♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Eleri
Konto zawieszone

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:3,7 lat Liczba postów:165 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 59
Zręczność: 82
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 12

#91
21-09-2013, 23:21
Prawa autorskie: Moi et only moi (Szczurzysława)

Dostrzegła za lwiczkami przy rzece lwa, kolejna osoba, co postanowiła skierować się w te strony. Robił się tu niemal tłum!
-Któż to?-zwróciła na niego uwagę, po czym zerknęła na dziewczęta-znacie go?-spytała.
Podniosła zad, stając na czterech łapach. Czuła się nieco przytłoczona tym wszystkim, a jej myśli i tak nie umiały skupić się na rzeczywistości, która zdawała jej się być straszliwie odrealniona. W jej realiach istniała samotność, względnie jedna osoba na raz. Taki tłum, i nikogo w nim bliskiego... straszne!
[center]Głos|Theme song I, II

I am wiser now  
So much wiser now  
But my wisdom is the wisdom of a fool somehow  
For I love you  
I still love you  
But I'’m only  
Little miss Lonely  

A tear is such a very lonely thing  
But crying is the only thing  
That I can find to do  
Since I lost you  

[Obrazek: el_sygna_copy_by_szczurzyslawa-d6mtrdj.png]

Z tobą czystość zachować to gorzej  
każdy lew by się spalił już dawno  
las popiołu z jego grzywy nic więcej



.
Eliana
Konto zawieszone

Gatunek:Lioness Płeć:Samica Wiek:1r Znamiona:0/0 Liczba postów:227 Dołączył:Lis 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 30
Zręczność: 30
Spostrzegawczość: 30
Doświadczenie: 5

#92
21-09-2013, 23:44
Prawa autorskie: RagDrawer || Domisea

Eliana w ramach odpowiedzi raz jeszcze uśmiechnęła się do albinoski i niemalże natychmiast zwróciła łeb, w stronę nowo przybyłego.
Obcy. I to samiec. Nie lubiła ich. Samców znaczy. Każdy, jakiego miała okazję poznać, był okropny, więc w dziecięcym móżdżku zrodziła się teza, iż każdy jest taki sam.
Dlatego sierść na karku lwioziemki momentalnie się zjeżyła, a ona sama cofnęła się i łypnęła nań, czując się bezpiecznie jedynie w cieniu Eleri. Odpowiedź więc chyba była oczywista, nawet bez użycia słów- nie zna, nie chce poznać.
If you want to ma­ke God laugh, tell him about your plans.
[Obrazek: elianakom_by_domisea-d6pycxi.png]Charahub.

ter>GŁOS dorosłej[/center]
Omara
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 36

#93
21-09-2013, 23:50
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*

Gdy tylko albinoska zapytała lwiczki, czy przybyły tu właśnie lew jest ich znajomym, Ayumi najpierw obejrzała się za siebie, by go zobaczyć. Nie, nie znała go. Aby powiadomić o tym białą i przy okazji odpowiedzieć na jej pytanie, odwróciła z powrotem głowę w jej stronę, po czym przecząco nią pokręciła. Chwile potem dostrzegła, ze jej siostra cioteczna dość dziwnie się zachowuje. O co jej chodzi?
Tabia
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:dorosły Liczba postów:163 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 85
Zręczność: 55
Spostrzegawczość: 74
Doświadczenie: 10

#94
21-09-2013, 23:57

Luk schylił głowę, przymrużył oczy i uśmiechnął się spod zmarszczonych brwi, przybierając minę zawadiaki. Zamachnął ogonem raz w jedną, raz w drugą stronę, po czym lekko się uniósł, by zamoczyć przednie łapy w wodzie. Gwałtownie odskoczył w tył, otrzepał się.
- Za zimna! - krzyknął w stronę lwic.
Widząc po drugiej stronie rzeki lwiątko zrezygnował z chęci przepłynięcia. Naturalny lęk przed nim, dorosłym samcem, mógł zaprzepaścić szanse na nawiązanie nowej znajomości. Powrócił do pozycji siedzącej, niewinny uśmiech wstąpił na jego pysk.
Eleri
Konto zawieszone

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:3,7 lat Liczba postów:165 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 59
Zręczność: 82
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 12

#95
22-09-2013, 00:13
Prawa autorskie: Moi et only moi (Szczurzysława)

Patrzyła się chwilę zdziwiona na samca. Tknęła grzbietem kinola policzek Eliany, dając jej znać by się uspokoiła. Otrzymując jaśniejszą odpowiedź od jej kuzynki, albinoska ponownie zwróciła wzrok na samca, po czym przeszła obok dziewczynek zostawiając je w tyle za sobą, w bezpiecznym miejscu, po czym zatrzymała się po drugiej stronie rzeki, na przeciw Luk'a.
Przekręciła głowę na bok, w pytającym geście.
[center]Głos|Theme song I, II

I am wiser now  
So much wiser now  
But my wisdom is the wisdom of a fool somehow  
For I love you  
I still love you  
But I'’m only  
Little miss Lonely  

A tear is such a very lonely thing  
But crying is the only thing  
That I can find to do  
Since I lost you  

[Obrazek: el_sygna_copy_by_szczurzyslawa-d6mtrdj.png]

Z tobą czystość zachować to gorzej  
każdy lew by się spalił już dawno  
las popiołu z jego grzywy nic więcej



.
Tabia
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:dorosły Liczba postów:163 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 85
Zręczność: 55
Spostrzegawczość: 74
Doświadczenie: 10

#96
22-09-2013, 00:33

- Nie zamierzam nikogo pożreć - oznajmił wesoło, kładąc się powoli. Zamoczył koniuszek ogona w wodzie, oderwał wzrok od wiru tworzącego się przy wystającym z wody głazie, po czym spojrzał bursztynowymi ślepiami na śnieżnobiałą lwicę. - Jestem Luk.
Eleri
Konto zawieszone

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:3,7 lat Liczba postów:165 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 59
Zręczność: 82
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 12

#97
22-09-2013, 00:43
Prawa autorskie: Moi et only moi (Szczurzysława)

Zaśmiała się uroczo i przysiadła.
-Nie podejrzewałabym cię o to-Nie miał tak ładnego imienia jak Arne. Ale przynajmniej nie wyglądał na gardzącego jej towarzystwem-Eleri-oznajmiła mu swe imię.
Deszcz wsiąkał w ich futra, lecz biała nie zważała na ten fakt. Lubiła deszcz i wodę. Nagle, uniosła uszy, wyglądając jakby sobie coś przypomniała.
-Jesteś może głodny? Albo wy?-zwróciła się również i do dziewczynek.
[center]Głos|Theme song I, II

I am wiser now  
So much wiser now  
But my wisdom is the wisdom of a fool somehow  
For I love you  
I still love you  
But I'’m only  
Little miss Lonely  

A tear is such a very lonely thing  
But crying is the only thing  
That I can find to do  
Since I lost you  

[Obrazek: el_sygna_copy_by_szczurzyslawa-d6mtrdj.png]

Z tobą czystość zachować to gorzej  
każdy lew by się spalił już dawno  
las popiołu z jego grzywy nic więcej



.
Tabia
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:dorosły Liczba postów:163 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 85
Zręczność: 55
Spostrzegawczość: 74
Doświadczenie: 10

#98
22-09-2013, 09:19

Zadowolony z obrotu praw, Luk obdarzył czerwonooką sympatycznym uśmiechem, po czym, nie zwracając uwagi na intensywnie padający deszcz, położył łeb na ziemi. Jego ogon podrygiwał jeszcze przez chwilę, po czym się uspokoił. Wypuściwszy z siebie powietrze, Luk odetchnął z ulgą. Tak, nareszcie mógł odpocząć, nareszcie nikt nie miał do niego o nic pretensji, nareszcie znalazł kawałek ziemi, z którego nikt go nie przeganiał. Skierował spojrzenie na lwicę i odpowiedział:
- Dziekuję, nie jestem głodny.
Jego brzuch zawarczał w ramach protestu. Lew zignorował go, dodając:
- Skąd jesteś, Eleri?
Azkabeusz
Gość

 
#99
22-09-2013, 13:50

Kiedy kumpela go uratowała w podziękowaniu pognał i wspiął się na jej grzbiet i do ucha szepnął - Pani. Dziękuję, Nigdy Więcej.-zamilkł. Kiedy usłyszał przeproszenie lwic skinął głową że przyjmuje przeprosiny. Następnie po jakimś czasie przybył kolejny lew. Kiedy przedstawił się przemówił do Eleri
- Pani. Nie bój się. Ktokolwiek cię zaczepi ja wstawię się - odrzekł i ciepłym językiem liznął jej policzek przytulając się.Kiedy lew zamilkł on przemówił do Luka
- To miłe że nie chcesz nikogo pożreć. Jestem Azkabeusz. My szczury mamy imiona, lecz są zawiłe. Eleri wspaniałe imię dla mojej pani.- odrzekł skłaniając głową do lwiczek i lwa.
Tabia
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:dorosły Liczba postów:163 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 85
Zręczność: 55
Spostrzegawczość: 74
Doświadczenie: 10

22-09-2013, 17:21

Luk uniósł głowę, zastrzygł uszami i począł rozglądać się nerwowo, przeczesując wzrokiem okolicę. Głos, który przedstawił się jako szczur Azkabeusz dochodził doń od strony lwic. Młody lew po kilka sekundach zlokalizował nowego towarzysza rozmowy i spełzając wzrokiem z Eleri, odpowiedział szczurowi, unosząc leniwie łapę w geście powitania.
- Miło mi cię poznać.
Po czym znów położył łeb w trawie, dając się jej głaskać. Krople deszczu uderzały w jego pysk. Nie obchodziło go nic. Zacisnął powieki i rozwarł ślepia z powrotem, powracając wzrokiem w stronę białej lwicy. Uśmiechnął się do niej tak, jakby dostrzegł w niej powiernika swoich rozterek. Przypatrywał jej się uważnie, spokojnie, czekając na odpowiedź cierpliwie.
Eleri
Konto zawieszone

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:3,7 lat Liczba postów:165 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 59
Zręczność: 82
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 12

22-09-2013, 19:18
Prawa autorskie: Moi et only moi (Szczurzysława)

Nie otrzymując odpowiedzi od dziewczynek, za to słysząc domagający się żołądek Luk'a biała ruszyła do groty i pochwyciła w kły ciałko małego kopytnego. Powróciła nad wodę i przeskoczyła zręcznie jej nurt, składając dikdika przed nosem odpoczywającego lwa i uśmiechnęła się wymownie. Znów przysiadła i zwróciła swe słowa do gryzonia.
-Nie jestem twoją panią Azkabeuszu-rzekła i sprowadziła brązowego na ziemię. Dosłownie. Stał teraz między jej łapkami. Gdy pytanie samca o pochodzenie samicy dosięgło jej uszu, te skuliły się, a ona zmarszczyła lekko pysk. Zaczerpnęła powietrza, by odpowiedzieć... lecz nic nie wydobyło się z jej gardła. Nie wie? Nie pamięta? ... Wyparła? Jej humor niemal natychmiastowo się zmienił, wzrokiem wierciła dziurę w gruncie, niemal w bezruchu. Skrzywiła się lekko i nie podnosząc wzroku
-Muszę iść-usłyszeli, wyrwane ze wszelkich kontekstów.
Odwróciła głowę do lwiczek, kierowana swym instynktem macierzyńskim.
-Poradzicie sobie, prawda?-co z tego, że zna ich od parunastu minut-Rozpadało się w sumie na dobre... może lepiej i tu zostańcie-uśmiechnęła się jakoś tak gorzko i wstała. Wzrokiem omiotła jeszcze wszystkich chcąc przekazać im trzymajcie się i ruszyła przed siebie, znikając w zieleni i deszczu.

zt
[center]Głos|Theme song I, II

I am wiser now  
So much wiser now  
But my wisdom is the wisdom of a fool somehow  
For I love you  
I still love you  
But I'’m only  
Little miss Lonely  

A tear is such a very lonely thing  
But crying is the only thing  
That I can find to do  
Since I lost you  

[Obrazek: el_sygna_copy_by_szczurzyslawa-d6mtrdj.png]

Z tobą czystość zachować to gorzej  
każdy lew by się spalił już dawno  
las popiołu z jego grzywy nic więcej



.
Tabia
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:dorosły Liczba postów:163 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 85
Zręczność: 55
Spostrzegawczość: 74
Doświadczenie: 10

22-09-2013, 19:41

Zachowanie lwicy nie zdziwiło go. Przyjął jej wymowne spojrzenie równie spokojnie, jak patrzył na nią dotychczas. Tak, coś cię gnębi, Eleri. Na twojej śnieżnej sierści są ślady nieprzyjemnej przeszłości, w twoich oczach czai się coś, co tylko podobni tobie zrozumieją. Nie złapał jej spojrzenia po raz drugi. Patrzył za nią, gdy odchodziła. Gdy zniknęła pomiędzy labiryntem skał, uniósł się i otrzepał. Przeszedł przez niego dreszcz. Spojrzał na szczura, później na lwiątka, ostatecznie decydując się, że czas znaleźć schronienie przed ulewą. Pozostawiając ofiarowany mu łup (niech dzieciaki go zjedzą, jeśli są głodne), poszedł przed siebie. Nie znał okolicy, więc zdał się na kaprys zmęczonych łap.

zt
Eliana
Konto zawieszone

Gatunek:Lioness Płeć:Samica Wiek:1r Znamiona:0/0 Liczba postów:227 Dołączył:Lis 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 30
Zręczność: 30
Spostrzegawczość: 30
Doświadczenie: 5

23-09-2013, 00:07
Prawa autorskie: RagDrawer || Domisea

Eliana, cały ten czas nie spuszczała wzroku z samca, dopóki ten, nie opuścił tego miejsca na dobre, tylko szkoda, że przed nim zrobiła to Eleri, dzięki której nieco się uspokoiła, na samym początku spotkania Luka.
- To co teraz robimy?- zapytała Ayumi, zwracając pysk w jej stronę.
Rzeczywiście rozpadało się na dobre.
I wtedy ją olśniło. Albinoska zostawiła tutaj jedzenie. Jedzenie, które ona mogła spokojnie wykorzytać. I teraz wiedziała, co musi zrobić, a mianowicie- jakoś przetransportować ten kawał mięcha na granicę, a później prosto do paszczy smoka.
If you want to ma­ke God laugh, tell him about your plans.
[Obrazek: elianakom_by_domisea-d6pycxi.png]Charahub.

ter>GŁOS dorosłej[/center]
Azkabeusz
Gość

 
23-09-2013, 00:07
Prawa autorskie: RagDrawer || Domisea

Azkabeuszowi głupio się zrobiło. Kiedy lwica odeszła wraz z lwem pobiegł za nimi. Wyglądał trochę śmiesznie, ale zapewnię nie było. Cały obłocony biegnący w stronę oddalających się lwów. Jak zakończy się przygoda?
z/t.
Omara
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 36

23-09-2013, 01:21
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*

Dla Ayumi to wszystko wyglądało bynajmniej dziwnie. Te nieoczekiwane wyjście albinoski i tego lwa i ten szczur, który zdaniem złocistej też się wydawał być nieco dziwny. No i znowu została sam na sam z kuzynką, a deszcz się rozpadał na dobre. Co one mają na czołach napisane: ,,Uciekajcie od nas gdzie pieprz rośnie''? No błagam!
- Ja proponuję, by znaleźć jakieś schronienie przed deszczem - odpowiedziała siostrze ciotecznej na pytanie, po czym z miną zbitego psa spojrzała w niebo skąd spadały jakże irytujące krople deszczu.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 17 gości