♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Duma
Konto zawieszone

Gatunek:Laine Płeć:Samica Wiek:6 miesięcy. Liczba postów:117 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 20
Zręczność: 25
Spostrzegawczość: 15

#16
15-09-2012, 17:04
Prawa autorskie: av; l - Malaika4, col - ComicScribe, obr - Cynek :3/Maciej Balcar

Słowa ojca wywołały u niej wybuch entuzjazmu. Jutro będą w domu, będzie śnieg i ocean. Uśmiechnęła się z zachwytem, podbiegając do ojca i wtulając się w jego przednią łapę, tą z błękitnym paskiem namalowanym dawno temu. Była niepewna - z jednej strony chciała jeszcze trochę pozwiedzać a z drugiej wtuliłaby się w grzywę ojca i zasnęła. Coby mieć siły na jutrzejszy dzień i zwiedzanie terenów Północy. Chyba że uda im się znaleźć króla dość szybko. Poszła za ojcem, zadzierając łepek i patrząc na szczyty drzew. Jakie wysokie! Chciałaby wejść na samą górę...ale chyba za bardzo by się bała. A szkoda! Umościła się wygodnie między przednimi łapami Ingo i powoli zaczęła zasypiać. Jeszcze nie odpłynęła, kiedy pojawiła się karakalka. Nie przyszło jej to głowy, że prawdą może być tak niesamowity kot. Karakal - nigdy żadnego nie widziała, jakby nie było! Z coraz większym trudem rejestrowała rozmowę taty z Serret? tak, z Serret. Ostatnią rzeczą, którą usłyszała były słowa fioletowookiej. Równość, miłość, oszczerstw kres, przepis to na szczęście jest. Wtedy je naprawdę znasz, gdy o braci swoich dbasz...

~~

Obudziła się, kiedy ciepły jęzor przejechał po jej czole. Leniwie otworzyła brązowe ślepia, marząc o jeszcze pięciu minutach drzemki. Jednakże, nauczona doświadczeniem, potrząsnęła łbem i zaczęła się powoli podnosić. No dobrze, może nie podnosić, ale rozbudzać. Zamrugała kilkakrotnie, po czym zaczęła obserwować otoczenie. Karakalka! O, a więc jej się to nie śniło. I naprawdę została nazwana "śliczną"! Uśmiechnęła się półgębkiem, przypomniawszy sobie słowa fioletowookiej. Jednakże szybko o tym zapomniała, zaciekawiona pojawieniem się Shun i Shelotha. Jasną lwicę najwyraźniej mocno bolała łapa, więc oczywiście niezmiernie zainteresowało to Dumę - której celem było zostanie medykiem. No, prędzej szamanką...ale jednak, wychodziło na to samo. A ciemnogrzywy lew wyglądał na niewiele młodszego od taty - nawet się nie myliła, czymże są dwa miesiące różnicy? Wstała i przeciągnęła się, wyginając grzbiet i śmiesznie unosząc zadek. Ziewnąwszy potężnie, patrzyła z zachwytem jak karakalka zeskakuje z gałęzi. Brązowe ślepia rozszerzyły się na na pysku wymalowało zainteresowanie. Podbiegła do Serret i dość niepewnie uśmiechnęła się do kocicy.
- Duma. Jak...jak wspinasz się na drzewa? Ja nie umiem. - zagadnęła dość niepewnie, czując się trochę niezręcznie w towarzystwie dwóch nieznanych jej lwów. Ah, ależ z niej gapa! Mruknęła niezręczne "dzień dobry", za przykładem ojca i usiadła koło karakalki.
Światło księżyca
Ten wiatr, co trawy gnie
Te wody wzburzone...
To właśnie cały świat wokół mnie,
to wszystko czego chce,
co pragnę mieć, mam tu...
Signatum
Gość

 
#17
15-09-2012, 22:34
Prawa autorskie: av; l - Malaika4, col - ComicScribe, obr - Cynek :3/Maciej Balcar

Przez wiele dni Sig maszerował samotnie przez pustynię. Zwłoki jego rodziny spoczywały zasypane piaskiem burzy piaskowej gdzieś na środku pustyni.
Lew cierpiał w powodu utraty rodziny, ale musiał iść dalej. Nie mógł wracać do domu, gdzie susza niemiłosiernie zbierała swoje żniwa. Tam nie było przyszłości dla niego i innych stworzeń.
Musiał iść dalej.
W końcu zobaczył w oddali górę. Słynne Kilimandżaro, choć nie wiedział, że taką ma nazwę owa góra. Postanowił pójść tam. Może tam jest życie?
Po dłuższym czasie wędrówki znalazł się w końcu na granicy Krainy Czterech Stad. Zobaczył las. Wszedł do lasu mając nadzieję, że znajdzie choć odrobinę wody. Jest. Mała sadzawka. Przystanął na chwilę i zaczął pić zachłannie wodę. Płyn życia jak to mówią. Gdy w końcu ugasił swoje pragnienie zapragnął przejść się w poszukiwaniu jakieś istoty podobnej do niego. Lwa, czy innego kota. Nie miał zamiaru widywać się z hienami. Jakoś te stworzenia nie budziły sympatii.
Wskoczył na drzewo, by rozejrzeć się na chwilę. Tam! Była osobliwa gromadka. Parę lwów, gepard, karakal... Ciekawe. Sig zaczął obserwować ich. Nie wiedział jak są nastawieni na przybyszy. Równie dobrze mogliby go zaatakować, bo był obcy.
Lena
Gość

 
#18
16-09-2012, 04:10
Prawa autorskie: av; l - Malaika4, col - ComicScribe, obr - Cynek :3/Maciej Balcar

Idąc tak po terenach pięknego Kilimandżaro, lwiczka dotarła do lasu zwanego Lasem Śmierci.
Zapewne nie jest taki straszny jak nazwa wskazuje, bynajmniej nie dało się odczuć niebezpieczeństwa w powietrzu. Za to wyczuła coś innego, silny zapach jakiegoś samca.
- Napewno jest w pobliżu.- Mrukneła pod nosem, lecz nie zależało jej specjalnie na tym,żeby zaraz poznać właściciela owych feromonów.
Po nie długim czasie, doszła do pagórka na który wspieła się czterema zgrabnymi susami. Można było z niego dostrzec nie wielką część lasu, i nawet dojrzała lwa, zapewne to jego zapach roznosi się po lesie.
Lena położyła się wygodnie, z oczyma wlepionymi w berzowego samca.
-Ciekawe kto to jest, i co tutaj robi- pomyślała, lecz nie miała zamiaru go zaczepiać nie wiadomo co to za jeden i skąd się tu wziął..
Ingo
Gość

 
#19
16-09-2012, 14:52
Prawa autorskie: av; l - Malaika4, col - ComicScribe, obr - Cynek :3/Maciej Balcar

Ingo rozejrzał się dookoła. To musiał być jakiś często uczęszczany szlak, bo nagle, po wschodzie słońca zrobiło się strasznie tłoczno. Czarny nie wiedział zupełnie, z kim najpierw porozmawiać, nikt nie garnął się do dyskusji.
Po prostu spoglądał raz na Shun, raz na Shelotha, raz na postaci które dopiero pojawiały się wyłaniając z cienia.
-Chyba czas ruszać.- szepnął do Serret. Może oni wszyscy też szli w tym samym kierunku, w którym zamierzał iść Ingo wraz z Dumą i karakalką?
Signatum
Gość

 
#20
16-09-2012, 16:07
Prawa autorskie: av; l - Malaika4, col - ComicScribe, obr - Cynek :3/Maciej Balcar

Sig obserwował całe to towarzystwo. Był ciekaw jacy są. Wystarczyłoby mu, gdyby go tolerowali. Na nic więcej nie liczy właściwie, bo on sam nie dawał zbyt wiele innym. Taki już był. Tylko swoją rodzinę darzył jakimiś większymi uczuciami.
W tym czasie usłyszał szelest gdzieś niedaleko niego. Spojrzał w stronę skąd doszedł go odgłos. Zauważył beżową lwicę. Młodszą od niego. Można ją było uznać za lwiątko jeszcze, bo nie była dorosłą lwicą.
Przekręcił lekko łeb. Zaczął obserwować lwicę. Ona na niego patrzyła. Czy czegoś chciała? A może zainteresował ją nowy przybysz.
Postanowił zeskoczyć z drzewa i podejść do pagórka, gdzie przebywała lwica.
-Masz jakiś interes do mnie? - Zapytał ze spokojem uważnie spoglądając na młodą lwicę.
Lena
Gość

 
#21
16-09-2012, 16:23
Prawa autorskie: av; l - Malaika4, col - ComicScribe, obr - Cynek :3/Maciej Balcar

Lenka powstała z pozycji leżącej do siadu. Ogon samoistnie zaczął się majtać ,to na lewo to na prawo.
Spojrzała ze zdziwieniem na samca.
- Tak wogóle to dzień dobry- To była cała Lena pamiętała o dobrych manierach i wymagała tego od innych.- A niby jakiż to ja interes mogłabym mieć do Ciebie.- Odpowiedziała berzowemu, po czym zaczeła mierzwić sobie sierść na łapie swoim szorstkim językiem.
Slide
Gość

 
#22
16-09-2012, 18:55
Prawa autorskie: av; l - Malaika4, col - ComicScribe, obr - Cynek :3/Maciej Balcar

Wnet do lasu wkroczył z wielką ciekawością czarny włochacz. I nie mowa tu o jakimś stworze z piekieł wnętrza, tylko o złotookim. Co prawda nie znał wszystkich terenów, dlatego też trzeba było się rozejrzeć i zapoznać z naturą owej krainy. Wiec szedł tak wesoło bujając ogonem to w te, to we wte nie wiedząc że znajduje się w lesie który, przyjął swą nazwe od dużej lub ogromnej ilości trupów które tu padły po odejściu duchów. Oczywiście są to gdybania. Ale wracając.. młody rozejrzał się po towarzystwie i przełykając głośniej ślinę zasiadł pod jakimś tam drzewem.
- Gdzie ja wlazłem?! Za dużo ich tu..
Pomyślał. I myśląc tak siedział.
Lena
Gość

 
#23
16-09-2012, 21:31
Prawa autorskie: av; l - Malaika4, col - ComicScribe, obr - Cynek :3/Maciej Balcar

Samica słysząc jakieś głosy z oddali, odwróciła łeb.
- Więcej was matka natura nie mogła umieścić w jednym miejscu- warkneła Lena widząc małego geparda, rysia i trzy lwy.. O przepraszam cztery, bo właśnie pojawił się następny gość.Z tego co wynikało z jego wypowiedzi, także mie był z tego powodu szczęśliwy.. Lenie nie chciało się ruszać tyłka, w końcu dopiero co przybyła i chciała trochę odpocząć..
Shun
Gość

 
#24
16-09-2012, 22:16
Prawa autorskie: av; l - Malaika4, col - ComicScribe, obr - Cynek :3/Maciej Balcar

Shun obejrzała się tylko dookoła, robiąc od razu zniesmaczoną minę na widok tego całego zamieszania jakie się tutaj narobiło w ciągu tych niedługich paru godzin.
- Witam - Odparła, bowiem ona tego dobrym dniem nazwać nie mogła, nawet jeśli chodzi tylko o zwykłe przywitanie. Po za tym.... jednak ilość osób tutaj jej przeszkadzała, nie była przyzwyczajona zbytnio do tłumów, których omijała i tak daleko, daleko.
Obejrzała się znacząco krótko na pozostałych. Dopiero jej uwagę przyciągnęła boląca noga, akurat kiedy zatrzymała wzrok na ostatnio przybyłym lwu, czarnym lwu, którego w dodatku znała z wyprawy. Trochę to było zadziwiające, bo od tamtej pory praktycznie go nie widziała a obleciała terytorium stada wzdłuż i wrzesz, była całkowicie pewna, ze zniknął wraz z Szasiem, ale ten ostatnio się pojawił, bo czuła jego zapach w lecie zatem.... wychodziło by na to, że mógł być tam, ale po prostu się zgubił...
Syknęła odruchowo i ruszyła, kulejąc, w jego kierunku. W końcu warto odezwać się do swojego lepiej nie? I tak nie miała nic do roboty.
- Dawno cię nie było na Skalisku. Byłam pewna, ze uciekłeś z Szasiem, ale czułam go w lesie, więc się trochę zdziwiła twoją obecnością tutaj - Powitała Slide'a dość długim zdaniem. Darowała sobie już wstępne powitanie, skoro ona go pamięta z wyprawy, to ten na pewno też coś mógł sobie o tym przypomnieć.
Przysiadła koło niego, siedząc jedynie na prawym pośladku, lewa, chora noga była wyciągnięta do przodu. Trudna pozycja do utrzymania, ale przynajmniej ból już jej tak nie dokuczał.
Serret
Mistyk
*

Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 36
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 18

#25
16-09-2012, 22:32
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky

Cóż za nagła zmiana! Była tylko ona, gepardziątko i jego ojczulek, później dwa lwy, a teraz jeszcze... Raz, dwa... Aż trzy! Dobrze, będzie się z kim zapoznawać. Najpierw jednak wypadało odpowiedzieć młodej.
- Widzisz, Duma, bo to jest tak - oznajmiła iście filozoficznym tonem, po czym odchrząknęła dla lepszego efektu. - Popatrz, ja mam takie łapy, żeby móc się wspinać.
Tu podniosła jedną z przednich kończyn, którą to zbliżyła nieco do jej pyska.
- A ty masz takie, żeby szybko biegać. Jesteśmy inne i to jest piękne.
Po tych słowach podniosła się z miejsca i wykonała zwinny skok na konar, który wisiał gdzieś na Dumą.
- Ale, oczywiście, możesz się nauczyć wskakiwać na niskie gałęzie albo od razu wspinać na drzewa. Wyglądasz na zdolne gepardziątko, więc nie powinno ci to sprawić problemów - uznała, uśmiechając się przyjaźnie do swej rozmówczyni. - To tylko kwestia ćwiczeń, no i zdolności, ale, tak jak mówiłam, wyglądasz na zdolną.
Karakalka położyła się na owym konarze, a ogon zwisał luźno przed pyskiem Dumy. Teraz zaś nadstawiła uszu, kierując je w stronę, z której dało się słyszeć odgłosy kroków, rozmów... Lwy, dużo lwów. Niektóre z nich najwyraźniej miały już ze sobą wcześniej do czynienia. Kolejne cudowne, pełne wielu zalet istoty, które warto byłoby zaliczyć do grona swoich znajomych.
- Natura jest równie szczodra, co niesamowita - odparła z powagą na złośliwe pytanie Leny, zwróciwszy ku niej swe oblicze.
Zaraz też jednak przypomniała sobie o słowach Ingo, które to wyszeptał do niej chwilkę temu. Skinęła więc łbem na znak, że rozumie, po czym zgrabnie zeskoczyła z miejsca swojego wypoczynku.
- Prowadź - poprosiła z uśmiechem, wesoło strzygąc uszami.
Ciekawe, kogo tam spotkają?
[Obrazek: chibi_serret_by_altairsky-d9vtdmc.png]
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#26
16-09-2012, 23:11

W oddali dało się słyszeć lwi ryk. To Oxena wzywała swoją rodzinę, by wszyscy jak najszybciej stawili się w Skalisku.
Slide i Shun rozpoznali głos lygryski. Oboje nastawili uszu. Czyżby coś się stało?
Ingo
Gość

 
#27
16-09-2012, 23:22

Ingo usłyszał rozmowę Shun i Slide'a. Nim postanowił zbliżyć się do nich i zapytać, czy dobrze myśli, że są z Nowej Północy, na co naprowadziło go wspomniana nazwa Skaliska.
Chwilę jeszcze przysłuchiwał się rozmowie córki z Karakalką. Ta osoba była taka... taka ciepła. Byłaby cudowną matką.
Nie, nie myślał o sobie i byciu jej partnerem. Myślał o córce, wy zboczuchy.
Wtedy wstał i postawił krok w kierunku Shun, kiedy do jego uszu dotarł ryk. Głos który usłyszał był młody, to nie wróżyło niczego dobrego. Ale skąd mógł wiedzieć że to wezwanie? Równie dobrze mógł to być odgłos wołania o pomoc...
Siwy spojrzał za siebie. Duma była w dobrych łapach, mógł oddalić się na chwilę.
-Witajcie.- zaczął, nieważne że już mówił "dzień dobry".
-Słyszałem, jak wspomniałaś o Skalisku. Szukam przywódcy Nowej Północy.- dodał po chwili siadając przy tej dwójce. Obdarował ich ciepłym uśmiechem, cały czas mając na uwadze ten ryk, który gdzieś wciąż odbijał się echem po skalistych zboczach Góry.
Lena
Gość

 
#28
17-09-2012, 02:41

Lwica wyszczerzyła zęby ,posyłając Serret szczery uśmiech. Pani rysiowa chyba źle zrozumiała jej przekaz, on nie miał być wcale złośliwy, ale skoro tak wyszło cóż trudno się mówi. Lena była trochę zmęczona, to dla tego sprawiała wrażenie nie miłej..
-Witaj - pdpowiedziała znużona Lena, by po chwili przypomnieć sobie wczorajszą rozmowę z białym.. Jakaż ona była głupia i słaba przy nim. Ehh to nie ma juz najmniejszego znaczenia, jednorazowe flirty też się zdarzają..
Nie ma czego żałować, w końcu to on dał jej kosza, tak naprawdę z niewiadomo jakiego powodu..

[ Dodano: 2012-09-17, 02:12 ]
Lwica wyszczerzyła zęby ,posyłając Serret szczery uśmiech. Pani rysiowa chyba źle zrozumiała jej przekaz, on nie miał być wcale złośliwy, ale skoro tak wyszło cóż trudno się mówi. Lena była trochę zmęczona, to dla tego sprawiała wrażenie niemiłej..
-Witaj - pdpowiedziała znużona Lena, by po chwili przypomnieć sobie wczorajszą rozmowę z białym.. Jakaż onabyła głupia i słaba przy nim. Ehh to nie ma juz najmniejszego znaczenia, jednorazowe flirty też się zdarzają..
Signatum
Gość

 
#29
17-09-2012, 12:37

-Skoro mnie obserwujesz to najprawdopodobniej czegoś chcesz. Tam skąd ja pochodzę nie obserwuje się bez powodu innych. - Odpowiedział ze spokojem. Skrywał to, że jest lekko poirytowany. Nie lubił zbyt dużego towarzystwa. I tak było duże, gdy tu przyszedł, a teraz jeszcze więcej się narobiło tych stworzeń.
Jego uwagę przykuła biała lwica i czarny samiec. Ciekawe umaszczenie. On sam nie był do końca beżowy. Był bardziej szaro-beżowy. Beż odziedziczył po ojcu, a szarość po matce.
Podobno był potomkiem rodziny królewskiej. Podobno większość z nich była szara, albo biała. Jak ta lwica. Rzadko zdarzało się, by pojawiał się osobnik brązowy, czy beżowy. Chyba tylko jeden był w prostej linii i właśnie on był ojcem Sig'a. Może znajdzie tu swoje korzenie...
Zwrócił łeb ponownie w stronę Leny.
-Jak Ciebie zwą? - Zapytał.
Lena
Gość

 
#30
17-09-2012, 12:59

Lena była na tyle spostrzegawcza, że wyczuła lekką irytację samca. Czepia się jej ,że ta się patrzy a teraz chce znać jej imię, cóż za brak tupetu.
-Lena- Odpowiedziała krótko, nie komętując pierwszych wypowiedzianych przez niego słów.
- Cóż nic tu po mnie.- westchneła lwica.- Idę na polowanie, zgłodniałam. Dowidzenia.- Po tych słowach zbiegła z pagórka i znikneła gdzieś między drzewami.
z/t


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości