♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Xenia
Samotnik
*

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Towarzysz:Pliszka siwa Liczba postów:226 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 95
Siła: 60
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 10

24-01-2017, 21:49
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Vasanti Vei
Tytuł pozafabularny: Mistrz Pióra

Już chciała wdać się w dyskusje na temat dobra i zła, ostatnie pytanie było tylko przejściem do niej, ale Firkraag nie odpowiedział, a zielonooka była coraz bardziej zmieszana, wręcz zdezorientowana. Chyba nawet go tym zdenerwowała. Dobra, więcej żadnych pytań. Na razie.
Jej pozytywne nastawienie na nic się zdało, nie chciała go tak zdenerwować, nie zdawała sobie nawet sprawy że zwykłe podejście może go tak rozwścieczyć, no dobrze, była trochę za blisko, podeszła za śmiało. Może potraktował to jak atak? Całkiem możliwe, czasami zapominała że urodziła się drapieżnikiem. Patrzyła na niego i jego gwałtowne ruchy, słyszała słowa, ale dopiero po krótkim namyśle zareagowała.
- Już mówiłam że przepraszam... Bardzo cię przepraszam. I nie jestem mięsożercą, już nie - spojrzała mu w oczy, mówiąc całkiem szczerze, z poważną miną, może nawet zbyt poważną jak na nią: - Od dobrych paru dni, choć może dopiero od kilku godzin... Postanowiłam już nigdy nie polować, a tym samym nie jeść mięsa, więc nie zrobię ci krzywdy... - mimo wszystko po zastanowieniu postanowiła mu się pokłonić, skoro to go uspokoi i skoro był kimś ważnym.
- Niech to będzie wyraz szacunku i przeprosiny Panie północnego lasu... - zgięła jedną z przednich łap, opierając się na niej, a drugą wysunęła ku przodowi, głowę miała skierowaną lekko w górę, a wzrok utknął jej na oczach jelenia, ogon uniosła tak że przedłużał linie grzbietu, swobodnie. Trwała tak kilka sekund, po czym wstała: - Jednak nie zamierzam być twoją poddaną, nie zrobię co mi każesz, nie będę ci posłuszna - nadal pozostawała przy szczerości, odsunęła się kawałek, nie chcąc znów popełnić błędu i dać mu tyle przestrzeni by czuł się swobodnie. Uśmiechnęła się po wszystkim lekko, ponownie z przyjacielskim wyrazem pyska. Nie przepadała za zbytnią powagą, wolała ograniczać ją do minimum, po co być poważnym i ponurym, kiedy można być radosnym i czerpać z życia co się da?
- Proponuje przyjaźń. Jestem Xenia.
[Obrazek: SLSoZK4.png] 


Ma malunek na prawej łopatce przedstawiający jak na razie tylko dwie żyrafy, młoda i dorosła, stojące naprzeciwko siebie.
Firkraag
Konto zawieszone

Gatunek:Jeleń szlachetny Płeć:Samiec Wiek:6 lat Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:181 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 105

26-01-2017, 20:55
Prawa autorskie: Askari, Talvedu'ul

Xenia wykonała ukłon, czarne ślepia wypełnione złością zamrugały i powróciły do jego zwykłego chłodnego spojrzenia. Wyprostował się patrząc na nią z góry. Ten widok napawał go dziwną satysfakcją, utemperował drapieżnika! Nieistotne, że owa lwica deklarowała się tym, że została wegetarianką. Ważne dla niego było to, że budził respekt.
- Dobrze...- Wymruczał. Nie chciał służącego czy niewolnika lwa, przynajmniej nie teraz. Wystarczyło to, że wykonała jedno z jego poleceń. Jak podejrzewał z obawy przed atakiem, bo nie zawahałby się ani chwili dłużej. Oczami wyobraźni widział morze krwi spływające po jego porożu barwiąc go na przepiękny kolor szkarłatu.
- Nie przyjmę twej oferty przyjaźni, lecz możemy porozmawiać.- Dodał kątem oka zerkając na guźca i tego dziwnego lwa.
Powrócił ponownie spojrzeniem na Xenię, ona chyba za bardo nie zdawała sobie konsekwencji z własnego czynu. Organizmy drapieżników były przystosowane tylko do spożywania mięsa. To tak jak on spróbował kiedyś jedną ze swoich ofiar, smak jej wnętrzności i tkanek był obrzydliwy i z trudem przełknął kęs. Później wymiotował przez cały dzień i podejrzewał, że jej pożywianie się owocami i trawą przyniesie podobny efekt.
- Możesz zadać pytanie.
Xenia
Samotnik
*

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Towarzysz:Pliszka siwa Liczba postów:226 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 95
Siła: 60
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 10

27-01-2017, 01:00
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Vasanti Vei
Tytuł pozafabularny: Mistrz Pióra

Wszystko co dotąd zrobiła miało na celu przekonać jelenia do siebie. Udowodnić że w oczach lwicy, roślinożerca nie jest tym kim byłby dla normalnego drapieżnika. I chyba się udało. Przynajmniej już nie chciał atakować. Nie myślała o tym że uznał to za uległość, ani że pomyślał że się bała, tak na prawdę nie odczuwała strachu przed śmiercią, towarzyszył jej tylko niepokój i niechęć by posiadać jakichkolwiek wrogów. Źle się z tym czuła że zdenerwowała Firkraaga, ale teraz już było po wszystkim. Ważne że choć trochę zmieniła jego nastawienie, była coraz bliżej celu i choć jej odmówił przyjaźni, to nie znaczy że jej się nie uda, a przynajmniej tak sądziła.
- Masz racje, to trochę za szybko... Ale z chęcią porozmawiam - usiadła na ziemi, już całkiem swobodnie i wygodnie za razem, nie chciała dłużej stać na zmęczonych wcześniejszą podróżą łapach. Wciąż towarzyszył jej uśmiech. W całkiem dobrym nastroju, mimo wcześniejszego zagrożenia życia, przyglądała się jeleniowi z ciekawością. Miała mnóstwo pytań, a jego zgoda na ich zadawanie tylko zachęciła lwice: - To jak masz na imię? I do jakiego gatunku należysz? O co chodziło z tą trucizną i...? Nie pamiętam już o czym mówiłeś... No wiesz na początku... Jak wyglądał twój wcześniejszy dom? I co się stało z... - przerwała na moment, o czymś sobie uświadamiając: - [b]A... To chodziło o pytanie... Jedno pytanie... Więc... Za bardzo się pospieszyłam, wybacz... Jak masz na imię? - poprawiła się w porę, mając coś jeszcze na końcu języka, otworzyła nawet pysk by znów się odezwać, ale powstrzymała swoje gadulstwo, nie chciała go znów zdenerwować.
[Obrazek: SLSoZK4.png] 


Ma malunek na prawej łopatce przedstawiający jak na razie tylko dwie żyrafy, młoda i dorosła, stojące naprzeciwko siebie.
Shiriki
Duch
*

Gatunek:hybryda lwa Płeć:Samiec Wiek:2 latka i 5 miesięcy Liczba postów:244 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 70
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 50

27-01-2017, 11:50
Prawa autorskie: Dirke

-Ej no...- Mruknąłem do guźca. Nie było to ani trochę uprzejme. Byłem przecież miły, ani ni ugryzłem ani nie wbiłem pazurów a ten od razu tak.
-Dobra to idę- Rzuciłem wstając. Nie dość, ze łapa obolała to do tego jeszcze szczęka. Świetnie. Westchnąłem i bez słowa poszedłem dalej.
zt.
[Obrazek: shiri_by_dirke-dao2bh2.png]

GŁOS | MŁODY JA| Tragiczna miłość
Tell me would you kill to save your life?
Tell me would you kill to prove you’re right?
Crash, crash, burn let it all burn

Do you really want?
Do you really want me?
Do you really want me dead?
Or alive to torture for my sins?
Firkraag
Konto zawieszone

Gatunek:Jeleń szlachetny Płeć:Samiec Wiek:6 lat Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:181 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 105

29-01-2017, 11:38
Prawa autorskie: Askari, Talvedu'ul

Cherlawy lew opuścił to miejsce gdy oberwał z małych racic guźca. Miłość bywa okrutna...
Teraz mógł skupić całą swoją uwagę na jedynym drapieżniku obecnym w tym miejscu.
Nie zdziwiło go, że młódka tak szybko się rozluźniła siadając swobodnie. Jej naiwność dawała pole do popisu, wszak nie może się spodziewać w trakcie rozmowy nagłego zrywu ataku.
I choć zadała lawinę pytań to jednak wszystkie łączyło coś wspólnego.
- Jestem Firkraag, jeleń szlachetny. Przebyłem daleką podróż z północnych lasów. - Odpowiedział na te pytania, na które chciał. - Jestem znachorem a każde lekarstwo może stać się trucizną.
Spojrzał ponad nią, oczami wyobraźni widział swoje lasy oraz śmierć jaką sprowadził, podążało za nim to widmo.
- [b][i]Na cóż ci Xeniu przyjaciele? -Teraz to z kolei on zadał pytanie.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29-01-2017, 11:38 przez Firkraag.)
Xenia
Samotnik
*

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Towarzysz:Pliszka siwa Liczba postów:226 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 95
Siła: 60
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 10

29-01-2017, 22:11
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Vasanti Vei
Tytuł pozafabularny: Mistrz Pióra

Słuchała z niebywałym zainteresowaniem na Firkraaga, ucieszona że odpowiedział na większość jej pytań. Szybko zapamiętała też jego imię, choć było dość trudne i musiała sobie je powtórzyć kilka razy w głowie.
- A więc to o to chodziło, jesteś znachorem... - urwała, dopiero teraz zauważając zniknięcie Shirikiego, na szczęście zobaczyła go jeszcze w oddali.
- Shiriki! Do zobaczenia kiedyś! - zawołała głośno, może ją usłyszał, może nie. Szybko wróciła do rozmówcy, już miała się o coś zapytać, ale jeleń zdążył to zrobić przed nią.
- Przyjaciele? - zastanowiła się, wpadając po chwili na odpowiedź: - Kiedy ma się przyjaciół to można na nich liczyć w trudnych chwilach, a oni mogą liczyć na ciebie... A po za tym, zdobywanie przyjaciół jest ekscytujące... - ostatnią część zdania wypowiedziała bardzo entuzjastycznie, kontynuując: - Można się wiele od nich nauczyć, niekiedy poznać coś zupełnie nowego. Czasami pomagają ci coś odkryć, albo zrozumieć, do czego sam byś nie dotarł, bo po prostu każdy ma inne spojrzenie na świat... Wspaniale jest też przeżyć przygodę u boku przyjaciela. No i najważniejsze, mając przyjaciół, jest się po prostu szczęśliwym. No bo wiesz... Bez nikogo u boku jesteśmy samotni, a samotność sprawia że czuje się pustkę i nie jest się do końca szczęśliwym... Wiem, bo czasami wędruje samotnie, nawet kilka dni... Ale po to by spotykać na swej drodze coraz to nowsze osoby i odwiedzać ciekawe miejsca przy okazji... - jeśli już o miejscu mowa, zielonooka dopiero teraz zorientowała się że nie wie do końca gdzie jest, a jednocześnie to miejsce wydawało się jej znajome. Nie przejmowała się zbytnio, jak się zgubiła to i się odnajdzie, ciekawsza teraz była rozmowa.
- Jesteś znachorem, dużo zwierząt szuka u ciebie pomocy? I jak się w ogóle leczy? Nie wiele o tym słyszałam... A, pomogłeś kiedyś drapieżnikowi?
[Obrazek: SLSoZK4.png] 


Ma malunek na prawej łopatce przedstawiający jak na razie tylko dwie żyrafy, młoda i dorosła, stojące naprzeciwko siebie.
Mwuaji
Konto zawieszone

Gatunek:Guziec Afrykański Płeć:Samiec Wiek:6 lat Liczba postów:55 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 65
Zręczność: 45
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 5

30-01-2017, 18:33
Prawa autorskie: Ja

Znów tylko fuknął tylko pogardliwie na słowa kota. Może się nauczy, ze nie można em... lizać po tyłku bez konsekwencji. Skoro ten irytujący młodzik w końcu się odczepił, guziec mógł w końcu skupić się na reszcie. Nie widział powodu dla którego inny roślinożerca miałby go atakować, a ta dziwna lwica raczej nie wywoływała w nim takiego niepokoju, więc zbliżył się do nich. Skłonił się grzecznie z przyjaznym uśmiechem.
- Miło mi cię poznać, przybyszu z północy. Jestem Mwuaji.
Until I should die, until I should break,
not a god, not a devil my soul shall take.
If I should lie to betray myself,
then I would damn myself, and my soul forsake.

[WYGLĄD][THEME]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-01-2017, 18:34 przez Mwuaji.)
Firkraag
Konto zawieszone

Gatunek:Jeleń szlachetny Płeć:Samiec Wiek:6 lat Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:181 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 105

01-02-2017, 18:45
Prawa autorskie: Askari, Talvedu'ul

Żałosne, jak cała jej istota. Stał wysłuchując tej śmiesznej mrzonki odnośnie przyjaźni. Cała ta paplanina zaczęła już go nudzić. Nie ma czegoś takiego jak przyjaźń, miłość. Jest tylko potęga. Zmarszczył pysk.
- Zdarzało się, choć jeno takim co nie ośmieliliby się na mnie rzucić. - No chyba, że byliby już pół martwi, ale takie szczegóły można pominąć. Ona nie musi wszystkiego wiedzieć. Nikt nie musi.
Zerknął przelotnie na guźca, który postanowił się przyłączyć do rozmowy. Skinął mu tylko łbem.
- Ona jest z tobą? - Wreszcie mógłby wyjaśnić kwestię czy Mwuaji zadaje się z lwami czy to też wynik dziwnego zbiegu okoliczności.
Xenia
Samotnik
*

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Towarzysz:Pliszka siwa Liczba postów:226 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 95
Siła: 60
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 10

01-02-2017, 21:54
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Vasanti Vei
Tytuł pozafabularny: Mistrz Pióra

Szkoda że odpowiedział tylko na jedno z jej pytań o sztuce leczenia. Zielonooka stwierdziła mimo wszystko że nie będzie go nimi męczyła, jeszcze by go zniechęciła do siebie. Początki przecież nie były łatwe, nie wiedziała też do końca co myśli o niej jeleń. Ciekawość nie dawała jej spokoju i wciąż po głowie krążyły jej pytania pozostawione bez odpowiedzi, może będzie inna okazja. Właściwie to mogła popytać innych znachorów, ale gdzie znajdzie takiego wyjątkowego, jak Firkraag?
- Nareszcie... - wymsknęło jej się gdy guziec się przedstawił, ile to czekała na ten moment: - Nareszcie znam twoje imię - dokończyła, nie kryjąc swojej radości, tym samym patrząc na guźca z szerokim uśmiechem.
- Mi też jest miło, chociaż mi się nie przedstawiłeś, ale to nic nie szkodzi - dodała od razu po pytaniu Firkraaga, patrząc na guźca przyjaźnie.
- I, nie. Spotkaliśmy się przypadkowo, za to już drugi raz - odpowiedziała od razu potem jeleniowi, z lekkim uśmiechem na pysku: - Mwuaji pomógł znaleźć nam robaki, mi i Baq, to hiena - pochwaliła guźca: - Dzięki niej, ale też dzięki niemu... - posłała Mwuajiemu wdzięczny uśmiech: - Przeszłam na robakową dietę i już nie muszę na nikogo polować... Nigdy tego szczerze nie lubiłam i zawsze wolałam szukać padliny, ale nie zawsze ją znajdywałam, czasami musiałam zapolować... Ale zawsze wybierałam cierpiących, schorowanych, albo bardzo starych... A i tak żal mi było ich zabić... - spuściła na chwilę wzrok, a uśmiech już dawno jej zniknął jak tylko wspomniała o polowaniu, trochę tego żałowała że wcześniej nie wpadła na to by zmienić dietę, ale nikt nie podsunął jej gotowego rozwiązania. Do póki nie spotkała Baqiui. Przy roślinożercach jakoś łatwiej było jej o tym mówić, przed lwami hamowało ją trochę wrażenie że uznają to za dziwne, może i było dziwne, ale zgodne z poglądami biało-brązowej lwicy.
- Wracając do przyjaźni... To ciekawy temat... Słów jest zbyt mało by ją opisać... Miałeś kiedyś przyjaciela? Kogoś, komu mogłeś zaufać? - spojrzała w oczy Firkraaga, jeśli nie zaznał przyjaźni to nic dziwnego że taki był, każdy potrzebował trochę ciepła, przynajmniej według Xenii.
- A ty? - podpytała też guźca, mając nadzieje że przyłączy się do rozmowy, skoro przedstawił się jeleniowi to z nim na pewno zamierzał zamienić parę słów, w czym przeszkodziła mu zapewne gadanina Xenii, ale czy z nią również będzie miał ochotę pogadać?
[Obrazek: SLSoZK4.png] 


Ma malunek na prawej łopatce przedstawiający jak na razie tylko dwie żyrafy, młoda i dorosła, stojące naprzeciwko siebie.
Hashimea
Poszukujący
*

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Liczba postów:348 Dołączył:Cze 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 61
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 75
Doświadczenie: 15

04-02-2017, 14:17
Prawa autorskie: Malaika4

- Masz całkowitą rację. Wiesz, Abuyinie, nieczęsto natrafiam na osoby, z którymi mogę wymieniać się takimi spostrzeżeniami.
Roześmiała się ciepło. Ona także cieszyła się z tego spotkania. Abuyin okazał się być idealnym kompanem do rozmowy. Zwykle nie miała okazji, by poruszać z kimś tak nieoczywiste tematy, jak czas, czy funkcjonowanie świata.
- Nieważne, jak długo stąpamy po ziemi, świat zawsze kryje w sobie coś, co jeszcze jest w stanie nas zaskoczyć.
Podsumowała, a uśmiech nie znikał z jej jasnego lica. Cieszyła się, że Abuyin zostanie przy Srebrnych, przynajmniej jakiś czas. Czuła, że wiele jeszcze mają sobie do powiedzenia. Ponadto, lew bardzo ją ciekawił jako osoba. Lubiła tę aurę tajemniczości.
Abuyin
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera leo Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Liczba postów:40 Dołączył:Sie 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 65
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 75
Doświadczenie: 15

04-02-2017, 16:32
Prawa autorskie: Dirke

Mędrzec z uwagą wysłuchiwał kremowej lwicy. Nie dał poznać tego po swoim pysku, cały czas widniał na nim lekki uśmiech, ale cieszyły go jej słowa. On sam też miał w końcu porozmawiać z kimś na nieco mniej przyziemne tematy, na które większość istot nie jest w stanie dyskutować.
- Och, córko mądrości, nikt z nas nie będzie w stanie poznać i zrozumieć całego świata i to co poza nim. Poznanie wszystkiego zajmie jeszcze wiele pokoleń lwów. To proces długotrwały, każde kolejne pokolenie korzysta z odkryć pokoleń, które już minęły, z rad mędrców, którzy już od dawna są częścią wielkiego Księżyca. Zresztą właśnie dlatego ma on swą srebrzystą barwę, od dusz, które dostąpiły zaszczytu zostania jego częścią. A teraz oświetlają nasze drogi i przesyłają nam wskazówki dotyczące woli Srebrnego.
Zerknął w górę na błękitne niebo, Księżyca póki co nie było widać, za to majestatycznie rządziło teraz Słońce.
- Choć strasznie mnie to wyczerpuje, to jednak nic tak nie poprawia mi nastroju jak pomoc kilku cierpiącym duszom.
Mwuaji
Konto zawieszone

Gatunek:Guziec Afrykański Płeć:Samiec Wiek:6 lat Liczba postów:55 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 65
Zręczność: 45
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 5

05-02-2017, 21:18
Prawa autorskie: Ja

Otworzył pysk żeby coś powiedzieć, ale lwica znów zalała ich potokiem słów.
- ...No mniej więcej - Dodał tylko gdy opisała ich ostatnie spotkanie.
- Nie, chyba nie. - Odpowiedział zdawkowo na jej pytanie. Była kotem, więc nie był jej przychylny, ale w przeciwieństwie do innych drapieżników nie bał się jej. Zachowywał wrodzoną ostrożność, ale uważał ją raczej za niegroźną dziwaczkę.
Until I should die, until I should break,
not a god, not a devil my soul shall take.
If I should lie to betray myself,
then I would damn myself, and my soul forsake.

[WYGLĄD][THEME]
Firkraag
Konto zawieszone

Gatunek:Jeleń szlachetny Płeć:Samiec Wiek:6 lat Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:181 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 105

06-02-2017, 08:42
Prawa autorskie: Askari, Talvedu'ul

Teraz to miał pewność ta lwica to szalona optymistka bez piątej klepki. Przynajmniej wydaje się być niegroźna, ale wszystko może się odwrócić gdy prawdziwy głód zajrzy jej w oczy. Gdyby nie to, że przybrał stoicki wyraz twarzy całkiem możliwe, że odmalowywałoby się na nim coraz większe zdziwienie.
Lew jedzący robaki. Do tego nie lubiący zabijać. On sam nie zawahałby się zabić.
Jej postawa wyrażała ogromny żal i smutek dla swoich czynów. Coś okropnego.
Na kolejne pytanie odparł bez większego zastanowienia.
- Nie. Przez to jest się słabym a tu liczy się potęga po to by przetrwać. - Podłubał racicą w ziemi zostawiając wyżłobioną cienką linię.
Xenia
Samotnik
*

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Towarzysz:Pliszka siwa Liczba postów:226 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 95
Siła: 60
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 10

06-02-2017, 12:01
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Vasanti Vei
Tytuł pozafabularny: Mistrz Pióra

Zielonookiej było ich szkoda. Zwłaszcza że Firkraag uważał przyjaźń za zbędną. Myślała że skoro ani guziec, ani jeleń nie ma żadnych przyjaciół, to muszą czuć się na prawdę samotni i być może nie potrzebni dla nikogo, niedocenieni, nieszczęśliwi, nie... Chwila.
- Powiedziałeś "chyba"? - zauważyła z lekką radością w głosie, kierując swoje zainteresowanie w stronę guźca, była jeszcze jakaś nadzieja: - Czyli jednak ktoś jest w twoim życiu kogo mógłbyś nazwać przyjacielem?... Albo był? - dopytała z nadzieją, następnie komentując słowa Firkraaga: - Czy ja wiem? Mi się wydaje że odwrotnie, w końcu w grupie siła, a w grupie przyjaciół tym bardziej, ufają sobie i są bardziej zgrani, niż niekiedy stado... - próbowała go przekonać, Mwuajiego zresztą też, choć nie była pewna czy ma podobne, czy może inne zdanie od jelenia.
- Właściwie, to przyjaźń jest trochę jak robaki, nigdy jej nie poznasz dopóki nie dowiesz się jak smakuje, a smaki są bardzo różne, niektóre są smaczne inne mniej, tak samo przyjaciele, niektórzy są tymi prawdziwymi, a inni tylko udają, ale o to się nie martwię... Każdy może się zmienić, w przeciwieństwie do smaku, choć i on nie jest w sumie stały... - zamyśliła się nieco, przypominając sobie że świeże mięso smakuje inaczej niż padlina, nawet jeśli to to samo zwierzę. Tak, Xenia jeszcze pamiętała że po upolowaniu mięso jest najlepsze, ale nie zamierzała tęsknić za jego smakiem. Najważniejsze było to że z jej łap już nikt nie zginie. Czego się nie robi dla własnych poglądów, można zmienić nawet jadłospis.
- Każdy z nas jest panem swojego losu, prawda? Więc może być taki jaki zechce, jak tylko się postara... To można wszystko - dodała po chwili, pewna swego, jakby to wszystko było takie łatwe.
- Yyy... Macie jakieś ulubione smaki? - spytała od tak, po prostu była ciekawa i nie lubiła długo utrzymywać poważnej atmosfery, tak więc znów na jej pysku zagościł szery uśmiech.
[Obrazek: SLSoZK4.png] 


Ma malunek na prawej łopatce przedstawiający jak na razie tylko dwie żyrafy, młoda i dorosła, stojące naprzeciwko siebie.
Hashimea
Poszukujący
*

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Liczba postów:348 Dołączył:Cze 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 61
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 75
Doświadczenie: 15

19-02-2017, 02:59
Prawa autorskie: Malaika4

Hashimea z ciekawością słuchała słów Abuyina. Skinęła głową, w pełni zgadzając się z nim. Pomyślała, że z taką wiedzą dotyczącą Księżyca lew mógłby być postrzegany jako jeden ze Srebrnych. Zastanawiało ją, czy kiedykolwiek myślał o dołączeniu do stada… Choć wiedziała, że nawet jeśli, to zapewne jedynie na tym się kończyło. Wróżbici czy jasnowidzowie - tacy jak on - bywali raczej samotnikami. Właśnie dlatego należy się cieszyć, że jeden z nich pozostanie jeszcze jakiś czas przy stadzie Srebrnych. To wielka radość, a już na pewno dla piaskowej, która zdążyła go polubić.
- To bardzo szlachetne. Księżyc z pewnością Ci to wynagrodzi.
Przyznała z uznaniem.
- W jaki sposób im pomagasz?
Zapytała po chwili zastanowienia, nieco zaintrygowana określeniem tego jako czyn wyczerpujący. Sama modliła się nieraz o szczęście dla zagubionych dusz, jednak trudno byłoby nazwać rozmowę z Najjaśniejszym jako coś męczącego.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości