Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Liroy Konto zawieszone Gatunek:Kameleon Płeć:Samiec Wiek:Maluch Liczba postów:46 Dołączył:Paź 2017 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 7 Zręczność: 10 Spostrzegawczość: 25 Doświadczenie: 15 |
12-11-2017, 20:28
Prawa autorskie: Disney
Wszystko puki co było w porządku, oddech jest, serce biję, aż trochę za mocno. Poleżałby sobie tak trochę, ale co jeśli lwica pomyśli że jest martwy i wpadnie jej do głowy że może go zjeść? To było straszne w końcu poczuł tą łapę, a mały przestraszony zadrżał szybko za tą łapę łapiąc swoimi niewielkimi odnóżami. Można było zaryzykować stwierdzenie że młody przyczepił się do łapy młodej matki jak jedna z tych roślin zwana potocznie rzepami, możliwe że tu takie rośliny nie rosły, ale tam z kąt pochodzi kameleon były one często spotykane, może czasami zbyt często. Szybciutko na wszelki wypadek wszedł znowu po jej łapie na jej grzbiet a potem głowę. Nie było to trudne bo już przecież szedł tak drugi raz. Słuchał jej słów do końca i kiedy już skończyła pospieszył z odpowiedzią, czym szybciej tym lepiej.- Tak, pójdę. Chcę zostać z tobą już na zawsze. Będę grzeczny i będę się strać abyś była ze mnie dumna. Chciał z nią zostać jak najdłużej, przy niej chociaż trochę mógł czuć się bezpieczny. Była ciepła, to było jego jedyne ciepło na świecie które pozostało. Mało umiał szybko się przystosować, chociaż zaklimatyzowanie w tak innym towarzystwie będzie na pewno szalenie trudne. Tylko czy można było powiedzieć co innego, innego wyjścia nie było. To na pewno jest lepsze niż samotne wędrowanie, krok po kroku ku śmierci. Mały zakaszlał, już za dużo tego wszystkiego. Na pewno było lepiej niż wcześniej, przynajmniej futerko go grzało w łapki, a jedzenie się uzupełni najpewniej niebawem. Teraz najważniejsze to znaleźć bezpieczne miejsce by odpocząć, dopiero wtedy będzie mógł jeszcze raz na spokojnie wszystko przeanalizować. Położył się i odparł smutno- Zostałem sam, boję się....chciałbym chociaż na pięć mrugnięć poczuć się bezpiecznym i kochanym. Chciałbym mieć znowu kogoś kto mnie przytuli...chcę mieć mamę. To było dziwne uczucie, nie znał jej, ale wydawało się że jest dobrą duszą. Może dzieci już tak miały, że po jednej rozmowie już wszystko wiedziały o danej samicy/samcu. Jest tak bardzo inny, ale cuda się zdarzają, jeżeli na prawdę chciało dla niego dobrze to zrobi tak jak maluch od samego początku podejrzewał.
|
|||
|
Zuma Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Liczba postów:142 Dołączył:Cze 2017 STATYSTYKI
Życie: 93
Siła: 60 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 80 Doświadczenie: 20 |
15-11-2017, 22:02
Prawa autorskie: Ja
Na pysku lwicy pojawił się szeroki uśmiech gdy zobaczyła że mały gad wspina się po jej łapie. Gdyby tylko mogła ułatwiłaby mu tą czynność.Jednak jak miałaby to zrobić? Postanowiła po prostu zaczekać aż ten dojdzie do celu.Gdy mały wygłosił swoją "przemowę" nie mogła powstrzymać wzruszenia.Z resztą wcale nie chciała. Nie była zwolennikczką tłumienia uczuć.
-Wiem że będziesz grzeczny. I będę z ciebie dumna. -Mówiła z przekonaniem.Powoli zaczynała traktować go jak młodszego brata.Nie jak właśnie dziecko.Z jakiegoś powodu nie chciała być "sztuczną" matką Liroya. Wolała wizję jego jako małego brata którym trzeba się zaopiekować.Pamiętała jednak o własnych dzieciach i o tym że musi już wracać.Już miała poinformować kameleona o swoich zamiarach gdy ten się odezwał.Jego słowa bardzo ją zaniepokoiły.Czyżby mały popadł w depresję?Jako że była zwyczajnym lwem nie znała pojęcia tej choroby.Jej gatunek nie przeszkadzał jednak w rozpoznawaniu smutku a instynkt jak o po prostu rozum podpowiadał jej że Liroy był bardzo smutny.Ale czy dało się go pocieszyć?-Nie jesteś sam. Masz mnie. A teraz jesteś bezpieczny i...kochany. Wrócisz ze mną do mojej jaskini i odpoczniesz. Ja muszę tam wracać, dzieci i partner na mnie czekają. Ale to nie jest daleko, dasz radę! -Starała się mówić wesoło i motywująco. |
|||
|
Liroy Konto zawieszone Gatunek:Kameleon Płeć:Samiec Wiek:Maluch Liczba postów:46 Dołączył:Paź 2017 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 7 Zręczność: 10 Spostrzegawczość: 25 Doświadczenie: 15 |
15-11-2017, 23:25
Prawa autorskie: Disney
Młodzik po tym wszystkim od razu lepiej się poczuł, to nie znaczyło że zapomniał o swoich rodzicach, ale po słowach że jest kochany poczuł takie dziwne ciepło. Niby mineło tak nie wiele czasu, a już czuł się dziwnie zwiazany z lwicą. Już nie wydawała mu się straszna ani groźna. Miał przed oczami obraz wspaniałej rodziny, ducha strażnika który będzie pilnował by nie stała mu się krzywda. To takie niesamowite, wszystko zdarzyło się tego samego dnia. Stracił wszystko, a potem tak wiele zyskał. Może mały za bardzo histeryzował, ale czego można było spodziewać się po tak małym i kruchym stworzonku. Kiedy pomarańczowa się zgodziła by poszedł z nią do bezpiecznego miejsca to kamień spadł mu z serca. W końcu bezpieczne miejsce i jeszcze ten motywujący ton, aż chciało się skakać. Jakby nowe pokłady energii przebudziły się w tym małym kameleonie. Kiedy usłyszał o dzieciach trochę zwątpił, ale przecież młode tak miłej osoby na pewno nie mogły być złe. W razie czego schowa się w futerku pomarańczowej. Młody popatrzył na opiekunkę i szybko pospieszył z odpowiedzią w międzyczasie schodząc z jęj ciała.- Dobrze Zuma, chodźmy do domu. To zabrzmiało tak uroczo, zrozumiał każde jej słowo, wierzył w dobre intencje no bo co mu pozostało? Uśmiechnął się i poszedł drogą wytyczoną przez samice. Chciałbyć zawsze obok niej, chciał pomagać, chciał aby było tak jak dawniej...
|
|||
|
Zuma Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Liczba postów:142 Dołączył:Cze 2017 STATYSTYKI
Życie: 93
Siła: 60 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 80 Doświadczenie: 20 |
19-11-2017, 20:27
Prawa autorskie: Ja
Widząc reakcję gada na pysku lwicy pojawił się szeroki uśmiech.Nie żeby spodziewała się innej reakcji, wręcz przeciwnie- wszystko szło po jej myśli.Zdawała sobie jednak sprawę z faktu że jej lwiątka mogą być głodne.Najchętniej natychmiast pobiegłaby do jamy gdyby nie to że Liroy postanowił iść na piechotę.Z początku nie miała z tym problemu ale gdy tylko zrobiła pierwszy krok zrozumiała że idąc w tempie kameleona ma małe szanse na dotarcie do domu w bieżącym stuleciu.Zatrzymała się i patrzyła na małego gada co jeszcze bardziej utwierdziło ją w przekonaniu że szybko nie dojdą.-Liroy nie chcę być niemiła ale myślę że gdybyś ponownie wszedł na mój kark byłoby o wiele szybciej.-W pewnym stopniu zdawała sobie sprawę z faktu że malec może źle odebrać tą niewinną uwagę więc starała się mówić delikatnie i opiekuńczo.Powoli wyciągnęła łapę w kierunku towarzysza.Zastanawiała się jaka będzie reakcja Jasira i dzieci na nowego "członka rodziny".Niczego nie mogła się spodziewać, mimo to była dobrej myśli.W końcu jak można nie polubić takiego małego szarego kameleona?
//Wiem krótko ale weny nie mam xd |
|||
|
Liroy Konto zawieszone Gatunek:Kameleon Płeć:Samiec Wiek:Maluch Liczba postów:46 Dołączył:Paź 2017 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 7 Zręczność: 10 Spostrzegawczość: 25 Doświadczenie: 15 |
19-11-2017, 21:19
Prawa autorskie: Disney
Młody spojrzał naa Zume, w cale nia mial powodu by źle to odbierać. Doskonale rozumiał, że z opiekunką będzie szybciej. Mu tez zależało na czasie, również myślał czy nowi domownicy go polubią. Na razie nie myślał o nich jak o rodzinie, ale to może dla tego że wszyscy byli mu całkiem obcy. Dopiero pierwszy raz ich zobaczy. Nawet nie wie jak wyglądają, pewnie są podobni do lwicy. Kameleon od razu po cuepłych słowach wszedł po mięciutkiej łapie na grzbiet pomarańczowej kocicy. Oczywiście już nie przejmował się jej szponami, nawet gdyby były wiedział że przy tym ciepłym futerku nic mu nie grozi. Sytuacja była o tyle dobra, ponieważ maluch był zmęczony. Odpoczynek na pewno dobrze mu zrobi. Pomału położył się i wtulony w futerko zasnął, niewątpliwie lwica mogła już normalnie się poruszać, bo kameleon instynktownie wczepił się odnużami w jasne futerko na grzbiecie samicy. Tak patrząc najpewniej będzie już spał aż do czasu kiedy Zuma zdąży dojść do swojej jamy, dzieci i samca. Czyli gdy Liroy otworzy oczy czeka go nie lada niespodzianka.
|
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości