Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Kigeni Konto zawieszone Gatunek:Lemur katta Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:102 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 35 Zręczność: 51 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 20 |
01-10-2015, 10:50
Prawa autorskie: Lineart: Tirrih, tło: edersuria
Lemur podążał za lwicą chłonąc oczami nowe krajobrazy. Przemierzali otwarte tereny, na których Kigeni powstrzymywał swój instynkt, nakazujący mu przemieszczanie się w cieniu drzew. Caly czas przekonywał siebie samego, że w towarzystwie lwicy nic mu nie grozi. Gdy dotarli do Ognistego Lasu, przeniósł się na korony drzew w poszukiwaniu owoców. Znalazł dwa nowe gatunki, które jego zdaniem były jadalne. Bo w końcu coś, co mu smakuje, nie może być szkodliwe, prawda? Wprawdzie Las nie oferował tylu owoców, co dżungla, ale katta uznał, że uda mu się tu przetrwać.
W końcu Maeva zaprowadziła to do najpotężniejszego drzewa, jakie w życiu widział. Nie do końca wiedział, czy Baobab to nazwa gatunkową, czy miano tego konkretnego drzewa. Nie wyobrażał sobie, by gdzieś było ta ich więcej. Gdy Maeva wyjaśniała lemurowi zasady, ten uświadomił sobie, że to wszystko ma jakiś większy cel. Nie był wysłannikiem byle samotniczki. Powinien wcześniej się zorientować, ale jakoś tak wyszło. - Nurtuje mnie istotna rzecz i chyba zapytam wprost. - Powiedział wchodząc do szczeliny i podziwiając obszerne drzewo od środka. - Kim jesteś? Bardzo dużo wiesz i najwyraźniej dzielisz się tą wiedzą. Chciałbym wiedzieć, czemu to wszystko służy i skąd się taką postawa wzięła. Opowiedz mi o sobie, proszę. Był to chyba odpowiedni moment, by poznać nową towarzyszkę. Domyślał się, że w zamian też będzie musiał opowiedzieć o sobie. Już w tym momencie zastanawiał się, które fragmenty swojej historii trochę ubarwić, a które lepiej pominąć. |
|||
|
Maeva Konto zawieszone Gatunek:Lew. Wiek:6 lat Liczba postów:100 Dołączył:Lip 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 58 Doświadczenie: 20 |
02-10-2015, 16:08
Prawa autorskie: MonsterUndetYourBed, totem: Korrida
Maeva pozwalała lemurowi w spokoju ocenić otoczenia. Jej samej wybranie tego właśnie miejsca zajęło moment, lecz później długi czas badała czy sąsiedztwo jest odpowiednie. Srebra Łowczyni (jak mi się podoba to określenie) należała do osobników cierpliwych.
Wiedziała, że Kigeni w końcu pojmie powagę swojej nowo nabytej roli. Maeva nie była samozwańczą doradczynią, ona się nią urodziła, od młodego była uczona. Kraina ta potrzebowała kogoś takiego. - Urodziłam się daleko stąd, w rodzinie pełnej tradycji i o długiej historii. Każde lwiątko, jeśli wykazuje niezbędne cechy, poddawane jest treningowi. Po jego zakończeniu otrzymuje totem. - w łapę chwyciła skromnie wyglądającą sowę i pokazała ją lemurowi. - Nauczycielki moich sióstr zmarły szybko, obie z nich zajęły należyte posady. Po śmierci ojca mój brat objął władzę. Szara nigdy się do tego nie przyznała, ale wątpiła w Al'a często, już od dzieciństwa. Nie nadawał się na króla, ale ojciec był zdesperowany. Wiedział, że jeśli niemądry syn nie przejmie władzę to zrobi to jego siostrzeniec - młodzieniec o sercu czarnym, a umyśle zaćmionym. Wybrał mniejsze zło. Maeva zrozumiała to dopiero po latach. - Wkrótce urodziły mu się młode, a wśród nich córka nadająca się na doradczynię. Moja żywotna nauczycielka trenowała i ją. Gdy zmarła, zgodnie z tradycją, córka króla miała pierwszeństwo. Ja zaś nie mogąc być tym do czego mnie szkolono od małego, wyruszyłam w długą podróż. Nie zliczę miejsc w których byłam, ani zwierząt którym pomogłam. To samo robiłabym tam. Nie mogła nazwać swego pierwszego i jedynego stada domem. Tam był jej dom gdzie ją serce i przeczucie poniosło. - Wyzbywam się swojej opinii i racjonalnie oceniam sytuację. Karmię głodnych, tulę do snów zmęczonych. Doradzam i pomagam. - podsumowała. Uśmiechnęła się lekko. - Twoja kolej. |
|||
|
Kigeni Konto zawieszone Gatunek:Lemur katta Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:102 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 35 Zręczność: 51 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 20 |
03-10-2015, 14:01
Prawa autorskie: Lineart: Tirrih, tło: edersuria
Kigeni z uwagą słuchał historii Maevy. Była całkiem ciekawa. Przyjrzał się totemowi, który wcześniej jakoś nie przykuł jego uwagi. Zastanawiał się, jak powstaje taka figurka. I wreszcie poznał słowo, którym mógłby ją określać. Doradczyni. Jej altruizm był godny podziwu. Zamiast żyć ze swoimi, gdzie nikt nie byłby w stanie jej zagrozić, tułała się samotnie po świecie, pomagając innym. Zapewne nie miała z tego wielkich korzyści.
- To dla mnie zaszczyt. Dotąd nie spotkałem tak szlachetnej osoby, jak ty. - Rzekł, kłaniając się nisko. Gdyby była członkiem jego plemienia, pewnie byłaby jedną z osób, które Kigeni bez skrupułów wykorzystywał. Bezinteresowność uważał za słabość. Ale teraz wylądował na początku łańcucha pokarmowego i nie mógł się zbytnio panoszyć. - Ja pochodzę z wyspy, która znajduje się daleko stąd, za wielką wodą. Pewnie o niej słyszałaś, a może nawet widziałaś na własne oczy ten bezkresny błękit. Wyspę zamieszkują miliony lemurów. Żyłem wraz ze swoim plemieniem - Inatikia. Wśród nich byłem bezpieczny, choć trudno mi nazwać ich rodziną, gdyż nigdy mnie nie rozumieli. Zawsze miałem smykałkę do przygód i odkrywania nowych rzeczy. O wyspie wiem wszystko. Najgroźniejszym z naszych przeciwników byli dwunodzy, jednak moje plemię terytorium miało daleko od ich ziem. Ja sam chciałem coś odkryć. Przekazać coś swojego następnym pokoleniom, czego wcześniej nie mógł opowiedzieć nikt inny. Zastanawiałem się, czy nasza wyspa to jedyny suchy ląd pośród wód. Dostałem szansę, by się o tym przekonać. Przepłynąłem wielką wodę i oto jestem.- Opowiedział. |
|||
|
Maeva Konto zawieszone Gatunek:Lew. Wiek:6 lat Liczba postów:100 Dołączył:Lip 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 58 Doświadczenie: 20 |
03-10-2015, 22:00
Prawa autorskie: MonsterUndetYourBed, totem: Korrida
Maeva uśmiechnęła się i kiwnęła pyskiem wdzięcznie pyskiem.
- Cały zaszczyt po mojej stronie, Kigeni. Niewielu napotkało lemura na swej drodze. - odparła kładąc się i wysłuchując jego opowieści. Stare kości po latach wędrówki były znaczenie bardziej wrażliwe niżeli można by pomyśleć. Z początku skarżyła się cicho, teraz jednak przywykła. Już nawet się nie krzywiła. - Widział to morze, a o twojej wyspie wiem z opowieści. Ktoś z twoich dalekich przodków już tu był i los przywiódł go do naszego stada. Jeśli wierzyć legendom to był dość... oryginalny. Przymknęła ślepia wracając myślami do opowieści stadnych. Zazwyczaj młode słuchały ich po posiłku, niańki zajmowały je w ten sposób pozwalając reszcie lwic, w szczególności łowczyniom, odpocząć. Ona jako jedyna nigdy nie była znudzona, nawet jeśli słyszała daną historię wiele razy. Za każdym razem jej serce biło szybciej, często też starała wyobrazić sobie te sceny. Otworzyła ślepia znów kierując je na lemura. - Chciałabym byś uważnie obserwował moje zachowanie podczas odwiedził u pierwszego stada. Będziesz musiał nabrać szacunku do każdego, niezależnie od osobistej opinii. Jesteś moim reprezentantem co jest zarówno przywilejem jak i obowiązkiem. Mam nadzieję, że to rozumiesz? - intensywne spojrzenie niemal zaglądało w jego duszę. - Czy masz jakieś pytania? |
|||
|
Kigeni Konto zawieszone Gatunek:Lemur katta Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:102 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 35 Zręczność: 51 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 20 |
04-10-2015, 00:20
Prawa autorskie: Lineart: Tirrih, tło: edersuria
- Mogę powiedzieć to samo o lwach w odniesieniu do lemurów. Jednak mój wielki szacunek do ciebie odnalazłem nie w gatunku, lecz w twoich czynach i mądrości. - Odparł Kigeni z uporem. Trochę łechtało go stwierdzenie, że zaszczytem jest mieć z nim do czynienia, ale wiedział, że na to nie zasłużył. Jego jedyne w życiu osiągnięcie to dotarcie do wielkiego lądu, choć nie było to planowane i udało się jedynie dzięki szczęściu, a może przychylności bogów.
- Zaraz... Był tu już inny lemur?! - Zapytał zszokowany. Trochę go to przybiło. Miał nadzieję, że przynajmniej ta podróż czyni go wyjątkowym wśród pobratymców. Jednak nie był pierwszy. O jego poprzedniku powstały nawet legendy wśród tutejszej zwierzyny, czego mu zazdrościł. Tak trudno o nieszablonowość... - Co się z nim stało? Z pewnością ów lemur nigdy nie wrócił na wyspę. Kigeni na pewno by o tym wiedział. A więc, aby przebić jego sławę, złotooki będzie musiał wrócić do swoich. Pytanie tylko, czy mu się to uda. W każdym razie nie spieszyło mu się z tym. Chciał odkryć jak największy obszar tego świata, poznać jak najwięcej zwierząt i przeżyć mnóstwo przygód, by mieć o czym opowiadać. - Raczej nie będę miał z tym problemu. - Odpowiedział bez dłuższego namysłu i wzruszył ramionami. I tak odczuwał respekt względem kotowatych, mając świadomość, że mogłyby go schrupać jednym chapnięciem. Oprócz tego zachowywanie pozorów i gra aktorska były jego specjalnością. Rozejrzał się ponownie po kryjówce i nie mógł przegapić walających się gdzieniegdzie zwierzęcych szczątków. W powietrzu wisiał też nieprzyjemny odór krwi zmieszany z innymi, niezbyt przyjemnymi dla nosa lemura zapachów. Przesunął się do wyjścia, by zaczerpnąć świeżego powietrza. - Doradzałaś kiedyś komuś ważnemu? Na przykład jakiemuś przywódcy? - Zapytał ot tak, by narzucić jakiś temat. |
|||
|
Maeva Konto zawieszone Gatunek:Lew. Wiek:6 lat Liczba postów:100 Dołączył:Lip 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 58 Doświadczenie: 20 |
04-10-2015, 15:47
Prawa autorskie: MonsterUndetYourBed, totem: Korrida
Po raz kolejny skinęła pyskiem w podziękowaniu, nie odpowiadając po raz kolejny. Byłoby to zbyt sztuczne, niczym dwa węże krążące wokół siebie. Dla niej było to naturalne, natomiast dla osób zewnętrznych mogło wydawać się wymuszane. Z czasem nauczyła się hamować.
- Jedna wersja mówi o tym, że dożył starości w naszym stadzie racząc je niesamowitymi opowieściami zza wielkiej wody. Druga zaś, że wyruszył w dalszą podróż. - odparła. - Większość z nas zawsze sądziła, że ta legenda była mocno... naciągana. Ja nigdy nie wątpiłam w jej prawdziwość. Chociażby częściową. Maevie nie umknęło jego zachowanie. Zawsze sprzątała po posiłkach, w towarzystwie czy też samotnie, ale czasem coś po prostu mogło umknąć jej uwadze. Po za tym, szczątki mogły zniknąć, ale baobab prędzej czy później przesiąknie zapachem krwi. Nie zareagowała nie chcąc wzbudzać w nim niepokoju. Chciała by czuł się się przy niej bezpiecznie. - Czasem gdy moja mentorka była nieobecna ojciec przychodził do mnie po rady w mniej ważnych sprawach. Zapewne sprawdzał moje umiejętności. W podróży napotykałam różne zwierzęta, o rożnych posadach. Dla mnie każdy jest ważny, ale nie o to pytasz. Tak, doradzałam przywódcom, książętom, długo można by wyliczać. |
|||
|
Kigeni Konto zawieszone Gatunek:Lemur katta Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:102 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 35 Zręczność: 51 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 20 |
07-10-2015, 21:15
Prawa autorskie: Lineart: Tirrih, tło: edersuria
Przepraszam, że tak długo musiałaś czekać :/ Post niestety też nie jakiś wybitny
___ - To brzmi, jakby wydarzyło się to setki lat temu. - Skomentował Kigeni. Był ciekaw, jak jego obecność odbije się na tej krainie. Może uda mu sie zdobyć sławę. Może i o nim za sto lat będą krążyły legendy. Jednak żeby przebić wspaniałość poprzednika, nie wystarczy, by po prostu sobie egzystował. Będzie musiał czegoś dokonać. Oby los dał mu ku temu okazję. Lemur uspokajał się w myślach, podczas gdy wszystkie zmysły krzyczały "ŚMIERĆ!", a instynkt kazał uciekać. Przystając na ofertę Maevy, dobrze wiedział, że to krwiożercza bestia. Powinien sie spodziewać, że jej kryjówka owocami nie pachnie. Z pewnością też nie raz będzie patrzył, jak jego przyjaciółka pożera inne zwierzę. Będzie musiał do tego przywyknąć. Z dwojga złego lepiej być na jego miejscu zamiast na miejscu jakiejś ofiary. - Znakomicie. Takie referencje pewnie przekonają niejednego, że warto pobierać u ciebie rady. - Oznajmił z uśmiechem. |
|||
|
Masaja Konto zawieszone Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:8 Dołączył:Paź 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 63 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 10 |
07-10-2015, 22:14
Prawa autorskie: Ja (wzor : http://afrozenheart.deviantart.com/art/Semi-real-lion-doodles-267399068 )
Szukając jakiegokolwiek miejsca żeby odpocząć Mas zawędrowała aż do ognistego lasu. W sumie to za bardzo nie wiedziała co to w ogóle za miejsce. Przebierając łapami po twardym podłożu zastanawiała się nad bylejakim celem na najbliższe kilka godzin. Wędrując między drzewami doszedł do niej jakiś głos, nie zastanawiając się długo ruszyła ku niemu. W oddali dostrzegła lwice i małe, zabawne stworzonko. Starając się nie wchodzić im w drogę odeszła kawałek dalej i położyła się pod jakimś spróchniałym konarem. Jej puchaty brzuch przyległ do chłodnego podłoża, a ona sama nasłuchiwała rozmowy dwójki. Ktoś jej kiedyś mówił, że nie ładnie tak podsłuchiwać, ale kto by się przejmował takimi pierdołami.
// mam nadzieje, że nie wrąbałam się wam w jakiś ważny temat xd // |
|||
|
Maeva Konto zawieszone Gatunek:Lew. Wiek:6 lat Liczba postów:100 Dołączył:Lip 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 58 Doświadczenie: 20 |
08-10-2015, 00:22
Prawa autorskie: MonsterUndetYourBed, totem: Korrida
Maeva pokiwała potwierdzająco łbem.
- Dlatego nie wiadomo jak prawdziwa jest ta legenda. - wytłumaczyła, bardziej z przyzwyczajenia niżeli potrzeby. Dawała lemurowi potrzebny mu czas na oswojenie się z nowym miejscem i sytuacją, a także odpocząć swoim kościom. - Przeszłość nas nie definiuje. - odparła jedynie. Czujne uszy wychwyciły kroki, a do nosa dotarł nieznany zapach. Podniosła się szybko, acz spokojnie i zwróciła swe ciało w kierunku lwicy. Podniosła ciemne uszy, a z jej gardzieli wydobył się ryk. W uszach Kigeni mógł wydawać się groźny, lecz każdy lew zrozumiałby, że Maeva zaprosiła nieznajomą. |
|||
|
Kigeni Konto zawieszone Gatunek:Lemur katta Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:102 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 35 Zręczność: 51 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 20 |
08-10-2015, 21:46
Prawa autorskie: Lineart: Tirrih, tło: edersuria
Kigeni przez trzy sekundy trawił słowa lwicy, nieco zbity z pantałyku.
- Oj, już nie bądź taka skromna. - Machnął łapką. - Jeśli mam być twoim wysłannikiem i nieść wieści o tobie, powinienem przedstawiać cię w jak najlepszym świetle, prawda? Gdy skończył mówić, niespodziewanie lwicą ryknęła. Lemur aż podskoczył i podciągnął przedramiona. Miał już przepraszać i okazywać pokorę, gdy zorientował się, że nie było to gniewne ostrzeżenie skierowane do niego. Powoli się rozluźnił i spojrzał z zaintrygowaniem wat samą stronę, co Maeva. |
|||
|
Masaja Konto zawieszone Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:8 Dołączył:Paź 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 63 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 10 |
08-10-2015, 22:40
Prawa autorskie: Ja (wzor : http://afrozenheart.deviantart.com/art/Semi-real-lion-doodles-267399068 )
Leżąc przez krótką chwilę i obserwując dwójkę próbowała zmusić swoje szare komórki do myślenia. Przez długi okres czasu wędrowała samotnie i nie przeszło jej przez myśl żadne, nawet drobne wspomnienie czy nawet temat nad którym mogłaby skupić swoją uwagę. Jej głowa była niczym próżnia, wszystko ginęło tam w kilka sekund. Ciągle starając się skupić na czymś stałym swoje myśli usłyszała ryk dobiegający spod baobabu, spojrzała w tamtą stronę. Po chwili namysłu postanowiła ruszyć swój zad i dołączyć się do lwicy i małego lemura. Podeszła bliżej z niemalże grobową miną. - Witam, mówią mi Masaja, lepiej Mas.- burknęła. Doszła do wniosku, że życie i tak nie ma najmniejszego sensu także owijanie w bawełnę i udawanie, że jest biedną, skromną, mało obeznaą w tych terenach lwica, która szuka pomocy. Nie czekając długo przeszła do jakiegokolwiek tematu. - Niech mnie ktoś uświadomi, co i jak, kto gdzie z kim i co warto tu robić, bo sama nie wiem od czego mam zacząć. - machnęła ogonem i uśmiechnęła się głupawo. Może i dowie się czegoś, jakieś ploteczki, hihihi ah te plotki. Mas mogłaby żyć tylko takimi rzeczami. Chociaż i tak czerpie przyjemność z wysysania szczęścia i chęci do życia. Nikt nic nie poradzi, ktoś na tym świecie musi być tą marudą. Jeżeli ktokolwiek w krainie czuje się zbyt pełen optymizmu i energii to ona jest idealna jednostka, która jest w stanie to zmienić. Taka rola wampira energetycznego..
|
|||
|
Maeva Konto zawieszone Gatunek:Lew. Wiek:6 lat Liczba postów:100 Dołączył:Lip 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 58 Doświadczenie: 20 |
10-10-2015, 15:57
Prawa autorskie: MonsterUndetYourBed, totem: Korrida
Szara obserwowała lwicę ze skupieniem, całą jej drogę od oddalonego drzewa aż do nich. Uniosła brwi z dezaprobatą, a ogon szastnął głucho o ziemię. Może i musi wszystkich akceptować, ale to nie zabraniało jej ukazywać niezadowolenia z czyjegoś zachowania.
- Jestem Maeva, doradczyni. - odparła głośno i wyraźnie, niemalże z naciskiem, pokazując Mas jakiego zachowania oczekuje. - Znane mi się cztery stada. Stado z Lwiej Ziemi, Srebrnego Księżyca, z Zachodnich Ziem i Cieniowisko. A także samotnicy, do których należy nasza cała trójka. - ton jej głosu był nieco gniewny, ona sama nie popierała takiej bezpośredniości, było to dla mniej zbyt bezczelne. - Po prostu żyj. Znajdź przyjaciół. - odparła. |
|||
|
Kigeni Konto zawieszone Gatunek:Lemur katta Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:102 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 35 Zręczność: 51 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 20 |
10-10-2015, 18:53
Prawa autorskie: Lineart: Tirrih, tło: edersuria
Lemur nie za bardzo znał się na lwach, ale lwica, która wyłoniła się z zarośli zachowywała się dziwnie. Pierwszy raz nie obawiał się obcego kotowatego, ale to głównie z powodu obecności Maevy. Może to pierwszy klient za jego kadencji w roli pomocnika?
- Kigeni, nikt ważny. - Dorzucił do powitań samic. Złotooki przyglądał się uważnie lwicy, która zachowywała się, jakby dopiero pojawiła się na tym świecie. W sumie on sam znał to uczucie. Miejsce jego narodzin diametralnie różniło się od tego. Ale Masaja raczej powinna być obeznana z tym lądem. - Nie masz żadnej rodziny, znajomych? - Zapytał lemur zdziwiony. |
|||
|
Masaja Konto zawieszone Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:8 Dołączył:Paź 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 63 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 10 |
11-10-2015, 18:49
Prawa autorskie: Ja (wzor : http://afrozenheart.deviantart.com/art/Semi-real-lion-doodles-267399068 )
Siedząc przyglądała się dwójce i od razu zauważyła, że lwicy nie spodobało się jej zachowanie. Może i nie umiała się czasami zachować, ale nigdy nie zwracała uwagi na to co myślą inni. Sprawa jest prosta albo ktoś ją akceptuje albo wręcz przeciwnie. Słysząc kolejne wypowiedzi wiedziała już, że będzie ciężko pokazać im jej punkt widzenia.
To, że nie jestem otoczona grupa przyjaciół to oznacza, że nie żyje? Czasem samotność jest lepsza, nie uważasz? - odparła tonem, w którym nie można było się doszukać jakiegokolwiek uczucia. Spojrzała następnie na lemura, nie jest taki zły. Jednak on także nie potrafi postawić się w jej sytuacji. Czym jest rodzina? To tylko wspólne geny, nic więcej. - powiedziała i spojrzała tym razem na lwice. Ciekawa była co odpowie. Mas miała wrażenie, że trafiła na jakąś wybitna persone, bo nikt nie zachowuje się w taki sposób jeżeli nie jest na wysokiej pozycji. |
|||
|
Maeva Konto zawieszone Gatunek:Lew. Wiek:6 lat Liczba postów:100 Dołączył:Lip 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 58 Doświadczenie: 20 |
11-10-2015, 23:43
Prawa autorskie: MonsterUndetYourBed, totem: Korrida
Maeva nie cierpiała rozmawiać z takimi personami. Były męczące, zadawały pytania w głębi siebie mając odpowiedź i w dodatku rzucały argumentami. Więc jeśli srebrna łowczyni miałaby wskazać przykład swojego najgorszego typu gości to opowiedziałaby o Mas. Nawet bezduszne lwy potrafiły mieć w sobie choć trochę szacunku i dystansu, a rzadkością było by ktokolwiek ją kwestionował.
- Każdy ma swoją definicję życia. Moja utopia, twoja dystopia. - stwierdziła krótko. - Dlaczego pytasz, skoro znasz odpowiedzi? Spojrzenie szmaragdowych ślep skupione na Mas stało się intensywniejsze, potencjalnie niebezpieczne. Ale tego jej nauczyli. Czasem mowa ciała, gesty, ton i siła głosu, a nawet sposób patrzenia był decydujące. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości