Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Nathaniel Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:6 lat Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:155 Dołączył:Paź 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 79 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 15 |
05-03-2015, 20:55
Prawa autorskie: kira-immoral
Nathaniel nie odpowiedział, tylko spojrzał na Gayę wymownie. Rozumiał, że powiedziała to pod wpływem emocji, więc nie uznał tego za pytanie, a raczej wynik pierwszego wrażenia. Rozumiał doskonale, jak to jest czuć, że osiągnęło się cel, ku któremu dążyło się przez długi czas. Radość, euforia, często nawet wzruszenie. Tak było, gdy odnalazł siostrę, po tych wszystkich latach tęsknoty i samotności. Gdy kremowa podziękowała mu, skinął głową, nie kryjąc satysfakcji z wdzięczności rozmówczyni. Zapadł moment całkowitej ciszy, i choć nie trwało to długo, dla niego każda sekunda trwała wieczność. W końcu, gdy Nath postanowił przerwać tę ciszę, Gaya zdążyła zrobić to za niego.
- No jasne. Znam tamte tereny jak własną kieszeń. - powiedział z dumą, po chwili jednak milknąc, jakby coś sobie nagle uświadomił. - Eee... której, naturalnie, nie mam, no ale wiesz o co chodzi. - puścił jej oczko, szczerząc zęby. Ciekawe, że w ogóle wie co to takiego kieszeń, ale ten fakt można pominąć, jest XXI wiek, wszystko może się zdarzyć! |
|||
|
Gaya Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:16 Dołączył:Lut 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 64 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 15 |
15-03-2015, 19:37
Prawa autorskie: Malaika4
Posłała samcu wymowne spojrzenie, kiedy ten zaczął się tłumaczyć ze swoich słów. Choć sama nie miała zielonego pojęcia, czym była owa "kieszeń", to nadal bawiło ją oglądanie, jak trybiki w głowie samca obracając męczą się, aby znaleźć odpowiedź. Zdusiła chichot, po czym gdy się wreszcie uspokoiła spojrzała spokojnie na samca.
-To... Co teraz? Masz jakieś propozycje?-rzuciła, niby od niechcenia. Nie chciała, żeby samcu wydawało się, że jakoś specjalnie go potrzebuje. Prawda była zgoła odmienna- lwica potrzebowała obecności kogokolwiek tak desperacko, że nie chciała pozwolić Nathanielowi odejść. Tak dobrze było wreszcie z kimś porozmawiać nawet o takich błahych sprawach, nie chciała znowu utracić tej możliwości. |
|||
|
Nathaniel Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:6 lat Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:155 Dołączył:Paź 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 79 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 15 |
16-03-2015, 18:56
Prawa autorskie: kira-immoral
I znów Gaya zadała tak podchwytliwe pytanie, że Nathaniel musiał puścić w ruch wszystkie trybiki w swoim mózgu, by dać jakąkolwiek odpowiedź. To nie była taka prosta sprawa, wpaść na pomysł spędzenia dalszego czasu. To było wręcz najtrudniejsze pytanie, na jakie musiał odpowiedzieć podczas całego tego spotkania.
- Hmm, możee... powiedz, skąd Twoja matka wiedziała o Złotej Gwieździe? Czy przynależała do niej? - zapytał wreszcie, nie mając innego pomysłu. Zresztą, zapoznanie się nawzajem to całkiem niegłupi pomysł. Warto wiedzieć cokolwiek o swojej rozmówczyni. Choćby to miała być informacja dotycząca nie bezpośrednio jej, a bardziej jej matki. To także było całkiem przydatne, zważywszy na to, że on wychowywał się w stadzie Złotej Gwiazdy... być może nawet znał matkę Gayi? |
|||
|
Gaya Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:16 Dołączył:Lut 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 64 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 15 |
16-03-2015, 21:34
Prawa autorskie: Malaika4
Lwica mimowolnie położyła uszy po sobie na wzmiankę o matce. Po co w ogóle o niej wspominała? Na co jej to było? Oblizała delikatnie pyszczek, ledwie wysuwając swój różowy jęzor.
-Co? Zamierzasz się mnie wyprzeć?-suchy i charczący głos matki nagle pojawił się w jej głowie. Znowu. Tego samego dnia. Nie miała pojęcia, jakim cudem nagle jej rodzicielka tak często się tam pojawiała. Było to męczące i powoli nużące. Jakby nie mogła się zajmować czymś innym, jak tylko zadręczaniem jej. -Przecież masz inne dzieci. Czemu uparłaś się właśnie na mnie?-szepnęła cicho w myślach, ni to do siebie, ni to do matki. Wreszcie, zamrugała ślepiami, by dać sygnał brązowemu, że nadal ogarnia co się dzieje. Nie wyglądałoby to zbyt dobrze, gdyby tak ciągle się przy nim zamyślała. Mogłoby to przyciągnąć kolejne pytania i te mogłyby okazać się o wiele gorsze, od tego zadanego właśnie niedawno przez lwa. Uniosła łeb nieco wyżej i z najlepszym uśmiechem na jaki ją było stać (choć był to uśmiech sztuczny i wymuszony na tą oto sytuację) postanowiła odpowiedzieć księciu. -Cóż, moja matka urodziła się w Złotej Gwieździe. Miała dwójkę braci i starszą siostrę, lecz nie pamiętam ich imion. Była medyczką. Żyła na tych terenach przez większość swojego życia, lecz po upadku stad przyłączyła się do stada Strażników Niebios. Była tam swego rodzaju mistrzem, czy coś takiego, lecz potem odeszła.-nie wspominając już o tym, co zrobiła swojemu rodzonemu bratu. Jej matka nigdy nie była przy zdrowych zmysłach nawet, gdy chowała swoje dziecię. Zwłaszcza wtedy. |
|||
|
Nathaniel Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:6 lat Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:155 Dołączył:Paź 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 79 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 15 |
16-03-2015, 23:22
Prawa autorskie: kira-immoral
Widząc, jak Gaya kładzie uszy po sobie, doszło do Natha, że to nie było dobre pytanie. Najwyraźniej to nie był temat, o którym lwica lubiła mówić. Zaczekał tę chwilę ciszy, w której to samotniczka myślała nad odpowiedzią, by następnie wysłuchać jej wypowiedzi. Skinął doń głową, na znak, że zrozumiał. Na chwilę zaległa cisza, którą nagle przerwał Nathaniel. Spojrzał w niebo.
- Ładną mamy dziś pogodę, nie sądzisz? - pytanie wymijające. To było jedyne, co przyszło mu do łba, ale za moment skarcił się w myślach. To miało być dyskretne oddalenie się od tematu, a pytanie o pogodę raczej zbyt go zdradziło. Ech, zresztą, już nieważne. Najważniejsze, że w ogóle zakończył temat. Bo po cóż stresować rozmówczynię krępującymi pytaniami, jak na świecie istniały również inne, dużo przyjemniejsze? I tego zamierzał się trzymać. Już rozumiał. Żadnych pytań o rodzicielkę. |
|||
|
Gaya Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:16 Dołączył:Lut 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 64 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 15 |
18-03-2015, 20:36
Prawa autorskie: Malaika4
Nathaniel nawet nie miał pojęcia, jak lwica była mu wdzięczna za zmianę tematu. Dziwne było spotkać kogoś, kto nie drążył uciążliwe tematu, lecz wprost przeciwnie, taktownie się od niego oddalał. Choć użycie słowa "taktownie" przy ostatniej wypowiedzi samca byłoby trudne. Gaya jednak mając teraz u brązowego dług wdzięczności, powstrzymała się od uśmiechu, starając się przy tym ukryć rozbawienie.
-Taaa... Chociaż jest tu strasznie gorąco.-dodała, spoglądając gdzieś w bok. Machnęła raz, czy dwa ogonem zastanawiając się, co teraz począć. Musi go jakoś przy sobie zatrzymać- uch, brzmi to tak desperacko. Rozejrzała się, po czym ni stąd, ni zowąd poderwała się z miejsca i odbiła się od ziemi, wpychając biednego samca do wody z głośnym pluskiem. Jej, jednak udało się zatrzymać na krawędzi jeziora. Zaśmiała się głośno, po czym odbiegła kawałek od brzegu, a gdy przystanęła, obejrzała się na brązowego z cwanym uśmiechem i szczerząc bezczelnie do niego kły. |
|||
|
Nathaniel Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:6 lat Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:155 Dołączył:Paź 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 79 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 15 |
20-03-2015, 20:16
Prawa autorskie: kira-immoral
Na słowa Gayi jedynie skinął głową. Nie miał pojęcia o czym rozmawiać, obawiając się, że znów powie coś nie tak. Ależ sobie wybrał rozmówczynię... Ech, no ale z tego, co mu wiadomo, to nie wolno poruszać tematu matki i będzie dobrze. Tak, na pewno tak.
Nagle, całkiem się tego nie spodziewając, Nath został popchnięty wprost do wody. Głośnemu pluskowi wody towarzyszył stłumiony okrzyk zdumienia, który wyrwał się z gardła lwa. Prędko wypłynął na powierzchnię, łapczywie biorąc oddech. Grzywa przykleiła mu się do twarzy, zasłaniając oczy. Prędko wyskoczył z jeziora, a jego oskarżycielski wzrok padł wprost na Gayę. Podbiegł do niej, po czym otrzepał się z wody, mocząc Gayę. - Historia lubi się powtarzać! - wypalił, patrząc z satysfakcją na przemoczoną lwicę. Huehuehue. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości