Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Zephyr Samotnik Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 66 Zręczność: 90 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 46 |
11-07-2017, 17:00
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów
Ostatnio w okolicy Mrocznych Grot sporo się wydarzyło. Zephyr sprawdził grotę, przy której kilka dni wcześniej walczyły lwy. Okazało się, że przez ich harce została zawalona. A szkoda, stanowiła dobry skrót, choć nie jedyny. Nie znalazł żadnych ciał, choć zapach śmierci był wyraźnie wyczuwalny. Ślady krwi doprowadziły go jedynie do rzeki, za nią nie był już w stanie pochwycić tropu. Trochę rozczarowujące. Znacznie bardziej zawiódł się na tym, że Morena nie skorzystała z jego oferty. Nawet nie chodziło o to, że mogłaby okazać się bardzo przydatna dla bractwa. Po prostu była jedyną osobą spokrewnioną z Vult. Czuł się zobowiązany, żeby zająć się nią jak najlepiej. Ale nie mógł jej pomóc, jeśli tej pomocy nie chciała.
Gepard wspiął się na Kilimandżaro. Nie wiedział, czego tam szukał. To chyba po prostu spacer. Spacer po nierównym i niebezpiecznym terenie. Nie było to miejsce, w którym mógłby polować. Za to widoki były równie ciekawe jak z jego groty. Może nawet ciekawsze. Po uruchomieniu bractwa powinien działać, zdobywać nowe informacje. Jednak pakowanie się w tereny lwich stad nie było najrozsądniejsze. Chyba miał nadzieję, że okazja sama się nadarzy. Ale czy w górach były na to jakieś szanse? Zatrzymał się na widok krótkogrzywego lwa. Podobnego widział przy zębatej grocie. Może to ten sam? Gepard rozejrzał się, by sprawdzić, czy nie ma tu innych grzywiastych. Wyglądało na to, że był sam. Zephyr mógłby go po prostu zignorować i obejść, ale to szansa na ciekawą rozmowę. - Witaj - powiedział, podchodząc kilka kroków. |
|||
|
Tohuvabohu Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata (Młody dorosły) Liczba postów:75 Dołączył:Mar 2017 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 85 Zręczność: 63 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 13 |
11-07-2017, 18:21
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari)
Idąc powoli w stronę dźwięku, zobaczył w oddali jakiegoś młodego lwa i geparda. Co oni tu robili? Nic ciekawego tutaj nie było, poza śniegiem i chłodnym powietrzem. Zaczął się skradać w ich stronę, starając się iść pod wiatr. Gdy miał z kilkanaście metrów do parki, przyczaił się za pokrytą śniegiem skałą i zawołał:
- Kochasie, lasek dla zakochanych jest na dole, nie na górze! - Po czym ucichnął, ciekaw ich reakcji. Jeśli któryś zacznie uciekać, zacznie go gonić. |
|||
|
Athastan Radca Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Posłaniec / Młodszy Szaman Liczba postów:384 Dołączył:Paź 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 61 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 81 Doświadczenie: 8 |
12-07-2017, 00:14
Prawa autorskie: Subi-cub(generator) Ja (edycja)
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Przodownik pracy
Dostrzegł geparda niemal natychmiast gdy ten pojawił się w polu widzenie. Nie było to towarzystwo, którego się spodziewał, ale nie miał zamiaru narzekać. Tym bardziej, że cętkowany jakoś mu się wydawał znajomy. Odpowiedział więc przyjaznym tonem.
Witaj. Słuchaj, wiem, że to może głupio brzmieć, ale czy ja powinienem cię znać? Nie dane mu było jednak uzyskać odpowiedzi. Już się odwrócił i chciał uraczyć delikwenta ciętą odpowiedzą, gdy go rozpoznał. Wariat z groty. Sadysta i morderca, bez wątpienia. Odwrócił się od razu przodem do niego i przygotował na atak. Jego wargi bezgłośnie się uniosły, odsłaniając komplet kłów. Zaczął też cyklicznie napinać i rozluźniać mięśnie, przygotowując się do natychmiastowej reakcji: unik i kontratak. Ciekawe czy tamten pamięta, co zrobił mu z łapą. Powinien, bo blizny były jeszcze świerze. Przez łeb przemknęła mu też myśl, o tym, jak prorocze było ostatnie ostrzeżenie Huntrees. |
|||
|
Tohuvabohu Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata (Młody dorosły) Liczba postów:75 Dołączył:Mar 2017 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 85 Zręczność: 63 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 13 |
13-07-2017, 22:10
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari)
Szczerze się roześmiał na reakcję lwa. Przecież on sobie tylko żartował, żeby od razu z kłami za niewinny żarcik? Phi, co za wrogie nastawienie!
- Nie marszcz tak pyszczka, bo Ci się zmarszczki porobią - zwrócił się do lwa, którego już rozpoznawał. Ach tak, to ten dzielny lewek z groty. Wyszedł zza zaspy i stanął skierowany w stronę parki, a wiatr lekko zwiewał jego grzywę na bok. - Czego tu szukacie? Zwierzyny tu nie ma. Sam śnieg, chłód, i.. Śmierć. - Dokończył, ściszając niego ton przy ostatnim słowie. |
|||
|
Shiya Samotnik Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 64 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 3 |
14-07-2017, 01:48
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia
A Shiya postanowiła potowarzyszyć cętkowanemu w rzeczonym spacerze, z tym że ta okolica była tak fascynująca, że szara raz po raz zatrzymywała się, by przyjrzeć się temu czy owemu, co, oczywiście, znacznie ją opóźniało. Jasne, że teoretycznie mogłaby cały czas iść obok partnera, tak jak to się zwykle czyni, ale w praktyce przekraczało to jej możliwości. Zresztą, ile można się patrzeć na jedną, nawet najukochańszą w świecie osobę? Przecież ciągle go oglądała, dzień w dzień. O, a na przykład ten naprawdę ładny głaz to widziała po raz pierwszy!
Zmieniła zdanie dopiero wtedy, gdy gepard postanowił wspiąć się na wyższe partie wygasłego wulkanu. Też chciała zobaczyć, co tam było! Spodziewała się malowniczych scenerii i bynajmniej się nie zawiodła; trudno było o bardziej dogodny punkt widokowy. Te wszystkie sawanny, lasy i rzeki... Zatrzymała się obok swego lubego i z zachwytem przyglądała się przestrzeni przed sobą, dopóki jej uwaga nie została brutalnie odwrócona, a jej wzrok nie napotkał niemal bezgrzywego samca. Co to w ogóle za lew? Z takim lichym owłosieniem to się w ogóle liczy? Ale Zeph go przywitał, to może i ona powinna. Przecież nie była gorsza. - Salve, jestem... Shi. - Wtrąciła się z uśmiechem, dumna ze swego jakże wymyślnego nowego pseudonimu. Niestety, nie dane jej było posmakować ani chwili atencji, a to za sprawą kolejnego kotowatego, który grzywę miał już dorodniejszą od tamtego chłystka, ale za to taktem nie grzeszył. Zdezorientowana Shiya tym razem postanowiła zachować milczenie; pomimo całej swojej beztroski, wplątywanie się w cudze utarczki nie wydawało się jej rozsądnym pomysłem. Stała tuż obok partnera i zerkała nań, czekając jego reakcji. |
|||
|
Zephyr Samotnik Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 66 Zręczność: 90 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 46 |
14-07-2017, 03:26
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów
Zielonooki uśmiechnął się lekko, gdy usłyszał powitanie partnerki. Doceniał to, że wreszcie próbowała zachować dyskrecję. Nawet, jeśli zabierała się do tego dosyć nieudolnie.
Zrobił zdziwioną minę, gdy lew zapytał, czy się skądś nie znają. To upewniło go, że ma do czynienia z osobnikiem, którego widział kilka dni temu, ale jednocześnie zastanawiał się, czy powinien się do tego przyznać, czy też udawać, że widzi go po raz pierwszy. Zanim zdążył udzielić jakiejkolwiek odpowiedzi, odezwała się do nich skała. A raczej ktoś, kto za nią stał. - Dzięki, może kiedyś skorzystam - odpowiedział spokojnie. Ale było tak naprawdę odwrócenie prowokacji. Gepard czekał, aż znawca romantycznych zakątków się ujawni. Okazało się, że to kolejny lew. Również wyglądał znajomo. Krókogrzywy przyjął defensywną pozycję, więc chyba można uznać, że go rozpoznał. Ci dwaj na pewno brali udział w masakrze kilka dni temu. I to najwyraźniej po różnych stronach. - Widoki są ładne - odparł niebieskookiemu. Stanął bliżej Shiyi, ale w żaden inny sposób nie okazywał ostrożności względem tego typa. Liczył na to, że spokojną rozmową odciągnie go od pomysłu, żeby kogoś zaatakować. Bo co jak co, ale ten szalonooki nie wydawał się zbyt przyjazny. Nawet, jeśli z drugim lwem mieli przewagę, wolał nie plątać się w żadne potyczki. Pilnował dystansu między nimi, żeby mieć czas na reakcję. Bieganie w tym terenie mogło być utrudnione, więc ucieczka stała się ostatecznością.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-07-2017, 12:19 przez Zephyr.)
|
|||
|
Athastan Radca Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Posłaniec / Młodszy Szaman Liczba postów:384 Dołączył:Paź 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 61 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 81 Doświadczenie: 8 |
15-07-2017, 17:31
Prawa autorskie: Subi-cub(generator) Ja (edycja)
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Przodownik pracy
Stał chwilę, czekając na atak ze strony wariata, ale ten jakoś nie nadchodził. Skoro wię od razu się na niego nie rzucił, to może rozegrać to inaczej?
Wyprostował się więc i podniósł głowę, choć mięśnie wciąż miał napięte i gotowe do natychmiastowej reakcji. Następnie, wciąż znajdując się nieco wyżej niż drugi lew, stwierdził obojętnym tonem: Niewiem jak ty, ale ja tu szukam kulturalnej rozmowy, w czym niestety chwilowo mi dosyć mocno przeszkadzasz. Groźbę w końcowej części wypowiedzi po prostu zignorował. Po chwili dołączył do nich kolejny gepard, a właściwie szara gepardzica. Która poza tym, że przywitała się, to jeszcze się przedstawiła. A więc wypadało by się zrewanżować. Witaj. Ja nazywam się Athastan, Ath. I zdradź mi proszę cóż to za przywitanie? Również ona wydawała mu się znajoma. Zaś co do miejsce w którym ją widział, to z dużym prawdopodobieństwem mógł obstawiać ten wodopój przed jaskinią. |
|||
|
Tohuvabohu Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata (Młody dorosły) Liczba postów:75 Dołączył:Mar 2017 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 85 Zręczność: 63 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 13 |
16-07-2017, 14:31
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari)
Ech, nudno tu było, same poważne żyjątka gadające o pogodzie. Postanowił się w to nie mieszać, szczególnie że młody lewek na niego nakrzyczał. Cóż za zachowanie! Skierował swe kroki w dół góry, coś tam sobie podśpiewując pod nosem.
Zt |
|||
|
Shiya Samotnik Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 64 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 3 |
16-07-2017, 20:24
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia
- To... - zaczęła, już mając zamiar wytłumaczyć mu, skąd zna to słowo, jednak w porę ugryzła się w język.
Naprawdę próbowała zapamiętać te wszystkie zasady bractwa, które przedstawił jej Zephyr. Bardzo się starała. Niestety, bezpośredniość leżała w jej naturze niemal tak głęboko jak skłonność do łazikowania, a więc nie była ona łatwa do wyplenienia. - To znaczy "cześć", nic więcej. Zasłyszałam gdzieś i mi się spodobało - wyjaśniła z niemałym wysiłkiem intelektualnym, co nawet było zgodne z prawdą. - Mieszkasz tutaj? Okolica była tak piękna, że trudno jej było uwierzyć, że te tereny nie zostały przez nikogo zaanektowane. Z drugiej strony, czy polowanie w pobliżu takich stromych zboczy było dobrym pomysłem? A może poluje gdzie indziej? Gdy beżowy odchodził, ona powiodła za nim wzrokiem, marszcząc brwi w zamyśleniu. - A ten to co za jeden? - mruknęła, ni to do Athastana, ni to do Zepha. |
|||
|
Athastan Radca Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Posłaniec / Młodszy Szaman Liczba postów:384 Dołączył:Paź 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 61 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 81 Doświadczenie: 8 |
16-07-2017, 22:04
Prawa autorskie: Subi-cub(generator) Ja (edycja)
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Przodownik pracy
A więc metoda okazała się skuteczna. Lew raczył wynieść się z okolicy, bez wywoływania kolejnego mordobicia.
Potem odezwała się szara gepardzica. Jego uwadze nie umknęło krótkie zacięcie na początku wypowiedzi, ale nie przyłożył do tego zbyt wielkiej wagi. W końcu każdemu wolno się czasem zająknąć. Odpowiedział więc, po niekąd komentując: Ech, te wszystkie zwroty. Salve, deme, ave, niech cię Perun ma w opiece, Yatta, Yolo i chwalmy Księżyc! Zgłupieć można. - pokręcił łbem, ale jego ton miał żartobliwe brzmienie. Potem się lekko uśmiechnął. - Nie, ja nie tutejszy. Miejsce co prawda przepiękne, widoki wspaniałe, cisza i spokój i kultura, no prawie zawsze. Ale tak na dłuższą metę to raczej niezbyt. Pogoda może nie dopisać, po coś sensownego na obiad daleko, no i ciężko o dobry nocleg. Chociaż co kto lubi, może znajdzie w okolicy ktoś, kto przybywa tu dłużej niż na wypoczynek relaks, i podziwianie widoków. - Po chwili jednak spoważniał i powiedział uprzejmym, choć twardym tonem. - A to jeden z odpowiedzialnych za masakrę w grocie przy Mrocznych Grotach. Zabójca i sadysta. Takich jak on powinno się tępić, bo inaczej łażą ze swoimi kumplami po okolicy, zaczepiając kogo popadnie, stanowiąc zagrożenie dla pojedyńczych wędrowców. Przez takich jak on nie można nawet spokojnie sobie samemu pochodzić, o innych rzeczach nie mówiąc. Jeśli ma się w ogóle utrzymać w okolicy coś takiego jak samotniczy tryb życia, to trzeba będzie się kidyś zebrać i takich gagatków ukrócić. - to ostatnie należało już bardziej swery przemyśleń, ale z rozpędu pomyślał to na głos.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16-07-2017, 22:15 przez Athastan.)
|
|||
|
Zephyr Samotnik Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 66 Zręczność: 90 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 46 |
16-07-2017, 23:38
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów
Odchodzący lew został odprowadzony lekko zdziwionym wzrokiem geparda. I to tyle? Zakpił, pogroził i odszedł bez słowa? Zephyrowi coś w tym nie pasowało. Wolał mieć na oku miejsce, w którym zniknął nieznajomy.
W tym czasie Shiya nawiązała rozmowę z krótkogrzywym. Jakoś wybrnęła ze swojego nietypowego powitania. Na szczęście oboje nie należeli do lwiego stada z zachodu, więc nawet, gdyby żółty złapał jakiś trop, doprowadziłby go donikąd. Cętkowany rozejrzał się po okolicy. Może i ładnie, ale nie chciałby tu mieszkać. Za zimno, śnieg, mocny wiatr, a ziemia nierówna, więc zupełnie nie nadaje się do sprintu. Ale nie wątpił, że ktoś sobie tutaj świetnie radzi. Nie musiał to być lew ani gepard. Do każdych warunków, jakie oferuje przyroda, przystosowana jest jakaś grupa zwierząt. Zephyr wysłuchał krótkiej informacji o sadystycznym lwie. A potem próbował udawać, że idea wybicia groźnych osobników go nie bawi. Dawno nie słyszał czegoś tak ironicznego. Jako gepard nie raz miał do czynienia z aroganckimi lwami i większość stanowiła dla niego kategorię tych groźnych. - Gdyby samotnicy się zorganizowali, nie byliby już samotnikami - podsunął. - Żeby być niezależnym, trzeba umieć o siebie zadbać... Zamilkł zanim zdążył przejść do wniosku, że lwy nie bez powodu tworzą stada. Jeszcze tego brakowało, by zasugerował mu dołączenie do któregoś z nich. Spojrzał jeszcze raz w kierunku, w którym udał się "morderca'. Prawdopodobnie spłoszyła go przewaga liczebna, ale nie wiadomo, czy nie będzie próbował zaatakować z zaskoczenia lub z wsparciem. Zephyr nie zamierzał czekać, żeby się przekonać. - Miło było cię poznać, ale na nas już czas - powiedział do Athastana, po czym uśmiechnął się do Shiyi i spacerowym krokiem ruszył dalej. Chciał nieco obejść górę, by zejść niemal z przeciwnego zbocza niż szalonooki. To może utrudnić dotarcie do grot, ale gepard stwierdził, że da radę je odnaleźć. /zt |
|||
|
Shiya Samotnik Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 64 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 3 |
17-07-2017, 00:14
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia
Szara z zainteresowaniem wysłuchała athastanowej wyliczanki. Yolo? Brzmi nieźle!
- Musisz być doświadczonym wędrowcem, skoro znasz ich aż tyle - zauważyła wesoło. Dalsze części jego wypowiedzi komentowała jedynie kiwaniem łbem. Zastanawiała się, w jakich czasach w ogóle samotnicze życie było uważane za bezpieczne. Psychole zawsze się znajdą, ale przecież nie tylko oni sprawiali, że bezstadnym zawsze było pod górkę. Taka Shiya dość już przeżyła pozbawiona jakiegokolwiek stałego towarzystwa i za nic w świecie nie zamierzała do tego wracać... Zwłaszcza odkąd poznała Zephyra. Już tak przywykła do jego obecności, że nawet gdyby teraz odnalazła zaginionego brata, to, o zgrozo, nie poświęcałaby mu tyle czasu co zielonookiemu. A propos, ten z jakiegoś powodu postanowił pożegnać się z gadatliwym lwem, tak więc i jej nie pozostawał żaden inny wybór jak podążyć za nim. - Salve - rzuciła tylko na pożegnanie, uśmiechnęła się raz jeszcze i wybyła. Gdy tylko znajdą się poza zasięgiem słuchu Athastana, zamierzała spytać partnera, czy za ich odejściem kryła się jakaś szczególna przyczyna. Z/t |
|||
|
Haki Cesarz Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:485 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 9 |
17-07-2017, 02:47
Prawa autorskie: Askari
Ostatnim przystankiem zaplanowanym przez Hakiego było właśnie Kilimandżaro. Potężny masyw skalny miał być klejnotem w koronie całego, Cesarstwa, symbolem potęgi i władzy nad okolicznymi ziemiami. W końcu każde szanujące się lwie stado powinno mieć własną kupkę kamieni, co nie?
Młody lew był już prawie na miejscu, gdy jego oczom ukazała się znajoma mu sylwetka. Należała do osobnika, którego Haki spotkał już wcześniej, na Lwiej Skale, w pobliżu władców... Czyżby Vei wysłała za nami szpiega, a jeśli tak, to dlaczego nagle zdecydował się pokazać? Haki zdawał sobie sprawę, że musi pozostać czujny, jednak nie zamierzał eksponować przed Athastanem targających nim obaw. Spokojnym krokiem zbliżył się do młodzika, by ostatecznie zatrzymać się w odległości kilkunastu metrów od niego. -Salut przyjacielu!- skinął mu na powitanie, jednocześnie wywołując na pysku serdeczny, nieco wymuszony uśmiech. -Jak Ci się wiedzie od naszego ostatniego spotkania?- zagadnął, nie porzucając swojego przyjacielskiego wyrazu. |
|||
|
Athastan Radca Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Posłaniec / Młodszy Szaman Liczba postów:384 Dołączył:Paź 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 61 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 81 Doświadczenie: 8 |
17-07-2017, 12:34
Prawa autorskie: Subi-cub(generator) Ja (edycja)
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Przodownik pracy
Nie zdążył zareagować na słowa gepardów, gdy tamtych już nie było. Ten z grzywką pozostawił po sobie dziwne wrażenie, bo niby przywitał się jako pierwszy i zaczął rozmowę, ale koniec końców nawet się nie przedstawił. No cóż, to w końcu gepardy a nie lwy, więc mają nieco inne zwyczaje. Rozmyślania przerwało pojawienie się kolejnego lwa. Tego akurat pamiętał dość dobrze, to jego swego czasu eksmitowała ze stada lwioziemska królowa. I to tak po prawdzie nie do końca wiadomo za co.
Witaj Haki! - Odwzajemnił uśmiech, po czym stwierdził lekkim tonem : - Cóż to za straszliwy ruch tu dziś panuje. Toć to przecież jest czubek najwyższej góry w okolicy a nie jakiś wodopój. - potem uniósł jedną brew i zapytał: Kolejne osobliwe przywitanie? Jeszcze trochę i trzeba będzie założyć jakiś spis. W odpowiedzi na kolejne pytanie, pod warstwą pogody, dało się słyszeć delikatną mieszaninę już nie tak wesołych nastrojów. Wesoło. A przynajmniej niewątpliwie ciekawie. Mordobicia w grotach, seansy z duchami i pogawędki na szczytach gór. Ale ze mną nie jest aż tak źle. Jedynie co, to można stwierdzić, że cierpie na brak zaplecza technicznego. A co u ciebie? I gdzie masz tą lwice, w sprawie której mało ci się tamta królowa do gardła nie rzuciła? |
|||
|
Moyo Wiarus Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:203 Dołączył:Lis 2016 STATYSTYKI
Życie: 77
Siła: 76 Zręczność: 66 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 37 |
17-07-2017, 13:58
Prawa autorskie: Angelo, disney
Tytuł pozafabularny: Marzyciel
Kilimandżaro. Nie brzydkie miejsce. Moyo rozglądał się z uśmiechem. Naprawdę ładnie. Wtem zobaczył jakiegoś nienajomego lwa.
- Salut. Jetem Moyo panie. Miło mi niesłychanie-przywitał się wesoło. Nie chciał przeszkadzać w romowie lwów, widocznie musieli przegadać jakieś swoje sprawy. Jednak honor nakazuje się przedstawić przychodząc gdzieś, gdzie już ktoś jest. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości