Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Skanda Bliznopyski | Duch Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 94 |
06-03-2014, 16:26
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP Stosunkowo wąski tunel prowadzi do pierwszej i największej komory spośród wydrążonych w termitierze. Ściany są wyjątkowo nieregularne, jedynie podłoże w swej centralnej części jest na tyle płaskie, aby można się było na nim wygodnie rozłożyć. W sali panuje półmrok, który przecina jasna wstęga światła, przebijająca przez sklepienie. |
|||
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
10-03-2014, 19:36
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Odgłos jego kroków obijał się echem. Kahawian rozglądał się ciekawie po ich nowym wspólnym legowisku. Nieźle to wygląda... całkiem sporo miejsca. Oby tylko zdarzyło im się kiedyś zebrać tu w większym składzie.
Jeszcze raz rzucił okiem na jaskinię, szukając jakiegoś miejsca, gdzie mógłby chwilę odpocząć. Po chwili wybrał odpowiednie i po chwili już leżał rozciągnięty, a jego grzbiet był lekko muskany przez światło. Oj jak przyjemnie. |
|||
|
Kalani Dobrotliwa | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:722 Dołączył:Lis 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 82 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 17 |
11-03-2014, 18:05
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Tytuł pozafabularny: VIP
Mimo początkowego prowadzenia, Kalani dała się w końcu wyprzedzić. Chociaż Szkarłatny Świt zamieszkiwała już ładnych parę tygodni, to jednak część jego terenów wciąż pozostawała dla niej nieznajomymi. Jak można by się spodziewać, termitiera była jednym z nich. Kawowa lwica oparła się grzbietem o bok Dwugrzywego, tym samym pozwalając, by dostające się do środka przez otwór w sklepieniu promienie słoneczne ogrzewały jej uśmiechnięte oblicze. Wyciągnęła łeb wyżej i przymknęła oczy, żeby lepiej delektować się ciepłem światła.
- Kahawianie? - zagadała, nie otwierając bursztynowych ślepi i położyła uszy wzdłuż łba na znak przyjemności - Jak nazywała się ta młoda, błękitnooka lwica, której wyrządziłam tą drobną przysługę? Rozpoznałam Ragnara, Deyne i Padme, a i zdaje mi się, że i ten cętkowany osobnik kiedyś mi się przed oczyma przesunął. |
|||
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
12-03-2014, 17:20
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Z jego gardła wydobył się cichy, miękki pomruk, gdy bursztynowooka znalazła się obok niego. Rdzawa łapa objęła lwicę, a jej pazury wysuwały się minimalnie i chowały, czyniąc swoisty masaż. Przyglądał się dokładnie temu ukochanemu pyszczkowi z cieniem uśmiechu. Zupełnie jak kiedyś.
Jego łeb przekrzywił się nieco, gdy Kahawian dosłyszał jej pytanie. - Maoni. Jest w stadzie znacznie dłużej niż ja... być może się tu wychowała. A cętkowany to Nahuel. Tak jak ty, można powiedzieć, świeża krew w Świcie-odparł cicho. Z westchnięciem złożył łeb na jej grzbiecie. -A czemu się pytasz? Ot tak zwykła ciekawość godna lwiątka. |
|||
|
Kalani Dobrotliwa | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:722 Dołączył:Lis 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 82 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 17 |
14-03-2014, 22:22
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Tytuł pozafabularny: VIP
Dotyk stwardniałych od gorącego podłoża poduszek i wysuwających się nad nimi pazurów spowodował, że cichy pomruk przyjemności wydostał się spomiędzy warg bursztynowookiej. Jej stara skóra zdecydowanie potrzebowała takiego odświeżenia w postaci nowych, pobudzających i relaksujących bodźców. Kiedy więc Kahawian przestał dostarczać jej tej pieszczoty, burknęła głośno z niezadowoleniem i posłała mu nasycone nutką złości spojrzenie.
- Jest dłużej od ciebie, a wygląda na to, że jest tutaj zupełnie sama - odparła, kiedy cały gniew już z niej odpłynął - Dziwne, że Padme i Deyne nie traktują jej jak siostry. Przecież to podstawa każdego stada. Mimowolnie spojrzała w dół i niemal zadławiła się własną śliną, kiedy ujrzała brud na swoich łapach. Jeszcze nie przyzwyczaiła się, że pył z suchych ziem Świtu szybciej oblepiał jej futro niż ten z trawiastych równin jej stada. Natychmiast więc rzuciła się z językiem do swych przednich kończyn, czyszcząc dokładnie każdą opuszkę i każdy człon palców. - Pytam - odpowiadała pojedynczymi słowami między liźnięciami - bo tylko ja z całego stada do niej podeszłam. Wyglądała na dość zaskoczoną i zmieszaną. |
|||
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
15-03-2014, 21:06
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Nuta zaskoczenia zagrała w jego ślepiach, gdy spojrzała na niego z urazą w oczach. Choć z drugiej strony... parsknął cicho.
- Maoni... ona i Frey mieli się kiedyś ku sobie. W każdym razie Frey na coś liczył. Zniknął i w zasadzie nie wiemy, co się dzieje. Ostatnio widzieliśmy go przed chorobą. Dey... jest tu krócej niż ja. I w zasadzie nie widziałem jej z nikim innych oprócz lwiątek. Zdaje się, że ufa jedynie Ragnarowi. A co do Padme, dopiero co straciła partnera. Z resztą, rzadko ją widywałem. To jest podstawowy problem Świtu, brak grupy samic. Co z tego że są, skoro każda działa w pojedynkę. Jest jeszcze Maya, ale jej jeszcze nie widziałaś. Wychowała się w tradycyjnym stadzie. Myślę, że się dogadacie. Gdy skończył mówić, zabrał łeb z pleców Kalani i z cichym pomrukiem przewalił się na grzbiet. Nieczęsto pozwalał sobie na takie lenistwo. Ale teraz musiał spędzić czas i z bursztynowooką. Westchnął jedynie i nosem musnął bark lwicy. - Wiesz... jesteśmy zlepką lwów z różną historią. I niektóre rzeczy są zaskakujące... ale liczę że się zgramy. |
|||
|
Malimau Samotnik Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:234 Dołączył:Maj 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 81 Zręczność: 62 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 20 |
17-03-2014, 16:34
Prawa autorskie: Chotara | ArolinaK.
Zdecydowanie niektóre rzeczy są zaskakujące. A najbardziej zaskakującym był fakt, iż w którymś momencie upojną ciszę, przerywaną jedynie cichą rozmową lwów przerwał cienki pisk i donośny łomot. W jaskini panował półmrok, który skutecznie przysłaniał im źródło hałasu. Podobnie, jak samemu źródłowi, który zakasłał, czując, jak pył dostaje mu się do pyszczka i nieprzyjemnie dusi. Podskoczył jak oparzony, nie wiedząc, co się dzieje. Obrócił się koło własnej osi, sprawdzając, kto tak właściwie go zepchnął. Już ja mu pokażę!
Nic mi nie jest, nic mi nie jest! Prawda. Z tego wypatrywania swego przeciwnika nie zwrócił nawet uwagi, że nabawił się paru siniaków. Ani tego, że nie jest sam. |
|||
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
19-03-2014, 15:50
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Całkowitym zaskoczeniem dla niego był nagle głośny pisk i hałas. Co jest? Postawił uszy i zwrócił łeb w stronę, z którego (jak miał wrażenie) miał zaraz pokazać się sprawca zamieszania. Tuman kurzu połączony z częściową ciemnością, uniemożliwiał mu zobaczenie malca. Szturchnął zatem lekko nosem Kalani i podniósł się na łapy. Nie starał się skradać, czy jakoś ukrywać swojej obecności. Bo to nie miało sensu.
Zatrzymał się na dwa-trzy kroki przed żółtym samczykiem. O ile pamiętał, nie widział takiego na skale... no cóż, ale zawsze trzeba zorientować się w sytuacji. Położył się na ziemi, a łeb złożył na łapie, chcąc pokazać czerwonookiemu, że nie ma złych zamiarów. Dopiero po chwili milczenia, która miała przyzwyczaić malucha do jego obecności, odezwał się cicho. -Nic ci nie jest? Raczej nic nie powinno... w każdym razie nic na to nie wskazywało. Potem przejdziemy do nieco dokładniejszych informacji. |
|||
|
Malimau Samotnik Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:234 Dołączył:Maj 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 81 Zręczność: 62 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 20 |
19-03-2014, 18:08
Prawa autorskie: Chotara | ArolinaK.
Podskoczył, zaskoczony nagłym głosem z tak bliskiej odległości. Ach tak, to on, to z pewnością on! Uśmiechnął się, po czym podniósł głowę do góry, wykonał w jego mniemaniu zgrabny piruet (któremu daleko było do zgrabności), obracając się.
- To ty mnie zepchnąłeś! Ładnie to tak?! Ja ci pokażę! - fuknął i wyprostował się, machając ogonem na boki. Syknął ostrzegawczo, po czym dostrzegając swojego "oprawcę", głos zamarł mu w gardle, a cała odwaga uleciała z hukiem, niczym pęknięty balon. W sekundzie z lwiątka, które po prostu chciało się bawić, stał się małą, trzęsącą się kulką. Cofnął się parę kroków do tyłu, kładąc uszy po sobie. Patrzył na Kahawiana spojrzeniem pełnym przerażenia, w którym czaiły się łzy. Bał się je zamknąć, bał się ruszyć. Jedynym, czego samiec mógł się dowiedzieć, to cichy, drżący głos lwiątka, który niebezpiecznie zbliżał się do płaczu. - Tata... Tata... - bełkotał jak w mantrze, zerkając niespokojnie na gęstą, piękną grzywę samca. |
|||
|
Kalani Dobrotliwa | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:722 Dołączył:Lis 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 82 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 17 |
19-03-2014, 18:21
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Tytuł pozafabularny: VIP
Hałas w zacienionej części termitiery poruszył także Kalani. Nie przejęła się nim jednak zbytnio, gdyż stwierdziła, że to zapewne jakiś kawałek owadziej konstrukcji zdecydował się odłączyć od ściany i uderzył z łomotem o ziemię. Pozwoliła więc Kahawianowi sprawdzić sytuację, by niepotrzebnie nie wstawać z wygodnego miejsca. Kiedy jednak jej partner przez dłuższą chwilę nie wracał, zaniepokojona lwica podniosła się i poszła w jego ślady.
- Ojej, maleńki, nic ci się nie stało? - natychmiast podbiegła do lwiątka i okrążyła je bez dotykania, aby sprawdzić, czy jest całe i zdrowe. Oprócz brudnego pyłu na futrze nie wyglądało na to, by cokolwiek niemiłego przydarzyło się samczykowi. Tylko te ogromne łzy w oczach świadczyły o czymś innym. Kawowa stanęła z boku, "między" Dwugrzywym i Malimau. O co się tutaj rozchodziło? |
|||
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
19-03-2014, 19:01
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Delikatnie mówiąc, reakcja samczyka zdziwiła go. To ktoś tu jeszcze był? Wzrokiem przemknął po grocie. Przecież by wiedział. Nie... Jednak jeszcze bardziej zaskoczyła Dwugrzywego reakcja na jego widok. Przecież nie był aż taki straszny, a poza tym, nie miał zamiaru mu nic zrobić. Może miał do czynienia z innymi samcami i to dlatego tak się bał? W zasadzie nie wiedział jak się zachować. A więc dalej idziemy na około...
- Nie musisz się mnie bać, nic ci nie zrobię. Spójrz. Mówiąc to, odsunął się jeszcze kilkanaście centymetrów i wskazał na łapy ze schowanymi pazurami. Przekręcił nieco łeb, z ciekawością i spokojem wpatrując się w młodzika. - Coś się stało twojemu tacie? I nadal ten głos. Cichy i spokojny... Krótkie zerknięcie na Kalani miało jej przesłać krótką wiadomość. Coś tu nie gra. Poczekajmy, zobaczymy. |
|||
|
Malimau Samotnik Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:234 Dołączył:Maj 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 81 Zręczność: 62 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 20 |
19-03-2014, 22:59
Prawa autorskie: Chotara | ArolinaK.
I kolejny. Zadrżał, gdy usłyszał obcy głos, po czym z pewnym lękiem spojrzał na... Samicę. SAMICĘ! Ona nie ma taty. A więc jest bezpieczna. Bez chwili zastanowienia czmychnął pod jej łapy, szukając tam ratunku przed tym strasznym samcem. Nadal dygotał, patrząc zaszklonymi oczyma, niemniej obecność samicy mu pomagała. Nie przytulił się do niej, nie otarł o łapy, nie zrobił nic. Po prostu się za nimi schował, jakby to zrobił, gdyby to była jego mama. I dopiero zza tego muru spojrzał na lwa nieco bardziej pewnym wzrokiem. Widząc, jak odwraca łapę, pokazując opuszki łap pozbawione pazurów, nieco mocniej wychylił się, nie zrobił jednak żadnego kroku do przodu. Bał się. Po prostu się bał. Całą swą postawą to pokazywał, póługiętymi łapami, ciasno położonymi uszami, podkulonym ogonem. Niemniej, jak każde lwiątko, był ciekawy świata. A obecność Kalani pozwalała mu spojrzeć na Kahawiana.
- Ja... Nie, nic mi nie jest - odparł nieśmiało. Słysząc jednak słowo "tata", skrzywił się i rozejrzał niespokojnie. Tata. Tata jest zły. Każdy, kto ma tatę, na niego trzeba uważać. Wąsy drgnęły, a on znowu schował łepek zza łapy lwicy. I stamtąd też wydukał - Tata... On zostawił mamę. I mama przez niego jest smutna. |
|||
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
20-03-2014, 16:56
Prawa autorskie: MadKakerlaken
W duchu zdusił ciche jęknięcie. Jedyną dobrą stroną całej sytuacji było to, że okazało się, że potrafił... zaufać lwicom. Skoro tak, to może Kalani coś zaradzi. Widać że za murem jej łap potrafił się w miarę uspokoić i w końcu wydusić coś z siebie.
- Całe szczęście- mruknął. Przyglądał się młodemu uważnie i to popłacało. Nie umknął mu ten wyraz pyszczka lwiątka, gdy ten usłyszał słowo klucz. A więc to tak? Odwrócił pysk tak, jakby przestał się interesować żółtym. Jednak Kalani mogła widzieć, że kącik czerwonych ślepi wciąż nadzoruje całą sytuację. - Czasami tak się zdarza... Raz jest tak, że tak musi być. Innym razem to samiec ma wybór. I jeśli z własnej woli zostawia rodzinę, to nie ma prawa do miana ojca. Poczuł, że go nieco ssie głód. Dobry pomysł... czas na polowanie. Przy okazji, może i... właśnie, jak on ma na imię? - Ja nazywam się Kahawian, a ta lwica to Kalani. Przy odrobinie szczęścia to podejście się uda i dowiedzą, jak się nazywa. Podniósł łeb i skierował wzrok na dwójkę. - Jesteście może głodni? Mam zamiar wybrać się na polowanie. |
|||
|
Kalani Dobrotliwa | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:722 Dołączył:Lis 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 82 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 17 |
22-03-2014, 13:15
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Tytuł pozafabularny: VIP
Kawowa nie zabroniła małemu schować się za fasadą ze swoich łap. Skoro tak czuł się bezpiecznie, jej obowiązkiem było jak najdłużej podtrzymać to poczucie. Kalani pozwoliła sobie tylko delikatnie przejechać po główce malca ciemnymi poduszkami łap. Gdy Malimau wspomniał o swojej rozbitej rodzinie, lwica posłała partnerowi znaczące spojrzenie. Nie mieli do czynienia z normalnym lwiątkiem. Maleństwo mimo młodego wieku poznało ból świata dorosłych i musieli wziąć to pod uwagę.
- Tak mi przykro, kochanie - powiedziała przejętym głosem i zniżyła pysk do poziomu żółtego lewka. - Twoja mama musi być bardzo smutna, ale na pewno martwi się też o ciebie. Może pójdziemy do niej, co? Pomogę ci ją znaleźć. I na pewno jest coś, co mogłoby chociaż trochę poprawić jej humor. |
|||
|
Malimau Samotnik Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:234 Dołączył:Maj 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 81 Zręczność: 62 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 20 |
25-03-2014, 17:19
Prawa autorskie: Chotara | ArolinaK.
Powtórzył sobie w myśli ich imiona, przeskakując spojrzeniem od sylwetki samca na łapy samicy. Kahawian. Kalani.
- Obydwoje macie imiona na K - stwierdził. Może to jakaś tradycja, czy coś? Jego rodzina miała imiona na inną literę każdy, więc... Dziwne, że dwójka lwów ma taką samą literę. Dotychczas nie zdarzyło mu się to. Poruszył wąsami, nieco bardziej spokojny - A ja mam na M. Malimau - uśmiechnął się szeroko, mówiąc swoje imię. A jeszcze bardziej uśmiechnął się, gdy dowiedział się o polowaniu. Cały strach na chwile prysł, gdy lwiątko przypomniało sobie o obietnicy Aresa. - O, taaaaaak! Ja spotkałem Aresa, on miał mi pokazać, jak się łowi ryby, ale za chwilę przyszedł taki lew z czerwoną grzywą iiii... I Ares szybko poszedł sobie - zakończył swą wypowiedź wyraźnie zasmucony faktem, iż brązowy nie nauczy go łowić ryby. - Ojej, a wy umiecie polować? Też chciałbym, ja nie umiem. Ciekawe, co to jest, mama zawsze zabroniła nam chodzić za sobą, gdy szła na to całe polowanie - spojrzał z nadzieją na nich, po czym... Skrzywił się, słysząc słowa Kalani. Spuścił łepek. Mama... Gdzie jest mama? Obejrzał się niespokojnie, szukając jej, pisnął, nawołując ją. Ale jej nie było. - Ja... Ja nie wiem, gdzie jest moja mama. Ty wiesz, prawda? |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości