Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Maya Nieprzejednana | Konto zawieszone Płeć:Samiec Liczba postów:547 Dołączył:Cze 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 99 |
23-09-2013, 11:31
Własna interpretacja popularnej marki. Akcja dzieje się po pokonaniu Tai Lunga, a przed nastaniem w Gongmen rządów Lorda Shena. Kung Fu Maya.
Księżyc powoli wychylił się zza okalających Dolinę szczytów, jakby doglądając jej odpoczynku po przeminięciu złych czasów. Po zwycięstwie Po nad Tai Lungiem i powrocie Pięciu Wściekłych do Pałacu mieszkańcom Doliny łatwo było zapomnieć o złu, które czaiło się w Chinach. Wierząc w swoje bezpieczeństwo tak, jak w jutrzejszy powrót słońca wszyscy położyli się spać, mimo tego, że ulice miasta i sam Pałac wciąż nosiły blizny, przypominające o niedawnych wydarzeniach. Pomimo to, Dolina Pokoju miała tej nocy swojego strażnika. Świątynia na szczycie Nefrytowej Góry niedawno stała się domem dla następnego wojownika - lwicy, której samo przybycie było owiane aurą tajemnicy. Przekroczyła progi miasta kilka dni temu, w sam środek dnia, a jej szczupła, lecz silna sylwetka przyciągała podejrzliwe i zaciekawione spojrzenia, niby magnes. Miała jasne futro i długi ogon, zakończony pędzlem brązowej sierści, jednak ponad to nie było o niej wiadomo wiele - przybyła do Doliny Pokoju przyobleczona w brązowy, podróżny płaszcz, z kapturem na głowie. W świetle dnia dało się dostrzec jedynie jej milczący pysk. Taszcząc niewielki tobołek tajemnicza lwica zmierzała prosto do Pałacu, odprowadzana niejednym spojrzeniem. Miało się okazać, że przybyła do Mistrza Shifu z prośbą o pomoc i naukę. On pierwszy poznał mroczną część jej historii i poznał powód jej przybycia - wystarczyło, że zdjęła płaszcz, odsłaniając swoją zieloną tunikę. Oczom Shifu, Po oraz Pięciu ukazała się stara pieczęć, której znaczenie pozostało jednak przez te wszystkie lata pełne bólu i rozpaczy. Na jej plecach i na piersi widniał znak najtrudniejszej ze szkół - szkoły samego życia. To była pieczęć Doliny Żałości. Miejsca pełnego cierpienia, zła, zapomnianego w większej części Chin. Mówiło się, że każdy, kto nosił tą pieczęć stracił wszystko i nie było to dalekie od prawdy. Shifu nie zastanawiał się długo - wiedział bowiem, że lwica miała szansę stać się wielką wojowniczką, jeżeli tylko wskaże jej drogę. Poszukiwała pokoju, a on mógł jej tego nauczyć, pomimo rozterek, które w niej wyczuwał. Maya skorzystała z gościnności mieszkańców Świątyni i zajęła jeden z pokoi. Prędko dopuszczono ją do wspólnych treningów po tym, jak zobaczono, jak radzi sobie w Pokoju Prób - okazało się, że pokonała jego przeszkody szybciej, niż poprzednia rekordzistka: sama Tygrysica. W walce również okazała się być godnym przeciwnikiem - spośród Pięciu jedynie Tygrysica była w stanie dotrzymać jej tempa. Wszystkim zdawało się, że mogłyby tłuc się bez przerwy. Shifu w końcu uznał jednak, że nie takiego treningu potrzebuje lwica. Spędził z nią wiele czasu nad Stawem Świętych Łez, poznając jej przeszłość i ujarzmiając jej wspomnienia, lecz już wtedy wiedział, że dla Mai nie będzie to łatwe. Tej nocy Maya nie udała się na spoczynek, jak pozostali. Nękana jakimś dziwnym niepokojem opuściła mury Świątyni, żeby zatrzymać się na stokach Nefrytowej Góry, pod jednym z drzew. Przyklękła wśród jego korzeni, obserwując chłodnymi, zielonymi ślepiami Dolinę - niezliczone lampiony kołysały się na gałęziach drzew i ulicznych latarniach, roztaczając w okolicy aurę spokoju, bezpieczeństwa. Nie działała jednak na nią. Szum wiatru i kojący zapach kwiatów nie uśpił jej czujności. Klęczała więc obok Schodów, w swojej zielonej tunice i luźnych, czarnych spodniach, rozglądając się po okolicy. Wciąż nie mogła się przyzwyczaić do tego spokoju i bezpieczeństwa, który tu panował. Po jakimś czasie kręciła się już po ścieżkach dookoła wioski, mając się jednak na baczności. |
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
07-10-2013, 10:31
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
I chociaż cała wioska dawno została utulona przez ramiona morfeusza do snu, to jednak ulice nie były całkiem opustoszałe. W cieniu skrywała się kolejna zakapturzona postać. Niczym mara przemykała od uliczki, do kolejnego schronienia pomiędzy budynkami.
Na jakiś czas znikając w mroku. I własnie gdy to z szelestem ubrań przekradała się do kolejnej kryjówki śledząc lwicę niefortunne oparcie łapy na skrzyniach spowodowało mały hałaśliwy incydent. Ktoś nieopacznie- dla niej zostawił kubek w nieodpowiednim miejscu. Naczynie z brzękiem spadło na ziemię i potoczyło się na środek drogi. - Szlag..- Kami warknęła pod nosem zaciskając zęby, przywarła plecami o ściany budynku, pośpiesznie analizując drogę ucieczki.
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
Maya Nieprzejednana | Konto zawieszone Płeć:Samiec Liczba postów:547 Dołączył:Cze 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 99 |
08-10-2013, 12:02
Tak, jak Kami mogła się spodziewać, było w tym miejscu o jedną parę uszu za dużo, żeby mogła czuć się bezpiecznie. Jeden, niepozorny brzęk wystarczająco wybijał się ponad nocny spokój, żeby zaskarbić sobie uwagę Mai. Lwica odwróciła łeb, spoglądając na toczący się po bruku kubek, zupełnie nieświadoma tego, co go spowodowało. Tej nocy czuła się jednak wystarczająco dziwnie i niespokojnie, żeby tego nie sprawdzić, choć w każdej innej sytuacji najprawdopodobniej nie poświęciłaby mu uwagi. Nie zamierzała jednak kryć się ze swoją obecnością - pewnym, spokojnym krokiem zmierzała w kierunku, z którego, jak jej się wydawało, potoczył się kubek.
|
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości