Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Panimalos Konto zawieszone Gatunek:Lew. Płeć:Samiec Wiek:3 lata. Liczba postów:92 Dołączył:Sie 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 66 Doświadczenie: 10 |
20-08-2014, 23:47
Prawa autorskie: MonsterUndetYourBed
Dni w samotności mijały Nimalowi naprawdę wolno. Brak towarzystwa dawał mu się we znaki, choć nie tak bardzo jak burczący żołądek. Od paru dni jadł tylko to co udało mu się znaleźć, a że wiek nie dodawał mu doświadczenia ani umiejętności były to zazwyczaj zdechłe myszy. Pomimo tak marnego codziennego menu zdołał jakoś przetrwać te parę dni. Błądził po terenach, chował się przed obcymi, znajdował padlinę i jamy w ziemi by przespać noc. I chociaż nie czuł się bezpieczny, i zamartwiał się o swą gepardzią siostrę to zdołał przeżyć. Tym razem zawędrował do dżungli by schować się wśród zarośli przed deszczem i wiatrem - w dodatku to ogromne drzewo wydawało się być dobrą osłoną. Ale tak jakoś wyszło, że po prostu zasnął. A obudził się dopiero słysząc rozmowy. Podniósł się ostrożnie i zrobił maleńki krok w stronę głosów. I ten maleńki krok wystarczył.
Czy może być coś słodszego od dziecięcej nieporadności? Na pewno nie to, że w środku zdania piaskowej lwicy pod jego łapką pękła gałązka. Młody skulił się ze strachu kładąc uszy po potylicy - gdyby Riwa tu była na pewno dodałaby mu odwagi, przecież taka rola młodszej siostry. Musiałby stanąć w jej obronie i nie byłoby czasu na wątpliwości, kulenie się i strach. Teraz zostało mu jedynie mieć nadzieję, że żadne z tutaj obecnych nie zainteresuje się hałasem. |
|||
|
Visa Konto zawieszone Gatunek:czarna pantera Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni (8 lat) Liczba postów:204 Dołączył:Sie 2014 STATYSTYKI
Życie: 94
Siła: 75 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 56 |
21-08-2014, 01:24
Prawa autorskie: ja xd
- Zatem musisz uważać gdzie stąpasz, lwico - przeskoczył z jednej gałęzi na drugą, tak by być nieco bliżej swojej rozmówczyni. - Dżungla to niebezpieczna kochanka, trzeba być ostrożnym. Nie dalej jak parę godzin temu odwiedził mnie wąż, który zarzekał się, że nienawidzi lwów.
Gorąc popołudnia był przyjemnie łagodzony przez cień tutejszych drzew, chociaż dla kogoś, kto nie jest stałym mieszkańcem dżungli mogłoby wydawać się, że jest duszno. Istotnie, jakby na burzę się zbierało. Visa przeciągnął się po raz kolejny. Cały ten dzień był tak leniwy, że jeszcze całe ciało zdawało się być senne. Jednak zmysły nadal są czujne. Trzask nie ominął wrażliwych uszu pantery a niebieskie oczy automatycznie obróciły się w stronę skąd dochodził dźwięk. Wciągnął powietrze w pierś, żeby zapach intruza dotarł do jego nosa. Uśmiechnął się szelmowsko, czuł kolejnego lwa, ale ten zamierzał się kryć. Błękitne ślepia powróciły na postać jasnej lwicy. - Zatem urządzasz sobie spacery? Dobrze to tak oddalać się od stada? |
|||
|
Hashimea Poszukujący Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Liczba postów:348 Dołączył:Cze 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 61 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 15 |
21-08-2014, 02:55
Prawa autorskie: Malaika4
Słowa pantery lekko nią wstrząsnęły, lecz nie odezwała się ani słowem. Nie mogła mu się sprzeciwiać, gdyż sama nie do końca zdawała sobie sprawę z tego, co mogło ją tu czekać. Czasem jednak nie rozsądek, a ciekawość brała górę. I tak stało się także dziś. Nagle gdzieś nieopodal Hashimea usłyszała trzask łamanej gałęzi. Odwróciła głowę w kierunku, z którego doszedł do niej dźwięk. Nie dostrzegła niczego, lecz zdołała wyczuć znajomą woń. Zdecydowanie, woń lwa. Już chciała pójść sprawdzić kto się tam kryje, gdy Visa znów zwrócił do niej swoje słowa. Słowa, które nadzwyczaj poruszyły lwicę. Hashimea zmarszczyła brwi.
- A więc, Twoim zdaniem, oddalenie się od stada jest czymś złym? To, że do stada należę, nie zobowiązuje mnie do ciągłego trwania wśród jego członków. Każdy ma własną wolę. Ja z kolei zamierzałam zapoznać się z otaczającym mnie terenem. Poczynając właśnie od dżungli. - odparła, nie spuszczając spojrzenia liliowych oczu z sylwetki rozmówcy. Usiadła, po czym zerknęła badawczo w stronę, z której wcześniej wydobył się trzask. Była niemalże przekonana, że ktoś tam jest. |
|||
|
Visa Konto zawieszone Gatunek:czarna pantera Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni (8 lat) Liczba postów:204 Dołączył:Sie 2014 STATYSTYKI
Życie: 94
Siła: 75 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 56 |
21-08-2014, 04:36
Prawa autorskie: ja xd
Visa specjalnie nie zwracał uwagi na to, że ktoś się tam kryje. Równie dobrze mógłby napaść tego kogoś prosto z drzewa z kłami i pazurami nie dając w ogóle czasu do zastanowienia, jak to potrafią robić pantery.
Uśmiech nie schodził z kształtnego pyska czarnego samca. Patrzył z góry, ale za parę chwil ułożył się na konarze, na którym siedział. Przyglądał się piaskowej lwicy i obserwował jak zmieniała się mimika na jej lwiej twarzy. Prychnął lekko słysząc jej słowa. - Nie zrozumiałaś mnie - odezwał się swoim dźwięcznym i bądź co bądź przyjemnym dla ucha głosem. - Doceniam, że masz własny charakter i własną wolę, ale chodzi o to, że w stadku jest bezpieczniej. Wiesz moja droga, jakby cię co zaatakowało, to niespecjalnie masz gdzie uciec. Musiał na prawdę wyglądać na spokojnego, wręcz wyluzowanego i to do tego stopnia, że mówiąc takie rzeczy nie schodził mu uśmiech z pyska ani błysk z oka, który przeniósł się momentalnie, gdy Visa usłyszał szelest pośród gałęzi drzew. Powodem ich były jakieś małpy albo małpiatki. Jeden diabeł. I jedno i drugie nadaje się na obiad. Czarna kita poruszyła się chłoszcząc powietrze co jakiś czas. - Pozwolisz? - Spojrzał na lwicę sądząc, że zrozumie o co mu chodzi. Był głodny, może nie aż tak by lecieć na sawannę w poszukiwaniu większych zwierząt, ale chętnie by taką małpę wrzucił na ząb. |
|||
|
Hashimea Poszukujący Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Liczba postów:348 Dołączył:Cze 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 61 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 15 |
21-08-2014, 13:47
Prawa autorskie: Malaika4
Hashimea zignorowała tego, kto się przed nimi ukrywał. Przynajmniej na tę chwilę. Znów spojrzała na Visę, a po wysłuchaniu jego słów, skinęła głową.
- Skoro patrzysz na to z takiej perspektywy, to masz rację. Fakt ten jednak całkowicie nie wzbrania mnie przed wchodzeniem do dżungli. Rozumiem, że jestem tu na własną odpowiedzialność, ale przecież nie pierwszy raz jestem zdana jedynie na siebie. - odpowiedziała, a po chwili doszedł do niej jakiś szmer. Spojrzała w górę. Sprawcy tego dźwięku na pewno tam byli. Lwica potrafiła także bez trudu odgadnąć, że musiały to być jakieś małpy, czy tego typu zwierzęta. Spuściła wzrok spowrotem na panterę, a w tej samej chwili usłyszała pytanie, zwrócone ku niej. Kiwnęła do niego, co prawda dość nieśpiesznie, głową. Głupio byłoby jej mu tego zabronić. W czasie, kiedy Visa najprawdopodobniej zdobywał sobie obiad, Hashimea podeszła bliżej miejsca, w którym ktoś musiał przebywać. Im bliżej się znajdowała, tym lepiej wyczuwała zapach lwa. Wreszcie, ku jej zdziwieniu, jej oczom ukazało się lwiątko. Przestraszone lwiątko. Ono tym bardziej nie powinno być tutaj samo, bez opieki. - Hej mały, zgubiłeś się? Spokojnie, nie zrobię Ci krzywdy. - zagadnęła, starając się uśmiechać do niego. Widziała dokładnie przerażenie w jego oczach, to wręcz nie mogło umknąć jej uwadze. Nie mogła pozwolić na to, by to lwiątko zostało tu samo. Tu było zbyt niebezpiecznie. |
|||
|
Panimalos Konto zawieszone Gatunek:Lew. Płeć:Samiec Wiek:3 lata. Liczba postów:92 Dołączył:Sie 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 66 Doświadczenie: 10 |
21-08-2014, 20:40
Prawa autorskie: MonsterUndetYourBed
Być może tym razem miał szczęście, bo zdawało mu się, że został zauważony, ale zignorowany. Wypuścił powietrze z płuc, lecz cicho, w obawie o wzbudzenie niepotrzebnego hałasu. Trwał tak skulony przyrzekając sobie, że gdy tylko nadarzy się okazja wymknie się tyłem i znajdzie niezamieszkałe, odległe miejsce. Sekundy mijały, ale rozmowa dorosłych zdawała się trwać godziny w myślach przerażonego Nimala.
Obserwował piaskową lwicę w skupieniu, gotowy do "ataku" w razie gdyby zamierzała go zjeść. Pantery nie dostrzegał, widział tylko jej ogon między liśćmi swojej kryjówki. Ale i ogon zaraz zniknął, a to przeraziło brązowego jeszcze bardziej. To było jak zobaczenie pająka, który rozpływa się w powietrzu po odwróceniu wzroku na sekundę. Piaskowa lwica zbliżyła się do niego co jedynie przestraszyło go jeszcze bardziej. Skulił się jak najmocniej potrafił nieufanie doń spoglądając. Głos miała jednak przyjemniejszy niżeli mu się z początku wydawało. - Ja... ja przepraszam, że przeszkadzam, że w ogóle tutaj jestem. Jeśli Pani pozwoli to ja pójdę i już mnie nie zobaczycie. - ten radosny, donośny zazwyczaj głos zamordowany przez strach przemienił się w przepełniony strachem pisk. Spoglądał na lwicę z dołu spodziewając się nie tylko nienawiści, ale i chęci mordu. Nigdy nie był zdany na siebie tyle dni i nigdy nie spotkał kogoś obcego całkowicie sam. Zawsze był przy nim ktoś - matka, siostra lub opiekunka. A teraz był zdany tylko na siebie i swojego bezradne, niedoświadczone łapki. |
|||
|
Visa Konto zawieszone Gatunek:czarna pantera Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni (8 lat) Liczba postów:204 Dołączył:Sie 2014 STATYSTYKI
Życie: 94
Siła: 75 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 56 |
21-08-2014, 21:50
Prawa autorskie: ja xd
- Obyś zatem wiedziała co robisz - to powiedziawszy przeskoczył z jednego drzewa na drugie, podchodził do małp bezszelestnie, aż wreszcie był na tyle blisko, że z donośnym rykiem rzucił się na jedną z nich. Towarzyszył temu potworny, spanikowany wrzask małp. Szybko uciekły domyślając się, że nie mają żadnych szans z dużym, silnym kotowatym. Złapał na tyle dużą, że mógł spokojnie zaspokoić swój głód na jakiś czas. Jedno uderzenie łapą i chwycenie zębami za jej głowę a naczelna nie miała żadnych szans. Ze złapaną kolacją wrócił na swoje drzewo i tam się ułożył ze zdobyczą. Słodkawe mięso małpiatki ginęło w paszczy Visy szarpane przez białe zębiska. Kątem błękitnego oka lampart zerkał w dół chcąc mieć wszystko pod kontrolą. Zwłaszcza tych dwoje intruzów.
|
|||
|
Hashimea Poszukujący Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Liczba postów:348 Dołączył:Cze 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 61 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 15 |
21-08-2014, 23:49
Prawa autorskie: Malaika4
Z przejęciem wysłuchała słów lwiątka, po czym pokręciła przecząco głową.
- Proszę, za nic nie przepraszaj. Nic złego nie zrobiłeś. Ale, jeśli mogę spytać, co tu robisz? Gdzie Twoja mamusia? - zapytała łagodnie, wpatrując się opiekuńczo w drżące ciałko lwiątka. Nie chciała by malec się jej bał, lecz nie liczyła również na to, że tak od razu jej zaufa. Zwłaszcza ze względu na jego stan. Był wręcz porażony strachem. Lwica chyba jeszcze nigdy nie spotkała tak wystraszonego malca. Nie potrafiła także zrozumieć jak on się tu znalazł. Czy nie wiedział, że dżungla jest zbyt niebezpiecznym miejscem dla takich jak on? Możliwe. Całe szczęście, że Hashimea odnalazła go... |
|||
|
Panimalos Konto zawieszone Gatunek:Lew. Płeć:Samiec Wiek:3 lata. Liczba postów:92 Dołączył:Sie 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 66 Doświadczenie: 10 |
22-08-2014, 00:09
Prawa autorskie: MonsterUndetYourBed
Lwiak wciąż się kulił, jednak już nie tak mocno jak poprzednio. Nozdrza poruszyły się niespokojnie kiedy czułe zmysły wyczuły krew w powietrzu. Oblizał się nieświadomie i zdał sobie sprawę jak przyjemnie byłoby zatopić zęby w ciepłym mięsie, który nie śmierdzi na metry. Po tej krótkiej chwili rozkojarzenie znów zwrócił wzrok na piaskową.
- Wtargnięcie nie czyjś teren nie jest miłe. - wyjaśnił nieśmiało i poruszył położonymi uszami. No tak, gdzie jego rodzina... To było dobre pytanie, na które on sam nie znał odpowiedzi. Po prostu jakby się rozpłynęli. Jednego dnia miał wszystko, drugiego nic. - Długa historia. - skomentował i wzruszył lekceważąco ramionami czując się nieco pewniej. Wyjrzał ostrożnie zza liści, ku górze. Lew na drzewie? W dodatku czarny? Zmarszczył nosek, ale po sekundzie przypomniał sobie, że jest tutaj intruzem. Cofnął się więc o krok i wlepił spojrzenie w piaskową. |
|||
|
Visa Konto zawieszone Gatunek:czarna pantera Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni (8 lat) Liczba postów:204 Dołączył:Sie 2014 STATYSTYKI
Życie: 94
Siła: 75 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 56 |
22-08-2014, 00:33
Prawa autorskie: ja xd
Mięso szybko znikało w paszczy Visy, małpa nie była jakaś mała ale wielka też nie. Niedługo, gdy zupełnie się ściemni pantera uda się na prawdziwe polowanie, to to jedynie przekąska.
Domyślał się, że to w zaroślach to zapewne jeszcze tylko dziecko. Dorosły lew już dawno by się pokazał i epatowałby swoją arogancją. Małe i tchórzliwe lwiątko kryło się w zaroślach i przykuło uwagę piaskowej lwicy. - Oczywiście, że nie jest miłe - mruknął, gdyż usłyszał co też maluch miał do powiedzenia. - Trzeba patrzeć, gdzie się chodzi. Oblizał pysk z aromatycznej, słodkiej krwi a to co zostało podniósł, przeciągnął po całej gałęzi i zrzucił na ziemię. Normalnie by zostawił sobie, albo najlepiej zjadłby od razu całą małpę, ale nie chciał by mu zaraz zarzucano bezduszność, więc podzielił się tym, czego nie zjadł. |
|||
|
Hashimea Poszukujący Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Liczba postów:348 Dołączył:Cze 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 61 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 15 |
22-08-2014, 02:10
Prawa autorskie: Malaika4
Reakcja lwiątka na sam zapach mięsa nie pozostała przez nią niedostrzeżona. Wyglądało na to, że przez długi czas nie miało nic konkretnego w pyszczku... biedactwo. Lecz z zastanowień wyrwał ją nagle głos małego.
- Masz rację. Ale Ty, jak mniemam, nie wiedziałeś, że ten teren może do kogoś należeć. - odpowiedziała, po czym spojrzała na Visę, który także patrzył w ich stronę. W tej samej chwili i on się odezwał. Wtedy Hashimea zrozumiała, że sama nawet nie zastanowiła się, czy Visa w ogóle życzy sobie gości u siebie. Zerknęła na lwiątko, po czym znów na panterę. - Właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że nawet nie spytałam o zgodę, a jednak nadal tutaj przebywam. Sądzę, że wolałbyś raczej, gdybyśmy stąd odeszli, prawda? - zwróciła pytanie ku Visie, sama zaskoczona własnym brakiem kultury. Wiedziała, że zarówno ona jak i Panimalos nie byli tu proszeni, co jedynie sprawiło, iż nagle poczuła się nieswojo. Uczucie to wzrosło w niej zwłaszcza w chwili, gdy Visa postanowił podzielić się swoją zdobyczą. To było miłe, ale... oni nie są gośćmi! Są intruzami! Dlaczego więc pantera tak się nimi fatygowała? Hashimea nie wiedziała co powinna o tym wszystkim myśleć. |
|||
|
Panimalos Konto zawieszone Gatunek:Lew. Płeć:Samiec Wiek:3 lata. Liczba postów:92 Dołączył:Sie 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 66 Doświadczenie: 10 |
22-08-2014, 20:05
Prawa autorskie: MonsterUndetYourBed
Młody spoglądał to na lwicę, to na jak mniemał czarnego lwa.
- Przepraszam Pana, ale czy lwy powinny być na drzewach? - zapytał niepewnie, wciąż nie wiedząc czy go nie zjedzą. Wtem na ziemię padło mięcho - rzucił się na nie bez zastanowienia. Rozrywał mięso błyskawicznie bojąc się, że czarny się rozmyśli i zabierze mu darowiznę. Oczyścił całą kość po czym oblizał zakrwawiony pysk. Dopiero wtedy przypomniał sobie o manierach. - Dziękuję Panu. - matka nauczyła go wdzięczności i wartości jedzenia. To właśnie przez jedzenie tu był. Bo nadchodziła sucha pora i nie chcieli wykarmić dodatkowego młodego bo nie było ich. |
|||
|
Visa Konto zawieszone Gatunek:czarna pantera Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni (8 lat) Liczba postów:204 Dołączył:Sie 2014 STATYSTYKI
Życie: 94
Siła: 75 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 56 |
23-08-2014, 21:19
Prawa autorskie: ja xd
Visa siedział dalej na drzewie spoglądając na tamtą dwójkę. Sapnął słysząc słowa młodego lwa... po raz kolejny tego samego dnia został wzięty za lwa. Czy on na prawdę wyglądał jak lew? Nie sądził.
- Lwy to nie jedyne duże koty na tym świecie, mój mały - powiedział tonem niskim, bez jakiegoś wyrazu. Może poza lekkim znudzeniem. Wstał i przeciągnął się, aż wreszcie zdecydował się zejść na dół. Zszedł nieco niżej a potem z gracją godną - jakby nie było - kota, zeskoczył na ziemię. - I oczywiście, że nie powinny. Mogłyby się połamać. Teraz zlustrował sobie oboje z zupełnie nowej perspektywy. Visa zresztą może i był duży, silny i w ogóle okazały. Większy od Hashimery i tego lwiątka, ale nie tak duży jak dorosły samiec lwa. Nieco niższy. Jednak wydawać by się mogło, że jest dłuższy i ma silniejsze łapy. - Nie ma za co - odparł lwiątku. Potem spojrzenie szafirów powędrowało na piaskową lwicę i tam się zatrzymało. Z lekką powagą, nuta głosu zawadiaki gdzieś się podziała, zwiała czy coś. - Przywykłem do takiego zachowania wśród lwów. - To powiedziawszy znów ziewnął obnażając tym samym swoje białe, ostre zębiska. |
|||
|
Hashimea Poszukujący Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Liczba postów:348 Dołączył:Cze 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 61 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 15 |
23-08-2014, 23:45
Prawa autorskie: Malaika4
Zaskoczona przyglądała się lwiątku, które bez wahania rzuciło się na mięso. Przez chwilę wręcz nie mogła się nadziwić, że taki malec może być aż tak wygłodniały... W końcu, gdy skończył jeść, Hashimea zwróciła wzrok ponownie na panterę. Gdy uzyskała odpowiedź na swoje wcześniejsze pytanie, prychnęła cicho do samej siebie. Chyba nie uważał, że lwy to jakieś niekulturalne i niegodne zwierzęta?! Mimo takich podejrzeń, lwica nic nie powiedziała. Nie chciała wzniecać żadnych konfliktów.
- Zdaje się, że się nie przedstawiłam. Na imię mi Hashimea. - powiedziała, uśmiechając się lekko. Visa zapoznał ją ze swoim imieniem już w pierwszych minutach spotkania, a ona...? Zresztą, nie miała wtedy powodów, dla których miałaby się przedstawiać. Nie wiedziała, czy może mu ufać. Teraz znali się nieco lepiej. |
|||
|
Panimalos Konto zawieszone Gatunek:Lew. Płeć:Samiec Wiek:3 lata. Liczba postów:92 Dołączył:Sie 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 66 Doświadczenie: 10 |
24-08-2014, 01:51
Prawa autorskie: MonsterUndetYourBed
Młody zamierzał wziąć przykład z piaskowej lwicy, ale nie był pewny czy są oni zainteresowani jego imieniem. Stał pomiędzy nimi, niepewny jak ma się zachować. Pożegnać się i pójść w swoją stronę czy zostać? To było naprawdę dużo jak na tak młodą główkę. Nie podjął żadnej decyzji, ale maniery kazały mu się przedstawić.
- Panimalos. - uśmiechnął się lekko i podsunął w stronę Hashimei. Czuł się przy niej nieco pewniej, zapewne ze względu na gatunek - pomimo tego, że jeszcze chwilę temu sądził, że Visa to lew. Spoglądał bacznie po dorosłych zastanawiając się dokąd to prowadzi ta rozmowa. Jakże "ciekawa" rozmowa. Wiek nie pozwalał mu jeszcze na rozumienie sensu konwersacji. Jego zainteresowanie przyciągnął czarny ogon, dopiero wtedy zauważył, że brak na nim kity. Przekrzywił łeb, a pysk otworzył się lekko ze zdziwienia. Ciekawość wzięła górę i odczuł nieodpartą chęć podejścia. Tak też zrobił. Pyrgnął ogon łapką sprawdzając czy aby na pewno jest prawdziwy. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości