♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Chamsin
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:4,5 Liczba postów:12 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 68
Zręczność: 62
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 5

#1
25-01-2017, 14:13
Prawa autorskie: Autor: Ja

Brzeg Słonecznej Rzeki od strony Równiny
Nurt rzeki dosyć rwący po ostatnich sezonowych opadach, niósł Chamsina przywleczonego do pnia drzewa które wcześniej udało mu się złapać. Gdy zbliżył się do brzegu na tyle by dosięgnąć go łapą starał się wbić pazury w zwilgotniałą ziemię lecz na próżno ponieważ jego łapa ześlizgnął się. Na szczęście niedaleko tuż nad potokiem rósł niewielki krzew akacji którego korzenie przebijały strome wybrzeże iż były na wysokość łba Chamsina. Chwytając paszczą korzeni akacji i przy pomocy wszystkich łap bo dłuższej chwili zmagań udało mu się wygrzebać na ląd. Wycieńczony i całkowicie mokry padł na ziemię niedaleko potoku by zaczerpnąć tchu. Po dłuższym odpoczynku chamsin rozejrzał się w około siebie. Poza rozsianymi gdzie nie gdzie krzewami Akacji, otaczał go widok wysokiej trawy. Chodź widoki mogły wydawać się pozornie znajome Chamsin nie miał pojęcia jak daleko poniosła go rzeka i gdzie się teraz znajduje, co nie wpływało dobrze na jego samopoczucie. Lecz chcąc nie chcąc poszedł by wstępnie zapoznać się z terenem.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27-01-2017, 17:57 przez Chamsin.)
Cola
Konto zawieszone

Gatunek:lipard Płeć:Samica Wiek:Młodzik Liczba postów:43 Dołączył:Lis 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 35
Zręczność: 35
Spostrzegawczość: 25
Doświadczenie: 10

#2
28-01-2017, 11:41
Prawa autorskie: moje

Tymczasem młódka pozwoliła sobie po raz kolejny oddalić się od matki. Ta pewnie udała się gdzieś na polowanie albo inne licho. Coli nie chciało się samej siedzieć w domu i czekać, aż ta wróci. Nie była też głodna. Była znudzona. Dlatego też tego dnia udała się w stronę rzeki. Nie była pewna co chciała tam znaleźć, ale sądziła, że rzeka to zawsze ciekawsza rzecz niż pojedyncze drzewa na sawannach, na których czasem żyła z Xis.
Cola wolała trzymać się bliżej gleby ostatnimi czasy. Ciekawość sprawiała, że siedzenie na drzewie zwyczajnie wydawało jej się nudne.
Samica szła z zupełnie innej strony niż samiec lwa, dlatego w pewnym momencie dostrzegła jego sylwetkę. Zatrzymała się wtedy nie będąc pewną, czy nie powinna się gdzieś schować. Matka kazała uważać na obce lwy, potrafiły być niebezpieczne a Cola...? Cola to jeszcze dziecko.
Nie skryła się na razie przed jego oczyma. Była ciekawa co by wynikło z ich spotkania.
Chamsin
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:4,5 Liczba postów:12 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 68
Zręczność: 62
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 5

#3
28-01-2017, 13:11
Prawa autorskie: Autor: Ja

Chamsin rozglądając się po nowym terenie, w stosunkowo bliskiej odległości dostrzegł znajomo wyglądające kontury. Z całą pewnością była to postać o kocich proporcjach lecz nieco mniejsza od niego lecz jego głowę zaprzątały inne myśli, na przykład jak nie dostrzegł kotowatego wcześniej i czemu takowy nie próbuję się przed nim skryć, jeżeli miał by złe zamiary raczej nie wystawiał by się na widok, ale z drugiej strony morze też odwracać jego uwagę by nie dostrzegł zbliżającego się zagrożenia. Zdenerwowany i napięty do granic możliwości nie wiedząc jak długo jest obserwowany przez kotowatego, rozejrzał się szybko po horyzoncie w około siebie by stwierdzić że są sami, skierował więc znów wzrok na kota. Kiedy ich spojrzenia spotkały się Chamsin nie był w stanie stwierdzić niestety jakie zamiary mogła mieć postać ponieważ jej nie przenikliwy wyraz twarzy nie zdradzał niczego. Po dłuższej chwili niezręcznego gapienia się na siebie Chamsin postanowił się odezwać lecz to wydostało się z jego ust zaskoczyło nawet jego: Jesteś tu sam?! A czemu ktoś miał by mu powiedzieć czy jest sam i przy tym nie skłamać, to bez sensu lecz mimo to czekał na odpowiedź.
Cola
Konto zawieszone

Gatunek:lipard Płeć:Samica Wiek:Młodzik Liczba postów:43 Dołączył:Lis 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 35
Zręczność: 35
Spostrzegawczość: 25
Doświadczenie: 10

#4
29-01-2017, 13:46
Prawa autorskie: moje

Trochę struchlała widząc niezbyt przyjemną postawę obcego. Lekko podskoczyła słysząc podniesiony głos. Zmarszczyła brwi rozglądając się dookoła. Wziął ją za samca? Jeśli tak to jej samoocena chyba diametralnie spadnie! Odkąd weszła już w ten buntowniczy wiek była przekonana o swojej urodzie. Może się myliła? Może w ogóle była brzydka jak noc?! Czemu matka jej tego nie powiedziała?! Chowałaby się w krzakach!
Czy mówi do kogoś innego? Ale rozejrzała się i nikogo innego poza nimi nie dostrzegła. Zmarszczyła brwi jeszcze bardziej a jej pysk przybrał kształt oburzenia i naburmuszenia. Machnęła kilka razy ogonem.
- Do mnie mówisz? - Odezwała się młodym, kształtującym się jeszcze damskim głosem. Brzmiała całkiem przyjemnie, miała dość wysoki ale melodyjny głos. Niemniej słychać było w nim lekką obrazę czy też irytację.
Chamsin
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:4,5 Liczba postów:12 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 68
Zręczność: 62
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 5

#5
29-01-2017, 14:43
Prawa autorskie: Autor: Ja

Oczywiście że do ciebie, a do kogo bym miał?!
Odpowiedział bez zastanowienia by po chwili uświadomić sobie że tym stwierdzeniem odpowiedział sobie sam na swoje wcześniejsze pytanie.
Mocno speszony swoją odpowiedzią i tym że dopiero teraz, po głosie rozpoznał iż kot jest w rzeczywistości kotką starał się wyjaśnić nie porozumienie.

Bardzo przepraszam, z tej odległości nie zauważyłem że jesteś samicą. 
Odpowiedział już mocno spokorniałym tonem.


Cholera brzmię jak kretyn co ? Ciągnął dalej (Jak kotwica na dno XD)


Borze zamknij się matole! Ganił się w swojej głowie.


Posłuchaj naprawdę przepraszam, nie chciałem cię jakkolwiek urazić, po prostu jestem trochę zdenerwowany bo jesteś pierwszą osobą którą widziałem od jakiś czterech dni i spanikowałem. Jeszcze raz starał się przeprosić
Cola
Konto zawieszone

Gatunek:lipard Płeć:Samica Wiek:Młodzik Liczba postów:43 Dołączył:Lis 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 35
Zręczność: 35
Spostrzegawczość: 25
Doświadczenie: 10

#6
29-01-2017, 15:05
Prawa autorskie: moje

Teraz zdenerwowanie na jej pysku przerodziło się w niepewność. Nieznajomy nagle zaczął mówić, bardzo dużo mówić. Nie była pewna co ma o tym myśleć. Samiec najpierw na nią warczy a potem usilnie stara się przeprosić. Mało z tego rozumiała.
- Masz jeszcze nos - odpowiedziała na usprawiedliwianie się odległością. Gdyby nie cętki, których zresztą miała bardzo mało, można by wziąć ją a lwicę.
- Trochę tak - potwierdziła jego wątpliwości. A co miała się nie zgodzić? Bredził jak potłuczony.
Niemniej zaciekawiła się słysząc, że lew się tuła sam od kilku dni. Nie to, że dziwił ją fakt iż samiec lwa mógł być samotny. Jej matka mówiła jej, że czasem się tak zdarza. Jednak ten obcy zdawał się być tym faktem poruszony. Więc pewnie nie był przyzwyczajony do tego rodzaju sytuacji. Był chyba przyzwyczajony do stadnego ciepełka.
- Jestem jeszcze dzieckiem. - Odpowiedziała. - A ty dorosłym lwem. To ja powinnam się bać.
Chamsin
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:4,5 Liczba postów:12 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 68
Zręczność: 62
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 5

#7
29-01-2017, 16:08
Prawa autorskie: Autor: Ja

Chamsin postanowił się więc trochę rozluźnić.

-Pewnie masz rację z tym strachem...heh- Zakłopotania ciąg dalszy.


-No nic! Nazywam się Chamsin i jak pewnie zdążyłaś się domyślić po moim zachowaniu nie pochodzę stąd, i możesz mi wierzyć lub nie, że nie szukam teraz jakiejkolwiek walki ani zwady, nawet nie jestem w formie do takowej, więc też nie chcę, żebyś ty się mnie bała. Wolałbym nawet, gdybyś powiedziała mi, gdzie właściwie jesteśmy-


Mówił już spokojnym głosem, i starał się, by był on jak najbardziej przyjemny, choć jest to ciężkie, zważając na jego chrząkliwy charakter.
Cola
Konto zawieszone

Gatunek:lipard Płeć:Samica Wiek:Młodzik Liczba postów:43 Dołączył:Lis 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 35
Zręczność: 35
Spostrzegawczość: 25
Doświadczenie: 10

#8
29-01-2017, 18:32
Prawa autorskie: moje

Cóż, doszła do wniosku, że jej nowy znajomy najwyraźniej lubił mówić. Postanowiła dzielnie znieść to i dać się zagadać. A nuż sama dowie się czegoś nowego albo chociaż będzie mogła mu jakoś pomóc. O ile oczywiście będzie zasługiwał na jej pomoc. Łatwo było ją urazić, choć wcale nie była złośliwa.
- Jestem Cola - wtrąciła mu się w słowotok, ale pozwoliła na to by  mówił dalej. Słuchała tak i słuchała kiwając głową i zaznaczając swoją uwagę pojedynczymi "yhym" albo "aha".
- Cóż - odezwała się w końcu. - Mama nazywa to miejsce Doliną Spokoju. Są to tereny niczyje... to znaczy chodzi o to, że wszędzie wokół są stada lwów tylko paru miejsc sobie nie zagarnęły, czaisz?
Zatrzymała się na chwilę oczekując jakiegoś potwierdzenia ze strony starszego od niej lwa.
- No, to to jest jedno z takich miejsc, gdzie lwy nie mają jeszcze nic do powiedzenia - powiedziała to dość hardym głosem, aż zdała sobie sprawę, że mogła powiedzieć o kilka słów za wiele. - Em... to znaczy bez urazy, nie? Lwów jest tu po prostu pełno w tej krainie.
Chamsin
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:4,5 Liczba postów:12 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 68
Zręczność: 62
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 5

#9
29-01-2017, 19:50
Prawa autorskie: Autor: Ja

-Miło mi poznać-
Chamsin uważnie i po cichu słuchał co mówiła Cola na temat okolicznych stad lwów, zwłaszcza tej części w której mówiła że jest ich pełno w tej krainie, co wywołało na jego twarzy lekki uśmiech, ponieważ nigdy nie zastanawiał się jak inne gatunki oceniają lwy.
-A wiesz może coś więcej na temat tych okolicznych stad?-
Cola
Konto zawieszone

Gatunek:lipard Płeć:Samica Wiek:Młodzik Liczba postów:43 Dołączył:Lis 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 35
Zręczność: 35
Spostrzegawczość: 25
Doświadczenie: 10

#10
29-01-2017, 21:22
Prawa autorskie: moje

No dobra. Może już powiedział to co miał do powiedzenia. Teraz mniej gadał i spoko. Tak myślała Cola, że teraz może będzie mniej opowiadał i, że będzie bardziej konkretny. Zawsze wolała nieco bardziej angażujący typ rozmowy. No i najwyraźniej tak miało się stać.
Słysząc pytanie na temat stad Cola pokręciła wyraźnie głową.
- Nie. Dużo nie wiem - wzruszyła ramionami. Nie miała powodu, żeby nie mówić nieprawdy, ani też nie miała żadnej wiedzy, żeby teraz ją zaserwować obcemu. - My mieszamy w tych okolicach nic nas lwy w stadach nie obchodzą.
Jedyne co wiedziała na temat stad to to, że sama urodziła się w stadzie, ale to wszystko. Nie zamierzała opowiadać o nim, bo ono się szybko rozpadło i matka ograniczyła się jedynie do tej krótkiej informacji.
Chamsin
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:4,5 Liczba postów:12 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 68
Zręczność: 62
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 5

#11
29-01-2017, 22:01
Prawa autorskie: Autor: Ja

Chamsin przyjrzał się teraz Coli spokojnie ale dokładnie w nadzieji że młoda kotka nie odbierze tego jako coś złego. Wpierw jego uwagę przykuły jej niesamowite wręcz hipnotyzujące oczy. Fiolet w połączeniu z mocnym różem nie należały do barw które Chamsin często widywał w afrykańskim krajobrazie. Lecz jej umaszczenie wydało mu się równie jaki nie bardziej interesujące, naturalnie szybko zorientował się że nie jest lwem ponieważ cętki pokrywały większą część jej tułowia, lecz nie na jej grzbiecie, co wydawało mu się dziwne ponieważ cętki mogły wskazywać iż jest gepardem.

-Przepraszam, że pytam o to tak otwarcie ale czy jesteś gepardem ? Pytam bo twoje cętki, no nie są na całym grzbiecie-
Cola
Konto zawieszone

Gatunek:lipard Płeć:Samica Wiek:Młodzik Liczba postów:43 Dołączył:Lis 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 35
Zręczność: 35
Spostrzegawczość: 25
Doświadczenie: 10

#12
30-01-2017, 01:08
Prawa autorskie: moje

- Że... co? - Wymsknęło jej się.
Słysząc pytanie lwa totalnie zbiło ją z tropu. Zastanawiała się, czy lwy rzeczywiście są tak aroganckie, że nie są w stanie rozróżnić niczego co nie jest lwem? Czy może ten tutaj nigdy w życiu geparda na oczy nie widział? Jak można było ją pomylić z gepardem? Ani budową ciała się nie zgadzała (chyba nie miała anoreksji?), ani cętki nie były takie. Zresztą co do cętek - miała ich zdecydowanie za mało, żeby uchodzić za geparda. Miała dopiero rok a już była wzrostu dorosłego geparda i bardziej od niego krępa. Jej grzbiet i łapy były inaczej zbudowane, miała dłuższy ogon. Na prawdę ciężko to dostrzec?
- Nie, nie jestem gepardem - odparła znów nie kryjąc w głosie oburzenia. Pomyślała sobie, że chciałaby zobaczyć jego minę gdyby pomyliła go z antylopą gnu. I lew i gnu mają grzywę w końcu, tak jak gepardy i lamparty mają cętki.
Chamsin
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:4,5 Liczba postów:12 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 68
Zręczność: 62
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 5

#13
30-01-2017, 08:41
Prawa autorskie: Autor: Ja

Westchnął po cichu wyczuwając zirytowanie w głosie Coli. Chamsin nigdy nie był specjalnie taktowny, mimo wszelkich starań zawsze powiedział o parę słów za dużo.
-Wybacz, nie chciałem urazić, po prostu nie jestem w stanie określić z jakiego gatunku pochodzisz-
(niezręczna cisza)
-Ale jeżeli nie chcesz mówić to nie naciskam-
Usiadł pokornie z łbem opuszczonym jak gdyby miał czekać na srogą naganę, no cóż nie bez przyczyny przecież ledwo się tu pojawił a już zdążył napsuć komuś krwi, i to osobie która okazała tak przyjazna.
Cola
Konto zawieszone

Gatunek:lipard Płeć:Samica Wiek:Młodzik Liczba postów:43 Dołączył:Lis 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 35
Zręczność: 35
Spostrzegawczość: 25
Doświadczenie: 10

#14
30-01-2017, 14:54
Prawa autorskie: moje

Wzruszyła ramionami. Nie, zdecydowanie jej to nie wystarczało. Po co ją przeprasza? Nie rozumiała, była przekonana, że jak pójdzie dalej to i tak będzie mylił swoich rozmówców.
- Widziałeś ty kiedy geparda w życiu? - Rzuciła właściwie w przestrzeń wywracając oczyma.
Starszy, a wiedział mniej o otaczających go zwierzętach niż ona. To było dziwne.
- Pfff. Nie ważne z jakiego gatunku jestem. Żeby pomylić mnie z gepardem trzeba być ślepym, albo nigdy geparda na oczy nie widzieć. - Wcale nie zamierzała się chwalić, że jest lipardem. Mama mówiła, że rzadko się spotyka takie osobniki jak Cola (i to bardzo rzadko), dlatego ona nie zamierzała się tym chwalić.
Zdenerwowała się, a co. Machała ogonem pokazując swoją irytację. Chciała miło spędzić czas nad wodą, tymczasem natknęła się na lwa. I to dość osobliwego lwa. Dlaczego ona?
- Może lepiej już idź szukać innych lwów. - Powiedziała. - Nieważne, w którą stronę pójdziesz natkniesz się na terytoria lwów. Najbliżej masz do Lwiej Ziemi. Tyle wiem.
Chamsin
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:4,5 Liczba postów:12 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 68
Zręczność: 62
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 5

#15
31-01-2017, 20:54
Prawa autorskie: Autor: Ja

Cola miała racje, Chamsin powinien już iść, chodź nie wiedział dokąd. Kiedy wpadł do rzeki, natychmiast chciał wracać by walczyć dalej, lecz z czasem gdy dryfował zrozumiał że tak naprawdę nie ma już do czego wracać. Chciał by wierzyć że jego dziadek żyje ale nikt nawet ktoś taki jak Habdugan nie był by wstanie wygrać tak nierównej walki i choć była to tchórzliwa i okrutna decyzja postanowił nie wracać, zresztą nie był w stanie nie pamiętał jakimi odnogami rzeki płynął. Jeszcze chwile stał tak w milczeniu i myślał co dalej, ale nie chcąc już dłużej denerwować swoją obecnością Coli. 
-Tak, masz racje muszę już iść. To na razie!-
Odwrócił się i ruszył w kierunku z którym płynął nurt rzeki.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: