♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Indra
Konto zawieszone

Gatunek:mieszaniec Płeć:Samiec Wiek:rok Liczba postów:113 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 30
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 40
Doświadczenie: 25

#61
03-09-2015, 01:59
Prawa autorskie: ja

Gdyby miała dłuższą szyję byłaby wlokła zmartwiony łebek po ziemi. Pełna żalu i poczucia winy głowa zwisała nisko na wątłej szyi. Uniosła się nieznacznie, znajdując się u progu celu-groty, którą wcześniej widziała kawałek drogi stąd. Posunęła się nieco wgłąb, stąpając ostrożnie i rozglądając się.
Pociągnęła nosem. Rzeczywiście dało się wyczuć zapach Tosy i.. tego drugiego.
Wyprostowała się, by mieć lepszy widok.
Jej uwagę od razu przykuły liczne półki skalne, wyrastające ze ściany. Bez namysłu wskoczyła na jedną z nich, potem na następną i kolejną, jeszcze wyżej, znajdując się niemal przy samym stropie.
Miała stamtąd dobry widok na to, co działo się aktualnie na dole-nic.
Westchnęła cicho. Przymknęła zaczerwienione od płaczu ślepia, kładąc brązową główkę na łapach, jednak nie zamierzała spać.
[Obrazek: plastelinka_by_ragous_d9wz0uk_by_ragous-dacqu7o.png]
Tosa
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:236 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 60

#62
14-09-2015, 23:49
Prawa autorskie: MadKakerlaken

W końcu echo cichego pomruku złotego samca przecięło ciszę wielkiej jaskini. Starał się wyglądać tak, jakby wszystko było w porządku. Nie wiedział jeszcze, jak czuła się Indra... nie spodziewał się raczej szczęśliwej miny i nastroju. Mrużąc oczy, starał się wypatrzeć w cieniu groty brązową sylwetkę młodej. Nie ma co, jej futro pasowało do tego otoczenia... dobrą chwilę mu zajęło, nim szarawe ślepia przyzwyczaiły się do ciemności, a dodatkowe kilka sekund, nim dostrzegł bujającą się końcówkę jej ogona.
- Wyżej się nie dało?- parsknął wesoło.
Nie wiedział dokładnie dlaczego to zrobiła. Przecież tu na dole też było dobrze... no i półki były znacznie wygodniejsze. Nie liczył, że zejdzie na dół. A skoro tak...
Tosa uważnie obierał kolejne półki, na których opierał łapy. Jak nie patrzeć, był cięższy od samicy a i nigdy wcześniej nie próbował wspinać się tak wysoko...
Nie przepadał za wysokościami.
W końcu znalazł się na skałce tuż obok indrowej i położył się. Na dobrą sprawę nie wiedział, jak zacząć rozmowę...
- Może jutro chciałabyś ze mną zapolować..?
Indra
Konto zawieszone

Gatunek:mieszaniec Płeć:Samiec Wiek:rok Liczba postów:113 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 30
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 40
Doświadczenie: 25

#63
19-09-2015, 23:17
Prawa autorskie: ja

Nie odpowiedziała mu. Pomarańczowe ślepia rozchyliły się do połowy, śledząc ruchy jasnej sylwetki, powoli ciemniejącej w mroku jaskini. Fakt, że postanowił się wdrapać do niej na samą górę, wydał się w jakiś pokrętny sposób pocieszający dla młodej. W przeciwieństwie do Tosy, przebywanie ponad ziemią dawało Indrze poczucie bezpieczeństwa. Okręciła się tak, by móc spojrzeć mu w oczy. Uśmiechnęła się słabo, markotnie, gdy zauważyła jak niewygodnym dla samca było jego aktualne położenie-strop jaskini zmuszał go do pochylania łba.
-Troszkę tu dla ciebie za ciasno.-mruknęła cicho, nieco zachrypniętym głosikiem. Ona natomiast mogła spokojnie wyprostować się, a i tak jej głowę i sklepienie jaskini graniczyła bezpieczna rezerwa przestrzeni.
Propozycja Tosy była więcej niż ekscytująca, jednak reakcja młodej powściągnięta przez ostatnie wydarzenia była doprawdy nikła.
-I z Koho?-spytała zrezygnowana, posyłając mu błagalne spojrzenie. W najbliższym czasie nie chciała mieć z nim do czynienia. Przerażał ją.
[Obrazek: plastelinka_by_ragous_d9wz0uk_by_ragous-dacqu7o.png]
Tosa
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:236 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 60

#64
20-09-2015, 00:26
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Jej stwierdzenie skwitował machnięciem łapą.
- Poradzę sobie, nie martw się o to.
Sama przygarbiona sylwetka i fakt tego, że podnosząc się mógł oberwać nie martwiło go tak, jak wysokość na której się znalazł. Na dobrą sprawę robiło się coraz ciemniej, a każdy krok po niewielkich skałkach mógł się źle zakończyć.
Widział to zmartwienie w jej ślepiach, gdy wspomniał o wspólnym polowaniu. Jeszcze trochę wcześniej przecież nie mogła się doczekać nawet możliwości wspólnego treningu. A teraz właśnie proponował jej wspólne łowy. Nie trening. Prawdziwe, krwawe łowy. Szybko domyślił się, dlaczego też tak nagle jej nastawienie zmieniło się... i kto za tym stał.
- Nie, on w tym czasie ma sprawdzić ziemie za Kilimandżaro. Z tego co nam wiadomo, jakieś stado się tam osiedliło... chcemy zobaczyć, co to za grupka. Będziemy tylko we dwójkę.
Indra
Konto zawieszone

Gatunek:mieszaniec Płeć:Samiec Wiek:rok Liczba postów:113 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 30
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 40
Doświadczenie: 25

#65
20-09-2015, 00:38
Prawa autorskie: ja

Kłąb powietrza zatrzymanego w brunatnej piersi uszedł z niej cicho, zdradzając odczucie czegoś na kształt ulgi. Pokiwała łebkiem sama do siebie, przygryzając dolną wargę. Miało go nie być na ich polowaniu, nie w ogóle.
Choć kwestia Koho nie dawała jej spokoju, ciążąc wciąż na sercu i umyśle, to młoda samica postanowiła go teraz nie poruszać. Jedynie markotny głosik i niepewne spojrzenie zdradzało, że całe zajście wciąż zajmowało jej myśli, ale nie trzeba było być geniuszem, by to zauważyć-Tosa na pewno dobrze zdawał sobie z tego sprawę.
-Nigdy nie polowałam z nikim innym, niż z mamą.-wyznała cicho, spoglądając na łagodne oblicze samca.-Ja tropiłam i zaganiałam, a mama resztę.-dodała, ominąwszy kwestię tego, że jej działka nie obyła się też bez pomocy rodzicielki. Jeśli trzeba będzie, to sobie poradzi. Była tego pewna.
[Obrazek: plastelinka_by_ragous_d9wz0uk_by_ragous-dacqu7o.png]
Tosa
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:236 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 60

#66
20-09-2015, 01:00
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Jej reakcja jedynie umocniło go w przekonaniu o słuszności swoich podejrzeń. Będzie potrzeba wiele miesięcy, aby ta dwójka jakoś sobie zaufała, choć częściowo. Taką przynajmniej miał nadzieję... nie oszukujmy się, Tosa miał wystarczającą ilość kłopotów, by jeszcze martwić się dodatkowo o relacje między swoimi podopiecznymi. Może zbyt pochopnie ucieszył się, że młodzi szybko dogadają się choćby ze względu na podobną historię. Powinien poznać Indrę lepiej i wtedy przedstawić Koho... ale w sumie, czy miał wybór? Fioletowooki namierzył go wyjątkowo szybko.
- Nic nie szkodzi- pośpieszył z odpowiedzią.
A czego mógł wymagać od dzieciaka? Z pewnością nie tego, że pomoże powalić zwierzynę.
- Chodzi o to, żebym przekonał się co umiesz i wiedział, co z tobą ćwiczyć. A przy okazji, we dwójkę znacznie łatwiej coś złapać, prawda?
Uśmiechnął się do niej wesoło, po czym położył łeb na skrzyżowanych łapach. Miał nadzieję, że uda mu się nieco odstresować ją przed jutrzejszym dniem i po dzisiejszej awanturze. Należało jej się.
- Powinnaś odpocząć. Spokojnych snów.
Indra
Konto zawieszone

Gatunek:mieszaniec Płeć:Samiec Wiek:rok Liczba postów:113 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 30
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 40
Doświadczenie: 25

#67
20-09-2015, 01:19
Prawa autorskie: ja

-Prawda. Dlatego lwice polują w grupach.-mama zawsze tak mówiła. Cień słabego uśmiechu zamajaczył na jej mordce. Wyrozumiała postawa i łagodny ton Tosy póki co łagodziły sytuację. Jego słowa, nierzadko pokrywające się ze słowami rodzicielki sprawiały, że w duchu czuła się o niebo lepiej. Jakby wsparcie matki wciąż gdzieś tam było, czekając tylko na to, gdy będzie go potrzebowała.
-Wolałbyś zejść, co?-nie umknęło jej, że obecne położenie samca nie do końca mu odpowiadało. Schlebiało jej, że wdrapał się tu dla niej, wdzięczność za to nie pozwoliła jej więc dłużej go do tego zmuszać. Podniosła wątłe ciałko, po czym zeszła stopień niżej, przy tym lekko otarłszy barkiem o masywną łapę. Uśmiechnęła się sama do siebie, nieco markotnie-miała się jednak zdecydowanie lepiej. Spróbowała odegnać ponure myśli, które krążyły wobec wiadomej osoby.
Nim się obejrzał Indra kilkoma zwinnymi susami znalazła się na dole. Mogłoby się wydawać, że jest nieostrożna jednak harce na drzewach w których lubowała od małego, doskonale przystosowały ją do podobnych manewrów. Nie można jej było odmówić zręczności.
Klapnęła pośrodku skalnej posadzki, zakładając jedną łapę na drugą. Jej spojrzenie na chwilę zatrzymało się na jaskrawym od światła słonecznego wyjściu, zaraz jednak zwinęła się w kłębek, przysłaniając pyszczek długim ogonem. Przymknęła ślepka jednak zdecydowanie nasłuchiwała tego, co się dzieje, zanim zmorzył ją sen.
[Obrazek: plastelinka_by_ragous_d9wz0uk_by_ragous-dacqu7o.png]
Tosa
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:236 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 60

#68
20-09-2015, 23:15
Prawa autorskie: MadKakerlaken

- A samce czasami pomagają. O ile lwice są w stanie im zaufać i dopuścić do wspólnych łowów.
Póki co, nigdy nie polował z lwicą u boku. Nawet pierwszych lekcji udzielał mu jego wuj... w zasadzie nie do końca wiedział, czego się spodziewać. Z wiekiem zapewne Indra będzie szybsza i zręczniejsza od niego... będzie musiał jakoś jej pomóc.
- Nie ukrywam, że chętnie- skwitował, lekko marszcząc pysk.
Z chęcią znalazłby się już ponownie na dole, ewentualnie na którejś ze znacznie niższych półek. Byleby tylko nie musieć martwić się o swój kark...
Cichy, miękki pomruk wydobył się z gardła złotogrzywego w odpowiedzi na czułostkę brązowookiej. Cieszyło go, że udało mu się jakoś ją pocieszyć. Przynajmniej jedno z młodych. Poczekał aż lwica znajdzie się na samym dole, po czym sam zaczął powoli schodzić. Zajęło mu to dłużej niż jej, nie ma co ukrywać... ale przynajmniej obyło się bez wypadków. Jak widać, hybryda odziedziczyła tą zręczność po którymś ze swoich przodków.
Położył się kilka kroków od niej, z głuchym pomrukiem zwijając się w kłębek. Sen przyszedł wyjątkowo szybko.

Brwi złotego zmarszczyły się, gdy pierwsze promienie światła padły na jego wrażliwy pysk. Chwilę później już przeciągał się, pokazując atramentowe pazury i komplet jasnych kłów. Przetarł łapą zaspane ślepia, starając się przegnać marzenia senne. Czas zacząć dzień.
Bezszelestnie podszedł do jak mu się wydawało, nadal śpiącej Indry i delikatnie musnął jej bark nosem.
- Hej Indra, pobudka...
Indra
Konto zawieszone

Gatunek:mieszaniec Płeć:Samiec Wiek:rok Liczba postów:113 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 30
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 40
Doświadczenie: 25

#69
21-09-2015, 00:43
Prawa autorskie: ja

Łagodny ton i cień dotyku zupełnie wystarczył, by młoda otworzyła ślepka. Zamrugała kilkukrotnie, będąc jeszcze zwiniętą w kłębek, by zaraz spoglądnąć badawczo na Tosę, już zupełnie trzeźwo i świadomie. Stanęła na patykowatych łapkach, po czym wyciągnęła się, wyginając ciało w przyjemny dla oka łuk, po którym cudze spojrzenie instynktownie ześlizgiwało się w dół jej kręgosłupa, kończąc na ogonie.
Spoglądnęła żywo na Tosę, wyraźnie przejęta.
-Idziemy?-wyszeptała niemal konspiracyjnie. Ekscytacja mieszała się z niepokojem, co zdradzała końcówka ogona, intensywnie podrygując.
[Obrazek: plastelinka_by_ragous_d9wz0uk_by_ragous-dacqu7o.png]
Tosa
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:236 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 60

#70
21-09-2015, 00:52
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Uśmiechnął się, widząc jej reakcję. Zazwyczaj z Koho było więcej problemów, a samo wyruszenie w teren opóźniało się o dobrą godzinę. Miał nadzieję, że w jej przypadku się tak nie stanie.
Cofnął się o krok, dając jej potrzebne miejsce na poranną mini rozgrzewkę i ogólnie wyostrzenie zmysłów.
- Zgadza się. Jeżeli zwierzyna nie zmieniła swojego przyzwyczajenia... chociaż nie. Mam pomysł. co powiesz, żebyś to ty poprowadziła? W razie czego, pomogę.
To było oczywiste... jeżeli zwierzyna nie zmieniła swoich przyzwyczajeń, o tej porze powinna znajdować się w południowej części należącego na razie do nich terenu.
Głównie gazele, gromada dik dików...
Dla każdego coś miłego.
Indra
Konto zawieszone

Gatunek:mieszaniec Płeć:Samiec Wiek:rok Liczba postów:113 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 30
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 40
Doświadczenie: 25

#71
21-09-2015, 01:05
Prawa autorskie: ja

-Jasne.-wyszczerzyła się momentalnie. To było coś-prowadzić, mając do dyspozycji samca. Serduszko szybciej zakołatało jej w piersi, a ona sama oblizała się. Nie mogła powstrzymać uśmiechu cisnącego się na jej wargi. Spoglądnęła z wdzięcznością w chłodne ślepia Tosy, po czym ruszyła z miejsca pełnym ekscytacji truchcikiem.

ztx2
[Obrazek: plastelinka_by_ragous_d9wz0uk_by_ragous-dacqu7o.png]
Tosa
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:236 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 60

#72
24-09-2015, 02:25
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Zgodnie ze zwyczajem, który wszedł mu już w krew po tym jak zajął się Koho, po porannym treningu czekała ich chwila przerwy, po czym czekał go kilkugodzinny patrol. Ot, po prostu chwila odpoczynku, zanim wróci do ciężkiej roboty.
Zanim wrócili w to miejsce, zahaczyli o niewielką wnękę, będącą kryjówką na ich łupy. Tosa wyrzucił stamtąd kilka pomniejszych kości... co one tam robiły? Może zapomnieli o jakimś gnacie i mrówki zrobiły z nim porządek...
Teraz jednak z lubością korzystał z chłodnego cienia, które dawała mu grota. Z radosnym pomrukiem przeciągnął się, po czym położył na chłodnych skałach. Powinien doprowadzić się do porządku...
- I jak polowanie? Jak wrócę z patrolu, może razem jeszcze coś poćwiczymy, co? Czego chciałabyś spróbować?
W międzyczasie zaczął czyścić zakrwawione łapy. Rany, będzie z tym roboty... a czasu było mało.
Koho
Konto zawieszone

Gatunek:lew Wiek:2 lata Liczba postów:224 Dołączył:Mar 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 90

#73
25-09-2015, 21:41
Prawa autorskie: ja

I tak też z wściekłością postanowił wrócić do jedynego miejsca, które uważał za zupełnie przyjazne. Choć nie do końca odkąd pojawiła się Indra. No ale co zrobisz? Kilimandżaro od dłuższego czasu było jego domem i nawet Bractwo nie mogło tego zmienić. Od tego zajścia z bogu ducha winną ratelką to już w ogóle. Trochę czasu minęło. Uciekł z tego odrażającego miejsca, jeśli Zephyr i Sadism zabili Kahawę... cóż. Mógł nimi jedynie gardzić.
Z oddali dostrzegał już złotego lwa. Trochę pluł sobie w brodę, że zapewne będzie musiał mu się tłumaczyć czego bardzo nie lubił, ale zdawał sobie sprawę z tego, że jest o czym rozmawiać. Że należało w jakiś sposób załagodzić nerwową atmosferę między nimi. Był niemal pewien, że gdyby Tosa wiedział, co Koho właśnie zrobił... cóż. Najpierw pewnie byłby nim zawiedziony a potem? Może nawet będzie dumny? Na razie sam nie zamierzał zaczynać tego tematu.
|THEME & VOICE|
I am the king of the parasites
She is the queen to me
We live in the sea that nobody knows
And that's how the story goes
[Obrazek: w7orqg.png]
Indra
Konto zawieszone

Gatunek:mieszaniec Płeć:Samiec Wiek:rok Liczba postów:113 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 30
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 40
Doświadczenie: 25

#74
28-09-2015, 13:50
Prawa autorskie: ja

Gdy już wypuściła zdobycz z pyska, a tamtą zajął się samiec, przysiadła na ziemi po czym odwróciła się, zwieszając niżej łeb. Dyszała cicho, próbując uspokoić rozbiegane tętno.
O ile samo polowanie nie stanowiło dla niej problemu, to transport zwierzyny dawał znać jej ciału o wysiłku, który owa czynność je kosztowała. Na jej pyszczku mimo to wciąż gościł uśmiech-rozgrzane mięśnie wciąż przypominały o pomyślnych łowach-ich wspólnych.
Z nie mniejszą przyjemnością ułożyła ciepłe ciało, pozwalając by zaczerpnęło chłodnej ulgi, kryjącej się kamiennej posadzce. Przymknęła oczy, dając sobie i Tosie chwilę na odetchnięcie.
-Hmm.. myślałam, że ty mi powiesz.-odmruknęła, unosząc brewkę. Liczyła na jakieś rady, uwagi ze strony doświadczonego łowcy. Choć była zadowolona z dzisiejszej akcji, to nigdy nie spoczywała na laurach-matka przestrzegała ją przed tym.
Brązowe uszyska drgnęły widocznie na wspomnienie treningu. Ciemne wargi byłyby wykrzywiły się w uśmiechu, gdyby nie pojawienie drugiego samca. Młoda wówczas spuściła spojrzenie na spękaną powierzchnię skały przed sobą, jakby tracąc cały entuzjazm związany z propozycją opiekuna.
-Może ty zdecyduj..-odparła ostrożnie o wiele ciszej, tak jakby jej głos mógł zdenerwować Koho. Miała pomysł, a nawet kilka, jednak w obecności fiołkowookiego poczuła, że wolałaby się nie odzywać.
[Obrazek: plastelinka_by_ragous_d9wz0uk_by_ragous-dacqu7o.png]
Tosa
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:236 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 60

#75
30-09-2015, 15:24
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Mruknął rozbawiony.
- Myślę, że szybkość i siłę. Wiesz co robisz, rozsądnie wybierasz zwierzynę. Tak tylko trzymać.
Mrugnął do niej znacząco, po czym zajął się raną na swoim barku. Krwawiła nieco bardziej niżby się tego spodziewał...
Złote uszy skierowały się w stronę zbliżającego się w ich stronę samca. Dziwnie musiał wyglądać przez tą chwilę Tosa, gdy z przyklejonym do rany jęzorem, bez mrugnięcia nawet wpatrywał się w Koho. Nie rozmawiali ze sobą od ostatniej kłótni... nie wiedział, czego mógł się spodziewać po fioletowookim synu. Jego obecność w grocie momentalnie też zadziałała na Indrę... skinął do niej głową, dając znak, że porozmawiają potem.
Podniósł się powoli z ziemi (mięśnie dawały mu znać o sobie ) i zbliżył się do szarego, bacznie mu się przyglądając. Znał samca dobrze, widział doskonale, że coś jest nie tak. Nosiło go... tak długo tak go trzymała ich rozmowa, czy też wydarzyło się coś nowego, a o czym szarooki nie miał pojęcia?
- Coś cię męczy, synek.
Mruknął cicho. Mijając go, lekko trącił jego bark nosem. Musieli porozmawiać we dwójkę... łatwiej im obu będzie się skupić.
A Indra będzie miała czas, żeby odpocząć.
Nie oglądając się za siebie, wyszedł przed grotę i położył się na jednej ze skał wystających z boku. Liczył, że Koho dołączy do niego.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 6 gości