Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Tabia Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:dorosły Liczba postów:163 Dołączył:Wrz 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 85 Zręczność: 55 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 10 |
28-09-2013, 15:34
Po długiej wędrówce niespodziewanie natknąłeś/natknęłaś się na tę oto polanę. Jest niewielka. Wokół niej rosną młode drzewa, rzucające różnokształtne cienie na soczyście zieloną trawę. Już myślisz, że to idealne miejsce do samotnego wypoczynku, kiedy twoim oczom ukazuje się postać leżącego na skraju tejże polany lwa. To nieduży, młody samiec. Nazywa się Luk. Grzeje tu miejsce od jakiegoś czasu, czekając na towarzystwo. Nareszcie jest! (Temat zgodny z regulaminem, będzie można wdrożyć do fabuły. Poznane tu zwierzaki nie będą w przyszłości sobie obce, jupi!)
Luk pieczołowicie czyścił przednie łapy. Delikatnie kąsając skórę, systematycznie pozbywał się sklejek z błota i resztek krwi po niedawno zjedzonym posiłku. Samotność doskwierała mu bardziej niż kiedykolwiek. Myśl o spotkaniu brata stała się złudną nadzieją. Po części pogodził się z tym. Miał nadzieje na wielkie zmiany w swoim monotonnym, lwim życiu. |
|||
|
Felija Administrator Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5,5 roku Liczba postów:4,347 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 14 |
10-10-2013, 22:23
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream
// Od razu ostrzegam, że mogę mulić. Ale uznałam, że skoro to margines, a w dodatku nikt jeszcze tu nie przyszedł, to może obecność Fel nie będzie Ci tu aż tak przeszkadzać. ;) //
Beżowo-szara jak zwykle przechadzała się po Lwiej Ziemi. A może to już wolne tereny? Ciężko stwierdzić, bo spacer nieco jej się przedłużył i całkiem prawdopodobne, że faktycznie zdążyła już przekroczyć granicę swego stada. Ale kto by się tym przejmował? Znacznie ciekawszym zdawał się być fakt, iż dostrzegła... Niesamowite! Lwa! Dlaczego ona ma do nich takiego pecha? Jakby się tak zastanowić, to nie zna żadnej lwicy w swoim wieku poza Inn. Za to samców - od groma. Ten jednak wyglądał na starszego, a na pewno masywniejszego od większości jej znajomych. Był też bardziej jasny i majestatyczny. Typowy lew, który najpewniej nie dogada się z humorzastą, energiczną i niekiedy irytującą Felką. - Cześć - przywitała się mimo to, bo nieznajomy, choć zapewne był stateczny i w ogóle, to chyba był też znudzony, skoro tak siedział tu sam. A że i różnooka nie miała w tym momencie niczego ciekawego do roboty, to przystanęła obok niego. Kiedyś zapewne od razu by usiadła albo nawet padła na ziemię, jednak od tamtego czasu zdążyła nabrać trochę dojrzałości i taktu... Ale tylko trochę! Takie absolutne minimum, które nie przeszkadzało jej w bezceremonialnym gapieniu się na obcego. |
|||
|
Tabia Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:dorosły Liczba postów:163 Dołączył:Wrz 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 85 Zręczność: 55 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 10 |
12-10-2013, 12:08
Nie zauważył lwicy dopóki ta nie odezwała się. Jej krótkie, nie zdradzające zamiarów "cześć" wyrwało go z zadumy. Luk postawił uszy na sztorc i wbił zaciekawione, zaskoczone spojrzenie w beżową samicę. Jej różnobarwne oczy zahipnotyzowały go na moment. Wyrwawszy się z ich niewygodnego uścisku, uśmiechnął się do lwicy i w odpowiedzi mruknął:
- Cześć! Po czym wstał powoli, nie spuszczając z lwicy wzroku. Podszedł do niej i lekko skinął głową. - Jetem Luk. Przyjrzał jej się uważnie, niepewnie przebierając przednimi łapami w miejscu. - Przyjemny dzień na niezobowiązujący odpoczynek, hm? - zapytał przyjaźnie, nie wiedząc o czym rozmawiać z tą intrygującą samicą. Ciekaw był jej pochodzenia, zamiarów, osobowości... lecz póki co jego wrodzona nieśmiałość nie pozwalała mu zadawać zbyt wielu pytań. |
|||
|
Felija Administrator Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5,5 roku Liczba postów:4,347 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 14 |
12-10-2013, 22:21
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream
Otwarta postawa lwa wywołała w niej pewne zdziwienie. Naprawdę ma ochotę z nią rozmawiać? I do tego... Nazywa się Luk. Tak dostojny wygląd, a tak pospolicie brzmiące imię. I do tego zachowuje się, jakby chciał z nią rozmawiać, ale z drugiej strony czegoś się obawiał. Intrygujące. Na tyle intrygujące, że kolorowooka aż uniosła swe brwi.
- Tak, jak zwykle - stwierdziła, przywodząc na pysk całkiem przyjazny uśmiech. Teraz już pewna, że złotogrzywy nie ma nic przeciwko jej obecności tutaj, usiadła tam, gdzie stała. - Ja jestem Felka. To znaczy Felija, ale nikt tak do mnie nie mówi - wyjaśniła prędko, po czym dodała, by zmienić temat: - Skąd jesteś? Nie widziałam cię tu wcześniej. Prawdę mówiąc, różnooka mało kogo znała, bo też zazwyczaj obracała się w kręgu swoich znajomych. Ba, ona nawet nie kojarzyła sporej części członków swojego stada, to co tu mówić o reszcie... Ale uznała, że to pytanie jest na tyle niewinne i banalne, że nadaje się na postawienie go w przeciągu tych pierwszych paru minut znajomości. |
|||
|
Tabia Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:dorosły Liczba postów:163 Dołączył:Wrz 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 85 Zręczność: 55 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 10 |
13-10-2013, 00:14
Luk obdarzył Felkę uśmiechem. Lekko stropiony wycofał się pół kroku i koniec końców usiadł przy lwicy. Lwica wywoływała u niego pozytywne odczucia, poczuł się w jej towarzystwie bezpiecznie. Jej otwartość zachęciła młodego lwa do mówienia.
- Nie pochodzę stąd. Tułam się, szukam miejsca do zagrzania - wyjaśnił, grzebiąc pazurem w piachu. Wylałby przed nią smutki swojego serca, gdyby nie resztka ostrożności, która kazała mu powściągać słowa. Spojrzał na lwicę smutno. Zaraz otrząsnął się, jego oczy zabłysły przyjaźnie, a na pysk wpełzł niewinny uśmiech. - A ty, Felka? |
|||
|
Felija Administrator Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5,5 roku Liczba postów:4,347 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 14 |
13-10-2013, 15:17
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream
Tułanie się... To określenie niosło za sobą mocno negatywny wydźwięk. Nic dziwnego, że lew przybrał na moment minę zbitego psa. Przecież tułać się - to znaczy nie mieć miejsca, do którego się wraca, być po prostu bezdomnym. Bez rodziny da się żyć, ale bez domu? Co to za życie?
Odrzuciwszy na bok owe niezwykle ambitne (jak na nią) dywagacje, szarobura lwica podjęła niezwykle istotną decyzję, jaką było zdecydowanie się na odpowiedzenie rozmówcy na postawione jej pytanie. Wcześniej jednak odpowiedziała uśmiechem na uśmiech i postawiła uszy w przyjaznym geście. - A ja jestem Lwioziemką. Lwia Ziemia to najlepsze miejsce w okolicy - jest dużo zwierzyny, jest ładnie i większość osób jest naprawdę sympatyczna - stwierdziła, celowo używając słowa 'większość', a nie 'wszyscy'. Prędzej dałaby się posiekać niż przyznałaby, że ich królowa da się lubić. |
|||
|
Tabia Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:dorosły Liczba postów:163 Dołączył:Wrz 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 85 Zręczność: 55 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 10 |
13-10-2013, 15:44
Przez moment przez jego głowę przebiegło wspomnienie o szczęściu w rodzinnym stadzie. Tak, siłą rzeczy musiał je opuścić, taka była przecież kolej rzeczy...
Ni z tego ni z owego, wewnątrz lwa obudziło się dziecięce pragnienie zabawy. Dając mu się ponieść, lew spojrzał w oczy Felki i zmarszczył delikatnie brwi. Później na jego pysku pojawił się figlarny uśmiech. - Mówisz? Duża ilość zwierzyny? Hm... - zamruczał, podnosząc zad, jednocześnie opuszczając się na przednich łapach. Uważnie przyglądał się różnobarwnym oczom lwicy, próbując znaleźć w nich odpowiedź na swoją niewypowiedzianą propozycję. Pobawisz się? - pytała jego postawa. |
|||
|
Felija Administrator Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5,5 roku Liczba postów:4,347 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 14 |
14-10-2013, 21:48
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream
Brew Feliji uniosła się w wyrazie zdziwienia. Naprawdę nie interesowały go kwestie lwioziemskiej roślinności, dostępu do pożywienia, stosunków panujących między członkami stada idepe, itede..? On po prostu chciał... Się pobawić? Nie wykazywał zaciekawienia względem tych wszystkich poważnych kwestii, na które zawsze zwraca się uwagę? Nie chciał jej podrywać? Nawet nie zadawał głupich pytań, które padają na początku znajomości niemal w każdym przypadku...?!
Różnooka postawiła uszy, a jej ślepia zabłyszczały wesoło. W to mi graj! Przyjęła pozycję podobną do jego i niemal od razu odskoczyła na bok w obawie przed nagłym 'atakiem'. Jej wzrok, choć słaby, mierzył jasną sylwetkę z niezwykłą czujnością. Wyszczerzyła też zęby, a było to bliższe uśmiechowi niż groźnemu wyrazowi, przybieranemu zwykle podczas prawdziwych walk. |
|||
|
Tabia Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:dorosły Liczba postów:163 Dołączył:Wrz 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 85 Zręczność: 55 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 10 |
14-10-2013, 22:23
Serce Luka podskoczyło z radości, oczy zaszkliły się. Sięgnął do lwicy łapą, wyciągając pazury do połowy, dla zaczepki.
- Dawno nie jadłem - mruczał z szelmowskim uśmiechem. - Nagle wyrosła przede mną taka zdobycz! - zachłysnął się śmiechem, skacząc w stronę umykającej mu Felki. Tak bardzo za tym tęsknił! Za braterstwem serc, za niezobowiązującym, roztargnieniem, namiastką spokoju ducha i pewności jutra. Nie pamiętał, kiedy ostatni raz nie martwił się o dzień następny, kiedy kładł się i nie myślał o tym jak przeżyć kolejny dzień, jak wygrać z samym sobą. I wtedy zjawiła się ona. Trochę spięta, ułożona przez życie, próbująca zachować dystans, spoważniała... ale w gruncie rzeczy tęskniąca do swojej figlarnej natury. W głębi duszy wesoła, psotna, cudowna w swojej kociej naturze. Myśli przelatywały przez głowę bursztynowookiego niby wieczorny, niesforny wiatr. Lew uśmiechał się w przerwach między "szczerzeniem kłów", podbiegał, by zaraz umknąć, prężył grzbiet, by dać nura w powietrze... Ciągle badając jej śliczny pyszczek w obawie, że ta chwila zaraz pryśnie. |
|||
|
Felija Administrator Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5,5 roku Liczba postów:4,347 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 14 |
15-10-2013, 21:06
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream
Stwierdzenie, że Fel czuła się w zaistniałej sytuacji jak ryba w wodzie byłoby karygodnym niedopatrzeniem. Wszak ryby przebywają w swym naturalnym środowisku niemal non stop, zaś jej nieczęsto nadarzała się okazja do beztroskiej zabawy. Owszem, nie cierpiała też na natłok obowiązków, ale, mimo wszystko, realizacja koncepcji Luka stanowiła dla niej miłą odmianę.
Figlarne spojrzenie burej lwicy towarzyszyło jej przez cały czas trwania 'walki'. Czasem śmiesznie odchylała uszy to do tyłu, to znów do przodu, skakała w tę i w tamtą, wprawiając w ruch również ogon. A nie spuszczała swych nietypowych ocząt z lwiej sylwetki nie tylko dlatego, by nagle nie stać się ofiarą swej nieuwagi, ale też z tego tylko powodu, że wydało się jej to... Przyjemne. W powodzi tych wszystkich sztywniaków znalazł się jeden, któremu ani w głowie podobny styl życia, a przynajmniej jeśli chodzi o tę chwilę. No i fajnie! - Ha! - zawołała w pewnym momencie, gdy znalazła się na tyle blisko jasnogrzywego, że zaczepnie pacnęła łapą jego bark. |
|||
|
Tabia Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:dorosły Liczba postów:163 Dołączył:Wrz 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 85 Zręczność: 55 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 10 |
15-10-2013, 22:05
Bursztynowooki odskoczył od lwicy i przywarł do ziemi całym ciałem, rozpłaszczony na soczystej trawie niby płaszczka. Wyszczerzył do beżowo-szarej zęby w uśmiechu i zmrużywszy ślepia, przeturlał się na plecy. Zamarł w tej pozycji na nie dłużej niż sekundę, po czym legł na boku, plecami do towarzyszki. Wyciągnął głowę, odchylił w tył, by zlokalizować lwicę. Jego boki falowały podnoszone przez głębokie wdechy i długie wydechy, oczy skrzyły się z radości. Chciał wydusić z siebie krótkie "dziękuję", jednak zamiast tego na jego pysk wszedł głośny, szczery śmiech. Później, w miarę jak wszystko zaczynało się w nim uspokajać, zaczynała pojawiać się obawa przed tłumaczeniem, wyjaśnianiem, mówieniem... Jego pysk powoli spowijała naturalna powściągliwość.
|
|||
|
Felija Administrator Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5,5 roku Liczba postów:4,347 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 14 |
18-10-2013, 22:16
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream
Lwica nie namyślała się długo, zanim bezceremonialnie podlazła do nowego znajomego i położyła się obok. W odróżnieniu od niego, na jej obliczu nadal odmalowywał się wyraz całego szczęścia tego świata. Zniknął on dopiero wtedy, gdy nawet ktoś taki jak Felija zdążył się zorientować, że coś jest nie tak.
- Co jest? - spytała więc, spoglądając na lwa z pewnym zdziwieniem. Znowu zrobiła coś nie tak? Ale przecież to on chciał się bawić! Nawet nie trwało to tak długo, a potem jeszcze się z tego śmiał... O co mu teraz chodzi? To zbyt skomplikowane... Lwica nieświadomie kilkakrotnie omiotła ziemię ogonem. Wrodzona niecierpliwość sprawiała, że czas oczekiwania na odpowiedź, choć zapewne niedługi, wydawał się jej niezwykle nużący. |
|||
|
Tabia Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:dorosły Liczba postów:163 Dołączył:Wrz 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 85 Zręczność: 55 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 10 |
18-10-2013, 23:44
- Zaprowadź mnie na wasze ziemie - powiedział zdecydowanie po chwili namysłu, spoglądając na nią. Serce waliło mu jak szalone. Tylko tyle. Potrzebuję cię od dziś jak wody, potrzebuję twojej radości i pogody ducha. Nie chcę niczego więcej poza stadem, rodziną, ale boję się jak głupi... zawsze się bałem - mruczały myśli w jego głowie. - Jeśli oczywiście, jesteście przychylni nowym.
Patrzył na nią niecierpliwie, uporczywie. Chciał wleźć w jej różnobarwne oczyska, chciał w nie wejść i pozostać tam, bezpieczny pod czyjąś pieczą, chroniony. Odkąd stracił stado, nie mówiąc już o zgubieniu brata, czuł się kociakiem. |
|||
|
Felija Administrator Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5,5 roku Liczba postów:4,347 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 14 |
21-10-2013, 01:49
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream
Po usłyszeniu jego słów, Felka poderwała łeb, a jej oblicze od razu się rozjaśniło. Tylko o to mu chodzi? I po co były te nerwy?
- A żebyś wiedział! - zapewniła z szerokim uśmiechem, kiwając łbem dla spotęgowania efektu. - Wprost uwielbiamy nowych! Tak, nowi to jest to, co Lwia Ziemia lubi najbardziej. Poderwała się na równe łapy i już chciała ruszyć w stronę swoich terenów, nawet nie czekając na Luka. Jednak zdołała się opanować, poprzestając na nerwowym przebieraniu łapami po ziemi. Kurczę, ale jej się nie chciało tak stać bezczynnie! - Chciałbyś być Lwioziemcem? - spytała wprost, mierząc go czujnym, prawie że bystrym spojrzeniem. Wydawało się jej to dość dziwne. Przez całe jej życie przez stado przewinęło się zaledwie kilku samców, przy czym w ostatnim czasie spotkała jedynie Mako. Z kolei lwic mieli od groma. Dlaczego? Ciężko powiedzieć, bo przecież czarnogrzywy specjalnie nie eksponował swojej władzy, a na pewno nie na tyle, by kogokolwiek... Odstraszyć? To nawet nie brzmi! Lwica zamrugała, wciąż wpatrzona w jasnego. Postawiła uszy w wyrazie zaciekawienia. No? |
|||
|
Tabia Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:dorosły Liczba postów:163 Dołączył:Wrz 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 85 Zręczność: 55 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 10 |
21-10-2013, 10:11
Podniesiony na duchu jej entuzjazmem, Luk bez zawahania poderwał się na równe łapy. Zdawało mu się, że Felka zauważy drżenie jego nóg, dlatego szybko skoncentrował wzrok na jej kolorowych oczach.
- Całym sercem - odpowiedział zgodnie z prawdą, zatapiając się w jej spojrzeniu, jak w bezpiecznym cieple futra matki w czasach, gdy był jeszcze kociakiem. Podszedł do lwicy i stanąwszy naprzeciwko, przechylił głowę, zmrużył ślepia. Idziemy? - pytały zawadiacko jego oczy. Trudno powiedzieć, czy Luk zdecydowałby się na dołączenie do Lwioziemców gdyby nie lwica, która stanęła mu na drodze. Z pewnością żyłby tą myślą, pielęgnowałby w sobie tę nadzieję i wiele razy przymierzał, by postawić łapę na sawannach Lwiej Ziemi. Ale wszyscy, którzy go znali przyznaliby, że nie miałby na tyle odwagi, że nieśmiałość pożarłaby go w samotności... I tułałby się nadal, miotany przez największe bzdury krępujące go odkąd został sam. - Prowadź! |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości