Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Skanda Bliznopyski | Duch Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 94 |
11-12-2013, 23:41
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP
Lwisko siedziało nad brzegiem rzeki, spokojnie wpatrując się w wartki nurt rzeki. Chłodna bryza przyjemnie owiewała jego pysk, a ślepia mimowolnie przymykały się, jakby rozkoszując owym drobiazgiem.
Chwile samotności, odpoczynku i wyciszenia stawały się z czasem stałym punktem w codziennym rytmie dnia, powoli wtapiając się w jego rutynę. Błękitne ślepia spoczęły na swoim odbiciu, analizując po kawałeczku swego właściciela. Wystarczyło tylko trochę czasu aby z osobnika na pograniczu życia i śmierci Ragnar wrócił do poprzedniej formy. Grzywa, podobnie jak sierść, znacznie zgęstniała, odzyskując dawny blask. Sylwetka pozbyła się zapadniętych boków oraz nieładnie zarysowanych żeber, a ślepia zupełnie wróciły do swego jasnoniebieskiego, przeszywającego kolorytu-już bez chorobliwego zaczerwienienia oraz łez, uparcie gromadzących się w kanalikach. |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
12-12-2013, 00:44
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Lwioziemka nie powinna ponownie tutaj przychodzić. O ile jej wcześniejsza wizyta była jak najbardziej uzasadniona, to ta wydawała się nie do końca na miejscu. Bo jak określić powód, który ją tu sprowadzał? Dlaczego ta zawsze racjonalnie myśląca lwica nagle zboczyła z drogi, by zawitać we wrogie jej strony?
Opuściła łeb, siląc się na odsunięcie myśli od tego, który ostatnio był już umierający, a teraz... Nagle zamarła. Uszy postawiła do pionu, a zszokowane spojrzenie zawisło prosto na szarym kształcie, który majaczył w oddali, tuż przy wstędze rzeki. Czy to oczy ją mylą? Czy to zjawa, zwykła mara, czy też żywa istota? Ile lwów o podobnym umaszczeniu może zamieszkiwać te niegościnne tereny...? Podniosła łapę tylko po to, by zatrzymać ją w tej pozycji, kilka cali nad ziemią. Zanim uczyniłaby kroki w kierunku tego osobnika, chciała nabrać całkowitej pewności, że nie jest to ten, którego miała już za umarłego. |
|||
|
Skanda Bliznopyski | Duch Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 94 |
14-12-2013, 14:12
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP
Lwisko natomiast wciąż nieświadome obecności lwicy, ułożyło się przy brzegu rzeki, której szum skutecznie zagłuszał okoliczne szmery-ciche stąpnięcia rudej również.
Po chwili obrócił łeb, spoglądając na stado antylop, posuwające się gdzieś w oddali tak, że Vei mogła wówczas zobaczyć profil jego pyska, niegdyś naznaczony przez nią samą. |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
15-12-2013, 02:49
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Podeszła bliżej.
Gdyby była w stanie uwierzyć w istnienie nadnaturalnych mocy, prawdopodobnie zrzuciłaby na nie winę za swe zachowanie. Powinna odejść, oddalić się jak najszybciej, korzystając z tego, że wciąż pozostała niezauważona... Znów bliżej. W oczy rzuciła się jej blizna naznaczona na szarym pysku. Jedyna w swoim rodzaju. Lekko nachyliła łeb, zerkając na lwa z odległości tych kilku metrów, w pozycji zdradzającą niepewność. Nie wiedziała, jakiej reakcji ma się spodziewać, choć w razie ataku miała tę przewagę, że teraz cały czas stała, a mięśnie pozostawały napięte. Prawdę mówiąc, nie sądziła, by w ogóle jeszcze przyszło jej się spotkać z czymkolwiek dotyczącym tegoż samca, wyłączając cuchnące truchło lub podobnie odpychający widok. A tymczasem miała przed sobą Świtowca w, wydawałoby się, pełni sił. - Widzę, że już z tobą lepiej - zauważyła na głos, z uwagą wpatrzywszy się w ciemnogrzywgo. |
|||
|
Skanda Bliznopyski | Duch Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 94 |
15-12-2013, 15:03
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP
Obecność samicy zdradził dopiero jej głos, na dźwięk którego lwisko energicznie odwróciło łeb, zaskoczone, że komukolwiek udało się go podejść. Błękitne ślepia w zdziwieniu zlustrowały rudą, zawieszając na niej wzrok przez dłuższą chwilę. Wówczas w umyśle szarego zaszło kilka mniej lub bardziej skomplikowanych procesów myślowych, jakoby szacujących jego obecne położenie-to co było i jak może mieć się do teraźniejszej sytuacji.
-Jakby kiedykolwiek było gorzej.-odparł lekceważąco, a na pysk wpełznął mu niegdysiejszy cwaniacki uśmiech. Od dłuższego czasu nie uświadczył u siebie podobnego grymasu, ale w obecności Vasanti zdawał się on nieodłącznym elementem ich spotkań. Dawał mu jakieś dziwne poczucie przewagi nad nią, dodawał pewności siebie i dziwnego wrażenia kontrolowania sytuacji. Podniósł się do siadu, spoglądając spokojnie na Vei. Zastanawiało go w sumie jaki ma teraz do niego stosunek. Mimo choroby pamiętał bardzo dobrze przebieg tamtego spotkania, to, jak wtulał kosmaty łeb w jej pierś, która zdawała się wtedy być ostoją bezpieczeństwa-a ruda to odwzajemniała. Ryzykowała znalezienie się w tym samym stanie co i on, a głupia przecież nie była-to było jasne, że jasnooki nie był jej obojętny. Dlatego nieco zdziwiła go, o ile nie rozczarowała jej reakcja teraz-gdy on, który został prawdopodobnie uznany przez lwicę za martwego, okazuje się nie tyle co żywy, ale zdrowy, w pełni sił. W takich okolicznościach spodziewał się nieco innego przebiegu ich spotkania:szczęścia na widok siebie nawzajem, przytulenia, czegokolwiek byleby nie sztywnego stwierdzenia, rzuconego z oddali. Ciekawym było, że owe wymogi samiec stawiał wyłącznie Vei, bo nawet jeśli i sam postąpiłby wedle własnych oczekiwań, to nie miał on najmniejszego zamiaru przyznawać się do tego, co zaszło w jaskini, do tego jak się zachowywał-do tego, że w ogóle o tym pamięta. Na chwilę obecną to nie miało dla niego racji bytu, dlatego starał się to zupełnie wyprzeć ze świadomości i grać, jakoby nic podobnego nie miało w ogóle miejsca. |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
18-12-2013, 01:28
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Słowa szarego i ton ich wypowiadania jedynie pogłębiły konsternację Lwioziemki. Ona jednak nie zamierzała dać tego po sobie poznać, toteż na jego spojrzenie pozwoliła sobie odpowiedzieć podobnie zdecydowanym wzrokiem.
Jego zmiana pozycji sprawiła, że lwica nieco się rozluźniła. Podeszła doń, by zasiąść obok; na tyle blisko, by można było prowadzić swobodną wymianę zdań. - Śmiem zauważyć, że przy naszym ostatnim spotkaniu wykazywałeś znacznie mniej chęci do życia - odrzekła, lekko unosząc kąciki warg w niemal zaczepnym geście. W głowie Vei kiełkowała nadzieja na otworzenie się rozmówcy - może nie tak gwałtowne jak wtedy, gdy znajdował się w tak beznadziejnej sytuacji, ale jednak mogłaby usłyszeć choć cień sympatii w jego głosie. Tymczasem dostrzegała raczej coś na kształt niewinnej kpiny. Pomimo pozornej pewności, Vasanti była nieustanie dręczona przez zdecydowanie niezbyt przyjemne rozważania. Dlaczego reakcja Ragnara jest taka, a nie inna? Czyżby doznał amnezji? A może stało mu się coś jeszcze? Albo z jakiegoś powodu specjalnie dążył do odwleczenia w czasie momentu, w którym przyzna, że nie tak dawno przebywał już dwoma łapami na tamtym świecie. Lub też zwyczajnie nie zrozumiał jej stwierdzenia, choć logiczne myślenie nijak nie przemawiało za tą wersją wydarzeń. Ruda nie spuszczała z niego oczu, starając się wychwytywać pozostałe bodźce otoczenia za pomocą węchu i słuchu. Póki co nie miała podstaw do podejrzewania, by przebywał tu ktokolwiek poza nimi, więc zapewne może się czuć bezpiecznie. Oczywiście, na tyle, na ile można pokusić się o takie określenie podczas pobytu w samym sercu terenów Świtu, kiedy jest się królową wrogiego stada... |
|||
|
Skanda Bliznopyski | Duch Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 94 |
19-12-2013, 00:40
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP
Lwisko dźwignęło się na łapska, okrążyło Vei, po czym otarło się o jej bok, nieco na niego napierając. Zaraz potem samiec klapnął na ziemi obok niej, by od razu położyć się na boku, zakładając jedną łapę na drugą.
-Hmmm, wtedy na granicy? Nie wiem, o czym mówisz, ale skoro o tym mowa, to moglibyśmy to kiedyś powtórzyć.-odparł po chwili zastanowienia grając, jakoby wcale nie wiedział, o co tak naprawdę chodzi tamtej. Szary pysk zadarł się do góry, gdy bystre ślepia spoczęły na rudej. Jego wargi wykrzywił uśmiech, który tamta zapewne obrałaby za zwieńczenie jego poprzednich słów, a który w istocie był ukoronowaniem fortelu, świtającego teraz w ragnarowym łbie. |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
21-12-2013, 21:12
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Lwica spokojnie, acz z uwagą przyjmowała zabiegi szarego. Znów to zrobił. Znów zostawił na niej swój zapach. Nie wywarło to na niej większego wrażenia; była królową, przed kim miałaby się tłumaczyć? Co najwyżej przed Mako, ale jemu mogła łatwo wytłumaczyć, że szukała pomocy na Świcie, co wcale tak mocno nie mijało się z prawdą. A może gesty Ragnara miały jedynie stanowić zachętę do rozluźnienia się i położenia przy nim? Czyniła to już kilka razy i nigdy nie kończyła na tym w nieprzewidziany sposób, więc i teraz nie powinna mieć powodów do obaw.
- Na granicy? - mruknęła, nie kryjąc zdziwienia jego słowami. Niemożliwe, żeby całkiem zapomniał o tak długiej i poważnej chorobie, która przecież dotknęła także jego towarzysza. Mógł przyjąć wizytę Lwioziemki za sen czy majak, lecz dlaczego teraz nie poddawał w wątpliwość natury tego spotkania? Nie zastanowi się, czy aby przypadkiem nie nosi ono w sobie więcej prawdy, niż byłby w stanie podejrzewać... Powoli, z typową sobie w takich sytuacjach ostrożnością, legła tuż obok Przywódcy Świtu. Przekrzywiła łeb, jakby chcąc przyjrzeć się swemu rozmówcy z innej perspektywy, by znaleźć w tym odpowiedzi na swoje wątpliwości. - Nie, o ile mnie pamięć nie myli, to akurat wtedy tryskałeś zdrowiem - stwierdziła, uśmiechnąwszy się półgębkiem. Czuła się dziwnie, naprawdę dziwnie. Nie miała pojęcia, na czym polegała jego gra, ale skoro już została w nią włączona, to za późno na wycofywanie się. Będzie grać, nawet jeśli nie zna reguł. Uśmiech, pewność siebie i lecimy do przodu. |
|||
|
Skanda Bliznopyski | Duch Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 94 |
21-12-2013, 22:45
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP
-Mówisz?-mruknął pytająco, przysuwając się do lwicy i obracając się na grzbiet tak, że spoglądał teraz na nią z dołu.-W takim razie jakie spotkanie masz na myśli?-spytał intonując swoje słowa tak, aby wyglądać na prawdziwie zaciekawionego.
Właściwie jej stwierdzenie mógł wykorzystać do rozpoczęcia nowego wątku, z czym nie zamierzał długo zwlekać. -A właściwie, to skąd wiesz, że byłem chory?-zagadnął, a błękitne ślepia ze świetnie odgrywaną uwagą zetknęły się z bursztynami tamtej. |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
22-12-2013, 02:07
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
- Och, sama nie wiem. Raczej nikt z twoich nie przysłał mi posłańca z wiadomością - odparła, umyślnie chwilowo pomijając milczeniem pierwsze pytanie.
Teraz Vei bardziej skłaniała się ku teorii, iż lwu faktycznie umknęła pamięć o tamtych wydarzeniach. Skoro tak, to trzeba mu je przedstawić... Jak najwierniej. Początkowo leżała na brzuchu ze skrzyżowanymi łapami. Teraz wstała z powrotem, by móc nachylić łeb nad szarym pyskiem. Odległość, z jakiej przyglądała się jego zaoranej bliznami facjacie, stała się teraz niepokojąco bliska. Świtezianin mógł poczuć na sobie ciepły, przyspieszony oddech rudej. - Widzisz, Ragnarze, z jakiegoś powodu zapamiętałam twój zapach - rozpoczęła, odruchowo nieco oddaliwszy łeb, by zachować swobodę mówienia. - Od spotkania na granicy minęło już wiele czasu, więc przyszłam raz jeszcze w to samo miejsce. Nie natknęłam się na nikogo aż do momentu, gdy udało mi się trafić pod pewną grotę... Byłeś tam. Urwała, niepewna reakcji samca. Teraz to ona lustrowała go z uwagą, a jej niepokój zdradzały jedynie ruchy okaleczonej końcówki ogona. |
|||
|
Skanda Bliznopyski | Duch Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 94 |
22-12-2013, 02:37
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP
Samiec natomiast ani kapkę nie przejmował się tą z pozoru "niebezpieczną" bliskością rudej. W końcu sam położył się obok niej, spodziewając się jakiejś odpowiedzi z jej strony, a ta z kolei była jak najbardziej przychylna jego postępowaniu. Gdy łeb Vei znalazł się bliżej jego, błękitnooki jeszcze zmniejszył dystans między nimi, smagając jej policzek różowym jęzorem, a potem na chwilę przytykając do niego jasny nos.
Gdy zaczęła mówić, utkwił w niej spokojne, nieco znudzone spojrzenie, przysłuchując się jej relacji. -Doprawdy? I co było dalej? Kontynuuj.-odparł, gdy ta urwała, poniekąd potwierdzając przypuszczenia tamtej, dotyczące zaniku pamięci. Tym razem na jego pysku pojawiło się zupełnie prawdziwe zaciekawienie nad tym, jak samica przedstawi mu tamtą sytuację, jak to wyglądało z jej strony. |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
22-12-2013, 03:14
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Gdy Lwioziemka poczuła na swym pysku dotyk miękkiego języka, jej uśmiech poszerzył się i zyskał na szczerości.
Wypowiedź ciemnogrzywego tylko umocniła Vasanti w przekonaniu, że jej relacja stanowi dla niego coś nowego i niespodziewanego. Teraz w jej gestii pozostawała decyzja o tym, kiedy należy pozostawać przy faktach, a na ile puścić wodze fantazji. - Wydaje mi się, że rozmawialiśmy. I, nie jestem pewna, ale chyba była to całkiem miła rozmowa - mówiła powoli, spokojnie, choć sama nie mogła się doczekać końca swej własnej wypowiedzi. - Prawdopodobnie nawet leżałam obok ciebie. Niewykluczone, że dość blisko. Tu ruda ponownie położyła się na brzuchu, tym razem nie broniąc się przed niemal niedostrzegalną odległością dzielącą ją od szarego cielska. - Możliwe, że bardzo blisko - dodała już ciszej. - Istnieje też szansa, że wręcz zdarzyło mi się... Tu znać było w jej głosie chwilowe wahanie, które szybko udało jej się przesłonić przez przejście od słów do czynów. Lwica już całkiem przysunęła się do Ragnara, by położyć łapę na jego łapie i wtulić łeb w jego grzywę. Trąciła nosem jego gardło. - Przytuliłam cię? Zrobiłam coś jeszcze? Nie wiem, nie pamiętam... Oderwała od niego łeb tylko po to, by przybliżyć go do jego pyska. Poważne spojrzenie prędko przekształciło się w zaczepne. - Może pomożesz mi sobie przypomnieć...? |
|||
|
Skanda Bliznopyski | Duch Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 94 |
22-12-2013, 03:28
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP
Szarego nieco zdziwiły poczynania tamtej, bo szczerze mówiąc bardziej spodziewał się słownej relacji z ich tamtego spotkania-nie śmiał jednak oponować, bo chociaż teraz jego priorytetem było prowadzenie tamtej rozmowy, to instynkt mimowolnie brał górę.
Machinalnie odchylił łeb do tyłu, gdy ruda wtuliła się w niego, a z jego krtani wydobył się niski, gardłowy pomruk. -Niczego nie pamiętam.-odparł spokojnie, bacznie lustrując ją błękitnymi oczyma.-A może opisujesz to, co chciałabyś żeby się stało, hmm?-mruknął, mrużąc cwaniacko ślepia. -Zresztą, dlaczego miałabyś ryzykować własne życie? Na dodatek dla Przywódcy wrogiego stada-to chyba nie przystoi Lwioziemskiej królowie.-spytał i wówczas uważniej spoglądnął na Vei, nie ukrywając swojego zaciekawiemia |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
22-12-2013, 03:45
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Odsunęła łeb, podobnie jak i zabrała łapę, by ponownie położyć ją na swojej własnej. Teraz to on postanowił utrzymać pewien dystans, choć jego sposób wypowiadania się nie do końca współgrał z całą resztą.
- A może później ktoś uderzył cię w ten szary łeb? - mruknęła już zupełnie innym tonem, bardziej do siebie niż do jasnookiego. Nie była nawet pewna, czy on to usłyszał. Nie zważając na to, podjęła się odpowiadania na jego dalsze stwierdzenia. Tak się złożyło, że znów zignorowała pierwsze pytanie. - Czyli robiłam dokładnie to samo co teraz - zauważyła, unosząc brwi z pogodnym uśmiechem. - Różnica polega na tym, że wtedy wystawiałam się na łaskę i niełaskę tajemniczej choroby, a teraz... Cóż, teraz ty jesteś w pełni sił. A ja teoretycznie nie powinnam ufać ci bardziej niż ślepemu losowi. Ba, w ogóle nie powinnam! Jesteś ze Świtu... Także i w tym momencie zdecydowała się uwydatnić swe słowa poprzez bardziej wizualne aktywności. Tym razem ostentacyjnie odsunęła się od swego rozmówcy, acz wciąż pozostawała w pozycji leżącej. Zaraz. Uszy samicy znalazły się w pionie, a mina jej zrzedła. Ogólnie Vasanti zamarła w bezruchu, wpatrując się w ciemnogrzywego w nieskrywanym szoku. - Powiedziałeś: "przywódcą" - stwierdziła stanowczo. Nie dodała nic więcej, nie mogąc tak łatwo otrząsnąć się z wrażenia, jakie wywarło na niej to niespodziewane (chyba i dla niego) wyznanie. |
|||
|
Skanda Bliznopyski | Duch Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 94 |
23-12-2013, 13:13
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP
Szary spoglądał na lwicę z nieco nieokreślonym wyrazem pyska, nie ukrywając, że nieco dziwiła go jej postawa.
-Możliwe.-odparł bez zawahania.-Nie miałem nawet siły by stanąć o własnych łapach, ale skoro tam byłaś, to chyba powinnaś o tym wiedzieć.-dodał po chwili, obserwując, jak ta odsuwa się od niego. Kolejne stwierdzenie samicy nie tylko nie były odpowiedzią na jego pytanie, ale wywołały grymas niezrozumienia na pysku lwiska. -Nie powinnaś mi ufać? Myślałem, że ten etap masz już za sobą.-mruknął, uśmiechając się sam do siebie.-Zresztą, po co to udawanie? Jakbym nie wiedział, że chcąc nie chcąc jestem Ci bliższy od tamtych, wszystkich razem wziętych. Wypowiedziawszy owe słowa przysunął się do niej i otarł łbem policzek rudej, by po chwili począć go muskać szorstkim jęzorem. Przytknął jasny nos do jej szyi i przymknął błękitne ślepia, uśmiechając się do siebie tak, by nie zauważyła. -Zaprzecz. Wtedy wszystko będzie jasne.-sapnął do niej, czując nieopisaną rozkosz z tego, iż mógł ją w ten sposób przyprzeć do muru i przejąć kontrolę, jak lubił. Co prawda teoretycznie mógł spotkać się z odrzuceniem, ale w ogóle nie brał pod uwagę-wiedział przecież, że ona nie chciałaby tego tak samo, jak on. Owe wyznanie, które tak zszokowało Vei bynajmniej nie było przypadkowe ze strony Ragnara, który wspomniał o tym naumyślnie, aby jeszcze urozmaicić obecną sytuację. -Przypomnij sobie, kiedy ostatnio widziałaś Kami albo Arto i dopowiedz sobie resztę.-mruknął z lubością, uśmiechając się wyjątkowo nieprzyjemnie. Co prawda był Przywódcą od niedawna, ale co stawało na przeszkodzie, aby Vasanti myślała inaczej? |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości