie sama.
- No cóż...myślę że samotne życie po prostu utwardziło mnie - rzekła po chwili swoich wewnętrznych refleksji. Po chwili zrobiła krok i poczuła ostry ból w łapie co zasygnalizowała głośnym warknięciem. Podniósłszy łapę i ujrzawszy kolec wbity w jej poduszkę zaklęła pod nosem. Bolało jak cholera.


[ Dodano: 2012-09-15, 22:48 ]
Coś Aylar nie odpowiadała, a Ameerah postanowiła sama sobie poradzić z tą łapą. Po dość bolesnym, ale szybkim wyrwaniu kolca z łapy i wylizaniu jej postanowiła opuścić to miejsce. Pożegnawszy się grzecznie z jasną lwicą postanowiła opuścić to miejsce. Tak też zrobiła i po chwili już jej tu nie było.

/z.t./
Ruth
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata i 6 miesięcy Znamiona:0/0 Liczba postów:123 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 72
Doświadczenie: 5

#23
19-09-2012, 21:03
Prawa autorskie: AnnaGiladi (Avatar + przeróbka moja) | Wolfgirl50 (Sygnatura + przeróbka moja)

W te jakże uroczo wyglądające okolice zawitała w pewnym momencie Ruth. Lwica o kremowej sierści lub też przypominającej piaskowy odcień. Nic szczególnego, ale jej to nie przeszkadzało. W każdym razie zawitała na te tereny nieświadoma za bardzo tego, że do kogoś należały. Z drugiej strony nie wiedziała tym samym, że mimo to każdy może tu przebywać. Nie mając powodu do tego, by myśleć o tych sprawach stawiała kolejne kroki zmierzając w stronę rzeki. Kiedy przemierzała okolice zachciało jej się pić. Efekt uboczny tego "spaceru" oraz najedzenia się gnu jakiś czas temu. W końcu oczom samicy ukazała się rzeka. Na jej pysku pojawił się grymas zadowolenia i natychmiast ruszyła w tamtą stronę. Gdy dotarła do brzegu nachyliła się nad nim i opuszczając odpowiednio głowę zaczęła zaspokajać swoje pragnienie. Taką jej to ulgę sprawiało, że wręcz zamknęła oczy.
[Obrazek: ruthnewlook.png]
Rain
Gość

 
#24
19-09-2012, 21:07
Prawa autorskie: AnnaGiladi (Avatar + przeróbka moja) | Wolfgirl50 (Sygnatura + przeróbka moja)

Po wizycie w grocie, która - jak się dowiedział - była grotą przeznaczoną na usługi medyka, przeszedł się, by poznać inne tereny. Musiał poznać jakoś te ziemie... w końcu, spędzi tutaj następną część swojego życia. Jak długą? To się okaże. Na razie... wiedział tylko tyle, że został pionkiem na szachownicy kolejnego stada. Ale nie przeszkadzało mu to, póki będą go szanować. Dostrzegł teraz lwicę... nie przejął się nią tak bardzo. Przechodził niedaleko, patrzył przed siebie... znów, jak kamienny posąg.
Ruth
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata i 6 miesięcy Znamiona:0/0 Liczba postów:123 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 72
Doświadczenie: 5

#25
19-09-2012, 21:13
Prawa autorskie: AnnaGiladi (Avatar + przeróbka moja) | Wolfgirl50 (Sygnatura + przeróbka moja)

Niespecjalnie przejęła się, gdy do jej uszu dotarły odgłosy czyiś kroków. Gwałtownie poruszyła uszami parę razy, a kiedy była pewna, że ten ktoś jest blisko przestała na moment pić wodę, by zerknąć lekko w tamta stronę. Ujrzała wtedy dziwnego cętkowanego samca. Czy to lew? Raczej. Na pewno jakiś kotowaty. Nie wyglądał jakby miał zamiar jej coś zrobić. Nie stanowił chyba zagrożenia, przynajmniej dopóki nie zechce czegoś jej zrobić. Jednocześnie nie zmierzał dokładnie w jej stronę. Nie wyglądał, jakby miał zamiar jej przeszkodzić. Z tego powodu ciemnokremowa nie widziała sensu w tym, aby ona coś powiedziała. Może ten ktoś akurat przejdzie obok i ruszy w swoją stronę jak gdyby nigdy nic. Przede wszystkim - nie znała go. Nie zwracając już zbytnio na tą kwestię uwagi brązowooka wróciła do zaspokajania pragnienia. Przy okazji jednocześnie machała w różne strony ogonem czasami uderzając nim także o podłoże przez co wzniecała tumany kurzu.
[Obrazek: ruthnewlook.png]
Rain
Gość

 
#26
19-09-2012, 21:19
Prawa autorskie: AnnaGiladi (Avatar + przeróbka moja) | Wolfgirl50 (Sygnatura + przeróbka moja)

Deszczowy zatrzymał się parę metrów od lwicy. Usiadł sobie spokojnie przy wodzie i zanurzył jedną łapę delikatnie. Spojrzał się kątem oka na obecną tutaj samicę i wzruszył lekko ramionami. Nie czuł potrzeby mówienia czegoś konkretnego. Przywita się tylko... tyle wypada zrobić. - Witam. - Mruknął niewyraźnie, powracając do... obserwowania swojej łapy w wodzie. Cóż za twórcze zajęcie...
Ruth
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata i 6 miesięcy Znamiona:0/0 Liczba postów:123 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 72
Doświadczenie: 5

#27
19-09-2012, 21:29
Prawa autorskie: AnnaGiladi (Avatar + przeróbka moja) | Wolfgirl50 (Sygnatura + przeróbka moja)

Po chwili skończyła pić i akurat w tym momencie nieznajomy się do niej odezwał. Z tym, że teraz był w innym miejscu. Kilka metrów od niej. Przekręciła łeb, aby się tam spojrzeć i oblizała sobie przy tym pysk, aby już z niego nie kapało wodą.
-Witam.- odparła przyglądając się temu, jak ów samiec interesuje się własną łapą, która dopiero co zamoczył w rzece. Czasami samce ją intrygowały. Nie rozumiała ich zawsze do końca, ale może po prostu tak musi być. Potem zaczął obie łapy obserwować. Trochę ją to dziwiło, lecz ta lwica nie dawała tego po sobie poznać.
-Nic się z nimi magicznego nie stanie.- stwierdziła ze spokojem w swym głosie. chodziło jej oczywiście o łapy i o to, że to nie jest żadna magiczna rzeka i po zanurzeniu w wodzie nic się im nie stanie. Tak jej się to skojarzyło widząc, jak nieznajomy je zamacza, po czym obserwuje. Była nastolatką, choć w duszy jeszcze trochę dzieckiem. Dlatego też jej zachowanie można w ten sposób interpretować. Albo w inny.
[Obrazek: ruthnewlook.png]
Rain
Gość

 
#28
19-09-2012, 21:34
Prawa autorskie: AnnaGiladi (Avatar + przeróbka moja) | Wolfgirl50 (Sygnatura + przeróbka moja)

A tu pudło, bo on robił to, bo... no, żeby się nie nudzić, tyle. - Ehe. - Mruknął sobie, kiedy usłyszał o tym, że nic się nie stanie. Pewnie, że się nie stanie! A co miałoby się stać? Jego pazury stały by się różowe? Na myśl o tym, wzdrygnął się nieco. Zaraz sam się napił, tak po prostu, po czym położył przy wodzie. - Jestem Rain. - Rzucił w stronę lwicy dość obojętnie.
Ruth
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata i 6 miesięcy Znamiona:0/0 Liczba postów:123 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 72
Doświadczenie: 5

#29
19-09-2012, 21:58
Prawa autorskie: AnnaGiladi (Avatar + przeróbka moja) | Wolfgirl50 (Sygnatura + przeróbka moja)

W międzyczasie podniosła łeb do góry, by mieć jakiś lepszy widok na niespodziewanego rozmówcę. Mierzyła cały czas go wzrokiem, zupełnie jakby sądziła, że go tym zabije lub spłoszy. Jej to było obojętne. Znaczy... a nieważne. Co się będzie przed sobą tłumaczyć. W każdym razie samica wysłuchała go uważnie. Rain... Rain... pierwsze słyszała, jednak imię wydawało się nie tyle dziwne co takie... proste. Takie proste były właśnie dobre, a nie jakieś wygórowane trudne do wymówienia. Te były chyba najgorsze.
-Ruth.- odparła przyglądając się teraz jego oczom. Były różnokolorowe. Pierszwy raz w życiu udało jej się coś takiego zobaczyć. Wcześniej nie widziała nikogo z takim... przypadkiem. Po chwili nie zwracając na niego uwagi znalazła sobie miejsce blisko brzegu i położyła się tam kładąc jedną łapę na drugiej. Spojrzała się z powrotem na lwa.
-Też zmęczył cię dzisiejszy dzień?- niezbyt jawnie nawiązywała tym pytaniem do powodu, dla którego Rain tu przyszedł, a którego swoją drogą nie znała. Ona była tu, gdyż zmęczyła ją wędrówka i wcześniejsze polowanie. Dodatkowo była spragniona, lecz już to zaspokoiła.
[Obrazek: ruthnewlook.png]
Rain
Gość

 
#30
19-09-2012, 22:03
Prawa autorskie: AnnaGiladi (Avatar + przeróbka moja) | Wolfgirl50 (Sygnatura + przeróbka moja)

- Można tak powiedzieć... Ruth. - Powtórzył sobie jej imię, jakby chcąc się upewnić, że dobrze usłyszał i będzie mógł zapamiętać. - Dziś zostałem przyjęty do Stada Lwich. Królowa jest męcząca i zachowuje się, jakby brakowało jej solidnego rżnięcia... ale chyba przeżyję to. - Stwierdził spokojnie, samemu obserwując jej oczy i... ją całą. Była taka zwyczajna. Taka prosta. Ale to chyba też było dobre. Jakby zobaczył jakąś za bardzo "udziwnioną" lwicę, zaraz by ją zaczął krytykować... tak dyskretnie, wiadomo, rzucałby komentarzami. A tak to... nie ma się do czego uczepić.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości