Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Amanis Konto zawieszone Gatunek:Tygrys Wschodu Płeć:Samiec Wiek:4 lata Liczba postów:82 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 50 |
04-07-2012, 20:35
Prawa autorskie: Tigon
Słuchał no cóż mu pozostało? W sumie było smutno mu z tego powodu. Mei wróciła... wtedy była dla niego bardzo ważna... nadal jest ale...
- To co się stało nad rzeką... powinno się stać na Kilimandżaro...dawno temu. - podszedł położył się obok niej patrząc się na widoki. - Widziałem. Mam mieszane uczucia. W sumie mogę was obie skrzywdzić a na to sobie nie mogę pozwolić. Podczas inwazji... nie wiedziałem że tak to się skończy. Brakuje mi paru lwów, surykatki i małej gepardzicy. To już przeszłość. - spojrzał się chwile na nią, a potem wrócił na horyzont. - Coś Cię gnębi widzę to... powiedz możesz śmiało nic mnie już nie zaskoczy. - uśmiechnął się do niej by dodać otuchy. |
|||
|
Hatima Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 20 |
04-07-2012, 21:08
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
Również słuchała go teraz, ponieważ swoje przed momentem powiedziała i teraz chyba przyszła kolej na lygrysa, by coś powiedzieć. No i faktycznie w pewnym momencie coś wyznał, lecz to zamiast ją uspokoić... zaskoczyło ją? Tak, najwyraźniej tak. Zaraz, zaraz... czyżby...? Czyżby Amanis właśnie powiedział, że to co zaszło między nimi nad rzeką powinno się stać dawno temu na Kilimandżaro? Pamięta doskonale, że to wtedy poznała go. Spotkała z małą Snow. Chyba nigdy nie zapomni tego dnia. Była wobec nich nie ufna, lecz teraz nie żałuje w ogóle tej znajomości. Nie żałuje niczego z tamtych czasów. Wciąż jednak do Hatimy chyba nie dotarło to co przed momencikiem powiedział samiec.
-Czy ty...?- spytała niepewnie, będąc w lekkim szoku. Po prostu nie spodziewała się takiego obrotu wydarzeń. Chwilę potem jej rozmówca podszedł do niej i położył się obok kontynuując dalszą konwersację. Tak, ona też tęskniła za wieloma znajomymi oraz przyjaciółmi, których znała za czasów inwazji hien, a których więcej nie spotkała. Na szczęście Amanis i Mei wrócili. Ale czy, aby na pewno "na szczęście"? W końcu jak źle to się potoczy to straci ich. Mei i Amanisa... dalej nie było brązowookiej dane rozmyślać nad tym, bo do rzeczywistości przywróciło ją pytanie samca. Ma mu śmiało powiedzieć? Nie była pewna, czy chce. Przecież może tym wszystko zrujnować. Z drugiej strony lygrys wyznał już, że to co zaszło między nimi powinno się stać już dawno. Na początku ich znajomości. Wiedziała, co tym stwierdzeniem właśnie wyznał. Jednak nie wiedziała, czy sama ma tyle odwagi, aby wyznać coś takiego jemu. Przyjacielowi. Westchnęła myślać sobie "No dobra... obym nie robiła źle. Proszę...". Zaczęła w myślach błagać z nadzieją, że nie postępuje źle. Spojrzała się na niego, wciąż pełna wątpliwości, ale pod wpływem chwili przełamała się. -Powiedziałeś, że to co zaszło między nami powinno się stać na Kilimandżaro. Wtedy pierwszy raz się spotkaliśmy i... ja...- zamilkła spoglądając gdzieś w dal. Przełknęła ciężko ślinę próbując nabrać odwagi do kontynuowania. Ponowne spojrzenie na Amanisa i zaczęła dalej mówić. -...ja... wiem, że jesteśmy przyjaciółmi, ale od samego początku nie byłeś... nie byłeś dla mnie tylko przyjacielem. Chciałam sobie wmówić, że tak nie jest, ale po tym co się stało ostatnio... już nie potrafię. Nic nie mówiłam wcześniej, bo widziałam jaki jesteś szczęśliwy z Mei. Chciałam, żebyś był szczęśliwy, więc postanowiłam nic nie mówić, żeby tego nie zepsuć.- czuła się jakby spowiadała się przed jakimś sądem, czy czymś podobnym. Podobieństwo było takie, że bała się teraz reakcji rozmówcy na swoją wypowiedź. Od razu więc po tym przestała się na niego patrzeć i opuściła głowę spoglądając na łapy. Bała się w tym momencie spojrzeć na Amanisa. Po prostu się bała i... wstydziła. Wstydziła się tego co wyznała, bo w swoim mniemaniu była pewna, że zniszczyła w tej chwili swoją przyjaźń z nim oraz z Mei. Chciała zacząć płakać. Być daleko stąd i płakać. Domyślała się, że mimo wszystko lygrys pewno teraz sobie pójdzie i nie będzie się już do niej odzywał. Podobnie jej przyjaciółka. Z drugiej strony może nie być wcale tak źle. Najbliższa, bardzo bliska przyszłość pokaże co będzie. |
|||
|
Amanis Konto zawieszone Gatunek:Tygrys Wschodu Płeć:Samiec Wiek:4 lata Liczba postów:82 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 50 |
05-07-2012, 10:05
Prawa autorskie: Tigon
Cóż trafiła w sedno.
- Cóż... przyznam się zauroczyłaś mnie wtedy... - powiedział otwarcie. Bo to była prawda. - Ale się bałem Cóż byłem no już nie młody ale psychicznie dziecko, zresztą jak teraz jeśli chodzi o świat! - zaśmiał się drapiąc się po głowie łapą. Ale po chwili miał poważną minę. - Wiem zabrzmi to idiotycznie wiem masz prawo w pełnie mnie tak uważać ale no... z Mei to jak bym... w wieku młodzieńczym chociaż byłem już dorosły. To naprawdę nie wiem jak wytłumaczyć... - mówił to co mu w środku siedziało. Nie wiadomo co se teraz pomyśli Hatima. Był głupkiem nie zasługiwał na obie. |
|||
|
Hatima Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 20 |
05-07-2012, 11:49
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
Spoglądała z początku wciąż na swoje łapy bojąc się reakcji lygrysa na jej słowa. Czy zaraz sobie pójdzie? Obrazi się na nią? Uzna, że nie mogą być dłużej przyjaciółmi i więcej się nie zobaczą? Te pytania krążyły po jej głowie w ciągu tej krótkiej chwili. Gdy do jej uszu dotarło tak otwarte stwierdzenie Amanisa lwica zastrzygła uszami i zdziwiona uniosła głowę spoglądając na niego. Ona... zauroczyła go już wtedy? Wprawdzie wcześniej powiedział to mniej otwarcie, ale dopiero gdy usłyszała to teraz, tak dosłownie, wtedy zrozumiała ten fakt. A ona sądziła przez ten cały czas, że... że on uważa ją za przyjaciółkę i tylko ona myśli o nim w kategoriach wyższych niż taka znajomość. Sądziła, że to tylko jednostronne, ale widać nie. Wysłuchała go do końca, a przez ten czas zdziwienie znikło z jej pyska i pojawiła się pewna część powagi.
-Każdy zawsze się czegoś boi. Też czułam się przy tobie lepiej. Lepiej niż przy zwykłym przyjacielu, ale... ale nic nie powiedziałam. Też się bałam. Widziałam, że jesteś z Mei szczęśliwy, więc bałam się, że zdradzając to zepsuję wszystko i stracę was jako przyjaciół. Teraz też się tego boję.- stwierdziła na koniec trochę niepewnie. Też powiedziała to co było najszczerszą prawdą. Wyznała wiec m.in swoją obawę o to, że straci jego i Mei i nigdy się nie zobaczą. Brązowooka ciężko znosiła straty przyjaciół. Na pewno jednak Hatima nie uznawała teraz Amanisa za głupka. Nic z tych rzeczy. Ona taka nie była. Była zawsze nad wyraz wyrozumiała i starała się zrozumieć innych. W tym przypadku rozumiała o co chodzi jej rozmówcy. Była jednak jeszcze jedna ważna kwestia, o która musiała się spytać. To o czym mówili przez kilka ostatnich minut było przeszłością. A teraźniejszość? Z drugiej strony wstydziła się o to zapytać. Spojrzała się gdzieś w dal, a potem w niebo. Jakby szukając porady. W końcu zebrała w sobie odwagę i powoli zerknęła na lygrysa. -To wszystko było kiedyś, Amanis. A teraz? Czy ty... dalej coś czujesz do mnie?- spytała się chcąc poznać odpowiedź, chociażby nikłą. W sumie wiedziała, że może ona nie przyjść tak łatwo. Było to zapewne trudne pytanie. Ona swoją odpowiedź na to znała, chciała poznać jego. Choć wcześniej wstydziła się na niego spojrzeć przez strach to teraz mierzyła go wzrokiem wyczekując odpowiedzi. |
|||
|
Amanis Konto zawieszone Gatunek:Tygrys Wschodu Płeć:Samiec Wiek:4 lata Liczba postów:82 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 50 |
05-07-2012, 12:18
Prawa autorskie: Tigon
Czuł jej spojrzenie na sob sobie. Co raz trudniej było mu dane panować nad swoimi emocjami. Leżał trochę z obojętnym wyrazem twarzy. Tymczasem w środku toczyła się w jego sercu zażarta walka. Były dwie strony konfliktu: Jedna by jej powiedzieć i druga by przemilczeć. Lecz strona która była za tym by nie mówić przegrywała.Westchnął.
- Tak jeśli chcesz wiedzieć to tylko cię kocham... - powiedział ostatecznie. Ale poczuł się lepiej. Uśmiechnął się do niej. Nawet wstyd wyparował. - Wiem wiem... jestem debilem... cóż... nie mam zamiar urządzać dramatów czy coś, bo nie chcę. Pragnę tylko żyć w spokoju... - skończył. |
|||
|
Hatima Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 20 |
05-07-2012, 12:38
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
Czekała cierpliwie, a może też nie na jego odpowiedź. W sumie sama nie wiedziała. Z jednej strony wiedziała, że potrzeba chwili na to, by zastanowić się nad tym, a z drugiej strony chciała szybko poznać odpowiedź, by mieć postawioną tą sprawę jasno. No tak. Trzeba więc przyznać, że gdy wreszcie do jej uszu dotarły słowa Amanisa to z początku, przez krótki moment, Hatima była trochę zszokowana. Szybko jednak zastąpiła to spokojem, a widząc uśmiech lygrysa odwdzięczyła się tym samym. On ją... kocha? Teraz? W tym momencie? Chyba tak. To właśnie teraz powiedział. Lwica musiała przyswoić sobie tą wieść. Czyli jednak to co stało się nad rzeką było prawdziwe. Nie był to żaden przebłysk przeszłości pozostawionej za sobą i nie mogącej już nigdy być roztrząsanej. To było prawdziwe i teraz to wiedziała. W niej też tymczasem trwała też burza emocji. Z jednej strony bała się to powiedzieć, zaś z drugiej część jej samej chciała, aby przestała się już hamować i powiedziała teraz prawdę. Westchnęła cicho i to był sygnał, że któraś ze stron wygrała. Która? Pewno zaraz się przekonamy.
-Ja... ja ciebie też.- no i wreszcie nastał ten moment, gdy wyznała to. Wiedziała, że wtedy, gdy się poznali lygrys działał tak jakoś na nią w ten sposób. Czuła się przy nim lepiej niż przy zwykłym przyjacielu. Jednak to uczucie wciąż było prawdziwe, lecz uśpione. Uśpione przez lata, lecz teraz przebudzone. Przez moment po tych słowach miała lekko opuszczoną głowę, ale w końcu odważyła się znowu na niego spojrzeć i lekko się uśmiechnąć. Nie wie w sumie co popchnęło ją do następnej czynności, czy to rozum, czy to serce. To pierwsze pewno mówiło "nie", a to drugie "tak". W każdym razie Hatima powoli zbliżyła łeb do Amanisa i po prostu się w niego wtuliła. Jakby chcąc sprawdzić, czy coś poczuje. Faktycznie, gdy to zrobiła poczuła taki spokój i... szczęście? Tak, chyba tak. Zapomniała o wielu innych sprawach, gdy ta chwila przykuła całą jej uwagę. |
|||
|
Amanis Konto zawieszone Gatunek:Tygrys Wschodu Płeć:Samiec Wiek:4 lata Liczba postów:82 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 50 |
05-07-2012, 13:12
Prawa autorskie: Tigon
Uśmiechał się do niej ale nie spodziewał się tego że ona go przytuli. Ale też chwilkę się do niej tulił. Przymknął oczy i zamruczał. Ale po chwili przestał.
- Będę musiał z nią porozmawiać... - odparł do Hatimy. Mówił oczywiście o Mei. Ale teraz tego się boi. Postanowił że z nią na ten temat porozmawia by w stadzie nie było nie potrzebnych spięć. Zresztą... to ostatnie czego on by chciał. (sorki że taki krótki D:) |
|||
|
Hatima Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 20 |
05-07-2012, 13:27
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
Uśmiechnęła się szerzej czując jak lygrys odwzajemnia uścisk i dodatkowo przy tym mruczy. Z jednej strony był to dla niej dobry znak. Z drugiej strony... zresztą zaraz miał być ujawniony tego powód. Mei. Amanis wspomniał po chwili, że musi z nią pogadać i choć nie wypowiedział imienia na głos to Hatima domyślała się o kogo chodzi. Odsunęła od niego łeb, gdy i on to zrobił. Tak, chyba powinien o tym z nią pogadać. No właśnie z drugiej strony pomarańczowa bała się przyszłości. Wiedziała wprawdzie, że Amanis darzy ją odwzajemnionym uczuciem. Teraz oboje wiedzieli, że nie są dla siebie tylko przyjaciółmi. Mimo to... Mei z pewnością nie przyjmie tych wieści zbyt dobrze. Choć tego nie okazywała to lwicy było głupio, bo najpewniej straciła przyjaciółkę, ale najwyraźniej tak jest skonstruowane życie. Czasami nie da się podjąć decyzji, w których nikt nie ucierpi. Wtedy właśnie nieważne co się zrobi zawsze będzie ktoś pokrzywdzony. Wyobrażała sobie teraz jak Mei będzie ją postrzegać. Po tym co stało się nad rzeką... łatwo jej było sobie wyobrazić to. Mimo to Hatima nie miała zamiaru jej unikać, bo prędzej czy później się spotkają.
-Jeśli nie chcesz to nie musisz tego robić sam. Jeśli jednak wolisz pogadać z nią na osobności to zrozumiem to.- odparła spokojnym głosem, a jej "twarz" pokazywała teraz raczej powagę niż radość, czy smutek. Tak jak powiedziała, jeśli Amanis nie chciał pójść do Mei sam to ona mogła mu towarzyszyć. Z drugiej strony jeśli właśnie chciał z nią porozmawiać sam na sam to ona to zrozumie. Było to szczere stwierdzenie. Tylko co teraz? Fakt do czego teraz doszło może spowodować pewne napięcia w stadzie, a one akurat były niepotrzebne. Nie teraz, gdy dopiero co król umarł i zostali wybrani nowi władcy. |
|||
|
Amanis Konto zawieszone Gatunek:Tygrys Wschodu Płeć:Samiec Wiek:4 lata Liczba postów:82 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 50 |
05-07-2012, 21:41
Prawa autorskie: Tigon
Tak trzeba było wyjaśnić już wszystko i po za tym przeczuwał że to będzie trudne. Miał się za to zabrać troszeczkę później, no ale nie dane było mu tego zrobić. Mei zjawiła się po chwili. Poczuł zakłopotanie. Pilną potrzebę wyjaśnienia. Chciał szybko dobiec i mówić typu "wszystko będzie dobrze", ale szybko się powstrzymał. Spojrzał na Mei po tym na Hatimę i znowu na nią.
- Masz rację... - powiedział cicho. Wstał lecz do żadnej nie podszedł. Nie ruszał się z miejsca, sam zresztą nie wiedząc co zrobić. |
|||
|
Hatima Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 20 |
05-07-2012, 21:54
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
Leżała sobie obok lygrysa czekając na jego reakcję, gdy dotarły do niej inne dźwięki. Nie był to czyiś głos, a odgłosy kroków. Ktoś się tu zbliżał. Czyżby to Naomi wracała? Ale po co? Niedługo potem usłyszała za sobą bardzo znajomy głos i wiedząc do kogo należy aż bała się spojrzeć. Musiała jednak w końcu to zrobić. Nabierając odwagi zerknęła się tam i ujrzała... Mei. To ona! No i znowu widzi ich w tej sytuacji z tym, że... tym razem było inaczej niż nad rzeką. Teraz nie potrafiła już powiedzieć, że nic tu nie zaszło, ponieważ jawnie by już kłamała. Teraz świadomie była pewna wielu rzeczy i kłamać nie chciała. Kłamstwo, jak to mówią, ma krótkie łapy i prędzej, czy później zostanie ono odkryte. Jedno słowo Mei, a tak w nią uderzyło. Czuła smutek w głosie przyjaciółki i widziała jej łzy, a gdy jej wzrok padł na nią wtem Hatima opuściła głowę ze wstydu. Tak było jej wstyd... i głupio. No ale nie potrafiła już zaprzeczyć faktom. Chciała coś powiedzieć, ale... po prostu nie wiedziała co. Kompletnie ją zatkało. Słychać było, jak próbowała coś powiedzieć, lecz... nie mogła. Nie mogła znaleźć odpowiednich słów. W ogóle nie wiedziała co powiedzieć. Przeszła do pozycji siedzącej i jedyne co zrobiła to opuściła lekko głowę bojąc się spojrzeć na przyjaciółkę... teraz pewno już dawną, bo ta najprawdopodobniej nie będzie chciała już jej znać. Nic dziwnego. Po tym wszystkim.
|
|||
|
Mei Gość |
05-07-2012, 22:18
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
Młoda Mei spojrzała na Amanisa i Hatime. Jak pewnie wczęśniej było wspomniane nie wierzyła własnym oczom. Po tym wszystkim przeżyli. Lwica spojrzała na Hatime. Miała spuszczony łeb, było jej wstyd. No i powinno. Mei nie spodziewała się tego po niej. A jeszcze niedawno mogłoby się zdawać że lwica zwierzała na swojej przyjaciółce, którą kochała jak siostrę chociaż nią nie była. Zwierzała się z tego że zakochała się w Amanisie i tak dalej. Ale nie spodziewała się że to właśnie ona zabrała mu wczęśniej wspomnianego legrysa. Ona...jej przyjaciółka. Po tych przemyśleniach Mei spojrzała na Amanisa. W tej chwili w jej oczach można było wyczytać naprawdę wiele uczuć, strach na przykład. No ale przed czym mogłaby się bać teraz Mei. Lwica bała się oto że coś może jej złego się się stać. Że mogłaby sobie zrobić krzywdę a co gorsza...aż nie chce się to przejść przez gardło. Kolejnym takim uczuciem była miłość zmieszana z tęsknotą. Z jednej strony kochała Amanisa do szaleństwa a zdrugiej strony dobrze wiedziała że sama jej miłość nie wystarczy by znów byli razem. Zresztą poco się oszukiwać nic nie można było zrobić. Dopiero co zdała sobie sprawę że przegrała tą bitwę a już zaczęła tęsknić za legrysem. W tej chwili miała ochotą podbiec do niego, przytulić się w nadziei że to tylko zły sen, a gdy poczuje jego bliskość obrazu się obudzi i wszystko będzie grało. Ale jednak tego nie zrobiła. Próbowała zachować zimną krew i przynajmniej udawać że to ją nie rusza. No ale nic z tego nie wyszło. Było to po niej widać że ona tak po prostu tego nie przełknie i będzie żyć dalej. Po tym przemyśleniach Mei spojrzała jeszcze raz na dwójkę....możliwe ex przyjaciółkę i ex partnera. Nagle do oczy lwicy napłynęły łzy. Po tym co sobie przemyślała nie potrafiła. Nie potrafiła nie płakać.
- Ona mi ciebie zabierze!!! Krzykneła. Szybkim ruchem odwróciła się i zaczęła biec. łzy leciały jej strumieniami. Nie mogła na niego patrzeć, na nią zresztą też. Jak oni mogli. z/w {Będę w górnej części wąwozu} |
|||
|
Amanis Konto zawieszone Gatunek:Tygrys Wschodu Płeć:Samiec Wiek:4 lata Liczba postów:82 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 50 |
05-07-2012, 22:44
Prawa autorskie: Tigon
Był z szokowany, przerażony i cholernie było mu jej żal. Spuścił łeb nienawidząc się w duchu. Powinien zrobić to wcześniej. Powiedzieć że... to było zauroczenie. Jednak coś nie mógł się ruszyć z miejsca.
- Wiem... ale też nie wiem czy teraz do niej iść... - spytał się Hatimy. Super był na siebie bardzo wściekły. Wstał i patrzył jak biegnie do wnętrza. - Co mam robić? - spytał się jej niepewnie. |
|||
|
Hewa Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat Znamiona:0/0 Liczba postów:395 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 81 Spostrzegawczość: 78 Doświadczenie: 26 |
05-07-2012, 22:51
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth
Przybiegła tutaj za Mei, jednakże zdążyła jedynie zobaczyć, jak ta znika, kiedy zbiegała ze Skały. Wątpiła, aby poszła na dalsze poszukiwania, zbyt szybko biegła, poza tym już przedtem wyglądała na pewną swoich myśli. Spojrzała na dwójkę lwów, którzy tutaj byli. Amanisa kojarzyła z zebrania, jednakże szczerze się zdziwiła, kiedy zobaczyła z nim Hatimę. Nie odezwała się jednak słowem. Bo co też miała powiedzieć? Może Mei za bardzo dramatyzuje? Spojrzała jeszcze za Mei. Było jej szkoda lwicy, najwyraźniej bardzo jej zależało na lygrysie. Ale jednak mimo wszystko według niej powinna z nim porozmawiać, bo może to tylko głupie nieporozumienie? A może jednak nie?
|
|||
|
Hatima Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 20 |
05-07-2012, 23:04
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
Za mało powiedziane pomarańczowa była smutna, zakłopotana oraz... zawstydzona. Tak było jej wstyd i głupio, co zresztą zostało już wcześniej wspomniane. Podobnie jak lygrysowi Hatimie też było okropnie żal Mei. Bardzo. Nie wiedziała co ma zrobić, co powiedzieć. W sumie ona nic by tu nie zmieniła. Widząc zbiegającą na dół lwicę czuła, że może powinna za nią pobiec, ale się powstrzymała. Nie... lepiej będzie jeśli Amanis z nią pogada. Ona jej na pewno nie posłucha, a nawet każe jej pewno ją zostawić. Nic by więc nie zdziałała. Słysząc jak Amanis prosi ją o radę zastanawiała się moment. Co mu tu poradzić? W sumie znała odpowiedź.
-Sądzę, że powinieneś z nią pogadać. Chciałabym z tobą pójść, ale... nie wiem, czy moja obecność nie pogorszy sytuacji.- stwierdziła, a w jej głosie nie było słychać powagi, czy radości, a raczej zażenowanie. Była zażenowana sama sobą, ze doprowadziła do tego wszystkiego. Z drugiej strony, jeśli Amanis mówił prawdę o zauroczeniu, wspomniał o tym wcześniej, a brązowooka mu wierzyła to tego typu sytuacja stałaby się prędzej, czy później. Z tym, ze być może nie z jej strony. No cóż, stało się. W sumie wcześniej czy później prawda wyszłaby na jaw i wyszła teraz. Gdy na miejsce przybyła jej przyjaciółka Hewa lwica zdziwiła się jej widokiem. Co ona tu robiła? -Hewa? Co ty tu robisz?- zapytała się z wyraźnym zdziwieniem i podeszła do piaskowej. Chwilę potem obejrzała się za Amanisem, a potem zerknęła w kierunku, gdzie pobiegła Mei. Następnie ponowne spojrzenie na lygrysa i wtedy jakby jej wzrok mówił "Sądzę, że powinieneś za nią pobiec i pogadać". W sumie co innego miała mu doradzić? Zostawić ta sprawę tak po prostu? Nie to mogło nie wyjść na dobre. Mogłoby nawet wyjść na gorsze. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości