Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Duma Konto zawieszone Gatunek:Laine Płeć:Samica Wiek:6 miesięcy. Liczba postów:117 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 20 Zręczność: 25 Spostrzegawczość: 15 |
10-11-2012, 15:13
Prawa autorskie: av; l - Malaika4, col - ComicScribe, obr - Cynek :3/Maciej Balcar
Tropienie Dumy pozostawało wiele do życzenia. Chociaż mogło być gorzej - w końcu, błądziły we mgle! Ale do Doliny Spokoju był jeszcze kawał drogi! Gepardzica zaś dzielnie milczała - nic nie mówiąc o bolących łapach. Jednak kiedy znalazły się na rozległej sawannie, widząc tylko niewyraźny zarys Kilimandżaro, spasowała. Usiadła na zadku, owijając puchaty ogon wokół zmarzniętych łap. We mgle było mokro, zdecydowanie. Zerknęła niepewnie na zebrę - ona była głodna, ale czy wypadało zapolować na jakąś jaszczurkę w towarzystwie zebry? No i zasadniczy problem - we mgle gonić zwierzątko które mogło mieć kryjówki? Bez sensu.
- Jestem pewna, że to już niedaleko! A potem pójdziemy do Śnieżnego Lasu, za Kilimandżaro! Zobaczysz. - obiecała solennie, czując lekkie wyrzuty sumienia. Czy nie przesadziła z tym tropieniem?
Światło księżyca
Ten wiatr, co trawy gnie Te wody wzburzone... To właśnie cały świat wokół mnie, to wszystko czego chce, co pragnę mieć, mam tu... |
|||
|
Kleosia Konto zawieszone Gatunek:Zebra Płeć:Samiec Wiek:kilka miesięcy Liczba postów:24 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 25 Zręczność: 20 Spostrzegawczość: 30 |
10-11-2012, 21:10
Prawa autorskie: SidSafari / Chotara / Oliver i Spółka - 'W Nowym Jorku'
Zebra wytężała wzrok. Co to, tam w oddali? Jakby... Wzgórze? Nie, to nawet góra! Duża jakaś... I zasnuta mgłą. To wyglądało trochę strasznie. A co, jeśli tam czają się drapieżniki?
- To na pewno tutaj? - spytała z pewnym wahaniem, rozglądając się dookoła. Nie przypominała sobie tego miejsca. Dolina Spokoju była inna - piękna, rozległa... Tutaj było inaczej. Taki nastrój inny, jakby mroczny? A może to przez tę mgłę? Zatrzymała się, kiedy uczyniła to Duma. Nie miała pojęcia, gdzie teraz powinny się skierować, w ogóle jej orientacja w terenie była mierna. Poza tym takie dłuższe dystanse ją męczyły - z biegiem czasu coraz częściej się potykała, a przy tym ciężko jej było utrzymać równowagę. Niedobrze mieć nogi różnej długości. To znaczy jedną taką... |
|||
|
Duma Konto zawieszone Gatunek:Laine Płeć:Samica Wiek:6 miesięcy. Liczba postów:117 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 20 Zręczność: 25 Spostrzegawczość: 15 |
11-11-2012, 01:31
Prawa autorskie: av; l - Malaika4, col - ComicScribe, obr - Cynek :3/Maciej Balcar
Oznaką skruchy Dumy były położone po sobie uszy. Nie kuliła się - nie obawiała się gniewu Kleo, nie wiedziała jeszcze że ktoś mógłby ją w gniewie uderzyć. Ingo tego nie robił! Ingo, Ingo. Ktoś mógłby rzec "ojciec idealny". Może i tak. Ciekawe, czy aż tak ufał córce że pozwolił jej na samotną wędrówkę? A może wierzył że jest z Serret? A, nieważne. Znajdzie go i przedstawi Kleo! I znajdą Zagadkę!
A co, jeśli niebieskooka nie chce być odnaleziona? E, nieważne. Po co zadawać dziwne pytania kiedy można działać? Po nic. A teraz działaniem będzie...ee, odpoczynek. - Nie, to tu. Znaczy...z tego co mówisz, to byłyście w dolinie. A ja wiem że jakaś dolina jest niedaleko Kilimandżaro. Będzie dobrze! - powiedziała rzeczowo, mrugając wesoło do pasiastej. To była przygoda! Warunki pogodowe mogłyby być ciekawsze, ale cóż - jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma! Ciekawe, jak gładko prawda przeszła przez czarne wargi. Cętkowana nie pomyślała o kłamstwie ani razu. - Opowiesz coś? - zapytała nagle, wyraźnie się ożywiając. Uwielbiała opowieści! Męczyła o nie każdą napotkaną istotę. No, w każdym razie - większość. - Jak myślisz, jak znajdziemy Zagadkę, to pozwoli mi się przejechać na swoim grzbiecie? Jest większa a ja nie jestem ciężka! - ucieszyła się wyraźnie, strosząc wąsy. Pazurki - wiecznie wyciągnięte - lekko skrobały ziemię, jakby ugniatały. Nawyk! Do niedawna, ssąc ciepły pokarm, ugniatała łapkami brzuch lwicy która aktualnie ją karmiła. Mieli z tatą szczęście - zawsze była jakaś mama, która by ją nakarmiła. Zabawne, prawda? Dając Dum jedzenie, czuła się zadowolona. Nic dziwnego, że marzeniem cętkowanej było zostanie wyśmienitą łowczynią - żeby jej rodzina, Północni też nie musieli szukać mięsa, tylko brali je od niej.
Światło księżyca
Ten wiatr, co trawy gnie Te wody wzburzone... To właśnie cały świat wokół mnie, to wszystko czego chce, co pragnę mieć, mam tu... |
|||
|
Kleosia Konto zawieszone Gatunek:Zebra Płeć:Samiec Wiek:kilka miesięcy Liczba postów:24 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 25 Zręczność: 20 Spostrzegawczość: 30 |
11-11-2012, 14:50
Prawa autorskie: SidSafari / Chotara / Oliver i Spółka - 'W Nowym Jorku'
- A tutaj jest tylko jedna dolina? - zadała kolejne pytanie, nie zaprzestając obserwacji.
Faktycznie, ciężko było określić to miejsce inaczej, ale pomimo to, ta dolina nie przypominała tej, na której Kleo pasła się wraz z Zagadką. Tam nie było widoku na tę ogromną górę. Ani mgły! Następne słowa gepardzicy jeszcze bardziej zbiły ją z tropu. Ona, która ledwo przekonała się do tego, żeby w końcu zacząć prowadzić w miarę normalną rozmowę, to znaczy bez ciągłego jąkania się i uważania na każde słowo, teraz miałaby mówić coś jeszcze dłuższego...?! - Ale... Ale co? Znów wykonała gest odchylenia uszu do tyłu. Tak czyniła, gdy była zdenerwowana bądź zawstydzona, a w towarzystwie cętkowanej czuła się tak niemal non stop. - Nie wiem, musisz się jej spytać - dodała z pewnym wahaniem. Nigdy jeszcze nie widziała, żeby ktoś podróżował na grzbiecie zebry. Po co? Duma się zmęczyła? Tak, to jest jakieś wytłumaczenie... Pasiasta miała jednak obawy, że jej siostrze może nie spodobać się znajomość z kotowatą. Przecież to drapieżnik! Z pazurami i ostrymi zębami...! Mogłaby uznać, że chęć wejścia na jej grzbiet to taki początek ataku... Kleosia sama by tak pomyślała, gdyby nie fakt, że kocię miało już wiele okazji do zrobienia krzywdy zebrze, a ani razu z niej nie skorzystało - ba, przecież raz nawet wstawiła się za nią przed tamtym lwiątkiem! |
|||
|
Duma Konto zawieszone Gatunek:Laine Płeć:Samica Wiek:6 miesięcy. Liczba postów:117 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 20 Zręczność: 25 Spostrzegawczość: 15 |
21-11-2012, 19:41
Prawa autorskie: av; l - Malaika4, col - ComicScribe, obr - Cynek :3/Maciej Balcar
Uch. Nie żeby narzekać, ale zachowanie Kleo było już trochę nużące. Jak można być caały czas zestresowanym w towarzystwie tak poczciwej istoty jak Dum? No jak? Do pokrytego cętkami łebka jeszcze nie dotarła istotna różnica - przecież po jednym mgnieniu oka Duma powinna albo uciec przed zebrą albo zawołać ojca, coby kopytną ubił i mieć z niej pyszny obiadek! A rozmawiała z nią. Dlaczego, dlaczego? Starała się traktować ją jak równą sobie, choć trochę popuściła wodze fantazji, myśląc o jeździe na grzbiecie zebry. Uch, zrobił się niezły kociokwik z tego całego myślenia. Czemu po prostu nie zapytać?
- Kleoo - powiedziała, wstając i przeciągając zabawnie imię zielonookiej - czemu ty się tak dziwnie zachowujesz? - dodała nagle, nie poważniejąc ani trochę. Jedynie brązowe ślepka błysnęły jaśniej, ukazując emocje gepardziątka. Ogromna ilość ciekawości, równie wiele niezrozumienia. Hmm! A, zebra o coś pytała. - Ja wiem tylko o jednej dolinie. - rzuciła jeszcze, zapominając o opowieściach i przejażdżkach na zebrzym grzbiecie. Prawdziwe dziecko, prawda? Wymyśla mnóstwo rzeczy a kiedy wymyśla szczególnie ciekawą, porzuca inne.
Światło księżyca
Ten wiatr, co trawy gnie Te wody wzburzone... To właśnie cały świat wokół mnie, to wszystko czego chce, co pragnę mieć, mam tu... |
|||
|
Ajris Gość |
27-11-2012, 01:09
Prawa autorskie: av; l - Malaika4, col - ComicScribe, obr - Cynek :3/Maciej Balcar
Miejmy nadzieję, że Kleosia nie miała zamiaru otworzyć się akurat w tym momencie, bo zapewne jak na instynkt przystało, zdołała wyczuć białą kotowatą, zmierzającą ku skalisku.
Wybrała okrężną drogę, mimo, że cel pozostawał taki sam. Szła ostrzec władzę przed intrygą, przed 'czerwonymi'. Zapewne ze sprawami takiego kalibru nie powinno się czekać, jednak Ajris wolała mieć więcej czasu, by wszystko sobie poukładać w głowie, połączyć wszystkie fakty w jedną całość, aż w końcu udało jej się stworzyć ciekawą historyjkę, zdolną do opowiedzenia. Jednak w ós historii winna ukryć swoją tożsamość pod fałszywym mianem. Wychodziła na zbyt łatwowierną, ślepo patrzàcą na znaki dawane dookoła, a na aktorów. Jeżeli ma grać wedle ich zasad powinna być jeszcze lepszą artystką. Uniosła leniwie pysk, lustrując z każdym krokiem większy szczyt. To znak, że mimo obfitej mgły został jej jakikolwiek zmysł orientacji. Skupiając się na odpowiedniej drodze Ajris prawie nie zwróciła uwagi na dziwnie dobranych kompanów, a raczej na tą wersję z kopytami. Niby szaleństwem jest polowanie w takiej mgle, ale kto by na to patrzył? Białofutra postanowiła jednak zaryzykować, najwyżej zebra ucieknie a ona będzie musiała zaczekać z posiłkiem. Mimo postawy myśliwskiej, położonych po sobie uszu i gotowych do ataku pazurów, samica mimowolnie zesztywniała, gdy raz jeszcze przed atakiem spojrzała na zebrę. Lwiątko? Nie zupełnie, młoda gepardzica, ale.. Z zebrą? Ajris wyprostowała się, chowając pazury i stawiając uszy na sztroc, kierując się w ich stronę. - wybaczcie, jeżeli was wystraszyłam. Jestem Ajris. Należę do Nowej Północy.- powiedziała cicho i delikatnie siadając na puentę na mokrej od rosy trawie. |
|||
|
Duma Konto zawieszone Gatunek:Laine Płeć:Samica Wiek:6 miesięcy. Liczba postów:117 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 20 Zręczność: 25 Spostrzegawczość: 15 |
02-12-2012, 00:15
Prawa autorskie: av; l - Malaika4, col - ComicScribe, obr - Cynek :3/Maciej Balcar
//Pad, przepraszam że tyle czekałaś, pojęcia nie miałam, że tu wbiłaś. i tak z ciekawości; jakiej przeglądarki używasz?
Prawdę mówiąc cętkowana była ogarniana przez coraz większe i stale rosnące niezrozumienie. Czemu Kleo się nie odzywa? Czemu tak dziwnie wygląda? I co ona, Duma, ma teraz robić? Raczej nie pociągnie zebry za ogon, bo to zostałoby uznane za atak. A szkoda, mgła zaczęła opadać! Teraz na pewno dadzą radę i dotrą do Doliny Spokoju. O ile zebra się ruszy! Stwierdziła wreszcie, że ma dość tych dziwnych uczuć i zamierza podejść do Kleo - choćby nie wiem co! Jej plany udaremniła Ajris. Znała ją! Rozpoznała lwicę od razu, odp spojrzenia w te oliwkowe oczy i zobaczenia tych trzech kropek pod jednym z nich. Jej pysk się rozjaśnił a w brązowych ślepiach rozgorzał ciepły ogień. Ajris! A więc tak się zwała. Na pewno musiała pamiętać, że razem z Ingo, na wezwanie Oxeny pojawiła się mała gepardzica. Może wiedziała, gdzie jest Serret i tata? Bez skrępowania podbiegła do samicy i objęła łapkami jej przednią łapę, unosząc pyszczek by popatrzeć na jej reakcję. - Jestem Duma! Pamiętam, jak byłaś na Skalisku, rozmawiałaś z Oceną. To dobrze, że zostałaś z Północą. - wesoły, głosny głosik bez wątpienia należał do dziecka. Które mimo dziwacznej sytuacji, zniknięcia ojca i "ciotki" wydawało się akceptować swoją sytuację bez zastrzeżeń. - A to Kleo. Nie jedz jej, dobrze? Szuka swojej siostry. Pomagam jej, bo tropię! - pochwaliła się, ściskając mocno białą łapę nowej "siostry z Północy" i szczerze ciesząc się z jej przybycia.
Światło księżyca
Ten wiatr, co trawy gnie Te wody wzburzone... To właśnie cały świat wokół mnie, to wszystko czego chce, co pragnę mieć, mam tu... |
|||
|
Kleosia Konto zawieszone Gatunek:Zebra Płeć:Samiec Wiek:kilka miesięcy Liczba postów:24 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 25 Zręczność: 20 Spostrzegawczość: 30 |
02-12-2012, 17:30
Prawa autorskie: SidSafari / Chotara / Oliver i Spółka - 'W Nowym Jorku'
// Przepraszam, że tak późno! D: Miałam odpisywać w piątek i, eee... Coś mi nie wyszło, jak widać. //
Dziwnie? Ona się dziwnie zachowuje...? Fakt, normalna zebra już dawno by zwiała, nawet nie rozpoczynając rozmowy z Dumą. Albo przynajmniej zmyłaby się po drodze na Sawannę. Tak, to by była całkiem dobra okazja, a Kleo z niej nie skorzystała. To już jest sukces! Czego to gepardziątko od niej oczekuje? Że nagle zacznie zachowywać się już zupełnie wbrew naturze? No jak to tak? Nie da się! Pasiasta już chciała coś odpowiedzieć, kiedy to dostrzegła czającą się na nią lwicę! Zarżała, zerwała się z miejsca i... Stanęła z powrotem, wgapiając się na białą pannę z istnym przerażeniem w oczach. Ona coś mówiła! Do nich! Powiedziała 'was'! O nie, to już po Kleosi...! Zebra znów zapałała chęcią ucieczki, jednak sporym wysiłkiem woli udało się jej skupić na słowach Dumy na tyle, by zrozumieć ich sens. Ach, czyli ona zna tę lwicę? I może ona nie zje zielonookiej? Oby! Bo jak się znowu będzie tak na nią czaić, to ona... To ją kopnie! I zawoła Zagadkę! Ona musi tu gdzieś być... Musi, prawda?! - Tak - oznajmiła krótko, drżącym głosem. Zaraz też spuściła wzrok, uszy jednak miała nadstawione, żeby przypadkiem nie przeoczyć żadnej istotnej reakcji którejś z kotowatych. Ciekawe, co ta..., ta Ajris powie na znajomość Dumy z Kleo! Och, żeby tylko gepardzica nie miała przez nią problemów... Znowu jej broniła przed jakimś lwem. Aż zebrze było głupio. Ale z drugiej strony - chyba cętkowanej nic to nie kosztuje, prawda? A z kolei biało-brązowa dzięki temu żyje. Cóż... |
|||
|
Ajris Gość |
04-12-2012, 00:29
Prawa autorskie: SidSafari / Chotara / Oliver i Spółka - 'W Nowym Jorku'
//Dum, piszę rano na telefonie, więc nie dziwię się, że są błędy :o a normalnie używam firefoxa :3
Białofutra lwica przyglądała się Dumie z niemałym zachwytem, zmierzając ją wzrokiem od ogona, aż do pyska, na brązowych oczach kończąc. Póki młoda gepardzica nie przytuliła się do jej łapy, którą w momencie wykonywania tejże czynności przez gepardzicę delikatnie uniosła, nie przypomniała sobie, że nie pierwszy raz widzi na oczy ów cętkowane kocie. - Duma.. Pamiętam cię. Byłaś tam z tym gepardem z grzywą, prawda?- zapytała, jednocześnie obejmując młodą drugą łapą, którą i tak po kilku sekundach odstawiła, a na jej pysku cały czas widniał ciepły uśmiech. - Rozmawiałam wtedy z Oxeną, jednak do stada dołączyłam dopiero następnego dnia. Musiałam przemyśleć tą decyzję.- dodała, nie omieszkując się zaśmiać, gdy Duma przekręciła imię brązowej lygrysicy. Po chwili namysłu, który przerwały kolejne słowa młodej, zwróciła oliwkowe ślepia ku brązowo pasiastej zebrze, o której udało jej się przez chwilę zapomnieć. - Kleo?- nie to, że się dziwi, iż zebra może mieć imię, ale... Znajomość była taka.. Nienaturalna. Może dla Dumy nie było to nic specjalnego, ale dla dorosłej lwicy, która była przyzwyczajona do jedzenia takich kopytnych, jak ta tutaj. Trudno działać wbrew naturze. Zarówno jej jak i zebrze. - No dobrze. A jak chcesz znaleźć jej siostrę? Wszystkie zebry są ta.. Podobne.- chciałoby się rzec "takie same", ale nie była pewna, że takie stwierdzenie urazi parzystokopytną. |
|||
|
Duma Konto zawieszone Gatunek:Laine Płeć:Samica Wiek:6 miesięcy. Liczba postów:117 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 20 Zręczność: 25 Spostrzegawczość: 15 |
20-12-2012, 18:50
Prawa autorskie: av; l - Malaika4, col - ComicScribe, obr - Cynek :3/Maciej Balcar
//heh, sama czasami robię błędy, nie o nie chodziło :3 po prostu niektóre litery zmieniały mi się w znaki, ale może wina kompa szwankującego xD przepraszam za takie długie blokowanie! D:
Gepardzica wyszczerzyła kiełki, rada z pozytywnej reakcji Ajris. No! W sumie, nawet do siebie nie dopuszczała faktu iż lwica mogłaby ją zwyczajnie odsunąć i fuknąć ale...zawsze nam miło, kiedy ktoś się ucieszy na nasz widok, czyż nie? Tak było i tym razem. Energicznie pokiwała łebkiem, kiedy białofutra wspomniała o "gepardzie z grzywą". Nie wypadało jej przerywać podczas mówienia ale potwierdzić musiała. Dwóch Dum nie było i nie będzie! Chyba tylko ktoś z rodziny Laine - matki małego Dumduma - mógłby się poszczycić takimi brązowymi oczętami. Nie zmieszała się wcale, kiedy została jej delikatnie uświadomiona pomyła - no cóż, imię lygryski typowe nie było. A z resztą! Jak ktoś tyle mówi, to i się język plącze. A czego uszy czekoladowej nie słyszą, to jej nie boli! Dumie, skupionej na kwestii byciu córką Ingo i przekręcaniu różnych imion, umknęła obserwacja Kleo przez Ajris. Nie pojmowała tego, że to wszystko jest dziwne. Ingo był...specyficzny. Widać przeszło to na jego latorośl, która choć wiedziała że zebry się zjada, to nie widziała problemu w zaznajomieniu się jedną z parzystokopytnych. Zastrzygła cętkowanym uchem, słysząc pytanie oliwkowookiej. - No...no, tego, Zagadka też ma brązowe pasy. To bardzo charakterystyczne, prawda? I brązowe kopyta. I niebieskie oczy. I pachnie jak Kleo...eee, tak sądzę. - ostatnia informacja była niepewna ale Dumdum pozostawała pełna nadziei. Podekscytowana, machała na prawo i lewo puszystym ogonem, jakby zaraz miała się rzucić na wyjątkowo trudnego do złapania gryzonia. Była przekonana, że wszystko się jej uda! Niepewność zniknęła razem z mgłą - szybko się przejaśniło. Taki mocarz jak słońce nie mógł długo chować się za mgłą! - Pomożesz nam? Zagadka była ostatnio niedaleko naszej Śnieżnej Góry! W Dolinie Spokoju! Wcześniej była mgła i nie wiedziałam jak tam iść. Ale ty wiesz, tak Ajris? - pełna nadziei na pozytywną odpowiedź, mrugnęła wesoło do Kleo, zupełnie nie wyczuwając strachu i niepewności zebry. Czasami cętkowana popadała ze skrajności w skrajność! To była zmęczona i niepewna, to promieniała entuzjazmem. Prawdziwe dziecko, nie?
Światło księżyca
Ten wiatr, co trawy gnie Te wody wzburzone... To właśnie cały świat wokół mnie, to wszystko czego chce, co pragnę mieć, mam tu... |
|||
|
Kleosia Konto zawieszone Gatunek:Zebra Płeć:Samiec Wiek:kilka miesięcy Liczba postów:24 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 25 Zręczność: 20 Spostrzegawczość: 30 |
21-12-2012, 21:37
Prawa autorskie: SidSafari / Chotara / Oliver i Spółka - 'W Nowym Jorku'
Nadstawiła uszu, chłonąc każde słowo wydobywające się w ust jasnolicej. Niewiele z tego zrozumiała - oczywiście, nie licząc zdania dotyczącego jej siostry. Trochę ją zirytowały słowa lwicy, aczkolwiek była na tyle spięta, że nie odważyłaby się na okazanie tego. Przecież to była lwica! Duża, silna, potężna...! Drapieżnik! Och!
O, a teraz Duma się odezwała. Tłumaczyła ją. Bardzo to miłe z jej strony. I jeszcze prosi o pomoc... To jej przyjaciółka? Jeśli tak, to bardzo fajnie, to może faktycznie im pomoże, a przynajmniej nie przeszkodzi przez atakowanie Kleosi. - Na pewno pachnie podobnie. Przecież to moja siostra - jednak się ozwała, głosem nieco drżącym, acz już mnie niż uprzednio. Ona sama zazwyczaj nie kierowała się węchem - preferowała swój całkiem niezły wzrok, a także słuch. Ale wiedziała, że lwy i gepardy są inne... Nawet bardzo inne, przecież one jedzą... ...zebry! Zadrżała mimowolnie. Myśl, że te dwie mogłyby sobie zjeść ją czy Zagadkę, napawała ją niemożliwym do całkowitego powstrzymania lękiem. Instynkt? Zapewne! A także te wszystkie przestrogi rodziców, siostry... No i widok tych strasznych LWÓW, które rozniosły jej stado! Odgoniła owe nieprzyjemne dywagacje, zaciskając przy tym wargi. |
|||
|
Ajris Gość |
22-12-2012, 22:11
Prawa autorskie: SidSafari / Chotara / Oliver i Spółka - 'W Nowym Jorku'
Ajris cały czas uważnie obserwowała to kocie, to kopytną, jednak zabrała głos dopiero, gdy obydwie dodały coś od siebie.
- W sumie tak. Nie widziałam nigdy zebry, o brązowych pasach.- powiedziała, tonem nadal ciepłym i życzliwym jak wcześniej. Cóż, ale czy nie widziała, czy nie zwracała uwagi, to jednak dwie różne rzeczy, no ale po co podnosić Kleosi ciśnienie? - Jasne, z chęcią wam pomogę. Właśnie wracałam na tereny nowej północy, ostatnio coś tutaj cicho.- stwierdziła pokrótce, zwracając łeb w kierunku Kilimandżaro. Skąd miała wiedzieć, że to właśnie cisza przed burzą? - Idziemy? |
|||
|
Duma Konto zawieszone Gatunek:Laine Płeć:Samica Wiek:6 miesięcy. Liczba postów:117 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 20 Zręczność: 25 Spostrzegawczość: 15 |
29-12-2012, 00:19
Prawa autorskie: av; l - Malaika4, col - ComicScribe, obr - Cynek :3/Maciej Balcar
Ostatnio coś tutaj cicho + cisza przed burzą = zdecydowanie coś niedobrego. To proste działanie, takie samo jak "dorosła lwica + zebra = śmierć którejś z nich". Szkoda, że Duma nie pojmowała takich działań. Chociaż, w sumie, nie ma się co dziwić, ona miała swój własny punkt widzenia - jak każdy. Ale, o dziwo, zaczynało się coś dziać. Mrowiła ją skóra, miała wrażenie że po grzbiecie biegnie jej zastęp mrówek - co w sumie, było całkiem przyjemnym uczuciem, przynajmniej dla niej! - kiedy tylko patrzy na zebrę. Jakieś impulsy elektryczne czy co? A może zwyczajny głód? Duma zmarszczyła nos, jakby dotarł do niej jakiś niemiły zapach i energicznie pokiwała łbem, by zrzucić z siebie te niewidzialne mrówy. Jakoś się udało, aczkolwiek miała wrażenie że stworzonka czają się gdzieś blisko, gotowe znów biegać kiedy tylko Duma o nich zapomni. No, ale.
"Idziemy?" - Idziemy! - podchwyciła natychmiast, chcąc rzucić się do biegu i pędzić jak wiatr - chociaż przez chwilę. Zaczęła niecierpliwie podskakiwać, rzucając proszące spojrzenie Kleo. Poręczy za Ajris! Naprawdę. Tylko, niech już idą do tej Doliny. //post jest dziwaczny, bo nie miałam zbytnio pomysłu, wybaczcie.
Światło księżyca
Ten wiatr, co trawy gnie Te wody wzburzone... To właśnie cały świat wokół mnie, to wszystko czego chce, co pragnę mieć, mam tu... |
|||
|
Kleosia Konto zawieszone Gatunek:Zebra Płeć:Samiec Wiek:kilka miesięcy Liczba postów:24 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 25 Zręczność: 20 Spostrzegawczość: 30 |
01-01-2013, 13:58
Prawa autorskie: SidSafari / Chotara / Oliver i Spółka - 'W Nowym Jorku'
Kleo nie wierzyła własnym uszom. Duma namówiła LWICĘ, by pomogła im odszukać Zagadkę?! Ależ ona ma dar przekonywania!
- Tak, tak, chodźmy...! - oznajmiła, już zdecydowanie mniej przestraszona, a bardziej przejęta tym, że może niedługo znów zobaczy siostrę. - Prowadźcie! Poruszyła kopytami, przypominając sobie przy okazji, że za względu na swoją niesymetryczność średnio nadają się one do chodzenia. Ale jakie miała wyjście? Przecież nie poleci, nie jest ptakiem. A szkoda, na pewno fajnie by wyglądała ze skrzydłami... Raz jeszcze spojrzała na Ajris i uśmiechnęła się po zebrzemu. Naprawdę się tego nie spodziewała, a tu proszę! Czyli wygląda na to, że są też dobre lwy. A przynajmniej pomocne. Albo to gepardzica ma taki pozytywny wpływ na otoczenie. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości