Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Omara Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 36 |
22-11-2015, 19:08
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*
Ayumi kiwnęła łbem na znak że zrozumiała decyzję królowej odnośnie wyboru przyszłego króla lub królowej Lwiej Ziemi. W sumie to miała rację - gdyby teraz podjęła decyzję, mogłoby się w przyszłości okazać, że wybraniec raczej nie jest odpowiednim materiałem na władcę.
Nagle do groty postanowiła zawitać jeszcze jedna osoba, mianowicie obcy niebieskookiej szary lew z wieloma bliznami na ciele. Sądząc po nieudanie ukrytym zdenerwowaniu królowej można było wywnioskować że go znała... Gdy do uszu jasnej samicy dotarł rozkaz opuszczenia groty, przez chwilę zatopiła pełen niepewności wzrok w obcego. Mimo tego że był dość poraniony i słaby, wolała zachować ostrożność, zwłaszcza gdy królowa właśnie się okociła i mogła być jeszcze osłabiona porodem. - Będę niedaleko, Pani. Gdyby coś się działo, proszę wołać - szepnęła rudej do ucha, po czym zwróciła sie do pozostałych lwioziemców. - Chodźmy stąd - rzekła glosem pełnym powagi, po czym powolnym krokiem opuściła grotę, po drodze mijając przybysza. /z. t. / |
|||
|
Skanda Bliznopyski | Duch Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 94 |
22-11-2015, 20:09
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP
Jego tętno przyspieszyło, gdy jego uszom udało się dosłyszeć znajomy ton. Nie poruszył się, dopóki z jaskini nie wyłoniła się postać lwicy z młodym. Czuł w niej nutę nieufności i zaniepokojenia tym, co mogła przynieść jego osoba. Nie dziwił się.
Poczekał, aż oddali się nieco, by w końcu dźwignąć zad z ziemi i postąpić kilka kroków przed siebie. -Vei..?-cichy, chrypliwy ton odezwał się, gdy samiec zawahał się, przystając na chwilę u progu wejścia. Oblizał się, zdradzając własne zdenerwowanie i ostatecznie wyłonił zza skalnej ściany tak, że mogli się zobaczyć nawzajem -Vei, przepraszam, ale nie mogłem dłużej cze..-urwał, gwałtownie zatrzymawszy się kilka kroków od niej. On.. musiał usiąść. Z wrażenia. Widok królowej, otoczonej gromadką szkrabów był czymś, na co nie mógł być przygotowany. Rozbiegane spojrzenie przeskakiwało to z jednego oseska na drugiego, a on zaniemówił, z rozchylonymi wargami przenosząc pytające spojrzenie na lwicę. Poczuł jak napięcie przyjmuje swój kulminacyjny punkt, a niepewność zbiega dreszczem w dół jego kręgosłupa. -Czy one..?-nie zdołał powiedzieć więcej, oddech ugrzązł mu w gardle. Pełne przedziwnej nadziei i poruszenia spojrzenie spoczęło na raczkującym w jego stronę młodym. |
|||
|
Furaha Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:315 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 72 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 72 Doświadczenie: 20 |
22-11-2015, 20:23
Prawa autorskie: lineart Tcii, podpis rin-shiba i cyctat
-Tak rosnę i coraz większy jestem- Powiedziałem wesołym tonem głosu- Braciak robi te swoje dorosłe rzeczy- Powiedziałem i zaśmiałem się, bo mimo to bawimy się często. Nie mogłem się doczekać kiedy te maluchy będą większe i będzie można z nimi się pobawić. Kiedy jednak lwica chciała aby wszyscy wyszli westchnąłem jedynie i z uszami położonymi po sobie skierowałem się do wyjścia. No trudno pójdę gdzie indziej. Pozwiedzam sobie jakieś jeszcze tereny. Będąc na zewnątrz jaskini rozejrzałem się dookoła. Widziałem obcego dla mnie, wyglądał strasznie. Ale ostatnio dużo obcych się tutaj kręciło, więc jakoś nie zwróciłem na to większej uwagi. Ruszyłem gdzieś przed siebie.
z.t *Ref* Feeling my way through the darkness Guided by a beating heart I can't tell where the journey will end But I know where to start They tell me I'm too young to understand They say I'm caught up in a dream Well life will pass me by if I don't open up my eyes Well that's fine by me |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
24-11-2015, 20:11
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
// ZAKŁADAM, ŻE AMANI WYSZŁA Z TEMATU ZA AYUMI.
Jeśli Amani postanowi nie wychodzić, to niech zdaje sobie sprawę z tego, że Vei na pewno nie będzie z tego powodu zadowolona. // Skinęła łbem Ayumi na znak, że zrozumiała. Było to ze strony błękitnookiej równie mądre co, choć tamta nie miała prawa o tym wiedzieć, niepotrzebne. Gdy już zarówno ona, jak i ten sympatyczny złotawy brzdąc zdążyli się oddalić, królowa mogła wreszcie skupić całą swoją uwagę na tym, który wreszcie przyszedł do niej w odwiedziny. Westchnęła. Wreszcie go ujrzała. Momentalnie odpłynął z niej cały wcześniejszy niepokój. Widok szarego w dziwny sposób sprawiał, że czuła się zupełnie swobodnie. Podniosła się z miejsca, by chwilowo obdarzyć swoim ciepłem kogoś innego niż kocięta. Czule otarła się o samca, tak jakby nie widziała go od tygodni - co zresztą było niepodważalnym faktem. - Też się stęskniłam, kocie - wymruczała, a zaraz potem odsunęła się, by pozwolić mu przyjrzeć się wszystkim czterem młodym. Nachyliła się nad nimi, by delikatnie wziąć w pysk szarą samiczkę. Podsunęła ją pod nos Skandy, tak by nawzajem mogli poznać swoje zapachy. Wybrała akurat Sigrun, bo ona zdawała się jej być najbardziej podobna do ojczulka; jak się zastanowić, to wyglądała niemal kropkę w kropkę jak jego żeńska wersja, tylko że dużo młodsza i jeszcze nie nagrodzona, ale też nie skrzywdzona przez życie. |
|||
|
Amani Konto zawieszone Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:4 lata Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:403 Dołączył:Sty 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 68 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 84 |
24-11-2015, 21:54
Prawa autorskie: Ssaku
// Tak, tak wychodzę zaraz za Ayumi, wybaczcie ale naprawdę nie mam ostatnio zbyt dużo czasu. Sorrki za dupo-post//
Temat następcy tronu zaciekawił lwicę, ciekawiła ją odpowiedź na pytanie : Kto będzie im w przyszłości przewodził? Jednak nie doczekała się odpowiedzi, czas pokaże. Tajemniczy gość, pojawił się w wejściu do groty, na prośbę, Amani wykonała ukłon. Rzuciła szacunkowe "Avare" i majestatycznie powolnym krokiem odeszła. Zwróciła się sobie znanym kierunku, zupełnie nie wiedząc co szykuje dla niej los. z.t |
|||
|
Sigrun Konto zawieszone Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:1 rok i 7 miesięcy Liczba postów:300 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 40 Zręczność: 50 Spostrzegawczość: 92 Doświadczenie: 40 |
25-11-2015, 10:01
Prawa autorskie: Ragnar, Ki-Re, Venety, Inn, Askari, ja.
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry
Ciepło uciekło, machnęła niespokojnie łapką. Zanim jednak zdążyła zareagować bardziej uniosła się ku górze, zwisała bezładnie niesiona w pysku przez Vei. Grzecznie i potulnie, godząc się na wszystko co matka dla niej szykuje. Znów poczuła grunt pod łapami. Uniosła nieco łebek przyglądając się wielkiemu brązowemu nosowi. Pachniał jeszcze całkiem inaczej niż ci, którzy tu zjawiali się wcześniej. Przesunęła się ociężale i niezgrabnie do przodu stykając się noskiem o jego nos. To ci dopiero dziwne uczucie było, takie mokre i zimne. Chwyciła go jeszcze przednimi łapkami zaciskając je na szarym pysku ojca. Długo jednak w tej pozycji nie ustała, chwilę później obaliła się na grzbiet przyglądając się z uwagą.
|
|||
|
Skanda Bliznopyski | Duch Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 94 |
25-11-2015, 13:59
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP
Od momentu gdy zobaczył królową z młodymi pozostał jakby zaklęty. Niemal biernie przyjął czułość ze strony partnerki, odpowiadając jedynie ledwie wyczuwalnym przesunięciem łba. Posłusznie podążył za nią, kładąc się obok sztywno, mechanicznie. Miał wrażenie, że śni, do momentu gdy znalazła się przy nim córka. Jego córka.
Zmęczone oko błysnęło, poruszone, gdy ich nosy zetknęły się ze sobą. Zaczarowany, w bezruchu, obserwował poczynania córki, która ujęła wielki, kosmaty łeb w swe drobne łapki. Zanim przedzielony ciemną pręgą grzbiecik dotknął zimnej nawierzchni, znalazły się pod nim szare łapska, które zsunęły się, chroniąc kruche życie przed upadkiem. Oddychał powoli, jednak jego serce oszalałe z wrażenia dudniło w pokrytej grzywą piersi. Nachylił się ostrożnie, opierając nos o jasne podbrzusze córki. Mogła poczuć, jak ciepłe powietrze z ojcowskich nozdrzy owiewa jej ciało. Przymknął oczy. Nie pamiętał, kiedy ostatnio znalazł tyle ukojenia. |
|||
|
Gyda Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:378 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 79 Doświadczenie: 16 |
25-11-2015, 20:21
Znowu zauwazył że o nim zapomniano.
Może nawet nie tyle zauważył, co wyczuł. A on przecież nie mógł tego , od tak zostawić. Powoli zrobiło mu się zimno więc zaczął kwilić, licząc na jakąkolwiek reakcje otoczenia.
Haiku o pełnym przygód życiu utalentowanego Gydy i o jego przyjacielu bardzie Kuro:
Wybrałem podróż – o świcie spadł w lesie śnieg leciało pióro |
|||
|
Sigrun Konto zawieszone Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:1 rok i 7 miesięcy Liczba postów:300 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 40 Zręczność: 50 Spostrzegawczość: 92 Doświadczenie: 40 |
26-11-2015, 10:05
Prawa autorskie: Ragnar, Ki-Re, Venety, Inn, Askari, ja.
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry
Upadła na coś ciepłego i miękkiego, zamruczała cicho błądząc błękitnymi ślepiami dookoła. Jakby chcąc zapamiętać każdy fragment i szczegół. Czując ciepłe powietrze smyrające jej sierść wysunęła nieco język do przodu. Ucho samo drgnęło gdy usłyszało kwilenie Skadima.
Pobawiła się brązowym kosmykiem grzywy tarmosząc lekko łapą i dziamgając w pyszczku. Nieco później zmęczyło ją to wszystko, za dużo wrażeń jak na lwiątko. Ziewnęła szeroko i zasnęła w takiej pozycji jakiej leżała w ojcowskich łapach. |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
26-11-2015, 13:41
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Lwica przyglądała się całej scenie z niesłabnącym zainteresowaniem. Trudno o bardziej uroczy widok.
- To jest Sigrun, jedyna samiczka. Pozostałe to samczyki. Im też nadała imiona. Miałam dużo czasu do namysłu. Zamiotła ziemię ogonem, jakby chciała odegnać wszelkie nieprzyjemne myśli, nieustannie próbujące zatruć jej świadomość. Cieszył ją widok ukochanego, ale nie potrafiła zupełnie pozbyć się żalu o to, że odwiedził ją tak późno. - Najjaśniejszy to Setkar, ten drugi to Soren, a ten najgłośniejszy to Skadim... Od Skandy. Postawiła uszy, bo oto ostatni wspomniany osesek ponownie dał znać o swojej obecności. Jak każda matka, Vasanti była wyczulona na płacz swoich dzieci, toteż niemal niezwłocznie ułożyła się blisko niego i, delikatnie objąwszy go łapą, zaczęła go myć po kociemu, mimo że próżno byłoby doszukiwać się brudu na jego sierści. |
|||
|
Gyda Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:378 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 79 Doświadczenie: 16 |
26-11-2015, 19:18
Nagle znowu otoczyło go ciepełko i matczyna miłość. Pasowało mu to, i to bardzo.
Zamruczał cicho. Swoja droga znowu usłyszał swoje imię. Podświadomie czuł że to o nim mowa. Ale dopiero gdy usłyszał "Od Skandy" wyraźnie ruszył łebkiem, okazując zainteresowanie.
Haiku o pełnym przygód życiu utalentowanego Gydy i o jego przyjacielu bardzie Kuro:
Wybrałem podróż – o świcie spadł w lesie śnieg leciało pióro |
|||
|
Skanda Bliznopyski | Duch Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 94 |
27-11-2015, 18:14
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP
Córka i trzech synów.
Świat mógł zaskoczyć go jeszcze wieloma cierpieniami, przygotowywał się na nie z każdym kolejnym dniem swojego życia. Gromada młodych, krew z jego krwi była jednak dawką szczęścia która znalazła się daleko poza jego najśmielszymi nadziejami. -Są piękne.-odezwał się, ostrożnie odsuwając pysk od zasypiającej w objęciach jego łap latorośli. Były takie drobne, o wiele mniejsze niż jego pierwsza córka, którą dane było mu zobaczyć dopiero większy odcinek czasu po narodzinach. Skadim. Uśmiechnął się słabo do partnerki. Wdzięcznie, ciepło. Z powrotem przeniósł wzrok na młode u jej boku-trio samczyków, ściśle przylegających do siebie i w końcu śliczną Sigrun i jej jasny brzuszek, unoszący się spokojnym oddechem. -Nie wiedziałem..-mruknął nieśmiało, zatrzymując spojrzenie na przymkniętych ślepkach córki.-Gdybym.. Gdybyś powiedziała.. Tyle nie wracałaś, a ja..-westchnął, tym razem patrząc już w oczy Vei. Oboje wiedzieli, co chciał powiedzieć. |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
28-11-2015, 15:34
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
- Tak - odparła, nie mogąc powstrzymać się od ciągłego spoglądania na młode.
Trudno byłoby zaprzeczyć temu stwierdzeniu. Wszystkie kocięta odznaczają się niewytłumaczalnym urokiem, ale jej dzieci to dopiero były wyjątkowe. Zamachała ogonem, spuszczając wzrok. Nie mogła go obwiniać o to, że nie przyszedł, to by nie było w porządku. Jedynie jakaś irracjonalna część jej umysłu starała się ją przekonać, że tak, należy mu się teraz ten typowy kobiecy wybuch złości, na który zwykły się skarżyć niektóre samce, nie tylko lwiego gatunku. - Wiem - uciszyła go, nieznacznie wysuwając pysk w jego stronę. - A ja się źle czułam. Chciałam cię odwiedzić, ale... Nie byłam w stanie - wyjaśniła, wieńcząc to zdanie odruchowym grymasem. Na samo wspomnienie ciąży robiło jej się niedobrze. Jeśli nie będzie takiej potrzeby, to wolałaby już nie przeżywać tego ponownie. - Jeśli jesteś głodny, to częstuj się - dodała, wskazując łbem na zebrę, świeżo upolowaną i przywleczoną przez jedną z Lwioziemek, które wyprosiła, by móc w spokoju pobyć z Ragnarem. - Jak się czujesz? Tak naprawdę na język cisnęły jej się zupełnie inne pytanie, takie jak: "co teraz?", "jak ułożymy życie?", czy też "czy zostaniesz na noc?", lecz z jakichś powodów nie była w stanie wypowiedzieć ich na głos. Czyżby zbyt długa rozłąka ochłodziła ich relację? Rudej zdawało się, że nadal żywiła do niego takie uczucia, jakimi nie obdarowywała nikogo innego, ale... Coś się zmieniło. Zakochanie ustępowało rozsądkowi, który podpowiadał jej, że teraz ważniejsze jest szczęście młodych, a nie jej osobiste, a czy lwiątka potrzebują takiego ojca, czy może bardziej ona partnera...? |
|||
|
Skanda Bliznopyski | Duch Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 94 |
28-11-2015, 22:26
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP
Pokiwał lekko łbem z niejaką ulga, uśmiechając się słabo do partnerki. Chwilowe zmartwienie na powrót ustąpiło przyjemnemu ciepłu, rozchodzącemu się wewnątrz jego ciała. Upajał się nim bezwstydnie.
-Może później, nie chcę jej zbudzić.-wskazał podbródkiem na Sigrun, a jego wargi wykrzywiły się w uśmiechu. Choć z chęcią przekąsiłby coś, to nadmiar wrażeń i wzgląd na wygodę śpiącej w jego łapach córeczki skutecznie odciągały jego uwagę od własnych potrzeb. -Nie wiem czy to możliwe, by opisać to w słowach-odparł, ciepło spoglądając w ślepia królowej. Radosna iskra żywo błyskała w jedynym oku, jakby nadrabiając za brak drugiego. Wyciągnął powoli łeb, otulając własną szyją tę rudą, a jego pysk opuściło ciche westchnienie. -Nie pamiętam, kiedy tak bardzo chciałem żyć.-wyszeptał, gdy ciemna powieka okryła błękitne ślepię. -Mam tylko ciebie, Vei. Ciebie i je.-przycisnął mocniej kosmaty łeb, tak błogo nieświadomy wątpliwości, krążących w głowie królowej. |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
01-12-2015, 20:01
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Wtuliła się w swego lubego, choć znać było pewien dystans z jej strony. Zadrżała, czując ciepły samczy dotyk. Jak ona uwielbiała, kiedy to on wykazywał inicjatywę - mogła się poczuć jak... Jak lwica.
- Rag... - wymruczała z wahaniem, otarłszy łbem o jego puchatą grzywę. Lekko się odsunęła, po czym schyliła pysk, jednocześnie unosząc niespokojne spojrzenie na samca. Jedynie jedna z jej łap spoczywała teraz na szarej łapie, lecz tak jak zwykle dodawało jej to pewności, tak teraz skutek był zgoła odwrotny. - Ja... ja bardzo się z tego cieszę. Nade wszystko chciałabym, żebyś był szczęśliwy, ty i one. Wejrzenie królowej chwilowo powędrowało ku kociętom, by zaraz potem powrócić do Skandy. - Ale nie mogę tak po prostu ich zabrać i odejść do ciebie, zamieszkać na nieznanych ziemiach... Im będzie najlepiej tu, na Lwiej Ziemi. Wpatrzyła się w samca jej życia, a do błyszczących oczu zaczęły napływać łzy. Lwioziemcy dla niej polowali. Skanda nie był w stanie: jakkolwiek by się nie starał, nie zapewni jej tyle pożywienia, ile trzeba. Z kolei jej osłabienie po ciąży wciąż dawało o sobie znać i jeszcze minie trochę czasu, zanim sama uda się na łowy. Ponadto, członkowie stada zapewniali kociętom bezpieczeństwo, a w razie potrzeby na jedno jej słowo zlecą się lwice gotowe pilnować maluchów uważniej niż swoich. Ten okropny racjonalizm! Tak bardzo pragnęła, żeby zrozumiał. Tak bardzo nie chciała mu mówić, że, pomimo całej swojej miłości i przywiązania, nie wierzy, że byłby on w stanie zadbać o swą dopiero co zyskaną rodzinę. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości