Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Kasill Konto zawieszone Gatunek:Lew //Złotogrzywy Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Liczba postów:68 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 75
Siła: 30 Zręczność: 30 Spostrzegawczość: 30 Doświadczenie: 3 |
08-01-2017, 00:35
Prawa autorskie: Ssaku
Samczyk przywitał się grzecznie z mamą i machnął też łapką do Arvo. Zdawał sobie sprawę, że teraz zarówno Arvo jak i Logan martwili się o niego i Milele, więc postanowił się przez jakiś czas nie wychylać. Bardzo dobrze zauważył jak mama wycierała łzy, mimo iż było to ukradkiem.
- Co się stało? - zapytał swoim niewinnym głosikiem. |
|||
|
Logan Konto zawieszone Gatunek:Lef Płeć:Samica Wiek:Młodzik Liczba postów:108 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 50 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 10 |
09-01-2017, 21:17
Prawa autorskie: Xylax/Kamiś
Logan musiała przysnąć. Dziwne.. otworzyła powieki i większość towarzystwa zniknęła. Pozostał braciszek.. O i drugi braciszek! Otarła zaspany pyszczek łapką zadzierając łebek do góry gdy poczuła tycnięcie nosem. - Mamo.. - Jęknęła. Gdzie ona była tyle czasu? I co to za mina? - ..ty, płaczesz? - Łzy w oczach Ayumi nie umknęły bystrym oczkom Logan, zmarszczyła brwi, coś było tutaj nie tak. Lwiczka rozejrzała sie po okolicy. Zatrzymała wzrok na Kasillu. - Gdzie jest Milele? - Spytała marszcząc brwi. Niejasne przeczucie nie opuszczało młodej.
Theme ▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬ ஜ۩۞۩ஜ▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬ Gdy ktoś cię lubi, bo się starasz, to nie lubi cię takiej, jaką jesteś. Lubi nieprawdę o tobie. ▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬ ஜ۩۞۩ஜ▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬ |
|||
|
Omara Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 36 |
10-01-2017, 02:48
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*
Gdy usłyszała szarosierstną część swojego potomstwa jej mokre oczy otworzyły się szeroko, a żrenice zmniejszyły się. Stało się coś co już od jakiegoś czasu przewidywała. Serce lwicy waliło jak oszalałe, czuła kolejną napływającą falę łez, której już chyba nie powstrzyma.
Tak, obiecała sobie, że będzie silna, ale wciąż równie silne było wspomnienie o Milele, widoku jej zwłok, zapachu jej krwi. Moje biedne dziecko... W tym momencie, znowu do jej głowy przyszła myśl, że skoro nie udało jej się ochronić swego najmłodszego potomka, to znaczy że jest kiepską matką. Dręczyły ją wizje, że mogłaby stracić resztę lwiątek... W końcu nie wytrzymała. - Ja...ja...przepraszam. Ja nie chciałam by to tak się stało. Wiecie dobrze jak bardzo starałam się was wszystkich chronić, ale... - nie dokończyła, bo smutek i żal który ją ogarnął, sprawił, że strużki łez wypłynęły jej z oczu, a ona sama spuściła łeb i zacisnęła kły, chcąc powstrzymać falę szlochu. Przepraszam... |
|||
|
Arvo Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Zaklinacz Zezwolenia:Może zbierać kocimiętkę i lulka. Liczba postów:134 Dołączył:Sty 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 62 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 21 |
10-01-2017, 17:15
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart | lineart - TheSiubhan, kolory - Salvathi
Kręcił niespokojnie ogonem, gdy jego rodzeństwo się witało, i spojrzał na nich niepewnie, gdy sami od razu zaczęli drążyć sprawę. Czyżby ta wybitna, dziecięca intuicja? Czy też po prostu i on, i Ayumi beznadziejnie ukrywali emocje? No, on to się nawet nie starał. Wbił swe dwukolorowe spojrzenie w złotosierstną, zadzierając przy tym lekko głowę. Aż napiął wszystkie mięśnie, oczekując tych twardych, bezlitosnych słów od matki.
I się nie doczekał. Położył po sobie uszy, słysząc szloch Ayumi i zacisnął zęby, widząc jej kolejne załamanie. Spoglądał bezradnie na jej łzy, i czuł, jak narasta w nim gniew. Głupia Milele, jak ona mogła coś takiego zrobić mamie? Szybko wystąpił przed mamę, kierując swe spojrzenie na brata i siostrę. Heterochromia oczu tylko pogłębiała dwojaki charakter tego spojrzenia - lewe, brązowe oko kryło w sobie żal i smutek, przypominało wzrok zbitego psa, ale prawe, to szare, biło chłodem i gniewem, było jak nieugięta, twarda stal. Uniósł pysk, i przemówił ostrym tonem. -Milele się zabiła. A jednak, choć słowa były pełne gniewu, głos mu zadrżał, i tak dobrze słychać było to dziecięce brzmienie tonu. -A ty, jak dalej będziesz łazić gdzie chcesz i nie słuchać, to skończysz tak samo - fuknął, kierując nagle swe bezlitosne spojrzenie na brata.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10-01-2017, 17:53 przez Arvo.)
|
|||
|
Logan Konto zawieszone Gatunek:Lef Płeć:Samica Wiek:Młodzik Liczba postów:108 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 50 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 10 |
16-01-2017, 22:19
Prawa autorskie: Xylax/Kamiś
Zmarszczka na czole młodej robiła się coraz poważniejsza. Nie była juz tą małą niekumatą kulką, pojmowała znacznie więcej.. może nadal nie wszystko. Tłumaczenie matki i jej zachowanie jednak bardzo się Logan nie podobało. Nie było z nimi najmłodszej z rodzeństwa, więc, więc dość szybko zrozumiała że musiało stać się coś naprawdę złego. Może Milele została ciężko ranna? Bo przecież nie mogła umrzeć! - Mamusiu? Mamusiu będzie dobrze, prawda? Zaw.. - Zaczęła i otarła łebkiem o pierś matki, ale w słowa wszedł jej brat i aż ja zamurowało. CO?! Na moment zapomniała nie tylko jak się mówi, ale i oddycha. - A-arvo? Co ty mówisz?! Jak.. to jak zabiła? - Nie, nie umiała dopuścić do siebie tej myśli. Popatrzyła na Kasilla, jak to tak samo? Biegała wzrokiem od brata do brata, a na koniec popatrzyła w górę na pyszczek Ayumi mokrymi ślepiami. To prawda tak? Zmarszczyła nosek czując ucisk w gardle. - Chce wracać do domu.. - Mruknęła niewyraźnie. Chciała zagrzebać się w skórach i płakać, tak żeby nikt tego nie widział.
Theme ▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬ ஜ۩۞۩ஜ▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬ Gdy ktoś cię lubi, bo się starasz, to nie lubi cię takiej, jaką jesteś. Lubi nieprawdę o tobie. ▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬ ஜ۩۞۩ஜ▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬ |
|||
|
Omara Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 36 |
17-01-2017, 01:18
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*
Widziała ten szok i niedowierzanie w oczach jej teraz jedynej córki, które po chwili stały się wilgotne.
- Dobrze kochanie, pójdziemy - rzekła smutno, wciąż mając wilgotne oczy, po czym ruchem łba nakazała potomstwu, by szli za nią. Po drodze co jakiś czas oglądała się za siebie by sprawdzić czy młode podążają za nią. /z.t x4/ |
|||
|
Myr Odnowiciel | Konto zawieszone Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 95 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 61 Doświadczenie: 23 |
04-06-2017, 17:54
Prawa autorskie: ja-Dirke
Przekroczyliśmy granicę i kroczyliśmy w stronę serca tych traw. Sawanna, miejsce gdzie niegdyś lwioziemcy grozili młodym z naszego stada. Teraz przyszedł czas aby sami poczuli, że nie damy sie tak zastraszać. Weźmiemy to co przyda nam sę bardziej.
-Jeszcze kawałek i zaznaczymy nasza obecność dokładniej- Juz teraz było to robione.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-06-2017, 17:57 przez Myr.)
|
|||
|
Hatari Konto zawieszone Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 98
Siła: 70 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 6 |
04-06-2017, 18:00
Prawa autorskie: kantayeni/ ja
Leciała tuż za nim, nie było czasu na podziwianie widoczków, ale i bez tego dało sie poczuć zmianę klimatu na, bardziej przyjazny. Trawa, akacje, wszystko w rozkwicie po porze deszczowej.
- Panie Myr!... uh, huf, przejmujemy te ziemie? Ale.. - Niuch niuch. One nalezą do stada. Podeszła do drzewa obwąchać je, zapach był wątły, ale był, wzruszyła barkami i oznaczyła drzewo spryskując je moczem. potem trochę rozdrapała ziemie i korę i przeleciała się po okolicy pozwalając by zapach wsiąkł w trawe, ziemie, kamyk. Siadła na chwile i sapnęła nadymając poliki. Gotowe? |
|||
|
Eden Sandjon Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo krugeri Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:552 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 38 |
04-06-2017, 18:00
Prawa autorskie: Dirke
W tych stronach Edena jeszcze nie było. Rozglądał się dookoła, ale było tu pusto. Odwrócił się ku przywódcy.
- To co dokładnie robimy? Tylko zaznaczamy teren i uciekamy stąd? A co jeśli po drodze spotkamy kogoś stąd? - stanął pewnie na łapach i wpatrywał się w czarnego takim surowym wzrokiem. |
|||
|
Firkraag Konto zawieszone Gatunek:Jeleń szlachetny Płeć:Samiec Wiek:6 lat Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:181 Dołączył:Gru 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 50 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 105 |
04-06-2017, 18:04
Prawa autorskie: Askari, Talvedu'ul
Spojrzał w stronę Hatari gdy ta krzyknęła na jego widok. Tego nie wiedział, że miała niedawno przygodę z duchami i się ich obawiała. Wyłonienie się tak wytatuowanego i z czaszka na głowie mogło przyprawić ją o zawał serca. Przewrócił jedynie oczami i bez słowa ruszył za przywódcą. Nie odzywał się na razie gdyż nie miał takiej potrzeby.
|
|||
|
Zbanowany Gatunek:lew berberyjski Płeć:Samiec Wiek:5,8 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:237 Dołączył:Lis 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 5 |
04-06-2017, 18:05
Prawa autorskie: Bjorn
Szedł spokojnie razem z resztą, w końcu działo się coś konkretnego. Na terenach lwich nie był od czasów gdy był dzieciakiem i zwiedzał z nudów tereny, sporo zwierzyny więc z pewnością skorzystają, o ile nadal były to te same tereny co kiedyś, bowiem pod nieodpowiednią łapą każda ziemia może zmienić się niewyobrażalnie. -Chętnie się wtedy nim zajmę.- rzucił do Edena szczerze, licząc że Myr będzie miał zamiar coś z nimi zrobić a nie puścić wolno.
|
|||
|
Hatari Konto zawieszone Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 98
Siła: 70 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 6 |
04-06-2017, 18:35
Prawa autorskie: kantayeni/ ja
Chwilkę odsapnęła po tym szalonym biegu i znaczeniu terenów. Zerknęła na lwy. Serio nie wiedza jak się znaczy i odbiera teren? A może się tylko zgrywają? Z resztą ona zna tylko hienie metody, może u lwów jest inaczej?
Podniosła zadek z kępki trawy i podeszła do jelonka, obwąchać nowego zwierza w stadzie. Z daleka, ale jeśli ten pozwolił jej podejść bliżej to skorzystała z takiej sposobności. - Mhm.. nie wiem, zaryczcie. Tak robicie? Zazwyczaj? - Para bystrych oczu spoczęła na Firk. - Czym jesteś dziwne rogate stworzenie? - Nigdy przedtem nie widziała takich wideł na łbie, o masce nie wspominając. |
|||
|
Myr Odnowiciel | Konto zawieszone Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 95 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 61 Doświadczenie: 23 |
04-06-2017, 18:37
Prawa autorskie: ja-Dirke
-Tak Hatari, chcemy te piękne ziemie zając dla naszego stada- W końcu po co one komuś. Również zaznaczyłem tutaj swoja obecność.
-Jak ktoś się napatoczy to załatwimy to jak przystało- Skinąłem łbem do Edena i Kaisera. Nie było na razie nikogo widać, więc? ruszamy dalej tak tez zrobiliśmy. Byłem zadowolony, że reszta popiera to aby zając się tymi dobrymi terenami. zt x wszyscy.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-06-2017, 18:43 przez Myr.)
|
|||
|
Mrithi Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:148 Dołączył:Maj 2017 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 10 |
04-06-2017, 19:31
Prawa autorskie: PRAKRUT MEHTA
Mrithi podążał za władcą. Nie odzywał się. Na miejscu zaznaczył kilka drzewek, po czym ruszył dalej za resztą.
Z.t. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości