♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Kahawa
Konto zawieszone

Gatunek:Ratel Płeć:Samica Wiek:11 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec / Znachor Liczba postów:269 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 28
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 70

#31
07-05-2015, 23:28
Prawa autorskie: Madkakerlaken, Eyal Bartov

Błysnęło a w oddali rozległ się grzmot. Niczym na dany znak podniosła swój zad i wlazła do świeżo wykopanej jamy. Była na chwilę obecną na tyle szeroka, że mogłaby pomieścić trzy duże koty. Choć sufit wciąż był nisko, także zmieściłyby się tylko w pozycji leżącej. Nie lubiła deszczu, kiedy jej futro było mokre, za dużo potem pielęgnacji.
Gestem pokazała lwu, że jeśli podziela jej zdanie na temat wody może przeczekać deszcz w schronieniu.
- Przykra historia - Jednak nie zawładnęła nim całkowicie pustka jak śmiał o sobie twierdzić. Gdzieś tam jeszcze uchowały się resztki jego dawnego ja.
- Jak się skończyła?
Y'Nahel
Gość

 
#32
07-05-2015, 23:32
Prawa autorskie: Madkakerlaken, Eyal Bartov

- Jego syn wrócił. Tutaj... do tych ziem. Od dawna nie żyje, ale któraś linia jego potomków włada aktualnie jednym ze stad. Nic nadzwyczajnego... - Jemu było wszystko jedno. I tak nie chorował, nie czuł zimna, bólu. Woda mu nie szkodziła. Zresztą... komu szkodziła woda? Chyba tylko śmierdzielom.
Kahawa
Konto zawieszone

Gatunek:Ratel Płeć:Samica Wiek:11 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec / Znachor Liczba postów:269 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 28
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 70

#33
07-05-2015, 23:41
Prawa autorskie: Madkakerlaken, Eyal Bartov

(Trafiłeś z tym śmierdzielem, ratel też potrafi to samo co skunks :D )

Jak sobie chcesz. Niech twój stan fizyczny bardziej się pogorszy. Ziewnęła, była zmęczona i ospała a rozmowa powoli ją męczyła. Nigdy nie była nazbyt towarzyska. Oparła łeb na łapach a ogon przysunęła do boku.
Y'Nahel
Gość

 
#34
07-05-2015, 23:44
Prawa autorskie: Madkakerlaken, Eyal Bartov

Potrzebowała snu? Potrzebowała odpoczynku? Śmiertelne, śmieszne potrzeby... Nahel ich już nie rozumiał. Podniósł się powolnie, ociężale, chwiejąc się na łapach. - Śmiertelność... jest chorobą. Wyleczę was z niej. - Groził? Obiecywał...? Jedno i drugie? Trudno było stwierdzić. Uniósł się nad ziemię i powoli udał się w swoją stronę, chciał dać jej spokój, niech sobie odpocznie... póki ma czas. Odszedł.

z/t.
Kahawa
Konto zawieszone

Gatunek:Ratel Płeć:Samica Wiek:11 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec / Znachor Liczba postów:269 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 28
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 70

#35
07-05-2015, 23:53
Prawa autorskie: Madkakerlaken, Eyal Bartov

Niczym przez mgłę widziała jak lew niczym widmo się oddala. Zamknęła ślepia popadając w senne marzenia. Po przebudzeniu nie będzie pewna czy to co się wydarzyło było snem czy jawą. Zasnęła.

~~~
Kiedy się obudziła, zamrugała parę razy ślepiami. Po burzy została tylko lekko zroszona trawa. Przeciągnęła się wstając. Kontynuowała poszerzanie nory, czasami podjadając wykopane korzonki i dżdżownice na przystawkę.

~~~
Minęło parę tygodni, w tym czasie Kawa zdążyła poszerzyć norę robiąc z niej lecznicę oraz wykopać kilka mniejszych korytarzy. Poznosiła wszelkie puste skorupy kokosów jakie znalazła, kilka otoczaków, patyków i innych materiałów, które uznała, że jej się przydadzą. Poskładała to wszystko na końcu wąskiego korytarza z utworzonymi prowizorycznymi półkami z ziemi. Odetchnęła zadowolona kiedy skończyła porządkować.
Jedyne czego tego teraz potrzebuje to rozgłosu. Póki co wyszła na zewnątrz kładąc się na rozgrzanym piasku.
Sadism
Prekursor | Konto zawieszone

Gatunek:Żmija sykliwa Płeć:Samiec Wiek:5 lat 3 miesiące Liczba postów:794 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 17
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 43

#36
18-05-2015, 23:19
Prawa autorskie: Cyt. Ja Avek. by Eidel

"Że tez wybrała sobie miejsce" narzekał w myślach wijąc się po gruncie, często grząskimi irytująco gorącym.
- Idziesz tam?
Odezwał się do hienowatego znajomego. Jego strażnik pewnie tez narzekał an brak odpoczynku. A może mu to tak nie przeszkadzało?
Wzrokiem wypatrywał futrzastej kulki. A konkretnie wrednego i śmierdzącego gatunku - rateli.
Co nie zmieniało faktu ze akurat a której poszukiwał była mądra i przydałaby się w ewentualnej organizacji którą by planował założyć.
Wróciłem na prochy tego co niegdyś stworzyłem.
Dziś we mnie wątpią jak na samym początku.
Dziś znowu ich zaskoczę.

GŁOS  
Temat muzyczny Sadisma

[Obrazek: zen-snake.gif]
Kahawa
Konto zawieszone

Gatunek:Ratel Płeć:Samica Wiek:11 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec / Znachor Liczba postów:269 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 28
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 70

#37
18-05-2015, 23:38
Prawa autorskie: Madkakerlaken, Eyal Bartov

Przeciągnęła się ziewając i obróciła na plecy. Leżała tak grzejąc sobie w ostatnich promieniach słonecznych brzuch. Zanim nadciągną chmury deszczowe. Na jej pysku odmalował się wyraz zadowolenia. Wyszczerzyła kły w uśmiechu i przymknęła oczy. Z daleka wyglądała jakby leżał zdechły zwierz. A ona sobie tylko wypoczywała, w końcu ostatnie tygodnie miała za sobą pracowite. Do pełni szczęścia brakowało jej pacjentów, nad którymi mogłaby rozwijać swoje zdolności zielarskie.
Israel
Duch
*

Gatunek:Hiena cętkowana Płeć:Samiec Wiek:4 lata Liczba postów:458 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie:
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#38
19-05-2015, 18:04
Prawa autorskie: Inn, Venety, Vasanti Vei, Skanda

Hiena szła za wężem, myśląc o tym wszystkim. Rozglądał się uważnie naokoło, zastanawiając się, dokąd tak właściwie idą. Oby to wyszło mu na dobre, bo droga wcale nie była przyjemna. Słysząc pytanie węża, odezwał się:
- No idę. Czyżbyś mnie nie widział?
Pytanie Sadisma wydawało mu się absurdalne, bo przecież był większy od niego, a tym samym dość widoczny.
Gdy zapadła ta noc niewygodnie mi było
Przeżywałem koszmary w ciemności bez dna
Widziałem obok, tuż tuż
Że trup psuje się już
I zmartwiałem na myśl, że nieboszczyk to ja!

[Obrazek: screen2.PNG]
Gram w FH, IW, DD, LM, IT PL, WS pod nickiem Ognik
Sadism
Prekursor | Konto zawieszone

Gatunek:Żmija sykliwa Płeć:Samiec Wiek:5 lat 3 miesiące Liczba postów:794 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 17
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 43

#39
19-05-2015, 18:36
Prawa autorskie: Cyt. Ja Avek. by Eidel

Szukał Kahawy i nie zaprzątał sobie głowy pilnowaniem Srula. W sumie to nie wiedział czy warto do niej iść. Ale w końcu jeszcze z nią nie pogadał na tyle długo by wycisnąć wszystko. plus z hieną miał nieco wiekszą siłę "argumentów". Kawa na pewno mogła mu jeszcze jakoś pomóc. Prawdopodobnie znała persony gotowe przyłączyć się do Sadisma.
- Tak się tylko mówi... - westchnął do futrzanego towarzysza.
Wokół było dosyć gorąco, co przeszkadzało mu w odróżnieniu zwierzyny od ciepłej wody. Utrudniało mu to życie ale starał się nie okazywać tego ani Israelowi ani nikomu innemu.
- Jesteśmy na miejscu. Tylko musimy ją znaleźć. Jej imię Kahawa. To znachorka. Na razie nie potrzebujemy jej pomocy, ale w przyszłości nam się może przydać. Poza tym mam do niej jeszcze kilka pytań.
Nie dało się ukryć. Znachor to ważna część stada, czy też organizacji. A żmijowi nie przeszkadzała nawet jej neutralność. W końcu organizował coś bardziej podziemnego, niż oficjalnego.
- Po tym spotkaniu czeka nas dłuższa podróż. Musimy spotkać się z przywódcą Zachodnich. Jest tymczasowo moim sojusznikiem. Oczywiście tylko w ważnych sprawach. Nie zamierzam jednak mu się narażać, także chcę doustalać z nim kwestię ziem dla... dla nas.
Zasyczał donośnie i chyba zauważył coś co mogło być ratelą. Albo martwym zwierzem, choć... oddychało, czyli to najprawdopodobniej ona.
- Kahawa? - zapytał upewniając się ze to ona.
Wróciłem na prochy tego co niegdyś stworzyłem.
Dziś we mnie wątpią jak na samym początku.
Dziś znowu ich zaskoczę.

GŁOS  
Temat muzyczny Sadisma

[Obrazek: zen-snake.gif]
Kahawa
Konto zawieszone

Gatunek:Ratel Płeć:Samica Wiek:11 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec / Znachor Liczba postów:269 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 28
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 70

#40
19-05-2015, 19:07
Prawa autorskie: Madkakerlaken, Eyal Bartov

(Nigdy nie przedstawiłam ci się pełnym imieniem tylko skrótem, Kawą.)
Odpływała już w krainę snów gdy usłyszała głos. Zmarszczyła nos, warknęła w pół śnie i otworzyła ociężale oczy. Przez chwilę obraz był rozmazany, dostrzegając tylko zarysy dwóch sylwetek. Jednej cienkiej niczym krowi ogon a drugiej większej. Zamrugała parę razy i przeturlała się z pleców na brzuch. Teraz dostrzegła ich wyraźnie.
- Sadism - Przechyliła łeb nieco w bok lustrując jego towarzysza. - Widzę, że przyprowadziłeś ochroniarza, czyżby moje słowa o nietykalności tak niewiele dla ciebie znaczyły? - Wyszczerzyła kły w zadziornym uśmiechu.
Sadism
Prekursor | Konto zawieszone

Gatunek:Żmija sykliwa Płeć:Samiec Wiek:5 lat 3 miesiące Liczba postów:794 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 17
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 43

#41
19-05-2015, 23:21
Prawa autorskie: Cyt. Ja Avek. by Eidel

-Nie wiem o czym mówisz. Tak czy inaczej przyszedłem po radę i z propozycją.
Tu zmienił ton an bardziej rzeczowy i zapytał.
- Udzielasz pomocy wszystkim chorym? Z dobrego serca? A co jeśli ktoś zechciałby ci to zakłócić. Potrzeba ci ochrony. Nawet nieformalnej. W zamian za leczenie mnie i moich towarzyszy, zadbam by ci włos z głowy nie spadł. Uważam to za uczciwą propozycję. Oczywiście nie zdziwię się odmową z twojej strony, ale liczę że jednak chcesz mieć łatwiej.
Jak zwykle, interesy. To rzecz podstawowa. Poza tym musiał jeszcze zapytać o jedną ważną rzecz.
- Jako że robisz swego rodzaju lecznicę, to będą tutaj się przewijać różne osobistości. Co ciekawsze mogą zainteresować również mnie. Zgodzisz się mnie informować? Wiesz, sama nie będziesz wiele ingerowała w moje cele, a byłbym ci wielce wdzięczny.
Liczył na jej pomoc.
Wróciłem na prochy tego co niegdyś stworzyłem.
Dziś we mnie wątpią jak na samym początku.
Dziś znowu ich zaskoczę.

GŁOS  
Temat muzyczny Sadisma

[Obrazek: zen-snake.gif]
Kahawa
Konto zawieszone

Gatunek:Ratel Płeć:Samica Wiek:11 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec / Znachor Liczba postów:269 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 28
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 70

#42
19-05-2015, 23:59
Prawa autorskie: Madkakerlaken, Eyal Bartov

Kahawa słuchała uważnie co Sadism miał do powiedzenia, nawet jeśli wypowiedź była lawiną słów wyrzuconych na jednym bezdechu. Podniosła się do pozycji siedzącej dając tym samym znak, że jeśli chodzi o konkrety i ważne sprawy to jakąś namiastkę powagi trzeba zachować.
Zamachała wyraźnie nerwowo ogonem.
- Jesteś na moim terenie i stawiasz mi warunki? Nie interesują mnie twoje polityczne gierki. Tym samym nie zamierzam udzielać żadnych informacji o pacjentach. - Stanęła na cztery łapy. Wiedziała do czego to zmierza, jakże potem miałaby odzyskać zaufanie swoich podopiecznych.
- Zrobimy inaczej. Do leczenia potrzebuję różnych składników. Jeśli zamierzasz toczyć jakąś otwartą wojnę i przyprowadzić mi masę poszkodowanych, to w takim tempie wyczerpię zapasy zanim nadejdzie kolejna pora sucha. - Zaczęła poruszać się powoli okrążając ich. - Uwielbiam leczyć, testować, pogłębiać swoją wiedzę i iść krok naprzód... Tutaj wszyscy są równi. - Zatrzymała się przed Sadism'em
- Moja propozycja jest taka, pomagacie mi uzupełniać zapasy, ja wam udzielę wsparcia medykamentami. - Zbliżyła pysk tak blisko niego, że mógł poczuć jej oddech na swoich łuskach - Jeśli któremuś choremu włos z głowy spadnie z waszej winy, twój łeb pierwszy potoczy się po tej rozgrzanej ziemi.- Odpowiedziała chłodno i cofnęła się wracając do pozycji wyjściowej, czyli siadu.
- Tym samym to miejsce jest do waszej dyspozycji, jeśli zamierzacie odpoczywać przy gorących źródłach, czy poszukać schronienia przed upałem w cieniu jamy. Czujcie się jak u siebie. - Jej ton głosu zelżał i wrócił do normalności. Nie szukała wrogów ale także nie zamierzała dać się zdominować. Nikt nie będzie niszczył jej marzeń a kilka trików obronnych ma w zanadrzu. Miała tylko nadzieję, że gad zrozumiał przekaz.
Israel
Duch
*

Gatunek:Hiena cętkowana Płeć:Samiec Wiek:4 lata Liczba postów:458 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie:
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#43
20-05-2015, 22:57
Prawa autorskie: Inn, Venety, Vasanti Vei, Skanda

Szedł za wężem, słuchają uważnie jego słów. Po pewnej chwili również ujrzał wspomniane zwierzę, które ponoć jest znachorką. Słuchał więc rozmowy obojga stworzeń, nie wtrącając się. Uznał, że jeśli będzie do czegoś potrzebny, zostanie o tym poinformowany przez Sadisma.
Gdy zapadła ta noc niewygodnie mi było
Przeżywałem koszmary w ciemności bez dna
Widziałem obok, tuż tuż
Że trup psuje się już
I zmartwiałem na myśl, że nieboszczyk to ja!

[Obrazek: screen2.PNG]
Gram w FH, IW, DD, LM, IT PL, WS pod nickiem Ognik
Sadism
Prekursor | Konto zawieszone

Gatunek:Żmija sykliwa Płeć:Samiec Wiek:5 lat 3 miesiące Liczba postów:794 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 17
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 43

#44
21-05-2015, 00:05
Prawa autorskie: Cyt. Ja Avek. by Eidel

"Nie był zadowolony" to zbyt delikatne określenie na stan w jakim był żmij już po pierwszej wypowiedzi rateli. Spodziewał się że nie będzie chciała współpracować. Obydwoje mieli inne poczucia honoru.
- Polityczne gierki? Nie wiem czy wiesz, ale nieznajomość polityki nie odcina cię od jej wpływów. To ze ty odwracasz się swoim parszywym zadkiem do władców , nie oznacza ze oni cię nie widzą. Oni aptrzą i decydują.
Gdy ta stanęła na cztery łapy, wąż momentalnie syknął i zmrużył oczy. Nie miała prawa stawiać oporu gdy ten zachowywał się wobec niej dobrze. Mówił, nie rozkazywał, i nie pojmował jej podejścia.
Gdy ta poczęła ich okrążać, jego wzrok wodził za nią, a ogonem skinął w stronę Israela kiwając głową porozumiewawczo. " Wszystko zgodnie z planem" - chciał powiedzieć. Nie było to dosadne ale chyba Srul zrozumie że jest po prostu dobrze.
- Równi? Może, gdybyś ty rządziła. Równość jest pojęciem względnym. Nigdy nie była ona ssprawiedliwością. Już samym tym ssstwierdzeniem sprawiasz że jesteś bardziej okrutna ode mnie. Ja pragnę dawać tym którzy tego potrzebują. Jeśli faktycznie chciałabyś równości, - uśmiechnął się jadowicie - to ja wydaję się lepszym wyjściem. A wiesz dlaczego ? Bo Jeśli masz 5 racji żywności, a trzeba wykarmić słonia, gnu oraz mysz, to ty podzielisz te 5 porcji po równo. Ja dałbym 3 słoniowi, 2 gnu a 1 myszy. Tym się różni sprawiedliwość od twojej wydumanej równości. Ty byś ich zagłodziła, a ja uratował. Cały czas mówił spokojnym wręcz miłym głosem, ale ktoś kto go znał chociaż trochę, to
wiedział ze pod tą maską kryje się osobnik tylko czekający na pomyłkę Kawy.
- Już nie będę wspominał o tym co sądzę o testach na pacjentach. Ty jesteś potworem, a ja pragnę ubić interes. Jeśli mi odmówisz to po prostu inni mogą dowiedzieć się co praktykujesz. Mam świadka.
Chwilowo spojrzał na Israela i ponownie pokiwał głową.
- Ale moje argumenty do ciebie nie przemówią...
Wąż wysunął wysoko łeb zbliżając się do pyska Kawy gdy ta doń podeszła. Jego język wysuwał się szybko i czuł wyraźnie smród z jej pyska. Oczy mu wręcz się paliły, a wewnątrz głowy kusiło go by zadać rateli "pocałunek śmierci". W końcu jad mógłby zabic nawet ratele gdyby dostał się tak blisko mózgu. Znachorka była zła i nierozważna. "Gdybyś mi nie była potrzebna, to już byś leżała tutaj na ziemi jako trup..." Myśl tę szybko jednak odegnał. Emocje na dalszy plan. Wpierw interesy.
- Uwierz mi, groźby wobec mnie nie ułatwią ci życia. Z początku chciałem ubić z tobą interes, ale widzę ze na próżno liczyłem an twoją rozwagę. Medykamenty lepiej zachowaj dla siebie.
Odpełzał ze dwa metry w kierunku przeciwnym do rateli po czym odwrócił łeb w kierunku hieny.
W umyśle Sadisma krążyły myśli. Z każdym takim wydarzeniem, czuł się silniejszy.
- Srulu ... - chciał dokończyć. W myśli rzekł " wykończ ją". Wiedział ze dałby radę. Ale ostatecznie patrząc w przyszłość uznał że ratela zasługuje na bardziej dosadną śmierć. Dla przykładu. po cóż marnować takie truchło na odludziu? "Oto mój ostatni akt miłosierdzia. W Siedlisku nie dał bym ci żyć futrzaku..."
- ... idziemy.
Z/T
Wróciłem na prochy tego co niegdyś stworzyłem.
Dziś we mnie wątpią jak na samym początku.
Dziś znowu ich zaskoczę.

GŁOS  
Temat muzyczny Sadisma

[Obrazek: zen-snake.gif]
Kahawa
Konto zawieszone

Gatunek:Ratel Płeć:Samica Wiek:11 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec / Znachor Liczba postów:269 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 28
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 70

#45
21-05-2015, 20:00
Prawa autorskie: Madkakerlaken, Eyal Bartov

Dalej nie docierała do niej wizja bycia czyjąś podwładną. Po moim trupie pomyślała. Nie ma nic bardziej cennego niż wolność. A widzi że żmij chce jej kajdan niewolnictwa i posłuszeństwa zarzucić. Nic nie robiła sobie z tego, że wyprowadziła go z równowagi. Nawet się cieszyła, że utarła mu w tym zakresie nosa. Nie będzie tak jak on tego chce.
I nie rozumiał pojęcia równości o której cały czas prawiła. Wymyślając wydumane teorie o racjach żywnościowych. Jej chodziło o zapewne spokoju pacjentom, żaden nie miałby prawa zaszkodzić innemu. Nawet jeśli na co dzień są sobie wrogami.
Tekst o potworze ją rozbawił na całego.Aż się zaśmiała a z oczu pociekły łzy, otarła je wierzchem łapy.
- Nie ma idealnego leku dla każdego, po części to są właśnie te testy. Jednemu podanie tego samego leku na to samo schorzenie pomoże drugiemu nie. Ale oczywiście żmij nieznający się na ziołach i leczeniu wie wszystko najlepiej. - To całe ukazywanie ją w złym świetle, to piękną gra w jego wydaniu. Ciekawe ilu głupich się nabierze.
- Ja ostrzegam, nie grożę. - Wcale by się nie zdziwiła jakby któregoś dnia ujrzała go tu ponownie. Rannego i potrzebującego pomocy. I ciekawe czy wtedy też będzie taki wyszczekany. Czas pokaże.
Jej wzrok przeniósł się na hienę która jak dotąd milczała i stała w miejscu.
- Leć za swoim panem, jak potulny baranek, nie każ mu czekać. - Powiedziała ni to żartem ni to poważnie. Powinien swój rozum mieć. Chyba, że odpowiada mu taka rola służącego. Odwróciła się do nich plecami, odchodząc parę kroków. Nie oglądała się za siebie, zajęła się swoimi sprawami.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: